W numerze 5/2024 OSOZ Statystyki m.in. jak zapewnić bezpieczeństwo lekowe Polski oraz analiza sprzedaży aptecznej leków na odchudzanie.

OSOZ Statystyki (maj 2024)
OSOZ Statystyki (maj 2024)

W majowym numerze OSOZ Statystyki:

Ile kosztuje bezpieczeństwo lekowe Polski?

Uzależnienie dostępności leków od producentów z Azji sięga 60–80%, a „czarne łabędzie”, np. epidemiologiczne czy polityczne, mogą pozbawić wiele milionów pacjentów leków z powodu zamknięcia fabryk API (substancje czynne), FDF (formy gotowe leków) czy intermediatów (substancje/materiały potrzebne do produkcji gotowych form leków).

Ruszyły procesy, na które wymyślono różne pojęcia, np. reshoring oznaczający przenoszenie produkcji z powrotem do kraju pochodzenia firmy inwestującej w produkcję np. w Chinach. W przypadku Unii Europejskiej podjęto działania, które zaowocowały zdefiniowaniem listy substancji czynnych uznanych za krytyczne, a w Polsce też przygotowano propozycję listy najważniejszych dla bezpieczeństwa lekowego API. Swoje opracowania tworzy Ministerstwo Zdrowia.

Firma PEX – w ramach szerszego projektu konsultingowego, zrealizowała projekt badawczy, którego celem było m.in. zebranie informacji od producentów posiadających fabryki w Polsce o szacowanych przez nich kosztach budowy fabryk i centrum R&D*. W badaniu wzięło udział 9 firm – większość kluczowych producentów posiadających operacje wytwórcze na rynku polskim. Badanie zrealizowano w listopadzie i grudniu 2023 roku.
Czytaj dalej >

Sprzedaż środków odchudzających

W 2023 roku w aptekach sprzedano 1,7 mln opakowań leków/suplementów na odchudzanie.

To spalacze tłuszczu, blokery wchłaniania tłuszczu, środki tłumiące apetyt oraz preparaty na bazie błonnika oraz ziół – szeroka gama środków bez recepty, której asortyment sięga 380 różnych produktów.

Najchętniej są kupowane w pierwszej połowie roku, co świadczy o motywacji do odchudzania po zimie. Wraz z popytem rosną też ceny i przychody producentów, które w 2023 roku wyniosły 93 mln zł.
Czytaj dalej >

Najlepiej sprzedające się produkty (kwiecień 2024)
Monitor epidemiologiczny (czerwiec 2024)
Struktura dystrybucji leków

Przegląd zmian na rynku zdrowia, o których warto wiedzieć
Przegląd zmian na rynku zdrowia, o których warto wiedzieć

Nowy zasady dla e-recept 365, coraz mniej pieniędzy na podwyżki dla pracowników ochrony zdrowia, konkursy i roszady kadrowe oraz ostatnie decyzje Ministerstwa Zdrowia – podsumowanie najważniejszych wydarzeń ostatnich tygodni oczami redaktor Aleksandry Kurowskiej.

Kadry medyczne

MZ musi zmienić przyjęte nie tak dawno temu przepisy. Okazuje się, że Centralny Rejestr Osób Uprawnionych do Wykonywania Zawodu Medycznego ujawnia informacje o utracie prawa jego wykonywania przez daną osobę. Chodzi o dane wrażliwe, dotyczące np. zdrowia psychicznego, nałogów, wyroków karnych i dyscyplinarnych. Przypomnijmy, że rejestr to nowość, bo o jego utworzeniu wspomina ustawa o niektórych zawodach medycznych, uchwalona w sierpniu zeszłego roku.

Wpis do rejestru ma być warunkiem dopuszczenia do wykonywania zawodów m.in. takich jak asystentka stomatologiczna, elektroradiolog, higienistka stomatologiczna, instruktor terapii uzależnień, opiekun medyczny, optometrysta, protetyk słuchu, technik farmaceutyczny, technik masażysta, technik ortopeda, technik sterylizacji medycznej, terapeuta zajęciowy. Ustawa przewiduje też m.in. ustawiczne kształcenia w tych zawodach.

Leki i apteki

Na ostatnią chwilę resort zdrowia ponownie wydłużył okres przejściowy dla tzw. recept rocznych. Chodzi o możliwość wystawiania recept w dwóch schematach dawkowania – starym i nowym, wprowadzonym nowelizacją ustawy refundacyjnej.

MZ pokazało za to projekt bardziej kompleksowych zmian, dających m.in. farmaceutom możliwość „ratowania sytuacji”, gdy w recepcie są błędy. Chodzi m.in. o określenie postaci jednostki dawkowania produktu leczniczego, środka spożywczego specjalnego przeznaczenia żywieniowego lub wyrobu medycznego, w oparciu o posiadaną wiedzę; wydanie dwukrotnie większej, niż dotychczas, liczby opakowań produktu leczniczego albo wyrobu medycznego, w przypadku nieokreślenia na recepcie sposobu dawkowania w wymagany sposób; wydanie większej ilości produktu w przypadku gdy z podanej w recepcie liczby, wielkości opakowań, liczby jednostek dawkowania i sposobu dawkowania wynikają różne ilości do wydania.

Ministerstwo Zdrowia planuje kolejne zmiany prawa dotyczące wprowadzenia limitu wydatków publicznych na opakowania oraz leki gotowe – wykorzystywane do sporządzania leków recepturowych. Pojemniki rozliczane są po cenach nawet kilkadziesiąt razy wyższych niż ich koszt. To kolejne próby uporządkowania tego obszaru – NFZ podkreśla, że mimo podjętych działań wydatki na refundację leków recepturowych są nadal niewspółmiernie wysokie.

AstraZeneca stopniowo wycofuje szczepionkę przeciwko COVID-19 ze sprzedaży, a docelowo z obrotu. Tłumaczy, że robi to ze względu na „nadwyżkę dostępnych zaktualizowanych szczepionek”. Firma oświadczyła również, że zamierza wycofać pozwolenia na dopuszczenie produktu Vaxzevria do obrotu w Europie.

Trwa zamieszanie wokół pigułki „dzień po” dla nieletnich. Miała być dostępna bez wizyty u lekarza od 1 maja, ale przez pierwsze 9 dni miesiąca NFZ otrzymał ok. 150 wniosków od aptek, które chcą wziąć udział w pilotażowym programie dotyczącym sprzedaży tzw. pigułki dzień po. Prezes NFZ Filip Nowak powiedział, że farmaceuta, który odmówi wystawienia recepty na antykoncepcję awaryjną osobie poniżej 18. roku życia „nie będzie przez NFZ karany”. Wątpliwości pojawiły się też przy zawieraniu umów z Funduszem.

Finanse

W NFZ coraz bardziej brakuje pieniędzy, choć głośno się o tym nie mówi. Podwyżki wynagrodzeń pracowników medycznych powodują wzrost kosztów, ale nie skracają kolejek, o czym było wiadomo, ale propaganda rosnących nakładów na zdrowie zakodowała w pacjentach informację, że powinno być lepiej.
Z oddziałów dochodzą informacje o opóźnianiu konkursów, m.in. na wdrażanie programów lekowych, opóźnionych płatnościach za inne świadczenia.

Co prawda pod koniec kwietnia zrewidowano plan finansowy Funduszu i założono większe wpływy, głównie z ZUS, ale to wciąż niewystarczająco, a od lipca będą kolejne podwyżki pensji medyków i personelu pomocniczego. Kwietniowa zmiana zakłada 3,5 mld zł więcej na szpitale, 500 mln zł na lekarzy rodzinnych i 350 mln zł na specjalistów. W sumie do budżetu Funduszu spłynie dodatkowe 5,4 mld złotych. Przypomnijmy, że równocześnie minister Izabela Leszczyna przy każdej okazji mówi o odwracaniu piramidy świadczeń, choć nie wspomina, jaki ma na to pomysł i czy coś w tej sprawie robi. A zmiana planu finansowego pokazuje, że wciąż gasimy pożary, a na zakopywanie dołków czy tym bardziej rozwijanie profilaktyki nie ma pieniędzy.

Niedobory środków powodują też nieefektywność wydawania tych, które są. Przykładowo, finansujemy innowacyjne leki, ale nie ma decyzji co do finansowania części badań jakie są niezbędne, by je dobrze dobrać dla pacjentów, albo zamiast szybkiej i jednorazowej diagnostyki robimy często osobno wiele tańszych badań tej samej osobie. Brakuje pieniędzy na odciążenie lekarzy przez zatrudnienie asystentów, brakuje na lepsze rozwiązania IT, na koordynację leczenia.
Z kolei o oddłużaniu szpitali też nie ma już mowy, ten wątek zniknął z wystąpień. Być może po rekonstrukcji rządu wróci.

Z drugiej strony w reakcji na głosy środowiska medycznego minister zdrowia Izabela Leszczyna zapowiada np. zmiany w taryfikacji. Choć brakuje na to kadr w Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, a w NFZ – pieniędzy, by za to zapłacić. Leszczyna stwierdziła w czasie debaty na Europejskim Kongresie Gospodarczym, że system taryfikacji musi inaczej wyceniać trudne, skomplikowane świadczenia. Uważa wręcz, że to m.in. ratunek dla nierentownych szpitali powiatowych.

– Wylistujemy świadczenia, które mogą i powinny być realizowane w specjalistycznej opiece ambulatoryjnej, przeanalizujemy i wymyślimy nowy mechanizm taryfikacji; taki, który będzie dostosowany do poziomu skomplikowania danego przypadku – stwierdziła MZ.

Raporty

NIK alarmuje, że z roku na rok spada liczba gabinetów stomatologicznych, które chcą podpisywać umowy z NFZ na usługi dentystyczne. Powodem jest m.in. zbyt niska wycena świadczeń przez publicznego płatnika i ograniczony zakres usług refundowanych przez Fundusz. A tam, gdzie umowy są podpisane, pacjenci czekają w długich kolejkach lub bywają odsyłani nawet z silnym bólem, kwalifikującym do przyjęcia tego samego dnia.

Kadry

Trochę ruszyło z konkursami na szefów głównych instytucji. Co prawda w Sanepidzie unieważniono znów postepowanie i ogłoszono kolejne, za to w przypadku inspekcji farmaceutycznej ogłoszono listę dwóch kandydatów spełniających wymogi, a w Agencji Badań Medycznych – trzech.
Departament Innowacji Ministerstwa Zdrowia ma nowego dyrektora, to Wojciech Demediuk. Z kolei Joanna Głażewska objęła stanowisko dyrektora Departamentu Zdrowia Publicznego, który złożył rezygnację pod koniec marca. Dyrektorzy zmienili się w ostatnim czasie także m.in. w Departamencie Polityki Lekowej i Farmacji, Departamencie Rozwoju Kadr Medycznych, Departamencie Prawnym oraz Departamencie Oceny Inwestycji.

W NFZ trwa procedura odwołania szefowej Pomorskiego Oddziału NFZ Moniki Kasprzyk. To już dziesiąty z 16 oddziałów, którego szefostwo wymienia minister zdrowia Izabela Leszczyna. Ale w centrali nadal szefem pozostaje Filip Nowak, choć początkowo chciano go podobno zastąpić osobą bliższą minister. Biorąc pod uwagę doświadczenie Nowaka, ratowanie trudnych sytuacji często w oparciu o osobiste relacje, a także ciężką kondycję finansową NFZ, zastąpienie go kimś mało doświadczonym byłoby bardzo ryzykowne.

Fani brazylijskich lub tureckich telenowel mogą z ciekawością obserwować, co dzieję się w sprawie wyboru nowego rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Oto niektóre z wątków: oskarżenie kontrkandydatki obecnego rektora o mobbing i rezygnacja rektora ze startu w wyborach, w których byłby jedynym kandydatem; rozbieżne opinie co do dalszych losów wyborów, nakaz zablokowania systemu do głosowania elektronicznego przez obecnego rektora. Wybory się nie odbyły i co dalej – tego nie wie nikt.

WHO opracowało narzędzie do prostej ewaluacji usług telezdrowia
WHO opracowało narzędzie do prostej ewaluacji usług telezdrowia

Światowa Organizacja Zdrowia wydała praktyczne narzędzie do oceny jakości wizyt online w porównaniu do klasycznych porad w placówce medycznej pod względem 3 kryteriów: perspektywy użytkownika, skuteczności klinicznej i bezpieczeństwa pacjenta. Tłumaczymy, jak je stosować.

Brak standardów teleporad

Z badania Centrum e-Zdrowia wynika, że 22% placówek ochrony zdrowia wykorzystuje w swojej działalności rozwiązania z zakresu telemedycyny. W 90% to teleporady. Pacjenci przyzwyczaili się do nich a placówki medyczne chętnie je oferują w charakterze uzupełnienia klasycznych usług. Ich odsetek systematycznie rośnie w związku ze zmieniającymi się potrzebami pacjentów. Czasami są po prostu szybszą alternatywą niż wizyta stacjonarna, na którą trzeba czekać kilka dni lub tygodni.

Jak na razie mało która placówka mierzy jakość teleporad. Przez ostatnie lata, większość podmiotów leczniczych wypracowała własne standardy oparte na wewnętrznych doświadczeniach. Dostępne poradniki, jak te opracowane przez Fundację Telemedyczną Grupę Roboczą, są zbiorem ogólnych zasad i miały pełnić rolę doraźnej pomocy, gdy podczas pandemii trzeba było na szybko wdrożyć usługi telezdrowia.

Zmierzenie jakości usług telezdrowia i na tej podstawie ich poprawa nie jest łatwe. Z prostego powodu – w Polsce nie ma jasnych standardów jakościowych usług medycznych i systemu ich weryfikacji, więc trudno porównać efektywność teleusług do usług klasycznych.

Ma to zmienić ustawa o jakości w ochronie zdrowia, która weszła w życie w zeszłym roku i zgodnie z planem ma zacząć obowiązywać od 2025 roku. Wprowadza ona szereg mierników klinicznych opisujących efekty realizowanych świadczeń opieki zdrowotnej. Wśród nich są m.in. efekty lecznicze, powtórne hospitalizacje, śmiertelność po zabiegach, doświadczenia w wykonywaniu określonych świadczeń opieki zdrowotnej, struktury procedur medycznych wykonywanych w przypadkach określonych problemów zdrowotnych. Do tego dochodzą wskaźniki konsumenckie (wyniki badań opinii pacjentów) oraz zarządcze (efektywność wykorzystania zasobów oraz wdrożenie systemów zarządzania).

Nowe narzędzie ewaluacji telezdrowia od WHO

Ustawa nadal nie rozwiązuje jednak mierzenia jakości teleusług, co wymaga zastosowania zupełnie innych mierników jak warunków prowadzenia e-usług, unikalnych dla nich procesów, ryzyk i błędów. Ten problem dotyczy nie tylko Polski, ale większości państw EU.

„Narzędzie jakości usług telezdrowia” (Telehealth quality of care tool) wraz z instrukcją obsługi i arkuszem oceny w Excel
„Narzędzie jakości usług telezdrowia” (Telehealth quality of care tool) wraz z instrukcją obsługi i arkuszem oceny w Excel. Kliknij tutaj, aby je pobrać >

Dlatego Biuro Regionalne WHO dla Europy opracowało narzędzie oceny do poprawy jakości usług telezdrowia. Jednym z jego elementów jest ewaluacja na poziomie lokalnym placówki medycznej. Narzędzie zostało zbudowane tak, aby ocenić poziom dojrzałości usług telezdrowia przez pryzmat trzech elementów kontroli jakości: perspektywy użytkownika, skuteczności klinicznej i bezpieczeństwa pacjenta.

Telehealth quality of care tool (dostępny tylko w wersji po angielsku) składa się z sześciu fundamentów:

Jak przeprowadzić ocenę usług telemedycznych?

Nowe narzędzie oceny usług telezdrowia zawiera instrukcję obsługi oraz arkusz Excel do wypełnienia. Placówki medyczne wypełniają pola 1b-16b. Każdy arkusz składa się z trzech lub czterech części:

Sprawdziliśmy dokładnie narzędzie. Aby wykorzystać je do poprawy jakości usług telezdrowia, najlepiej przejść kolejno przez zakładki 1–16b, aby zapoznać się z kryteriami oceny jakości usług telezdrowia i poziomami dojrzałości. Na każdej zakładce wprowadzamy ocenę punktową w skali 1–5 zgodnie z opisem (można użyć liczb ułamkowych, np. 2,3). Uwaga: ocenę należy wprowadzić w szarym wierszu pod komórką z opisem: „Rate (using the grey cel below) your maturity level) …”.

Przykładowy wynik oceny dojrzałości cyfrowej usług telezdrowia w poszczególnych kategoriach. Na jego podstawie można zidentyfikować braki i opracować plan doskonalenia
Przykładowy wynik oceny dojrzałości cyfrowej usług telezdrowia w poszczególnych kategoriach. Na jego podstawie można zidentyfikować braki i opracować plan doskonalenia

Po zakończeniu należy przejść do zakładki Graphs-Org z graficznym podsumowaniem ocen w trzech kategoriach: zorientowane na ludzi usługi telezdrowia (people – centricity), efektywność kliniczna (clinical effectiveness), bezpieczeństwo (safety). Wykresy pokazują dojrzałość placówki w danej kategorii.

Choć na pierwszy rzut oka narzędzie jest skomplikowane, ocena nie zajmie więcej niż 1-2 godziny. Kolumny z wytycznymi krajowymi i najlepszymi praktykami nie muszą być wypełniane. Zaletą narzędzia jest możliwość szybkiego zorientowania się w poziomie dojrzałości usług telezdrowia i identyfikacja luk. To punkt wyjściowy do doskonalnia teleporad.

Zarezerwuj, zaprogramuj ulubiony masaż i zapłać mniej niż człowiekowi - tak działa robo-masażysta (zdjęcie: Aescape)
Zarezerwuj, zaprogramuj ulubiony masaż i zapłać mniej niż człowiekowi – tak działa robot-masażysta (zdjęcie: Aescape)

W pełni zautomatyzowany masaż na życzenie i do tego idealnie spersonalizowany na podstawie skanu 3D ciała. Czy robot Aescape zapowiada rewolucję w fizjoterapii?

Robot-fizjoterapeuta, ale bez dyplomu

Po 8 latach od założenia i dzięki 80 mln USD od inwestorów, firma Aescape w końcu przedstawiła długo oczekiwany stół do masażu napędzany sztuczną inteligencją. Na razie można go wypróbować w 10 nowojorskich klubach fitness Equinox, gdzie 30-minutowa sesja z robotem kosztuje 60 USD. Docelowo ma trafić do uzdrowisk, kurortów, hoteli, siłowni i gabinetów odnowy biologicznej, zaspokajając rosnący popyt na usługi wellness.

Autonomiczny stół do masażu to efekt współpracy sportowców, masażystów i inżynierów robotyki oraz tysięcy godzin testów na różnych typach ciał i projektowania interfejsu AI, którego zadaniem jest idealne dopasowanie sesji masażu do indywidualnych oczekiwań. Jak deklaruje firma, robot ma sprawić, że masaż ciała stanie się szeroko dostępną usługą, nad którą mamy całkowitą kontrolę i z której możemy skorzystać nie tylko od święta.

Personalizowany masaż na życzenie

Stół dopasowany do anatomicznych kształtów ma wbudowane ramiona robota oraz pulpit sterowania. Na początek trzeba przebrać się w przylegający do ciała, elastyczny strój Aescape. Sesja zaczyna się od zeskanowania ciała. System AI generuje ponad 1,1 miliona punktów danych, dokładnie mapuje pozycję ciała na stole i identyfikuje kluczowe punkty anatomiczne. Zlokalizowany przed oczami interfejs dotykowy pozwala wybrać rodzaj zabiegu i kontrolować masaż, punkty i siłę nacisku a nawet towarzyszącą muzykę.

Interfejs do samodzielnej kontroli pracy robota (zdjęcie: Aescape)
Interfejs do samodzielnej kontroli pracy robota
(zdjęcie: Aescape)

Na ekranie wyświetlane są informacje o tym, co robi robot, ile czasu zajmie masaż każdego obszaru. Sesją można sterować na bieżąco, a czerwony guzik pozwala na szybkie, awaryjne wyłączenie. Aescape zapamiętuje indywidualne cechy ciała i osobiste preferencje, aby zapewnić spersonalizowane doznania masażu podczas każdej kolejnej sesji.

Nie tak elastyczne jak ręce człowieka, ale nigdy nie męczące się końcówki masujące robota (zdjęcie: Aescape)
Nie tak elastyczne jak ręce człowieka, ale mogące pracować w trybie 24/7 się końcówki masujące robota
(zdjęcie: Aescape)

Robot masuje ciało symetrycznie, lewą i prawą stronę w tym samym czasie, co jest zadaniem trudnym dla człowieka. Pierwsze opinie klientów są pozytywne. Przykładowo, na plus oceniono podgrzewane końcówki maszyny masujące dotykające ciała.

Minusem jest konieczność kontroli urządzenia, co psuje efekt odprężenia. Do tego ludzkie dłonie mają większą precyzję niż sztywne zakończenia maszyny. Robot nie może stosować np. olejków. Może to być jednak urządzenie do szybkiego i taniego masażu, a także opcja dla osób ceniących sobie intymność. Masaż można zarezerwować z pomocą aplikacji mobilnej i z góry go zaprogramować jeszcze przed dotarciem do punktu wellness.

Pierścień Oura mierzy m.in. tętno, temperaturę ciała, zmienność oddechu, jakość snu, aktywność fizyczną
Pierścień Oura mierzy m.in. tętno, temperaturę ciała, zmienność oddechu, jakość snu, aktywność fizyczną

Oura, lider w produkcji inteligentnych pierścieni, wprowadza „Radar objawów”. Funkcja ostrzega o zmianach parametrów zdrowia mogących świadczyć o zbliżającej się chorobie.

Pierścień zamiast opaski fitness

Pierścień Oura monitoruje 20 danych biometrycznych, takich jak tętno, temperatura ciała, poziom tlenu we krwi. Na ich podstawie ocenia jakość snu, zdrowie serca, poziom stresu oraz sugeruje korzystne dla zdrowia i dobrego samopoczucia zmiany trybu życia. To też precyzyjny tracker aktywności fizycznej mierzący poziom energii i podpowiadający, kiedy warto odpocząć i się zrelaksować. W aplikacji mobilnej użytkownik ma dostęp do rozbudowanych statystyk i licznych porad zdrowotnych.

Teraz firma wprowadziła w wersji beta nową funkcję „Symptom Radar”, która ma wykrywać wczesne, niezauważalne oznaki obciążenia fizjologicznego mogące świadczyć o rozwoju choroby.

Opcja Radaru Symptomów w OURA ostrzega o zmianach zdrowia
Opcja Radaru Symptomów w OURA ostrzega o zmianach zdrowia

Technologia wykrywa niepokojące sygnały, zanim pojawią się objawy

Prace nad wykrywaniem chorób zakaźnych przez urządzenia ubieralne zaczęły się mnożyć podczas pandemii COVID-19. Liczne badania naukowe sugerowały, że przed pojawieniem się objawów COVID-19, u zarażonej osoby można zaobserwować subtelne zmiany temperatury ciała oraz tętna. Jednak ta zależność może być myląca: zmiany parametrów mogą być równie dobrze efektem intensywnego treningu albo kilku źle przespanych nocy.

W marcu 2023 roku Oura opublikowała własne badanie przeprowadzone na 838 użytkownikach pierścienia chorych na COVID-19 i 20 267, którzy otrzymali szczepionkę przeciw wirusowi. Wykazało one znaczące zmiany w danych biometrycznych użytkowników do 2,5 dnia przed i 10 dni po wystąpieniu objawów COVID-19. Badanie udowodniło, że urządzenia ubieralne mają ogromny potencjał w monitorowaniu zdrowia.

Sugestia, ale nie diagnoza

W testowej wersji, Oura powiadamia o znaczących zmianach w trendach biometrycznych, takich jak temperatura, częstość oddechów, tętno spoczynkowe i zmienność tętna. Aby uniknąć problemów prawnych, firma dodała do komunikatu informację, że nie jest to funkcja diagnostyczna. W większości krajów, słowo „diagnoza” zarezerwowane jest do usługi świadczonej przez lekarza. Ani urządzenia, ani aplikacje nie mogą autonomicznie diagnozować. To dlatego systemy AI, które diagnozują na podstawie wprowadzonych przez pacjentów objawów, nazywa się „symptom checkerami”.

Pierścień Oura informuje, że celem nowej opcji jest pomoc w lepszym zrozumieniu sygnałów płynących z organizmu. Po otrzymaniu ostrzeżenia, użytkownik może włączyć tryb odpoczynku albo obniżyć dzienny cel aktywności fizycznej. Oura od dawna próbuje pozycjonować swój pierścień jako urządzenie pomagające zarządzać zdrowiem. Przykładowo, jednym z reklamowanych zastosowań jest „wykrywanie choroby” na podstawie obserwacji zmian temperatury, tętna i częstości oddechów.

Anna Gawróńska jest ekspertką ds. zarządzania w ochronie zdrowia
Anna Gawróńska jest ekspertką ds. zarządzania w ochronie zdrowia

Jak ocenić wartość nowej technologii cyfrowej? Jakich błędów należy unikać podczas wprowadzania innowacji do placówek medycznych? Rozmowa z dr n. ekon. Anną Gawrońską, ekspertką ds. zarządzania w ochronie zdrowia (Szkoła Główna Handlowa, Zakład Innowacji w Ochronie Zdrowia).

Wdrożenie każdej innowacji przez szpital albo przychodnię, przykładowo nowej funkcji w systemie IT, wiąże się z korzyściami i ryzykiem. Jak je oszacować?

Pomiar innowacji pozwala zrozumieć, z jakimi korzyściami i ryzykiem wiąże się ich wdrożenie w szpitalu, ale też jakie wartości można uzyskać z poniesionych nakładów inwestycyjnych. Pomiar efektywności wdrożenia to skomplikowana procedura, na którą składa się wiele czynników, innych dla każdego szpitala.

Dlatego w pierwszej kolejności należy sformułować te wskaźniki i mierniki, aby móc obliczyć tzw. zwrot z inwestycji. Z punktu widzenia ochrony zdrowia istnieją różnego rodzaju wskaźniki i mierniki, których monitorowanie pozwala na ocenę poziomu efektywności i skuteczności wdrożenia zarówno w perspektywie krótko- jak i długoterminowej.

Dla przykładu, jeśli wdrażamy innowację w istniejącym systemie IT polegającą na możliwości automatycznego gromadzenia i przetwarzania danych o dostępnych lekach w aptece i na różnych oddziałach szpitalnych (dane są dostępne w czasie rzeczywistym, ponieważ rejestrujemy za pomocą skanowania kodów kreskowych ich obrót), to możemy porównać chociażby jaka była liczba leków przeterminowanych, które musieliśmy poddać procesowi utylizacji przed wdrożeniem, gdy dane były aktualizowane z opóźnieniem i po wdrożeniu.

Jeśli po wdrożeniu ta liczba maleje, to zdecydowanie możemy mówić o korzyściach. Ryzyko jest niekiedy takie, że zmiana w systemie IT paradoksalnie przyczyni się do wydłużenia czasu pracy personelu medycznego.

Czy są jakieś uniwersalne mierniki, które każdy menedżer szpitala może zastosować w celu np. oceny wpływu technologii na wyniki pacjentów, jakość opieki czy efektywność pracy?

Zdecydowanie tak. Wiele z nich można wykorzystać niezależnie od branży. Kontekst będzie oczywiście inny dla szpitali i będzie uwzględniać specyfikę branżową. Do takich mierników możemy zaliczyć np. czas pracy personelu medycznego, czas obsługi poszczególnych procesów w szpitalu, czy obciążenie personelu realizującego wskazane procesy. Technologia oddziałuje też np. na obszar związany z zarządzaniem zapasami leków czy wyrobów medycznych. W tym zakresie możemy posługiwać się wskaźnikami i miernikami logistycznymi, które oceniają np. poziom rotacji zapasów, czy poziom rotacji należności.

Z kolei czas hospitalizacji pacjenta czy liczba błędów medycznych to niewątpliwie specyficzne branżowo mierniki, na które wpływ również może mieć wdrożona innowacja technologiczna. W przypadku ochrony zdrowia, musimy też mieć na uwadze dużą liczbę regulacji prawnych, które wprost odnoszą się do innowacji technologicznych.

Innowacje i jakość nie są często premiowane przez płatnika. Dlaczego mimo to warto je wdrażać?

W literaturze przedmiotu i w opisach wdrożeń, które są często publikowane w różnych mediach ewidentnie widać korzyści płynące z wdrażania innowacyjnych rozwiązań w szpitalach. Należy jednak bezwzględnie pamiętać o tym, że żadna technologia nie przyczyni się do uzyskania konkretnych korzyści, jeśli zostanie zaimplementowana do istniejącego stanu rzeczy.

W pierwszej kolejności należy uporządkować obecny bałagan i dopiero potem wdrażać innowacje technologiczne. W przeciwnym razie narazimy się na ryzyko wystąpienia błędów wynikających ze źle wdrożonej technologii. Korzyści z innowacji to przede wszystkim krótszy czas obsługi pacjenta, większa efektywność ekonomiczna placówki, czy poprawa bezpieczeństwa pacjenta. Innowacje wdraża się również z myślą o personelu medycznym, aby uwolnić jego cenny czas na czynności pielęgnacyjne w stosunku do pacjenta, np. poprzez redukcję liczby czynności o charakterze biurokratycznym.

„Naczęściej popełniane błędy cyfryzacji to niewystarczająca analiza przedwdrożeniowa, wyspowe, a nie holistyczne i skoordynowane spojrzenie na placówkę medyczną oraz narzucanie konkretnych technologii bez wyraźnego uzasadnienia.”

Załóżmy, że szpital planuje wymianę systemu IT. To duża inwestycja, ale stare oprogramowanie już się nie sprawdza i wymaga wymiany. Od czego zacząć, aby projekt dobrze przygotować i zrealizować?

Z moich doświadczeń wynika, że to właśnie przygotowanie projektu jest kluczowe z punktu widzenia jego skutecznej i efektywnej realizacji. Powinno ono obejmować analizę operacyjną pozwalającą na zbadanie stanu obecnego. Na tę analizę powinna składać się identyfikacja i analiza organizacji wybranych procesów wewnątrzszpitalnych, ocena aspektów prawnych dotyczących badanych obszarów funkcjonowania szpitala i wreszcie wnikliwa analiza zidentyfikowanych problemów i ograniczeń. W dalszej kolejności zasadne jest opracowanie wymagań efektywności zarządzania procesami w szpitalu, a następnie opracowanie usprawnień z wykorzystaniem konkretnych rozwiązań techniczno-technologicznych.

Wiele zależy od obszaru, który badamy i który zamierzamy usprawnić. Podkreślę również, że dostępne są dobre praktyki, z których szpitale powinny korzystać, a często nawet o nich nie wiedzą. Przykładem są rekomendacje opracowane w ramach Rady ds. Interoperacyjności, które obejmują wskazówki w zakresie cyfryzacji procesów związanych z dystrybucją produktów medycznych w szpitalach z uwzględnieniem standardów interoperacyjności.

Jakie błędy najczęściej są popełniane podczas oceny i wprowadzania innowacji do placówek ochrony zdrowia?

W mojej ocenie niewystarczająca jest analiza przedwdrożeniowa, która dodatkowo nie uwzględnia potrzeb wszystkich interesariuszy; wyspowe, a nie holistyczne i skoordynowane spojrzenie na placówkę medyczną oraz narzucanie konkretnych technologii bez wyraźnego uzasadnienia.

Dodatkowo, zapomina się o angażowaniu w projektowanie nowych procesów tych pracowników, którzy docelowo będą z innowacji korzystać. Z kolei takie zaangażowanie pozwala na przezwyciężenie naturalnego oporu i lęku przed zmianą. Trzeba też bezwzględnie pamiętać o tym, że technologia powinna stanowić rozwiązanie konkretnego problemu, a nie być celem samym w sobie.

Przykładem są chociażby popularne od lat w szpitalach w USA automaty lekowe, pozwalające na przygotowanie w sposób zautomatyzowany dawek leków na poziomie apteki szpitalnej, przesuwając tym samym punkt kompletacji leków dla pacjenta. Natomiast badania wykazały, że zakup takiego urządzenia – z uwagi na jego bardzo wysokie koszty zakupu, sięgające niekiedy 5–7 milionów PLN jest najbardziej opłacalny dla szpitali o liczbie łóżek między 600 a 700 i więcej. Oznacza to, że z punktu widzenia ok. 85% szpitali w Polsce jest to rozwiązanie nieopłacalne. Dodatkowo, badania przeprowadzone przeze mnie w jednym ze szpitali klinicznych w Polsce wykazały, że za pomocą takiego automatu można kompletować ok. 64% asortymentu z receptariusza szpitalnego. Pozostała część musi być przygotowywana w sposób tradycyjny. Wprawdzie automatom lekowym przypisuje się szereg zalet, takich jak skrócenie czasu obsługi pacjenta, redukcja poziomu zapasów, eliminacja pomyłek, itp, jednak analogiczne korzyści można uzyskać stosując inne rozwiązania cyfrowe, których wdrożenie wiąże się ze zdecydowanie niższymi kosztami.

Które z dostępnych już technologii cyfrowych mogłyby znacznie podnieść jakość obsługi pacjentów, ale nadal są rzadko stosowane?

Sztandarowym przykładem technologii znanej w innych obszarach naszego życia, a ciągle stosowanej w stopniu marginalnym w obszarze szpitalnym, są rozwiązania wykorzystujące skanowanie kodów kreskowych (produktów leczniczych czy wyrobów medycznych) i wymianę biznesowych dokumentów elektronicznych (np. zamówienie czy faktura w postaci wystandaryzowanej). Z jednej strony mówimy o algorytmach sztucznej inteligencji, które mają wspierać personel medyczny np. w poprawie jakości świadczonych usług, a z drugiej strony borykamy się z gigantyczną liczbą dokumentów papierowych, które obsługiwać musi np. personel farmaceutyczny. Zamiast wprowadzać dane ręcznie do systemu komputerowego pracownicy mogliby to robić za pomocą skanowania kodów kreskowych czy posługując się właśnie dokumentami elektronicznymi.

Badania przeprowadzone w latach 90-tych ubiegłego wieku wykazały, że w przypadku ręcznego wprowadzania danych do systemu komputerowego istnieje ryzyko popełnienia jednego błędu na 100 wprowadzanych znaków. Jeśli zastosujemy rozwiązania cyfrowe w tym obszarze, ryzyko zmaleje do jednego błędu na 10 milionów wprowadzanych znaków. Ma to fenomenalne znaczenie w kontekście błędów medycznych związanych z niewłaściwym podaniem leków, które stanowią 20% wszystkich błędów, do których dochodzi na terenie szpitali.

Czego uczą się dziś studenci o innowacjach w ochronie zdrowia?

Coraz więcej uczelni rozszerza swoją ofertę edukacyjną o aspekty związane z implementacją innowacji w ochronie zdrowia. Dotyczą one zarówno innowacji w obszarze organizacyjnym, jak i technologicznym. Sztuczna inteligencja, chirurgia robotyczna, nowoczesne metody zarządzania z wykorzystaniem chociażby tzw. Lean management są dziś przedmiotem kursów, szkoleń i studiów, nie tylko podyplomowych. Są też uczelnie, które we współpracy z firmami doradczymi organizują specjalne kursy, podczas których studenci różnych kierunków medycznych i niemedycznych mogą zgłębiać wiedzę m.in. w obszarze innowacji w ochronie zdrowia.

Niestety nadal rzadkością są przedmioty, podczas których dotyka się aspektów logistycznych funkcjonowania placówek medycznych, a od których w istotnym stopniu zależy bezpieczeństwo pacjentów, jak również efektywność ekonomiczna funkcjonowania placówek medycznych. Dlatego jestem wielką orędowniczką skoordynowanego podejścia i nieoddzielania na siłę procesów medycznych od niemedycznych, ponieważ one przenikają się i tylko równomierne usprawnianie obu obszarów m.in. za pomocą innowacji przełoży się na poprawę poziomu obsługi pacjenta i komfort pracy personelu medycznego.

Hakerzy podszywają się pod KAMSOFT

CERT Orange Polska ostrzega przed nową kampanią phishingową. Hakerzy wysyłają wiadomości SMS, w których podszywają się pod dostawcę systemów IT KAMSOFT, informując o rzekomej konieczności aktualizacji systemu.

Pierwsze informacje o ataku phishingowym CERT Orange Polska wykrył we wtorek 7 maja. Fałszywa wiadomość SMS posiada następującą treść:

„Uwaga! Twoje oprogramowanie jest nieaktualne. Pobierz aktualizacje bezpieczeństwa na stronie [tutaj adres fałszywej strony].”

Po kliknięciu na link, otwiera się strona, która w tle wygląda jak oryginalny portal KAMSOFT. Zmanipulowaną stronę można rozpoznać po adresie zaczynającym się od „e-„. Na fałszywym portalu wyświetla się komunikat:

„Zaktualizuj Narzędzie. Aby narzędzie działało poprawnie na komputerze, wymagana jest aktualizacja bezpieczeństwa.”

Tak wygląda fałszywa strona przygotowana przez hakerów (źródło: cert.orange.pl)
Tak wygląda fałszywa strona przygotowana przez hakerów (źródło: cert.orange.pl)

Po kliknięciu na przycisk POBIERZ na komputer zostanie pobrane złośliwe oprogramowanie Malware Vidar, które kradnie dane z komputera.

Co zrobić po otrzymaniu widomości phishingowej?

W opublikowanym komunikacie, KAMSOFT informuje, że żadna z oficjalnych aktualizacji KAMSOFT nigdy nie była i nie jest dystrybuowana za pośrednictwem SMS i nie odbywa się przez pobranie pliku z internetu.

„W celu aktualizacji oprogramowania zawsze zalecamy korzystanie wyłącznie z autoryzowanych serwisantów Krajowej Sieci Serwisu KAMSOFT. W przypadku wątpliwości zawsze należy sprawdzić autentyczność wiadomości kontaktując się z serwisem lub bezpośrednim opiekunem serwisowym.

Jeżeli otrzymali Państwo taką informację, prosimy o nie otwieranie jej, nie klikanie w linka, nie pobieranie i nie otwieranie jej zawartości! Jeżeli ktoś z państwa padł ofiarą ataku (otworzył zawartość umieszczoną na fałszywej stronie) zalecamy natychmiastowe wyłączenie komputera i kontakt z Państwa działem IT lub Państwa opiekunem serwisowym, celem przeprowadzenia weryfikacji i zminimalizowania skutków potencjalnego ataku. Zalecana jest również zmiana wszystkich haseł, z których Państwo korzystają.”

Przeczytaj pełną treść komunikatu KAMSOFT >

Pamiętaj, aby nie otwierać informacji (SMS-ów, e-maili) o aktualizacjach systemów IT pochodzących ze źródeł innych niż, które znasz (zaufane adresy e-mail). Aktualizację systemu należy przeprowadzać wyłącznie z poziomu oprogramowania.

Iwona Wendel będzie doradzała w kwestiach informatyzacji
Iwona Wendel będzie doradzała w kwestiach informatyzacji

Minister Zdrowia Izabela Leszczyna powołała Iwonę Wendel na Pełnomocnika Ministra Zdrowia do spraw informatyzacji.

6 maja w Dzienniku Ustaw opublikowano Zarządzenie Ministra Zdrowia się zmieniające zarządzenie w sprawie ustanowienia Pełnomocnika Ministra Zdrowia do spraw informatyzacji. Została nim Iwona Wendel. Wcześniej, za rządów PiS, stanowisko to pełnił Piotr Węcławik powołany w 2022 roku przez Adama Niedzielskiego.

Nowa Pełnomocnik ds. informatyzacji w przeszłości była wiceministrem infrastruktury i rozwoju (2013–2015) oraz wiceministrem rozwoju regionalnego (2011-2013 r.), a także dyrektorem wydziału informatyki w Urzędzie Miasta Krakowa. Posiada doświadczenie w rozwoju e-administracji i wykorzystania dotacji europejskich. A to może się przydać w planowaniu wydatków z Krajowego Planu Odbudowy, z którego duża część środków ma trafić na e-zdrowie.

Rolą pełnomocnika MZ ds. informatyzacji jest:

W tym samym dniu ukazało się zarządzenie MZ w sprawie powołania podkomitetu do spraw efektywności, dostępności i jakości systemu ochrony zdrowia Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności. Jego zadaniem będzie m.in. przedkładanie propozycji uchwał dotyczących realizacji założeń KPO. Za projekty związane z e-zdrowiem, w podkomitecie odpowiedzialni będą przedstawiciele Departamentu Innowacji Ministerstwa Zdrowia oraz Centrum e-Zdrowia.

Recepty roczne w nowym schemacie zaczną obowiązywać nie od 9 maja, ale od 1 lipca
Recepty roczne w nowym schemacie zaczną obowiązywać nie od 9 maja, ale od 1 lipca

Ministerstwo Zdrowia kolejny raz przesuwa termin wdrożenia tzw. recept rocznych. Pojawiło się też nowe rozporządzenie, które daje farmaceutom możliwość wprowadzenie korekty, gdy dawkowanie jest błędne.

Minister Zdrowia Izabela Leszczyna skierowała do konsultacji publicznych rozporządzenie zmieniające rozporządzenie ws. recept 365. Jest to odpowiedź na zastrzeżenia środowiska medycznego dotyczące nowego sposobu obliczania dawki leku na recepcie rocznej przez system P1.

Rozporządzenie przewiduje możliwość modyfikacji przez farmaceutę obliczonej przez P1 dawki (farmaceuci często zgłaszali błędy w obliczeniach). Będą oni mogli zwiększyć ilość wydawanych przez opakowań leku w różnych przypadkach zapisu dawkowania na recepcie oraz zmienić wydawaną ilość w przypadku rozbieżności pomiędzy ilością wynikającą z dawkowania a wskazaną ilość opakowań. Rozporządenie doprecyzowuje zasady adnotacji nanoszonej na recepcie przez osobę uprawnioną do wystawiania recept.

Jak informuje MZ w wydanym komunikacie, nowe przepisy pociągają za sobą zmianę algorytmów w systemie P1 i tym samym konieczność aktualizacji systemów gabinetowych.

„Od dnia 1 lipca 2024 r. oprogramowania gabinetowe powinny być dostosowane – przez ich dostawców – do nowych wymagań, a personel medyczny korzystający z tych rodzajów oprogramowania powinien być przygotowany dostosowania się do tych wymagań.”

W związku z nowym rozporządzeniem, termin okresu przejściowego, w którym możliwe jest wystawianie e-recept rocznych w dwóch schematach dawkowania (dotychczasowym oraz nowym) został przedłużony do 30 czerwca 2024 r. Nowy schemat recept rocznych będzie obowiązkowy od 1 lipca.

EU AI Act. Lekarze będą raportować błędy w systemach AI
EU AI Act. Lekarze będą raportować błędy w systemach AI

Europejski Akt w sprawie sztucznej inteligencji nakłada nowe obowiązki nie tylko na twórców rozwiązań AI, ale także ich użytkowników.

EU AI Act. Co to są rozwiązania wysokiego ryzyka?

Według ostatniego badania Centrum e-Zdrowia, jedynie 6,4% przychodni i szpitali korzysta z AI. To się może jednak szybko zmienić, bo oprócz urządzeń medycznych, systemy AI zaczynają być obecne także w oprogramowaniu. Nowe prawo przyjęte w marcu przez Parlament Europejski powinno ułatwić placówkom leczniczym stosowanie innowacji opartych na AI oraz ograniczyć ryzyko z tym związane dzięki wprowadzeniu bardziej rygorystycznych wymagań.

Zgodnie z EU AI Act, większość innowacji AI w medycynie trafi do klasy wysokiego ryzyka. Przykładem są roboty chirurgiczne, które w większości wykorzystują algorytmy AI wspierające m.in. ruchy operatora. Także systemy wspomagania decyzji klinicznych znajdą się w tej kategorii. Nie jest to wielka rewolucja, bo producenci rozwiązań AI – będących wyrobami medycznymi lub wyrobami medycznymi do diagnostyki in vitro zgodnymi z MDR/IVDR – spełniają już większość wymogów, które wprowadza unijna ustawa o AI. Ale są też nowe elementy jak kwestia „wyjaśnialności algorytmów AI” (sposób działania algorytmu), nadrzędnej roli człowieka, zarządzania ryzykiem i tworzenia szczegółowej dokumentacji technicznej, aby zapewnić transparentność systemów AI.

Lekarze będą musieli raportować błędy AI

Pojawi się też kilka obowiązków po stronie użytkowników końcowych, czyli lekarzy i pielęgniarek. Po pierwsze, będą oni zobowiązani do korzystania z urządzeń obsługujących sztuczną inteligencję zgodnie ze standaryzowaną dokumentacją dostarczoną przez producenta. Po drugie, zobligowani będą zgłaszać centralnemu organowi nadzorczemu zaobserwowane zagrożenia, poważne incydenty i błędy podczas stosowania systemów AI. Procedura ta istnieje już w przypadku wyrobów medycznych lub działań niepożądanych leków. EU AI Act mówi też o zapewnieniu odpowiedniej jakości danych wejściowych, które są warunkiem prawidłowego działania algorytmu AI.

Nowa regulacja ma zagwarantować, że pracownicy służby zdrowia uzyskają większą kontrolę nad działaniem systemów AI, a placówki medyczne będą mogły bezpiecznie korzystać z nowych technologii. Ale z drugiej strony EU AI Act nie wprowadza żadnych standardów wdrażania rozwiązań sztucznej inteligencji czy ich walidacji. Pozostaje to w kwestii decyzji podmiotów leczniczych.

Co z ChatGPT i innymi systemami generatywnej AI?

A co z ChatGPT, z którego niektórzy lekarze już korzystają, choć nieoficjalnie? Generatywna AI – po trudnych negocjacjach – ostatecznie nie została sklasyfikowana jako rozwiązanie „wysokiego ryzyka”. Mimo to, systemy takie jak ChatGPT muszą spełniać wymogi przejrzystości i respektować unijne prawo autorskie. Teoretycznie, pracownicy służby zdrowia mogą z nich nadal korzystać, ale ponoszą odpowiedzialność za wszystkie konsekwencje decyzji.

Ministerstwo Cyfryzacji zapowiedziało już krajowe konsultacje dotyczące ustawy, która zaadoptuje unijne rozwiązania w Polsce. Od momentu opublikowania EU AI Act, twórcy systemów i urządzeń opartych na AI będą mieli dwa lata (lub trzy lata w przypadku systemów wysokiego ryzyka) na dostosowanie się do nowych wymogów.

1 35 36 37 38 39 120