Sprzedaż witaminy D szybko rośnie. W tym samym czasie na popularności tracą multiwitaminy.
Sprzedaż witaminy D szybko rośnie. W tym samym czasie na popularności tracą multiwitaminy.

Polacy pokochali witaminę D – przed pandemią w aptekach sprzedawało się ok. 5 mln opakowań rocznie. W 2022 roku było to już 10 mln. Eksperci OSOZ przeprowadzili analizę sprzedaży witaminy D.

POBIERZ: Inforgrafika z informacjami o sprzedaży witaminy D w Polsce

Infografika - sprzedaż witaminy D w Polsce

Na witaminę D Polacy wydali w aptekach 289 mln zł

Do 2019 roku sprzedaż suplementów z witaminą D była stabilna i wahała się w przedziale od 2,5 mln do 5 mln opakowań rocznie. Ale wraz z wybuchem pandemii w 2020 roku szybko zaczęła rosnąć i podwoiła się zaledwie w przeciągu 3 lat: w 2019 roku w aptekach sprzedano 5 mln opakowań witaminy D, a w 2022 roku – już 10,8 mln. Łączna wartość sprzedaży sięgnęła tym samym 289,74 mln zł.

Trendy sprzedaży witaminy D w ostatnich 20 latach.
Trendy sprzedaży witaminy D w ostatnich 20 latach.

Wraz ze sprzedażą rosną też ceny. W 2002 roku średnia cena opakowania wynosiła 8,43 zł, a w 2022 roku już trzykrotnie więcej (26,69 zł). To zdecydowanie więcej niż skumulowana inflacja w tym okresie (ok. 95%). Ale największy skok cen widać w latach 2019-2022. Przed pandemią jedno opakowanie kosztowało średnio 16,32 zł. A to oznacza, że w zaledwie 3 lata ceny wzosły o 64%.

Na półkach aptecznych znajduje się obecnie 82 różnych marek witaminy D. Wybór jest spory, a w czasie/po pandemii w sprzedaży pojawiło się 20 nowych pozycji asortymentowych.

Witamina D to zdecydowanie produkt sezonowy – jej sprzedaż zaczyna rosnąć we wrześniu, aby znowu zmaleć w kwietniu każdego roku. Jesienią i zimą, w stosunku do lata, sprzedaż rośnie o 75%.

Sprzedaż ilościowa (słupki pomarańczowe) i wartościowa (słupki niebieskie) witaminy D w aptekach w latach 2002-2022.
Sprzedaż ilościowa (słupki pomarańczowe) i wartościowa (słupki niebieskie) witaminy D w aptekach w latach 2002-2022.

Trend popularności będzie rósł

Prognozy wyliczone na najbliższe lata pokazują, że trend rosnący z ostatnich lat będzie kontynuowany. Zgodnie z obliczeniami ekspertów OSOZ, wartość sprzedaży witaminy D w 2024 roku osiągnie 354,98 mln zł. Wzrost liczony rok do roku to 6,43%.

Także ilość sprzedaży także będzie wzrastać, ale już nie tak szybko jak w poprzednich 3 latach – 2024 roku osiągnie 11,23 mln opakowań (wzrost o 2,83%). Można się spodziewać dalszych wzrostów cen.

Duży wzrost popytu obserwujemy od czasu pandemii COVID-19. Przypomnijmy, że to właśnie podczas pandemii koronawirusa pojawiały się informacje o korzystnym wpływie suplementacji witaminy D na przebieg choroby. Warto dodać, że omawiane produkty są dostępne nie tylko w aptekach, lecz także w placówkach handlu detalicznego – całkowita sprzedaż jest więc na pewno znacznie wyższa.

Prognozy pokazują, że w najbliższych latach sprzedaży witaminy D będzie nadal rosła. Trudno jednak powiedzieć, czy po-pandemiczne przyzwyczajenia suplementacji witaminy D przyjmą się w społeczeństwie na dłużej.

Cena suplementów witaminy D zaczęła gwałtownie rosnąć w czasie pandemii COVID-19 i w 2022 roku była o 64% większa niż w przed-pandemicznym roku 2019.
Cena suplementów witaminy D zaczęła gwałtownie rosnąć w czasie pandemii COVID-19 i w 2022 roku była o 64% większa niż w przed-pandemicznym roku 2019.

Witamina D, czyli witamina słońca

Światowa Organizacja Zdrowia WHO zaleca dzienną dawkę witaminy D w ilości 15 mcg (600 IU). Aby ludzki organizm mógł wytworzyć taką dawkę, wystarczy ok. 20-30 min. ekspozycji na słońce.

Objawami niedoborów tej witaminy mogą być częste przeziębienia, stałe uczucie zmęczenia, wypadanie włosów, ból mięśni, uczucie obniżonego nastroju, powolne gojenie się ran.

Pozyskanie optymalnej dawki witaminy z pożywienia jest w praktyce bardzo trudne. Przykładowo, aby zapewnić ok. 2000 IU, należałoby codziennie jeść ok. 400 g łososia lub śledzia. Najwięcej ma jej łosoś dziki – w 100 g jest jej aż 988 IU.

Czytaj także: Multiwitaminy już nie dla całej rodziny? Ich sprzedaż spadła aż o 40%

Potrafisz rozpoznać, która twarz jest prawdziwa, a która wygenerowana przez AI?
Potrafisz rozpoznać, która twarz jest prawdziwa, a która wygenerowana przez AI?

Zdjęcia twarzy generowane przez sztuczną inteligencję (AI) wyglądają bardziej realnie niż zdjęcia prawdziwych ludzi – wynika z badania naukowców z Australijskiego Uniwersytetu Narodowego (ANU).

Kto jest awatarem, a kto człowiekiem?

Czy na zdjęciu powyżej jesteś w stanie rozróżnić, które twarze zostały stworzone przez AI, a które są oryginalne? Spróbuj rozwiązać zagadkę i sprawdź rozwiązanie, które znajdziesz na końcu tekstu.

Sztuczna inteligencja już tak bardzo udoskonaliła swoje umiejętności generowania obrazów, że ich zidentyfikowanie jest coraz trudniejsze. W badaniu przeprowadzonym na Australijskim Uniwersytecie Narodowym uczestnikom pokazano zestaw zdjęć: część z nich przedstawiała prawdziwe osoby, część – twarze stworzone przez sztuczną inteligencję. Ich zadaniem było oddzielenie jednych od drugich.

Odpowiedzi zaskoczyły naukowców: twarze wygenerowane przez AI były częściej wskazywane jako prawdziwe, a realne zdjęcia – jako wygenerowane przez AI. Co ciekawe, trudność w rozróżnieniu człowieka od awatara dotyczył tylko osób o jasnej karnacji. Obrazy osób czarnoskórych stworzone przez AI nie były już takie idealne – przyczyną tej rozbieżności jest fakt, że algorytmy sztucznej inteligencji są szkolone nieproporcjonalnie częściej na białych twarzach. To powoduje, że system AI przykładowo zmienia kolor skóry albo oczu, a do tego częściej popełnia widoczne gołym okiem błędy graficzne.

Fake newsy trudne do wykrycia

AI osiągnęła poziom hiperrealizmu na wielu poziomach, m.in. w tworzeniu tekstów, obrazów, muzyki. Teksty tłumaczone przez AI mają coraz mniej błędów językowych albo stylistycznych i jakością odpowiadają tłumaczeniom profesjonalistów. Niektóre obrazy tworzone przez AI jak DALL-E albo Midjourney mogłyby z powodzeniem być dziełem kreatywnych artystów i zdobywają nagrody w międzynarodowych konkursach. Część tekstów publikowanych nawet w papierowych wydaniach gazet jest pisanych przez AI.

W niektórych przypadkach, uczestnicy prawie zgodnie ocenili twarze syntetyczne jako prawdziwe. Oznacza to, że jesteśmy coraz bardziej podatni na zmanipulowane informacje i możemy nie wiedzieć, że jesteśmy oszukiwani. Tym bardziej, że AI może precyzyjnie podmienić głos w nagraniu wideo albo nawet wygenerować nowe nagrania na podstawie materiałów archiwalnych i próbek głosu.

Dlaczego tak łatwo nas nabrać?

Przy okazji naukowcy zbadali, jakie cechy zdjęć AI wprowadzają nas w błąd. Twarze wygenerowane przez AI są nieproporcjonalne, a tę cechę przypisujemy automatycznie tylko prawdziwym ludziom. I odwrotnie – jeśli zdjęcie wydaje się zbyt perfekcyjne (idealna cera, ładna fryzura) mamy tendencję do zaliczenia go jako wygenerowanego przez AI. Naukowcy apelują, aby stworzyć przepisy nakładające obowiązek wyraźnego oznaczania zdjęć AI. Inaczej nie będziemy w stanie zapanować nad fake newsami. Badanie „Why AI Faces Are Perceived as More Real Than Human Ones” zostało opublikowane w czasopiśmie naukowym Psychological Science.

Co to oznacza dla ochrony zdrowia?

Awatary lekarzy lub pielęgniarek stosowane w aplikacjach telemedycznych już teraz do złudzenia przypominają ludzi, idealnie kopiując mimikę twarzy i ruchy wyrażające emocje.

Aby poprawić doświadczenia automatycznych konsultacji realizowanych przez AI, pacjent będzie mógł wybrać awatara dopasowanego do indywidualnych preferencji. Z etycznego punktu widzenia – biorąc pod uwagę perfekcję naśladowania człowieka przez AI – konieczne będzie wyraźne oznaczenie, że to sztuczna inteligencja a nie człowiek. Eksperci mają jednak nadzieję, że taka indywidualizacja pozwoli znacznie poprawić jakość opieki realizowanej przez autonomiczne systemy, którą można stosować w charakterze triażu lub do konsultacji nieskomplikowanych dolegliwości jak np. przeziębienie.

Wprowadzenie systemów AI do telekonsultacji staje się konieczne ze względu na rosnące zapotrzebowanie na usługi medyczne przy zaostrzających się niedostatkach kadr medycznych.

Rozwiązanie: twarze w pierwszym rzędzie zostały wygenerowane przez AI. W drugim rzędzie są zdjęcia prawdziwych ludzi.

Czytaj także: Lekarze muszą być pewni, że AI jest skuteczna i bezpieczna

American Heart Association to amerykańska organizacja non-profit w Stanach Zjednoczonych finansująca badania medyczne nad chorobami układu krążenia i serca.
American Heart Association to amerykańska organizacja non-profit w Stanach Zjednoczonych finansująca badania medyczne nad chorobami układu krążenia i serca.

Wykorzystanie sztucznej inteligencji (AI) do diagnozy i leczenia chorób serca było jednym z tematów konferencji American Heart Association’s w Filadelfii. Jakie nowe odkrycia zaprezentowano?

Algorytm AI rozpoznaje zawał

AI wchodzi do kardiologii, o czym świadczy rosnąca liczba nowych algorytmów i badań nad AI w diagnostyce i leczeniu chorób serca. Podczas konferencji Amerykańskiego Stowarzyszenia Serca (AHA) duże zainteresowanie wywołały badania nad wykorzystaniem AI do wczesnego rozpoznawania oznak zawału serca. Według tajwańskiego badania ARISE na 43 000 pacjentów, zaawansowana sztuczna inteligencja może skrócić o prawie 10 minut czas potrzebny do zdiagnozowania i leczenia zawału mięśnia sercowego z uniesieniem odcinka ST (STEMI). Algorytm AI-ECG wykorzystany w analizie osiągnął pozytywną wartość predykcyjną 88% (procent pozytywnie ocenionych oznak zawału serca), negatywną – 99,9% i pomógł skrócić medianę czasu od EKG do pracowni cewnikowania z 52,3 minut do 43,3 minut.

Czas w tym przypadku decyduje o życiu i zdrowiu chorego, a każda minuta jest na wagę złota. Wdrożenie algorytmu może też znacznie zminimalizować liczbę błędów w leczeniu pacjentów z zawałem, zwłaszcza gdy diagnozę stawia lekarz nie kardiolog.

Głos jako biomarker w kardiologii

Drugi ciekawy abstrakt dotyczył monitoringu głosu pacjentów z niewydolnością serca pod kątem oznak potencjalnych problemów zdrowotnych. W tym celu wykorzystano aplikację dostępną w smartfonie oraz wytrenowano algorytm na danych 263 pacjentów. Aplikacja AI była w stanie przewidzieć pogorszenie objawów niewydolności serca u 76% pacjentów prawie miesiąc przed hospitalizacją. Jak podkreślają naukowcy, analiza mowy może być nowym biomarkerem wykorzystywanym do monitoringu pacjentów. Wczesne zidentyfikowanie pogorszenie stanu zdrowia pozwala interweniować z wyprzedzeniem i zapobiec hospitalizacji.

AI może też zredukować liczbę fałszywych alarmów generowanych przez wszczepialne monitory serca (ICM). Algorytmy pomogły zmniejszyć liczbę błędnych alarmów migotania przedsionków o ponad 91%. Według Medtronic, autora badania, dzięki rozwiązaniu kardiolog może zaoszczędzić nawet 400 godzin rocznie.

AI wykrywa kardiomiopatię

Kolejne odkrycie koncentrowało się na wykorzystaniu sztucznej inteligencji i technologii cyfrowego stetoskopu do diagnozy wad zastawkowych serca (VHD). W badaniu, które objęło 369 pacjentów bez wcześniejszej diagnozy, osiągnięto czułość VHD na poziomie 94,1% przy swoistości 84,5%. A to oznacza, że standardowe badanie cyfrowym stetoskopem może być wykorzystane powszechnie do badań przesiewowych w zakresie VHD.

Naukowcy udowodnili także, że sztuczna inteligencja zwiększa wykrywalność kardiomiopatii w trakcie i po ciąży. Chodzi dokładnie o badanie SPEC-AI na 1200 ciężarnych kobiet w Nigerii. Obszar ten znany jest ze szczególnie dużej liczby przypadków kardiomiopatii okołoporodowej. Pacjentki były losowo wybierane do wykonania EKG za pomocą cyfrowego stetoskopu wykorzystującego sztuczną inteligencję lub do wykonania tradycyjnego EKG. W przypadku diagnozy z pomocą AI, kardiomiopatię wykryto u 4% pacjentek. Przy klasycznym badaniu było to 1,8%.

Czytaj także: Najbardziej wyczekiwane premiery technologiczne 2024

Impulse - jedna z najpopularniejszych apek oferujących gry i łamigłówki do ćwiczenia pamięci.
Impulse – jedna z najpopularniejszych apek oferujących gry i łamigłówki do ćwiczenia pamięci.

Naszą aplikacją miesiąca jest trener mózgu Impulse – jedna z najczęściej pobieranych w 2023 roku bezpłatnych aplikacji w kategorii „zdrowie i fitness”. Czym się zasłużyła?

Relaksująca rozrywka, ale czy naprawdę poprawia pamięć?

Aplikacja Impulse to osobisty trener mózgu, który poprawia pamięć operacyjną, uwagę, koncentrację, zdolności matematyczne, sprawność umysłową i umiejętności rozwiązywania problemów. Przynajmniej tak deklaruje jej producent.

W jaki sposób? Poprzez rozwiązywanie logicznych zagadek, szybkie ćwiczenia sprawności kognitywnej i gry. Bo jak podkreślają twórcy, każdy mózg jest w stanie tworzyć nowe połączenia neuronowe dzięki tzw. plastyczności mózgu, ale wymaga to regularnego treningu.

Tutaj krótka uwaga – badania naukowe nie dają jednoznacznej odpowiedzi, czy tak jest naprawdę, a długoterminowe korzyści płynące z treningu mózgu są nadal mało poznane. Także na stronie Impulse nie znajdziemy żadnych badań klinicznych potwierdzających efekt poprawy pamięci. Jedno jest pewne – łamigłówki nie zaszkodzą. Jednym minusem jest to, że apka potrafi wciągać, a elementy gamifikacji (punkty za osiągnięcia) powodują, że może stać się pożeraczem czasu.

Aplikacja Impuls oferuje ponad 35 różnych gier.
Aplikacja Impuls oferuje ponad 35 różnych gier.

Design, cena i alternatywne apki

W ramach 3-dniowego bezpłatnego okresu próbnego za darmo otrzymujemy długą listę spersonalizowanych planów treningowych dla różnych obszarów mózgu (pamięć, uwaga, koncentracja, matematyka mentalna, rozwiązywanie problemów, kreatywność) oraz gier treningowych mających na celu zwiększenie zdolności poznawczych.

Uwaga: apka zbiera dane identyfikacyjne i informacje o jej stosowaniu, ale można zablokować tracking w ustawieniach Apple. Wersja płatna kosztuje 28,99 USD na rok lub 6,99 USD na tydzień.

Dashboard jest łatwy w nawigacji – mamy od razu dostęp do naszych treningów i najbardziej popularnych gier. Można też wybierać treningi w zależności od rodzaju. Do tego w apce można znaleźć popularne testy kognitywne w tym ogólny test IQ, test typów osobowości, inteligencji emocjonalnej, a nawet lenistwa.

Podobnych apek jest dużo więcej, np. Lumosity (ponad 100 milionów użytkowników), Elevate (60 mln). Różnią się one przede wszystkim designem i rodzajem gier. W naszej ocenie, najbardziej estetyczną szatę graficzną oferuje Lumosity, które w przeciwieństwie do Impulse jest też dostępny w sklepie Google Play.

Podsumowanie: ciekawa i wciągająca gra wymagająca myślenia, ale też kolejna apka, która ostatecznie kradnie sporo czasu.

Impulse – Brain Training
Dla kogo: wszyscy
System: iOS
Język: polski i inne
Cena: bezpłatna wersja próbna, potem 28,99 USD/rok
Producent: brainimpulse.me
Zbierane dane: dane identyfikacyjne i dot. stosowania apki
Kliknij tutaj, aby pobrać (tylko iOS)

Czytaj także: Ta aplikacja to prosty licznik kalorii. Jak działa?

Centrum e-Zdrowia organizuje spotkanie dla pracowników laboratoriów. Temat: obsługa systemu RPWDL 2.0.
Centrum e-Zdrowia organizuje spotkanie dla pracowników laboratoriów. Temat: obsługa systemu RPWDL 2.0.

Centrum e-Zdrowia oraz Krajowa Izba Diagnostów Laboratoryjnych organizują UserKon dla pracowników laboratoriów diagnostycznych. Celem spotkania jest zebranie opinii na temat Rejestru Podmiotów Wykonujących Działalność Leczniczą (RPWDL 2.0).

Spotkanie poświęcone jest nowej wersji RPWDL 2.0. Podczas niego, eksperci CeZ zaprezentują m.in. proces składania wniosku o wpis indywidualnej praktyki diagnosty laboratoryjnego. Na zakończenie wydarzenia odbędzie się sesja Q&A dla uczestników.

Spotkanie online. odbędzie się 25 stycznia (czwartek) w godz. 13.00-14.30. Kliknij tutaj, aby przejść do strony z rejestracją. Rejestracja trwa do 23 stycznia.

Program spotkania

13:00-13:10 Przywitanie uczestników konferencji

13:10-13:20 Ankieta satysfakcji z korzystania z RPWDL 2.0 – omówienie wyników

13:20-14:10 Prezentacja procesu składania wniosku o wpis indywidualnej praktyki diagnosty laboratoryjnego

14:10-14:30 Sesja pytań i odpowiedzi Uczestnicy

Co to jest UserKon?

UserKon to inicjatywa Centrum e-Zdrowia, której celem jest wzmacnianie dialogu z przedstawicielami podmiotów wykonujących działalność leczniczą (PWDL). Istotą projektu jest wymiana doświadczeń i zebranie opinii na temat systemów i rejestrów udostępnianych przez Centrum e-Zdrowia, a także zebranie propozycji rozwiązań, które przyczynią się do tego, aby e-usługi realnie odpowiadały teraźniejszym
i przyszłym potrzebom ich użytkowników.

Czytaj także: Lekarze muszą być pewni, że AI jest skuteczna i bezpieczna – mówi Ligia Kornowska

Zapowiedź pilotażu pharmind XF.
Zapowiedź pilotażu pharmind XF.

KAMSOFT uruchamia pilotaż rozwiązania informatycznego pharmind XF, które wspiera firmy w wystawianiu i przetwarzaniu faktur ustrukturyzowanych i w komunikacji z Krajowym Systemem e-Faktur (KSeF). Dowiedz się więcej podczas spotkania on-line.

Specjalne wydarzenie poświęcone pilotażowi

Szczegóły pilotażu zostaną przedstawione podczas spotkania 16 stycznia 2024 r. o godz. 9.00 (on-line). Podczas niego eksperci KAMSOFT omówią m.in. wymagania systemowe i organizacyjne związane z wdrożeniem KSeF, warunki, które powinien spełnić uczestnik pilotażu oraz fazy i terminy jego przeprowadzenia.

Spotkanie jest otwarte dla wszystkich zainteresowanych. Także podmioty, które nie biorą udział w pilotażu, będą miały okazję dowiedzieć się, jak przygotować się do wejścia w życie KSeF.

? Zapisz się bezpłatnie na spotkanie na stronie www.osoz.pl/pharmindXF.  

Po co pilotaż integracji z KSeF?

Rozwiązanie w wersji pilotażowej będą weryfikować użytkownicy systemów dziedzinowych KAMSOFT, wytypowani na podstawie ankiet i spełniający warunki pilotażu. 

Pilotaż pozwoli na: 

O Krajowym Systemie e-Faktur  

Od 1 lipca 2024 r. korzystanie z Krajowego Systemu e-Faktur (KSeF) stanie się obligatoryjne dla większości firm w całej Polsce. Oznacza to rewolucję nie tylko w procesie wystawiania faktur sprzedażowych, ale w całym procesie obiegu faktur. Za kilka miesięcy faktury w ustandaryzowanym formacie (XML) będą wystawiane, otrzymywane i przechowywane jedynie za pośrednictwem platformy KSeF.

Co to oznacza dla firm? Błędnie wygenerowane i wysłane do KSeF zlecenie fakturowania będzie się wiązało z tym, że KSeF nie przyjmie takiego dokumentu, co w praktyce będzie oznaczało brak wystawionej faktury, tym samym firma nie otrzyma należności za swoje towary lub usługi. KSeF nie będzie także w żaden sposób powiadamiał o tym, że dostawca wystawił fakturę.  

KAMSOFT jest dostawcą rozwiązania informatycznego pharmind XF, które niewątpliwie ułatwi podmiotom wymianę dokumentów z KSeF, pomoże w wystawianiu i przetwarzaniu faktur ustrukturyzowanych poprzez głęboką integrację z innymi systemami KAMSOFT, z których podmioty działające na rynku ochrony zdrowia korzystają od wielu lat.  Więcej informacji na stronie ksef.kamsof.pl.

Czytaj także: Podsumowanie roku 2023 w rozwiązaniach IT dla ochrony zdrowia

Nowe Ministerstwo Zdrowia musi poradzić sobie z zamiatanymi pod dywan problemami, w tym stagnacją cyfryzacji i galopującym zadłużeniem szpitali.
Nowe Ministerstwo Zdrowia musi poradzić sobie z zamiatanymi pod dywan problemami, w tym stagnacją cyfryzacji i galopującym zadłużeniem szpitali.

Aleksandra Kurowska podsumowuje najważniejsze wydarzenia w ochronie zdrowia.

W skrócie:

Polityka

Wiceministrami zdrowia, zastępcami Izabeli Leszczyny, są: dotychczasowy wiceminister Maciej Miłkowski (pokieruje Departamentem Polityki Lekowej), senator Wojciech Konieczny (odpowiedzialny za współpracę międzynarodową), prof. Anna Demkow związana z Wydziałem Lekarskim WUM (odpowiada za rozwój kadr medycznych) oraz dr Marek Kos, który był dyrektorem Szpitala Specjalistycznego w Sandomierzu a teraz przejmie Departament Dialogu Społecznego. Na rynku mówi się, że dołączyć do nich może Piotr Pobrotym, który ma duże doświadczenie w oddłużaniu szpitali.

Wymieniono dyrektora generalnego MZ – funkcję tę pełni teraz Marta Maciążek, rzecznika prasowego (Damian Kuraś) oraz szefową biura prasowego (Izabella Laskowska). W departamentach zmian na kierowniczych stanowiskach jeszcze nie było.

Odwołano szefa Agencji Badań medycznych Radosława Sierpińskiego, a urząd tymczasowo dostał jego zastępca, do czasu wyłonienia nowego prezesa w konkursie. Równocześnie minister Leszczyna zdecydowała o złożeniu do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Radosława Sierpińskiego. Chodzi o poświadczenie nieprawdy, by zdobyć stanowisko: posiadanie 3 lat stażu na kierowniczym stanowisku. Sierpiński z tymi zarzutami się nie zgadza.

Ogłoszono postepowanie na nowego szefa Sanepidu. Teraz w zastępstwie funkcję pełni Krzysztof Saczka, który był wskazany przez rząd PiS i nie spełnia ustawowych wymogów na stanowisko prezesa, więc formalnie był wice. Nie wiadomo co dzieje się z konkursami na szefa AOTMiT. Szefostwa nie ma też nadal Inspekcja Farmaceutyczna.

1 stycznia weszły w życie zapisy rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie wzoru karty zgonu oraz rozporządzenie Ministra Zdrowia w sprawie wzorów karty urodzenia i karty martwego urodzenia. Wynika to z zapisów ustawowych. Nakładają one nowe obowiązki na placówki medyczne, które będą wysyłać informacje do GUS. Wywołało to duże kontrowersje – lekarze pytali, czy na pewno jest konieczne, by to oni ustalali i wpisywali w dokumenty stan cywilny i poziom wyksztalcenia zmarłego pacjenta.

Szpitale

Jedną z bolączek szpitali, z jaką musi się zmierzyć resort zdrowia, jest zadłużenie szpitali. MZ przestało publikować dane na jego temat, a gdy znów zaczęło, to dane z blisko rocznym opóźnieniem.

Na podstawie danych opublikowanych już przez nową ekipę MZ, określono jednak, że na koniec III kwartału 2023 r. zobowiązania placówek leczniczych wzrosły do ponad 21,25 mld zł. Natomiast zobowiązania wymagalne (zadłużenie) nieco spadły – wyniosły w sumie przeszło 2,44 mld zł. Na ich podstawie portal ciekaweliczby.pl, wyliczył, że między III kw. 2015 r. a III kw. 2023 r. zadłużenie szpitali wzrosło o ponad 10 mld zł, podczas gdy pomiędzy III kw. 2007 r. a III kw. 2015 r. wzrosło o ponad 1 mld zł. Trzeba jednak przyznać, że biorąc pod uwagę, ile generalnie wzrosły budżety szpitali, to wzrost zobowiązań robi już mniejsze wrażenie.

Świadczenia

3 stycznia, weszła w życie ustawa o finasowaniu in vitro z publicznych pieniędzy, ale już nie tylko wybranych samorządów. In vitro wraca jako program rządowy, jak było za czasów PO-PSL. Nowa ustawa bowiem obliguje jedynie ministra zdrowia do opracowania programu, który ma być realizowany od 1 czerwca i ma kosztować co najmniej 500 mln zł rocznie.

Leki i apteki

Weszły w życie kolejne zapisy dużej nowelizacji ustawy refundacyjnej m.in. w zakresie publikacji list leków refundowanych co 3 miesiące, a nie jak wcześniej co dwa, limitów cen na leki recepturowe oraz dyżurów aptek.

Od 1 stycznia 2024 r. wprowadzono nową definicję takiego dyżuru. Dyżurne apteki mają już nie być otwarte przez całą dobę – chyba, że chcą działać 24/h lub zapłaci za to lokalny samorząd. W aptece, w dzień wolny od pracy, dyżur ma obejmować cztery godziny zegarowe między 10.00 a 18.00, a dyżur w porze nocnej dwie godziny zegarowe między 19.00 a 23.00. Za tyle zapłaci NFZ. Co ciekawe, władze powiatów, które wojowały z aptekami o całodobowe dyżury, teraz gdy musiałyby do nich same dopłacać (za dodatkowe godziny), już spuściły z tonu. Dla pacjentów ta zmiana to na pewno utrudnienie, ale aptekarze twierdzili, że poza tymi godzinami i tak prawie nikt się nie zgłasza.

Kształcenie i kadry

Zarówno resort zdrowia jak i nauki zapowiadają audyty nowych kierunków lekarskich. Medycynę można studiować na 36 uczelniach, a aż 14 kierunków lekarskich uruchomiono od października 2023 r. Od początku zwracano uwagę, że może im brakować kadr, zaplecza, a także dostępu np. do prosektorium. Z 14 nowych uczelni tylko 4 dostały pozytywną opinię Polskiej Komisji Akredytacyjnej. Pozostałe miały negatywną, ale mimo to rząd wraz z uczelniami forsował uruchomienie studiów już od ostatniej jesieni. Minister nauki Dariusz Wieczorek zapowiedział, że w najbliższych tygodniach PKA rozpocznie weryfikację nowych kierunków lekarskich.

Problem jednak może być szerszy, bo jeśli któraś z uczelni musiałaby zamknąć kierunek lekarski, na lodzie zostaliby studenci, którzy na studia wyłożyli pieniądze. Bardziej prawdopodobne jest więc, że weryfikacja będzie się przeciągać i wdrożone zostaną programy naprawcze lub ewentualnie przenoszenie studentów do innych szkół wyższych.

Pielęgniarki – mimo że więcej chętnych rozpoczyna studia, więcej odbiera dyplomy i trafia do zawodu – nadal jako grupa medyków szybko się starzeją. W ciągu zaledwie 15 lat średnia wieku pielęgniarek wzrosła o prawie 10 lat, zaś średnia wieku położnych o ponad 8 lat – wynika z „Raportu o stanie pielęgniarstwa i położnictwa w Polsce”.  Średni wiek pielęgniarki wynosi niewiele ponad 54 lata, a położnej o niecałe 3 lata mniej. Do 2030 r. aż 65 proc. obecnie zatrudnionych pielęgniarek i 60 proc. położnych będzie w wieku uprawniającym do świadczeń emerytalnych – wynika z opracowania przygotowanego na zlecenie Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych.

Finanse

Coroczna przepychanka o pieniądze dla TVP i ogólnie mediów publicznych staje się tradycją. I tradycyjnie już pojawiają się pomysły, by dotację przeznaczyć na leczenie onkologiczne. O ile w poprzednich latach pomysły te bez skutku zgłaszała opozycja a odrzucał PiS (choć dzięki temu powstał prezydencki Fundusz Medyczny), to teraz role między partiami się zamieniły. W ustawie okołobudżetowej był zapis o 3 mld zł dla mediów, wprowadzony tam jeszcze przez Mateusza Morawieckiego. Ale że Zjednoczona Prawica straciła władzę nad publicznymi mediami, to zapis ten szykowany jeszcze przez PiS zawetował prezydent Andrzej Duda. W odpowiedzi minister skarbu ogłosił stan likwidacji w media publiczne (skoro pieniędzy na ich działanie w związku z wetem nie ma).

A dodatkowo premier Donald Tusk z nowym rządem przygotował projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji ustawy budżetowej na rok 2024. Zapisano tam 3 mld zł w obligacjach, przeznaczone dla NFZ na onkologię dziecięcą, psychiatrię dziecięcą oraz na choroby rzadkie genetyczne.

E-zdrowie

15 grudnia przestała działać Teleplatforma Pierwszego Kontaktu zakończyła działalność i zastąpiła ją Telefoniczna Informacja Pacjenta 800 190 590. TPK powołana została na podstawie przepisów tzw. specustawy covidowej, która przestała obowiązywać z końcem 2023 roku.

Wyjątkowo późno ukazały się wyniki corocznego badania Centrum e-Zdrowia „Wyniki VII edycji Badania stopnia informatyzacji PWDL”. A dokładnie 11 grudnia, kiedy poprzedni Mateusz Morawiecki nie uzyskał wotum zaufania. Badanie realizowane jest co roku w tym samym okresie, a raporty w poprzednich latach były publikowane: VI edycja – początek października, V edycja – koniec sierpnia. Wnioski nie są optymistyczne – wskaźniki wdrażania EDM stanęły w miejscu od 2022 roku.

Dane osobowe

Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych uznał, że Adam Niedzielski jeszcze jako minister zdrowia, złamał prawo i ma zapłacić 100 tys. zł kary. Niestety, jako minister, więc jeśli nowemu rządowi nie uda się przekierować karę na Niedzielskiego, to będzie ona zapłacona z pieniędzy podatników na zdrowie. Chodzi o wpis w mediach społecznościowych, w którym Niedzielski wskazał jaki lek z grupy psychotropowych zażywa jeden z lekarzy. Nieostrożność ta, albo raczej zbyt duża buta ministra zakrawająca na brak instynktu zachowawczego, była jednym z powodów jego dymisji.

Nie gasną problemy ALAB-u, czyli działającej w całym kraju – także w szpitalach – sieci laboratoriów diagnostycznych. Pod koniec listopada wyciekły dane osobowe i wyniki badań laboratoryjnych pacjentów. Wspominano o tym, że może chodzić o nawet 200 tys. osób.

Dane wyciekły do sieci i dotyczyły pacjentów, którzy w latach 2017-2023 korzystali z usług firmy ALAB. Zachęcano, by zastrzegli swoje nr PESEL, bo pakiet informacji opublikowanych w internecie umożliwiał np. wzięcie chwilówek. W grudniu przestępcy opublikowali kolejny zbiór – tym razem zawierający informacje dotyczące pracowników i współpracowników firmy, wraz z numerami PESEL, adresami zamieszkania oraz wysokością wynagrodzenia.

Czytaj także: Czytaj bezpłatne e-wydanie czasopisma OSOZ na swoim komputerze

Według raportu Critical Insight „2022 Healthcare Data Breach Report”, liczba ataków cybernetycznych na małe placówki zdrowia systematycznie rośnie.
Według raportu Critical Insight „2022 Healthcare Data Breach Report”, liczba ataków cybernetycznych na małe placówki zdrowia systematycznie rośnie.

Choć media informują wyłącznie o atakach hakerów na duże szpitale, ofiarami cyberprzestępców padają też indywidualne praktyki lekarskie i małe podmioty. Jak samemu zadbać o dane pacjentów, gdy nie można liczyć na pomoc informatyka albo działu IT?

Małe praktyki ignorują zagrożenia, a hakerzy to wykorzystują

Według ostatnich danych, ponad 130 tys. lekarzy w Polsce wykonuje pracę w ramach indywidualnych praktyk lekarskich. Nie mają oni często ani zaplecza IT dbającego o bezpieczeństwo danych i systemów ochrony cybernetycznej, ani czasu na to, aby zajmować się informatyką. Często korzystają z tego samego komputera do prowadzenia kartotek pacjentów i czytania prywatnych maili, nie mają dużych budżetów na bezpieczeństwo danych.

Wielu lekarzy wychodzi z błędnego założenia, że hakerzy i tak nie interesują się małymi praktykami, bo duży okup można wyłudzić tylko od dużych podmiotów. Do tego chcą skupiać się na przyjmowaniu pacjentów, a nie na informatyce. Wiedzą o tym dobrze hakerzy – według raportu Critical Insight „2022 Healthcare Data Breach Report”, liczba ataków cybernetycznych na małe placówki zdrowia systematycznie rośnie. W 2022 roku jedna trzecia z nich dotyczyła szpitali, a 12% – małych praktyk lekarskich. W 2019 roku było to zaledwie 2%. Skąd aż 6-krotny wzrost?

Duże placówki nadrabiają zaległości w cyberbezpieczeństwie i hakerom coraz trudniej przełamać bariery bezpieczeństwa. Ale nadal łatwą ofiarą są małe jednostki nie posiadające nawet podstawowych zabezpieczeń, ale gromadzące cenne dane medyczne pacjentów. Jeśli przyczyną ataku był masowo wysyłany phishing (hakerzy wysyłają codziennie 3,4 mld maili z phishingiem), lekarze są skłonni dużo częściej zapłacić okup, aby szybko pozbyć się problemu i ewentualnych konsekwencji.

Co tydzień na świecie dochodzi do ok. 1800 ataków cybernetycznych na placówki zdrowia. W 2023 roku było ich o 74% więcej w stosunku do 2022 roku. I to coraz częściej ataki na małe gabinety lekarskie, które mają spore zaległości w kwestiach ochrony danych.
Co tydzień na świecie dochodzi do ok. 1800 ataków cybernetycznych na placówki zdrowia. W 2023 roku było ich o 74% więcej w stosunku do 2022 roku. I to coraz częściej ataki na małe gabinety lekarskie, które mają spore zaległości w kwestiach ochrony danych.

Ochrona wkomponowana w pracę

Czy można znaleźć kompromis pomiędzy wysokim poziomem bezpieczeństwa a minimalnym nakładem czasu? Tak, ale wymaga to takiego przygotowania, aby bezpieczeństwo było wbudowane domyślnie w procedury codziennej pracy. Warto poświęcić kilka dni w roku na cyberbezpieczeństwo, aby potem nie spędzać tygodni na usuwaniu skutków potencjalnego ataku i mierzyć się z konsekwencjami wizerunkowymi, prawnymi i finansowymi. Oto co radzą eksperci cyberbezpieczeństwa.

Oddziel dane prywatne od służbowych. Pierwsza i podstawowa zasada pozwalająca znacznie podwyższyć poziom cyberbezpieczeństwa to osobny komputer z zainstalowanym systemem gabinetowym. Bez dostępu do maili i możliwości przeglądania stron Internetowych. Jak wynika z analizy Deloitte, aż 91% wszystkich cyberataków zaczyna się od otwarcia wiadomości phishingowej, a według Europejskiej Agencji Cyberbezpieczeństwa, ataki z wykorzystaniem ransomare stanowią 54% wszystkich ataków hakerów na placówki ochrony zdrowia.

Archiwizuj dane. Nie od czasu do czasu na dysku zewnętrznym, ale w trybie ciągłym i najlepiej w chmurze danych. Zapytaj o takie rozwiązanie u dostawcy systemu gabinetowego. Koszt kilkuset złotych rocznie jest niewspółmiernie mały do posiadania bezpiecznej i aktualnej kopii zapasowej. Nawet jeśli twój komputer zostanie zablokowany przez złośliwe oprogramowanie, będziesz mógł szybko przywrócić wszystkie dane i oszczędzić sobie ogromnych kłopotów.

Szyfruj dane (VPN). Lekarze pracujący mobilnie czasami korzystają z sieci publicznych, a to wiąże się z dużym ryzykiem dla bezpieczeństwa danych. Aby go zminimalizować, szyfruj dane z pomocą wirtualnej sieci prywatnej (tzw. VPN). Ceny VPN-ów zaczynają się już od ok. 10–15 zł miesięcznie i to dobra inwestycja w bezpieczeństwo danych.

Przestudiuj kodeks RODO dla małych placówek medycznych. RODO może kojarzyć się z niejasnymi przepisami i dziwnymi wytycznymi. Jak praktycznie stosować zasady ochrony danych osobowych w placówkach ochrony zdrowia tłumaczy „Kodeks postępowania dotyczący ochrony danych osobowych przetwarzanych w małych placówkach medycznych” opracowany przez Federację Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie. Na 109 stronach znajdziesz najważniejsze wytyczne.

Stosuj silne hasła. Silne hasło to takie, którego nie jesteś w stanie zapamiętać, składające się z kombinacji znaków specjalnych, dużych i małych liter oraz cyfr (minimum 8). Dobre hasło powinno chronić oprogramowanie gabinetowe, ale także sieć WiFi w miejscu wykonywania pracy. Hasło zmieniaj koniecznie przynajmniej raz w miesiącu. Nie trzymaj kartek z hasłem w portfelu albo przy komputerze. Możesz skorzystać z systemów zarządzania hasłami.

Nie oszczędzaj na oprogramowaniu. Ustaw automatyczną aktualizację systemu operacyjnego i nie zwlekaj z uruchomieniem update’u, jeśli komputer tego wymaga. Na bieżąco aktualizuj system gabinetowy. Zainstaluj i aktualizuj oprogramowanie antywirusowe. To samo dotyczy smartfonu, jeśli korzystasz na nim z mobilnych aplikacji gabinetowych np. do obsługi pacjentów czy gromadzenia danych w EDM.

Zastanów się, czy nie skorzystać z outsourcingu IT. Jeśli nie chcesz sobie zawracać głowy sprawą cyberbezpieczeństwa, skorzystaj z usług firm, które się tym zajmują. Zapytaj firmę-dostawcę systemu gabinetowego, czy oferuje takie usługi lub sprawdź oferty outsourcingu IT. Za wygodę trzeba jednak zapłacić – ceny zaczynają się ok. 500 zł miesięcznie i zależą od liczby komputerów.

Chroń swój komputer jak portfel. Nawet najsilniejsze hasła nie pomogą, gdy złodzieje ukradną twój komputer z danymi. Pamiętaj także, aby nigdy nie instalować oprogramowania z niezaufanych źródeł albo podłączać nieznanych nośników pamięci. Ta stara metoda dalej dobrze działa i według nowych danych, w pierwszym półroczu 2023 roku aż trzykrotnie zwiększyła się liczba ataków z pomocą złośliwego oprogramowania dystrybuowanego na nośnikach pamięci USB. Następnym razem gdy znajdziesz atrakcyjnie wyglądający dysk USB albo dostaniesz go od nieznajomej osoby, dla pewności zrezygnuj z prezentu. Jego otwarcie może cię drogo kosztować.

Rozważ ubezpieczenie od ryzyk cybernetycznych, jeśli chcesz dmuchać na zimne. Ale najpierw spełnij powyższe warunki. Nie jest tanie, a do tego udział własny najczęściej wynosi kilka tysięcy złotych. Należy je traktować opcjonalnie. W przypadku ataku hakerów ubezpieczeni mogą liczyć najczęściej na przywrócenie danych i pracy systemów informatycznych (o ile mają kopię zapasową), pomoc prawną w zakresie roszczeń odszkodowawczych, pokrycie kosztów roszczeń i kosztów związanych z naprawą, a nawet wsparcie PR, jeśli reputacja firmy została naruszona w wyniku incydentu. Dostępne w Polsce ubezpieczenia raczej kierowane są do dużych placówek medycznych

Aktualizuj swoją wiedzę. Hakerzy stosują coraz bardziej wyrafinowane metody działania. Umiejętności dotyczące ochrony danych stają się częścią zawodu lekarza, odkąd praca w ochronie zdrowia to praca na danych.

Pobierz raport i zobacz webinar „Bezpieczeństwo danych i RODO”

Powstał sklep GPT, w którym będzie można pobrać doradców AI, tak samo jak ściągamy na telefon aplikacje mobilne.
Powstał sklep GPT, w którym będzie można pobrać doradców AI, tak samo jak ściągamy na telefon aplikacje mobilne.

Generatywną AI zastępuje tzw. interaktywna sztuczna inteligencja. W ochronie zdrowia oznacza to rozwój cyfrowych opiekunów doradzających pacjentom i pomagających lekarzom. Właśnie został zrobiony pierwszy krok w tym kierunku – OpenAI otwiera sklep z modelami AI.

Od czasu premiery ChatGPT i podobnych narzędzi generatywnej sztucznej inteligencji jesienią 2022 roku, AI nabrała bezprecedensowego tempa rozwoju.

W ostatnich miesiącach międzynarodowa prasa donosiła, że ChatGPT diagnozuje precyzyjnie rzadkie choroby, zdaje egzaminy medyczne oraz odpowiada na pytania pacjentów w bardziej empatyczny sposób niż lekarze. Na rynku pojawiły się chatboty oparte na dużych modelach językowych, jak Dave – mentor dla pacjentów onkologicznych. Pierwsi dostawcy oprogramowania dla ochrony zdrowia zaczęli włączać AI do systemów gabinetowych, aby ułatwić lekarzom pracę z systemami IT.

To prawdopodobnie początek końca ręcznego wpisywania danych do EDM z klawiatury i klikania po zakładkach w poszukiwaniu ważnych informacji klinicznych. Pierwsze szpitale zatrudniły inżynierów potrafiących rozmawiać z AI (prompt engineers) i wprowadzają generatywną AI do pracy klinicystów, aby pomóc im przeglądać wyniki badań naukowych oraz tworzyć proste pisma i zalecenia dla pacjentów.

Sztuczna inteligencja potrafi generować cyfrowe osoby w taki sposób, że nikt nie jest ich w stanie odróżnić od prawdziwych ludzi. Liczba innowacji opartych na AI rośnie w ogromnym tempie i w 2024 roku możemy spodziewać się kolejnych przełomów. Jakich dokładnie?

Doradcy cyfrowi od wszystkiego na zawołanie

Generatywna sztuczna inteligencja pozwala obecnie na tworzenie tekstów lub obrazów na podstawie poleceń wydawanych przez użytkownika. Z ChatGPT można czatować jak z człowiekiem, zadając pytania i prosząc o wykonanie zadań jak np. tworzenie podsumowań wiedzy, pisanie artykułów itd. Odpowiedzi udzielane są naturalnym językiem tak bardzo bliskim językowi używanemu przez ludzi, że coraz trudniej odróżnić, które treści zostały stworzone przez człowieka, a które przez AI.

Liderem w zakresie generatywnej AI jest OpenAI, twórca ChatGPT. Podczas listopadowej konferencji firma zapowiedziała wiele nowości, które zdecydują o kierunku rozwoju AI.

Najważniejszą z nich jest otwarcie sklepu GPT z aplikacjami generatywnej sztucznej inteligencji, podobnego do sklepu Apple Store albo Google Store. Znajdą się w nim aplikacje oparte na AI tworzone przez zewnętrzne firmy – podobnie jak aplikacje mobilne dostępne w smartfonach. W praktyce oznacza powstanie personalizowanych chatbotów do różnych celów: zabawy, pisania e-maili, a także zdrowego odżywania się, optymalnego stylu życia, profilaktyki chorób itd. Każdy będzie mógł pobrać sobie cyfrowego pomocnika według potrzeb, który będzie doradzał, podpowiadał, a nawet wyręczy nas w pracy.

ChatGPT jest coraz lepszy. Jak mówi Sam Altman, szef OpenAI, jest on bezpieczniejszy, inteligentniejszy i bardziej aktualny – jego wiedza obejmuje teraz informacje do kwietnia 2023 (poprzednio – tylko do listopada 2021). Kilka miesięcy temu premierę miał też ChatGPT Enterprise. Z jego pomocą można m.in. budować własne chatboty oparte na AI.

Sam Altman, dyrektor OpenAI, podczas konferencji dla deweloperów zapowiedział stworzenie sklepu z modelami GPT.
Sam Altman, dyrektor OpenAI, podczas konferencji dla deweloperów zapowiedział stworzenie sklepu z modelami GPT.

Rozmowa z AI wyprze chat

Generatywna sztuczna inteligencja staje się interaktywna – pamięta ona poprzednie rozmowy, zna preferencje użytkownika, gromadzi dane ze świata rzeczywistego, uczy się z rozmów. Wszystko po to, aby w spersonalizowany sposób wchodzić w interakcję z użytkownikiem. Chatboty oparte na interaktywnej sztucznej inteligencji wykorzystują już Amazon i Microsoft, aby odpowiadać na pytania klientów.

W ochronie zdrowia generatywna AI będzie stosowana na trzy sposoby:

Te nowe narzędzia interaktywnej AI nie będą w niczym przypominać obecnych asystentów głosowych jak Siri czy Alexa. Ich odpowiedzi będą płynne, empatyczne, dopasowane do kontekstu rozmowy i nawet stanu emocjonalnego użytkownika. Dzięki tak doskonałym umiejętnościom językowym, będą mogły zapewnić stałe wsparcie osobom borykającym się z samotnością albo z chorobami psychicznymi (jako uzupełnienie terapii).

ChatGPT to tylko faza przejściowa w rozwoju AI

Obecny rozwój AI przypomina rok 2008 i premierę pierwszego iPhone’a firmy Apple. Od tego momentu smartfony na dobre zagościły w naszych rękach.

Rozwój AI w 2023 i 2024 roku zwiastuje kolejną rewolucję technologiczną – zaczynamy rozmawiać z maszynami, tak samo jak rozmawiamy z innym człowiekiem. Zamiast aplikacji mobilnych do np. poprawy jakości snu, zdrowego odżywania się, pomagających zarządzać cukrzycą – wymagających manualnej obsługi – wyspecjalizowane chatboty będą nam doradzały, odpowiadały na pytania, monitorowały nasz stan zdrowia. Wiedza stanie się powszechnie dostępna, do tego znacznie łatwiej niż obecnie z pomocą Google.

Czytaj także: Najlepsze innowacje dla zdrowia 2023

Ligia Kornowska: ChatGPT to nie wyrób medyczny. Stosując go, musimy być ostrożni.
Ligia Kornowska: ChatGPT to nie wyrób medyczny. Stosując go, musimy być ostrożni.

Rozmowa z Ligią Kornowską, dyrektor zarządzającą Polskiej Federacji Szpitali oraz liderką Koalicji AI w zdrowiu.

Rok 2023 to zdecydowanie rok generatywnej sztucznej inteligencji. Czy będzie miała ona realny wpływ na pracę lekarzy?

Generatywna sztuczna inteligencja już ma wpływ na pracę lekarzy. Już w 2023 roku implementacja rozwiązań AI w szpitalach wynosiła 6,5%, jak wynika ze statystyk Centrum e-Zdrowia. Poza tym lekarze również samodzielnie korzystają z rozwiązań AI, np. stosując ChatGPT w swojej praktyce.

Czy miała Pani okazję wypróbować ChatGPT?

Oczywiście. Wydaje mi się, że mało jest osób, które nie miały okazji wypróbować ChatGPT! Za jego sprawą o AI zrobiło się głośno nie tylko w środowiskach eksperckich.

Warto wspomnieć, że ChatGPT obecnie nie posiada certyfikacji jako wyrób medyczny, więc stosując go w procesie diagnostyczno-leczniczym musimy być szczególnie ostrożni i traktować go bardziej jako wskazówkę, a nie narzędzie codziennej pracy. Zdecydowanie jednak może pomóc np. przy wyszukiwaniu i porównywaniu dużych opracowań naukowych, a czasami nasunąć pomysł, co jeszcze warto sprawdzić przy konkretnym przypadku medycznym.

Jakie jeszcze inne trendy technologiczne w ochronie zdrowia są z Pani punktu widzenia ważne?

Oprócz AI, medycyny personalizowanej i analityki predykcyjnej, osobiście jestem zafascynowana tematem wydłużania życia w zdrowiu oraz poprawą zdolności poznawczych przy wsparciu technologicznym i lekowym. To temat dotyczący człowieka 2.0 oraz medycyny, która – zamiast być reaktywna – staje się częścią życia.

Często lekarze profilaktycznie nie stosują AI z obawy przez naruszeniem RODO. Słusznie?

To zależy, ale to słuszna obawa. Jeśli korzystamy z narzędzia, które nie jest certyfikowanym wyrobem medycznym, co więcej – informuje nas o tym, że wykorzystuje dane, które mu przekazujemy – podzielenie się wrażliwą informacją medyczną w powiązaniu z danymi osobowym jest naruszeniem RODO. Jeśli to natomiast certyfikowany wyrób medyczny, wprowadzony do obrotu w UE, wykorzystywany przy procesie diagnostyczno-leczniczym, proces przekazywania danych powinien być bezpieczny.

Co zrobić, aby sztuczna inteligencja była częściej stosowania?

Czasu! AI w medycynie to dość nowy temat, a ochrona zdrowia jest raczej konserwatywna przy wdrażaniu nowości. Musimy być pewni, że stosowana nowinka technologiczna jest bezpieczna i skuteczna. AI będzie coraz bardziej obecna w ochronie zdrowia, a jej wdrożenie będzie tym szybsze, im więcej będzie badań naukowych potwierdzających jej skuteczność.

Co sądzi Pani o uregulowaniu AI, np. poprzez EU AI Act. Czy to już czas?

AI jest i będzie rewolucyjne dla naszego sposobu życia, niesie za sobą również ogromne zagrożenia. Co więcej, w mediach częściej przyglądamy się zagrożeniom, które są mało prawdopodobne, np. że AI będzie samoświadome i zniszczy świat, a mało mówimy o zagrożeniach, które już się realizują. Mam na myśli AI służące do manipulowania faktami. Taka technologia zdecydowanie powinna być uregulowana, ale bardzo trudno jest stworzyć regulację, która z jednej strony zabezpieczy nasze prawa, a z drugiej strony nie zablokuje rozwoju technologii.

Uczestniczy Pani często w konferencjach zagranicznych. Jaka innowacja – jeszcze niedostępna w Polsce – z którą się Pani spotkała podczas tych wyjazdów zrobiła na Pani największe wrażenie?

Zdecydowanie analiza dużych zbiorów danych medycznych i predykcja, którzy pacjenci zachorują na daną chorobę. Taki przykład był prezentowany w Izraelu, gdzie ze wszystkich obywateli wybrano grupę 200 tys. pacjentów najbardziej narażonych na zakażenie i powikłania COVID-19. Zadzwoniono do nich i przedstawiono im plan działania, co powinni, a czego nie powinni robić, żeby uniknąć zakażenia. To realnie wpłynęło na zmniejszenie liczby zgonów. Ale wymagało ogromnych, uporządkowanych baz danych i mocy obliczeniowej.

Jakie priorytety dla cyfryzacji na 2024 rok postawiłaby Pani przed nową Minister Zdrowia?

Uchylę rąbka tajemnicy i powiem, że będziemy jako Koalicja AI w zdrowiu przygotowywać dokument z priorytetami dla cyfryzacji zdrowia. Myślę, że Ministerstwo powinno być przede wszystkim otwarte na współpracę z ekspertami i wspólnie wypracowywać rozwiązania. Bezpieczna cyfryzacja zdrowia to złożone wyzwanie, które nie ma łatwych rozwiązań i wymaga współpracy wielu interesariuszy.

Skąd bierze się u Pani zainteresowanie technologiami i AI?

Lubię zmianę i lubię nowość. Poza tym cały czas szukam sposobów jak można diagnozować i leczyć lepiej oraz skuteczniej. Nauka i technologia zmienia świat i poprawia nasze warunki życia. Po za tym rozwój – technologiczny i nie technologiczny – i zwiększanie wiedzy uważam za najważniejszy element ludzkości.

Czytaj także: Tomasz Zieliński o wyzwaniach e-zdrowia w 2024 roku

1 37 38 39 40 41 113