Europejskie Biuro ds. AI powstało w związku z Aktem ds. AI, który wszedł w życie 1 sierpnia br.
Europejskie Biuro ds. AI powstało w związku z Aktem ds. AI, który wszedł w życie 1 sierpnia br.

Komisja Europejska utworzyła Europejskie Biuro ds. AI (European AI Office) odpowiedzialne za wdrażanie aktu ds. sztucznej inteligencji (EU AI Act) oraz kontrolę nad rozwojem AI w Europie. Pracę znajdzie w nim 140 osób, a jego budżet to 46,5 mln euro.

Głównym zadaniem nowej jednostki będzie egzekwowanie przepisów dotyczące sztucznej inteligencji oraz współpraca z państwami członkowskimi i ekspertami w pracach nad kodeksami postępowania. Jej rolą nie będzie jednak tylko regulacja – nowe biuro ma współpracować z Europejską Radą ds. Sztucznej Inteligencji, aby wspierać rozwój innowacyjnego ekosystemu UE rozwiązań zaufanej sztucznej inteligencji. Z kolei powołana w styczniu 2024 roku inicjatywa GenAI4EU ma promować rozwój europejskich modeli generatywnej sztucznej inteligencji w różnych sektorach, tym ochronie zdrowia.

Pakiet inicjatyw GenAI4EU ma wspierać startupy i MŚP w opracowywaniu godnej zaufania sztucznej inteligencji, która jest zgodna z wartościami i przepisami UE.

Europejskie Biuro AI składa się z 5 jednostek organizacyjnych: doskonałość w zakresie AI i robotyki, regulacje, bezpieczeństwo AI, innowacje w zakresie sztucznej inteligencji i koordynacji polityki, sztuczna inteligencja dla dobra społecznego. Zatrudni łącznie 140 pracowników. Biuro będzie kierowane przez głównego doradcę naukowego i doradcę ds. międzynarodowych.

Jak podało Politico, roczny budżet biura to 46,5 mln euro. Choć kwota może wydawać się duża, istnieją obawy, że nie wystarczy na znalezienie wysokiej klasy specjalistów od AI. Dla porównania, analogiczna jednostka powołana w Wielki Brytanii, czyli Instytut Bezpieczeństwa AI (AI Safety Institute) ma do dyspozycji 116 mln euro.

Wśród zadań biura znalazły się:

Komisja Europejska (KE) zaznacza, że regulacja AI jest niezbędna, aby chronić ludzi przed jej nieetycznym wykorzystaniem. Prawo ma określać ramy regulacyjne, pomagając twórcom systemów AI w długoterminowym rozwoju nowych innowacji. Dlatego Biuro ds. AI ma współpracować także z podmiotami prywatnymi oraz społecznością startupów, na działalność których EU AI Act będzie miał duży wpływ.

KE zapewnia, że European AI Office zapewni doradztwo w zakresie najlepszych praktyk oraz będzie oferowało wsparcie wdrażania sztucznej inteligencji, tworzenie ekosystemów AI w celu zwiększenia konkurencyjności i wzrostu gospodarczego UE oraz wzmacnianie umiejętności AI.

52% lekarzy uważa, że media społecznościowe pomagają im w karierze zawodowej
52% lekarzy uważa, że media społecznościowe pomagają im w karierze zawodowej

Elsevier zapytał 1307 lekarzy z regionu Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki, Azji i Pacyfiku oraz USA jak pracują, do jakich źródeł wiedzy zaglądają najczęściej i jak korzystają z mediów społecznościowych. Prezentujemy najważniejsze wyniki badania.

Czas na obsługę pacjenta
Skąd lekarze czerpią informacje
Jak lekarze korzystają z social mediów
Nowości w mojeIKP (zdjęcie: Krzysztof Napora, CeZ)
Nowości w mojeIKP (zdjęcie: Krzysztof Napora, CeZ)

Centrum e-Zdrowia zaprezentowało najnowszą wersję aplikacji mobilnej mojeIKP (2.14.1). Jedna z największych w ostatnim czasie aktualizacji wprowadza kilka ciekawych funkcji.

O zmianach poinformował na LinkedIN Krzysztof Napora, Ekspert ds. analizy systemów informatycznych w obszarze e-zdrowia w Centrum e-Zdrowia.

Nowości w sierpniowej aktualizacji mojeIKP:

Jak podkreślił Krzysztof Napora, możliwość sprawdzenia prawa do świadczeń zdrowotnych w ramach NFZ oraz e-zleceń na wyroby medyczne wprowadzono na podstawie komentarzy w sklepach App Store i Google Play.

Dr n. med. Tomasz Maciejewski, Dyrektor Instytutu Matki i Dziecka
Dr n. med. Tomasz Maciejewski, Dyrektor Instytutu Matki i Dziecka

Innowacje, których z roku na rok powstaje coraz więcej, to ogromne wsparcie dla środowiska naukowego i medycznego.

Wyzwania

Innowacje to przyszłość sektora opieki zdrowotnej. Wystarczy spojrzeć na wydarzenia sprzed zaledwie kilku lat, gdy pandemia Covid-19 wymusiła szybki rozwój telemedycyny. To co było innowacją – e-recepty, elektroniczne zwolnienia lekarskie, teleporady – dziś jest w powszechnym użyciu. Mimo to, udane wdrożenie produktu czy usługi na taką skalę ciągle jest rzadko spotykane.

Złożoność polskiego systemu opieki zdrowotnej sprawia, że działalność innowacyjna jest procesem wieloaspektowym. Problemem jest pogodzenie różnych grup interesariuszy, znalezienie finansowania czy ewaluacja projektu.

Innowacje medyczne nie powstają – a przynajmniej nie powinny ­– w oderwaniu od ekosystemu. Jak wynika z najnowszego raportu o Cyfrowej Dekadzie (Digital Decade 2024), aż 81% Polaków uważa, że cyfryzacja ułatwia im życie. To jeden z najwyższych wyników w Europie. Korzystanie z różnych aplikacji stało się dla nas standardem w życiu prywatnym i zawodowym. W tym kontekście nie możemy traktować środowiska medycznego jako osobnego bytu, który z cyfryzacji nie korzysta. Wręcz przeciwnie – digitalizacja i transformacja cyfrowa pozytywnie wpłynęła m.in. na przechowywanie dokumentacji.

Ogólnoświatowe trendy wskazują, że w najbliższym czasie rozwiązanie chmurowe i oparte o sztuczną inteligencję będą wyznaczały kierunki rozwoju. W Instytucie Matki i Dziecka mamy długą tradycję tworzenia, wdrażania i rozwijania nowatorskich metod opieki zdrowotnej. Może to zaowocować takimi projektami, jak wprowadzenie oprogramowania wspieranego przez AI.

Znajdź innowacje „szyte na miarę”

W realiach naszego systemu opieki zdrowotnej istnieją dwa sposoby poszukiwania nowatorskich rozwiązań. Każdy z nich ma swoje plusy, dlatego warto jest rozważyć oba i wybrać ten, który najbardziej odpowiada konkretnym potrzebom.

Pierwszym z nich jest ten, który wykorzystujemy w IMiD. Od 2022 r., wraz z 5 innymi publicznymi jednostkami klinicznymi, organizujemy konkurs Mother and Child Startup Challenge.

Wręczenie nagród w drugiej edycji konkursu Mother and Child Startup Challenge (zdjęcie: IMID)
Wręczenie nagród w drugiej edycji konkursu Mother and Child Startup Challenge (zdjęcie: IMID)

Nagrodą główną jest pilotaż zwycięskiego produktu lub usługi w środowisku szpitalnym. Dzięki takiemu „otwarciu drzwi”, innowatorzy zyskują możliwość walidacji projektu, co sprzyja dialogowi pomiędzy środowiskiem medycznym, biznesowym i startupowym.

Dzięki znalezieniu startupu na wczesnym etapie rozwoju – w tym roku były to startupy z grupy TRL (Technology Readiness Level, poziom gotowości technologicznej rozwiązania) mniejszej lub równej 7 – możemy przeprowadzić go za rękę przez cały proces. W ten sposób pomysł rozwija się i dostosowuje do naszych potrzeb.

Zaletą takiego konkursu jest szeroki zakres tematów. W IMiD szczególny nacisk kładziemy na diagnostykę, profilaktykę oraz leczenie w obszarze pediatrii i szeroko pojętego zdrowia kobiet w każdym wieku. To jednak nie wyczerpuje całego katalogu. Szukamy także nowatorskich rozwiązań z zakresu profilaktyki i badań przesiewowych, edukacji pacjentów i szkolenia specjalistów, zarządzania procesami i dokumentacją, technologii laboratoryjnych i biotechnologii oraz organizacji pracy szpitala. Innowacje to nie tylko technologia!

Dzięki wsparciu Partnerów oferujemy startupom mentoring, pomoc w rozwoju projektu oraz możliwość inkubacji. Taka ścieżka wymaga otwartości zarówno ze strony dyrekcji, jak i personelu szpitala. Już samo przygotowanie do wdrożenia nowej technologii medycznej jest niezwykle złożonym procesem, angażującym wiele zespołów. Musimy zabezpieczyć kwestie prawne i finansowe, opracować regulacje dotyczące bezpieczeństwa, potrzebne są szkolenia i dużo dobrej woli.

Stajemy przed zadaniem na wskroś interdyscyplinarnym, często wyrywającym ze strefy komfortu. Obawa przed nieznanym jest naturalną reakcją, ale to właśnie odwaga pozwala na rozwój. Zarządzanie zmianą jest jedną z kluczowych kompetencji przy wdrażaniu innowacji. Istnieją także obiektywne przeszkody wdrożeniowe, jak np. brak możliwości dostosowania przestrzeni do niektórych urządzeń czy systemów IT albo niedobory kadrowe.

Jednak w zamian szpital otrzymuje rozwiązanie swojego konkretnego problemu – klinicznego czy administracyjnego. Co więcej, rozwiązanie jest już odpowiednio skrojone pod jego potrzeby, bez konieczności modyfikacji.

Śledząc cały proces – od inkubacji po wdrożenie produktu – widzimy jak dużą rolę odgrywa współpraca branżowa. Inkubacja startupów jest niemożliwa bez zaangażowania szpitala. Oprócz względów formalnych, kluczowe jest oddelegowanie pracowników, którzy taki pilotaż przeprowadzą.

Dobrą praktyką jest także stworzenie w szpitalu komórki, która będzie odpowiedzialna za tłumaczenie potrzeb lekarzy na język biznesu i odwrotnie. Często u podstaw niepowodzeń leży właśnie brak zrozumienia. W IMiD taką rolę pełni dział ds. Sztucznej Inteligencji i Innowacji Technologii Medycznych.

Kopiuj sprawdzone metody

Drugim sposobem na unowocześnienie placówki jest poszukiwanie sprawdzonych rozwiązań i adaptowanie ich do swoich potrzeb. W tej ścieżce ważna jest współpraca różnych podmiotów i wymiana doświadczeń.

W tym celu powstał konkurs Wdrożenie Innowacji w Opiece Zdrowotnej, organizowany przez Naczelną Izbę Lekarską (NIL IN). Jest on prowadzony w 3 kategoriach: opieka ambulatoryjna, szpitalnictwo oraz innowatorka/innowator.

Konkurs NIL IN na Wdrożenie Innowacji w Opiece Zdrowotnej
Konkurs NIL IN na Wdrożenie Innowacji w Opiece Zdrowotnej

W konkursie mogą wziąć osoby, które skutecznie wprowadziły swoje rozwiązania w pojedynczych placówkach, jak również ci, których pomysły działają na szeroką skalę, np. w sieciach przychodni. Zgłaszać mogą się lekarze, personel medyczny i administracyjny, kierownictwo, a także specjaliści z zakresu IT i nowych technologii. Kluczowym kryterium jest innowacyjność rozwiązań i skuteczność ich wdrożenia.

Kopiowanie dobrych praktyk i rozwiązań, które zostały już przetestowane minimalizuje ryzyko fiaska. Trzeba jednak pamiętać, że nie da się za każdym razem odwzorowywać ich 1:1. Duże znaczenie ma specyfika i wielkość placówki, ilość personelu, budżet.

Rola medyków-innowatorów

Choć startupy i innowacje kojarzą się głównie z biznesem, to jednak produkty dedykowane środowisku medycznemu nie mogą powstawać bez jego udziału. Lekarze, fizjoterapeuci, ratownicy medyczni, pielęgniarki i położne najlepiej wiedzą, jak można usprawnić niektóre procesy.

W przypadku innowacji medycznych zawsze musimy sprawdzić, czy dane rozwiązanie jest nie tylko opłacalne pod względem finansowym, ale przede wszystkim, czy jest efektywne i bezpieczne. Otwartość środowiska lekarskiego na pilotaże i współpracę z przedstawicielami branży technologicznej pozwoli nam przyśpieszyć nie tylko etap testów, ale również ewaluacji i wdrożenia. Jest jeszcze wiele do zrobienia w tej dziedzinie, począwszy od regulacji prawnych i sposobu finansowania, aż po stworzenie szybkiej ścieżki implementacji. Innowacje jednak są naszą przyszłością. Wykorzystanie ich potencjału pozwoli na poprawę jakości usług i optymalizację pracy branży medycznej.

Autorzy: Dr n. med. Tomasz Maciejewski, Dyrektor Instytutu Matki i Dziecka oraz zespół Działu ds. Sztucznej Inteligencji i Innowacji Technologii Medycznych: Monika Dobrzeniecka (Główna specjalistka), Małgorzata Maj (Innovation Project Manager), Nikoletta Buczek (Innovation Project Manager)

Wnioski o dofinansowanie w programie FEnIKS można składać od 20 sierpnia 2024 r.

Narodowy Fundusz Zdrowia opublikował szczegóły pierwszego naboru do programu dofinansowania POZ „FEnIKS”. Łączna suma grantów w pierwszym naborze to 180 mln zł. Wnioski można składać od 20 sierpnia. Dofinansowaniem obejmuje też szeroki zakres inwestycji e-zdrowia, w tym w poprawę cyberbezpieczeństwa.

Jak złożyć wniosek na dofinansowanie w programie FEnIKS?

O dofinansowanie inwestycji mogą ubiegać się placówki prywatne i publiczne. Wniosek należy złożyć formie elektronicznej postępując według poniższych kroków:

W pierwszym naborze prowadzonym w 2024 roku, łączna kwota grantów wynosi 180 mln zł. Kolejne trzy nabory realizowane będą co roku (2025, 2026, 2027 r.).

Na co można otrzymać grant?

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami NFZ, pieniądze można przeznaczyć na inwestycje w:

Realizując FEnIKSa, NFZ założył konkretne efekty. Mówią one dużo o tym, jakie cele placówka medyczna powinna założyć, aby otrzymać grant. NFZ planuje, że w wyniku dofinansowania zwiększy się pojemność nowych lub zmodernizowanych placówek opieki zdrowotnej do 6 300 000 osób/rok. Roczna liczba użytkowników nowych lub zmodernizowanych placówek opieki zdrowotnej ma osiągnąć wartość 29 400 000 użytkowników/rok.

Planowana liczba wspartych podmiotów wykonujących działalność leczniczą w rodzaju podstawowa opieka zdrowotna (POZ) to 2 000 podmiotów. Dla podmiotów, które chcą sięgnąć po grant na inwestycje w e-zdrowie, NFZ podało odrębny cel. A mianowicie, roczna liczba użytkowników nowych lub zmodernizowanych e-usług ma osiągnąć 600 000 użytkowników/rok.

Jaka kwota dofinansowania?

Wielkość grantu zależy od liczby pacjentów na liście aktywnej POZ:

Na realizację przedsięwzięcia podmiot ma 12 miesięcy od daty zawarcia umowy.

Na jakie inwestycje e-zdrowia można wydać dofinansowanie FEnIKS?

Placówki POZ mogą ubierać się także o grant na inwestycje w sprzęt serwerowo-sieciowy, sprzęt komputerowy oraz oprogramowanie teleinformatyczne. Oto lista kwalifikowanych projektów:

Grantobiorca zobowiązany jest do rzetelnego prowadzenia dokumentacji użytkowania sprzętu poza miejscem udzielania świadczeń i udostępnienia takiej dokumentacji na każdorazowy wniosek. W przeciwnym wypadku wydatek może być uznany za niekwalifikowalny.


.

Z czarnych skrzynek podczas operacji korzysta Uniwersytet Duke (źródło: DukeSurgery, Huth)
Z czarnych skrzynek podczas operacji korzysta Uniwersytet Duke (źródło: DukeSurgery, Huth)

Czarne skrzynki na salach operacyjnych to systemy rejestrujące sekunda po sekundzie przebieg operacji, parametry zdrowia i obserwujące pracę chirurgów za pomocą kamer. Stosowane dotychczas w dużych szpitalach uniwersyteckich mają zmniejszyć liczbę błędów medycznych. Czy wkrótce będą nowym standardem chirurgii?

Znane z lotnictwa czarne skrzynki rejestrują wszystkie parametry lotu, w tym jego przebieg, dane z urządzeń pokładowych oraz rozmowy w kokpicie. W razie wypadku, analiza zebranych danych pozwala ustalić jego przyczyny i opracować nowe standardy bezpieczeństwa, aby zapobiec podobnym awariom w przyszłości.

W tym podejściu bezpieczeństwo jest kluczowe i stoi ponad prywatnością załogi w kokpicie. Wszystkie procedury, polecenia i czynności są rejestrowane, co ma zapewnić transparentność działania pilotów.

Podoba filozofia dotyczy black boxów na salach operacyjnych. Obecnie lekarze nie mają dostępu do protokołów przebiegu operacji, a te mogłyby pomóc w analizie poprawności wykonywania poszczególnych czynności i dochodzeniu do przyczyn błędów medycznych. Nie po to, aby kogoś karać, ale aby doskonalić procedury medyczne i zwiększyć bezpieczeństwo pacjenta.

Z badania opublikowanego w New England Journal of Medicine wynika, że 24% hospitalizowanych pacjentów doznaje w szpitalu różnych form szkody na zdrowiu, przy czym 23% z nich można zapobiec.

Obiektywna analiza danych

Po operacji, podczas której doszło do niespodziewanych komplikacji, nie jest łatwo przeanalizować za zimno, co poszło nie tak. W kryzysowych sytuacjach, lekarze są zmuszeni podejmować szybkie decyzje, na sali operacyjnej panuje pośpiech i ogromny stres. Odtworzenie każdej czynności krok po kroku na podstawie pamięci jest niemożliwe.

Przykładem jest przypadek ze szpitala Stanford w Palo Alto w Kalifornii, opisany na łamach The Association of American Medical Colleges. Podczas operacji żołądka, u pacjentki doszło do nagłego i zagrażającego życiu spadku ciśnienia krwi, a następnie zatrzymania akcji serca, po tym jak do jamy brzusznej wprowadzono dwutlenek węgla. Szybka reakcja zespołu chirurgicznego pozwoliła przywrócić funkcje życiowe.

Po zakończonej operacji, pojawiło się wiele pytań: Czy zespół operacyjny zareagował w prawidłowy sposób? Czy coś można było zrobić lepiej? A jeśli procedura była poprawna – czy można ją zastosować w przyszłości w podobnych sytuacjach? Odpowiedzi dostarczyła czarna skrzynka. Przeglądając zarejestrowane dane – parametry pacjenta, zapisy z kamer i mikrofonów – zespół mógł przeanalizować krok po kroku wszystkie czynności: decyzje, sposób komunikacji, czas każdej interwencji ratującej życie, kolejność procedur.

Czarne skrzynki mogą mieć szersze zastosowanie, śledząc przykładowo zgodność czynności przedoperacyjnych z procedurami i ostrzegając, jeśli nie zostały dopełnione niektóre z nich. Postęp w tej dziedzinie jest ogromny, bo coraz więcej urządzeń medycznych to urządzenia cyfrowe, które mogą przekazywać dane do systemu black boxu. Inteligentne kamery – podobne do tych instalowanych na autonomicznych samochodach – mogą rozpoznać narzędzia, ruchy poszczególnych członków zespołu oraz głos, a następnie automatycznie opracowywać raporty pooperacyjne jako wartościowy feedback dla zespołu.

Poza bezpieczeństwem pacjenta, czarne skrzynki – dzięki zapisowi czasu trwania każdego etapu – pozwalają doskonalić parametry organizacyjne, jak np. efektywność procedur. Takie rozwiązanie stosuje szpital Stanford, gdzie system OR Black Box automatycznie rejestruje znaczniki czasu, eliminując konieczność ich ręcznego wprowadzania do elektronicznej dokumentacji medycznej.

System OR Black Box rejestruje dźwięk, obraz i inne dane podczas operacji
System OR Black Box rejestruje dźwięk, obraz i inne dane podczas operacji

Proces podnoszenia jakości opieki w pętli zamkniętej i ochrona

Dane z czarnych skrzynek pozwalają na doskonalenie procedur medycznych, ale nie tylko. Szpitale, które już je wdrożyły, nie ukrywają, że transparentność czynności na sali operacyjnej ma swoje konsekwencje.

W przypadku błędu medycznego, dane mogą posłużyć do dochodzenia jego przyczyn. Do tego ważne jest wyciąganie wniosków na podstawie danych oraz modyfikacja procedur lub dokumentowanie tych wzorcowych. Zespół medyczny musi być przygotowany na pełną dostępność danych z operacji i jednocześnie pewny, że to nie jest wielki brat, który zostanie wykorzystany przeciwko nim.

Black boxy mają też wartość edukacyjną. Zapisy z procedur można wykorzystać do szkolenia rezydentów. Podobnie jak sportowcy przeglądający nagrania z meczów albo zawodów sportowych, młodzi lekarze mogą dokładnie analizować i poprawiać techniki operacyjne, procesy podejmowania decyzji, współpracę całego zespołu. Mogą też uczyć się na nagraniach procedur wykonywanych przez najlepszych chirurgów.

Pytania o prywatność

Kamery na sali operacyjnej? A co z ochroną prywatności pacjentów i lekarzy? Wprowadzenie black boxów wiąże się z kilkoma wyzwaniami. Oprócz rozwiania wątpliwości, że takie rozwiązanie jest na korzyść całej placówki, a nie batem na pracowników, dochodzą kwestie formalno-prawne dotyczące ochrony danych.

Da się je jednak łatwo rozwiązać, bo systemy black boxów dla szpitali mają m.in. opcje anonimizacji (pozbawiania cech identyfikacyjnych pacjentów i personelu), zamazywania twarzy, zniekształcania głosu.

Szpitale mogą także zdecydować z góry, do jakich celów będą stosowane nagrania. Najczęstszą praktyką jest wyłączenie dostępności nagrań do spraw sądowych. Robi się to przez ustawienie czasu ich archiwizacji. Przykładowo, dane mogą być kasowane zaraz po ewaluacji przebiegu operacji. Takie podejście znacznie zwiększa zaufanie personelu i jest zgodne z prawem, bo nagrania nie stanowią części dokumentacji medycznej pacjenta.

Ponieważ technologia jest stosunkowo nowa, częstą barierą są uprzedzenia w stosunku do ciągłego nagrywania pracy. Aby je zniwelować, wspomniany Szpital Stanford zorganizował spotkania w oddziałach, aby wyjaśnić cele projektu oraz odpowiedzieć na pytania personelu. Za każdym razem podkreślano, że dane nie będą wykorzystywane do celów represyjnych.

Przyszłość technologii black box w medycynie

Czarne skrzynki na salach operacyjnych mogą znacznie poprawić bezpieczeństwo i wydajność zabiegów chirurgicznych, ułatwiając szpitalom wprowadzenie koncepcji evidence-based-surgeries, operacji opartych na faktach. Najbardziej mogą na nich skorzystać szpitale uniwersyteckie, bo dane z black boxów mogą wykorzystać do szkoleń personelu i rezydentów. W miarę upowszechniania się technologii, będą one stosowane także przez mniejsze placówki do poprawy jakości usług medycznych.

Według danych MIT Technology Review, z systemu korzysta ok. 40 szpitali w USA (dane z początku 2024 roku). W Europie technologia nie jest tak popularna, ale wdrażają ją już pierwsze szpitale jak Rigshospitalet w Danii albo Szpital Uniwersytecki w Amsterdamie. Główną przeszkodą są bariery kulturowo-prawne oraz cena. Koszt rozwiązania oscyluje w okolicach 100 000 USD. Do tego trzeba doliczyć ok. 25 000 USD rocznie na system analityki danych. Prace nad nowymi systemami black box dla szpitali skupiają się nad zastosowaniem AI do bieżącej analizy danych, aby zespół operacyjny miał dostęp do wskazówek w czasie rzeczywistym. W przyszłości, mówi się nawet o przewidywaniu niepożądanych wydarzeń na podstawie analiz big data opracowywanych z połączonych systemów czarnych skrzynek.

Aplikacja Aysa cieszy się dobrą opinią. W sklepie Google ma ocenę 4,7 a Apple Store - 4,6
Aplikacja Aysa cieszy się dobrą opinią. W sklepie Google ma ocenę 4,7 a Apple Store – 4,6

Aplikacji dermatologicznych jest wiele, ale jedna powinna znaleźć się w każdym smartfonie. Aysa jest prosta w obsłudze, bezpłatna i można jej zaufać.

W sklepach Google Play i App Store zaroiło się od aplikacji pozwalających ocenić zmiany skórne, darmowych albo dostępnych w abonamencie. Wszystkie deklarują diagnozowanie chorób dermatologicznych. Wystarczy zrobić zdjęcie smartfonem, a system AI zasugeruje, co może być przyczyną problemu, jak się go pozbyć i czy potrzebna jest wizyta u lekarza. Niektóre apki oferują nawet od razu wizytę telemedyczną albo pisemną opinię dermatologa.

Aplikacja Aysa. Wystarczy zrobić zdjęcie i odpowiedzieć na kilka pytań, aby dowiedzieć się co może być przyczyną problemu skórnego
Aplikacja Aysa. Wystarczy zrobić zdjęcie i odpowiedzieć na kilka pytań, aby dowiedzieć się co może być przyczyną problemu skórnego

Jedną z najbardziej popularnych apek dermatologicznych jest Aysa. Pozwala ona szybko otrzymać personalizowane sugestie dotyczące stanu skóry na podstawie zdjęcia i odpowiedzi na kilka pytań. Jak podkreśla producent, nie diagnozuje ona chorób skóry, ale wyjaśnia, co może być ich przyczyną i pozwala lepiej przygotować się do wizyty u dermatologa, jeśli taka jest zalecana. Aplikacja działa w modelu tzw. symptom checkera, wyszukując potencjalne choroby pasujące do objawów oraz prezentuje podobne zdjęcia.

Aplikację stworzył producent systemów wspomagania decyzji klinicznych VisualDx, co daje pewność, że to wysokiej jakości rozwiązanie. Algorytmy AI zastosowane w Aysa korzystają z 120 000 obrazów medycznych skóry o każdym typie i kolorze, potrafiąc rozpoznać ok. 200 chorób dermatologicznych.

Treści z objaśnieniami objawów nie pochodzą z internetu, ale z fachowych źródeł: podręczników medycyny, artykułów naukowych publikowanych w bibliotece PubMed, zasobów Światowej Organizacji Zdrowia WHO, Amerykańskiego Towarzystwa Chorób Zakaźnych oraz Amerykańskiego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom. Dzięki temu mamy do czynienia z opartą na wiedzy medycznej oceną zdjęć, a nie wynikami z wyszukiwarki Google, które opierają się na popularności stron www i w ten sposób mogą wprowadzać w błąd. Aysa deklaruje, że chroni prywatność użytkowników. Zanim zdjęcie zostanie przesłane na serwer i tam przeanalizowane przez algorytmy AI, jest szyfrowane. Po zakończonej analizie, zdjęcie jest usuwane.

Pobierz z google play
Pobierz z apple store
W randomizowanym badaniu, naukowcy sprawdzili skuteczność aktywacji behawioralnej wzmocnionej rozszerzoną rzeczywistością u dorosłych z dużymi zaburzeniami depresyjnymi
W randomizowanym badaniu, naukowcy sprawdzili skuteczność aktywacji behawioralnej wzmocnionej rozszerzoną rzeczywistością u dorosłych z ciężkimi zaburzeniami depresyjnymi

Naukowcy z Uniwersytetu Stanforda (USA) dowiedli, że technologia VR może być stosowana w leczeniu nie tylko fobii i lęków, ale również poważnych zaburzeń depresyjnych.

Wysoka skuteczność VR, wyższa adherencja i eliminacja stygmatyzacji

Badanie wykazało, że tzw. aktywacja behawioralna (zwiększenie częstotliwości zachowań dających pozytywne wzmocnienie oraz ograniczanie tych negatywnych) uzupełniona rozszerzoną rzeczywistością (XR) jest równie skuteczna jak tradycyjne metody zmniejszania objawów w dużych zaburzeniach depresyjnych (MDD).

Dzięki immersyjności wirtualnej rzeczywistości – zatopienia się w wirtualnym świecie – pacjenci deklarowali, że proces leczenia był przyjemniejszy, co potencjalnie może zwiększać poziom przestrzegania zaleceń przez chorych (adherencja). Jak podkreślają naukowcy, równie ważny jest element zmniejszenia stygmatyzacji leczenia chorób psychicznych poprzez zastosowanie najnowocześniejszej technologii i technik grywalizacji.

Na czym polegało badanie nad zastosowaniem VR w leczeniu depresji?

Szacuje się, że na depresję cierpli 350 mln osób na całym świecie. Choroba dotyka dwa razy więcej kobiet niż mężczyzn. W Polsce choruje ok. 4 miliony osób. Choć pacjenci mogą korzystać z nowoczesnych leków, tradycyjne metody mają swoje ograniczenia. Naukowcy od lat poszukują nowych, niefarmakologicznych alternatyw leczenia. Największą nadzieję wiąże się z terapiami cyfrowymi z wykorzystaniem wirtualnej i rozszerzonej rzeczywistości.

Badanie zrealizowane przez zespół naukowców z Uniwersytetu Stanforda i opublikowane w JMIR Mental Health dostarcza dowodów na skuteczność wirtualnej rzeczywistości w leczeniu zaburzeń depresyjnych. Polegało ono na zbadaniu wzmocnionej aktywacji behawioralnej w łagodzeniu objawów depresji.

Randomizowane, kontrolowane badanie przeprowadzono wśród 26 pacjentów z depresją leczonych ambulatoryjnie. Korzystając z zestawu słuchawkowego VR Meta Quest 2, uczestnicy brali udział w symulowanych zadaniach, jak gra w gry planszowe i minigolfa oraz rozwiązywanie zagadek.

Efekty leczenia wzmocnionego VR są porównywalne z tradycyjną aktywacją behawioralną dostarczaną za pośrednictwem rozwiązań telezdrowia. Odnotowano zmniejszenie nasilenia depresji oraz rosnącą akceptację nowego podejścia do terapii wśród pacjentów. Jednocześnie nie zarejestrowano żadnych efektów ubocznych. VR może pomóc w destygmatyzacji opieki psychiatrycznej oraz poprawić dostępność terapii, która może być z powodzeniem prowadzona w warunkach domowych.

Wcześniejsze badania sugerują, że VR może być też stosowana w terapii stanów lękowych, fobii a nawet w leczeniu bólu.

Peter Lee z polskim wydaniem swojej książki (zdjęcie: wydawnictwo Helion)
Peter Lee z polskim wydaniem swojej najnowszej książki (zdjęcie: wydawnictwo Helion)

W ramach cyklu o najlepszych książkach o cyfryzacji, dzisiaj polecamy „The AI Revolution in Medicine: GPT-4 and Beyond” (Peter Lee, Carey Goldberg, Isaac Kohane). W końcu ukazał się polski przekład tej jednej z najciekawszych lektur o tym, jak ChatGPT i podobne narzędzia mogą być wykorzystane w pracy lekarza i przez pacjentów.

Peter Lee, wiceprezes do spraw rozwoju w Microsoft, nie ma wątpliwości, że generatywna sztuczna inteligencja (genAI) stanie się wkrótce co-pilotem lekarza, pomagając mu w analizie danych, przeszukując dane w elektronicznej kartotece medycznej, dokumentując przebieg wizyty, zapewniając dostęp do najnowszej wiedzy klinicznej i personalizowanych wskazówek terapeutycznych.

— Najważniejsze jest, aby zrozumieć, że generatywna AI to nie jest jedynie „kolejna technologia”. ChatGPT i podobne narzędzia będą miały duży wpływ na opiekę zdrowotną, m.in. dlatego, że w niedalekiej przyszłości spodziewamy się opracowania o wiele bardziej wydajniejszych i precyzyjniejszych modeli. Znajdujemy się w fazie dużej transformacji — twierdzi Peter Lee.

„Nasze badania pokazują, że zastosowanie sztucznej inteligencji w klinice pozwala uwolnić czas przeliczany na pięć dodatkowych wizyt pacjentów dziennie”

— Peter Lee

Autorzy przetestowali model GPT-4 w różnych scenariuszach pracy lekarza: diagnozie (w tym chorób rzadkich), planowaniu terapii, kompilacji danych, tworzeniu listów klinicznych, generowaniu zaleceń terapeutycznych, obliczaniu wskaźników medycznych itd. Wniosek: około 80% diagnoz AI było poprawnych, genAI radzi sobie świetnie w podsumowaniu danych z e-kartotek pacjentów i kompilacji danych z różnych źródeł. Sztuczna inteligencja już teraz może pełnić rolę asystenta lekarza, pod warunkiem, że ci nauczą się, jak z nią współpracować. Wiele błędów np. halucynacji można zweryfikować, zadając AI odpowiednie pytania.

Opisane w książce możliwości AI dotyczą modelu GPT-4. Od tego czasu pojawiło się kilka nowych, dokładniejszych modeli jak np. model GPT-4o czy Med-Gemini. Zaledwie w kilka miesięcy od premiery ChatGPT firmy technologiczne zaczęły oferować usługi AI dla placówek medycznych jak automatyczne tworzenie dokumentacji medycznej i wyszukiwanie kluczowych danych w EDM.

Fascynujący przegląd możliwości generatywnej AI we współpracy z lekarzem.

"Rewolucja sztucznej inteligencji w medycynie. Jak GPT-4 może zmienić przyszłość" ukazała się nakładem wydawnictwa HELION
„Rewolucja sztucznej inteligencji w medycynie. Jak GPT-4 może zmienić przyszłość” ukazała się nakładem wydawnictwa HELION
Dr Leslie Fendt pracuje w siedzibie Roche w Bazylei (Szwajcaria)
Dr Leslie Fendt pracuje w siedzibie Roche w Bazylei (Szwajcaria)

Wszyscy są zgodni, że systemy opieki zdrowotnej nie działają dobrze. Cyfryzacja może być rozwiązaniem, ale potrzebne są zmiany systemowe – mówi dr Leslie Anne Fendt, Liderka Zdrowia Cyfrowego w Roche.

Jak rozumie Pani pojęcie „zdrowia cyfrowego”?

Zdrowie cyfrowe rozumiem w najszerszym możliwym znaczeniu, po prostu jako wykorzystanie technologii cyfrowej do rozwiązywania wyzwań w opiece zdrowotnej. Taka definicja obejmuje również technologie stosowane w profilaktyce.

O zdrowiu cyfrowym myślę najczęściej w kategoriach produktów, ale także danych i infrastruktury technologicznej oraz kanałów opieki i automatyzacji. Ogólnie chodzi o zmianę sposobu tworzenia i dostarczania leków oraz przejście w kierunku profilaktyki i bardziej skutecznej – opartej na danych i wartościach – opieki zdrowotnej.

Na danych, które w ochronie zdrowia mają szczególną wartość, ale których pozyskanie nie jest łatwe.

Tak, aby wykorzystać potencjał medycyny personalizowanej, firmy farmaceutyczne i wszyscy uczestnicy rynku zdrowia potrzebują dużej ilości i wysokiej jakości danych do szkolenia algorytmów.

I tu pojawia się problem, bo nie wszystkie owoce nadają się na sok, a dokładnie – nie wszystkie dane nadają się do analiz lub ich analiza ma sens.

Do tego przepisy dotyczące ochrony danych są bardzo surowe, co powoduje, że gromadzenie danych jest w rzeczywistości bardzo trudne. Wystarczy porównać sektor zdrowia z technologiami konsumenckimi, gdzie nie ma prawie żadnych ograniczeń co do tego, jakie dane firmy pozyskują od swoich użytkowników i jak są one wykorzystywanie.

Firmy farmaceutyczne z rezerwą podchodzą do wdrażania rozwiązań cyfrowych. Zgadza się Pani z taką opinią?

Myślę, że ta obserwacja pochodzi od dużych firm farmaceutycznych, które być może na początku weszły w przestrzeń e-zdrowia bardzo optymistycznie i nieco naiwnie. Dopiero w miarę zagłębiania się w jej niuanse zdały sobie sprawę, że jest to bardzo złożona dziedzina.

Uważam, że żadna firma farmaceutyczna nie rozgryzła, jak najlepiej wykorzystać i zoperacjonalizować zdrowie cyfrowe. Ale to nie znaczy, że nie ma postępu w tym zakresie.

Wszyscy stajemy się coraz mądrzejsi i skuteczniejsi w tym, jak i jaki rodzaj rozwiązań cyfrowych wdrażamy. Przestaliśmy już myśleć tylko o tym, co może zrobić technologia i zaczęliśmy bardziej zastanawiać się nad tym, gdzie można tworzyć i przechwytywać wartość, która z niej wynika. To wymaga przemyślenia całego modelu biznesowego.

Niedawno napisała Pani, że „upowszechnienie cyfrowej opieki zdrowotnej nie przyjdzie łatwo, tanio i szybko”. Dlaczego?

Jedną z moich obserwacji jest to, że duże firmy farmaceutyczne oczekiwały, że zdrowie cyfrowe będzie czymś, co można zaadaptować stosunkowo szybko i sprawnie, bez większego zakłócania podstawowej działalności firmy, za zasadzie „załóż wydział zdrowia cyfrowego i już”.

Jednak aby odnieść sukces w dziedzinie danych i technologii cyfrowych oraz dobrze wykorzystać je jako firma, całe przedsiębiorstwo musi przejść transformację podstawowej działalności, a ta wymaga zarządzania zmianą. Nie ma jednego, łatwego sposobu na cyfrową transformację przedsiębiorstwa; jedynym wyjściem jest przejście przez nią.

Cyfrowa opieka zdrowotna może doprowadzić do stworzenia opieki zdrowotnej opartej na wartościach (value-based healthcare). Ale paradoksalnie, cyfrowa opieka zdrowotna, aby się rozwijać, potrzebuje fundamentów opieki zdrowotnej opartej na wartościach. Jednym słowem, bez zmiany naszego systemu zdrowia, wraz z jego błędnymi zachętami, ludzie i instytucje nie zmienią swoich zachowań i procesów.

Wszyscy się zgodzimy, że systemy opieki zdrowotnej nie działają dobrze. Mimo to, podmioty rynku zdrowia dopasowały się do jego ram. Cyfryzacja zdrowia może poważnie wpłynąć na istniejące modele biznesowe, bo wprowadza zupełnie nowe zachęty. Dlatego aby przyspieszyć cyfryzację, każda organizacja ochrony zdrowia, każdy podmiot musi mieć jasny powód i argument – także finansowy – do zmiany. To się nie stanie bez reform systemowych.

Czy uważa Pani, że tak zwane terapie cyfrowe powinny podlegać tym samym rygorystycznym przepisom dotyczącym na przykład badań klinicznych i bezpieczeństwa stosowania, co leki?

Jeśli nie będą podlegały tym samym wymogom, istnieje niebezpieczeństwo dopuszczenia na rynek szkodliwych rozwiązań, czemu należy zapobiec za wszelką cenę. Ale istnieje również obawa, że konieczność zebrania dowodów klinicznych będzie zaporą dla firm rozwijających innowacje cyfrowe i może być przytłaczająca dla organów regulacyjnych, które muszą przeprowadzić ewaluację innowacji e-zdrowia. W efekcie możemy nie skorzystać na innowacyjnych rozwiązaniach, które są już dostępne, ale nie mogą znaleźć swojej drogi na rynek.

W najlepszym przypadku pozbawimy się w ten sposób innowacyjnych rozwiązań; a w najgorszym – zwiększymy liczbę rozwiązań na rynku, które technicznie należą do przestrzeni regulowanej, ale obecnie działają w sposób nieuregulowany.

Analogicznie do leków i fizycznych urządzeń medycznych, cyfrowe rozwiązania zdrowotne muszą gwarantować odpowiedni poziom bezpieczeństwa i skuteczności. Wyznacznikiem powinien być poziom ryzyka. Jeśli spełniają określone kryteria, nie ma przeszkód, aby były refundowane.

Co jest obecnie tematem nr 1 dla farmacji?

Przede wszystkim integracja danych i technologii cyfrowych w całym łańcuchu wartości firm farmaceutycznych. Skupiamy się na podnoszeniu efektywności badań i rozwoju nowych leków, edukacji klientów oraz rozwoju kompleksowych rozwiązań zdrowotnych. Widzimy też dużą aktywność po stronie startupów zdrowia cyfrowego, z kolei na horyzoncie średnioterminowym są obliczenia kwantowe. To właśnie w Basel, gdzie Roche ma swoją siedzibę, powstało Quantum Basel, pierwsze komercyjne centrum kwantowe w Szwajcarii.

Komputery kwantowe pozwolą w pełni wykorzystać moc sztucznej inteligencji w medycynie (zdjęcie: komputer kwantowy IBM)
Komputery kwantowe pozwolą w pełni wykorzystać moc sztucznej inteligencji w medycynie
(zdjęcie: komputer kwantowy IBM)

Postępy w obliczeniach kwantowych pozwolą na wykładniczy wzrost mocy obliczeniowej i pełne wykorzystanie potencjału sztucznej inteligencji. Dzięki temu zyskamy możliwości badań naukowych, o których dzisiaj możemy tylko pomarzyć.

1 21 22 23 24 25 113