Phishing to metoda oszustwa polegająca na podszywaniu się hakera pod znaną instytucję lub osobę celem wyłudzenia danych
Phishing to metoda oszustwa polegająca na podszywaniu się hakera pod znaną instytucję lub osobę celem wyłudzenia danych

W maju hakerzy dokonali próby ataku phishingowego na placówki zdrowia, podszywając się pod znanego dostawcę oprogramowania. Dzięki szybciej reakcji, udało się go udaremnić. Przedstawiamy kulisy tego cyberataku, aby uczulić na podobne działania hakerów.

Phishing, czyli socjo-techniczna manipulacja

To już nie tylko informacja o przesyłce kurierskiej albo spadku – hakerzy przygotowują wyrafinowane ataki budując wierną kopię strony internetowej, aby zwabić na nią potencjalne ofiary. Jeśli im się to uda, zyskują dostęp do komputera.

Taka metoda działania cyberprzestępców oparta na socjotechnice nazywana jest pharmingiem, a jej celem jest kradzież danych. Najczęściej była stosowana w sektorze finansowym, ale odkąd banki zaczęły stosować bardzo silne zabezpieczenia, hakerzy na cel wzięli słabiej chronione placówki medyczne. Nie zawsze chodzi im o dane medyczne, ale także np. hasła do bankowości elektronicznej. Jak wyglądał jeden z takich ataków?

W maju br. placówki medyczne zaczęły otrzymywać wiadomości SMS z informacją o konieczności pobrania aktualizacji systemu informatycznego KAMSOFT. Kliknięcie linku powodowało przekierowanie na stronę internetową przypominającą do złudzenia stronę firmy. Hakerzy nawet posłużyli się podobnym adresem www, różniącym się jedynie przedrostkiem e-.

Fałszywa strona zachęcała do pobrania aktualizacji. Tak naprawdę, po kliknięciu na przycisk Pobierz, pobierane było złośliwe oprogramowanie. Po jego uruchomieniu, hakerzy mogli zyskać dostęp do danych na komputerze.

Fałszywa kopia strony internetowej KAMSOFT przygotowana przez hakerów, która tłem i kolorami odpowiada stronie oryginalnej. Także adres www jest podobny
Fałszywa kopia strony internetowej KAMSOFT przygotowana przez hakerów, która tłem i kolorami odpowiada stronie oryginalnej. Także adres www jest podobny

Jak uniknąć ataku phishingowego?

Atak szybko udaremniono, bo został zdemaskowany przez m.in. CERT oraz klientów firmy, którzy poinformowali o podejrzanych SMS-ach. Dzięki temu fałszywy portal został zablokowany, a firma szybko ostrzegła o próbie ataku.

Ale nie zawsze udaje się zdemaskować cyberataki na czas, dlatego najlepszą ochroną jest wiedza użytkowników na temat metod działania przestępców internetowych. Co powinno wzbudzić podejrzenie i jak się zachować?

W przypadku otwarcia wiadomości i pobrania złośliwego oprogramowania, zaleca się wyłączenie komputera, kontakt z opiekunem IT lub serwisem, który sprawdzi komputer. Warto też zmienić wszystkie hasła, w pierwszej kolejności do bankowości elektronicznej i oprogramowania gabinetowego. Do tego atak należy zgłosić do CERT Polska (CSIRT NASK), aby instytucje odpowiedzialne za cyberbezpieczeństwo mogły szybko podjąć odpowiednie działania.

Ataki hakerów będą się nasilały

Phishing jest główną przyczyną naruszeń danych w służbie zdrowia. Podczas pandemii COVID-19, ich liczba się podwoiła. Według raportu Verizon Data Breach Investigations (DBIR) z 2022 r., średnio 2,9% wiadomości phishingowych jest klikanych.

Atak SMS-owy jest kilkukrotnie rzadziej przeprowadzany niż e-mailowy (stosunek 10:1), bo wymaga zdobycia numerów telefonów komórkowych placówek zdrowia. Ale jest skuteczniejszy, bo w przypadku cyberataku liczy się skłonienie ofiary do emocjonalnego, szybkiego działania. Do tego większość skrzynek e-mailowych posiada filtry antyspamowe podczas gdy SMS-y nie są weryfikowane.

Nie istnieje jedna, uniwersalna metoda obrony przed atakami phishingowymi. Zabezpieczenia techniczne są tak samo ważne jak regularne szkolenia. Świadomi metod działania hakerów użytkownicy systemów IT – a tymi dzisiaj jest każdy pracownik ochrony zdrowia – mogą udaremnić nawet najlepiej zaplanowany cyberatak. Każdy phishing da się rozpoznać zachowując czujność i kierując się zasadami cyberhigieny.

Szkolenia z ochrony danych skierowane są do menedżerów placówek zdrowia
Szkolenia z ochrony danych skierowane są do menedżerów placówek zdrowia

Centrum e-Zdrowia rozpoczyna cykl bezpłatnych, comiesięcznych szkoleń online z zakresu cyberbezpieczeństwa skierowanyh do dyrektorów oraz menedżerów placówek zdrowia.

Szkolenia z ochrony danych

Webinary, które poprowadzą eksperci z Departamentu Bezpieczeństwa Centrum e-Zdrowia, będą odbywać się będą w ramach Akademii CeZ. Główne zagadnienia to:

Pierwsze szkolenie odbędzie się 2 lipca. Podczas tego spotkania omówione zostaną m.in.:

Aby zapisać się na szkolenie, należy wypełnić formularz zgłoszenia (kliknij tutaj).

Jak podkreśla CeZ, szkolenia są odpowiedzią na rosnące potrzeby podmiotów sektora ochrony zdrowia w zakresie cyberbezpieczeństwa.

Ministerstwo Zdrowia zaczęło się rozkręcać w tematach innych niż tylko refundacje, in vitro i pigułka dzień po. Widać, że z niektórymi działaniami czekano na „po wyborach” do Parlamentu Europejskiego, a w innych sporo czasu zajęło odnalezienie się w nowych zadaniach. Dziennikarka Aleksandra Kurowska podsumowuje najważniejsze wydarzenia na rynku zdrowia.

Finanse

Stało się to, na co wszyscy liczyli – minister zdrowia zdobyła dodatkowe 5 mld zł dla NFZ od ministra finansów. To niestety mało, wystarczy na zapłatę za część świadczeń ponadlimitowych z I kwartału tego roku. W skali potrzeb, niestety nie zmienia to trudnej sytuacji. Od 1 lipca znów rosną najniższe pensje w placówkach medycznych, a koszt w skali roku (wraz ze zmianą niektórych wycen np. procedur internistycznych) to 15,2 mld zł.

17-18 mld zł w ramach Krajowego Planu Odbudowy (KPO) może trafić do polskiego systemu ochrony zdrowia w ciągu dwóch najbliższych lat. Z tego dofinansowania najbardziej skorzystają pacjenci onkologiczni, kardiologiczni oraz osoby wymagające opieki długoterminowej (łóżka szpitalne mają być zamieniane na długoterminowe).

Przekształcenia szpitali

Po wyborach MZ wpisało w wykaz prac legislacyjnych projekt dotyczący restrukturyzacji szpitali. Ta ma być dobrowolna, ale wiązać się z zachętami finansowymi. Włączy się w nią prawdopodobnie BGK, jak przy restrukturyzacjach robionych za czasów Ewy Kopacz. Ale MZ korzysta też z pomysłów Zjednoczonej Prawicy, tylko w łagodniejszej wersji.

Poprzednia ekipa z pomysłami przepadła, bo szpitale i samorządy oprotestowując plany włączyły przeciw MZ lokalnych posłów i senatorów. Projekt przewiduje m.in. elastyczniejsze przepisy dotyczące prowadzenia szpitalnych oddziałów, możliwość tworzenia i prowadzenia samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej przez związki jednostek samorządu terytorialnego, jako podmioty tworzące. 

Leki

W tym obszarze dzieje się bardzo wiele. Trwają prace nad kolejną nowelizacją ustawy refundacyjnej. Powstała lista leków kardiologicznych stosowanych długotrwale, które powinny być refundowane, ale firmy dotychczas o to nie wystąpiły i MZ chce zachęcić firmy do składania wniosków.

MZ ma już projekt ustawy, która uprości korzystanie z darmowych leków. Osoby w wieku 65 plus i 18 minut (czyli w uproszczeniu nieletni i emeryci) będą mogły otrzymać receptę na bezpłatne leki także podczas prywatnej wizyty lekarskiej, a nie tylko w ramach NFZ.  Nie będzie też konieczne wpisywanie kodów oznaczających seniorów lub dzieci. Czyli pacjent nie będzie musiał dublować wizyty, idąc do POZ po receptę na darmowy lek, wystawioną wcześniej w prywatnym gabinecie.

Trwają też prace nad rozwiązaniami IT, które uporządkują kwestie różnych poziomów odpłatności za refundowane leki, tak by odciążyć lekarzy od ustalania tych kwestii.

MZ ma kolejne pomysły na walkę z receptomatami, ale tymi „wypisującymi” środki uznawane za narkotyczne. Mobilizacją były m.in. doniesienia dotyczące fentanylu w polskich miastach. Od 17 czerwca MZ ma dostawać codziennie listę podejrzanych recept (gdy lekarz np. wystawia ich dużo dla pacjentów z różnych regionów kraju) i zapowiada, że będzie sprawy zgłaszać policji.

Weszła nowelizacja rozporządzenia w sprawie wykazu substancji czynnych zawartych w lekach ordynowanych przez pielęgniarki i położne. Położne mogą już przepisywać recepty na antykoncepcję awaryjną. Do grupy leków przeciwzakaźnych stosowanych w chorobach dróg moczowych zostały dodane dwie substancje czynne: Furazidinum – postacie do podawania doustnego, Fosfomycinum trometamolum – postacie do podawania doustnego. Dodano też recepty na wszystkie zalecane szczepionki dla osób dorosłych, w tym m. in. przeciwko grypie, HPV, pneumokokom.  

A gdy o szczepionkach mowa, to MZ ma plany by promować szczepienia HPV i wprowadzić je do szkół. Z kolei Urząd ds. Gotowości i Reagowania na Stany Zagrożenia Zdrowia (HERA) podpisał w imieniu państw UE umowę ramową, dotyczącą wspólnych zamówień na dostawę do 665 tys. dawek zaktualizowanej szczepionki przeciwko grypie odzwierzęcej Seqirus, a także opcję dotyczącą zakupu kolejnych 40 mln dawek.

E-zdrowie

Ukazał się raport „Top Disuptors in Healthcare”, który jest przeglądem startupów działających na polskim rynku ochrony zdrowia. W tegorocznej edycji wzięło udział 171 startupów z Polski i 24 z Europy Środkowo-Wschodniej.

Sieć Lekarzy Innowatorów Naczelnej Izby Lekarskiej NIL IN ogłosił konkurs na najlepsze innowacje organizacyjne i technologiczne w placówkach ochrony zdrowia. Zgłoszenia można nadsyłać do 31 sierpnia. 5-7 czerwca 2024 roku odbyła się kolejna edycja konferencji o innowacjach cyfrowych dla ochrony zdrowia „Nawigator e-Zdrowia” organizowana przez KAMSOFT. Nagrania z wykładów i warsztatów można obejrzeć na kanale YouTube KAMSOFT.

18 maja 2024 r. została uchwalona nowa wersja Kodeksu Etyki Lekarskiej. Pojawił się w nim zapis dotyczący stosowania przez lekarzy rozwiązań sztucznej inteligencji (AI). Polska Federacja Szpitali ma wątpliwości co do pytania pacjenta o zgodę przed każdym wykorzystaniem algorytmu AI.

Powstała koalicja na rzecz cyberbezpieczeństwa w ochronie zdrowia. Jej założycielami są Centralny Ośrodek Badań, Innowacji i Kształcenia Naczelnej Izby Lekarskiej (COBIK), Polska Federacja Szpitali Fundacja Healthcare Poland oraz Krajowa Izba Domów Opieki.

Wiceminister cyfryzacji Michał Gramatyka zapowiedział, że jeszcze w 2024 roku, w aplikacji mObywatel pojawi się e-legitymacja osoby z niepełnosprawnościami.

Świadczenia i pacjenci

Opublikowano projekt Planu dla chorób rzadkich na lata 2024-2025. Poprzedni wygasł z końcem 2023 r. Plan ma usystematyzować leczenie osób z chorobami rzadkimi, które wielokrotnie latami czekają na właściwą diagnozę i mają problem z uzyskaniem kompleksowej opieki, wymagającej często zaangażowanie lekarzy różnych specjalności oraz innych grup medyków.

Plan przewiduje też m.in. powołanie Ośrodków Eksperckich Chorób Rzadkich (OECR) oraz analizę wprowadzonych dla nich produktów rozliczeniowych (do 31 grudnia 2025 r.), poprawę dostępu do badań diagnostycznych, leków i środków specjalnego przeznaczenia żywieniowego w chorobach rzadkich. Ma powstać Polski Rejestr Chorób Rzadkich (PRCR) oraz Karta Pacjenta z Chorobą Rzadką – nazywana potocznie paszportem.

Opóźnienia są nie tylko przy regulacjach dotyczących chorób rzadkich, ale też wielu innych. Po raz kolejny przełożono np. obowiązek, by każdy szpital, w którym znajduje się SOR, miał w tym samym budynku miejsca udzielania świadczeń nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej. Nowy termin to koniec tego roku, ale czy będzie ostateczny, nie wiadomo. 

Kadry

Z resortu zdrowia odszedł – tak jak zapowiadał jeszcze w zeszłym roku – wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski. To jedyna osoba z poprzedniego rządu, która utrzymała stanowisko. Od razu zastrzegał, że po wykonaniu prac, które prowadził, poda się do dyspozycji premiera. Te sprawy to m.in. lista polskich leków, za które pacjenci płacą mniej. Izabela Leszczyna chciałaby, by zastąpił go Jerzy Szafranowicz, kiedyś szef śląskiego oddziału NFZ, ale do tego trzeba przejść sprawdzenie przez służby. Więc na razie politykę lekową dano wiceministrowi Markowi Kosowi.

Po serii falstartów i powtarzaniu konkursów powołano nowego szefa Sanepidu. Głównym Inspektorem Sanitarnym został dr Paweł Grzesiowski.

W przypadku inspekcji farmaceutycznej niby był już kandydat, ale z powodów formalnych nie został powołany. W kolejnym konkursie wystartowało aż 22 kandydatów.

Sporo roszad nastąpiło wśród konsultantów krajowych. W połowie czerwca minister zdrowia odwołała m.in. Jarosława Pinkasa z funkcji konsultanta w dziedzinie zdrowia publicznego, Lwa Starowicza który od trzech dekad odpowiadał za seksuologię. Były wiceminister zdrowia, z czasów rządów PO-PSL został prezesem PZU Zdrowie. Igor Radziewicz-Winnicki w MZ był odpowiedzialny za politykę lekową.

Nowym Prezesem Zarządu TZF Polfa został Maksymilian Świniarski. Zastąpił na tym stanowisku Jarosława Króla, prowadził firmę od 2017 r. Ewa Kopacz i Bartosz Arłukowicz dostali się do Europarlamentu.

Nowym rzecznikiem Ministerstwa Zdrowia został Jakub Gołąb, były dyrektor w Biurze Rzecznika Praw Pacjenta (2019-2024) odpowiedzialny za komunikację i dialog.

Moda na ghostboty dociera także do Europy
Moda na ghostboty dociera także do Europy

Na opublikowanym na Facebooku wideo, 21-letnia Bao Rong tańczy, śpiewa i pozdrawia swoich przyjaciół. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby Rong nie zmarła w 2021 roku na rzadką chorobę krwi. Jej ojciec, nie mogąc pogodzić się ze stratą, wykorzystał AI, aby stworzyć awatara córki. To nie wyjątek – powstaje coraz więcej systemów pozwalających generować tzw. ghostboty. Lekarze ostrzegają, że ta technologia może być niebezpieczna dla zdrowia psychicznego.

AI tworzy kopię osoby z danych

Ghostboty, czyli boty zmarłych, można tworzyć odkąd na rynku pojawiły się duże modele językowe, jak ChatGPT. Wystarczy wczytać do systemu AI zdjęcia, filmy wideo, nagrania głosu i e-maile lub posty z mediów społecznościowych pisane i publikowane przed śmiercią.

Na ich podstawie, algorytmy AI – korzystając z technologii deep fake – są w stanie stworzyć awatara wyglądającego, mówiącego i poruszającego się tak samo, jak osoba zmarła. A nawet idealnie kopiujące osobowość oryginału. Dzięki AI, mogą rozmawiać ze swoimi bliskimi i odpowiadać na ich pytania, z wiernym zachowaniem mimiki twarzy i intonacji głosu. Oczywiście to tylko złudzenie.

Dla niektórych brzmi to jak horror, dla innych jest szansą na zachowanie w pamięci bliskich osób, które odeszły. Czasami to pomoc, gdy trudno pogodzić się ze śmiercią. Ale psychologowie ostrzegają: ghostboty są niebezpieczne dla zdrowia psychicznego. Nie bez przyczyny natura w toku ewolucji wyposażyła ludzki mózg w mechanizm ochronny, jakim jest umiejętność zapominania.

Deep fake niebezpieczny dla zdrowia psychicznego

To, co do niedawna było możliwe w filmach fantastycznych, staje się realne. Ghostboty mogą być pocieszeniem dla osób pogrążonych w żałobie. Ale czasami mogą prowadzić do efektu wyparcia rzeczywistości.

Nigel Mulligan, adiunkt w dziedzinie psychoterapii w Szkole Pielęgniarstwa, Psychoterapii i Zdrowia Społecznego na Uniwersytecie w Dublinie w rozmowie z The Conversation twierdzi, że wirtualne wskrzeszanie zmarłych może przynieść więcej szkody niż pożytku, pogłębiając uczucie smutku i straty, czasami prowadząc do paranoi, a w skrajnych przypadkach – psychozy. Bot-duch tylko odracza w czasie żałobę i może spowodować emocjonalne uzależnienie od cyfrowej kopii.

Osoby korzystające z tej technologii tracą poczucie co jest realne, a co złudzeniem stworzonym przez AI. Wirtualna osoba jest tylko symulacją algorytmów. To tak jakby ChatGPT nagle przybrał twarz bliskiej osoby. Można sobie wyobrazić, jaką moc przekonywania i manipulowania by zyskał, nawet jeśli jego działanie byłoby błędne.

Technologia nie zna granic etycznych

Przez wieki ludzie mieli po zmarłych tylko wspomnienia, potem doszły zdjęcia, następnie filmy, a teraz cała masa danych pozwalających wskrzesić zmarłego w świecie cyfrowym. To wpisy z mediów społecznościowych, e-maile, nagrania wideo i zdjęcia ze smartfona. Można je przechowywać w nieskończoność, wczytać do systemu AI i następnie na przykład czatować ze zmarłą osobą tak, jak przed śmiercią danej osoby. Technologia ghostbotów będzie coraz doskonalsza. Dziś można wygenerować osobę w mediach społecznościowych jako chatbota. Wkrótce możliwe stanie się stworzenie trójwymiarowych awatarów, które będą mogły dosłownie powrócić do codziennego życia.

Istnieją już systemy do tworzenia awatarów zmarłych osób w mediach społecznościowych, które po śmierci publikują zdjęcia, filmy i nawet czatują ze znajomymi, jak gdyby nadal żyły. Jeszcze inne systemy umożliwiają prowadzenie rozmowy ze zmarłym podczas pogrzebu, zadawanie pytań o minione życie. Awatara swojego zmarłego w 2003 roku ojca Roberta dostała w 2020 roku na 40 urodziny celebrytka Kim Kardashian.

Niesmaczna i nieetyczna technologia „cyfrowego zmartwychwstania” czy innowacja pozwalająca zachować pamięć o zmarłych jeszcze lepiej niż zdjęcia i pamiątki? Opinie co do tej innowacji są bardzo podzielone.

Rynek cyfrowych urządzeń medycznych rośnie w tempie 25% rocznie
Rynek cyfrowych urządzeń medycznych rośnie w tempie 25% rocznie

Co czwarte urządzenie medyczne z 2 mln dostępnych na rynku jest już cyfrowe. Wśród nich są algorytmy AI, inteligentne pigułki, mobilne aplikacje zdrowotne, rozwiązania telemedyczne, systemy wspomagania decyzji klinicznych. Ale w Polsce są rzadko wdrażane. Winne są niejasne prawo i brak finansowania.

Za kilka lat większość urządzeń medycznych będzie miało element cyfrowy

Co 30 minut w Europejskim Urzędzie Patentowym (EPO) zgłaszany jest jeden patent w dziedzinie technologii medycznej. W 2023 roku w czołówce innowacji były te w dziedzinie komunikacji cyfrowej, technologii medycznej i technologii komputerowej. Medycyna staje się jedną z najbardziej innowacyjnych branż i korzystają z tego także pacjenci. Aby tak się też stało w naszym kraju, potrzeba kilku zmian – wynika z nowego raportu „Cyfrowe wyroby medyczne” przygotowanego przez Izbę POLMED oraz instytut INNOWO.

Z 2 mln wyrobów medycznych dostępnych na świecie, 500 000 to wyroby cyfrowe. W 2020 roku wartość tego rynku w Polsce wyniosła 10 mld zł, a na świecie – 700 mld USD, rosnąc w tempie 25 proc. rok rocznie. W grupie tych innowacje są m.in.:

Wartość globalnego rynku zdrowia cyfrowego na świecie w latach 2015–2025, w mld USD (źródło: POLMED)
Wartość globalnego rynku zdrowia cyfrowego na świecie w latach 2015–2025, w mld USD (źródło: POLMED)

Tego typu rozwiązania przeżywają boom od czasu pandemii COVID-19, odkąd upowszechniły się rozwiązania zdalnej komunikacji z pacjentem oraz cyfrowe systemy pozwalające świadczyć usługi medyczne na odległość.

Polscy pacjenci mają ograniczony dostęp do nowości cyfrowych

W przeliczeniu na milion mieszkańców, najwięcej cyfrowych urządzeń medycznych jest w USA, Grecji i Korei. Polska znajduje się na odległym miejscu pomiędzy Estonią a Turcją.

Barierą jest legislacja. Brakuje jasnych ram prawnych dla cyfryzacji opieki zdrowotnej, a te obecnie obowiązujące są przestarzałe. Przykładowo, medyczne aplikacje mobilne opracowane przez polskie startupy, które pomyślnie przeszły badania kliniczne i bezpieczeństwa uzyskując znak CE, nie są refundowana w systemie zdrowia. Na drugim miejscu są bariery finansowe oraz brak wiedzy na temat możliwości rozwiązań cyfrowych.

Mamy także deficyt ośrodków akademickich skupionych na rozwoju innowacji cyfrowych oraz programów wsparcia innowatorów. W efekcie polskie startupy zdrowia cyfrowego często emigrują szukając za granicą bardziej sprzyjającego rynku. Do tego system ochrony zdrowia nie promuje jakości, jaką oferują rozwiązania e-zdrowia, co nie motywuje placówek medycznych do ich wdrażania.

Obszary wykorzystania cyfrowych wyrobów medycznych oraz rozwiązań z zakresu zdrowia cyfrowego
Obszary wykorzystania cyfrowych wyrobów medycznych oraz rozwiązań z zakresu zdrowia cyfrowego

Jak to zmienić? Autorzy raportu proponują kilka działań:

Przykłady cyfrowych urządzeń medycznych:

Informacja zdrowotna. Oprogramowanie typu diagnostic/healthcare dashboard, zdalny monitoring kardiologicznych urządzeń wszczepialnych, oprogramowanie procesujące surowe dane z audiometrii i tympanometrii.

Tworzenie wiedzy. Oprogramowanie analizy epigenetycznej, oprogramowanie wykrywające arytmię na podstawie zapisu EKG (AI), oprogramowanie predykcyjne np. w epizodach hipoglikemii (AI).

Integracja wiedzy. Moduł sztucznej inteligencji wykrywający polipy podczas endoskopii układu pokarmowego, oprogramowanie rekonstruujące elementy obrazu z tomografu (AI), systemy wsparcia podejmowania decyzji klinicznych.

Osobiste urządzenia zdrowotne. Urządzenie do mierzenia napełnienia środków chłonnych, aparat słuchowy, pompa insulinowa.

Telemedycyna. Wirtualny stetoskop, specjalistyczne oprogramowanie do przekazywania zdjęć i video przez pacjenta, cyfrowy otoskop.

Diagnostyka. Inteligentne łóżka szpitalne, wirówka laboratoryjna, monitory parametrów zdrowotnych zintegrowane z systemem informacji zdrowotnej.

Obrazowanie. Tomograf komputerowy, rezonans magnetyczny, aparat do USG.

Farmaceutyki. Pompy infuzyjne, moduł zleceniowy do terapii cytostatykami, automatyczne szafy dozujące.

Urządzenia wszczepialne. Rejestrator pętlowy (ILR), implant ślimakowy, implanty do terapii bezdechu sennego.

Zabiegi operacyjne. Roboty operacyjne, noże plazmowe, aparaty grzewczo-chłodzące.

Terapia spersonalizowana. Personalizowane elektryczne wózki inwalidzkie, pompa wspomagająca lewą komorę serca (LVAD), oprogramowanie badające profil genetyczny w celu wyboru najskuteczniejszej terapii.

Geolokalizacja i środowisko. Detektory promieniowania, detektory upadku, detektory szkodliwych substancji chemicznych.

W numerze 6/2024 OSOZ Statystyki prezentujemy najświeższe dane z rynku zdrowia i farmacji. Temat numer: czynniki wpływające na sezonowe zmiany trendów sprzedaży leków.

OSOZ Statystyki 6/2024
OSOZ Statystyki 6/2024

W numerze 6/2024 OSOZ Statystyki:

Sprzedaż sezonowa w aptekach

Zmiany klimatu mają wpływ na nasze zdrowie i na to, kiedy chorujemy. Przykładem jest stopniowe, ale wyraźne przesuwanie się sezonu alergicznego i przeziębień/grypy.

W przypadku produktów stosowanych w alergii, mamy do czynienia z bardzo wczesnym rozpoczęciem sezonu. Już w połowie lutego ich sprzedaż była wyższa niż w referencyjnych latach osiągając – dotychczas – apogeum w drugim tygodniu kwietnia. Przyspieszona wegetacja związana z wysokimi temperaturami w zimie spowodowała szybsze pojawienie się alergenów.

Z inną sytuacją mamy do czynienia w przypadku przeziębień. Sezon w tym roku jest znacznie słabszy niż w poprzednim, a także tego w roku 2019. I prawdopodobnie przyczyna jest ta sama, co w przypadku sezonu alergicznego – pogoda.
Czytaj dalej 👉

Sprzedaż leków na trawienie

W ostatnich 5 latach, sprzedaż środków wspomagających trawienie utrzymywała się na wyrównanym poziomie prawie 8 mln opakowań rocznie. Rekordowy poziom 8,2 mln opakowań zanotowano w pandemicznym roku 2020 (przebiegowi COVID-19 czasami towarzyszyły dolegliwości żołądkowo-jelitowe). Wartość rynku w 2023 roku przekroczyła 190 mln zł.

Maksimum sprzedaży mamy za sobą – 20 lat temu, w 2003 roku, Polacy kupili aż 10 mln opakowań środków z tej grupy. Największy popyt występuje w grudniu.
Czytaj dalej 👉

Ponadto w numerze:
Najlepiej sprzedające się produkty (maj 2024)
Monitor epidemiologiczny (lipiec 2024)
Struktura dystrybucji leków

Więcej danych? Wszystkie archiwalne numery OSOZ Statystyki znajdziesz na zakładce POBIERZ.

Dane z rynku farmacji
45% podsumowań EDM stworzonych przez AI osiągnęło dokładność na poziomie lekarza, a 36% – wyższą
45% podsumowań EDM stworzonych przez AI osiągnęło dokładność na poziomie lekarza, a 36% – wyższą

Sztuczna inteligencja o wiele lepiej niż ludzie radzi sobie z podsumowaniem danych z dokumentacji medycznej – wynika z badania opublikowanego w czasopiśmie Nature Medicine.

Międzynarodowy zespół naukowców sprawdził, czy duże modele językowe (LLM) nadają się do analizy informacji z elektronicznej dokumentacji medycznej oraz porównał ich wydajność z lekarzami. Zaskoczenia nie było: LLM mają zdolności kognitywne i analityczne, jakich brakuje ludziom. Z jednym wyjątkiem.

Problem ilości danych w EDM

Każdy lekarz podejmuje decyzje diagnostyczne albo terapeutyczne na podstawie danych zgromadzonych w dokumentacji medycznej: wyników badań laboratoryjnych, zapisek innych lekarzy specjalistów oraz wywiadów. Nawet jeśli robią to z należytą starannością, przetworzenie dużej ilości danych jest czasami niemożliwe ze względu na brak czasu albo nadmiar danych. A to może prowadzić do błędów.

Problemu nie rozwiązuje nawet zwiększenie czasu na wizytę pacjenta, co zresztą w praktyce jest niewykonalne.

Już teraz lekarze spędzają ok. dwóch godzin dziennie na tworzeniu EDM. Pielęgniarki poświęcają dokumentacji nawet 60% swojego czasu. Tak duże obciążenie biurokracją prowadzi do wypalenia zawodowego, stresu i gorszych wyników leczenia pacjentów.

Naukowcy postanowili sprawdzić, czy w procesie przeglądania danych z EDM, lekarzy mogłaby wesprzeć sztuczna inteligencja. W tym celu ocenili osiem różnych LLM w czterech zadaniach polegających na podsumowaniu danych klinicznych: pytań pacjentów, raportów radiologicznych, dialogu między lekarzem a pacjentem oraz notatek z postępów leczenia.

EDM przewyższa możliwości kognitywne ludzi

45% podsumowań stworzonych przez najprecyzyjniejsze LLM osiągnęło dokładność na poziomie lekarza, a 36% – wyższą. Takie wyniki uzyskano, gdy skuteczność mierzono za pomocą matematycznych wskaźników jakości. Oceny dla LLM były jeszcze wyższe, gdy podsumowania ocenili ludzie. Wyjątkiem były raporty radiologiczne, gdzie zwięzłość podsumowań LLM była niższa niż w przypadku ekspertów medycznych.

Badanie wykazało, że LLM mogą tak samo albo i lepiej niż człowiek robić podsumowania danych z dokumentacji medycznej pacjenta. Aby włączyć tę technologię do pracy lekarzy, wymagane są jednak dalsze prace. Jakiekolwiek błędy AI mogłyby być potencjalnie groźne dla zdrowia pacjenta. Ale eksperci podkreślają jednocześnie, że lekarze także popełniają błędy, bo nie są w stanie nawet przejrzeć wszystkich danych z EDM, a co dopiero uwzględnić je w procesie diagnozy lub leczenia. Ponieważ trudno mierzyć ich skalę, nie wiadomo, jaki mają wpływ na leczenie.

Wnioski z badania do optymistyczna wiadomość dla lekarzy. Jeśli uda się zaangażować AI do tworzenia i analizy EDM, lekarze będą mogli więcej czasu poświęcić dla pacjentów.

NIL IN szuka innowatorów w ochronie zdrowia
NIL IN szuka innowatorów w ochronie zdrowia

Sieć Lekarzy Innowatorów Naczelnej Izby Lekarskiej NIL IN szuka najlepszych innowacji organizacyjnych i technologicznych w trzech kategoriach: opieka ambulatoryjna, opieka szpitalna, innowatorka/innowator. Można już nadsyłać zgłoszenia.

Na czym polega konkurs NIL IN?

Konkurs kierowany jest do lekarzy i personelu medycznego, kierownictwa placówek, personelu administracyjnego, informatyków i ekspertów ds. nowych technologii. Celem jest wyróżnienie i promocja innowacji, które pozytywnie wpłynęły funkcjonowanie przychodni, oddziału, szpitala, a osiągnięte efekty są mierzalne i tym samym mają potencjał skalowania w innych jednostkach.

Zgłoszenia mogą nadsyłać placówki lub osoby, które dopiero wdrażają innowacyjne rozwiązania organizacyjne lub technologiczne, jak i te, w których działają one od jakiegoś czasu.

Konkurs NIL IN
Konkurs NIL IN

Zasady konkursu NIL IN

Zgłoszenia do konkursu przyjmowane są w trzech kategoriach:  

Zgłoszone projekty będą oceniane według następujących kryteriów: 

W kategorii Innowatorka/Innowator pod uwagę będzie dodatkowo brana działalność edukacyjna na rzecz innowacji (wykłady, szkolenia, publikacje itp.) oraz aktywność w przestrzeni publicznej (np. w towarzystwach naukowych, stowarzyszeniach, itp.)  

Jakie projekty kwalifikują się do konkursu? 

Zgłaszać można innowacje wdrożone w mikro i makro skali – w małych gabinetach lekarskich, sieciach placówek, przychodniach i szpitalach. Wdrożona innowacja może dotyczyć rozwiązań organizacyjnych, informatycznych lub technologicznych. Innowacja może być w fazie wdrożenia albo już działać.

Jak zostaną wybrani laureaci?

W tegorocznej edycji konkursu głosować mogą tylko osoby należące do społeczności NIL IN lub które dołączą do niej do 22 sierpnia 2024 roku. Członkostwo w NIL IN jest bezpłatne.

10 projektów, które zdobędą największą liczbę głosów, przejdzie do II etapu oceny. Zostaną one następnie ocenione przez Kapitułę złożoną z pasjonatów innowacji, w tym reprezentantów placówek publicznych i prywatnych, towarzystw naukowych, uczelni, instytucji publicznych, organizacji pacjenckich i producentów technologii.

Harmonogram Konkursu

Rejestracja zgłoszeń: od 13 czerwca do 31 sierpnia 2024
Ocena zgłoszeń przez społeczność NIL IN:  2 – 16 września
Ocena zgłoszeń przez kapitułę konkursową: 17 września – 1 października
Posiedzenie Kapituły Konkursowej: 21 – 25 października
Ogłoszenie zwycięzców konkursu: 22 listopada

Wyślij zgłoszenie

Aby wziąć udział w konkursie, należy wypełnić formularz dostępny na portalu Sieci Lekarzy Innowatorów Naczelnej Izby Lekarskiej: www.nilin.org.pl.

Gra "Misja Operacja" pozwala dzieciom zapoznać się ze szpitalem i zabiegiem przed wizytą w placówce
Gra „Misja Operacja” pozwala dzieciom zapoznać się ze szpitalem i zabiegiem przed wizytą w placówce

Włoski Szpital Buenos Aires (The Italian Hospital of Buenos Aires) opracował grę mobilną Operation Quest (Misja Operacja), aby zmniejszyć lęk dzieci przed pobytem w szpitalu i operacją. Z jej twórcą, lekarzem Santiago De Matos Lima, rozmawiamy o tzw. serious games, czyli poważnych grach w medycynie.

Santiago De Matos Lima
Santiago De Matos Lima

Jak działa gra Operation Quest?

Operation Quest to gra przygodowa zaprojektowana w celu zmniejszenia niepokoju dzieci przed zabiegami medycznymi, zwłaszcza operacjami. Jest to interaktywna zabawa. Dzieci towarzyszą głównemu bohaterowi, Andy’emu, w jego podróży po szpitalu, a dzięki kolejnym wyzwaniom poznają wnętrze placówki – poczekalnię, salę operacyjną, pokój pacjenta – i szczegóły zabiegów medycznych.

Głównym celem Operation Quest jest minimalizowanie lęku przed zabiegami chirurgicznymi. Badania wskazują, że od 50% do 80% dzieci odczuwa niepokój przed operacją. To skłoniło nas do stworzenia edukacyjnego narzędzia, które poprawi ich pewność siebie i gotowość do zabiegu.

W jaki sposób powstaje gra, która ma nie tylko bawić, ale także pozytywnie oddziaływać na emocje pacjentów oraz edukować?

Przede wszystkim Operation Quest działa jak tradycyjna gra wideo na smartfona, co ma kluczowe znaczenie dla dzieci. Aby płynnie wbudować elementy edukacyjne do narracji gry, nad jej stworzeniem pracował zespół złożony z pediatrów oraz ekspertów ds. psychoprofilaktyki chirurgicznej.

Podczas kontrolowanych sesji testowaliśmy oddziaływanie gry na użytkowników i w ten sposób wprowadzaliśmy kolejne poprawki, zanim powstała jej ostateczna wersja. Opinie uzyskane od dzieci pozwoliły nam m.in. wprowadzić nowe scenki sytuacyjne, muzykę i oznakowanie szpitala. Zauważyliśmy, że początkowo wywoływały one strach lub niepokój. Oprócz tego dodaliśmy mini-gry, aby wzmocnić element rozgrywki, a także humorystyczne dźwięki i nagrody, aby zwiększać aktywne uczestnictwo.

Sporym wyzwaniem było zachowanie równowagi między elementami gry a scenami dialogowymi, a więc zabawą i edukacją. Nie chcieliśmy tworzyć narzędzia klinicznego z elementami gry, ale odwrotnie.

Główny bohater gry wraz z rodzicem odwiedza szpital, zaczynając od poczekalni
Główny bohater gry wraz z rodzicem odwiedza szpital, zaczynając od poczekalni

Czy gra została dobrze przyjęta przez dzieci i ich rodziców?

Komentarze i reakcje są bardzo pozytywne, zwłaszcza ze strony rodziców. „Mam nadzieję, że pojawi się więcej takich inicjatyw, które pomogą dzieciom skutecznie radzić sobie w stresujących sytuacjach” – napisała jedna z matek. Ale doceniają ją także lekarze i psychologowie, którzy opiekują się małymi pacjentami. Podkreślają one elementy zabawy, relaksu, krytycznego myślenia i nauki, które zostały włączone do gry przy zachowaniu elementu imersji, zatopienia się w fabule i przygodzie.

Chcemy, aby gra nie tylko pomagała naszym pacjentom, ale zwróciła uwagę na korzyści wykorzystania poważnych gier w medycynie. Dlatego udostępniliśmy ją bezpłatnie na platformach Android i iOS w języku hiszpańskim, angielskim i portugalskim. Każdy może ją pobrać i wypróbować.

Jakie inne możliwości widzisz przed gamifikacją w ochronie zdrowia?

Jest ich wiele. Wyobraźmy sobie wykorzystanie gier do edukacji w takich obszarach jak zdrowe odżywianie się, odpowiednia higiena i profilaktyka. Jeszcze ciekawsze możliwości powstają, gdy gamifikację włączymy do terapii lekowych oraz rehabilitacji, pomagając pacjentom z niepełnosprawnością fizyczną lub zaburzeniami neurologicznymi w szybszym powrocie do zdrowia lub po prostu poprawiając doświadczenie pacjenta.

W literaturze medycznej można też znaleźć przypadki wykorzystania gier w leczeniu chorób przewlekłych, takich jak cukrzyca lub astma albo edukacji pacjentów w radzeniu sobie z objawami choroby. Gry mogą służyć jako narzędzia do poprawy przestrzegania zaleceń terapeutycznych, co jest obecnie dużym problemem. Jak pokazaliśmy w Operation Quest, gry są skuteczne w tych obszarach, gdzie celem jest redukcja lęku pacjentów przed inwazyjnymi procedurami. Przebudowując fabułę, podobne rozwiązania mogłoby się sprawdzić także u dorosłych osób.

750-łóżkowy włoski szpital w Buenos Aires przeprowadza rocznie 2 700 000 konsultacji w 40 specjalnościach medycznych, przyjmuje 40 000 pacjentów i wykonuje 38 500 zabiegów chirurgicznych. Jako pierwszy całkowicie skomputeryzowany szpital w Argentynie, posiada również certyfikat HIMSS EMRAM 7
750-łóżkowy włoski szpital w Buenos Aires przeprowadza rocznie 2 700 000 konsultacji w 40 specjalnościach medycznych, przyjmuje 40 000 pacjentów i wykonuje 38 500 zabiegów chirurgicznych. Jako pierwszy całkowicie skomputeryzowany szpital w Argentynie, posiada również certyfikat HIMSS EMRAM 7
Nie tylko przypomnienia SMS - z no shows można walczyć na wiele sposobów
Nie tylko przypomnienia SMS – z no shows można walczyć na wiele sposobów

17 milionów pacjentów rocznie nie odwołuje swoich wizyt. To 17 milionów wizyt, z których mogliby skorzystać inni chorzy, ale w tym czasie gabinet lekarza był pusty. Jak z tym zjawiskiem mogą walczyć publiczne placówki zdrowia?

Brak wolnych terminów, a gabinety świecą pustkami

Kampania #odwołuje #nieblokuje zwróciła uwagę na ogromną skalę pustych wizyt, ale trudno oczekiwać, że coś zmieni. Sfrustrowani są pacjenci, którzy muszą czekać w kilkumiesięcznych kolejkach, gdy gabinety stoją puste z powodu nieodwołanych wizyt. Cierpią placówki medyczne, bo puste wizyty to niezrealizowane i niezapłacone świadczenia, które mogłyby poprawić ich sytuację finansową.

Cierpliwość traci Ministerstwo Zdrowia. Ale niewiele może zrobić poza listami oczekujących (nic nie dały) i planowanej centralnej e-rejestracji. Zanim uda się ją wdrożyć – o ile – w zakresie dającym konkretne korzyści, upłyną kolejne lata. Choć miała obowiązywać od czerwca br., na razie będzie tylko pilotaż.

NFZ przypomina o wizytach SMS-ami, ale na razie mało kto je widział. Z plagą no-shows próbują walczyć placówki medyczne wdrażając e-maile albo SMS-y przypominające, aplikacje mobilne albo sięgając po inne metody. Sprawdzamy, jakie rozwiązania mają sens.

No-shows. Przyczyn jest kilka

Tylko część wizyt nie jest odwoływanych, bo trudno się dodzwonić albo pacjenci umówili się w międzyczasie gdzie indziej. Jeśli jednak tak jest, świadczy to o braku lojalności do placówki, co często wynika z niskiej jakości usług. Jeśli pacjent nie ma dobrego zdania o przychodni, jest mniejsze prawdopodobieństwo, że odwoła wizytę. Czasami jest to forma zadośćuczynienia – jeśli pacjent czekał godzinę w poczekalni i został źle potraktowany, to będzie miał mniejszy problem z niepojawieniem się na wizycie. Winna jest też tzw. apatia online, czyli traktowanie tego co w internecie jak mniej realne. Dlatego do wizyt umawianych przez rejestratorki, pacjenci mają większy respekt.

Niektórzy pacjenci po prostu zapominają o wizycie, bo umówili ją z dużym wyprzedzeniem – jak wynika z badań przeprowadzonych w Kanadzie, długi okres oczekiwania to główny powód no-shows. Statystyki pokazują też, że na wizyty najczęściej nie pojawiają się pacjenci młodsi i ci w trudnej sytuacji ekonomicznej. Są też i tacy, którzy nie wiedzą, że muszą odwołać wizytę. Trzeba też pamiętać o osobach niepełnosprawnych albo tych, których stan zdrowia nagle się pogorszył i dlatego nie zjawili się w przychodni.

Metody ograniczenia liczby no-shows w placówkach zdrowia:

Dobra organizacja terminarza wizyt i nadrezerwacje

Punktem wyjścia jest dobrze zorganizowany kalendarz zintegrowany z aplikacją mobilną dla pacjenta, z której pacjent może się umówić bezpośrednio na wizytę albo otrzyma informację o wcześniejszym terminie, który się zwolnił. Z jej pomocą będzie mógł też np. zamienić wizytę na telewizytę i połączyć się z lekarzem.

Jednym z najprostszych sposobów na no-shows jest umówienie większej ilości wizyt niż dostępna liczba interwałów w kalendarzu. Metoda nadrezerwacji wymaga jednak dużego wyczucia i analizy danych historycznych. Za dużo rezerwacji ponadplanowych może prowadzić do długiego oczekiwania w poczekalni i frustracji punktualnych pacjentów. Plan wizyt może szybko się wykoleić, gdy do tego dojdą przypadki pilne.

Badanie przeprowadzone przez National Health Service sugeruje, że wizyty umawiane z 15-dniowym lub odleglejszym terminem stanowią prawie jedną trzecią nieobecności. Więcej no-shows jest także o wczesnych poradach dnia. Najlepiej, aby każda placówka samodzielnie przeprowadziła analizę danych z wizyt wyciągając odpowiednie wnioski takie jak: struktura czasowa i demograficzna no-shows, straty finansowe itd. Wówczas można np. ograniczyć dzienną liczbę terminów wizyt dla pacjentów z grup, które cechuje wysoki poziom no-shows.

Można też stworzyć listę pacjentów, którzy są gotowi przyjść z wyprzedzeniem. Takie podejście pozwala zyskać większą swobodę przesuwania terminów w ciągu dnia.

Komunikacja z pacjentem

Najpopularniejszym sposobem są przypomnienia. Obdzwanianie pacjentów jest czasochłonne, a czasem niemożliwe w dużych placówkach zdrowia. Wówczas dobrą alternatywą są e-maile albo SMS-y, ale w takim przypadku trzeba zebrać dodatkowe dane i uzyskać zgodę na prowadzenie komunikacji w formie elektronicznej. To się opłaca: przypomnienia mogą zmniejszyć liczbę no-shows o nawet 60%. Najlepiej gdy są wysyłane na 24–48 godzin przed wizytą i do tego kilkoma kanałami (np. połączenie wiadomości tekstowych i e-maili). Droższą opcją są voice-boty, czyli automatyczne call-center obdzwaniające pacjentów.

Wiadomości powinny być personalizowane, a odwołanie wizyty możliwie proste, np. poprzez kliknięcie na link. Ważna jest elastyczność. Przy umawianiu wizyty – telefonicznie, na miejscu w rejestracji albo przez internet – pacjent powinien być informowany o konieczności anulowania wizyty. Niektóre badania sugerują, że pacjenci często nie przychodzą mimo terminu, wychodząc z założenia, że nie można go przesunąć. Opcję zmiany godziny w ramach tego samego dnia można oferować w przypomnieniach wysyłanych automatycznie.

Aktywne zapobieganie nieodwołanym wizytom

Ciekawym uzupełnieniem innym działań są bonusy za punktualność. W publicznej ochronie zdrowia można pacjentom, którzy zgłoszą się 15 minut przed wizytą, zaoferować np. bezpłatny pomiar ciśnienia krwi. Duże przychodnie specjalistyczne mogą starać się umawiać pacjentów do specjalisty pracującego w tej samej lokalizacji nawet tego samego dnia.

Czasami zdarza się, że pacjentowi wypada pilna sprawa i nie zdąży na wizytę. W takim przypadku placówka może zaoferować szybką możliwość zmiany terminu na wizytę telemedyczną. Badania sugerują, że prawdopodobieństwo odwołania telewizyty jest z reguły mniejsze niż w przypadku wizyt na miejscu.

Aby pacjenci byli fair i odwoływali wizyty, także placówki medyczne muszą działać fair. Przykładowo, jeśli z góry wiadomo, że wizyty się opóźniają i pacjent będzie musiał długo czekać w poczekalni, można zaproponować przesunięcie terminu.

No-shows są frustrujące dla personelu rejestracyjnego, bo wywracają do góry nogami zaplanowany grafik, oraz dla lekarzy, bo powodują przestoje w pracy. Oprócz tego sporo kosztują, gdy zasoby ludzkie i sprzęt stoją niewykorzystane, podczas gdy inni pacjenci nie mogą otrzymać wolnego terminu wizyty. Minimalizacja pustych terminów zaczyna się zawsze od dokładnej analizy danych no-shows, aby zidentyfikować główne źródło problemu. Dopiero na tej podstawie budowana jest strategia, która powinna łączyć kilka zaprezentowanych metod.

1 32 33 34 35 36 120