Apple Watch Series 8
Apple Watch Series 8

Najnowsza wersja inteligentnego zegarka Apple (Apple Watch Series 8) wzbogaciła się o czujnik temperatury ciała umożliwiający m.in. oszacowanie okresu płodności kobiety i monitorowanie cyklu miesiączkowego. Oprócz tego Apple Watch zaalarmuje automatycznie służby ratunkowe, gdy jego właściciel ulegnie wypadkowi samochodowemu a także przypomni o zażyciu leków. Smartwatch serii 8 dostępny jest w sprzedaży od 16 września.

Apple Watch to obecnie jeden z najpopularniejszych inteligentnych zegarków. W 2015 roku, gdy miał swoją premierę, sprzedano 8,3 mln sztuk, w 2021 roku było to 46,1 mln. Łączna sprzedaż sięgnęła ok. 120 mln szt. Wśród już dostępnych funkcji zdrowotnych są m.in. możliwość przeprowadzenia badania EKG, wykrywanie migotania przedsionków, ostrzeganie przed zbyt wysokim albo niskim tętnie. Jego najnowsza wersja bierze pod lupę zdrowie kobiet.

Czujnik temperatury na nadgarstku

Cykl menstruacyjny jest jednym z parametrów zdrowia kobiety, który można monitorować mierząc m.in. zmiany temperatury ciała. Wersja 8 zegarka Apple znacznie to ułatwia.

W tym celu opracowano technologię pomiaru temperatury ciała prosto na nadgarstku: jeden czujnik znajduje się z tyłu zegarka, najbliżej skóry, a drugi tuż pod wyświetlaczem, aby ograniczyć wpływ środowiska zewnętrznego na wyniki. Najprecyzyjniejsze pomiary można uzyskać w nocy. Apple Watch Series 8 mierzy temperaturę nadgarstka podczas snu co pięć sekund i może wykrywać zmiany nawet o 0,1° C. W aplikacji Zdrowie użytkownicy mogą obserwować wyniki pomiarów. To ważne, bo odchylenia temperatury ciała mogą świadczyć o rozwoju choroby.

Dzięki tej funkcji możliwe jest też retrospektywne szacowanie czasu owulacji, pomocne w planowaniu rodziny. Ponadto systematyczne mierzenie temperatury umożliwia dokładniejsze przewidywanie okresu kobiecego. Użytkowniczki aplikacji Cycle Tracking otrzymają powiadomienia, jeśli ich zarejestrowana historia cyklu wskazuje na możliwe zaburzenia, takie jak nieregularne, rzadkie lub przedłużające się miesiączki.

Szacowanie czasu owulacji w zegarku Apple Watch
Szacowanie czasu owulacji w zegarku Apple Watch

Wykrywanie wypadków

Drugą nowością jest rozpoznanie momentu wypadku z pomocą funkcji Crash Detection.

W tym celu Apple opracował algorytm sztucznej inteligencji czerpiący dane z udoskonalonych czujników: żyroskopu i akcelerometru. W pracach nad algorytmem wykorzystano dane zebrane w laboratoriach przeprowadzających testy zderzeniowe z udziałem samochodów osobowych w symulowanych wypadkach, w tym zderzeniach czołowych, tylnych, bocznych i koziołkowaniu.

Dodatkowo, funkcja wykorzystuje barometr, GPS i mikrofon w telefonie iPhone jako dane wejściowe do wykrywania unikalnych wzorców, które mogą wskazywać na to, że doszło do wypadku. Jeśli taki zostanie zarejestrowany, urządzenie poprosi użytkownika o reakcję. Gdy nie uzyska odpowiedzi w czasie 10-sekundowego odliczania, automatycznie powiadomi służby ratunkowe. Ratownicy otrzymają informacje o lokalizacji urządzenia użytkownika.

Funkcja wykrywania wypadków w Apple Watch
Funkcja wykrywania wypadków w Apple Watch

Oprócz pomiaru temperatury i detekcji wypadków, Apple Watch 8 zawiera – zatwierdzoną przez amerykańską Agencję Żywności i Leków (FDA) – funkcję Historii Migotania Przedsionków, dającą dostęp do szacunkowych danych dotyczących częstotliwości występowania objawów AFiB. Nowy smartwatch śledzi też fazy snu, a aplikacja Leki przypomina o zażyciu leków według ustalonego harmonogramu.  

 Zegarek Apple mierzy fazy snu.
Zegarek Apple mierzy fazy snu.

Czytaj więcej: Smartfon jako nowe centrum zarządzania zdrowiem

Minister Zdrowia Adam Niedzielski podczas Forum Ochrony Zdrowia w Karpaczu
Minister Zdrowia Adam Niedzielski podczas Forum Ochrony Zdrowia w Karpaczu

Forum Ochrony Zdrowia odbywające się w ramach 31. Forum Ekonomicznego w Karpaczu (6-8 września) zainaugurowała dyskusja o cyfryzacji. Minister Zdrowia Adam Niedzielski otrzegał, że bez technologii „system zdrowia się nie zepnie”, a były szef resortu Łukasz Szumowski opowiadał, jak dostęp do danych może ratować życie.

MZ pozytywnie podsumowuje DOM

Minister Zdrowia Adam Niedzielski dużo mówił o tym, że stan stagnacji cyfrowej trwał zdecydowanie za długo. Zwrócił też uwagę, na zjawisko, które sprawia, że digitalizacja staje się koniecznością: nierównowagę pomiędzy rosnącymi potrzebami pacjentów a ograniczonymi zasobami (personalnymi i finansowymi).

– Pewnych problemów nie da się przeskoczyć czy rozwiązać z dnia na dzień. Tylko technologia może połączyć te oddalające się od siebie oczekiwania względem możliwości systemu – dodał Minister Niedzielski, mówiąc o tym, że e-zdrowie to przede wszystkim innowacje organizacyjne, a nie tylko technologie fizyczne.

Chwalono się e-receptą, e-ZLA oraz e-skierowaniem i podkreślano trwające prace nad wdrożeniem elektronicznej dokumentacji medycznej. Wspomniano także o uruchomionej podczas pandemii Domowej Opiece Medycznej, w ramach której monitorowano zdrowie pacjentów z COVID-19 w warunkach domowych. Warto przypomnieć, że DOM ma swoją kontynuację i w ramach programu m.in. uruchomiono pilotaż e-stetoskopu czy e-spirometru oparte na technologiach polskich startupów. Szef resortu zdrowia wspomniał, że jest szczególnie dumny z projektu DOM, bo pozwolił uratować życie wielu chorych podczas pandemii koronawirusa. 

Boom e-zdrowia wypełni lukę w opiece

Niedzielski wspomniał o powołaniu Departamentu Innowacji w Ministerstwie Zdrowia odpowiedzialnego za ocenę i implementację nowych rozwiązań cyfrowych. – Departament stał się katalizatorem wdrażania innowacji, które się pojawiają na rynku – podkreślił Niedzielski. Wcześniej nie było praktycznie możliwości wprowadzania polskich innowacji do systemu zdrowia i wiele firm emigrowało z rozwiązaniami na rynki zagraniczne.

Do grona jednostek wspierających rozwój cyfryzacji, oprócz wspomnianego Departamentu Innowacji i Centrum e-Zdrowia, dołączyła niedawno Agencja Badań Medycznych, która zyskała możliwość finansowania innowacyjnych badań w dziedzinie np. sztucznej inteligencji. Wszystkie już wdrożone technologie i powołane jednostki spowodowały razem, że cyfryzacja nabrała tempa na zasadzie efektu synergii – kolejne projekty stają się możliwe właśnie dzięki tym już funkcjonującym.

– Punktem wyjścia było stwierdzenie, że musimy inwestować w technologie, bo nam się system nie zepnie – mówił Minister Niedzielski. Wspomniał także o trwających pracach nad e-rejestracją. Dzięki nowemu systemowi, pacjenci będą się mogli umówić do każdego specjalisty, a będzie on oparty na doświadczeniach rejestracji na szczepienia przeciwko COVID-19. Z końcem tego roku ma zakończyć się pilotaż, a system zacznie działać w przyszłym roku. Przy czym na początku tylko w określonych zakresach specjalizacji.

Dane ratują życie pacjentów

Mimo obaw o wykluczenie cyfrowe starszych lekarzy i brak współpracy przy digitalizacji udało się popchnąć temat e-zdrowia do przodu – Łukasz Szumowski, były Minister Zdrowia a obecnie dyrektor Narodowego Instytutu Kardiologii. Szumowski zaznaczył, że mamy prawo się chwalić, bo nie wszystkie kraje w Unii Europejskiej posiadają powszechnie dostępne e-usługi jak e-recepty czy e-zwolnienia.

– Zaczynamy wchodzić w zupełnie nowy obszar nie tylko usług „e”, nie tylko wiedzy, którą czerpiemy z tych e-usług. Zaczynamy wchodzić – i to będzie początek nowej ery – w obszar interwencji e-zdrowia – mówił Szumowski.  

W tym kontekście opowiedział o zastosowaniu analizy danych do celowanej opieki nad wybranymi grupami pacjentów opierając się na przykładzie pacjentów z migotaniem przedsionków.

Tę chorobę, która zwiększa ryzyko udaru i śmierci, można leczyć m.in. stosując leki zmniejszające krzepliwość. Na podstawie danych z e-recepty i NFZ wyselekcjonowano pacjentów z migotaniem przedsionków i porównano z danymi osób, którzy przyjmują leki. Wyniki analizy były alarmujące: 60 000 osób w Polsce migotaniem przedsionków nie jest prawidłowo leczonych. Również bazując na dostępnych danych wiadomo, że w grupie osób nieleczonych umieralność jest trzykrotnie większa.

– Dzięki usługom e-zdrowia mamy szansę uratować tysiące, kilkanaście tysięcy pacjentów rocznie. To jest kolejny etap myślenia o e-zdrowiu – podkreślał Szumowski, zwracając uwagę, że tę wiedzę o nieprawidłowo leczonych pacjentach można przekazać lekarzom Podstawowej Opieki Zdrowotnej, aby zweryfikowali sposób opieki. I na tym właśnie polega interwencja medyczna mająca umocowanie w e-zdrowiu.

– Cyfryzacja nie służy systemowi, urzędnikom, dyrektorom, NFZ. Ona ma służyć pacjentom – podsumował Szumowski.

Drugim ważnym tematem podczas Forum Ochrony Zdrowia w Karpaczu była ustawa o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta. W założeniu wprowadza ona możliwość płacenia więcej za tę samą usługę, ale zrealizowaną w lepszy sposób. 8 września, w dniu zakończenia Forum, Komitet Stały Rady Ministrów przyjął projekt ustawy. Powinna ona jeszcze we wrześniu trafić do Sejmu. Jeśli zostanie przyjęta, jeszcze w listopadzie może zostać podpisana przez prezydenta.

Czytaj także: Raport o wdrażaniu e-zdrowia w 29 krajach Europy. Jak wypadła Polska?

MEDmeetsTECH to cykliczne konferencje o nowych technologiach w ochronie zdrowia

8 grudnia br. w Warszawie już po raz czternasty odbędzie się konferencja MEDmeetsTECH. Uczestnicy będą dyskutować m.in. o kierunkach rozwoju i trendach w obszarze blockchain w medycynie. Czasopismo OSOZ jest patronem medialnym wydarzenia.

O inteligentnych rozwiązaniach w opiece zdrowotnej

Hasłem przewodnim kolejnej konferencji MEDmeetsTECH – odbywającej się w formule hybrydowej – będzie blockchain. Wydarzenie kierowane jest do innowatorów, przedstawicieli świata medycznego, inwestorów, liderów biznesu, reprezentantów instytucji publicznych i prywatnych oraz studentów.

Konferencja zostanie podzielona na kilka sesji tematycznych. Spotkanie rozpocznie sesja: „Trendy”. Dowiemy się z niej m.in. na jakim etapie znajduje się obecnie nasz kraj i w którym kierunku zmierzają prace związane ze stosowaniem blockchain w obszarze ochrony zdrowia, a także w jaki sposób technologia zmienia obraz współczesnej medycyny.

W tej części wystąpi dr hab. n. med. Agnieszka Pawlak, prof. PAN. Opowie o tym jak skutecznie wspierać prewencję chorób sercowo-naczyniowych i leczyć chorych z niewydolnością serca przy użyciu nowych technologii. Drugą prezentację w tym cyklu: „Sztuczne serce – czy technologia wyprzedza naukę?” przedstawią wspólnie prof. dr hab. n. med. Mariusz Kuśmierczyk oraz dr Piotr Przygodzki. Z kolei prof. dr hab. n. med. Mateusz K. Hołda opowie o tym: „Jak i gdzie zastąpić lekarza”. Sesję zakończy prezentacja „Kierunki rozwoju Blockchain” autorstwa dr. n. med. Mariusza Borkowskiego.

Blockchain wchodzi do medycyny

Kolejna sesja poświęcona zostanie technologii blockchain. Uczestnicy konferencji dowiedzą się z niej wykorzystywać tę technologię w praktyce. Będą mogli również lepiej zrozumieć aspekty prawne związane z jej stosowaniem w opiece zdrowotnej, a dzięki konkretnym przykładom wykorzystania Blockchaina – przez startup’y oraz największe firmy technologiczne – zdobędą cenną wiedzę dotyczącą praktycznych wdrożeń rynkowych. Sesję rozpocznie Konrad Komnata („MedTech w świecie Web3”).

Z kolei zagadnienia prawo-medyczne związane z technologią blockchain omówią Krzysztof Michoń oraz Ligia Kornowska („Dawstwo Danych jak dawstwo krwi”). Praktyczne przykłady wykorzystania technologii blockchain pokaże Tomasz Kozar, natomiast Jakub Kiedrowski (ORACLE) oraz dr Agata Slater (IBM) zaprezentują zastosowanie tej technologii w medycynie.

Na ten dzień zaplanowano również sesję Rynkowy know-how oraz Debatę, którą poprowadzi Diana Żochowska – Head of Medonet.pl. W debacie wezmą udział m.in. dr hab. n. med. Dorota Makarewicz – Kierownik Działu Analiz i Badań Własnych Agencji Badań Medycznych; Marcin Rzetecki – President Blockchain Polska; Konrad Komnata – CEO i współzałożyciel Nivalit oraz Jakub Kiedrowski z firmy ORACLE. Do dyskusji zaproszono również przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia. Spotkanie zakończą prezentacje najciekawszych startupów (kliknij tutaj, aby wysłać zgłoszenie).

Szczegółowe informacje o programie oraz rejestracja: medmeetstech.com/grudzien2022

Smartfon i smartwatch Apple pozwalają na monitoring zdrowia, a nawet przechowywanie dokumentacji medycznej
Smartfon i smartwatch Apple pozwalają na monitoring zdrowia, a nawet przechowywanie dokumentacji medycznej

Z końcem lipca ukazał się raport podsumowujący rozwiązania technologiczne Apple w dziedzinie ochrony zdrowia. Wśród nich są m.in. aplikacje zdrowotne, narzędzia do wirtualnych badań naukowych a nawet elektroniczna dokumentacja medyczna.

Apple od kilku lat konsekwentnie rozwija technologie do monitoringu i zarządzania zdrowiem. Z wydanego w lipcu 2022 roku raportu “Empowering people to live a healthier day” dowiadujemy się, że ambicją firmy jest przełamanie barier w dostępie do danych oraz dostarczanie informacji pomagających podejmować lepsze decyzje zdrowotne. Po to, by pacjenci mogli „zasiąść za kierownicą” własnego zdrowia, a technologie stały się ich „osobistymi strażnikami”. Jakie funkcje i usługi z zakresu zdrowia i dobrego samopoczucia już są dostępne?

Zdrowie. Wszystkie dane w jednym miejscu. Pierwsza z funkcji zdrowotnych w smartfonie to aplikacja Zdrowie (Health). Kumuluje ona dane z innych aplikacji i urządzeń ubieralnych, umożliwiając np. analizę trendów w czasie. Ostatnio pojawiła się także możliwość ustawienia przypomnień o konieczności zażycia leku. Wśród prozdrowotnych rozwiązań warto też wspomnieć opcję ochrony słuchu, medytacje, monitoring jakości snu, a nawet możliwość określenia czasu korzystania z wybranych aplikacji.

Health Records. EDM w telefonie. W aplikacji Zdrowie pacjenci leczący się w wybranych instytucjach zdrowotnych z USA, Wielkiej Brytanii i Kanady mogą mieć dostęp do swojej dokumentacji medycznej zawierającej informacje o stosowanych lekach, szczepieniach, wynikach badań laboratoryjnych. W systemie iOS 16, użytkownicy mogą tworzyć PDF z podsumowaniem dostępnej dokumentacji zdrowotnej.

Aplikacja ZDROWIE. To tutaj trafiają wszystkie dane z urządzeń ubieralnych jak np. zegarka Apple Watch
Aplikacja ZDROWIE. To tutaj trafiają wszystkie dane z urządzeń ubieralnych jak np. zegarka Apple Watch

Smartwatch. Centrum monitoringu. Nie tylko zegarek i przedłużenie telefonu, ale przede wszystkim naszpikowane sensorami urządzenie mierzące parametry zdrowia i aktywności fizycznej. Dziś Apple Watch może kontrolować m.in. tętno i saturację krwi tlenem, dokonuje pomiaru EKG oraz wykrywa upadki czy niektóre dolegliwości jak migotanie przedsionków. Według jednego z badań, smartwatch pozwolił zwiększyć aktywność fizyczną u 30–40% jego posiadaczy. Znakiem rozpoznawczym są tzw. kręgi na tarczy zegarka. Zadaniem użytkownika jest ich domknięcie przez wykonywanie ćwiczeń, aktywność fizyczną, spalanie kalorii.

HealthKit. Wirtualne badania kliniczne. Każda osoba posiadająca smartfon i/lub smartwatch może potencjalnie przekazać swoje dane z pomiarów parametrów zdrowia do badań klinicznych. Przykładowo, w największym w historii badaniu wirtualnym Apple Health Study wzięło udział 400 000 osób.

Funkcje COVID-19. Ochrona przed wirusem. Podczas pandemii Apple wprowadził m.in. funkcję automatycznie mierzącą czas mycia rąk oraz interfejs (API) umożliwiający wdrożenie aplikacji do śledzenia kontaktów COVID-19.

Aplikacje zewnętrzne. Wsparcie w profilaktyce i zmianie stylu życia. No i oczywiście tysiące innych aplikacji rozwijanych przez firmy zewnętrzne i przekazujących dane do aplikacji Zdrowie. W sklepie Apple Store jest już ponad 50 000 aplikacji fitness i medycznych.

Najnowsza funkcja w systemie iOS - przypomnienia o zażyciu leków
Najnowsza funkcja w systemie iOS – przypomnienia o zażyciu leków

Czytaj także: Google, Apple i inne firmy nowych technologii w sektorze zdrowia [INFOGRAFIKA]

Badanie implementacji zdrowia cyfrowego w Unii Europejskiej
Badanie implementacji zdrowia cyfrowego w Unii Europejskiej

Na zlecenie Francuskiego Ministerstwa Solidarności i Zdrowia, firma konsultingowa EY przeanalizowała poziom digtializacji ochrony zdrowia w 29 krajach Europy. Co wynika z badania?

Analizie poddano 38 dokumentów regulacyjnych w zakresie digitalizacji ochrony zdrowia opracowanych w 27 krajach Unii Europejskiej, Szkocji i Norwegii. Przyjrzano się 5 kluczowym elementom najmocniej wpływającym na adaptację zdrowia cyfrowego: administrowaniu digitalizacją, bezpieczeństwu i interoperacyjności, podejściu do wdrażania rozwiązań e-zdrowia, budowaniu platform e-zdrowia na poziomie kraju, promocji innowacji.

Na tej podstawie przygotowano ogólne rekomendacje i profile dla każdego z krajów z naciskiem na kwestie etyki, co zresztą było punktem ciężkości Francuskiej Prezydencji w Radzie UE w pierwszym półroczu 2022 roku. Oto wnioski z 213-stronicowego dokumentu.

Strategie już są, ale z wdrożeniem bywa różnie

Na początek dobre informacje: 25 z 29 krajów objętych analizą wdrożyło krajowe strategie zdrowia cyfrowego. Także zdecydowana większość określiła strategiczne cele i mapę drogową dla cyfryzacji. W większości przypadków ambicje są takie same, czyli „stworzenie zorientowanego na pacjenta systemu ochrony zdrowia”. Gorzej z konkretami, bo do realizacji potrzebna jest cyfryzacja wsparta reformami całego systemu ochrony zdrowia. 2/3 krajów posiada specjalną jednostkę lub agencję, która koordynuje digitalizację ochrony zdrowia, a niektóre powołały nawet dedykowany komitet złożony z przedstawicieli pracowników ochrony zdrowia i pacjentów doradzający w kwestiach stosowania i oceny technologii zdrowia cyfrowego.

75% ustanowiło ramy interoperacyjności danych medycznych bazujące na takich standardach jak SNOMED-CT, HL7 FHIR czy profile IHE. Widać dużą jednolitość standardów interoperacyjności i strategii w ramach UE. 56% posiada regulacje bezpieczeństwa danych medycznych. Kwestia przetwarzania danych medycznych w celach wtórnych jest już wprawdzie uregulowana w 20 krajach, ale tylko 14 z nich ma do tego odpowiednią infrastrukturę techniczną.

Najpopularniejszym rozwiązaniem jest e-recepta, choć na razie obowiązkowa tylko w 5 krajach. Niemal 70% państw wdrożyło narodowe portale e-zdrowia, z pomocą których pacjenci mają dostęp do swoich danych. W teorii, bo rozbieżności w postępie wdrażania są bardzo duże pomiędzy państwami UE. Zaskakujący jest wniosek, że nadal w dużej części cyfrowych systemów zdrowia nie są przestrzegane przepisy dotyczące przetwarzania danych (RODO).

COVID-19 przyspieszył procesy cyfryzacji zdrowia i pokazuje to też omawiany raport delegacji ministerialnej ds. zdrowia cyfrowego Francuskiego Ministerstwa Solidarności i Zdrowia. Przez pandemią jedynie kilka krajów Europy refundowało usługi telemedyczne, obecnie już większość (20 z 29). 38% krajów refunduje nawet korzystanie z aplikacji mobilnych zdrowia cyfrowego. Poprawiła się też sytuacja w zakresie finansowania projektów – większość badanych systemów posiada specjalne fundusze badawcze na rozwój rozwiązań e-zdrowia.

Widać, że zdrowie cyfrowe zaczyna dojrzewać. To nadal wczesna faza budowy infrastruktury i stopniowej adaptacji rozwiązań przez pracowników ochrony zdrowia i pacjentów. Badanie wyraźnie pokazuje, że takie kwestie jak etyka w zdrowiu cyfrowym, odpowiedzialna ekologicznie cyfryzacja czy równy dostęp do rozwiązań e-zdrowia dopiero zaczynają kiełkować w świadomości. Przykładowo, tylko w 7 krajach pacjenci mają bezpośrednią możliwość decydowania o wykorzystaniu ich danych do celów naukowych. Nie ma się co dziwić, że nie jest to priorytetem, bo nadal występują opóźnienia w podstawowych kwestiach cyfryzacji.

Wyniki dla Polski

Raport zawiera też krajowe profile digitalizacji. W przypadku Polski, autorzy zauważyli, że wdrożone już zostały takie narzędzia jak EDM, e-recepta, system identyfikacji pacjenta, narodowa infrastruktura (P1), regulacje dotyczące refundacji usług e-zdrowia. Główne braki występują głównie w tworzeniu ram interoperacyjności danych oraz dostępie pacjentów do pełnych danych medycznych. Tylko 30% instytucji stosuje obecnie standard wymiany danych CDA HL7, brak jest danych co do stosowania zyskującego na znaczeniu w Europie standardu SNOMED-CD.

Krytycznie odniesiono się do braku planów dotyczących zwiększenia dostępu do rozwiązań zdrowia cyfrowego dla wszystkich obywateli czy ignorowanie zagadnienia odpowiedzialnego zdrowia cyfrowego, także w aspekcie etycznym. Do plusów zaliczono wgląd do danych pacjenta (Internetowe Konto Pacjenta), szkolenia pracowników ochrony zdrowia w zakresie cyfryzacji oraz przyspieszenie digitalizacji od czasu pandemii COVID-19.

Jak przyspieszyć cyfryzację w ochronie zdrowia? 3 zalecenia
Jak przyspieszyć cyfryzację ochrony zdrowia? 3 zalecenia

6 wniosków z raportu

Zdrowie cyfrowe jest już priorytetem w całej UE

Wszystkie kraje opracowały strategie rozwoju zdrowia cyfrowego, skupiając się głównie na wdrażaniu podstawowych usług krajowych, telemedycynie oraz poprawie interoperacyjności i bezpieczeństwa ekosystemu.

Przepisy nie zawsze idą w parze z innowacjami

Wdrażanie i skuteczność cyfrowego zdrowia mogą być hamowane brakiem dobrze zaprojektowanych ram regulacyjnych, zwłaszcza gdy rozwiązania nie są obowiązkowe. Spora część regulacji istnieje w teorii i nie jest egzekwowana, zwłaszcza w innowacyjnych obszarach takich jak m-zdrowie, terapie cyfrowe czy sztuczna inteligencja w medycynie.

Standardy interoperacyjności są, ale z ich egzekwowaniem jest gorzej

Trzeba wzmocnić wdrażanie w praktyce norm interoperacyjności, bo mają one kluczowe znaczenie dla osiągnięcia płynnego obiegu danych zdrowotnych w krajowych ekosystemach zdrowia, a w efekcie – lepszej koordynacji świadczenia usług. Perspektywicznie chodzi o stworzenie europejskiego e-ID pozwalającego na uniwersalny dostęp do e-kartoteki medycznej.

Zagadnienia etyczne są ignorowane

Rośnie świadomość związana z etyką przetwarzania danych i równego dostępu do e-zdrowia, ale nie przekłada się to na konkretne działania. Wiele osób nadal nie może sprawdzać własnych danych zdrowotnych, dystrybucja rozwiązań e-zdrowia jest nierówna w poszczególnych grupach pacjentów, dane pacjentów są często przetwarzane bez ich zgody.

Etyka w fazie projektowania (ethics by design) determinuje akceptację e-zdrowia

Aby rozwiązania zdrowia cyfrowe były szeroko wykorzystywane, muszą być akceptowane przez świadczeniodawców opieki zdrowotnej i pacjentów. W tym celu zaleca się przyjęcie tzw. podejścia etyki w fazie projektowania.

Odpowiedzialne ekologicznie zdrowie cyfrowe? To na razie tylko hasło

Zielony, zrównoważony rozwój zdrowia cyfrowego to nadal świeży temat. W skrócie chodzi o wypracowane najlepszych praktyk i strategii ukierunkowanych na zmniejszenie zużycia energii przez zdrowie cyfrowe w związku z kryzysem klimatycznym. Przykładowo, telemedycyna pozwala zredukować emisję CO2 generowaną przez dojazdy pacjentów. Ten temat na pewno zyska większe zainteresowanie w związku z celami neutralności klimatycznej w UE.

Czytaj także: 5 ukrytych barier hamujących wdrażanie systemów IT w placówkach ochrony zdrowia

Katarzyna Kowalska
Katarzyna Kowalska

Rozmowa z Katarzyną Kowalską, Prezes Stowarzyszenia Pielęgniarki Cyfrowe.

Pielęgniarki Cyfrowe deklarują, że chcą budować „nowoczesne polskie pielęgniarstwo”. Czyli jakie dokładnie?

Zadam Panu przewrotne pytanie: Jakie są dziś dominujące skojarzenia z pracą pielęgniarki? Iniekcja, czepek i długo, długo nic. Stowarzyszenie Pielęgniarki Cyfrowe to zespół ludzi, którzy starają się informować o istniejącej, zupełnie innej rzeczywistości zawodowej pielęgniarek i położnych.

My sami, w naszych zakładach pracy, podczas rozmów o wizji polskiego pielęgniarstwa czuliśmy się niezrozumiani. W toku kształcenia przygotowano nas do samodoskonalenia i samodzielności w opiece nad pacjentem, tymczasem w obecnym systemie opieki zdrowotnej wciąż jeszcze brakuje narzędzi do realizacji takiej opieki.

Nasi członkowie opowiadają się za modelem zmierzającym do wprowadzenia APN (Advanced Practice Nurse), czyli pielęgniarki zaawansowanej praktyki. We współczesnym świecie postęp wymaga od nas innowacyjnego podejścia. Stowarzyszenie dąży – poprzez warsztaty i szkolenia prowadzone przez i dla praktyków – by wszyscy zainteresowani rozwojem zawodu byli wyposażeni w odpowiednie narzędzia.

Nowoczesne pielęgniarstwo/położnictwo powinno opierać się na światowych praktykach mających źródło w badaniach naukowych, medycynie faktu, holistycznym podejściu do opieki nad pacjentem. Dawniej pielęgniarstwo dotyczyło samej sztuki pielęgnowania. W dzisiejszych, nowoczesnych trendach skupiamy się na ujęciu całościowym w opiece. Ma na to wpływ nie tylko choroba, ale także aspekty psychologiczne.

Kolejną kwestią jest EBM – Evidence Base Medicine. To nic innego, jak medycyna oparta na faktach, bazująca na badaniach naukowych. Pojęcie to zostało, z czasem uwzględnione w innych dziedzinach klinicznych, co w efekcie przyczyniło się do powstania nowego pojęcia: EBHC – Evidence-Based Health Care, czyli opieka oparta na wiarygodnych i aktualnych publikacjach naukowych, co w odniesieniu do naszej profesji odgrywa bardzo istotną rolę – zgodnie z Kodeksem Etyki Zawodowej Pielęgniarki i Położnej nasza wiedza powinna być systematycznie aktualizowana. Pielęgniarstwo i położnictwo to dzisiaj dziedzina naukowa.

Naszym działaniem chcemy uzyskać taki sposób zatrudniania pielęgniarek, aby osiągniętemu poziomowi wykształcenia przydzielono odpowiednie kompetencje na stanowiskach pracy. Osoby, które uzyskały tytuł specjalisty po dwuletnim kształceniu podyplomowym powinny znajdować zatrudnienie zgodne z przygotowaniem specjalistycznym.

Skoro „pielęgniarki cyfrowe” to porozmawiajmy o tym, jaką rolę przedstawiciele tego zawodu mogą odegrać w cyfryzacji polskiego rynku usług zdrowotnych.

Pielęgniarki/rze, położne/ni, są często pierwszymi osobami mającymi styczność z nowinkami technicznymi. Czy to jest nowa procedura wykonywania jakiejś czynności, nowej generacji endoskop, czy innowacyjny system informatyczny – to my sprawdzamy w praktyce przejrzystość, zasadność i użyteczność np. poszczególnych funkcji systemu IT, często w sytuacji post factum.

Osobiście brakuje mi sytuacji, w których możemy współdecydować o rozwoju oprogramowania. Brakuje nam skutecznego kontaktu z użytkownikiem, tak, aby również on zrozumiał pewne procesy. Gwałtowny wzrost stosowania świadczeń telemedycznych w czasie pandemii wynikający z potrzeby chwili sprawił, iż nowe rozwiązania jak e-recepta, e-skierowanie, czy rozwój Internetowego Konta Pacjenta ułatwiają opiekę nad naszymi podopiecznymi.

Ponadto, dalszy postęp w cyfryzacji i telemedycynie nas nie ominie. Pielęgniarki i położne stosunkowo szybko adaptują zmiany zachodzące w systemie ochrony zdrowia i uważam, że już wkrótce konsultacje typu „prewencja chorób” i „edukacja pacjenta w zakresie X” drogą online będą jak najbardziej pożądanym produktem.

Czyli pielęgniarka jest swego rodzajem pomostem pomiędzy pacjentem a technologią?

W moim mniemaniu pielęgniarka jest kanałem komunikacyjnym między tym, co pacjent widzi i próbuje zrozumieć, a tym, co widzi świat technologii medycznych. Ów pomost jest dobrym uproszczeniem, gdyż na skuteczną komunikację składa się wiele zmiennych i wraz z dobrami postępu trzeba będzie sobie poradzić również ze zmianami w przyszłości.

Pielęgniarka czy położna również są najbliżej sprzętu wysoce specjalistycznego, który w warunkach szpitalnych potrafi przerazić każdego obserwatora. Nasza grupa zawodowa jest doskonale przygotowana do jego obsługi. Rozumiemy i analizujemy procesy zachodzące podczas użytkowania sprzętu, potrafimy w razie potrzeby i niepokoju chorego wszystko wytłumaczyć. W dobie nowoczesnych technologii, które „wchodzą” do medycyny, pielęgniarka może pełnić rolę przewodnika dla pacjenta.

Uczymy korzystania z produktów cyfrowych, aplikacji medycznych, czy portali rejestracyjnych do wizyt u specjalistów. Kiedy mówimy o nowoczesnym pielęgniarstwie, to należałoby powiedzieć o nowoczesnym pacjencie. Dzisiaj większość osób ma stały dostęp do internetu, używa komputerów, telefonów komórkowych i tabletów. Oznacza to, że możemy taki sprzęt wykorzystać do leczenia pacjentów. Nowoczesne technologie, roboty, drukarki 3D, czy drony biorą udział w procesie leczenia. Tym samym, oprócz samej sztuki pielęgniarstwa, wpływ na opiekę mają również nowinki technologiczne. Leczenie kliniczne to połączenie ekonomiki, ale także technologii.

Czy nie sądzi Pani, że oprócz informatyków w szpitalach powinny być także obecne naczelne pielęgniarki ds. informacji medycznej odpowiedzialne za procesy digitalizacji?

Załóżmy hipotetycznie, że kadra zarządzająca w polskich warunkach dopuszcza do głosu takiego specjalistę. Osobiście wyobrażam sobie to w ten sposób, iż osoba ta analizuje procesy: przepływ informacji, szkolenia, wdrażanie nowych technologii; ocenia poziom wiedzy pracowników organizacji oraz pomaga innym komórkom firmy/szpitala w rozwiązywaniu ich problemów, poszukiwaniu skutecznych narzędzi do koordynowania opieki nad pacjentem lub/i udzielania informacji medycznych pacjentowi i osobom upoważnionym do ich uzyskania.

Wydaje się, iż w niedalekiej przyszłości utworzenie takich stanowisk będzie jak najbardziej zasadne.

A jak Pani ocenia otwartość pielęgniarek na innowacje?

Innowacyjność w medycynie jest naszą domeną. Pielęgniarki i położne charakteryzują się pewnymi predyspozycjami osobowościowymi, które ułatwiają akceptację zmian. Chętnie szkolimy się dodatkowo nawet za prywatne pieniądze i w prywatnym czasie. Bierzemy udział w konferencjach naukowych, zdajemy sobie sprawę z ogromnego postępu medycyny i nasza otwartość na innowacje wynika z cechy, którą posiada chyba każda pielęgniarka – z bycia ambitną oraz z troski o dobro pacjenta.

W dyskusje na temat digitalizacji polskiej ochrony zdrowia nadal rzadko włączają się pielęgniarki. Dlaczego?

Pytanie niezwykle trudne, na które mogę odpowiedzieć bardzo subiektywnie. Z jednej strony znam pielęgniarki zaangażowane w tę dyskusję – przykładowo Pani dr hab. Dorota Kilańska. Z drugiej, niedostateczne zaangażowanie jest skutkiem profilu kształcenia podyplomowego i zakresu zadań na stanowiskach pracy. Nie wiem, czy zdaje sobie Pan sprawę z sytuacji socjoekonomicznej statystycznej pielęgniarki. W uproszczeniu wygląda tak: średnia wieku powyżej 50 roku życia, dwa etaty i obciążenie zdrowia szeregiem chorób związanych z zawodem.

Polskie pielęgniarki często rezygnują z dyskusji nie widząc woli wysłuchania, co również utrudnia komunikację. Tak szczerze, to warto zapytać same firmy i koncerny, jaki jest poziom zatrudnienia pielęgniarek, np. w testowaniu oprogramowania medycznego. To pomogłoby nam odpowiedzieć na pytanie, czy tak w ogóle ktoś zdanie pielęgniarek i położnych bierze pod uwagę.

Co chciałaby Pani zmienić w procesie cyfryzacji rynku zdrowia?

Mnie osobiście brakuje ogólnodostępnej platformy typu „Helpdesk”, byśmy mogli rozwiązywać problemy związane z IT w opiece zdrowotnej online – takie proste, bez angażowania całej procedury „naprawczej”. Brakuje mi jednolitego systemu operacyjnego o tych samych rozwiązaniach i identycznej szacie graficznej. W chwili obecnej liczba systemów informacyjnych w nowych miejscach pracy jest spora.

Brakuje intuicyjności w systemach. Przykładem jest platforma SMK – wszyscy medycy z niej korzystają i wydaje się, że nawet ilość poradników nie przekłada się na ułatwienia w obsłudze. Nie wiem, gdzie i jak zadawać pytania, by uprościć sobie życie. Bo chcę zaznaczyć, iż niewiedza nie jest grzechem, ale brak narzędzi, by ją uzupełnić, już stwarza problemy i zniechęca.

Zmiany, które są pilnie potrzebne w obrębie technologii informatycznej, to przede wszystkim zwiększenie nakładów finansowych na opiekę zdrowotną, a co za tym idzie – zwiększenie dostępu do szkoleń personelu i lepszej jakości sprzętu. Nawet najbardziej wykwalifikowana i otwarta na zmiany pielęgniarka nic nie wskóra, gdy pracuje na zacinającym się komputerze, czy systemie medycznym, gorączkowo próbując wypełnić dokumentację medyczną, podczas, gdy druga pielęgniarka sama próbuje wykonać podstawowe procedury medyczne, czy nawet ratujące życie. By pójść po nowoczesność, sektor ochrony zdrowia musi zostać dofinansowany, ponieważ podstawowe problemy ekonomiczne blokują rozwój.

Czytaj także: Wywiad z Michałem Gontkiewicz, przewodniczącym Zespołu ds. e-zdrowia Naczelnej Rady Lekarskiej

Chronicznie brakuje lekarzy. Ci aktywni zawodowo, muszą pracować ponad siły
Chronicznie brakuje lekarzy. Ci aktywni zawodowo, muszą pracować ponad siły

O tym, że lekarze są przepracowani, wiadomo od dawna. Ale nowe badanie naukowe opublikowane w Journal of General Internal Medicine pokazuje jak bardzo: gdyby przestrzegali wszystkich wytycznych dotyczących zaleceń w zakresie profilaktyki, chorób przewlekłych i leczenia, mając pod opieką statystyczną liczbę pacjentów, ich dzień pracy trwałby ponad dobę.

Brak czasu to współeczesna choroba systemu zdrowia

W rozbiciu na zadania, dzień pracy wyglądałby mniej więcej tak: 14,1 godziny dziennie na opiekę profilaktyczną, 7,2 godziny na opiekę nad pacjentami z chorobami przewlekłymi, 2,2 godziny dziennie na opiekę nad pacjentami z nagłymi przypadkami oraz 3,2 godziny dziennie na prowadzenie dokumentacji. Wniosek: bez automatyzacji, digitalizacji i wsparcia algorytmów AI nie jest możliwe podnoszenie jakości opieki, bo już teraz lekarzom brakuje czasu.

– Istnieje spora przepaść pomiędzy opieką, do której zostaliśmy przeszkoleni, a ograniczeniami dnia pracy w klinice – mówi Justin Porter, adiunkt medycyny na Uniwersytecie w Chicago i główny autor pracy naukowej „Mamy coraz większy zestaw wytycznych, ale liczba zasobów w klinice nie wzrosła proporcjonalnie” („We have an ever-increasing set of guidelines, but clinic slots have not increased proportionately”).

Digitalizacja mogłaby odciążyć lekarzy

To nie pierwsza analiza, która ujawnia rozbieżności między wytycznymi a czasem lekarza. W 2003 roku w badaniu przeprowadzonym przez Duke University oszacowano, że zapewnienie opieki profilaktycznej przeciętnej populacji pacjentów zajęłoby lekarzowi podstawowej opieki zdrowotnej 7,4 godziny dziennie, natomiast w badaniu przeprowadzonym w 2005 roku przez Mount Sinai stwierdzono, że zajęłoby to 8,6 godziny dziennie. Na pozostałe czynności praktycznie nie ma już czasu.

Nowe badanie idzie o krok dalej, uwzględniając wszystkie rodzaje opieki świadczonej przez lekarza podstawowej opieki zdrowotnej – profilaktyczną, ostrą i przewlekłą – oraz zadania administracyjne. Badacze ustalili też, że 65% zadań w zakresie podstawowej opieki zdrowotnej mogłoby być obsługiwane przez innych członków zespołu. Z kolei inne badania wskazują, że wiele prostych czynności można zautomatyzować, aby lekarz mógł skupić się tylko na skomplikowanych analizach i kontakcie z pacjentami. Chodzi przede wszystkim o prace administracyjne zajmujące nawet 30-50% czasu wizyty pacjenta. Wiele z nich da się zredukować poprzez dobrze zaplanowaną digitalizację i wymianę danych.

Cierpią lekarze i pacjenci

Presja czasu, z jaką konfrontowani są lekarze, ma swoje konsekwencje w postaci niebezpieczeństwa popełnienia błędu, wypalenia zawodowego lekarzy, a nawet rezygnacji młodych medyków z zawodu.

Jak twierdzą badacze, wyniki wyjaśniają, dlaczego mimo sporych postępów w medycynie nie widać poprawy wyników leczenia czy ich zadowolenia z opieki. Pacjenci najczęściej skarżą się na to, że lekarze nie poświęcają im wystarczającej ilości czasu i nie kontrolują ich stanu zdrowia. Powodem jest właśnie brak czasu.

Czytaj także: AI w medycynie. Co już potrafi i jak zmieni sektora zdrowia?

Nowe aplikacje NFZ: Moje Fizjo+ i Moje Zdrowie+
Nowe aplikacje NFZ: Moje Fizjo+ i Moje Zdrowie+

Narodowy Fundusz Zdrowia udostępnia dwie nowe mobilne aplikacje zdrowotne. Jak działają? Przeczytaj naszą recenzję.


Moje Fizjo +

Aplikacja opracowana przez Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ) dla osób borykających się z dolegliwościami bólowymi kręgosłupa, barku czy biodra.

Zawiera przygotowane przez fizjoterapeutów ćwiczenia oraz automasaże, które można wykonywać w domu, aby zmniejszyć ból oraz powrócić do sprawności fizycznej. Po instalacji aplikacji pojawia się ankieta dotycząca poziomu bólu. Na podstawie odpowiedzi i własnych preferencji przygotowany zostanie personalizowany plan autoterapii z odpowiednio dopasowanymi ćwiczeniami. Dodatkowo aplikację wzbogacono o porady i wskazówki edukacyjne ekspertów NFZ.

Aplikacja Moje Fizjo Plus
Aplikacja Moje Fizjo+

Kliknij tutaj, aby pobrać aplikację.


Moje Zdrowie +

Kolejna apka od NFZ, tym razem mająca pomóc osobom z chorobami przewlekłymi lepiej zadbać o swoje zdrowie. Funkcjonalność obejmuje 5 chorób: POChP, nadciśnienie tętnicze, niedoczynność tarczycy, cukrzycę typu 2, chorobę niedokrwienną serca. W jednym miejscu można zapisywać pomiary parametrów zdrowia (np. ciśnienia czy cukru), informacje o przyjmowanych lekach, kontrolować dietę, notować aktywność fizyczną. Oprócz tego, wskazówki jak dbać o siebie w chorobie przewlekłej przygotowane przez lekarzy specjalistów. Możliwa synchronizacja parametrów zdrowotnych z HealthKit.

Aplikacja Moje Zdrowie Plus
Aplikacja Moje Zdrowie +

Kliknij tutaj, aby pobrać aplikację.

Więcej recenzji nowych zdrowotnych aplikacji mobilnych znajdziesz co miesiąc w czasopiśmie OSOZ Polskka. Pobierz bezpłatnie nowy numer (wersja PDF)

Cyfrowy smoczek
Cyfrowy smoczek

Cyfrowy smoczek monitoruje poziom elektrolitów

Zespół naukowców Uniwersytetu Stanowego w Waszyngtonie opracował inteligentny smoczek do ciągłego monitorowania poziomu elektrolitów w ślinie. Wynalazek mógłby pomóc uniknąć pobierania krwi u wcześniaków dwa razy dziennie, co jest rutynową praktyką mającą na celu wykrywanie oznak niebezpiecznego dla przedwcześnie urodzonych niemowląt odwodnienia. Nowy smoczek wykorzystuje mikrofluidyczne kanały do zasysania śliny do środka. Umieszczone wewnątrz czujniki mierzą stężenie jonów sodu i potasu i przesyłają dane bezprzewodowo przez Bluetooth.

Wcześniaki są niezwykle delikatne i wymagają specjalnej, małoinwazyjnej opieki, dlatego nawet rutynowe pobranie krwi jest problemem. Aby na bieżąco monitorować parametry zdrowia, jak tętno, częstość oddechów, temperatura ciała i ciśnienie krwi, konieczne jest ich podłączenie do sieci urządzeń. – Chcemy pozbyć się tych przewodów – powiedział Jong-Hoon Kim, jeden z twórców nowego urządzenia. Metody pomiaru poziomu elektrolitów w ślinie wprawdzie już istnieją, ale zazwyczaj wymagają pobrania jej próbki. Jak dotąd badacze przetestowali urządzenie u kilku niemowląt i stwierdzili, że pomiary elektrolitów, które zapewnia, są porównywalne z tymi uzyskanymi przy użyciu konwencjonalnych metod pobierania krwi.

Mini-roboty do zastosowań medycznych
Mini-roboty do zastosowań medycznych

Mini-robot który wpełza do ciała, aby wykonać operację

Inżynierowie z Uniwersytetu Północno-Zachodniego (USA) opracowali mniejszego od pchły, zdalnie sterowanego robota-kraba. Urządzenie ma zaledwie pół milimetra szerokości i może wykonywać szereg ruchów, w tym chodzić, obracać się, zginać kończyny, skakać. Nie wymaga do tego baterii, bo jest zasilane poprzez ogrzewanie za pomocą lasera. Stop z „pamięcią kształtu”, z którego zbudowany jest robot, szybko zmienia swoją formę po podgrzaniu, a następnie powraca do pierwotnych proporcji po zaprzestaniu ogrzewania, tworząc podstawę dla ruchów urządzenia. Różne ruchy generowane są przez podgrzewanie różnych części robota, a wysoka częstotliwość wiązek lasera powoduje efekt lokomocji. Operator lasera może też kontrolować kierunek ruchu.

Chociaż technologia jest na wczesnym etapie rozwoju, może w przyszłości znaleźć zastosowanie w medycynie, zwłaszcza w minimalnie inwazyjnych operacjach chirurgicznych, np. do oczyszczania zatkanych tętnic, zatrzymania krwawienia wewnętrznego lub eliminacji guzów nowotworowych.

Apple Watch
Apple Watch

Zegarek wykrywający gorączkę

Apple Watch 8 będzie wyposażony w czujnik temperatury ciała – donosi agencja informacyjna Bloomberg. Według nieoficjalnych informacji, zamiast podawać dokładny odczyt, zegarek będzie w stanie wykryć skok temperatury ciała i na tej podstawie zalecić wizytę u lekarza albo sięgnięcie po termometr. Według The Wall Street Journal, opcja może być dodatkowo wykorzystana do śledzenia płodności. Każda nowa związana z medycyną funkcjonalność inteligentnych zegarków wzbudza duże zainteresowanie. Urządzenia wearables stają się centrami monitoringu i zarządzania zdrowiem, a tym samym – częścią systemu ochrony zdrowia.

Kurtyna powietrzna, której celem jest ochrona przez wirusami
Kurtyna powietrzna, której celem jest ochrona przez wirusami

Kurtyna na wirusy

Na niecodzienny pomysł wpadli naukowcy z Uniwersytetu Nagoya (Japonia). Ich biurkowy system kurtyny powietrznej zapobiega transmisji aerozoli – w tym przykładowo unoszących się w powietrzu cząsteczek COVID-19 – pomiędzy lekarzem/pielęgniarką a pacjentem, ale bez zakłócania bezpośredniego kontaktu. Urządzenie biurkowe zawiera dedykowany port ssący wciągający wydychane powietrze. Może ono znaleźć zastosowanie w gabinetach lekarskich i pielęgniarskich podczas rutynowych badań, na recepcji placówek ochrony zdrowia albo w laboratorium podczas pobierania krwi, gdzie niemożliwe jest zachowanie dystansu społecznego.

Inteligentny kombinezon dla dzieci
Inteligentny kombinezon dla dzieci

Kombinezon badający zaburzenia ruchu u dzieci

Naukowcy z Uniwersytetu w Helsinkach w Finlandii stworzyli inteligentny kombinezon MAIJU śledzący ruchy dzieci w celu dokładnego monitorowania i oceny rozwoju motorycznego. Założeniem wynalazku jest wczesna diagnoza nieprawidłowości w rozwoju dziecka mogących mieć źródło w opóźnieniach neuro-rozwojowych. Dotąd rozpoznanie wymagało dokładnej obserwacji przez człowieka, co wymaga zaangażowania personalnego, a do tego bazuje na subiektywnych opiniach.

Kombinezon wyposażono w czujniki ruchu, a wyszkolony algorytm uczenia maszynowego identyfikuje ruchy, które dzieci wykonują podczas jego noszenia. Dzięki temu można obiektywnie monitorować dzieci przez długi czas i w ich naturalnym otoczeniu, np. w domu. Naukowcy twierdzą, że podobne rozwiązanie może pomóc wykrywać choroby neurodegeneracyjne u dorosłych.

Więcej nowości? Przeczytaj o ostatnich wydarzeniach w e-zdrowiu w Polsce

Powodem nałożenia kary była nieprawidłowa reakcja na błędnie wystawione skierowanie
Powodem nałożenia kary była nieprawidłowa reakcja na błędnie wystawione skierowanie.

Prezes UODO nałożył administracyjną karę pieniężną na Uniwersyteckie Centrum Kliniczne Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Powodem było niezgłoszenie Prezesowi UODO naruszenia ochrony danych osobowych, a także niezawiadomienie osoby poszkodowanej o zaistniałym naruszeniu.

Jak doszło do wycieku danych?

Prezes UODO otrzymał od Rzecznika Praw Pacjenta informacje o możliwości zaistnienia naruszenia ochrony danych osobowych u Administratora. Wynikało z nich, iż jeden z pacjentów Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego (w skrócie: Centrum Klinicznego WUM) otrzymał od lekarza skierowanie do poradni specjalistycznej zawierające dane osobowe innej osoby. Zakres skierowania obejmował: imię, nazwisko, adres zamieszkania, numer ewidencyjny PESEL oraz informacje o rozpoznaniu, czyli informacje o stanie zdrowia. Przyczyną naruszenia był błąd lekarza, który w sytuacji stresowej omyłkowo pobrał nieprawidłową kartę pacjenta i w związku z tym skierowanie zostało wystawione na nieprawidłowe dane – dane innego pacjenta.

W przypadku zaistnienia takiego zdarzenia, każdy administrator danych osobowych powinien przeprowadzić analizę pod kątem ryzyka naruszenia praw lub wolności osób fizycznych, która jest niezbędna do oceny, czy doszło do naruszenia ochrony danych skutkującego koniecznością zawiadomienia organu nadzorczego oraz osób, których dane dotyczą.

Reakcja UCK WUM

Uniwersyteckie Centrum Kliniczne WUM wyjaśniło, iż została dokonana wstępna i uproszczona analiza poziomu ryzyka zaistniałego zdarzenia, z której wyniknęło, że potencjalnie pokrzywdzona została jedna osoba fizyczna, której to dane w wąskim i do tego częściowo błędnym zakresie zostały ujawnione innej osobie. Na podstawie przeprowadzonej analizy Administrator zakwalifikował to zdarzenie jako incydent bezpieczeństwa.

Mimo to podjął on decyzję o nie dokonywaniu zgłoszenia incydentu Prezesowi Urzędu Ochrony Danych oraz nie zawiadomił osób, których dane dotyczą. Jak uważa Administrator, potencjalnie pokrzywdzona została jedna, nieistniejąca w rzeczywistości osoba fizyczna (skierowanie zawierało błędne imię pacjenta) stąd wniosek, iż incydent bezpieczeństwa nie wiązał się z wysokim ryzykiem dla praw lub wolności osoby.

Zaistniałe w Centrum Kliniczne WUM zdarzenie niezaprzeczalnie doprowadziło do udostępnienia danych osobowych osobie nieuprawnionej, gdyż wszystkie dane oprócz imienia były prawidłowe i dane te umożliwiały jednoznaczną identyfikację osoby fizycznej. Co więcej, oprócz udostępnienia danych osobowych, w tym danych zwykłych, nastąpiło także udostępnienie danych szczególnych kategorii – danych o stanie zdrowia (na temat rozpoznania).

Wnioski na przyszłość

Ten szeroki zakres nieuprawnionego udostępnienia, zdaniem Prezesa UODO, wiąże się z wysokim ryzykiem naruszenia praw lub wolności osób fizycznych. Nie należy pominąć także faktu, iż ujawnienie nieuprawnionemu odbiorcy danych osobowych innej osoby, polegające na przekazaniu mu przez lekarza skierowania z niewłaściwymi danymi, stanowi jednocześnie naruszenie tajemnicy lekarskiej.

Prezes UODO wyraził opinię, iż Administrator świadomie nie zawiadomił o naruszeniu zarówno organu nadzorczego, jak i osoby, której dane dotyczą, pomimo powzięcia informacji o zdarzeniu od Rzecznika Praw Pacjenta oraz kierowanych do niego pism przez Prezesa UODO wskazujących na możliwość zaistnienia w niniejszej sprawie wysokiego ryzyka naruszenia praw lub wolności osoby. W związku z tym Prezes UODO nałożył na Centrum Kliniczne WUM administracyjną karę pieniężną w wysokości 10 tys. zł W ocenie Prezesa UODO, nałożona administracyjna kara pieniężna spełnia funkcję represyjną, gdyż stanowi odpowiedź na naruszenie przez Administratora przepisów rozporządzenia RODO.

Będzie również spełniać funkcję prewencyjną, gdyż wskaże Administratorowi, na którego została nałożona kara jak i wszystkim innym administratorom danych, na niedopuszczalność lekceważenia obowiązków administratorów związanych z zaistnieniem naruszenia ochrony danych osobowych. Obowiązki te mają przecież na celu zapobieganie, ograniczenie lub usunięcie negatywnych i często dotkliwych skutków naruszeń dla osób, których naruszenie dotyczy.

Czytaj także: Sprawdź jaka kara grozi za wyciek danych i jak zmniejszyć jej wysokość

1 96 97 98 99 100 127