Szpital przyszłości będzie miał swoją "filię" w domu pacjenta
Szpital przyszłości będzie miał swoją „filię” w domu pacjenta

Cyfrowy, zintegrowany z POZ i domem pacjenta – taki ma być szpital przyszłości według nowego raportu przygotowanego przez ekspertów Deloitte „Hospitals in the future ‘without’ walls”. I nie chodzi o burzenie fizycznych ścian, ale zupełnie nowy model opieki.

Nikt nie ma wątpliwości, zwłaszcza obserwując, co działo się podczas pandemii COVID-19, że za 20 lat szpitale będą tak samo potrzebne jak dzisiaj. Ale wiemy też, że zmieni się sposób ich funkcjonowania oraz świadczenia usług. To naturalna konsekwencja postępów w technologiach cyfrowych, możliwości zdalnego monitorowania pacjentów, rozwoju sztucznej inteligencji, a przede wszystkim – zmieniających się wymagań konsumentów.

Zmiana, która już się zaczęła

Autorzy raportu wskazują na cztery kluczowe elementy przyspieszające rozwój modelu „opieki bez ścian”.

Po pierwsze, obserwujemy znaczące inwestycje w systemy elektronicznych kartotek zdrowia (EHR) i cyfryzację. W efekcie pełne dane będą dostępne zawsze tam, gdzie realizowana jest opieka. W polskim systemie, digitalizacja dokumentacji medycznej zajmie jeszcze kilka lat, ale kierunek jest wyraźny. A to otwiera drzwi do koordynowanej opieki, lepszego wykorzystania zasobów podstawowej opieki zdrowotnej, zarządzania zdrowiem populacyjnym, wdrażania cyfrowych usług medycznych – przykładowo z pomocą aplikacji mobilnych – dostępnych jednocześnie dla milionów pacjentów. Za tą transformacją technologiczną idą też zmiany prawne, w tym m.in. w zakresie refundacji usług e-zdrowia czy wtórnego wykorzystania danych.

Po drugie, pandemia COVID-19 napędziła zmianę kulturową, której siła będzie miała ogromny wpływ na sektor zdrowia. Ludzie zdali sobie sprawę, że mogą pracować i być leczeni także w ich środowisku życia, czyli w domu. Dom stał się szeroko akceptowanym biurem, a dla wielu chorych na COVID-19 także szpitalem, dzięki systemom zdalnego monitorowania zdrowia.

Po trzecie, tradycyjne modele usług medycznych opar­te na opłatach za usługi (fee-for-service) nie mają żadnej przyszłości. Na całym świecie widać powolny zwrot – lub przynajmniej przygotowania – w stronę płatności opartych na wartości. Obecny model zdrowia jest niewydajny właśnie dlatego, że płaci się za ilość wykonanych usług, a nie za efekty leczenia. Kiedy system zdrowia stanie się cyfrowy, będzie można mierzyć rezultaty i jakość. Wtedy zmiana systemowa stanie się możliwa.

Nowe modele świadczenia usług zdrowotnych będą uwzględniały potrzeby i preferencje konsumentów
Nowe modele świadczenia usług zdrowotnych będą uwzględniały potrzeby i preferencje konsumentów

Po czwarte, od kilu lat rośnie lawinowo liczba dowodów naukowych wskazujących na korzyści interwencji zdrowia cyfrowego. Prace naukowe potwierdzają efektywność kosztową rozwiązań e-zdrowia, ich wpływ na wyniki leczenia i profilaktyki.

W efekcie rozwoju tych czterech elementów powstaje nowy model opieki bez ścian – czyli opieki nie ograniczającej się do fizycznej lokalizacji zarówno gabinetu lekarskiego, jak i szpitala, laboratorium czy apteki.

Fizyczne szpitale przyszłości będą wyspecjalizowane w kierunku usług ratujących życie i zabiegów, których nie można przeprowadzić w warunkach ambulatoryjnych. Głównymi oddziałami będą oddziały ratunkowe, intensywnej terapii i sale zabiegowe. Cała reszta opieki będzie świadczona w społeczności lokalnej: w przychodniach, w punktach sprzedaży detalicznej, szkołach, obiektach użyteczności publicznej, miejscach pracy, aptekach i domu pacjenta.

Zadaniem dla wirtualnej opieki zdrowotnej będzie poradzenie sobie z problemami, z jakimi borykają się systemy opieki zdrowotnej na całym świecie:

Nowe szpitale 2040. Tylko wysokospecjalistyczne usługi

Trzeba jednak sobie zdać sprawę, że szpital bez ścian wychodzi poza proste wdrożenie telemedycyny czy telemonitoringu pacjentów. Polega na scaleniu opieki świadczonej fizycznie z opieką wirtualną, mierzenie efektów i postępów leczenia, przejście od leczenia do profilaktyki. Ta transformacja może się udać w modelu całościowej reformy systemu, a nie cząstkowego wprowadzania technologii. Według raportu Deloitte, do tego potrzebna jest radykalna zmiana ram systemowych.

Ale jeśli się to uda, za 20–30 lat opieka zdrowotna będzie na dużo wyższym poziomie niż dziś:

Choć raport Deloitte kreśli obraz rynku zdrowia w 2040 roku, jest jednocześnie praktyczną mapą drogową zmian w sektorze zdrowia napędzanym cyfryzacją. To nie jest wizja czy teoretyczne dywagacje, ale najbardziej prawdopodobny scenariusz, który wynika z obecnie obserwowanych zmian.

Czytaj także: Jak PZU Zdrowie wykorzystuje innowacje cyfrowe, aby podnieść jakość usług medycznych

W co piątym zaatakowanym przez hackerów szpitalu odnotowało nadmiarowe zgony pacjentów
W co piątym zaatakowanym przez hackerów szpitalu odnotowało nadmiarowe zgony pacjentów

Nowe badanie sugeruje, że w 20% placówek ochrony zdrowia będących ofiarami cyberataków dodatkową konsekwencją jest większa śmiertelność pacjentów.

Nowy raport „Cyber Insecurity in Healthcare: The Cost and Impact on Patient Safety and Care” potwierdza to, o czym mówiło się od dawna – ataki cyberprzestępców na szpitale są zagrożeniem nie tylko dla prywatności pacjentów, ale także ich życia.

Z dokumentu opublikowanego przez organizację zajmującą się badaniem bezpieczeństwa IT, Ponemon Institute, wynika, że 89% badanych organizacji ochrony zdrowia doświadczyło średnio 43 ataków w ciągu ostatnich 12 miesięcy, czyli prawie jednego ataku tygodniowo. Ponad 20% organizacji, które ucierpiały w wyniku czterech najczęstszych typów ataków – kompromitacji chmury, ransomware, łańcucha dostaw oraz kompromitacji biznesowej poczty elektronicznej (BEC)/spoofing phishingu – odnotowało zwiększoną śmiertelność pacjentów.

Najczęstszymi konsekwencjami ataków są opóźnienia w realizacji procedur medycznych i badań, co skutkuje gorszymi wynikami pacjentów w przypadku 57% dostawców usług medycznych oraz większymi komplikacjami podczas wykonywania procedur medycznych w przypadku prawie połowy z nich. Typem ataku, który najprawdopodobniej będzie miał najsilniejszy negatywny wpływ na opiekę nad pacjentami jest ransomware. Doprowadził on do opóźnień procedur lub badań w 64% organizacji i dłuższych pobytów pacjentów w 59% z nich.

Efektem cyberataków są nie tylko ogromne koszty czy stres personelu administracyjnego i medycznego. Na szali jest jakość opieki i leczenia a także życie ludzi. Dlatego bezpieczeństwo danych medycznych w placówkach ochrony zdrowia to pilny priorytet, bo ataków ze strony cyberprzestępców będzie coraz więcej w związku z postępującą digitalizacją.


Aby pobrać pełny raport "Cyber Insecurity in Healthcare: The Cost and Impact on Patient Safety and Care" (język angielski), kliknij w obrazek
Aby pobrać pełny raport „Cyber Insecurity in Healthcare: The Cost and Impact on Patient Safety and Care” (język angielski), kliknij TUTAJ

Innym kluczowym wnioskiem raportu jest słabe zabezpieczenie podłączonych do sieci internetowej urządzeń medycznych przed atakami hackerów. Tylko połowa placówek ochrony zdrowia uwzględnia je w swojej strategii cyberbezpieczeństwa.

72% procent badanych uważa, że ich organizacje są narażone na atak typu ransomware, a 60% twierdzi, że jest to typ ataku, który najbardziej ich niepokoi. Pojedynczy najdroższy cyberatak kosztował średnio 4,4 mln USD (utrata produktywności, kary finansowe, konieczność zatrudnienia dodatkowych ekspertów itd.). Wyzwaniem pozostaje brak funduszy na ochronę danych oraz niedobór odpowiednio wykwalifikowanych ekspertów.

Autorzy raportu wskazują, że dopóki cyberbezpieczeństwo nie jest priorytetem w ochronie zdrowia, świadczeniodawcy będą nadal nieświadomie narażać swoich pacjentów na niebezpieczeństwo.

Czytaj także: Nawet 100 000 zł! Sprawdź, jaka grozi Ci kara za wyciek danych

Dr Joseph Kvedar
Dr Joseph Kvedar jest profesorem w Harvard Medical School

Dr Joseph C. Kvedar jest doradcą ds. wirtualnej opieki w szpitalu Mass General Brigham (USA), redaktorem naczelnym prestiżowego czasopisma npj Digital Medicine, profesorem w Harwardzkiej Szkole Medycznej, autorem książki „The Internet of Healthy Things” (Internet Rzeczy Zdrowotnych). Rozmawiamy o nowych modelach opieki w erze digitalizacji.

Czy mógłby Pan wyjaśnić, jak w praktyce powinna wyglądać tzw. połączona opieka zdrowotna – koncepcja, którą Pan rozwija i promuje od lat?

Chodzi przede wszystkim o zintegrowane, jednolite doświadczenie konsumenta lub pacjenta w ochronie zdrowia, w którym rozwiązania cyfrowe logicznie wspomagają opiekę realizowaną w placówkach ochrony zdrowia. Jeśli pacjent potrzebuje w danej chwili porady zdrowotnej, powinien w pierwszej kolejności odruchowo sięgnąć po urządzenie mobilne. Bo jest ono najbliżej i dzięki niemu może szybko uzyskać pomoc.

W pierwszym etapie, pacjent konsultowany jest przez chatbot. Ma on dostęp do wszystkich kluczowych danych klinicznych, jak również danych konsumenckich z telefonu, trackera aktywności itp. Bot może ocenić, czy potrzebna jest interwencja lekarska, czy też wystarczy porada online i na tej podstawie prowadzi przez kolejne etapy opieki, czy to wirtualnej – w postaci teleporady – czy umawiając termin u lekarza albo wzywając karetkę. Ale nawet jeśli wymagana jest wizyta w gabinecie, cyfrowy doradca pomaga pacjentowi znaleźć lekarza w najbliższej okolicy, wskazuje dojazd, informuje na bieżąco o czasie oczekiwania. Każdy element kontaktu z systemem ochrony zdrowia wspomagany jest z pomocą chatbota.

Jak programy z zakresu zdrowia cyfrowego powinny być projektowane, aby pacjenci z nich chętnie korzystali?

Kluczowe są dwie rzeczy. Po pierwsze, przyjazność technologii. Konsumenci oczekują łatwej w użyciu technologii. Powinna być tak przejrzysta, aby nie była wymówką, jak dzieje się to obecnie. Tyko w ten sposób można skończyć z często słyszanymi argumentami „nie wiem, jak to działa.” Drugą kwestią jest zaangażowanie, które należy perfekcyjnie wkomponować w cyfrową przestrzeń zdrowotną.

Jeśli spojrzymy na takie aplikacje jak Facebook, okazuje się, że potrafią one znacznie lepiej angażować pacjentów niż narzędzia projektowane do celów zdrowotnych. Z mojej praktyki wynika, że kluczowymi elementami są personalizacja, stawianie na profilaktykę (a nie na chorobę), wzmacnianie kontaktów społecznych, stosowanie nagród, wykorzystanie komunikatów podprogowych.

W swojej najnowszej książce „The New Mobile Age: How Technology Will Extend the Healthspan and Optimize the Lifespan” twierdzi Pan, że „innowacje technologiczne w dziedzinie zdrowia stworzą lepszy i bardziej elastyczny system opieki zdrowotnej dla każdego”. Co ma Pan na myśli?

Technologia może pomóc naprawić źle funkcjonujący system opieki zdrowotnej głównie poprzez wprowadzenie modelu opieki „jeden do wielu”. Polega on na tym, że w tym samym czasie jeden system, przykładowo aplikacja medyczna, może świadczyć usługi tysiącom, milionom pacjentów.

Jeśli tylko uda nam się dobrze zaprojektować taki model, pierwszym etapem opieki będzie kontakt z botem lub narzędziem sprawdzającym symptomy. Na podstawie zdalnego monitorowania, systemy będą proaktywnie opiekować się pacjentem, aby utrzymać go na zaprojektowanej ścieżce zdrowia, umożliwiając świadczeniodawcom interwencję tylko wtedy, gdy sytuacja jest na tyle złożona, że wymaga interwencji człowieka.


The New Mobile Age: How Technology Will Extend the Healthspan and Optimize the Lifespan

„Roboty społeczne, sztuczna inteligencja, urządzenia ubieralne do monitorowania biomarkerów – nowe technologie w ochronie zdrowia pozwolą analizować emocje, przewidywać problemy zdrowotne, poprawić jakość życia, zmieniając dotychczasowe relacje pomiędzy pacjentemi a lekarzami.”

Joseph C. Kvedar


Opisuje Pan również, w jaki sposób sztuczna inteligencja, biomarkery głosowe, rozpoznawanie twarzy i roboty społeczne będą analizować emocje, przewidywać problemy zdrowotne, poprawiać jakość życia i umożliwiać lepsze relacje z dostawcami usług medycznych. Czy to przyszłość, jakiej oczekują ludzie? Czy nowe pokolenia będą gotowe na większe monitorowanie i kontrolę zdrowia, a w rezultacie – na mniejszą prywatność?

Jest to kwestia tego, jak zaprojektujemy cały system. Jeśli ludzie będą mieli wrażenie, że ich prywatność jest naruszana, a udostępniając swoje dane nie osiągają żadnych korzyści, takie rozwiązania nie zostaną zaakceptowane. Jeśli jednak zaprojektujemy nowy model zdrowia tak, że pacjent zyska lepszą opiekę, wygodę i dobre zdrowie, ludzie będą skłonni pójść na ten kompromis. To się już stało m.in. w handlu detalicznym, gdzie duże sieci internetowe oferują wygodę, personalizację i łatwość nawigacji, ale w zamian za analizę danych.

Podczas jednego ze swoich wystąpień na wydarzeniu TEDx, zaapelował Pan o stworzenie zintegrowanej opieki wspieranej przez „internet zdrowych rzeczy”, czyli połączonych inteligentnych urządzeń. Opieka nad pacjentem powinna być tak łatwa i dostępna jak Uber…

Podoba mi się analogia z Uberem i tradycyjnymi taksówkami w odniesieniu do opieki zdrowotnej. Przez dziesięciolecia taksówka była jedynym wyborem, jaki mieliśmy chcąc skorzystać z prywatnego transportu. Taksówkarze popadli w samozadowolenie, osiągnęli pozycję monopolistyczną, a w efekcie jakość usług uległa pogorszeniu. Firmy transportowe sięgały do różnych narzędzi, aby utrzymać swoją pozycję, takich jak związki zawodowe itp. I wtedy pojawił się Uber, który dzięki połączeniu technologii cyfrowych i dbałości o wygodę usług, zmienił tę branżę.

Opiekę zdrowotną cechuje wiele punktów wspólnych. Świadczeniodawcy traktują swój rynek jako coś oczywistego, a w efekcie uwaga poświęcona obsłudze klienta i doświadczeniu pacjenta jest niemal zerowa. Można się spodziewać, że to doprowadzi prędzej czy później do transformacji z jaką mieliśmy do czynienia w usługach transportowych czy innych branżach.

Narzędzia niezbędne do stworzenia modelu opieki „jeden do wielu” już istnieją: urządzenia typu wearables, elektroniczne konta pacjentów, aplikacje zdrowotne, teleopieka, roboty, AI itp. Jednak zamiast ciągłości opieki oferują one raczej fragmentaryczne wsparcie. Jak stworzyć nowe, spójne doświadczenie opieki?

To kluczowe pytanie. Wszystkie dane generowane z telefonu lub urządzeń noszonych na ciele nie są ani znormalizowane, ani ustandaryzowane. Gromadzą dane na własne potrzeby, nie dzieląc się nimi. Drugim krokiem są algorytmy AI, które przetwarzają dane i generują prognozy niezbędne do utrzymania zdrowia. Trzecim krokiem jest zrozumienie osobistych motywatorów i wykorzystanie tych dźwigni zmian, aby zachęcić każdą osobę do zdrowego trybu życia i dbania o siebie.

Digitalizacja w opiece zdrowotnej różni się od digitalizacji w innych branżach. Chodzi o wbudowanie empatii, emocji, bliskości, komunikacji, wsparcia na każdym etapie opieki, niezależnie od tego, czy mówimy o pacjentach z chorobami przewlekłymi, czy o osobach starszych. Czy uważa Pan, że teleopieka, napędzana automatyzacją, może zaoferować lepsze doświadczenie niż wizyty w gabinecie lekarskim, które cechuje zupełnie inna dynamika?

Oczywiście tak, chociaż z pewnymi zastrzeżeniami. Jeśli wymagana opieka jest złożona – przykładowo wymaga badania – i zawiera elementy inteligencji emocjonalnej, jak rozmowa i wsparcie, prawdopodobnie lepszym rozwiązaniem będzie wizyta osobista. Z drugiej strony, jeśli są to rutynowe, proste decyzje, a pacjent od dłuższego czasu korzysta z usług u danego świadczeniodawcy, podejście „digital-first” preferujące kontakt cyfrowy będzie lepszą opcją.

Co należy zrobić, aby przedstawiony model opieki zintegrowanej się upowszechnił? Jeśli jesteś świadczeniodawcą, odważnie wdrażaj nowe sposoby opieki nad pacjentami wykorzystujące narzędzia cyfrowe. Jeśli jesteś dostawcą rozwiązań e-zdrowia, rozwijaj innowacje, aby pomóc osiągnąć model opieki „jeden do wielu”. Z kolei jeśli jesteś pacjentem, stań w obronie swoich praw – żądaj dostępu do usług o wysokiej jakości i wygodzie, a także wielokanałowej opieki zdrowotnej oferującej różne opcje dopasowane do indywidualnych potrzeb.

Czytaj także: Szef Microsoftu ds. AI: lekarze nie powinni być urzędnikami

Polska przystąpiła do projektu e-recept elektronicznych w UE w 2022 roku
Polska przystąpiła do projektu e-recept elektronicznych w UE w 2022 roku

Z komunikatu Ministerstwa Zdrowia wynika, że w Polsce elektroniczną receptę transgraniczną mogą zrealizować Estończycy i Chorwaci. Z kolei e-recepta wystawiona w Polsce jest honorowana tylko w Chorwacji.

Tak wynika z komunikatu MZ z 28 października 2022 w sprawie wykazu państw, które nie realizują recept transgranicznych wystawianych w postaci elektronicznej w innym państwie członkowskim Unii Europejskiej lub państwie członkowskim Europejskiego Porozumienia o Wolnym Handlu (EFTA).

Jeszcze na początku tego roku w komunikacie na rządowym portalu e-zdrowia można było się dowiedzieć, że polską e-receptę elektroniczną realizują 4 państwa: Estonia, Chorwacja, Portugalia i Finlandia. Jednak z nowego obwieszczenia dowiemy się, że to tylko Estonia i Chorwacja.

Co istotne, Wielka Brytania nie realizuje recept transgranicznych w postaci papierowej i elektronicznej.

Wykaz państw członkowskich UE i EFTA nierealizujących recept transgranicznych wystawianych w postaci elektronicznej w innym państwie członkowskim UE lub EFTA.

  1. Austria.
  2. Belgia.
  3. Bułgaria.
  4. Chorwacja – realizowane są wyłącznie recepty transgraniczne w postaci elektronicznej wystawione w Finlandii, Estonii, Portugalii, Hiszpanii i Polsce.
  5. Cypr.
  6. Czechy.
  7. Dania.
  8. Estonia – realizowane są wyłącznie recepty transgraniczne w postaci elektronicznej wystawione w Finlandii, Chorwacji, Portugalii.
  9. Finlandia – realizowane są wyłącznie recepty transgraniczne w postaci elektronicznej wystawione w Estonii, Chorwacji, Portugalii.
  10. Francja.
  11. Grecja.
  12. Hiszpania – realizowane są wyłącznie recepty transgraniczne w postaci elektronicznej wystawione w Chorwacji i Portugalii.
  13. Holandia.
  14. Irlandia.
  15. Litwa.
  16. Luksemburg.
  17. Łotwa.
  18. Malta.
  19. Niemcy.
  20. Polska – realizowane są wyłącznie recepty transgraniczne w postaci elektronicznej wystawione w Estonii i Portugalii.
  21. Portugalia – realizowane są wyłącznie recepty transgraniczne w postaci elektronicznej wystawione w Finlandii, Chorwacji, Estonii i Hiszpanii.
  22. Rumunia.
  23. Słowacja.
  24. Słowenia.
  25. Szwecja.
  26. Węgry.
  27. Włochy.
  28. Islandia.
  29. Lichtenstein.
  30. Norwegia.
  31. Szwajcaria.

MZ opublikowało też zestawienie danych niezbędnych do identyfikacji pacjenta realizującego receptę transgraniczną w postaci elektronicznej.

Czytaj także: Porównanie poziomu e-zdrowia w 27 państwach Europy

Czy napływ kilku milionów uchodźców z Ukrainy wpłynął na ilość sprzedaży leków w aptekach?
Czy napływ kilku milionów uchodźców z Ukrainy wpłynął na ilość sprzedaży leków w aptekach?

Liczba uchodźców w Polsce to – według różnych szacunków – ok. 2-3 miliony. Z czego ponad 1,3 mln* osób ma status cudzoziemca według spec ustawy. Czy tak duża grupa osób – mających uprawnienia do korzystania ze służby zdrowia – wpłynęła na ilość sprzedaży leków w aptekach?

Nowa grupa klientów aptek

Mamy do czynienia nie z „miniaturą demograficzno-społeczną” Ukraińców, ale specyficzną grupą ludzi uciekających przed skutkami wojny. Gościmy głównie kobiety, dzieci, wśród nich są też – ale nie jest to znaczący odsetek – osoby starsze. Taka struktura społeczna determinuje potencjał korzystania ze służby zdrowia. Mowa o osobach raczej młodych, zatem także najczęściej cieszących się dobrym stanem zdrowia. Ale nadal mówimy nawet nie o setkach tysięcy, ale milionach osób. Czy taka skala przekłada się na wskaźniki sprzedaży aptecznej?

Sprzedaż rośnie nieznacznie

W firmie analityczno-badawczej PEX PharmaSequence zaprojektowano badanie, którego wyniki mogą posłużyć do wnioskowania w omawianym temacie. Wybrano kilka dużych miast oraz miasta przygraniczne (z Ukrainą) i zbadano wielkość sprzedaży dla różnych grup produktów. Grupy badane wybrane zostały w taki sposób, aby „pasowały” do profilu uchodźców.

W analizie porównano ilość sprzedaży w każdym z miesięcy pierwszego półrocza 2022 w wybranych miastach do średniej apteki w Polsce. Średnia wartość sprzedaży równa jest 1, czyli jeżeli wynik w danym miesiącu dla danego miasta wynosi 1,2, to jest o 20% większy od średniego w Polsce.

Wyniki dla wybranych kategorii: antybiotyki pediatryczne, antykoncepcja i preparaty OTC wykrztuśne są dyskusyjne – 10–15% różnicy między okresem sprzed wojny i w trakcie jej trwania można uznać za duży skok, ale trudno zmierzyć wpływ netto sezonu przeziębień i specyfiki lokalizacji.

Sprzedaż środków antykoncepcyjnych styczeń-czerwiec 2022
Sprzedaż środków antykoncepcyjnych styczeń-czerwiec 2022
Sprzedaż preparatów wykrzuśnych styczeń-czerwiec 2022
Sprzedaż preparatów wykrzuśnych styczeń-czerwiec 2022
Sprzedaż antybiotyków styczeń-czerwiec 2022
Sprzedaż antybiotyków styczeń-czerwiec 2022

Co nas czeka w kolejnych latach?

Wpływ na pewno jest, ale nie jest on tak znaczący jak przewidywano. Ponad 70% uchodźców mieszka przecież w dużych miastach. Co nas zatem czeka? Bardzo wiele zależy od rozwoju sytuacji migracyjnej. Zakończenie wojny może oznaczać nie tylko powroty na Ukrainę, ale łączenie się rodzin w Polsce.

Według badań publikowanych w mediach, nawet 30% Ukraińców zamierza u nas zostać na dłużej lub na stałe. Jeśli tak się stanie, to wpływ tego zjawiska na rynek farmaceutyczny będzie na pewno widoczny. Już teraz zmagamy się z wyzwaniem braku dokumentacji medycznej w przypadku konieczności kontynuacji refundowanej kontynuacji terapii chorób przewlekłych diagnozowanych w Ukrainie. Ilość takich przypadków będzie tylko rosła. A w efekcie będzie też rósł rynek farmaceutyczny.

* Dane na dzień 22.08.2022

Czytaj także: Polacy kupują coraz więcej opioidów. Czy grozi nam kryzys jak w USA?

Wszystkie czynności audytowe należy skrupularnie dokumentować
Wszystkie czynności audytowe należy skrupularnie dokumentować

Przekazujesz dane do chmury? Jako administrator danych musisz sprawdzić, komu powierzasz dane osobowe oraz w jaki sposób będą one przetwarzane. Podpowiadamy, jak spełnić wymagania RODO.

Jednym z elementów, o którym administrator nie może zapomnieć, jest weryfikacja podmiotu przetwarzającego w zakresie stosowanych przez ten podmiot środków mających zapewnić zgodność przetwarzania danych z wymogami RODO. Należy wyraźnie zaznaczyć, że administrator danych osobowych powinien dokonywać przedmiotowej weryfikacji przed zawarciem umowy powierzenia jak również w trakcie jej trwania.

Weryfikacja przed nawiązaniem współpracy

Przed zawarciem umowy administrator danych osobowych musi dokonać weryfikacji czy potencjalny podmiot przetwarzający daje gwarancje bezpiecznego przetwarzania danych osobowych i realizacji innych obowiązków wynikających z RODO. Jeżeli taka weryfikacja wykaże brak zdolności procesora do świadczenia usług zgodnie z RODO, administrator nie powinien korzystać z jego usług. Należy pamiętać, że rozpoczęcie współpracy z podmiotem przetwarzającym, który nie zapewnia odpowiednich gwarancji, jest naruszeniem obowiązków administratora.


POBIERZ: Wytyczne dotyczące pojęć administratora i podmiotu przetwarzającego zawartych

Poradnik European Data Protection Board
Poradnik European Data Protection Board

Co administrator danych osobowych powinien zweryfikować decydując się na powierzenie danych?

Przepisy RODO w art. 28 ust. 1 RODO oraz w motywie 81 Preambuły określają, iż przetwarzanie danych osobowych przez podmiot przetwarzający powinno spełniać wymogi rozporządzenia, w tym powinno chronić prawa podmiotów danych oraz spełniać wymogi bezpieczeństwa.

Dlatego też administrator danych osobowych musi zweryfikować działalność procesora w taki sposób, aby móc ocenić, czy przetwarzanie przez niego danych nie doprowadzi do naruszenia ochrony danych osobowych, naruszenia umowy lub przepisów RODO.

Zgodnie z motywem 81 Preambuły RODO, podmiot przetwarzający musi dawać odpowiednie gwarancje w zakresie:

Na tej podstawie administrator może ocenić gwarancje procesora w zakresie wdrożenia środków technicznych i organizacyjnych zapewniających właściwe stosowanie przepisów RODO.

Jeżeli podmiot przetwarzający stosuje zatwierdzony kodeks postępowania lub zatwierdzony mechanizm certyfikacji, dodatkowa weryfikacja nie jest wymagana. W takim przypadku przyjmuje się, iż spełnia on wymogi, o których mowa w art. 28 ust. 1 RODO.

Weryfikacja procesora po zawarciu umowy

Obowiązek zapewniania przez podmiot przetwarzający zgodności przetwarzania danych z wymogami RODO trwa przez cały okres obowiązywania umowy powierzenia. Administrator jest zobowiązany tę zgodność weryfikować – weryfikacja dokonana przed zawarciem umowy po pewnym czasie może przestać być aktualna z uwagi na zmiany w obowiązujących przepisach prawa, zmieniającym się kontekście organizacji lub w związku z pojawieniem się nowych zagrożeń.

Dlatego też każdy administrator musi podjąć decyzję, z jaką częstotliwością będzie przeprowadzał weryfikację podmiotu przetwarzającego, o ile nie wystąpią okoliczności uzasadniające przeprowadzenie jej przed upływem założonego okresu.

Możliwe sposoby weryfikacji

Przepisy RODO nie określają, w jaki sposób administrator powinien dokonać weryfikacji zapewnienia przez procesora gwarancji przetwarzania danych zgodnie z przepisami. Zadaniem administratora jest zatem podejmowanie takich działań, które pozwolą na jak najdokładniejszą weryfikację podmiotu przetwarzającego.

Stosowanymi przez administratorów rozwiązaniami są m.in. listy kontrole zawierające szereg pytań dotyczących sposobów przetwarzania danych osobowych przez procesora, a także audyty procesora. W przypadku audytu procesora należy pamiętać o zebraniu odpowiednich dowodów przeprowadzonej weryfikacji, np. raportu z przeprowadzonych czynności audytowych.

Można zatem wyciągnąć wniosek, że to nie forma przeprowadzania audytu jest najistotniejsza, lecz fakt zebrania wystarczających dowodów na to, że podmiot przetwarzający zapewnia zgodność przetwarzania danych z wymogami RODO. Dokument stanowiący dowód z przeprowadzonej weryfikacji powinien być na tyle precyzyjny, aby pozwalał administratorowi na uzyskanie szczegółowych informacji w zakresie stosowanych przez podmiot przetwarzający środków technicznych i organizacyjnych, które zapewnić mają zgodność z przepisami RODO oraz bezpieczeństwo danych osobowych przetwarzanych w imieniu administratora.

Czytaj także: RODO – 10 000 zł kary dla CSK WUM. Za co dokładnie?

MZ udostępniło nowe dane na temat cyfryzacji ochrony zdrowia
MZ udostępniło nowe dane na temat cyfryzacji ochrony zdrowia

Ministerstwo Zdrowia opublikowało na Twitterze najnowsze dane dotyczące liczby wystawionych e-recept i e-skierowań w 2022 roku.

Do 17 października 2022 roku lekarze wystawili 378 mln e-recept, co stanowi 96% wszystkich recept w Polsce. To wzrost w stosunku do 2021 roku o 8%.

Statystyka wystawionych e-recept (źródło: MZ)

Kolejna udostępniona statystyka dotyczy e-skierowań. „Polska jest jednym z liderów we wprowadzaniu systemu e-zdrowia w Europie” – czytamy w komunikacie MZ. Liczba e-skierowań wzrosła w 2022 roku w stosunku do roku 2021 o 33,7%. W okresie od 1 stycznia do 30 września wystawiono ich łącznie 43,2 mln.

Statystyka liczby wystawionych recept (źródło: MZ)

Czytaj także: Strategia e-zdrowia na lata 2022-2027

Najnowsza książka Tomy Lawry’ego o AI w ochronie zdrowia szybko zyskała popularność

W wywiadzie dla OSOZ Polska, Tom Lawry, Dyrektor Wydziału AI Dla Zdrowia i Nauk o Zdrowiu w Microsoft (AI for Health & Life Sciences) opowiada o swojej nowej książce „Hacking Healthcare: How AI and the Intelligence Revolution Will Reboot an Ailing System” (tłum.: Hakowanie opieki zdrowotnej: Jak AI i rewolucja technologiczna zrestartują schorowany system). Rozmawiamy o tym, jak AI zrewolucjonizuje medycynę i systemy zdrowia nowej generacji.

Tom, zacznijmy od prostego pytania, które jest jednocześnie podtytułem Twojej najnowszej książki: Jak AI i rewolucja sztucznej inteligencji uzdrowią schorowany system opieki zdrowotnej?

Wiele się zmieniło od czasu, gdy ponad dwa lata temu opublikowałem moją ostatnią książkę „AI in Health”. Oczywiście mam na myśli pandemię COVID-19 i wywołane przez nią zaburzenia.

Jeszcze przed pandemią mieliśmy okazję się przekonać, jak wykorzystać AI do zmiany sposobu świadczenia usług zdrowotnych, poszerzenia kompetencji personelu medycznego i wzmocnienia roli pacjentów.

Kryzys związany z koronawirusem stał się bodźcem do szerszego wykorzystania sztucznej inteligencji do analizy danych, które już posiadamy. Pierwszy z brzegu przykład – AI została zaangażowana do przyspieszenia prac nad szczepionką COVID-19.

Dzisiaj konsumenci mogą przejąć większą kontrolę nad własnym zdrowiem, między innymi dzięki inteligentnym aplikacjom mobilnym. To przyspieszenie w technologiach powstałe w wyniku pandemii nie zatrzyma się. Liderzy w ochronie zdrowia i lekarze zastanawiają się, jak wykorzystać to, czego się nauczyliśmy podczas COVID-19 i zastosować do rozwiązania wielu innych problemów w opiece zdrowotnej.

Mamy do czynienia z rewolucją kulturową. Kiedy tradycyjne systemy opieki zdrowotnej całe swoje zasoby skupiły na walce z COVID-19, konsumenci – często pozostawieni sami sobie ze swoimi chorobami – zaczęli przejmować kontrolę nad zarządzaniem własnym zdrowiem i kondycją psychiczną. Tego dżina nie da się z powrotem zamknąć w lampie. Teraz musimy spojrzeć wstecz na to, czego się nauczyliśmy podczas pandemii, a następnie zacząć wdrażać te lekcje do praktyki, aby transformacja w opiece zdrowotnej przebiegała jeszcze szybciej.


Tom Lawry "Hacking Healthcare: How AI and the Intelligence Revolution Will Reboot an Ailing System”?

Nasza recenzja książki „Hacking Healthcare: How AI and the Intelligence Revolution Will Reboot an Ailing System”

W swojej nowej książce, Tom Lawry analizuje wady sektora opieki zdrowotnej i podaje przykłady, jak AI może je skorygować, kreśląc jednocześnie wizję transformacji od staroświeckich „systemów opieki zdrowotnej” w kierunku nowoczesnych „systemów tworzenia zdrowia” napędzanych digitalizacją i sztuczną inteligencją.

W 21 rozdziałach poruszane są koncepcje przejścia od reaktywnej do proaktywnej opieki zdrowotnej, inteligentnego starzenia się, zdrowia świadczonego w punktach handlu detalicznego (marketach), podejścia digital-first, opieki oderwanej od miejsca pobytu pacjenta czy medycyny spersonalizowanej. Aby stały się one rzeczywistością, potrzebne jest przywództwo AI, cyfrowe umiejętności pracowników służby zdrowia i pacjentów oraz etyczne podejście do rozwoju algorytmów AI.

Tom Lawry przedstawia AI jako superbohatera, który może rozwiązać każdy problem w służbie zdrowia. Wszyscy chcielibyśmy, aby to była prawda, ale w rzeczywistości jest to zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe w najbliższym czasie. Mimo to warto przeczytać „Hacking Healthcare: How AI and the Intelligence Revolution Will Reboot an Ailing System”, aby oderwać się od przyziemnych problemów ochrony zdrowia i przekonać się, co nas czeka w przyszłości. Niestety, książka nie została do tej pory wydana w języku polskim.


Zachęcasz do budowania „inteligentnych systemów zdrowia”. Co odróżnia je od tych obecnie funkcjonujących?

Przed COVID-19 istniało już spore zainteresowanie absorpcją AI w opiece zdrowotnej. Ale AI wciąż była tym, co określam „błyszczącym gadżetem” w opiece zdrowotnej: trendem albo czymś, o czym wszyscy mówili i pisali. Ale co właściwie robiono? Niewiele.

Pandemia pokazała nam, że dalej tak nie możemy działać. Dziś każdy system opieki zdrowotnej na świecie, przynajmniej w krajach rozwiniętych, próbuje wykorzystać moc AI. Niemniej jednak tradycyjne systemy opieki zdrowotnej wykorzystują AI głównie do usprawnienia istniejących procesów, zwiększenia wydajności przepływu pracy, optymalizacji zasobów lub skrócenia czasu leczenia.

Inteligentne systemy opieki zdrowotnej wykorzystują AI nie tylko do poprawy istniejących procesów, ale do ponownego przemyślenia całego modelu dystrybucji usług zdrowotnych. Ich celem jest totalna zmiana, aby usługi zdrowotne były bardziej wydajne i to w każdym aspekcie: jakościowym, klinicznym, doświadczeń pacjentów. Takie systemy nastawione są na wsparcie pacjentów i wzmocnienie pozycji klinicystów, lekarzy i pielęgniarek. To one mogą wyciągnąć nas z ograniczających ram działania, w których obecnie się znajdujemy.

Dzięki AI zbudujemy nową autostradę w opiece zdrowotnej, zastępując starą strukturę, która istniała przez ponad 100 lat. Inteligentne zdrowie daje nam możliwość ponownego przemyślenia wszystkich aspektów, od wydajności usług po doświadczenia podczas terapii i utrzymanie ludzi w zdrowiu, profilaktyce, zamiast skupianiu się tylko na leczeniu.

Czy uważasz, że jesteśmy już gotowi na tę rewolucyjną transformację?

Tak, odpowiednie wykorzystanie AI pomoże pracownikom ochrony zdrowia jeszcze lepiej wypełniać swoje funkcje, realizować swoją pracę. Analizując obecną pracę lekarzy można szybko dojść do wniosku, że używają oni bardzo przestarzałej technologii, zwłaszcza elektronicznej dokumentacji medycznej (EDM).

Badania pokazują, że lekarz w Stanach Zjednoczonych spędza więcej czasu na interakcji z EDM niż z pacjentem. Wielu z nich czuje się raczej urzędnikami wprowadzającymi dane niż lekarzami. Nie po to studiowali medycynę, żeby tak pracować.

Sztuczna inteligencja jest w stanie zredukować liczbę wysoce powtarzalnych, mało wartościowych czynności, które pochłaniają do jednej trzeciej czasu pracy lekarzy. Wyobraźmy sobie, że lekarze mają o 30 proc. więcej czasu na interakcję z pacjentami, badania, a nawet na to, aby być ze swoją rodziną. To jest właśnie obietnica AI. I istnieje wiele przykładów pokazujących, że AI rzeczywiście może ją spełnić.

Wartość przemian generowanych przez AI w mniejszym stopniu tkwi w technologii, a w większym w tym, co nazywam imperatywem przywództwa. To liderzy placówek medycznych są odpowiedzialni za sterowanie procesem implementacji AI, edukowanie i wdrażanie rozwiązań. Wprowadzenie AI do opieki zdrowotnej nie polega na tym, że nagle lekarze muszą stać się inżynierami danych. Chodzi o zrozumienie możliwości AI, wykorzystanie jej mocy do tego, aby praca lekarzy była bardziej precyzyjna i bezpieczniejsza. Odpowiednie przywództwo pozwala rozwiać wszystkie wątpliwości dotyczące AI, motywując do zmian.

W swojej poprzedniej książce „AI in Health: A Leader’s Guide to Winning in the New Age of Intelligent Health Systems”, wydanej tuż przed wybuchem pandemii koronawirusa, w lutym 2020 roku, również opisujesz transformacyjną moc AI i chmury danych w opiece zdrowotnej.

Moja pierwsza książka była elementarzem AI i jej wykorzystania w opiece zdrowotnej. Druga książka poszerza perspektywę o ostatnie wydarzenia, pokazując, jak AI może pomóc w transformacji, o której wszyscy mówią.

Kiedy wybuchła pandemia, doświadczyliśmy kilku momentów prawdy na poziomie makro. Po pierwsze, zdaliśmy sobie sprawę z tego, co ekonomiści i eksperci od zdrowia publicznego wiedzieli od zawsze: Kiedy ludzie i społeczeństwa są zdrowe, cały ekosystem, demokracja i ekonomia działają lepiej. Choroba i zagrożenia dla zdrowia wpływają negatywnie na inne elementy ekosystemu, od gospodarki po poczucie bezpieczeństwa.

Pierwszy rozdział mojej książki nosi tytuł „Przerywamy tę pandemię, aby przynieść dobre wieści”. Dobra wiadomość jest taka, że systemy opieki zdrowotnej dotąd zmieniające się w tempie ślimaka, mogą w rzeczywistości przechodzić transformację z prędkością światła. Takim akceleratorem jest kryzys, a pandemia właśnie takim była i nadal jest.

Postanowiłem więc zawrzeć wszystkie obserwacje z ostatnich dwóch i pół roku w nowej książce. Można się z niej dowiedzieć, jak AI zastosować do zarządzania chorobami przewlekłymi i zdrowiem psychicznym, usprawnienia badań klinicznych, poprawy dostępu do opieki i wzmocnienia pozycji konsumentów. Przytaczam wiele przykładów, aby uświadomić, jak w ciągu ostatnich 30 miesięcy przyspieszyła zmiana w kierunku opieki zdrowotnej napędzanej przez AI.

W 21 rozdziałach opisuję w mniejszym stopniu samą technologię, bardziej skupiając się na procesach transformacji, które wynikają ze zmian społecznych i kulturowych. AI zmieni każdy aspekt gospodarki; za 20 lat nasze życie będzie zupełnie inne. I co warto podkreślić – to prawdopodobnie ochrona zdrowia zostanie w największym stopniu przekształcona przez AI.

Teraz przyszedł czas, abyśmy zadali sobie pytanie: Jak te wszystkie dotychczasowe teorie reformy zdrowia i transformacji mającej na celu pozbycie się wad systemu zdrowia jeszcze raz przemyśleć mając przed oczami doświadczenia z pandemii, a następnie uzyskane wnioski wdrożyć w życie.

A jaka jest Twoja odpowiedź na to pytanie?

Mając w ręku technologię, wzmacniamy pozycję ludzi, którzy wcześniej byli zależni od wielu ograniczeń. Weźmy przykład telemedycyny i telezdrowia oraz sposobu ich wykorzystania w ciągu ostatnich dwóch i pół roku. Jeśli zajrzymy do literatury medycznej, okaże się, że od 30 lat dysponujemy dowodami na to, że telemedycyna działa i jest skuteczna. Mimo to, nie udało się jej wdrożyć na dużą skalę.

Jakie to marnotrawstwo czasu i zasobów, kiedy najpierw musimy wsiąść w samochód lub autobus, jechać kilkadziesiąt minut, znaleźć miejsce do zaparkowania, zarejestrować się i czekać w poczekalni – i to czasami tylko po to, żeby spotkać się z lekarzem na kilka minut i dostać receptę. Każdy przyzna, że coś tu nie gra, ale jednak przez lata działaliśmy w tym modelu.

I nagle przyszła pandemia i uświadomiła nam, jak bardzo jest to nieefektywne. Dziś mamy jeszcze lepsze narzędzia, takie jak AI, które mogą rozszerzyć – a nie zastąpić – kompetencje lekarza i prawdziwie spersonalizować medycynę. Jak napisał magazyn Forbes w maju 2022 r., pokolenie jutra będzie wymagało od opieki zdrowotnej czegoś innego. Możemy dostarczyć baby boomersom lub generacji Z tego, czego oczekują, stosując nowe technologie. Spójrzmy na millenialsów – oni chcą spotkać się z lekarzem w tym samym miejscu, w którym zamawiają obiad przez internet, a mianowicie na swojej kanapie.

Jeśli tradycyjne systemy opieki zdrowotnej nie staną się inteligentne, zwycięży rynek. To konsumenci wybiorą takich świadczeniodawców, którzy idą z duchem czasu, zaoferują opiekę dopasowaną do współczesnych realiów. A AI na pewno w tym pomoże.

Pracujesz w Microsoft zajmując się nowymi technologiami. Co skłoniło Cię do napisania książki o opiece zdrowotnej?

W mojej obecnej roli w Microsoft mam zaszczyt pracować jako doradca dla największych organizacji zdrowotnych w USA. Wcześniej pracowałem też jako dyrektor Worldwide Health z naciskiem na rynki Europy Zachodniej oraz Azji. Najwięcej nauczyłem się jednak pracując z ludźmi na pierwszej linii frontu, którzy próbują rozwiązać problemy w ochronie zdrowia, gdzie sztuczna inteligencja może okazać się pomocna.

Co mnie zainspirowało do napisania książki? To proste: nie tylko ja uważam, że opieka zdrowotna to bardzo szlachetna branża. Jednocześnie jest to branża, która nie działa tak, jak powinna. A to ma wpływ na każdego z nas. Wiele problemów trzeba pilnie rozwiązać i musimy szybko odpowiedzieć na wiele pytań. Jak utrzymać ludzi w zdrowiu zamiast ich tylko leczyć? Jak poprawić jakość opieki? Jak poprawić dostęp do usług zdrowotnych dla wszystkich ludzi, także w krajach słabo rozwiniętych i rozwijających się?

AI daje nam do rąk wiele nowych narzędzi. Ilość danych dostępnych w medycynie rośnie niemal wykładniczo. Jeśli zastosujemy AI i wdrożymy coś, co nazywam inteligentną chmurą (red.: chmura danych), przyspieszymy m.in. analizę dużych zbiorów danych dla celów badawczych oraz zdrowotnych.

Nie możemy już liczyć tylko na to, że poprawa sytuacji w opiece zdrowotnej zacznie się na poziomie politycznym. Zamiast tego wierzę, że zmiana przyjdzie od tych na pierwszej linii, lekarzy i pacjentów, bo to ich wady systemu zdrowia najboleśniej dotykają.

Sztuczna inteligencja może dokonać wielkich rzeczy. Ale AI rodzi też nowe wyzwania m.in. etyczne.

Oczywiście wszystko zależy od tego, jak budujemy rozwiązania oparte na AI i jak je stosujemy. To jeden z powodów, dla których w Microsoft stworzyliśmy podejście oparte na odpowiedzialnej sztucznej inteligencji.

Wiele mówi się o tym, że AI może stwarzać zagrożenia związane z np. stronniczością algorytmów. Tak, ale musimy jednocześnie zdać sobie sprawę, że nawet w świecie rzeczywistym też istnieje wiele takich zakłóceń, przez co opieka zdrowotna jest nierówna i niesprawiedliwa. Wyzwaniem jest takie budowanie algorytmów, aby te uprzedzenia i nierówności nie były powielane ze świata realnego do świata cyfrowego.

W ostatnim rozdziale książki podkreślasz, że w przyszłości opieka zdrowotna nie będzie taka, jak dziś. Jaka więc będzie?

Pandemia pokazała, że już teraz potrafimy lepiej świadczyć usługi zdrowotne. Świetnym przykładem jest tele­zdrowie. Możemy dostarczać usługi zdrowotne osobom starszym bezpośrednio do ich domów, poprawiając jakość ich życia. Wraz z rosnącą długością życia powinniśmy również maksymalizować liczbę lat w zdrowiu, aby każdy mógł żyć nie tylko dłużej, ale również aktywnie i cieszyć się życiem. A jeśli AI przybliży nas do takiego celu, to dlaczego jej nie zastosować?

Kolejnym wyzwaniem jest niedobór pracowników służby zdrowia i poszerzająca się przepaść pomiędzy popytem i podażą w ochronie zdrowia. Wiemy już, że nie zalepimy tej dziury, nie przybędzie lekarzy i pielęgniarek, a sytuacja będzie się wręcz pogarszać. Dlatego musimy znaleźć sposób na poprawę efektywności pracy. Również tutaj AI może pomóc. Wierzę, że AI jest odpowiedzią na wiele wyzwań. Oczywiście, to tylko narzędzie. Ale jeśli zostanie wykorzystane we właściwy sposób, stworzy wartość dodaną w ochronie zdrowia.

Czytaj także: Minister Zdrowia twierdzi, że bez e-zdrowia system zdrowia się załamie >

Cyfrowe plany Ministerstwa Zdrowia na 2022-2027
Cyfrowe plany Ministerstwa Zdrowia na 2022-2027

Ministerstwo Zdrowia opublikowało „Program rozwoju e-zdrowia w Polsce na lata 2022–2027”. Sprawdzamy, czego powinni spodziewać się świadczeniodawcy oraz jakie nowe narzędzia będą wdrażane.

Dokument ma pomóc w realizacji planów zawartych w strategii „Zdrowa Przyszłość” w obszarze rozwiązań e-zdrowia. Przypomnijmy, że „Zdrowa Przyszłość”, czyli ramy strategiczne rozwoju systemu ochrony zdrowia na lata 2021–2027 z perspektywą do 2030, została przyjęta przez Radę Ministrów w drodze uchwały w dniu 27 grudnia 2021 roku.

Program rozwoju e-zdrowia kumuluje też zapisy z innych dokumentów, w tym m.in. „Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju do roku 2020 (z perspektywą do 2030 r.)”, „Strategii Rozwoju Kapitału Ludzkiego 2030” (SRKL), „Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności”. Wpisuje się też m.in. plany transformacji zawarte w Polskim Ładzie odnośnie rozwoju nowoczesnych technologii w służbie zdrowia.

Duża część 74-stronicowego dokumentu to kompilacja dotychczasowych planów i strategii, uzupełniona o kontekst europejski cyfryzacji, w tym transgraniczne usługi cyfrowe (MyHealth@EU), program UE dla zdrowia, a nawet opublikowane w maju założenia Europejskiej Przestrzeni Danych o Zdrowiu (European Health Data Space). Ale jest też sporo nowości, zwłaszcza w kwestii bezpieczeństwa danych, standardów interoperacyjności czy regulacji rynku mobilnych aplikacji zdrowotnych.

Cele e-zdrowia na najbliższe 5 lat

Program rozwoju e-zdrowia zakłada 8 priorytetów:

Mapa implementacji programu e-zdrowia (kliknij, aby pobrać czasopismo OSOZ z obrazkiem w wyższej rozdzielczości)
Mapa implementacji programu e-zdrowia (kliknij tutaj, aby pobrać czasopismo OSOZ z obrazkiem w wyższej rozdzielczości)

Jakie nowe rozwiązania zostaną wdrożone?

W dalszej części dokumentu określono konkretne przedsięwzięcia i rozwiązania, które mają pomóc w ich realizacji. Odnoszą się one do pacjenta, usługodawców, danych, zaplecza administracyjnego i bezpieczeństwa. I tutaj pojawia się już więcej nowości.

Pierwszym elementem jest dążenie do tego, aby pacjent był zaangażowany w działania zwiększające kontrolę nad własnym zdrowiem oraz wsparcie deinstytucjonalizacji. Mają w tym pomóc znane już rozwiązania m.in. IKP (jako główne narzędzie angażujące pacjenta do dbania o zdrowie), e-rejestracja, platforma telekonsultacyjna, Domowa Opieka Medyczna (DOM), dane medyczne dziecka i karta prowadzenia ciąży, API do niezależnych aplikacji, edukacja pacjenta, aplikacje m-zdrowia.

Kolejnym priorytetem są działania realizowane wokół świadczeniodawców, które mają wzmacniać ich dojrzałość cyfrową. Wśród narzędzi wymieniono hub wymiany zleceń i wyników (ma zapewnić komunikację między pacjentem, podmiotami leczniczymi, pomocą społeczną, transportem sanitarnym oraz innymi usługami wspomagającymi), repozytorium danych medycznych, rozbudowę systemu Gabinet Plus, system opieki koordynowanej (SOK), system wykrywający alergie i interakcje, model referencyjny systemu usługodawcy (w tym system zachęt), standardy usług dla lokalnych centrów kompetencji (powstaną lokalne centra kompetencyjne nadzorowane przez ekspertów z CeZ oraz zestaw świadczonych przez nie usług), wsparcie programów edukacyjnych, budowa standardów dla telemedycyny.

Jeszcze więcej nowinek pojawia się w obszarze danych. Aby wzmocnić ich rolę w systemie, mają zostać wdrożone narzędzia predykcji zdrowia pacjenta. Planuje się też wykorzystanie sztucznej inteligencji. Pojawia się też zapowiedź powołania centrum kompetencyjnego ds. danych medycznych, które zajmie się interoperacyjnością semantyczną oraz modelem danych medycznych. Jako bazowa terminologia zostanie wdrożona SNOMED CT.

Powstanie centralna platforma przedmiotowych rejestrów medycznych, plan rozwoju obszaru analizy danych, program optymalizacji sprawozdawczości oraz opracowana zostanie spójna polityka prywatności danych pacjenta. I w końcu to, co MZ zapowiedziało kilka tygodni temu, czyli stworzenie zasad certyfikacji rozwiązań m-zdrowia i AI, aby badać ich skuteczność, bezpieczeństwo i efektywność.

W obszarze administracji ma powstać portal usługodawcy, który pozwoli na załatwienie przez usługodawcę spraw organizacyjnych. Planowana jest budowa systemu dla Chorób Rzadkich i Hemofilii, e-Krew i e-Poltransplant, a także systemu ewidencji (w czasie zbliżonym do rzeczywistego) obłożenia łóżek w szpitalach. Powstanie Centrum Kontaktu i Monitorowania Pacjenta, który wspomoże wszelkie elektroniczne formy kontaktu pacjenta z systemem ochrony zdrowia. W dokumencie zapowiedziano też nowy Zintegrowany System Informatyczny NFZ (ZSI-NFZ).

I kwestia, która od dawna czeka na większą uwagę: bezpieczeństwo. Zostanie powołany CSIRT sektora ochrony zdrowia, a jego operatorem będzie Centrum e-Zdrowia. Powstanie standard systemów cyberbezpieczeństwa dedykowany dla małych, średnich i dużych podmiotów oraz plan działania cyberbezpieczeństwa ochrony zdrowia. Oprócz tego ma być uruchomiony program, w ramach którego będzie cykliczne podnoszone bezpieczeństwo centralnych systemów e-zdrowia. W planach jest też bezpieczny podpis elektroniczny.

3 etapy implementacji strategii e-zdrowia (kliknij, aby pobrać czasopismo OSOZ z obrazkiem w wyższej rozdzielczości)
3 etapy implementacji strategii e-zdrowia (kliknij tutaj, aby pobrać czasopismo OSOZ z obrazkiem w wyższej rozdzielczości)

Skąd MZ chce pozyskać ponad 6 mln zł?

Plany są ambitne, jednak finansowanie już nie do końca pewne, bo porozrzucane pomiędzy różnymi źródłami. W dokumencie znajduje się też zapis, że „finansowanie powinno pochodzić z budżetu państwa przy wsparciu dofinansowania ze środków UE.” „Powinno” nie oznacza jednak, że jest to pewne, bo w związku z kryzysem energetycznym, inflacją i innymi priorytetami, może okazać się, że jednak zabraknie pieniędzy na e-zdrowie.

Zdecydowana większość pieniędzy ma zostać pozyskana z funduszy UE, a konkretnie:

Zakładając, że jak na razie środki z KPO są zamrożone i nie wiadomo, czy w ogóle je dostaniemy, program rozwoju e-zdrowia oparto na bardzo chwiejnych filarach finansowych.

Podsumowanie. Czy to się uda?

Strategia rozwoju e-zdrowia powstała w związku z zamknięciem projektu P1 i na pewno również po to, aby przy ubieganiu się o środki UE mieć pod ręką spójny plan działań. Mocną jej stroną jest próba uporządkowania działań podejmowanych na szczeblu centralnym i lokalnym, określenie priorytetów cyfryzacji w perspektywie 5 kolejnych lat oraz wyznaczenie konkretnych działań, które mają w tym pomóc.

Niektóre z nich są konieczne (np. poprawa cyberbezpieczeństwa i określenie standardów wymiany danych), inne trudne do zrozumienia (rozbudowa centralnego systemu Gabinet Plus, gdy placówki mają już swoje oprogramowanie), a jeszcze innych zupełnie brakuje (budowana hubów danych w związku z największym projektem cyfryzacji dla ochrony zdrowia w UE, jakim jest Europejska Przestrzeń Danych o Zdrowiu). Jednak największą słabością może okazać się finansowanie, które na razie istnieje tylko na papierze, bo w budżecie nie zarezerwowano żadnych środków na ten cel, licząc na źródła europejskie.

Pobierz nowe wydanie czasopisma OSOZ Polska ze strategią e-zdrowia na lata 2022-2025

https://blog.osoz.pl/zostalo-200-mln-zl-dla-szpitali-na-cyberbezpieczenstwo/
Inauguracja pilotażu szkoleń z cyberbezpieczeństwa dla pracowników POZ

Ministerstwo Zdrowia ostrzega przed atakami hakerów i uruchamia nowy pilotaż szkoleń z cyberbezpieczeństwa dla pracowników POZ. W 2023 program obejmie całą Polskę.

Paraliż SPZOZ w Pajęcznie w wyniku cyberataku

O nowej inicjatywie poinformował Janusz Cieszyński, Pełnomocnik Rządu ds. Cyberbezpieczeństwa w towarzystwie Piotra Brombera, wiceministra zdrowia oraz Agnieszki Kubot Krawczyk i Dyrektora SPZOZ w Pajęcznie. To właśnie w powiecie pajęczańskim odbędzie się pilotaż – w lutym 2022 r. w Samodzielnym Publicznym Zespole Opieki Zdrowotnej w Pajęcznie doszło do poważnego ataku typu ransomware, który spowodował zaszyfrowanie systemów wykorzystywanych w POZ.

Minister Cieszyński zwrócił uwagę, że w tym roku zidentyfikowano już 29 incydenty bezpieczeństwa w sektorze ochrony zdrowia.

Wyciek danych, w tym danych osobowych pacjentów, blokowanie systemu i szyfrowanie plików wraz z żądaniami okupu, może prowadzić do paraliżu i ogromnych strat w podmiotach leczniczych. Może także skutkować zagrożeniem życia i zdrowia pacjentów, dlatego należy wzmocnić systemy placówek medycznych i edukować personel w tym zakresie.

Szkolenia dla pracowników POZ

W ramach pilotażu przeprowadzonych zostanie 100 specjalistycznych szkoleń z zakresu cyberbezpieczeństwa. Będą one realizowane w formie indywidualnej dla lekarzy oraz w kilkuosobowych grupach dla pozostałych pracowników POZ, a poprowadzą je trenerzy z NASK na co dzień pracujący w CERT Polska. Projekt będzie kontynuowany na większą skalę w przyszłym roku w 2023 roku.

Szpitale i AOS mogą skorzystać z 900 tys. dofinansowania

Cały czas trwa program podnoszenia cyberbezpieczeństwa w placówkach AOS prowadzących pilotaż centrów zdrowia psychicznego (o tym piszemy TUTAJ).

W maju tego roku w życie weszło Zarządzenie Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ) w sprawie finansowania działań dotyczących podniesienia poziomu bezpieczeństwa systemów teleinformatycznych w placówkach medycznych. NFZ finansuje zakup i wdrożenie systemów teleinformatycznych i związanych z nimi usług podniesienia poziomu bezpieczeństwa w placówkach leczniczych. Środki można przeznaczyć m.in. na zakup urządzeń oprogramowania i usług teleinformatycznych zapobiegających, wykrywających lub zwalczających cyberataki. Placówki mogą ubiegać się o kwoty nawet do 900 tys. zł.

Aktualnie odziały wojewódzkie NFZ podpisały ponad 600 umów a w puli jest jeszcze ponad 200 mln zł. Jednak sprzęt i oprogramowanie to nie wszystko – niezwykle istotna jest również edukacja w zakresie cyberzagrożeń. Kompleksowe wsparcie w podnoszeniu kompetencji oraz świadomości lekarzy i personelu medycznego w obszarze cyberbezpieczeństwa jest niezbędne.

Czytaj także: Zostało 200 mln dla szpitali i AOS na cyberbezpieczeństwo

1 79 80 81 82 83 113