Dane są krwiobiegiem systemu ochrony zdrowia. Dzięki danym, system działa efektywniej - mówi Dr Małgorzata Gałązka-Sobotka.
Dane są krwiobiegiem systemu ochrony zdrowia. Dzięki danym, system działa efektywniej – mówi Dr Małgorzata Gałązka-Sobotka.

Jeśli pracownicy administracji uświadomią sobie korzyści z rozwiązań e-zdrowia, zaczną one wchodzić do koszyka świadczeń gwarantowanych – mówi dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, dziekan Centrum Kształcenia Podyplomowego oraz dyrektorka Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelnia Łazarskiego, która była gościem ostatniego odcinka podcastu „Zdrowie w rozmowie – o nowych technologiach w medycynie”.

Przepisy chronią dane, gorzej z ich stosowaniem

– Dane medyczne przynależą przede wszystkim do pacjenta, ale są też czymś, co łączy i co jest sednem relacji pacjent-lekarz; mają największą wartość w systemie opieki zdrowotnej – powiedziała dr Małgorzata Gałązka-Sobotka odnosząc się do sprawy ujawnienia przez byłego Ministra Zdrowia Adama Niedzielskiego danych o wystawionych przez lekarza lekach na receptę, podkreślając, że „dane są złotem systemu ochrony zdrowia”. W oparciu o nie powstają nowoczesne rozwiązania. To dzięki nim jesteśmy w stanie zaoferować pacjentom nowe formy opieki, lepiej zagospodarować deficytowe zasoby ochrony zdrowia, cieszyć się lepszym zdrowiem i wyższym poczuciem bezpieczeństwa.

Ekspertka dodała, że postawa Ministra Niedzielskiego doprowadziła do kryzysu zaufania wobec państwa i systemu opieki zdrowotnej. Są nieprzekraczalne granice i nic nie uzasadnia wykorzystania chronionych danych do innych celów niż te, dla których je się gromadzi. A tym bardziej nie do polemiki będącej częścią kampanii wyborczej. Miejmy nadzieję, że ta sytuacja tylko wzmocni poczucie, jak święte i cenne są dane w systemie zdrowia.

Na pytanie o to, czy trzeba zaostrzyć istniejące przepisy, ekspertka uczelni Łazarskiego powiedziała, że dostępna legislacja dobrze chroni pacjentów jako właścicieli danych. Przykładem są przepisy RODO, na które często narzekamy, bo w dużym stopniu ograniczają swobodę wykorzystywania danych medycznych np. w procesie diagnostyczno-terapeutycznym.

Nadmierna regulacja i tworzenie kolejnych barier prawnych w dostępie do danych może działać niekorzystnie. Dane są krwiobiegiem systemu ochrony zdrowia i powodują, że działa on efektywniej. Dobrze podsumowała to profesor Ewa Łętowska: polskie prawo nie jest takie złe, jak myślimy, ale jego stosowanie pozostawia wiele do życzenia. W Polsce udało nam się już stworzyć wiele innowacyjnych rozwiązań, jak e-recepta, która cieszy się zaufaniem pacjentów. I to właśnie zaufanie jest absolutną podstawą dalszej cyfryzacji sektora zdrowia.

Każdy z nas ma deficyt kompetencji

Rozwój nowoczesnej ochrony zdrowia zależeć będzie od edukacji i rozwoju kompetencji. Znajdujemy się w samym środku rewolucji technologicznej i musimy mocno postawić na podnoszenie poziomu wiedzy cyfrowej. Dotyczy to wszystkich uczestników rynku zdrowia, nie tylko przedstawicieli biznesu, ale także administracji wszystkich poziomów. Dzięki lepszemu zrozumieniu korzyści możliwe byłoby stopniowe wprowadzanie e-rozwiązań do koszyka świadczeń gwarantowanych czy systemu finansowanego ze środków publicznych.

Ale chodzi też o uświadomienie sobie zagrożeń, ponieważ cyfryzacja ma swoje jasne i ciemne strony. Potrzeba edukacji w zakresie cyberbezpieczeństwa jest coraz większa.

Kolejnym wyzwaniem jest kształcenie liderów transformacji cyfrowej, którzy będą się swobodnie poruszać w świecie technologii jutra, jak sztuczna inteligencja. – Potrzebujemy wysoko wykwalifikowanych ekspertów, którzy poprowadzą tę rewolucję w najbardziej optymalnym kierunku, bo pamiętajmy, że każda nieumiejętnie poprowadzona rewolucja może zbierać negatywne żniwa – dodała dr Małgorzata Gałązka-Sobotka.

Ocena technologii medycznych pozwala rozróżnić gadżety od dobrych rozwiązań

Polska ma coś, czego w bardzo wielu krajach jeszcze nie udało się wypracować, a mianowicie krajowe wytyczne w zakresie Hospital-Based HTA.

Chodzi o metodologię szpitalnej oceny innowacyjnych technologii medycznych, wywodzącą się z Health Technology Assessment stosowanej na poziomie Agencji Oceny Technologii Medycznych do oceny innowacyjnych technologii lekowych i nielekowych, które są wpisane do koszyka świadczeń gwarantowanych i refundowane ze środków publicznych.

– W ramach projektu finansowanego przez NCBiR, wypracowaliśmy narzędzie dla polskiego systemu opieki zdrowotnej – metodykę oceny skuteczności klinicznej, bezpieczeństwa, efektywności ekonomicznej, efektywności organizacyjnej oraz ewaluacji etycznej technologii – mówiła dr Małgorzata Gałązka-Sobotka. Dzięki niej można racjonalnie odpowiedzieć na pytanie, czy stosowanie określonej technologii w szpitalu jest zasadne, czy przyniesie wartość dodaną zgodnie z koncepcją value-based healthcare, a więc pod względem wyniku terapeutycznego i doświadczenia pacjenta w stosunku do kosztu uzyskania tego wyniku.

To kluczowe, bo nie każda nowa technologia od razu powinna być stosowana. Nie tylko ze względu na relację kosztów do korzyści, ale także ze względu na np. braki umiejętności personelu. Przykładowo, wdrożenie algorytmów sztucznej inteligencji zalecane jest organizacjom o wysokim poziomie kultury cyfrowej. Takim, które nauczyły się już korzystać z wewnętrznych zasobów danych gromadzonych w ramach systemów zarządzania informacją.

– Uniwersyteckie Centrum Kliniczne w Gdańsku, Szpital Uniwersytecki w Łodzi i Krakowie, Wojskowy Instytut Medyczny w Warszawie – sporo szpitali zaangażowało się w ten projekt, dołączając do społeczności hospital-based HTA oraz wykorzystując te narzędzia – podkreśliła ekspertka Uczelni Łazarskiego, dodając, że kolejne szpitale chcą stosować metodyczne podejście do oceny technologii, bo dzięki niemu mogą przekonać inwestorów, aby pomogli im zgromadzić środki na zakup i na wdrożenie innowacji. Ocena technologii daje im gwarancję efektywności wykorzystania rozwiązania.

Po pilotażowych wdrożeniach tego podejścia w szpitalach, czas najwyższy na jej wdrożenie na poziomie systemowym i wykorzystanie w makroskali. Jak zauważyła Ligia Kornowska, gospodyni podcastu, ocena technologii medycznych pozwala racjonalnie spojrzeć na zasadność wdrożenia nowości, zamiast podejmować decyzje na podstawie ekscytacji nowinkami.

Partnerem medialnym podcastu „Zdrowie w rozmowie” jest czasopismo OSOZ.

Czytaj także: Wizyta w pierwszym na świecie wirtualnym szpitalu w Arabii Saudyjskiej

Ekran na obrotowym wysięgniku pomaga lekarzowi prezentować pacjentowi dane. Może być też stosowany w rejestracji.
Ekran na obrotowym wysięgniku pomaga lekarzowi prezentować pacjentowi dane. Może być też stosowany w rejestracji (źródło: Ergotron).

Lekarz spędza sprzed komputerem od ok. 3 do 6 godzin dziennie. Pracownicy rejestracji – jeszcze więcej. Aby praca przed ekranem nie męczyła, wygodne krzesło, duży ekran i systematyczne przerwy to za mało. Poznaj nowe zasady ergonomii pracy dla lepszej obsługi pacjenta i wygody pracy lekarza.

Dobre wyposażenie miejsca pracy lekarza podstawowej opieki zdrowotnej jest tak samo skomplikowane jak praca, którą wykonuje. W dużym uproszczeniu, można podzielić ją na trzy grupy zadań:

Każdemu z tych etapów towarzyszy komputer, który powinien być dostępny tam, gdzie lekarz potrzebuje dostępu do danych: przy biurku, przy stanowisku badania USG, w rejestracji itd. Może to być ruchomy pulpit IT, stacjonarny ekran na biuro, tablet albo nawet smartfon, gdy pacjenci przyjmowani są poza gabinetem. Rodzaj interakcji z pacjentem oraz ścieżka obsługi determinują projektowanie punktów dostępu do danych i technologię. Źle zaprojektowane prowadzą po cichu do strat czasowych i obniżenia jakości opieki.

Podstawy: Jakie krzesło, monitor, komputer?

W przypadku biurka zasady ergonomii pracy są w miarę jasne. Krzesło musi wspierać kręgosłup. Jego wysokość powinna być taka, aby stopy były ułożone płasko na podłodze. Jeśli ma podłokietniki, ręce powinny na nich spoczywać delikatnie z łokciami blisko ciała i rozluźnionymi ramionami. Musi mieć kółka, co ułatwia np. „podjechanie” do pacjenta podczas badania fizykalnego.

Biurko musi mieć wystarczająco dużo miejsca na nogi i stopy. Odradza się, aby miejsce pod biurkiem było przechowalnią kabli i przewodów – nie tylko ze względu bezpieczeństwa, ale też wygody.

Klawiatura komputera musi być tak umieszczona, aby nadgarstki i przedramiona były w jednej linii, a ramiona – rozluźnione. Podczas pisania na klawiaturze, korzystania z touchpada komputera albo myszy nadgarstki powinny być wyprostowane, ramiona blisko ciała, a dłonie na wysokości łokci lub nieco poniżej. Aby nie obciążać nadgarstka, co może doprowadzić do jego bólu, można zastosować ergonomiczną mysz, która wymusza lekki obrót nadgarstka.

Monitor znajduje się na wprost, bezpośrednio za klawiaturą, w odległości około ramienia od twarzy – nie powinien znajdować się bliżej niż około 50 centymetrów i nie dalej niż około 100 centymetrów. Górna część ekranu powinna znajdować się na poziomie oczu lub nieco poniżej. Jeśli nosisz okulary dwuogniskowe, obniż monitor o dodatkowe ok. 2–5 centymetry.

Laptop, komputer stacjonarny, system IT

Lekarze coraz częściej stosują laptopy, zwłaszcza gdy pracują mobilnie. Laptop nie jest idealnym rozwiązaniem ze względu na niskie położenie ekranu i jego wielkość. W tym przypadku eksperci zalecają kupno klawiatury zewnętrznej oraz podstawki na laptop. Na rynku są już tanie podesty, które pozwalają także na pracę w pozycji stojącej. Laptop utrudnia dodatkowo komunikację z pacjentem, bo nie można np. obrócić ekranu, aby pokazać ważne dane. Tablet może się przydać podczas wizyt domowych, ale w regularnej, kilkugodzinnej pracy z EDM zupełnie się nie sprawdza. W takim przypadku już na etapie wyboru systemu IT trzeba pamiętać, aby oprogramowanie miało wersję desktopową i mobilną.

Wysięgniki ułatwiające zmianę pozycji monitora w rejestracji.
Wysięgniki ułatwiające zmianę pozycji monitora w rejestracji (źródło: Ergotron).

No i ostatnia zasada – samo siedzenie jest niezdrowe, dlatego od biurka trzeba wstawać, czego nie trzeba mówić lekarzom. Tak samo jak o zagrożeniach związanych z nieprawidłową postawą ciała. Mini-przerwy można wbudować w procedury obsługi pacjenta, jak przywitanie chorego w drzwiach i odprowadzenie.

Do tego jeszcze dochodzi dobre oświetlenie. Siedząc plecami do okna, w ekranie będzie się odbijać światło, zwłaszcza przy mocnym nasłonecznieniu, co znacznie pogarsza komfort pracy. Miejsce biurka powinno uwzględniać prowadzenie telekonsultacji, jeśli takie są w koszyku usług placówki. Wówczas źródło światła musi się znajdować frontalnie do twarzy, tło powinno być neutralne (w żadnym wypadku okno). Sprzyjające środowisko pracy jest spokojne i neutralizujące rozpraszające dźwięki, jak rozmowy za drzwiami gabinetu.

Biurko też decyduje o jakości komunikacji i to bardziej niż można się spodziewać. Dlatego powinny się na nim znajdować tylko monitor, mysz i klawiatura (czyszczone regularnie), ewentualnie modele 3D części ciała w zależności od specjalizacji lekarskiej. Zasada minimalizmu dotyczy całego wyposażenia gabinetu lekarskiego.

Projektowanie wnętrza gabinetu zgodne z przepływem informacji

Charakter wizyt wymusza w POZ pozycję siedzącą, w szpitalu lepiej sprawdzają się stanowiska stojące, bo lekarze przemieszczają się ciągle od pacjenta do pacjenta. Często zapomina się jednak o tym, że lekarz rodzinny nie spędza 100% czasu tylko za biurkiem. Odpowiednie umeblowanie i dopasowanie infrastruktury informatycznej poprawia dynamikę przemieszczania się, co ma wpływ na komunikację z chorym i jego satysfakcję.

Ścienny pulpit w szpitalu.
Ścienny pulpit w szpitalu.
Stanowisko mobilne do pracy na stojąco .
Stanowisko mobilne do pracy na stojąco (źródło: Ergotron).

Jednym z elementów, który pacjenci postrzegają negatywnie, jest klasyczny układ, gdzie lekarz siedzi dosłownie za komputerem. Istnieje kilka rozwiązań, aby pogodzić zalecaną pozycję „twarzą w twarz” z likwidacją bariery jaką tworzy ekran. Po pierwsze, stanowisko w regule 45 stopni: lekarz siedzi bokiem do pacjenta, mogąc swobodnie obracać się do pacjenta, gdy z nim rozmawia, lub w stronę komputera, gdy wprowadza dane do EDM. To wymaga zakupu owalnego biurka.

W klasycznym ułożeniu komputera, opcją jest umieszczenie ekranu na dźwigni umożliwiającej jego obrót o 180 stopni. Jeśli lekarz chce wytłumaczyć wyniki badań albo wytłumaczyć diagnozę, może po prostu skierować ekran w kierunku pacjenta. Takie rozwiązanie idealnie sprawdza się też w rejestracji, przy potwierdzaniu danych albo wypełnianiu/podpisywaniu formularzy rejestracyjnych i zgód. W ofercie są też systemy obrotowe dopasowane pod urządzenia mobilne. Wówczas tablet/ekran może służyć zarówno do składania podpisów i wypełnienia np. deklaracji przez pacjenta. Badania pokazują, że skierowanie ekranu z wybranymi danymi w stronę pacjenta wspiera zaufanie do lekarza.

Miejsca gromadzenia danych

W niektórych gabinetach, zwłaszcza gdzie dużą część wizyty stanowi badanie fizykalne, można wprowadzić drugie stanowisko pracy. Czasami jest konieczne, gdy lekarz wykonuje np. USG. Może to być pulpit ścienny z regulowaną wysokością albo mobilne stanowiska na wózkach. W gabinetach stomatologicznych chętnie stosowane są duże, dodatkowe ekrany do wizualizacji planów leczenia. W tym przypadku liczy się komunikowanie efektów.

W przychodni nie powinno zabraknąć prostych mobilnych stolików pod laptopy. Skorzystają z nich pielęgniarki wykonujące badania w różnych gabinetach albo wspierające lekarza w tworzeniu notatek. Inwestycja w rozwiązania, które odchodzą od klasycznego układu komputera na biurku mają sens z punktu widzenia obsługi pacjenta.

Badania potwierdzają, że ergonomiczne środowisko cyfrowej pracy zmniejsza ilość urazów pracowników, poprawia komfort pracy, a nawet redukuje liczbę błędów medycznych. Priorytetem powinno być przede wszystkim stworzenie architektury miejsca pracy wspierającej komunikację i poprawiającej komfort pracy. Komputer oddzielający pacjenta od lekarza to dzisiaj już wybór i kwestia projektowania niż konieczność. Tak samo, jak wygodne łóżko decyduje o jakości snu, dopasowane do charakteru pracy stanowisko pracy ma duże znaczenie.

Czytaj także: Pacjentocentryzm to tylko ładne słowo bez pokrycia. Jak to zmienić?

Testosteron jest hormonem odpowiedzialnym na rozwój męskich cech płciowych.
Testosteron jest hormonem odpowiedzialnym na rozwój męskich cech płciowych.

Od 2021 roku obserwujemy gwałowny wzrost sprzedaży testosteronu w polskich aptekach. W ostatnich 2 latach ilość sprzedaży skoczyła o 64%. Wartość sprzedaży na przestrzeni 20 lat wzrosła o 700%.

Kiedy stosuje się suplementację testosteronu?

Testosteron jest hormonem odpowiedzialnym na rozwój cech płciowych na etapie życia płodowego oraz wytwarzanie się tzw. drugo- i trzeciorzędowych cech męskich jak intonacji głosu, owłosienia, budowy ciała, w tym rozmieszczenia tkanki tłuszczowej. Jego niedobór może manifestować się m.in. zaburzeniami seksualnymi oraz rozwojowymi.

Wówczas lekarz może sięgnąć do hormonalnej terapii zastępczej, w której stosuje się środki zawierające testosteron. Musi się ona odbywać pod nadzorem lekarza, gdyż hormon może prowadzić do niebezpiecznych skutków ubocznych, jak tworzenie się zatorów w wyniku zwiększonej krzepliwości, podwyższone ciśnienie, wahania nastroju, problemy skórne itd.

Zobacz pełne dane sprzedaży testosteronu wraz z infografiką – pobierz bezpłatnie czasopismo OSOZ

Infografika: sprzedaż testosteronu w aptekach
Infografika: sprzedaż testosteronu w aptekach.

Czarny rynek testosteronu

Obecnie w polskich aptekach dostępnych jest 7 środków z testosteronem. Mowa o czystej postaci hormonu, a nie suplementach diety.

Niestety, testosteron – mimo niebezpiecznych skutków ubocznych – jest modny wśród osób trenujących na siłowni w celu poprawy masy mięśniowej oraz jako środek wzmacniający potencję. I właśnie jego stosowanie w celach innych niż wskazania medyczne może tłumaczyć duże wzrosty sprzedaży w aptekach. To właśnie testosteron znajduje się na podium statystyk najczęściej wystawianych recept przez tzw. receptomaty – serwisy on-line wypisujące masowo e-recepty „na zamówienie”, za opłatą po wypisaniu krótkiego formularzy.

Firmy te najczęściej wystawiają recepty wystawiane na silne leki psychotropowe, odurzające oraz środki przeciwbólowe. Bardzo popularny jest też testosteron oraz leki na potencję. Na liście znalazł się też specyfik na cukrzycę, który stał się ostatnio modny jako środek odchudzający. Do tego trzeba uwzględnić trudną do oszacowania sprzedaż testosteronu na czarnym rynku w internecie.

Szczegółowe dane

W 2002 roku w aptekach sprzedano 83,72 tys. opakowań leków zawierających testosteron. Do 2014 roku wielkość sprzedaży utrzymywała się na poziomie pomiędzy 60 000 a 100 000 opakowań, a wahania były nieznaczne.

Sprzedaż testosteronu w latach 2002-2022 i prognoza na 2023 rok.
Sprzedaż testosteronu w latach 2002-2022 i prognoza na 2023 rok. Słupki pomarańczowe – ilość sprzedaży, słupki niebieskie – wartość sprzedaży.

W kolejnych latach sprzedaż głównie wzrastała i w 2022 roku w aptekach sprzedano już 186,02 tys. opakowań, czyli o 21,08% więcej niż w 2021 roku poprzednim oraz o 122 % więcej niż 20 lat temu. Wyraźne przyspieszenie trendu sprzedaży widać od 2020 roku.

Asortyment leków zawierających testosteron dostępnych w aptekach jest niewielki i liczy sobie zaledwie 7 produktów. Średnia cena sprzedaży za pojedyncze opakowanie leku zawierającego testosteron wynosiła w 2022 roku 121,56 zł i była 7-krotnie wyższa niż w 2002 roku.

Prognoza na 2023 rok

Szacunkowe prognozy obliczone przez ekspertów OSOZ pokazują, że ilość sprzedaży testosteronu będzie nadal wzrastać. W 2023 roku apteki sprzedadzą 214,67 tys. opakowań, czyli o 15,40% więcej niż w 2022 roku. Wzrost będzie kontynuowany także w 2024 roku.

Trzeba jednak zaznaczyć, że na prognozy wpłynie m.in. działalność receptomatów. Z naszej analizy wynika, że duży wzrost wielkość sprzedaży nie jest uzasadniony nagłym wzrostem częstości stosowania terapii hormonalnej zgodnej ze wskazaniami terapeutycznymi, co pokazują dane historyczne.

Fakty o testosteronie.
Fakty o testosteronie.

Czytaj także: Rekordowa sprzedaż antybiotyków w 2022 roku

Nowa, zaktualizowana wersja poradnika na temat wprowadzania opieki koordynowanej w POZ.
Nowa, zaktualizowana wersja poradnika na temat wprowadzania opieki koordynowanej w POZ.

Prezentujemy zaktualizowaną wersję poradnika na temat wdrażania Opieki Koordynowanej (OK) w POZ. Nowością jest 55-minutowy webinar objaśniający 5 kroków wprowadzenia OK z praktycznymi poradami menedżerów.

Poradnik "Opieka Koordynowana w POZ"

Webinar „5 kroków do skutecznego wdrożenia Opieki Koordynowanej w placówce POZ”:

Poradnik: Wszystko co trzeba wiedzieć o OK

40-stronicowy poradnik uwzględnia ostatnie zmiany prawne (do końca września 2023) oraz prezentuje doświadczenia praktyków, którzy płynnie wprowadzili opiekę koordynowaną w placówce medycznej. To wyczerpująca wiedza o OK w POZ dla placówek planujących wprowadzenie OK oraz już ją realizujących, ale chcących udoskonalić procesy organizacyjne.

Czego dowiesz się z poradnika?

Swoją wiedzą dzielą się:

Webinar: Praktyczna wiedza o OK zebrana w ciągu roku od wprowadzenia nowego modelu opieki

Uzupełnieniem raportu jest bezpłatne szkolenie „5 kroków do skutecznego wdrożenia Opieki Koordynowanej w placówce POZ”. 55-minutowy film tłumaczy wszystkie etapy wprowadzania OK w POZ, od kwestii prawno-organizacyjnych do obsługi w systemie IT na podstawie rozwiązań KAMSOFT S.A.

W szkoleniu wideo znajdziecie Państwo wywiady z przedstawicielami trzech POZ-tów, które rozpoczęły wdrażać OK jeszcze w 2022 roku. Dzisiaj mogą się one pochwalić płynną obsługą pacjentów oraz organizacją pracy.

Swoimi doświadczeniami i poradami dzielą się:

Coraz więcej placówek w OK

Według danych z sierpnia 2023 r. już ok. 24% POZ-tów w Polsce wprowadzało opiekę koordynowaną. Od czasu wejścia w życie nowych przepisów jesienią 2022 roku, realizacja OK stała się opłacalna m.in. dzięki włączeniu do niej pacjentów poniżej 18 roku życia, podwyższeniu stawek rozliczeniowych oraz wprowadzeniu bonusów za wielochorobowość.

W tym roku Indywidualny Plan Opieki Medycznej (IPOM) wszedł do katalogu elektronicznej dokumentacji medycznej. Dzięki oprogramowaniu można wyselekcjonować pacjentów do OK, nadzorować realizację kolejnych wizyt, komunikować się z pacjentem, kontrolować rozliczenie budżetu powierzonego.

Czytaj także: Pełne archiwum czasopisma OSOZ oraz raportów specjalnych do bezpłatnego pobrania

Raport "Przegląd AI to nie Sci-Fi"
Raport „Przegląd AI to nie Sci-Fi”

Koalicja AI w zdrowiu we współpracy z Polską Federacją Szpitali opublikowała Przegląd AI to nie Sci-Fi – zestawienie najnowszych rozwiązań i technologii dla medycyny bazujących na sztucznej inteligencji.

Druga edycja Przeglądu „AI to nie Sci-Fi” zawiera opis wdrożenia 7 innowacji w opiece zdrowotnej na przykładzie konkretnych placówek medycznych. Każde studium przypadku zawiera informacje o etapach wdrożenia, korzyściach dla pacjenta, personelu i placówki medycznej oraz o finansowaniu.

Opisane rozwiązania:

Kliknij tutaj, aby pobrać Przegląd AI to nie Sci-Fi.

Czytaj także: Opieka koordynowana po roku. Nowy poradnik i webinar OK w POZ.

Opieka dostępna w prosty sposób i tania - Klinika Amazona staje się konkurencją dla tradycyjnych przychodni (zdjęcie: Amazon)
Opieka dostępna w prosty sposób i tania – Klinika Amazona staje się konkurencją dla tradycyjnych przychodni (zdjęcie: Amazon)

Amazon Clinic oferuje już telewizyty we wszystkich 50 stanach USA. To pierwsza tak duża sieć medyczna stworzona przez firmę nowych technologii wcześniej niezwiązaną z ochroną zdrowia działająca na zasadzie abonamentu.

Tanie e-konsultacje wygrywają z drogimi wizytami lekarskimi w USA

Amazon rozszerzył swoją usługę wirtualnej opieki w zakresie podstawowych wizyt lekarskich w całych Stanach Zjednoczonych. Firma twierdzi, że wizyty – tylko w modelu płatności z kieszeni – będą kosztować średnio 75 USD.

Dotąd Amazon oferował jedynie ograniczoną wersję swojej e-kliniki. Opierała się ona na czacie z klinicystami na specjalnej platformie, gdzie pacjenci mogli zadawać pytania dotyczące problemów medycznych i otrzymać plan leczenia. Opieka oparta na kontakcie z lekarzem przez chat jest tańsza, średnio 35 USD za sesję, ale nie wszędzie dostępna ze względu na ograniczenia legislacyjne.

Dostęp do kliniki Amazona można uzyskać w aplikacji mobilnej Amazon Prime lub za pośrednictwem strony internetowej. Pacjenci wybierają, czego ma dotyczyć konsultacja, a następnie wskazują dostawcę telezdrowia na podstawie szacunkowej ceny i czasu oczekiwania. Do tego konieczne jest wypełnienie formularza – zgody na przetwarzanie danych medycznych. Amazon nie pełni bezpośrednio roli świadczeniodawcy, ale pośrednika dla innych dostawców e-usług.

Leki za 5 USD miesięcznie

Abonament Amazon Prime daje też dostęp do usługi RxPass, czyli serwisu recept na proste schorzenia w stałej cenie 5 USD na miesiąc. Jednak z jego pomocą można otrzymać receptę tylko z ograniczonego katalogu schorzeń, jak np. opryszczka, wypadanie włosów. W serwisie można też odnowić receptę na zażywane leki.

Abonament powoduje, że leki są w 100% refundowane, co jest nawet atrakcyjniejszą formą niż klasyczne ubezpieczenie zdrowotne. Do tego Amazon wysyła za darmo kupione w tym modelu produkty farmaceutyczne.

Usługa RxPass Amazona: wybrane leki w abonamencie 5 USD miesięcznie z wysyłką za darmo.
Usługa RxPass Amazona: wybrane leki w abonamencie 5 USD miesięcznie z wysyłką za darmo.

Przykłada Amazona pokazuje, że duże firmy technologiczne są w stanie zaoferować modele opieki wychodzące naprzeciw potrzebom pacjentów, wplatając je w usługi oferowane do tej pory milionom swoich klientów. Ich przewagą jest doświadczenie w obsłudze klienta i dostarczaniu doświadczenia, w czym opóźnieni są tradycyjni świadczeniodawcy.

Czytaj także: Kto zwyciężył w Konkursie „Przychodnia Przyszłości” Naczelnej Izby Lekarskiej?

Dofinansowanie obejmuje roboty do rehabilitacji i egzoszkielety.
Dofinansowanie obejmuje roboty do rehabilitacji i egzoszkielety (zdjęcie w tle: HAND OF HOPE)

Ministerstwo Zdrowia ogłosiło konkurs na doposażenie pomiotów leczniczych w urządzenia robotyczne do rehabilitacji. Łączna kwota dofinansowania to 195 mln zł.

O jakie urządzenia chodzi?

Wsparcie finansowe pochodzi z Funduszu Medycznego i obejmuje zakup przynajmniej jednego urządzenia przeznaczonego do świadczenia usług opieki zdrowotnej finansowanych na mocy umowy z NFZ.

Urządzenia objęte dofinansowaniem:

Jakie placówki mogą się ubiegać o środki?

Konkurs kierowany jest do placówek, które spełniają następujące warunki:

Jak złożyć wniosek?

Wniosek o dofinansowanie należy złożyć za pośrednictwem Platformy Obsługi Projektów Inwestycyjnych na stronie internetowej: https://e-inwestycje.mz.gov.pl.

Termin składania wniosków upływa 02.10.2023 r.

Wysokość dotacji

Podmiot, który otrzyma finansowanie, zobowiązany jest do uruchomienia zakupionych urządzeń robotycznych nie później niż do 29 kwietnia 2024 r. Łączny budżet dofinansowania wynosi 195 mln zł, a maksymalny dopuszczalny poziom dofinansowania wniosku o dofinansowanie wynosi 100%.

Wysokość dofinansowania na placówkę zależy od liczby udzielonych i rozliczonych świadczeń opieki zdrowotnej w rodzaju rehabilitacja lecznicza rozliczanych produktami rozliczeniowymi wskazanymi w załączniku regulaminu konkursu:

Czytaj także: Konkurs na Regionalne Centra Medycyny Cyfrowej. Do kogo trafi 500 mln zł?

Dzięki AI, elektroniczna dokumentacja medyczna będzie generowana podczas rozmowy, bez konieczności wpisywania danych do komputera przez lekarza.
Dzięki AI, elektroniczna dokumentacja medyczna będzie generowana podczas rozmowy, bez konieczności wpisywania danych do komputera przez lekarza.

W sytuacji dramatycznie niskiej liczby lekarzy, podmioty medyczne robią co mogą, aby zatrzymać swoich pracowników. Ci często odchodzą, bo mają dość biurokracji i są przeciążeni pracą. Problem ma rozwiązać AI.

Szpitale zaczynają wykorzystywać sztuczną inteligencję, aby ograniczyć liczbę zadań administracyjnych prowadzących do wypalenia zawodowego pielęgniarek i lekarzy. Sama cyfryzacja niczego nie zmieniła, bo jedynie zamieniła papier na dane w komputerze. Ale dzięki generatywnej sztucznej inteligencji pojawiła się szansa, że zapowiadana od dłuższego czasu automatyzacja stanie się faktem. Chodzi dokładnie o narzędzia AI do transkrypcji i dokumentowania wizyt pacjentów.

Nagrania zamiast pisania na klawiaturze

Takie rozwiązanie stosuje m.in. Baptist Health w Jacksonville na Florydzie (USA). Z pomocą telefonu, lekarze nagrywają – po otrzymaniu zgody – rozmowy z pacjentami. Podczas takich wizyt nie muszą robić żadnych notatek w komputerze. System rozpoznaje głos i wyłapuje te fragmenty konwersacji, które powinny znaleźć się w Elektronicznej Dokumentacji Pacjenta, a następnie tworzy podsumowanie. Na koniec lekarz jedynie zatwierdza, które informacje zostaną przesłane do EDM, ewentualnie je edytując lub uzupełniając.

Pierwsze doświadczenia z generowaniem EDM „bez klawiatury” są bardzo pozytywne. Lekarze przyznają, że takie rozwiązanie pozwala im szybko i na bieżąco uzupełniać EDM i nie muszą tego robić podczas rozmowy z pacjentem, albo co gorsza, po godzinach. Jak przyznaje dyrektor ds. cyfrowych i informacyjnych Baptist Health, wprowadzone rozwiązanie ma przede wszystkim ograniczyć skalę wypalenia zawodowego. Ale są też inne korzyści: ograniczenie kosztów administracyjnych, zwiększenie przepustowości wizyt, zwiększenie jakości komunikacji z pacjentami.

Biurokracja kosztuje czas i pieniądze

Naukowcy szacują, że zastosowanie AI w celu uproszczenia zadań dokumentacyjnych może doprowadzić do obniżenia kosztów działalności szpitali od 5% do 11%. Ale zanim się to stanie, placówki medyczne muszą się przygotować na spore inwestycje w AI – systemy generatywnej sztucznej inteligencji są drogie. Do tego dochodzi zatrudnienie lub doszkolenie ekspertów IT odpowiedzialnych za infrastrukturę IT podmiotu medycznego. Ale jak przyznają lekarze, jeśli stawką jest większe zadowolenie pracowników i pacjentów, wybór jest oczywisty.

Teoretycznie już teraz wprowadzanie danych do EDM z pomocą AI można w pełni zautomatyzować, ale lekarze na razie chcą mieć kontrolę nad tym, co trafia do dokumentacji. Wraz z rosnącym zaufaniem, ten etap można będzie pominąć albo zintegrować z wizytą, np. poprzez dodatkowe pytania zadawane przez AI. Drugą kwestią jest akceptacja ze strony pacjentów, którzy muszą zgodzić się na nagrywanie ich rozmów i ingerencję AI. Prawo nie jest na razie gotowe na taki model uzupełniania EDM.

Trzeci dylemat dotyczy wpływu AI na pracę lekarzy. Aby system AI prawidłowo zebrał wszystkie dane, lekarz musi wiedzieć, o co i jak pytać. Do tego lekarze obawiają się, czy w ten sposób odzyskany czas nie zostanie przeznaczony po prostu na przyjęcie kolejnych pacjentów i w efekcie nadal będą przeciążeni pracą.

Problemem jest też kwestia bezpieczeństwa danych. Dziś hackerzy włamujący się do kartotek pacjentów zyskują tylko wycinek danych. Jeśli uda im się przełamać zabezpieczenia systemów AI, cyberprzestępcy mogą zyskać dostęp do pełnej rozmowy pacjenta z lekarzem.

Firmy IT wprowadzają AI do EDM

Coraz więcej dostawców IT rozbudowuje systemy dla placówek medycznych o narzędzia AI. Ten trend widoczny jest na razie przede wszystkim w USA. Kilka tygodni temu, Oracle zintegrował rozwiązanie generatywnej sztucznej inteligencji ze swoim systemem elektronicznej dokumentacji medycznej Cerner.

Wykorzystanie sztucznej inteligencji i technologii transkrypcji głosu umożliwi lekarzom i klinicystom zautomatyzowanie sporządzania notatek medycznych, wypisywania recept i przeglądania wyników badań laboratoryjnych. Do tego o wiele łatwiejsze będzie przeglądanie dokumentacji medycznej pacjenta. Jak uważają przedstawiciele Oracle, chodzi nie o kosmetyczne zredukowanie „kilku kliknięć”, ale ich całkowite wyeliminowanie tam, gdzie to możliwe. Oracle Clinical Digital Assistant – bo tak nazywa się system – może być obsługiwany przez lekarza poleceniami głosowymi.

Do cyfrowego asystenta mają też dostęp pacjenci w specjalnej aplikacji. Pomaga on w planowaniu wizyt, płaceniu rachunków za usługi medyczne oraz sprawdzanie informacji klinicznych za pomocą prostych. Pacjenci mogę też zadawać AI pytania dotyczące chorób oraz zabiegów medycznych, przykładowo „jak przebiega badanie kolonoskopii?”

Czytaj także: Co to są terapie cyfrowe? [INFOGRAFIKA]

Raport "Wschodzące Technologie 2023" Światowego Forum Ekonomicznego
Raport „Wschodzące Technologie 2023” Światowego Forum Ekonomicznego

Jedenasta edycja raportu Raport Top 10 Emerging Technologies of 2023 prezentuje 10 technologii, które będą miały ogromny wpływ na nasze życie w kolejnych 5 latach. Wśród nich aż 7 odnosi się do medycyny.

Elastyczne baterie

Elastyczne baterie

Przyszłość elektroniki będzie elastyczna. Szybko postępujący rozwój urządzeń ubieralnych oraz giętkich ekranów wymaga zastosowania nowych, miękkich źródeł zasilania, które można wielokrotnie ładować w sposób bezprzewodowy.

Elastyczne baterie będą coraz częściej stosowane m.in. w czujnikach biomedycznych umieszczanych w tkaninach lub bezpośrednio na/w ciele człowieka. Tego typu rozwiązania przesyłają dane dotyczące parametrów zdrowia do zintegrowanych aplikacji mobilnych oraz do dostawców usług medycznych, ułatwiając zdalne monitorowanie pacjentów.

Podobnie jak w przypadku tradycyjnych baterii, jedną z przeszkód do pokonania jest ich bezpieczna utylizacja i recykling, wydajność oraz bezpieczeństwo stosowania w czujnikach noszonych na ciele.

Generatywna sztuczna inteligencja

Generatywna sztuczna inteligencja

Generatywna sztuczna inteligencja (AI) szturmem wdarła się do naszego życia. Aż trudno pomyśleć, że dostępna jest dopiero od kilku miesięcy. Narzędzia takie jak ChatGPT mogą tworzyć nowe i oryginalne treści poprzez identyfikację wzorców w danych, przy użyciu złożonych algorytmów i metod uczenia się inspirowanych ludzkim mózgiem.

Podczas gdy generatywna sztuczna inteligencja nadal koncentruje się na tworzeniu tekstu, programowaniu komputerowym, generowaniu obrazów, technologia może być także stosowana do m.in. prac naukowych nad nowymi lekami czy tworzenia spersonalizowanych programów nauczania, które dostosowują się do umiejętności uczniów i postępów w nauce.

W medycynie trwają też pierwsze testy zastosowania technologii do m.in. tworzenia elektronicznej dokumentacji medycznej. Aby zbudować publiczne zaufanie do generatywnej sztucznej inteligencji, aplikacje powinny spełniać uzgodnione standardy etyczne oraz prywatności.

Inżynieria walki z wirusami. Projektowane fagi

Inżynieria walki z wirusami. Projektowane fagi

Fagi to „dobre” wirusy, które mogą selektywnie infekować i zwalczać niebezpieczne dla ludzi bakterie, wstrzykując do nich swoją informację genetyczną. Korzystając z narzędzi biologii syntetycznej, kod genetyczny fagów można przeprogramować tak, aby zainfekowane bakterie wykonywały określone zadania, zgodne z instrukcją genetyczną.

Dzięki bioinżynieryjnym fagom, naukowcy mogą zmieniać funkcje bakterii, powodując na przykład, że wytwarzają one cząsteczki terapeutyczne lub stają się wrażliwe na określony lek. Fagi zazwyczaj infekują tylko jeden rodzaj bakterii, stąd celem mogą być poszczególne gatunki bakterii w złożonym mikrobiomie. Projektowane fagi mają potencjał w leczeniu chorób związanych z zaburzeniami mikrobiomu człowieka, takich jak zespół hemolityczno-mocznicowy (HUS). Metoda została niedawno sklasyfikowana jako lek sierocy przez Amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków (FDA). Kolejnym etapem będą badania kliniczne. Niektóre firmy pracują już nad projektowaniem fagów do zwalczania bakterii opornych na antybiotyki, czy zmniejszania agresywności bakterii.

Metaverse dla zdrowia psychicznego

Metaverse dla zdrowia psychicznego

Metaverse to wirtualne środowiska, w których ludzie mogą wchodzić w interakcje zawodowe i społeczne dzięki technologii rzeczywistości rozszerzonej lub wirtualnej (AR/VR). Z jednej strony technologia otwiera zupełnie nowe możliwości, przykładowo całkowicie zmieniając doświadczenia pacjenta podczas telekonsulacji. Z drugiej, zatopienie się w świecie wirtualnym stwarza nowe zagrożenia w obszarze zdrowia psychicznego. Już teraz Światowa Organizacja Zdrowia ostrzega przed epidemią chorób psychicznych, a powszechna smartfonizacja społeczeństwa jedynie nasiliła ten problem.

Paradoksalnie, to właśnie technologie mobilne mogą pomóc we wczesnej diagnozie i leczeniu chorób psychicznych. Jednym z powodów jest ograniczony dostęp do specjalistów zdrowia psychicznego. Infrastruktura technologiczna może wspierać profilaktykę, diagnostykę, terapię w lżejszych przypadkach, edukację i badania.

Platformy gamingowe tzw. cyfrowe terapeutyki (digital therapeutics) są już wykorzystywane w zdrowiu psychicznym, a w niektórych krajach Europy aplikacje mobilne pomagające w leczeniu lęków lub lekkiej depresji mogą być wystawiane przez lekarzy na receptę.

W przyszłości zostaną wzbogacone w nieinwazyjne neurotechnologie do śledzenia informacji na temat stanu emocjonalnego użytkownika oraz postępów. Eksperci przewidują, że w przyszłości metawersja połączy się również z terapeutycznymi neurotechnologiami, takimi jak bezpośrednia stymulacja mózgu w celu leczenia trudnej do wyleczenia depresji.

Omika przestrzenna

Omika przestrzenna

Ludzkie ciało składa się z około 37,2 biliona komórek. To ekosystem, który nadal kryje wiele tajemnic przed naukowcami.

Łącząc zaawansowane techniki obrazowania z rozdzielczością sekwencjonowania DNA, omika przestrzenna umożliwia mapowanie procesów biologicznych na poziomie molekularnym, dając wgląd do architektury komórek i zdarzeń biologicznych z niespotykaną dotąd dokładnością.

Dzięki tej rewolucyjnej technologii, opracowywane są „atlasy komórek” na poziomie molekularnym, szczegółowo opisujące procesy biologiczne zachodzące u ludzi i innych gatunków. Przykładowo, korzystając z tej techniki, naukowcy już zidentyfikowali grupę neuronów w rdzeniu kręgowym, która wydaje się być odpowiedzialna za powrót do zdrowia po urazie rdzenia kręgowego. Stymulowanie tych neuronów u sparaliżowanych myszy przyspieszyło ich powrót do chodzenia.

Wśród innych obiecujących zastosowań znalazły się charakteryzowanie różnych typów komórek nowotworowych w celu dostosowania leczenia oraz odkrywanie mechanizmów złożonych chorób, takich jak choroba Alzheimera i reumatoidalne zapalenie stawów.

Elastyczna elektronika neuronowa

Elastyczna elektronika neuronowa

W ostatnich latach interfejsy mózg-maszyna (BMI) zyskały na popularności, przede wszystkim za sprawą rozgłosu wokół Neuralink Elona Muska. Założyciel Tesli obiecuje, że wkrótce będziemy mogli kontrolować maszyny za pomocą myśli.

Interfejsy BMI umożliwiają przechwytywanie sygnałów elektrycznych wytwarzanych przez mózg za pomocą czujników. Następnie algorytmy dekodują je na instrukcje, które komputer może zrozumieć. Systemy podobne do BMI są już stosowane w leczeniu pacjentów z epilepsją, a także w neuroprotetyce – protezy kończyn wykorzystują elektrody do łączenia się z układem nerwowym.

Obecne implanty, wykonane z twardych materiałów, są dalekie od doskonałych. Ale naukowcy opracowali niedawno obwody łączące mózg oparte na biokompatybilnych materiałach, które są miękkie i elastyczne, mogąc dopasować się do mózgu. Elastyczne BMI mogą pozwolić lepiej zrozumieć schorzenia neurologiczne, jak demencja i autyzm. Postępy w produkcji materiałów i drukowaniu miękkich obwodów mogą wkrótce przyspieszyć rozwój elastycznych technologii BMI. Jeśli się to uda, człowiek będzie mógł zintegrować się ze sztuczną inteligencją.

Opieka zdrowotna wspierana przez sztuczną inteligencję

Opieka zdrowotna wspierana przez sztuczną inteligencję

Systemy zdrowia na całym świecie są pod dużą presją braków kadrowych, rosnących kosztów oraz zmian demograficznych. To, jak bardzo są niewydajne, przekonaliśmy się podczas pandemii COVID-19. Można to zmienić, zwiększając efektywność sektora, lepiej planując wykorzystanie zasobów ludzkich, zmniejszając obciążenie czynnościami administracyjnymi personelu, wdrażając skuteczne populacyjne programy profilaktyczne. Przyszłością jest polityka zdrowotna oparta na planowaniu procesów wspartym AI.

Nowe technologie, w tym AI, mogą poprawić wydajność i przepustowość systemów zdrowia. Przykładem są technologie do optymalnego dostosowania potrzeb pacjentów w zakresie leczenia do dostępności placówek, umożliwiające radykalne skrócenie czasu oczekiwania na leczenie – w niektórych przypadkach z wielu miesięcy do zaledwie tygodni. Oparte na sztucznej inteligencji podejście do optymalizacji dostępu do opieki jest już stosowane w Kanadzie, a zainteresowane są nim także inne kraje.

Jeszcze większy potencjał AI ma w krajach rozwijających się, w których występują ogromne braki infrastrukturalne i personalne. Inteligentne technologie pomagają w diagnozie, monitorowaniu i leczeniu chorób. Przykładowo, nawet lekarz podstawowej opieki zdrowotnej może interpretować skany medycznych z pomocą AI albo mierzyć wiele parametrów zdrowia z pomocą przenośnych urządzeń medycznych zintegrowanych ze smartfonem.

Aby pobrać cały raport (język angielski), kliknij w okładkę poniżej.

Raport World Economic Forum prezentuje technologie we wczesnej fazie rozwoju, ale o rewolucyjnym potencjale.
Raport World Economic Forum prezentuje technologie we wczesnej fazie rozwoju, ale o rewolucyjnym potencjale.

Czytaj także: Raport Deloitte: 76% Polaków monitoruje stan zdrowia

Cyfryzacja to największa szansa, aby odzyskał centralne miejsce w systemie zdrowia. Ale do tego potrzebna jest zmiana kultury.
Cyfryzacja to największa szansa, aby odzyskał centralne miejsce w systemie zdrowia. Ale do tego potrzebna jest zmiana kultury.

Pacjenci pozostają trybikami w systemie zdrowia. Aby to zmienić, trzeba dokonać „resetu w kulturze medycyny.”

Wszyscy bez wyjątku – politycy, świadczeniodawcy, firmy branży farmaceutycznej – deklarują, że pacjent jest dla nich najważniejszy. Chociaż o pacjentocentryzmie mówi się od lat, bariery pozostają takie same: kultura pracy w silosach, ograniczenia związane z gromadzeniem i przetwarzaniem danych, rosnący brak zaufania pomiędzy pacjentami a świadczeniodawcami opieki zdrowotnej oraz system zdrowia niepasujący do dzisiejszych realiów.

Opieka zdrowotna utknęła w modelu z biurokracją w centrum i pacjentami na orbicie, a wiele organizacji nadal wychodzi z założenia, że na opiece zdrowotnej znają się lepiej niż pacjenci. Czy można wyjść z tego impasu?

O tym rozmawiali eksperci podczas dyskusji na temat zaangażowania i roli pacjenta w systemie zdrowia zorganizowanej przez szwajcarski hub innowacji DayOne.

Przejście od szlachetnych deklaracji do czynów

– Musimy sobie uświadomić, że rzadko kiedy stosujemy technologie do angażowania pacjentów i wspierania kontinuum opieki – twierdzi prof. Ronni Gamzu, dyrektor Centrum Medycznego Sourasky Medical Center – Ichilov Hospital w Tel Awiwie.

Gamzu podkreślił, że opieka zdrowotna zorganizowana jest w staroświecki sposób i czas najwyższy, aby zmienić kulturę w placówkach medycznych, odchodząc od traktowania pacjentów jako „biernych odbiorców opieki”. Aby tak się stało, trzeba dążyć do równowagi informacyjnej pomiędzy świadczeniodawcami a pacjentami, czyli cyfryzować procesy i udostępniać pacjentom dane.

– Planując samodzielnie wakacje bez biura podróży, bierzesz na siebie odpowiedzialność, ale wiesz, że dzięki temu twój urlop będzie taki, jaki sobie wymarzyłeś. Podobnie może być w ochronie zdrowia za dziesięć lat. Pacjenci wiedzą, czego potrzebują i dzięki dostępowi do wiedzy będą w stanie sami dyrygować własną opieką – mówił prof. Gamzu.

Technologia zmienia pozycję pacjenta

Nowy, cyfrowy ekosystem zdrowia sprawia, że stare schematy myślenia o roli pacjentów dezaktualizują się. Mając dostęp do wiedzy w elektronicznych kartotekach medycznych oraz internecie, pacjenci stają się równoprawnymi partnerami lekarzy, pielęgniarek i farmaceutów.

– Czas zacząć mówić o „partnerstwie z pacjentami”, a nie angażowaniu ich, bo już samo słowo „angażowanie” zakłada nierówność stron – twierdzi Belinda von Niederhaeusern, Chief Product Officer w startupie DHC – Digital Health Companion. Taka filozofia dotyczy nowych rozwiązań projektowanych na szczeblu ministerstw zdrowia czy e-rozwiązań rozwijanych przez startupy. Dotyczy też firm farmaceutycznych i świadczeniodawców, którzy – jak powiedział Gonzalo Linares z Novartis – muszą przejść lekcję pokory i pozbyć się myślenia, że wiedzą wszystko lepiej.

Koncepcja zaangażowania pacjentów ewoluuje wraz z transformacją opieki zdrowotnej.

– Pacjenci mają dziś do dyspozycji nowe e-rozwiązania, które ułatwiają samodzielne dbanie o zdrowie – nie jest to już tylko lek lub urządzenie medyczne. W takiej rzeczywistości, rolą pracowników służby zdrowia jest wspieranie pacjentów w poruszaniu się po cyfrowym ekosystemie zdrowia – powiedział Florian Rossiaud-Fischer, dyrektor ds. innowacji i partnerstw strategicznych w Hôpital de La Tour w Szwajcarii.

Jednak sama technologia to za mało. Zmiana wymaga „zresetowania kultury” działania placówek ochrony zdrowia i przełamania schematu myślenia pacjentów, którzy przyzwyczaili się do opieki zdrowotnej, w której to lekarz podejmuje decyzje i wydaje instrukcje. I nawet jeśli ten model ma wiele wad, tkwimy w nim głęboko po uszy.

Placówki zdrowia i decydenci muszą zdać sobie sprawę, że coraz więcej rozwiązań dla zdrowia powstaje poza ekosystemem opieki zdrowotnej, mając ogromy wpływ na pacjentów. Na przykład, Google ułatwia szukanie informacji o chorobach, a ChatGPT potrafi wyjaśniać złożone kwestie za pomocą łatwego do zrozumienia języka. Najnowocześniejsze technologie, takie jak sztuczna inteligencja, urządzenia ubieralne i smartfony mają ogromny potencjał przedefiniowania roli pacjentów. Musimy jednak wyposażyć ludzi w wiedzę, jak korzystać z technologii, aby podejmować bardziej świadome decyzje – powiedziała Belinda von Niederhaeusern. Wiele podmiotów ochrony zdrowia niesłusznie boi się tego przetasowania ról a wszechobecny sceptycyzm jest barierą dla korzyści, które już są dostępne dla pacjentów.

Dyskusja o zaangażowaniu pacjenta w ochronie zdrowia odbyła się w Pawilonie Novartisa w Bazylei (Szwajcaria).
Dyskusja o zaangażowaniu pacjenta w ochronie zdrowia odbyła się w Pawilonie Novartisa w Bazylei (Szwajcaria).

Cyfrowe zaangażowanie w zdrowie

Angażowanie pacjentów zderza się z rzeczywistością: jak lekarz ma prowadzić pacjenta i edukować, jeśli wizyta trwa zaledwie kilka minut? Obecny system jest nastawiony na naprawianie organów człowieka, ale nie na tłumaczenie, jak zadbać o nie.

Paradoksalnie, w systemie zdrowia cierpiącym chronicznie na nierównowagę pomiędzy popytem na usługi medyczne a podażą pracowników medycznych, taka filozofia jest drogą w przepaść. Przepełnione poczekalnie i długie kolejki do lekarzy można by zlikwidować, bo od dawna wiadomo, że wiele problemów w ogóle nie wymaga wizyty u lekarza. Jeśli tylko zapewnimy pacjentom odpowiedni coaching i damy im poczucie, że ktoś się o nich troszczy za pomocą narzędzi cyfrowych, są w stanie wiele problemów ze zdrowiem rozwiązać samodzielnie.

Wizyta w gabinecie lekarskim jest tylko „jednym z wielu dostępnych punktów opieki”, który powinien być rozszerzony o nowe cyfrowe modele świadczenia opieki. Prof. Gamzu podkreślił, że ta transformacja będzie wymagała od lekarzy zmiany sposobu pracy, ale ostatecznie wyjdzie to wszystkim na zdrowie.

Pacjenci oczekują więcej niż wizyt

Ten nowy paradygmat opieki nad pacjentem wymaga jednak – oprócz dalszej cyfryzacji – wzmacniania zaufanych relacji z pracownikami ochrony zdrowia. Te w ostatnich latach znacznie ucierpiały, a powodem jest poszerzające się przepaść kulturowa pomiędzy bardziej świadomymi pacjentami a pracującymi w tradycyjnych modelach lekarzami.

Pacjenci nie ufają już jednemu źródłu informacji, jak to było kilkanaście lat temu, gdy był nim tylko lekarz. A to nakłada na świadczeniodawców konieczność aktualizacji swoich strategii opieki i komunikacji z chorymi. Na przykład, szwajcarski Hôpital de La Tour stworzył panele ekspertów z różnych dziedzin, którzy omawiają każdy przypadek kliniczny, szukając najlepszej opcji leczenia uwzględniającej potrzeby chorego.

Według Prof. Gamzu, kończą się czasy, gdy szpitale pełniły rolę „naprawiaczy zdrowia” w modelu „zoperuj i pożegnaj”. Po operacji lub zabiegu, pacjenci są wypisywani ze szpitala i pozostawiani na łaskę losu – ze swoimi wątpliwościami i obawami. Lekarze nie mają żadnych informacji zwrotnych, czy powrót do zdrowia przebiega prawidłowo. Stworzenie sprzężenia informacyjnego oraz monitoring zdrowia rozwiązałyby wiele problemów.

– Jeśli nie zadbamy o kontynuację opieki poza szpitalem, nie będziemy w stanie rozwijać zaufanych więzi – dodał Prof. Gamzu. Von Niederhaeusern zakończyła dyskusję prowokującym do myślenia stwierdzeniem: pacjenci „nie chcą randek z lekarzami; chcą długotrwałych relacji”.

Czytaj także: Nie bójmy się technologii – testujmy ją!

1 46 47 48 49 50 113