Florence 2.0 - chatbot od Światowej Organizacji Zdrowia
Florence 2.0 – chatbot od Światowej Organizacji Zdrowia

W związku z Mistrzostwami Świata w Piłce Nożnej w Katarze, Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wpadła na niecodzinny pomysł i udostępniła pierwszego cyfrowego doradcę zdrowotnego. Florence podpowie m.in. jak rzucić palenie i zdrowo się odżywiać. Każdy może wypróbować, jak działa.

Cyfrowy pracownik służby zdrowia

WHO, przy wsparciu katarskiego Ministerstwa Zdrowia, stworzyła działającego w oparciu o algorytmy sztucznej inteligencji chatbota zdrowotnego porozumiewającego się w siedmiu językach. Florence potrafi porozmawiać na temat zdrowia psychicznego, udziela wskazówek, jak się prawidłowo odżywiać, być bardziej aktywnym fizycznie oraz rzucić palenie tytoniu lub e-papierosów. Można ją też zapytać o szczepienia przeciwko COVID-19.

W swojej pierwszej wersji Florence pomagała zwalczać dezinformacje pojawiające się wokół szczepionek COVID-19. Jej wersja 2.0 została poszerzona o nowe zagadnienia z obszaru największych wyzwań w ochronie zdrowia. Szacuje się, że 1 na 8 osób na świecie żyje z zaburzeniami psychicznymi. Z kolei tytoń i niezdrowa dieta zabijają co roku 16 milionów osób, a niedostateczna aktywność fizyczna – 830 000 osób. Wymienione zgony są spowodowane takimi chorobami jak rak, choroby serca, choroby płuc i cukrzyca, którym można zapobiec lub je skutecznie kontrolować.

Empatyczny avatar z mimiką twarzy wyrażającą emocje

 – Technologia cyfrowa odgrywa kluczową rolę, wspierając ludzi w prowadzeniu zdrowszego życia – mówi Andy Pattison ze Światowej Organizacji Zdrowia, dodając, że Florence jest świetnym przykładem wykorzystania potencjału technologii do promocji zdrowia i profilaktyki, zwiększając dostęp do informacji tam, gdzie szukają jej ludzie. WHO zapowiedział dalszy rozwój Florence i nowe kompetencje chatbota.

Chatbot jest elementem partnerstwa w programie „Sport dla Zdrowia” nawiązanego pomiędzy WHO a katarskim Ministerstwem Zdrowia Publicznego. Celem jest wprowadzenie elementu ochrony zdrowia do tegorocznych Mistrzostw Świata FIFA w Katarze.

Za technologiczną stronę Florence odpowiada firma Soul Machines zajmująca się tworzeniem awatarów i cyfrowych postaci. Zadaniem było stworzenie empatycznego chatbota, które rozumie zadawane pytania i udziela informacji opartych na faktach naukowych. Florence reaguje – poprzez mimikę i odpowiedzi – w czasie rzeczywistym, zapewniając użytkownikom emocjonalnie angażujące doświadczenie.

Czat dostępny jest na stronie: https://who-en.digitalhero.cloud/

Czytaj także: AI wykrywa Parkinsowa na podstawie oddechu

VI Edycja „Badania stopnia informatyzacji podmiotów wykonujących działalność leczniczą” (źródło: Centrum e-Zdrowia)
VI Edycja „Badania stopnia informatyzacji podmiotów wykonujących działalność leczniczą” (źródło: Centrum e-Zdrowia)

Znamy wyniki VI edycji „Badania stopnia informatyzacji podmiotów wykonujących działalność leczniczą” prowadzonego co roku przez Centrum e-Zdrowia. Z 11580 zebranych ankiet wyłania się obraz cyfryzacji sektora zdrowia: wysoki poziom wyposażenia technicznego, opóźnienia we wdrażaniu EDM, niski poziom ochrony przed cyberatakami.

Wyposażenie techniczne

Na początek dobre wiadomości, 84% ankietowanych zadeklarowało, że posiada sprzęt do prowadzenia EDM. Najlepiej sytuacja wygląda w podmiotach realizujących Ambulatoryjne Świadczenia Zdrowotne (AŚZ) (85%). Największe braki w wyposażeniu występują w szpitalach – deklaruje je 25% podmiotów stacjonarnej opieki zdrowotnej.

Jeszcze więcej – bo 89% badanych – twierdzi, że posiada systemy IT do prowadzenia EDM. W porównaniu do 2021 roku skok jest ogromny i wynosi 20,6 punktów procentowych (p.p.). Z tego 34,2% przyznało, że infrastruktura IT do prowadzenia dokumentacji medycznej w postaci elektronicznej jest tylko „częściowa”. Co ciekawe, żadnych systemów do EDM nie ma 2,7% szpitali. Zakładając, że obecnie w Polsce jest 950 szpitali, mówimy o ok. 25 placówkach.

Nadal występują duże nierówności w dostępie do Internetu szerokopasmowego – korzystanie z niego deklaruje tylko 2/3 badanych. Najlepiej sytuacja wygląda w szpitalach (93,3%), a najgorzej – w AŚZ (62,8%).

Infrastruktura techniczna znacznie się poprawiła w ostatnich 2–3 latach. Mimo to, nadal część placówek nie jest w pełni gotowa do wdrożenia EDM. A ta, przypomnijmy, jest obowiązkowa dla 5 typów dokumentów od 1 lipca 2022 roku. Tego terminu wielu placówkom nie udało się dotrzymać. I tutaj może pojawić się problem – według zapowiedzi Ministerstwa Zdrowia, od 1 stycznia 2023 roku rozliczanie z NFZ ma być prowadzone na podstawie właśnie dokumentacji elektronicznej. A jak wygląda sytuacja dziś?

Elektroniczna dokumentacja medyczna i systemy IT

45,7% deklaruje prowadzenie EDM w zakresie informacji dla lekarza kierującego świadczeniobiorcę do poradni specjalistycznej lub leczenia szpitalnego o rozpoznaniu, sposobie leczenia, rokowaniu, ordynowanych lekach, środkach spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego i wyrobach medycznych, w tym okresie ich stosowania i sposobie dawkowania oraz wyznaczonych wizytach kontrolnych. 28,4% – w zakresie wyników badań laboratoryjnych wraz z opisem, a 33,2% – w zakresie opisu badań diagnostycznych innych niż laboratoryjne.

Niecała połowa badanych prowadzi EDM w zakresie przynajmniej jednego rodzaju dokumentu (źródło: Centrum e-Zdrowia)
Niecała połowa badanych prowadzi EDM w zakresie przynajmniej jednego rodzaju dokumentu (źródło: Centrum e-Zdrowia)

Sytuacja wygląda o wiele lepiej w szpitalach. 82,5% z nich prowadzi EDM w zakresie informacji o rozpoznaniu choroby, problemu zdrowotnego lub urazu, wynikach przeprowadzonych badań, przyczynie odmowy przyjęcia do szpitala, udzielonych świadczeniach zdrowotnych oraz ewentualnych zaleceniach – w przypadku odmowy przyjęcia pacjenta do szpitala. Podobny odsetek twierdzących odpowiedzi dotyczył prowadzenia EDM w zakresie karty informacyjnej z leczenia szpitalnego (86,0%).

Z kolei indeksowanie Elektronicznej Dokumentacji Medycznej w Systemie e-Zdrowie (P1) wdrożyło 57,5% badanych (ale już większość, bo 70% szpitali). 30,5% z nich realizuje wymianę EDM z innymi podmiotami z uwzględnieniem Systemu e-Zdrowie (P1). 14,9% podmiotów, czyli co szósty, nie stosuje tego rozwiązania ze względu na brak systemu gabinetowego/szpitalnego posiadającego moduł raportowania ZM, a kolejne 10,9% borykało się z problemami organizacyjnymi. Niestety nie wiemy dokładnie, o jakie problemy organizacyjne chodzi.

EDM indeksuje 57,5% badanych (źródło: Centrum e-Zdrowia)
EDM indeksuje 57,5% badanych (źródło: Centrum e-Zdrowia)

Tylko 26,1% ankietowanych podmiotów dokonuje odwzorowania cyfrowego dokumentacji prowadzonej w postaci papierowej.

Szpitalny system informacyjny (HIS) posiada 85,2% szpitali. Duży poziom wdrożenia ma też moduł apteki z apteczkami oddziałowymi (84,4%). 67,6% podmiotów ma system PACS (archiwizacja obrazów), 61,8% – system RIS (radiologiczny system informatyczny), a 51,7% – LIS (laboratoryjny system informatyczny).

W zestawieniu ze stanem wdrażania EDM, braki informatyczne są dość duże. Zdają sobie z tego sprawę same placówki medyczne – tylko 19,3% ocenia swoją dojrzałość cyfrową jako bardzo wysoką lub wysoką, a 53,4% jako średnią.

Wymiana danych

Za wdrażaniem EDM nie idzie poprawa sytuacji w zakresie wymiany danych z innymi placówkami ochrony zdrowia. Papier jak rządził, tak rządzi w 3 na 4 placówek medycznych. Usługi elektroniczne do wymiany EDM stosowane są w co dziesiątym podmiocie. Pendrive i płyty CD są rzadko stosowane, bo tylko w co dwudziestej placówce.

Jeszcze gorzej wygląda udostępnianie dokumentacji pacjentom, gdzie wydruki stosowane są w średnio 82% placówek. Choć to i tak o 10% mniej niż w roku 2021. Dokumentację przez Internetowe Konto Pacjenta udostępnia tylko 3,4% placówek.

Przechowywanie danych

61,9% podmiotów posiada Repozytorium EDM rozumiane jako miejsce składowania dokumentów elektronicznych wraz z metadanymi na potrzeby ich wyszukiwania. Zaskakuje rosnąca popularność chmury – już 17,0% placówek deklaruje korzystanie z usług w ramach innego rodzaju umowy powierzenia (np. usługa chmury). Regionalne platformy e-zdrowia mają w tym przypadku marginalne znaczenie. Na pytanie, czy placówki są zainteresowane centralnym Repozytorium Elektronicznej Dokumentacji Medycznej, twierdząco odpowiedziała mniej niż połowa placówek (47,8%).

E-usługi dla pacjentów

Nadal niewiele placówek oferuje pacjentom dostęp do e-usług. Tylko 16,8% robi to z pomocą strony internetowej. Najpopularniejszą usługą jest możliwość sprawdzania wyników badań wdrożona w 56% szpitali i 43,5% wszystkich placówek. Na drugim miejscu znalazł się dostęp do dokumentacji medycznej online (6,7%), a na trzecim – telekonsultacje (19,5%).

Zdecydowanie najszerzej telekonsultacje wykorzystywane są w podmiotach świadczących usługi specjalistyczne (19,5%). Duża część badanych (42,2%) deklaruje jednak, że takie usługi planuje wdrożyć w najbliższym czasie. Większość z nich stanowią szpitale.

E-usługi udostępniane pacjentom (źródło: Centrum e-Zdrowia)
E-usługi udostępniane pacjentom (źródło: Centrum e-Zdrowia)

Telemedycyna, aplikacje mobilne i AI

Ponad dwa lata po wybuchu pandemii COVID-19, 25,5% badanych (ale już 32,4% szpitali) deklaruje wykorzystywanie rozwiązań z zakresu telemedycyny, przy czym w zdecydowanej większości (98,3%) są to telekonsultacje. Telemonitoring pacjenta odgrywa niezmiennie marginalną rolę.

4,5% placówek medycznych stosuje rozwiązania m-zdrowia, np. w postaci aplikacji mobilnych (źródło: Centrum e-Zdrowia)
4,5% placówek medycznych stosuje rozwiązania m-zdrowia, np. w postaci aplikacji mobilnych (źródło: Centrum e-Zdrowia)

Rozwiązania m-zdrowia, czyli mobilne aplikacje zdrowotne, bardzo powoli wchodzą do polskiej ochrony zdrowia. Stosuje je tyko 4,5% placówek; zdecydowanie więcej szpitali, bo 7,7%. I w tym przypadku najczęściej wykorzystywaną funkcjonalnością są telekonsultacje. Rzadko sięga się do takich rozwiązań m-zdrowia jak zdalna przychodnia albo monitoring stanu zdrowia. Jeszcze bardziej marginalne znaczenie mają rozwiązania z zakresu sztucznej inteligencji. Stosuje je 2,5% ankietowanych. W tej grupie dominują szpitale. Mimo to, trzeba zauważyć, że to ponad dwukrotnie więcej niż rok temu.

Co czwarty podmiot medyczny wykorzystuje rozwiązania z dziedziny telemedycyny (źródło: Centrum e-Zdrowia)
Co czwarty podmiot medyczny wykorzystuje rozwiązania z dziedziny telemedycyny (źródło: Centrum e-Zdrowia)

Najpopularniejszymi systemami opartymi o AI są systemy diagnostyki obrazowej, a na kolejnym miejscu – systemy wspomagania decyzji klinicznych. Tylko nieliczne placówki sięgają po systemy AI do obsługi pacjentów, predykcji zdarzeń medycznych i planowania/przeprowadzania operacji. Co 10 szpital planuje inwestycje w systemy AI w przyszłym roku, najwięcej – w zakresie obsługi pacjentów, przetwarzania danych i we wspomaganiu decyzji klinicznych. Tylko 5,6% badanych placówek (18,8% szpitali) wykorzystuje narzędzia typu business intelligence.

Inwestycje IT

Problem z finansowaniem digitalizacji istnieje od dawna, a niska wycena świadczeń powoduje, że dyrektorzy z trudem spinają budżet. Tylko co trzecia placówka (ale 60% szpitali) ma budżet na utrzymanie i rozwój systemu gabinetowego/szpitalnego pozwalającego na wypełnienie obowiązków związanych z informatyzacją. W 84% są to środki własne, a w 8,8% z organu założycielskiego.

Brak środków finansowych jest dla 82,3% placówek główną barierą utrudniającą cyfryzację. Na kolejnych miejscach znalazły się niewystarczające kompetencje pracowników, brak wiedzy na temat e-usług możliwych do wdrożenia, problemy i obawy związane z bezpieczeństwem IT oraz ochroną danych, kwestie interoperacyjności, opór ze strony personelu medycznego (tak zadeklarował co drugi szpital) i problemy z dostawcą systemu IT.

Cyberbezpieczeństwo

55,9% placówek zgłasza potrzeby w zakresie bezpieczeństwa danych i najczęściej są to szpitale (86%). Najważniejsze z nich to (według znaczenia):

Tylko nieco ponad połowa badanych potwierdziła, że przeprowadziła już działania związane z poprawą cyberbezpieczeństwa. Zakładając, jak ważny to element z punktu widzenia bezpieczeństwa ciągłości działania, widać ogromne braki. Nic dziwnego, bo w 84% takie działania są finansowe za środków własnych, więc i tutaj wielu menedżerów rozbija się o brak wsparcia.

Podsumowanie

23,6% (37% szpitali) badanych uważa, że postępująca cyfryzacja wpłynie pozytywnie na relację lekarz-pacjent, a 35,8% (53,3% szpitali) jest zdania, że e-zdrowie odbije się z korzyścią na efektywności systemu ochrony zdrowia. Dla 70% szpitali narzędzia cyfrowe prowadzą do zwiększenia satysfakcji personelu medycznego z pracy. Wdrażanie e-zdrowia jest zresztą priorytetem dla zdecydowanej większości placówek, zwłaszcza szpitali.

Subiektywna ocena dojrzałości cyfrowej (źródło: Centrum e-Zdrowia)
Subiektywna ocena dojrzałości cyfrowej (źródło: Centrum e-Zdrowia)

39,9% placówek jest zdania, że korzyści z rozwiązań e-zdrowia przewyższają koszty. Tak twierdzi aż 56% szpitali. Przyglądając się wynikom ankiety z ostatnich lat widać, że szybko rośnie świadomość roli cyfryzacji. Placówki medyczne mają sprzęt i podstawowe oprogramowanie. Ale mimo apetytu na rozwój, brakuje im pieniędzy na poprawę dojrzałości cyfrowej i wdrażanie rozwiązań ponad wymagania płatnika. Duże niezaspokojone potrzeby widać w zakresie podnoszenia kompetencji cyfrowych personelu oraz poprawy poziomu cyberbezpieczeństwa.

Problemy z wdrażaniem EDM tylko potwierdzają, że trzeba teraz postawić na inwestowanie w wiedzę i wesprzeć finansowo tych, którzy sobie nie radzą. Szpitale poruszają się w cyfryzacji całkiem sprawnie, ale bardzo duże zaległości są w ambulatoryjnej i specjalistycznej opiece zdrowotnej – w mniejszych placówkach, które nawet nie zawsze mają dostęp do Internetu. To skupienie się na wdrażaniu EDM w tej grupie zdecyduje, kiedy uda się w pełni wdrożyć EDM i wymieniać dane elektronicznie.

Kliknij tutaj, aby pobrać pełny raport z VI edycji „Badania stopnia informatyzacji podmiotów wykonujących działalność leczniczą”.

Czytaj także: Ministerstwo Zdrowia zaprezentowało strategię e-zdrowia na lata 2022-2027. Na co pójdzie ponad 6 mld zł?

Pracownia symulacji 3D
Pracownia symulacji 3D

Ośrodek powstał w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 2 PUM w Szczecinie za ponad 1 mln euro. Dostępne w nim technologie druku 3D i mieszanej rzeczywistości pomogą lekarzom w planowaniu operacji.

Czym będzie się zajmował Ośrodek?

Lekarze pracujący w Ośrodku Medycznych Technologii 3D będą mogli budować trójwymiarowe modele organów pacjentów. Pomogą im w tym najnowszej generacji drukarki 3D umożliwiające wydruk dowolnych struktur anatomicznych pacjenta czy chorych narządów, a do tego z wiernym odwzorowaniem kolorów, struktury, giętkości i twardości prawdziwych organów i tkanek.

– Trzeci wymiar obrazu diagnostycznego pacjenta to było coś, czego brakowało lekarzom w medycynie. Płaskie obrazy nie oddają rzeczywistości na tyle dokładnie – mówi prof. Maciej Patrzyk.

Dzięki goglom rzeczywistości rozszerzonej Hololens 2, operujący lekarz będzie podczas operacji nawigował hologramem zbudowanym na podstawie zdjęć diagnostyki obrazowej pacjenta. W przygotowaniu hologramu i modelu 3D pomaga specjalne oprogramowanie.

Wydruk modelu 3D serca
Wydruk modelu 3D serca

Model 3D jak prawdziwy

Pomysłodawcą powstania ośrodka jest dr n. med. Paweł Rynio – młody lekarz, chirurg naczyniowy, który rozwinął ideę w ramach programu Interreg VA, w którym partnerem szczecińskiego szpitala jest Uniwersytet Medyczny w Greifswaldzie.

Nowy ośrodek i stosowane w nim technologie pomogą personalizować i leczenie i doskonalić techniki operacyjne. Obraz 3D struktur anatomicznych chorego niezwykle ułatwia pracę lekarzowi, bo może on dokładnie przyjrzeć się operowanemu narządowi, zaplanować różne scenariusze i przygotować się z całym zespołem do zabiegu.

Do dyspozycji lekarzy są m.in. drukarki posiadające możliwość druku z 6 różnych materiałów jednocześnie. Operator dowolnie dobiera właściwości fizyczne materiału, aby uzyskać odpowiedni stopień twardości i strukturę modelu. Do tego można drukować całe struktury bez konieczności składania ich z pojedynczych części, przykładową kompletną czaszkę w naturalnych rozmiarach.

Przygotowanie modelu 3D do druku
Przygotowanie modelu 3D do druku

Hologram organu przed oczami podczas operacji

Do wizualizacji 3D organu wykorzystywane będą okulary Hololens 2. Po ich założeniu, lekarz widzi trójwymiarowe hologramy obrazów medycznych. Technologia mieszanej rzeczywistości pozwala manipulować hologramem w powietrzu, używając do tego palców. Obraz można powiększać, pomniejszać, oddalać, obracać, zagłębiać się w kolejne jego warstwy. Co ważne, taka obsługa jest w 100% sterylna, bo lekarz nie dotyka ani klawiatury, ani czy innych urządzeń.

Z nowoczesnych modeli 3D skorzystają placówki w całej Polsce, bo będzie je można zamówić na stronie internetowej www.omt3d.eu.

Wydruk modelu 3D dolnej szczęki
Wydruk modelu 3D dolnej szczęki

Czytaj także: Katowicki szpital wykorzystuje rozszerzoną rzeczywistość podczas operacji

Ataki cybernetyczne na placówki ochrony zdrowia zdarzają się coraz częściej
Ataki cybernetyczne na placówki ochrony zdrowia zdarzają się coraz częściej

Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki (ICZMP) padł ofiarą cyberataku. Przełożono planowane badania, dokumentacja prowadzona jest w wersji papierowej.

W wydanym komunikacie, ICZMP przekazał, że czasowo zostały wyłączone systemy informatyczne, aby zminimalizować skalę ataku. W przywróceniu systamu do normy zaangażowany jest zespół IT ICZMP przy wsparciu Ministerstwa Zdrowia, Centrum e-Zdrowia i NASK.

Według informacji Dziennika Łódzkiego, najbardziej ucierpiały badania w pracowni radiologicznej: tomografie komputerowe i rezonansy magnetyczne. Te nowoczesne urządzenia są całkowicie skomputeryzowane i bez podłączenia do sieci nie działają. Według Adama Czerwińskiego, rzecznik prasowego szpitala, „większość obszarów pracy szpitala działa, zwłaszcza te ratujące życie i zdrowie pacjentów. Są to sale porodowe i operacyjne.”

O zdarzeniu poinformował NFZ przypominając o programie wsparcia cyberbezpieczeństwa w szpitalach
O zdarzeniu poinformował NFZ przypominając o programie wsparcia cyberbezpieczeństwa w szpitalach

– Nie możemy wykluczyć w najbliższych kilku dniach pewnych utrudnień dla pacjentów. Dlatego apelujemy o wyrozumiałość. O przywróceniu pełnej sprawności systemu informatycznego będziemy informować – pisze na swoich stronach ICZMP.

Aktualizacja: 7 listopada 2022

Dyrektor ICZMP, dr hab.n.med. Iwona Maroszyńska, złożyła do Urzędu Ochrony Danych Osobowych zawiadomienie o naruszeniu ochrony danych osobowych. W wyniku działań hakerów doszło do zaszyfrowania danych plików maszyn wirtualnych oraz dane na serwerze BACKUP. Wiemy też, że do ataku wykorzystano złośliwe oprogramowanie rasnomware LockBit 3.0.

W piśmie do UODO wskazano, że obecnie nie stwierdzono wycieku danych, aczkolwiek charakterystyka ataku hakerskiego, typu ransomware, dopuszcza taką ewentualność.

Aktualizacja: 14 listopada

Rzecznik ICZMP poinformował o przywróceniu działania systemów IT.

– Obecnie Instytut sukcesywnie wraca do normalnej działalności. W pierwszej kolejności do sieci podłączyliśmy system księgowy, obawiając się, że jego brak mógłby doprowadzić do wstrzymania dostaw, bez których ICZMP nie mógłby pracować. Do systemu informatycznego podłączone są już jednostki w części ginekologiczno-położniczej, na pediatrii dostęp odzyskują kolejne kliniki. Pierwsza była Klinika Pediatrii, Immunologii i Nefrologii, gdzie trafia najwięcej pacjentów, kolejne to ortopedia, chirurgia, laryngologia powiedział PAP rzecznik ICZMP Adam Czerwiński.

Pobierz bezpłatny poradnik cyberbezpieczeństwa w placówkach ochrony zdrowia

Zastosowanie okularów hololens w ochronie zdrowia
Zastosowanie okularów hololens w ochronie zdrowia (źródło: Microsoft)

Górnośląskie Centrum Medyczne w Katowicach – Szpital w Ochojcu wykorzystuje rozszerzoną rzeczywistość (AR) podczas operacji. Lekarz widzi przed oczami model 3D narządu, co pomaga mu lepiej zrozumieć anatomię operowanego miejsca.

Na czym polegał innowacyjny zabieg?

Technologia mieszanej rzeczywistości (mixed reality) została wykorzystana podczas zabiegu u pacjentki z ciężką niewydolnością serca. Została ona zakwalifikowana do rozbudowy wszczepionego trzy lata wcześniej kardiowertera-defibrylatora. Kluczowym elementem zabiegu implantacji było znalezienie ujścia zatoki wieńcowej i precyzyjne wprowadzenie przez nią elektrody wspomagającej pracę niewydolnego serca.

Technologia rozszerzonej rzeczywistości została wykorzystana do zobrazowania zatoki wieńcowej w oparciu o tomografię komputerową. W tym celu wykorzystano rozwiązanie polskiego startupu MedApp.

Przed zabiegiem wykonano tomografię komputerową naczyń krwionośnych, które posłużyło do zbudowania hologramu trójwymiarowego modelu serca z uwzględnieniem zatoki wieńcowej. Dokładne uwidocznienie anatomii serca umożliwiło lepsze zaplanowanie zabiegu, w tym dobranie odpowiedniego zestawu narzędzi i przygotowanie się do potencjalnych trudności.

W trakcie implantacji wykorzystano echokardiografię przezprzełykową, która w czasie rzeczywistym wizualizowała działania operatorów w postaci trójwymiarowego hologramu. Ci mogli do widzieć dzięki goglom rozszerzonej rzeczywistości HoloLens.

Zespół Szpitala w Ochojcu podczas operacji z wykorzystaniem okularów HoloLens (zdjęcie: GCM Szpital w Ochojcu)

Jak to działa?

Rzeczywistość rozszerzona polega na osadzeniu obrazów wirtualnych w realnym otoczeniu. Do tego potrzebne są specjalne okulary 3D oraz oprogramowanie. Technologia może pomagać w edukacji medycznej – studenci widzą przed swoimi oczami model 3D człowieka lub wybranego organu, mogą przyglądać się mu z różnych stron, zaglądać do jego wnętrza, analizować jego anatomię.

W przypadku zastosowań w operacjach, najpierw trzeba stworzyć obraz 3D pacjenta lub operowanego miejsca. Do tego wykorzystuje się zdjęcia z dostępnych technologii obrazowania przetworzone w specjalnym oprogramowaniu. W efekcie powstaje zbliżony do rzeczywistości model 3D. Po nałożeniu okularów 3D, lekarz może dokładnie przyjrzeć się narządowi, jeszcze zanim przystąpi do operacji.

Zobacz film pokazujący zastosowanie rozszerzonej rzeczywistości w jednym ze szpitali w USA.

Czytaj także: AI w medycynie. Co już potrafi i jak zmieni sektora zdrowia?

Szpital przyszłości będzie miał swoją "filię" w domu pacjenta
Szpital przyszłości będzie miał swoją „filię” w domu pacjenta

Cyfrowy, zintegrowany z POZ i domem pacjenta – taki ma być szpital przyszłości według nowego raportu przygotowanego przez ekspertów Deloitte „Hospitals in the future ‘without’ walls”. I nie chodzi o burzenie fizycznych ścian, ale zupełnie nowy model opieki.

Nikt nie ma wątpliwości, zwłaszcza obserwując, co działo się podczas pandemii COVID-19, że za 20 lat szpitale będą tak samo potrzebne jak dzisiaj. Ale wiemy też, że zmieni się sposób ich funkcjonowania oraz świadczenia usług. To naturalna konsekwencja postępów w technologiach cyfrowych, możliwości zdalnego monitorowania pacjentów, rozwoju sztucznej inteligencji, a przede wszystkim – zmieniających się wymagań konsumentów.

Zmiana, która już się zaczęła

Autorzy raportu wskazują na cztery kluczowe elementy przyspieszające rozwój modelu „opieki bez ścian”.

Po pierwsze, obserwujemy znaczące inwestycje w systemy elektronicznych kartotek zdrowia (EHR) i cyfryzację. W efekcie pełne dane będą dostępne zawsze tam, gdzie realizowana jest opieka. W polskim systemie, digitalizacja dokumentacji medycznej zajmie jeszcze kilka lat, ale kierunek jest wyraźny. A to otwiera drzwi do koordynowanej opieki, lepszego wykorzystania zasobów podstawowej opieki zdrowotnej, zarządzania zdrowiem populacyjnym, wdrażania cyfrowych usług medycznych – przykładowo z pomocą aplikacji mobilnych – dostępnych jednocześnie dla milionów pacjentów. Za tą transformacją technologiczną idą też zmiany prawne, w tym m.in. w zakresie refundacji usług e-zdrowia czy wtórnego wykorzystania danych.

Po drugie, pandemia COVID-19 napędziła zmianę kulturową, której siła będzie miała ogromny wpływ na sektor zdrowia. Ludzie zdali sobie sprawę, że mogą pracować i być leczeni także w ich środowisku życia, czyli w domu. Dom stał się szeroko akceptowanym biurem, a dla wielu chorych na COVID-19 także szpitalem, dzięki systemom zdalnego monitorowania zdrowia.

Po trzecie, tradycyjne modele usług medycznych opar­te na opłatach za usługi (fee-for-service) nie mają żadnej przyszłości. Na całym świecie widać powolny zwrot – lub przynajmniej przygotowania – w stronę płatności opartych na wartości. Obecny model zdrowia jest niewydajny właśnie dlatego, że płaci się za ilość wykonanych usług, a nie za efekty leczenia. Kiedy system zdrowia stanie się cyfrowy, będzie można mierzyć rezultaty i jakość. Wtedy zmiana systemowa stanie się możliwa.

Nowe modele świadczenia usług zdrowotnych będą uwzględniały potrzeby i preferencje konsumentów
Nowe modele świadczenia usług zdrowotnych będą uwzględniały potrzeby i preferencje konsumentów

Po czwarte, od kilu lat rośnie lawinowo liczba dowodów naukowych wskazujących na korzyści interwencji zdrowia cyfrowego. Prace naukowe potwierdzają efektywność kosztową rozwiązań e-zdrowia, ich wpływ na wyniki leczenia i profilaktyki.

W efekcie rozwoju tych czterech elementów powstaje nowy model opieki bez ścian – czyli opieki nie ograniczającej się do fizycznej lokalizacji zarówno gabinetu lekarskiego, jak i szpitala, laboratorium czy apteki.

Fizyczne szpitale przyszłości będą wyspecjalizowane w kierunku usług ratujących życie i zabiegów, których nie można przeprowadzić w warunkach ambulatoryjnych. Głównymi oddziałami będą oddziały ratunkowe, intensywnej terapii i sale zabiegowe. Cała reszta opieki będzie świadczona w społeczności lokalnej: w przychodniach, w punktach sprzedaży detalicznej, szkołach, obiektach użyteczności publicznej, miejscach pracy, aptekach i domu pacjenta.

Zadaniem dla wirtualnej opieki zdrowotnej będzie poradzenie sobie z problemami, z jakimi borykają się systemy opieki zdrowotnej na całym świecie:

Nowe szpitale 2040. Tylko wysokospecjalistyczne usługi

Trzeba jednak sobie zdać sprawę, że szpital bez ścian wychodzi poza proste wdrożenie telemedycyny czy telemonitoringu pacjentów. Polega na scaleniu opieki świadczonej fizycznie z opieką wirtualną, mierzenie efektów i postępów leczenia, przejście od leczenia do profilaktyki. Ta transformacja może się udać w modelu całościowej reformy systemu, a nie cząstkowego wprowadzania technologii. Według raportu Deloitte, do tego potrzebna jest radykalna zmiana ram systemowych.

Ale jeśli się to uda, za 20–30 lat opieka zdrowotna będzie na dużo wyższym poziomie niż dziś:

Choć raport Deloitte kreśli obraz rynku zdrowia w 2040 roku, jest jednocześnie praktyczną mapą drogową zmian w sektorze zdrowia napędzanym cyfryzacją. To nie jest wizja czy teoretyczne dywagacje, ale najbardziej prawdopodobny scenariusz, który wynika z obecnie obserwowanych zmian.

Czytaj także: Jak PZU Zdrowie wykorzystuje innowacje cyfrowe, aby podnieść jakość usług medycznych

W co piątym zaatakowanym przez hackerów szpitalu odnotowało nadmiarowe zgony pacjentów
W co piątym zaatakowanym przez hackerów szpitalu odnotowało nadmiarowe zgony pacjentów

Nowe badanie sugeruje, że w 20% placówek ochrony zdrowia będących ofiarami cyberataków dodatkową konsekwencją jest większa śmiertelność pacjentów.

Nowy raport „Cyber Insecurity in Healthcare: The Cost and Impact on Patient Safety and Care” potwierdza to, o czym mówiło się od dawna – ataki cyberprzestępców na szpitale są zagrożeniem nie tylko dla prywatności pacjentów, ale także ich życia.

Z dokumentu opublikowanego przez organizację zajmującą się badaniem bezpieczeństwa IT, Ponemon Institute, wynika, że 89% badanych organizacji ochrony zdrowia doświadczyło średnio 43 ataków w ciągu ostatnich 12 miesięcy, czyli prawie jednego ataku tygodniowo. Ponad 20% organizacji, które ucierpiały w wyniku czterech najczęstszych typów ataków – kompromitacji chmury, ransomware, łańcucha dostaw oraz kompromitacji biznesowej poczty elektronicznej (BEC)/spoofing phishingu – odnotowało zwiększoną śmiertelność pacjentów.

Najczęstszymi konsekwencjami ataków są opóźnienia w realizacji procedur medycznych i badań, co skutkuje gorszymi wynikami pacjentów w przypadku 57% dostawców usług medycznych oraz większymi komplikacjami podczas wykonywania procedur medycznych w przypadku prawie połowy z nich. Typem ataku, który najprawdopodobniej będzie miał najsilniejszy negatywny wpływ na opiekę nad pacjentami jest ransomware. Doprowadził on do opóźnień procedur lub badań w 64% organizacji i dłuższych pobytów pacjentów w 59% z nich.

Efektem cyberataków są nie tylko ogromne koszty czy stres personelu administracyjnego i medycznego. Na szali jest jakość opieki i leczenia a także życie ludzi. Dlatego bezpieczeństwo danych medycznych w placówkach ochrony zdrowia to pilny priorytet, bo ataków ze strony cyberprzestępców będzie coraz więcej w związku z postępującą digitalizacją.


Aby pobrać pełny raport "Cyber Insecurity in Healthcare: The Cost and Impact on Patient Safety and Care" (język angielski), kliknij w obrazek
Aby pobrać pełny raport „Cyber Insecurity in Healthcare: The Cost and Impact on Patient Safety and Care” (język angielski), kliknij TUTAJ

Innym kluczowym wnioskiem raportu jest słabe zabezpieczenie podłączonych do sieci internetowej urządzeń medycznych przed atakami hackerów. Tylko połowa placówek ochrony zdrowia uwzględnia je w swojej strategii cyberbezpieczeństwa.

72% procent badanych uważa, że ich organizacje są narażone na atak typu ransomware, a 60% twierdzi, że jest to typ ataku, który najbardziej ich niepokoi. Pojedynczy najdroższy cyberatak kosztował średnio 4,4 mln USD (utrata produktywności, kary finansowe, konieczność zatrudnienia dodatkowych ekspertów itd.). Wyzwaniem pozostaje brak funduszy na ochronę danych oraz niedobór odpowiednio wykwalifikowanych ekspertów.

Autorzy raportu wskazują, że dopóki cyberbezpieczeństwo nie jest priorytetem w ochronie zdrowia, świadczeniodawcy będą nadal nieświadomie narażać swoich pacjentów na niebezpieczeństwo.

Czytaj także: Nawet 100 000 zł! Sprawdź, jaka grozi Ci kara za wyciek danych

Dr Joseph Kvedar
Dr Joseph Kvedar jest profesorem w Harvard Medical School

Dr Joseph C. Kvedar jest doradcą ds. wirtualnej opieki w szpitalu Mass General Brigham (USA), redaktorem naczelnym prestiżowego czasopisma npj Digital Medicine, profesorem w Harwardzkiej Szkole Medycznej, autorem książki „The Internet of Healthy Things” (Internet Rzeczy Zdrowotnych). Rozmawiamy o nowych modelach opieki w erze digitalizacji.

Czy mógłby Pan wyjaśnić, jak w praktyce powinna wyglądać tzw. połączona opieka zdrowotna – koncepcja, którą Pan rozwija i promuje od lat?

Chodzi przede wszystkim o zintegrowane, jednolite doświadczenie konsumenta lub pacjenta w ochronie zdrowia, w którym rozwiązania cyfrowe logicznie wspomagają opiekę realizowaną w placówkach ochrony zdrowia. Jeśli pacjent potrzebuje w danej chwili porady zdrowotnej, powinien w pierwszej kolejności odruchowo sięgnąć po urządzenie mobilne. Bo jest ono najbliżej i dzięki niemu może szybko uzyskać pomoc.

W pierwszym etapie, pacjent konsultowany jest przez chatbot. Ma on dostęp do wszystkich kluczowych danych klinicznych, jak również danych konsumenckich z telefonu, trackera aktywności itp. Bot może ocenić, czy potrzebna jest interwencja lekarska, czy też wystarczy porada online i na tej podstawie prowadzi przez kolejne etapy opieki, czy to wirtualnej – w postaci teleporady – czy umawiając termin u lekarza albo wzywając karetkę. Ale nawet jeśli wymagana jest wizyta w gabinecie, cyfrowy doradca pomaga pacjentowi znaleźć lekarza w najbliższej okolicy, wskazuje dojazd, informuje na bieżąco o czasie oczekiwania. Każdy element kontaktu z systemem ochrony zdrowia wspomagany jest z pomocą chatbota.

Jak programy z zakresu zdrowia cyfrowego powinny być projektowane, aby pacjenci z nich chętnie korzystali?

Kluczowe są dwie rzeczy. Po pierwsze, przyjazność technologii. Konsumenci oczekują łatwej w użyciu technologii. Powinna być tak przejrzysta, aby nie była wymówką, jak dzieje się to obecnie. Tyko w ten sposób można skończyć z często słyszanymi argumentami „nie wiem, jak to działa.” Drugą kwestią jest zaangażowanie, które należy perfekcyjnie wkomponować w cyfrową przestrzeń zdrowotną.

Jeśli spojrzymy na takie aplikacje jak Facebook, okazuje się, że potrafią one znacznie lepiej angażować pacjentów niż narzędzia projektowane do celów zdrowotnych. Z mojej praktyki wynika, że kluczowymi elementami są personalizacja, stawianie na profilaktykę (a nie na chorobę), wzmacnianie kontaktów społecznych, stosowanie nagród, wykorzystanie komunikatów podprogowych.

W swojej najnowszej książce „The New Mobile Age: How Technology Will Extend the Healthspan and Optimize the Lifespan” twierdzi Pan, że „innowacje technologiczne w dziedzinie zdrowia stworzą lepszy i bardziej elastyczny system opieki zdrowotnej dla każdego”. Co ma Pan na myśli?

Technologia może pomóc naprawić źle funkcjonujący system opieki zdrowotnej głównie poprzez wprowadzenie modelu opieki „jeden do wielu”. Polega on na tym, że w tym samym czasie jeden system, przykładowo aplikacja medyczna, może świadczyć usługi tysiącom, milionom pacjentów.

Jeśli tylko uda nam się dobrze zaprojektować taki model, pierwszym etapem opieki będzie kontakt z botem lub narzędziem sprawdzającym symptomy. Na podstawie zdalnego monitorowania, systemy będą proaktywnie opiekować się pacjentem, aby utrzymać go na zaprojektowanej ścieżce zdrowia, umożliwiając świadczeniodawcom interwencję tylko wtedy, gdy sytuacja jest na tyle złożona, że wymaga interwencji człowieka.


The New Mobile Age: How Technology Will Extend the Healthspan and Optimize the Lifespan

„Roboty społeczne, sztuczna inteligencja, urządzenia ubieralne do monitorowania biomarkerów – nowe technologie w ochronie zdrowia pozwolą analizować emocje, przewidywać problemy zdrowotne, poprawić jakość życia, zmieniając dotychczasowe relacje pomiędzy pacjentemi a lekarzami.”

Joseph C. Kvedar


Opisuje Pan również, w jaki sposób sztuczna inteligencja, biomarkery głosowe, rozpoznawanie twarzy i roboty społeczne będą analizować emocje, przewidywać problemy zdrowotne, poprawiać jakość życia i umożliwiać lepsze relacje z dostawcami usług medycznych. Czy to przyszłość, jakiej oczekują ludzie? Czy nowe pokolenia będą gotowe na większe monitorowanie i kontrolę zdrowia, a w rezultacie – na mniejszą prywatność?

Jest to kwestia tego, jak zaprojektujemy cały system. Jeśli ludzie będą mieli wrażenie, że ich prywatność jest naruszana, a udostępniając swoje dane nie osiągają żadnych korzyści, takie rozwiązania nie zostaną zaakceptowane. Jeśli jednak zaprojektujemy nowy model zdrowia tak, że pacjent zyska lepszą opiekę, wygodę i dobre zdrowie, ludzie będą skłonni pójść na ten kompromis. To się już stało m.in. w handlu detalicznym, gdzie duże sieci internetowe oferują wygodę, personalizację i łatwość nawigacji, ale w zamian za analizę danych.

Podczas jednego ze swoich wystąpień na wydarzeniu TEDx, zaapelował Pan o stworzenie zintegrowanej opieki wspieranej przez „internet zdrowych rzeczy”, czyli połączonych inteligentnych urządzeń. Opieka nad pacjentem powinna być tak łatwa i dostępna jak Uber…

Podoba mi się analogia z Uberem i tradycyjnymi taksówkami w odniesieniu do opieki zdrowotnej. Przez dziesięciolecia taksówka była jedynym wyborem, jaki mieliśmy chcąc skorzystać z prywatnego transportu. Taksówkarze popadli w samozadowolenie, osiągnęli pozycję monopolistyczną, a w efekcie jakość usług uległa pogorszeniu. Firmy transportowe sięgały do różnych narzędzi, aby utrzymać swoją pozycję, takich jak związki zawodowe itp. I wtedy pojawił się Uber, który dzięki połączeniu technologii cyfrowych i dbałości o wygodę usług, zmienił tę branżę.

Opiekę zdrowotną cechuje wiele punktów wspólnych. Świadczeniodawcy traktują swój rynek jako coś oczywistego, a w efekcie uwaga poświęcona obsłudze klienta i doświadczeniu pacjenta jest niemal zerowa. Można się spodziewać, że to doprowadzi prędzej czy później do transformacji z jaką mieliśmy do czynienia w usługach transportowych czy innych branżach.

Narzędzia niezbędne do stworzenia modelu opieki „jeden do wielu” już istnieją: urządzenia typu wearables, elektroniczne konta pacjentów, aplikacje zdrowotne, teleopieka, roboty, AI itp. Jednak zamiast ciągłości opieki oferują one raczej fragmentaryczne wsparcie. Jak stworzyć nowe, spójne doświadczenie opieki?

To kluczowe pytanie. Wszystkie dane generowane z telefonu lub urządzeń noszonych na ciele nie są ani znormalizowane, ani ustandaryzowane. Gromadzą dane na własne potrzeby, nie dzieląc się nimi. Drugim krokiem są algorytmy AI, które przetwarzają dane i generują prognozy niezbędne do utrzymania zdrowia. Trzecim krokiem jest zrozumienie osobistych motywatorów i wykorzystanie tych dźwigni zmian, aby zachęcić każdą osobę do zdrowego trybu życia i dbania o siebie.

Digitalizacja w opiece zdrowotnej różni się od digitalizacji w innych branżach. Chodzi o wbudowanie empatii, emocji, bliskości, komunikacji, wsparcia na każdym etapie opieki, niezależnie od tego, czy mówimy o pacjentach z chorobami przewlekłymi, czy o osobach starszych. Czy uważa Pan, że teleopieka, napędzana automatyzacją, może zaoferować lepsze doświadczenie niż wizyty w gabinecie lekarskim, które cechuje zupełnie inna dynamika?

Oczywiście tak, chociaż z pewnymi zastrzeżeniami. Jeśli wymagana opieka jest złożona – przykładowo wymaga badania – i zawiera elementy inteligencji emocjonalnej, jak rozmowa i wsparcie, prawdopodobnie lepszym rozwiązaniem będzie wizyta osobista. Z drugiej strony, jeśli są to rutynowe, proste decyzje, a pacjent od dłuższego czasu korzysta z usług u danego świadczeniodawcy, podejście „digital-first” preferujące kontakt cyfrowy będzie lepszą opcją.

Co należy zrobić, aby przedstawiony model opieki zintegrowanej się upowszechnił? Jeśli jesteś świadczeniodawcą, odważnie wdrażaj nowe sposoby opieki nad pacjentami wykorzystujące narzędzia cyfrowe. Jeśli jesteś dostawcą rozwiązań e-zdrowia, rozwijaj innowacje, aby pomóc osiągnąć model opieki „jeden do wielu”. Z kolei jeśli jesteś pacjentem, stań w obronie swoich praw – żądaj dostępu do usług o wysokiej jakości i wygodzie, a także wielokanałowej opieki zdrowotnej oferującej różne opcje dopasowane do indywidualnych potrzeb.

Czytaj także: Szef Microsoftu ds. AI: lekarze nie powinni być urzędnikami

Polska przystąpiła do projektu e-recept elektronicznych w UE w 2022 roku
Polska przystąpiła do projektu e-recept elektronicznych w UE w 2022 roku

Z komunikatu Ministerstwa Zdrowia wynika, że w Polsce elektroniczną receptę transgraniczną mogą zrealizować Estończycy i Chorwaci. Z kolei e-recepta wystawiona w Polsce jest honorowana tylko w Chorwacji.

Tak wynika z komunikatu MZ z 28 października 2022 w sprawie wykazu państw, które nie realizują recept transgranicznych wystawianych w postaci elektronicznej w innym państwie członkowskim Unii Europejskiej lub państwie członkowskim Europejskiego Porozumienia o Wolnym Handlu (EFTA).

Jeszcze na początku tego roku w komunikacie na rządowym portalu e-zdrowia można było się dowiedzieć, że polską e-receptę elektroniczną realizują 4 państwa: Estonia, Chorwacja, Portugalia i Finlandia. Jednak z nowego obwieszczenia dowiemy się, że to tylko Estonia i Chorwacja.

Co istotne, Wielka Brytania nie realizuje recept transgranicznych w postaci papierowej i elektronicznej.

Wykaz państw członkowskich UE i EFTA nierealizujących recept transgranicznych wystawianych w postaci elektronicznej w innym państwie członkowskim UE lub EFTA.

  1. Austria.
  2. Belgia.
  3. Bułgaria.
  4. Chorwacja – realizowane są wyłącznie recepty transgraniczne w postaci elektronicznej wystawione w Finlandii, Estonii, Portugalii, Hiszpanii i Polsce.
  5. Cypr.
  6. Czechy.
  7. Dania.
  8. Estonia – realizowane są wyłącznie recepty transgraniczne w postaci elektronicznej wystawione w Finlandii, Chorwacji, Portugalii.
  9. Finlandia – realizowane są wyłącznie recepty transgraniczne w postaci elektronicznej wystawione w Estonii, Chorwacji, Portugalii.
  10. Francja.
  11. Grecja.
  12. Hiszpania – realizowane są wyłącznie recepty transgraniczne w postaci elektronicznej wystawione w Chorwacji i Portugalii.
  13. Holandia.
  14. Irlandia.
  15. Litwa.
  16. Luksemburg.
  17. Łotwa.
  18. Malta.
  19. Niemcy.
  20. Polska – realizowane są wyłącznie recepty transgraniczne w postaci elektronicznej wystawione w Estonii i Portugalii.
  21. Portugalia – realizowane są wyłącznie recepty transgraniczne w postaci elektronicznej wystawione w Finlandii, Chorwacji, Estonii i Hiszpanii.
  22. Rumunia.
  23. Słowacja.
  24. Słowenia.
  25. Szwecja.
  26. Węgry.
  27. Włochy.
  28. Islandia.
  29. Lichtenstein.
  30. Norwegia.
  31. Szwajcaria.

MZ opublikowało też zestawienie danych niezbędnych do identyfikacji pacjenta realizującego receptę transgraniczną w postaci elektronicznej.

Czytaj także: Porównanie poziomu e-zdrowia w 27 państwach Europy

Czy napływ kilku milionów uchodźców z Ukrainy wpłynął na ilość sprzedaży leków w aptekach?
Czy napływ kilku milionów uchodźców z Ukrainy wpłynął na ilość sprzedaży leków w aptekach?

Liczba uchodźców w Polsce to – według różnych szacunków – ok. 2-3 miliony. Z czego ponad 1,3 mln* osób ma status cudzoziemca według spec ustawy. Czy tak duża grupa osób – mających uprawnienia do korzystania ze służby zdrowia – wpłynęła na ilość sprzedaży leków w aptekach?

Nowa grupa klientów aptek

Mamy do czynienia nie z „miniaturą demograficzno-społeczną” Ukraińców, ale specyficzną grupą ludzi uciekających przed skutkami wojny. Gościmy głównie kobiety, dzieci, wśród nich są też – ale nie jest to znaczący odsetek – osoby starsze. Taka struktura społeczna determinuje potencjał korzystania ze służby zdrowia. Mowa o osobach raczej młodych, zatem także najczęściej cieszących się dobrym stanem zdrowia. Ale nadal mówimy nawet nie o setkach tysięcy, ale milionach osób. Czy taka skala przekłada się na wskaźniki sprzedaży aptecznej?

Sprzedaż rośnie nieznacznie

W firmie analityczno-badawczej PEX PharmaSequence zaprojektowano badanie, którego wyniki mogą posłużyć do wnioskowania w omawianym temacie. Wybrano kilka dużych miast oraz miasta przygraniczne (z Ukrainą) i zbadano wielkość sprzedaży dla różnych grup produktów. Grupy badane wybrane zostały w taki sposób, aby „pasowały” do profilu uchodźców.

W analizie porównano ilość sprzedaży w każdym z miesięcy pierwszego półrocza 2022 w wybranych miastach do średniej apteki w Polsce. Średnia wartość sprzedaży równa jest 1, czyli jeżeli wynik w danym miesiącu dla danego miasta wynosi 1,2, to jest o 20% większy od średniego w Polsce.

Wyniki dla wybranych kategorii: antybiotyki pediatryczne, antykoncepcja i preparaty OTC wykrztuśne są dyskusyjne – 10–15% różnicy między okresem sprzed wojny i w trakcie jej trwania można uznać za duży skok, ale trudno zmierzyć wpływ netto sezonu przeziębień i specyfiki lokalizacji.

Sprzedaż środków antykoncepcyjnych styczeń-czerwiec 2022
Sprzedaż środków antykoncepcyjnych styczeń-czerwiec 2022
Sprzedaż preparatów wykrzuśnych styczeń-czerwiec 2022
Sprzedaż preparatów wykrzuśnych styczeń-czerwiec 2022
Sprzedaż antybiotyków styczeń-czerwiec 2022
Sprzedaż antybiotyków styczeń-czerwiec 2022

Co nas czeka w kolejnych latach?

Wpływ na pewno jest, ale nie jest on tak znaczący jak przewidywano. Ponad 70% uchodźców mieszka przecież w dużych miastach. Co nas zatem czeka? Bardzo wiele zależy od rozwoju sytuacji migracyjnej. Zakończenie wojny może oznaczać nie tylko powroty na Ukrainę, ale łączenie się rodzin w Polsce.

Według badań publikowanych w mediach, nawet 30% Ukraińców zamierza u nas zostać na dłużej lub na stałe. Jeśli tak się stanie, to wpływ tego zjawiska na rynek farmaceutyczny będzie na pewno widoczny. Już teraz zmagamy się z wyzwaniem braku dokumentacji medycznej w przypadku konieczności kontynuacji refundowanej kontynuacji terapii chorób przewlekłych diagnozowanych w Ukrainie. Ilość takich przypadków będzie tylko rosła. A w efekcie będzie też rósł rynek farmaceutyczny.

* Dane na dzień 22.08.2022

Czytaj także: Polacy kupują coraz więcej opioidów. Czy grozi nam kryzys jak w USA?

1 91 92 93 94 95 127