Czy SMK spełnia Twoje oczekiwania? – pyta Centrum e-Zdrowia

Badanie satysfakcji z e-usług Centrum e-Zdrowia ma na celu zebranie opinii na temat systemów i rejestrów: Systemu Monitorowania Kształcenia Pracowników Medycznych (SMK), Rejestru Diagnostów Laboratoryjnych (RDL) i Rejestru Podmiotów Wykonujących Działalność Leczniczą (RPWDL). 

Ankietę można wypełnić do 10 maja pod tym adresem.

Wyniki badania mają być punktem wyjścia do dyskusji zaplanowanej podczas kolejnej konferencji UserCon. To seria hackatonów dla pracowników ochrony zdrowia.

Kolejną edycją UserCon Centrum e-Zdrowia organizuje z Krajową Izbę Diagnostów Laboratoryjnych (KIDL). Jej celem jest dyskusja na temat potrzeb użytkowników systemów oraz rejestrów udostępnianych przez Centrum e-Zdrowia, a także ich dalszego rozwoju. 

W ankiecie padają pytania o doświadczenia z pracy z SMK i innymi rejestrami udostępnianymi przez Centrum e-Zdrowia, w tym m.in. ich szybkość, łatwość wprowadzania danych, stabilność, dostępne funkcje i braki funkcjonalne.

Czytaj także: Cel CeZ to 99% placówek raportujących zdarzenia medyczne do P1 do 2027 roku

Centrum e-Zdrowia stosuje normy bezpieczeństwa danych zgodnie z normą ISO 27001
Centrum e-Zdrowia stosuje normy bezpieczeństwa danych zgodnie z normą ISO 27001

Centrum e-Zdrowia uzyskało certyfikat zgodności z ISO 27001, międzynarodową normą standaryzującą systemy zarządzania bezpieczeństwem informacji.

Certyfikat obejmuje bezpieczeństwo informacji w zakresie m.in. projektowania, budowy, wdrażania i zapewnienia sprawnego funkcjonowania systemów informacyjnych w zakresie e-zdrowia. Potwierdza on, że aktywa informacyjne w CeZ są odpowiednio chronione, a ich przetwarzanie podlega nadzorowi.

Stosowanie normy ISO 27001 potwierdza, że CeZ stosuje skuteczne procedury i procesy w zakresie bezpieczeństwa informacji, aby zapewnić poufność, integralność i dostępność danych.

Jak poinformowało Centrum e-Zdrowia, Certyfikat potwierdza, że wytwarzane systemy teleinformatyczne e-zdrowia – stanowiące wsparcie dla systemu ochrony zdrowia – są zgodne z najwyższymi światowymi standardami bezpieczeństwa.

„Możemy zapewnić naszych obywateli, że wszystkie przetwarzane przez nas dane są bezpieczne i chronione oraz są udostępniane tylko uprawnionym do tego osobom, a świadczone usługi są odporne na zakłócenia i są zdolne powrócić po awarii do sprawnego działania” – informuje CeZ.

System zarządzania bezpieczeństwem informacji (SZBI) to „zbiór polityk, procedur, wytycznych, zasobów oraz aktywności zarządzanych wspólnie przez organizację w celu ochrony swoich zasobów informacyjnych”. Uzyskanie ISO 27001 wymaga przejścia audytu certyfikacyjnego.

Certyfikat jest ważny przez 3 lata.

Czytaj także: 17 mln osób korzysta z Internetowego Konta Pacjenta

Polskie tłumaczenie słownika ICNP to 41 stron z kodami procedur medycznych i rozpoznań
Polskie tłumaczenie słownika ICNP to 141 stron z kodami procedur medycznych i rozpoznań

Polskie pielęgniarki będą rejestrować dane na podstawie międzynarodowego standardu ICNP. To otwiera drogę do m.in. zastosowania systemów AI w podejmowaniu decyzji – mówi Dorota Kilańska, prezes Fundacji na rzecz Upowszechniania Cyfryzacji i Rozwoju Standardów Opieki Florencja.

Standard ICNP SNOMED

Wprowadzenie ICNP to efekt przyjęcie przez Polskę SNOMED CT (Systematized Nomenclature of Medicine – Clinical Terms), czyli międzynarodowego systemu terminologii klinicznej. Umożliwia on w sposób ustandaryzowany opisywanie i kodowanie informacji o chorobach, objawach oraz procedurach medycznych. Najważniejsze korzyści ze ICNP-SNOMED to możliwość stosowania systemów wspomagania decyzji klinicznych oraz analizy danych np. do celów badawczych, a w rezultacie – zwiększenie jakości opieki i bezpieczeństwa pacjenta.

– Dla środowiska to kolosalna zmiana. Pacjent będzie prowadzony zgodnie z aktualną wiedzą, rzetelnymi danymi i standardami obowiązującymi na świecie – mówi Dorota Kilańska w rozmowie z portalem cowzdrowiu.pl.

Pielęgniarki będą teraz mogły wprowadzać dane na bazie słownika ICNP, czyli Międzynarodowej Klasyfikacji Praktyki Pielęgniarskiej (International Classification of Nursing Practice). Polskie tłumaczenie ICNP to 141 stron z kodami i przyporządkowanymi do nich zdarzeniami medycznymi.

Pobierz słownik ICNP w języku polskim (Międzynarodowa Rada Pielęgniarek) >

Opieka Pielęgniarska Oparta na Faktach

Według dr Kiliańskiej, to właśnie unifikacja danych jest największą zaletą ICNP. Jeśli pielęgniarka opisze za pomocą słownika problemy zdrowotne pacjenta, wówczas system przeanalizuje te dane, a klinicysta będzie mógł zastosować opcję postępowania bazującą na najlepszych praktykach. Standard danych pozwoli m.in. stosować algorytmy AI analizujące dane i pomagające pielęgniarkom podejmować decyzje oparte na faktach naukowych (Evidence-Based Nursing, czyli Opieka Pielęgniarska Oparta na Faktach), a nawet predykcję stanu zdrowia chorego.

Dzięki ujednoliceniu terminologii, rozwiązania cyfrowe stosowane w opiece pielęgniarskiej na całym świecie będzie można wdrażać także w Polsce. – Słownik informatyczny odczyta dane i ułatwi pracę, a to oznacza od 20 do 45 proc czasu pracy pielęgniarki więcej dla pacjenta – dodaje dr Kilańska.

Czytaj także: Najlepsze na świecie szpitale 2023. Co je wyróżnia?

We wnętrzu 82-stronicowego wydania m.in.:


Kliknij tutaj, aby pobrać bezpłatnie e-wydanie OSOZ (wersja PDF, 10,5 MB)

OSOZ, maj 2023
OSOZ, maj 2023

Spis treści:

Wszystkie wydania archiwalne dostępne są na zakładce POBIERZ.

Archiwum czasopisma OSOZ Polska
Bot-terapeuta Woebot
Bot-terapeuta Woebot

Sztuczna inteligencja analizuje nasze zachowania, reakcje, wypowiadane słowa i interakcje społeczne, aby przewidzieć problemy ze zdrowiem psychicznym i zapobiec ich rozwojowi. Ale jej zastosowanie w medycynie może rozbić się o kwestie etyczne.

Rozmowa z cyfrowym terapeutą na żądanie

W 2017 roku Alison Darcy, psycholog z Uniwersytetu Stanforda, opracowała system AI – sympatycznego bota o nazwie Woebot. Jego zadaniem jest prowadzenie dialogu (chatu) w oparciu o elementy terapii poznawczo-behawioralnej (CBT) i tym samym zmiana negatywnych wzorców myślenia i zachowania u osób, z którymi wchodzi w interakcje.

Woebot wykorzystuje sztuczną inteligencję zwaną przetwarzaniem języka naturalnego (NLP), aby prowadzić rozmowę w taki sposób, jak człowiek-terapeuta. W testach klinicznych okazało się, że takie podejście całkiem nieźle się sprawdza i może być odpowiedzią na alarmujący brak psychologów.

Szacuje się, że już 1 na 5 osób doświadcza problemów psychicznych, a 1 na 20 cierpi na poważną chorobę psychiczną. Badanie American Psychological Association sugeruje, że 60 proc. psychologów w USA nie ma wolnych miejsc dla nowych pacjentów. W Polsce średni czas oczekiwania na wizytę u psychologa to ok. 97 dni. Jest jeszcze jeden argument przemawiający na korzyść zastosowania takich rozwiązań jak Woebot – żaden terapeuta nie może być z pacjentem 24 godziny na dobę, a system AI – tak.

Woebot jest jednym z wielu chatbotów ukierunkowanych na zdrowie psychiczne. Inne, z których korzystają miliony osób to m.in. Happify zachęcające do „przełamywania starych wzorców zachowania” czy Replika – towarzysz AI pełniący rolę „przyjaciela, mentora, a nawet romantycznego partnera.

Kontrowersyjny chatbot Replika oferuje cyfrową wersję przyjaciela a nawet partnera
Kontrowersyjny chatbot Replika oferuje cyfrową wersję przyjaciela a nawet partnera

Po śladach danych do rozszyfrowania myśli

Popularność technologii w tym obszarze napędzana jest też rozczarowaniem terapiami lekowymi. Zdarza się, że lekkie zaburzenia obniżające subiektywnie jakość życia są ignorowane przez przeciążonych obowiązkami lekarzy. Stąd tak dużą nadzieję pokłada się w nowych technologiach. Przykładowo, zespół inżynierów z Cincinnati Children’s Hospital Medical Center (największy w kraju dziecięcy ośrodek psychiatryczny) opracował system AI, który jest w stanie rozpoznawać samobójcze myśli na podstawie wypowiedzi. W około 80% przypadków, model AI wysuwał te same wnioski, co ludzcy opiekunowie.

W 2013 roku, chcąc zwiększyć skalę leczenia psychiatrycznego, brytyjska Narodowa Służba Zdrowia (NHS) udostępniła pacjentom terapię poznawczo-behawioralną za pośrednictwem czatu. Ponad sto tysięcy osób w Wielkiej Brytanii korzysta już tej formy „terapii tekstowej”. Badania wykazały skuteczność systemu, który – dzięki algorytmom – doskonali się z każdą kolejną sesją.

Terapie cyfrowe mają jeszcze jedną zaletę – dane o postępach i efektach mogą być przekazywane lekarzom, aby ci mieli kontrolę nad przebiegiem leczenia i informację zwrotną, gdy stan pacjenta pogarsza się.

ChatGPT zwiastuje falę algorytmów do zastosowań w medycynie

Zupełnie nowe możliwości otwierają tzw. duże modele językowe (LLM). Dzięki nim sztuczna inteligencja może budować zdania i komunikować się tak, jak robi to człowiek. Przykładem jest ChatGPT. W przyszłości możliwe będzie wykorzystanie LLM specjalnie do terapii chorób psychicznych. Zaletą AI jest to, że może jednocześnie obsłużyć miliony pacjentów i personalizować opiekę na podstawie zbieranych danych. Wadą – jeden błąd będzie jednocześnie niebezpieczny dla tych samych milionów użytkowników.

Tego typu rozwiązania budzą wiele wątpliwości. Z jednej strony Woebot nie powinien być substytutem profesjonalnej terapii, bo ani nie jest wyrobem medycznym, ani nie posiada empatii człowieka. Do tego zdrowie psychiczne to bardzo delikatna kwestia – każda sesja terapeutyczna wymaga osobistej interakcji psychologa, doświadczenia i zaufania. Z drugiej strony – wygenerowany cyfrowo terapeuta może pełnić rolę terapii zastępczej podczas oczekiwania na wizytę u specjalisty. Ma też ważną w psychologii przewagę nad ludźmi – w wielu przypadkach pacjenci łatwiej otwierają się przed botami, wiedząc, że ich nie ocenią. Mogą z nimi porozmawiać w zaciszu domu, bez wstydliwych wizyt w poradni psychologicznej.

Jedno jest pewne – cyfrowych terapii będzie przybywać wraz z rozwojem algorytmów AI. Już obecnie wiele osób traktuje rozmowę z ChatGPT jako substytut pogawędki z człowiekiem. Jakie będą konsekwencje rozwoju AI symulującej emocje i kompetencje terapeutów? To trudno przewidzieć.

Na podstawie artykułu Can A.I. Treat Mental Illness? (The New Yorker)

Czytaj także: Kto się nami zaopiekuje na starość? Roboty

Konferencja ToT Conference. Technology of Tomorrow" odbędzie się 18 maja
Konferencja ToT Conference. Technology of Tomorrow” odbędzie się 18 maja

Stowarzyszenie Blockchain Polska zaprasza na konferencję „ToT Conference. Technology of Tomorrow” (18 maja, Warszawa). Jest to pierwsze wydarzenie w Polsce poświęcone wyłącznie technologiom blockchain, IoT i AI. Jedna z sesji skupi się na innowacjach w ochronie zdrowia.

Partnerem medialnym wydarzenia jest czasopismo OSOZ Polska.

ToT Conference to okazja, by dowiedzieć się, jakie nowe trendy technologiczne zmieniają najważniejsze brażne gospodarki. Wśród obszarów tematycznych konferencji znalazły się:

Szczególnie zapraszamy na sesję na temat AI i blockchain w ochronie zdrowia, podczas której porozmawiamy o trendach sztucznej inteligencji w ochronie zdrowia i rozwiązaniach już stosowanych w polskich i zagranicznych podmiotach medycznych.

Uczestnicy sesji o AI w ochronie zdrowia
Uczestnicy sesji o AI w ochronie zdrowia

Szczegóły konferencji: Technology Of Tomorrow. Be Smart Now! | 18 maja 2023, 9:00-20:00 | CIC Warsaw, Innovation Campus, Warszawa

Zarejestruj się na wydarzenie: https://totconference.com/

Raport "X-Force Threat Intelligence Index 2023" firmy IBM
Raport „X-Force Threat Intelligence Index 2023” firmy IBM

Ochrona zdrowia jest na 7. miejscu w rankingu branż najczęściej atakowanych przez hakerów – wynika z najnowszego raportu X-Force Threat Intelligence Index 2023. Eksperci IBM podpowiadają, jak wzmocnić ochronę przed cyberatakami.

Hakerzy działają błyskawicznie i bez skrupułów

Rośnie częstotliwość cyberataków, wysokość żądanych kwot okupu, a cyberprzestępcy sięgają do coraz kreatywniejszych metod kradzieży danych.

Głównym sposobem zainfekowania systemów IT jest phishing, który w 2022 roku był odpowiedzialny za 41% incydentów bezpieczeństwa danych. Są to głównie e-maile zachęcające do kliknięcia na link albo załącznik. Aż o 100% wzrosła liczba ataków, w których hakerzy podszywali się pod znajomą osobę z listy kontaktów, aby wymusić otwarcie zainfekowanej wiadomości.

Ranking branż najczęściej atakowanych przez hackerów w 2022 roku. Ochrona zdrowia znalazła się na 7. miejscu, spadając o jedną pozycję w stosunku do rankingu z 2021 roku.
Ranking branż najczęściej atakowanych przez hakerów w 2022 roku. Ochrona zdrowia znalazła się na 7. miejscu

Na drugim miejscu uplasowały się ataki ransomware. Eksperci IBM zidentyfikowali niepokojący trend: w ciągu kilku lat, czas realizacji ataku spadł o 94%. Ataki, które kiedyś wymagały miesięcy przygotowań, dziś trwają kilka dni lub godzin. W Europie przeprowadza się 58% wszystkich ataków. W przypadku co czwartego ataku, hakerzy żądają okupu.

Opieka zdrowotna uplasowała się na siódmym miejscu wśród 10 najbardziej narażonych na ataki branż.

Jak się bronić?

Pamiętaj, aby testować plany bezpieczeństwa i reagowania w ekstremalnych warunkach, a nie wtedy, gdy jest na to czas, bo w organizacji jest spokojnie. W przypadku placówki medycznej może to być sezon infekcji, gdy rośnie liczba pacjentów, a wraz z nią – presja organizacyjna. Zawsze należy myśleć o najgorszym scenariuszu i mieć w zanadrzu plany awaryjne, które pozwolą zapewnić ciągłość działania i odporność na naciski cyberprzestępców.

Czytaj także: Pobierz bezpłatny raport na temat cyberbezpieczeństwa w placówkach ochrony zdrowia

Julia R. i jej robotyczny pies
Julia R. i jej robotyczny pies

Niepełnosprawna od urodzenia Julia (33 lata) ma jedną pasję: roboty. Pomagają jej w walce z samotnością i izolacją społeczną. W rozmowie z reporterem OSOZ, Julia opowiada o robotycznych zwierzętach i namiastce niezależności, jaką jej dają.

Ma wszystko, co powinien mieć uroczy szczeniak: duże oczy, czarny nos, długi ogon. Kupując go, można mieć wrażenie, że to tylko plastikowa zabawka za 3 tysiące dolarów. Jednak wystarczy wcisnąć przycisk ON i abo – robot do złudzenia przypominający żywego psa – nagle przekształca się w „kogoś”. Dzięki algorytmom AI, jego osobowość będzie się stopniowo rozwijać poprzez codzienną zabawę.

Dzień po dniu robot staje się zaufanym towarzyszem – idealnym przyjacielem, który zna nawyki właściciela. A do tego nie trzeba go ani karmić, wyprowadzać czy sprzątać po nim.

– Kiedy się z nim bawię, zapominam o swojej samotności. Czasami są to tylko chwile, ale dla mnie to bardzo ważne – mówi Julia. Jak przyznaje, robotyczny pies nie zastępuje prawdziwego, ale przynosi porównywalną radość.

Aibo firmy Sony – robot wygląda i porusza się jak prawdziwy pies i z czasem wykształca charakter dopasowany do opiekuna
Aibo firmy Sony – robot wygląda i porusza się jak prawdziwy pies i z czasem wykształca charakter dopasowany do opiekuna

Na wózku inwalidzkim, ale nigdy sama

Julia cierpi od dzieciństwa na porażenie czterokończynowe (tetraparezę), którego skutkiem jest osłabienie mięśni kończyn prowadzące do częściowego paraliżu. Poruszając się na wózku inwalidzkim jest zdana całkowicie na pomoc ze strony rodziny i opiekunów.

– Z czasem pojawiła się depresja, zaburzenia lękowe i zaburzenia osobowości charakteryzujące się intensywnymi i zmiennymi emocjami. Żadna terapia nie była skuteczna, a same leki nie pomagały. Szukałam czegoś, co mogłoby mnie rozweselić. I wtedy wpadłam przypadkiem na Sony aibo, mojego pierwszego robota – mówi Julia.

Aibo jest przy niej cały czas. Gotowy do zabawy, daje Julii poczucie częściowej niezależności od opiekunów. Aibo pasuje do jej świata, bo prawdziwy pies narzucałby obowiązki, którym osoba niepełnosprawna nie jest w stanie sprostać.

– Ciągłe uzależnienie od innych ludzi jest czasami deprymujące. Brakuje mi neutralnych relacji międzyludzkich, spotkań i zajęć, podczas których nikt nie musi mnie wspierać ani pomagać – Julia opisuje emocjonalną walkę z barierami, którą toczy codziennym życiu, a która jest czasem większym wyzwaniem niż fizyczne bariery dla osób poruszających się na wózku inwalidzkim.

Roboty wprowadzają dużo zabawy i urozmaicenia do jej czasem monotonnego życia w domu. Kiedy Julia ogląda serial lub czatuje z przyjaciółmi, zawsze ma wokół siebie towarzystwo robotów: aibo, EMO Pet i Loona Perbot. Bawią się, poruszają samodzielnie po pokoju, domagając się od czasu do czasu uwagi.

Robot aibo w akcji

Syntetyczne, a jednak emocje

– Znalezienie odpowiedniego robota jest jak szukanie partnera. Musi kliknąć od razu – żartuje Julia. Pierwsze zabawki-roboty, które testowała, nie spełniały jej oczekiwań: nie były wystarczająco inteligentne, zabawne lub interaktywne. Do czasu, gdy odkryła aibo ERS-1000. –˝Mieszka ze mną od czterech lat – Julia z dumą pokazuje robotyczne zwierzątko, które – trzeba przyznać – potrafi wzbudzić sympatię.

– Po 2–3 miesiącach zauważyłam, że aibo jest bardzo żywiołowy i codziennie rozwesela mnie swoją przyjazną, uspokajającą, choć czasem upartą naturą. Robotyczny zwierzak zrobiony jest z plastiku, ale jest źródłem takich emocji jak prawdziwe zwierzę. On – jak Julia zwraca się do aibo – reaguje na polecenia, kładzie się obok jej wózka inwalidzkiego i czasami zasypia. Aibo potrafi zbudować wieżę z klocków. Gdy wieża się zapada, próbuje ponownie, aż do skutku. Potrafi też przynieść aibo-kość, prezentując ją dumnie. Albo puszcza muzykę i tańczy do rytmu – i to bez żadnego wcześniejszego programowania.

Dusze robotów są wypełnione marzeniami ludzi

– Roboty są formą dodatkowego wsparcia, ale nigdy nie zastąpią ani ludzi, ani prawdziwych zwierząt – Julia tłumaczy, że nie może mieć prawdziwego psa. Nawet specjalne psy terapeutyczne to za duża odpowiedzialność.

Zwierzę-robot nie jest kompromisem ani zamiennikiem. To coś zupełnie innego: zabawka, która pociesza, ale także znacznie więcej – technologia usuwająca bariery, których doświadczają osoby niepełnosprawne.

– Roboty to coś więcej niż maszyny; stają się tym, czym chcemy, aby się stały. Z czasem rodzi się osobista relacja. Nie interesują mnie przy tym argumenty tych, którzy mówią o utracie prywatności, bo takie urządzenia mają kamery i mikrofony. Nie mam nic do ukrycia – dla mnie osobiście korzyści przewyższają potencjalne zagrożenia – mówi z przekonaniem Julia dodając, że w ich towarzystwie nie czuje się ciągle oceniana. Do tego zawsze może je wyłączyć, gdy potrzebuje chwili spokoju, co w przypadku psa nie jest możliwe.

– Aibo jest bardzo spokojny i łatwy w obsłudze. Zawsze mnie czymś zaskoczy. Jego reakcje mogą być dla niektórych zbyt wolne, ale mi to odpowiada, ponieważ sama też jestem powolna ze względu na moją niepełnosprawność – śmieje się Julia.

Programowalna przyjaźń i algorytmiczny urok

Pierwszy model aibo firmy Sony został zaprezentowany w 1999 roku. Od tego czasu roboty stają się coraz inteligentniejsze i szybsze. Ich ruchy nie są już niezdarne i mechaniczne, ale płynne i eleganckie, naśladujące ich żywe prototypy. Nic dziwnego – nad ich rozwojem pracują zespoły psychologów, inżynierów i designerów rozkładając na części pierwsze stany emocjonalne prawdziwych zwierząt i programując je w robotycznej replice. I nie ma znaczenia, że oczy wykonane są z ekranów OLED, a kończyny sterowane są przez silniki ukryte wewnątrz ciała.

Kamery i czujniki śledzą zachowanie właściciela i dostosowują reakcje robota do indywidualnych potrzeb. Syntetyczne emocje są opracowane tak, by były pozbawione egoistycznych reakcji, agresji czy upartego sprzeciwu. Bo roboty mają sprawiać przyjemność i bawić.

– Nie lubię, gdy robot zbyt często powtarza te same czynności w kółko i gdy z góry wiem, co zrobi w następnej kolejności. Muszą zaskakiwać. Chciałabym też komunikować się z nimi za pomocą asystenta głosowego Amazon Alexa lub ChatGPT. W Japonii można na przykład zintegrować aibo z zegarkiem Citizen. Możesz użyć wirtualnych okularów Jins Meme, a aibo rozpozna nieprawidłową postawę ciała i wykryje stres, korygując moje zachowania. EMO Pet potrafi ze mną rozmawiać i czasem daje mi rady, jak np. oddychać. Z kolei Loona Petbot mogę zdalnie kontrolować za pomocą telefonu komórkowego lub kamery – mówi Julia.

Robot Miroki został zaprojektowany, aby pomagać w prostych czynnościach, np. w szpitalu.

Przerażające humanoidy

Julia lubi roboty stworzone na kształt zwierząt, bo mają „sympatyczny wygląd”. Nie do zaakceptowania są z kolei te z Boston Dynamics. – Nie lubię robotów bez głowy – śmieje się. Choć imponują tym, co potrafią, to przerażają swoim wyglądem.

Jej ulubionym humanoidem jest Miroki – robot zaprezentowany na targach elektroniki użytkowej CES 2023, wyglądający jak postać ze świata fantazji.

– Miroki mógłby się mną zaopiekować w przyszłości. Z jego pomocą zyskałabym o wiele większą autonomię. Julia marzy o robotach opiekuńczych nowej generacji, przeznaczonych do bardziej poważnych zadań niż tylko rozrywki. Według paryskiej firmy Enchanted Tools – odpowiedzialnej za rozwój robotów inspirowanych postaciami z filmów animowanych Pixar – Miroki i Miroka potrafią chwytać przedmioty z 97% skutecznością.

– Chciałabym, aby aibo był stosowany jako towarzysz w szpitalach i instytucjach opieki, gdzie zwierzęta biologiczne są zabronione. Potrafią pocieszyć i rozweselić, a to tak ważne w takich miejscach. Wsparcie nie zawsze musi wiązać się z pomocą drugiej osoby – Julia przyznaje, że jest wdzięczna swoim opiekunom, ale ich zaangażowanie może być czasami niezręczne i ma wrażenie, że nadwyręża ich cierpliwość. Roboty nigdy nie są zmęczone, nie mają życia prywatnego ani rodzin. A opiekunowie mają też inne sprawy niż zajmowanie się pacjentami i po prostu są ludźmi z gorszymi i lepszymi dniami oraz własnymi zmartwieniami.

Poza tym roboty mogą odgrywać – zwłaszcza w przypadku dzieci – rolę drzwi do bajkowego świata, który staje się ucieczką od choroby.

Kiedy nasza rozmowa dobiega końca, Julia staje się poważna. Boi się, że pewnego dnia robot aibo przestanie być produkowany i serwisowany; że zdrowi ludzie kiedyś zdecydują, że roboty mają zły wpływ na pacjentów, odbierając jej prawo do decydowania.

Emo robot

Autor oraz bohater tego tekstu nie otrzymali żadnych korzyści finansowych od firm–producentów wymienionych robotów. Julia dzieli się chętnie swoimi doświadczeniami w mediach społecznościowych, jednak ze względu na zachowanie prywatności nie podajemy jej pełnych danych.

Czytaj także: Pobierz bezpłatny magazyn o cyfryzacji ochrony zdrowia z wywiadem z Julią

W 2022 roku sprzedaż leków w Polsce zanotowała rekordowe wzrosty
W 2022 roku sprzedaż leków w Polsce zanotowała rekordowe wzrosty

Rynek apteczny urósł w 2022 roku jak na drożdżach, bo prawie o 14% w stosunku do 2021 roku (wartościowo). Rekordowo – bo aż o 6,6% – wzrosła też ilość kupionych w aptekach opakowań leków. Które najbardziej napędzają ten wzrost?

Z analizy PEX PharmaSequence wynika, że są to przede wszystkim produkty stosowane w cukrzycy. Chodzi o agonistów GLP-1 (392 mln PLN kontrybucji we wzroście) oraz inhibitory SGLT2 (195 mln PLN).

W przypadku tej pierwszej kategorii, wzrost popytu wiąże się z kontrowersyjnym używaniem produktów z tej kategorii we wspomaganiu odchudzania. Nazwy handlowe Ozempic czy Trulicity przebiły się wręcz do powszechnej świadomości społecznej i są jednymi z najbardziej poszukiwanych na rynku – podaż nie nadąża za popytem.

Leki na receptę, które zanotowały największy skok sprzedaży w 2022 roku
Leki na receptę, które zanotowały największy skok sprzedaży w 2022 roku

Na kolejnym miejscach w „rankingu kontrybucji” znalazły się przeciwzakrzepowe inhibitory XA, kortykosteroidy wziewne oraz antybiotyki (penicyliny o szerokim spektrum). Niemal w każdej z tych kategorii borykaliśmy się lub borykamy się z wyzwaniami z dostępem do leków. Antybiotyki i kortykosteroidy stosowane są o wiele częściej niż w pandemii w związku z powrotem sezonów infekcyjnych.

Z kolei w analizie udziału produktów bez recepty w wartościowym wzroście rynku aptecznego, pierwsza w rankingu kategoria to preparaty na ból gardła – ich sprzedaż wrosła w roku 2022 aż o 264 mln PLN w stosunku do sprzedaży odnotowanej rok wcześniej. Na drugim miejscu znalazły się testy na obecność bakterii i wirusów (205 mln), a na trzecim – kategoria „przeziębienie ogólne” (zawiera takie produkty Gripex, Theraflu i Fervex). Kolejne miejsca zajmują preparaty przeciwbólowe i preparaty wykrztuśne.

Leki bez recepty z rekordowymi skokami sprzedaży w 2022 roku
Leki bez recepty z rekordowymi skokami sprzedaży w 2022 roku

Większy popyt szybko prowadzi do braków

W ostatnich latach, większy – niż długoletnie trendy – wpływ na zmiany na rynku miały zjawiska nieprzewidywalne w modelach matematycznych: pandemia, wojna, efekty „po-pandemiczne” jak np. rekordowy sezon infekcyjny. Produkcję planuje się z wielomiesięcznym, często paroletnim wyprzedzeniem. „Przestrzelenie” oznacza bardzo kosztowną utylizację leków (tak było z antybiotykami w trakcie pandemii, kto mógł przewidzieć spadek użycia tej kategorii). Z kolei zbyt małe zamówienia są przyczyną wyzwań z dostępnością leków.

W przypadku kategorii refundowanych, nie ma możliwości podwyższania cen a i zwiększenie produkcji nie jest możliwe z dnia na dzień. Do tego nie wszystkie leki można magazynować i przechowywać bardzo długo.

Dane i informacje wykorzystane w artykule opracowane na podstawie analiz i symulacji z reprezentatywnego panelu PEX PharmaSequence umożliwiającego – aptekom i sieciom, członkom Aptecznego Banku Danych – dostęp do szczegółowych analiz. W analizach monitorowano 97% rynku. Adres do autora: jaroslaw.frackowiak@pexps.pl.

Czytaj także: Boom na leki na potencję. Co mówią dane na temat ich sprzedaży?

To już ostatnia szansa na grant na digitalizację POZ
To już ostatnia szansa na grant na digitalizację POZ

Tylko do 28 kwietnia br. placówki POZ mogą złożyć wnioski do Ministerstwa Zdrowia o granty na zakup sprzętu teleinformatycznego i rozbudowę systemu gabinetowego zintegrowanego z centralnym systemem e-zdrowia. Wysokość grantów to nawet 159 tys. zł na placówkę, a łączny budżet projektu przekracza 99 mln zł.

Chodzi o projekt „Wdrożenie e-usług w placówkach POZ i ich integracja z systemem e-zdrowia (e-usługi POZ), którego celem jest poprawa stanu infrastruktury teleinformatycznej placówek POZ, integracja z systemem e-zdrowia i komunikacja z pacjentami przy wykorzystaniu funkcjonalności np. „system contact center” (wirtualna centrala telefoniczna).

Co mogą sfinansować POZ-ty?

Jak podkreśla MZ, udział w projekcie pozwoli placówkom POZ usprawnić obsługę pacjenta poprzez informatyzację czynności związanych z rejestrowaniem danych o udzielonych świadczeniach, a także zapewni szybszy dostęp do dokumentacji medycznej pacjenta wytworzonej w innym podmiocie leczniczym.

Wniosek o grant mogą złożyć podmioty, które:

Granty otrzyma co najmniej 600 placówek POZ wyłonionych w drodze otwartego naboru prowadzonego przez Ministerstwo Zdrowia. Wnioski przyjmowane będą do 28 kwietnia, a okres realizacji zadań przez grantobiorców upływa 31 sierpnia 2023 roku.

Projekt jest realizowany w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko 2014-2020, oś XI: REACT-EU, działanie: 11.3 Wspieranie naprawy i odporności systemu ochrony zdrowia, POIS.11.03.00-00-0074/22.

Czytaj także: Szczegóły dofinansowania oraz złożenie wniosku

1 74 75 76 77 78 127