Pracownia symulacji 3D
Pracownia symulacji 3D

Ośrodek powstał w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 2 PUM w Szczecinie za ponad 1 mln euro. Dostępne w nim technologie druku 3D i mieszanej rzeczywistości pomogą lekarzom w planowaniu operacji.

Czym będzie się zajmował Ośrodek?

Lekarze pracujący w Ośrodku Medycznych Technologii 3D będą mogli budować trójwymiarowe modele organów pacjentów. Pomogą im w tym najnowszej generacji drukarki 3D umożliwiające wydruk dowolnych struktur anatomicznych pacjenta czy chorych narządów, a do tego z wiernym odwzorowaniem kolorów, struktury, giętkości i twardości prawdziwych organów i tkanek.

– Trzeci wymiar obrazu diagnostycznego pacjenta to było coś, czego brakowało lekarzom w medycynie. Płaskie obrazy nie oddają rzeczywistości na tyle dokładnie – mówi prof. Maciej Patrzyk.

Dzięki goglom rzeczywistości rozszerzonej Hololens 2, operujący lekarz będzie podczas operacji nawigował hologramem zbudowanym na podstawie zdjęć diagnostyki obrazowej pacjenta. W przygotowaniu hologramu i modelu 3D pomaga specjalne oprogramowanie.

Wydruk modelu 3D serca
Wydruk modelu 3D serca

Model 3D jak prawdziwy

Pomysłodawcą powstania ośrodka jest dr n. med. Paweł Rynio – młody lekarz, chirurg naczyniowy, który rozwinął ideę w ramach programu Interreg VA, w którym partnerem szczecińskiego szpitala jest Uniwersytet Medyczny w Greifswaldzie.

Nowy ośrodek i stosowane w nim technologie pomogą personalizować i leczenie i doskonalić techniki operacyjne. Obraz 3D struktur anatomicznych chorego niezwykle ułatwia pracę lekarzowi, bo może on dokładnie przyjrzeć się operowanemu narządowi, zaplanować różne scenariusze i przygotować się z całym zespołem do zabiegu.

Do dyspozycji lekarzy są m.in. drukarki posiadające możliwość druku z 6 różnych materiałów jednocześnie. Operator dowolnie dobiera właściwości fizyczne materiału, aby uzyskać odpowiedni stopień twardości i strukturę modelu. Do tego można drukować całe struktury bez konieczności składania ich z pojedynczych części, przykładową kompletną czaszkę w naturalnych rozmiarach.

Przygotowanie modelu 3D do druku
Przygotowanie modelu 3D do druku

Hologram organu przed oczami podczas operacji

Do wizualizacji 3D organu wykorzystywane będą okulary Hololens 2. Po ich założeniu, lekarz widzi trójwymiarowe hologramy obrazów medycznych. Technologia mieszanej rzeczywistości pozwala manipulować hologramem w powietrzu, używając do tego palców. Obraz można powiększać, pomniejszać, oddalać, obracać, zagłębiać się w kolejne jego warstwy. Co ważne, taka obsługa jest w 100% sterylna, bo lekarz nie dotyka ani klawiatury, ani czy innych urządzeń.

Z nowoczesnych modeli 3D skorzystają placówki w całej Polsce, bo będzie je można zamówić na stronie internetowej www.omt3d.eu.

Wydruk modelu 3D dolnej szczęki
Wydruk modelu 3D dolnej szczęki

Czytaj także: Katowicki szpital wykorzystuje rozszerzoną rzeczywistość podczas operacji

Ataki cybernetyczne na placówki ochrony zdrowia zdarzają się coraz częściej
Ataki cybernetyczne na placówki ochrony zdrowia zdarzają się coraz częściej

Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki (ICZMP) padł ofiarą cyberataku. Przełożono planowane badania, dokumentacja prowadzona jest w wersji papierowej.

W wydanym komunikacie, ICZMP przekazał, że czasowo zostały wyłączone systemy informatyczne, aby zminimalizować skalę ataku. W przywróceniu systamu do normy zaangażowany jest zespół IT ICZMP przy wsparciu Ministerstwa Zdrowia, Centrum e-Zdrowia i NASK.

Według informacji Dziennika Łódzkiego, najbardziej ucierpiały badania w pracowni radiologicznej: tomografie komputerowe i rezonansy magnetyczne. Te nowoczesne urządzenia są całkowicie skomputeryzowane i bez podłączenia do sieci nie działają. Według Adama Czerwińskiego, rzecznik prasowego szpitala, „większość obszarów pracy szpitala działa, zwłaszcza te ratujące życie i zdrowie pacjentów. Są to sale porodowe i operacyjne.”

O zdarzeniu poinformował NFZ przypominając o programie wsparcia cyberbezpieczeństwa w szpitalach
O zdarzeniu poinformował NFZ przypominając o programie wsparcia cyberbezpieczeństwa w szpitalach

– Nie możemy wykluczyć w najbliższych kilku dniach pewnych utrudnień dla pacjentów. Dlatego apelujemy o wyrozumiałość. O przywróceniu pełnej sprawności systemu informatycznego będziemy informować – pisze na swoich stronach ICZMP.

Aktualizacja: 7 listopada 2022

Dyrektor ICZMP, dr hab.n.med. Iwona Maroszyńska, złożyła do Urzędu Ochrony Danych Osobowych zawiadomienie o naruszeniu ochrony danych osobowych. W wyniku działań hakerów doszło do zaszyfrowania danych plików maszyn wirtualnych oraz dane na serwerze BACKUP. Wiemy też, że do ataku wykorzystano złośliwe oprogramowanie rasnomware LockBit 3.0.

W piśmie do UODO wskazano, że obecnie nie stwierdzono wycieku danych, aczkolwiek charakterystyka ataku hakerskiego, typu ransomware, dopuszcza taką ewentualność.

Aktualizacja: 14 listopada

Rzecznik ICZMP poinformował o przywróceniu działania systemów IT.

– Obecnie Instytut sukcesywnie wraca do normalnej działalności. W pierwszej kolejności do sieci podłączyliśmy system księgowy, obawiając się, że jego brak mógłby doprowadzić do wstrzymania dostaw, bez których ICZMP nie mógłby pracować. Do systemu informatycznego podłączone są już jednostki w części ginekologiczno-położniczej, na pediatrii dostęp odzyskują kolejne kliniki. Pierwsza była Klinika Pediatrii, Immunologii i Nefrologii, gdzie trafia najwięcej pacjentów, kolejne to ortopedia, chirurgia, laryngologia powiedział PAP rzecznik ICZMP Adam Czerwiński.

Pobierz bezpłatny poradnik cyberbezpieczeństwa w placówkach ochrony zdrowia

Zastosowanie okularów hololens w ochronie zdrowia
Zastosowanie okularów hololens w ochronie zdrowia (źródło: Microsoft)

Górnośląskie Centrum Medyczne w Katowicach – Szpital w Ochojcu wykorzystuje rozszerzoną rzeczywistość (AR) podczas operacji. Lekarz widzi przed oczami model 3D narządu, co pomaga mu lepiej zrozumieć anatomię operowanego miejsca.

Na czym polegał innowacyjny zabieg?

Technologia mieszanej rzeczywistości (mixed reality) została wykorzystana podczas zabiegu u pacjentki z ciężką niewydolnością serca. Została ona zakwalifikowana do rozbudowy wszczepionego trzy lata wcześniej kardiowertera-defibrylatora. Kluczowym elementem zabiegu implantacji było znalezienie ujścia zatoki wieńcowej i precyzyjne wprowadzenie przez nią elektrody wspomagającej pracę niewydolnego serca.

Technologia rozszerzonej rzeczywistości została wykorzystana do zobrazowania zatoki wieńcowej w oparciu o tomografię komputerową. W tym celu wykorzystano rozwiązanie polskiego startupu MedApp.

Przed zabiegiem wykonano tomografię komputerową naczyń krwionośnych, które posłużyło do zbudowania hologramu trójwymiarowego modelu serca z uwzględnieniem zatoki wieńcowej. Dokładne uwidocznienie anatomii serca umożliwiło lepsze zaplanowanie zabiegu, w tym dobranie odpowiedniego zestawu narzędzi i przygotowanie się do potencjalnych trudności.

W trakcie implantacji wykorzystano echokardiografię przezprzełykową, która w czasie rzeczywistym wizualizowała działania operatorów w postaci trójwymiarowego hologramu. Ci mogli do widzieć dzięki goglom rozszerzonej rzeczywistości HoloLens.

Zespół Szpitala w Ochojcu podczas operacji z wykorzystaniem okularów HoloLens (zdjęcie: GCM Szpital w Ochojcu)

Jak to działa?

Rzeczywistość rozszerzona polega na osadzeniu obrazów wirtualnych w realnym otoczeniu. Do tego potrzebne są specjalne okulary 3D oraz oprogramowanie. Technologia może pomagać w edukacji medycznej – studenci widzą przed swoimi oczami model 3D człowieka lub wybranego organu, mogą przyglądać się mu z różnych stron, zaglądać do jego wnętrza, analizować jego anatomię.

W przypadku zastosowań w operacjach, najpierw trzeba stworzyć obraz 3D pacjenta lub operowanego miejsca. Do tego wykorzystuje się zdjęcia z dostępnych technologii obrazowania przetworzone w specjalnym oprogramowaniu. W efekcie powstaje zbliżony do rzeczywistości model 3D. Po nałożeniu okularów 3D, lekarz może dokładnie przyjrzeć się narządowi, jeszcze zanim przystąpi do operacji.

Zobacz film pokazujący zastosowanie rozszerzonej rzeczywistości w jednym ze szpitali w USA.

Czytaj także: AI w medycynie. Co już potrafi i jak zmieni sektora zdrowia?

Szpital przyszłości będzie miał swoją "filię" w domu pacjenta
Szpital przyszłości będzie miał swoją „filię” w domu pacjenta

Cyfrowy, zintegrowany z POZ i domem pacjenta – taki ma być szpital przyszłości według nowego raportu przygotowanego przez ekspertów Deloitte „Hospitals in the future ‘without’ walls”. I nie chodzi o burzenie fizycznych ścian, ale zupełnie nowy model opieki.

Nikt nie ma wątpliwości, zwłaszcza obserwując, co działo się podczas pandemii COVID-19, że za 20 lat szpitale będą tak samo potrzebne jak dzisiaj. Ale wiemy też, że zmieni się sposób ich funkcjonowania oraz świadczenia usług. To naturalna konsekwencja postępów w technologiach cyfrowych, możliwości zdalnego monitorowania pacjentów, rozwoju sztucznej inteligencji, a przede wszystkim – zmieniających się wymagań konsumentów.

Zmiana, która już się zaczęła

Autorzy raportu wskazują na cztery kluczowe elementy przyspieszające rozwój modelu „opieki bez ścian”.

Po pierwsze, obserwujemy znaczące inwestycje w systemy elektronicznych kartotek zdrowia (EHR) i cyfryzację. W efekcie pełne dane będą dostępne zawsze tam, gdzie realizowana jest opieka. W polskim systemie, digitalizacja dokumentacji medycznej zajmie jeszcze kilka lat, ale kierunek jest wyraźny. A to otwiera drzwi do koordynowanej opieki, lepszego wykorzystania zasobów podstawowej opieki zdrowotnej, zarządzania zdrowiem populacyjnym, wdrażania cyfrowych usług medycznych – przykładowo z pomocą aplikacji mobilnych – dostępnych jednocześnie dla milionów pacjentów. Za tą transformacją technologiczną idą też zmiany prawne, w tym m.in. w zakresie refundacji usług e-zdrowia czy wtórnego wykorzystania danych.

Po drugie, pandemia COVID-19 napędziła zmianę kulturową, której siła będzie miała ogromny wpływ na sektor zdrowia. Ludzie zdali sobie sprawę, że mogą pracować i być leczeni także w ich środowisku życia, czyli w domu. Dom stał się szeroko akceptowanym biurem, a dla wielu chorych na COVID-19 także szpitalem, dzięki systemom zdalnego monitorowania zdrowia.

Po trzecie, tradycyjne modele usług medycznych opar­te na opłatach za usługi (fee-for-service) nie mają żadnej przyszłości. Na całym świecie widać powolny zwrot – lub przynajmniej przygotowania – w stronę płatności opartych na wartości. Obecny model zdrowia jest niewydajny właśnie dlatego, że płaci się za ilość wykonanych usług, a nie za efekty leczenia. Kiedy system zdrowia stanie się cyfrowy, będzie można mierzyć rezultaty i jakość. Wtedy zmiana systemowa stanie się możliwa.

Nowe modele świadczenia usług zdrowotnych będą uwzględniały potrzeby i preferencje konsumentów
Nowe modele świadczenia usług zdrowotnych będą uwzględniały potrzeby i preferencje konsumentów

Po czwarte, od kilu lat rośnie lawinowo liczba dowodów naukowych wskazujących na korzyści interwencji zdrowia cyfrowego. Prace naukowe potwierdzają efektywność kosztową rozwiązań e-zdrowia, ich wpływ na wyniki leczenia i profilaktyki.

W efekcie rozwoju tych czterech elementów powstaje nowy model opieki bez ścian – czyli opieki nie ograniczającej się do fizycznej lokalizacji zarówno gabinetu lekarskiego, jak i szpitala, laboratorium czy apteki.

Fizyczne szpitale przyszłości będą wyspecjalizowane w kierunku usług ratujących życie i zabiegów, których nie można przeprowadzić w warunkach ambulatoryjnych. Głównymi oddziałami będą oddziały ratunkowe, intensywnej terapii i sale zabiegowe. Cała reszta opieki będzie świadczona w społeczności lokalnej: w przychodniach, w punktach sprzedaży detalicznej, szkołach, obiektach użyteczności publicznej, miejscach pracy, aptekach i domu pacjenta.

Zadaniem dla wirtualnej opieki zdrowotnej będzie poradzenie sobie z problemami, z jakimi borykają się systemy opieki zdrowotnej na całym świecie:

Nowe szpitale 2040. Tylko wysokospecjalistyczne usługi

Trzeba jednak sobie zdać sprawę, że szpital bez ścian wychodzi poza proste wdrożenie telemedycyny czy telemonitoringu pacjentów. Polega na scaleniu opieki świadczonej fizycznie z opieką wirtualną, mierzenie efektów i postępów leczenia, przejście od leczenia do profilaktyki. Ta transformacja może się udać w modelu całościowej reformy systemu, a nie cząstkowego wprowadzania technologii. Według raportu Deloitte, do tego potrzebna jest radykalna zmiana ram systemowych.

Ale jeśli się to uda, za 20–30 lat opieka zdrowotna będzie na dużo wyższym poziomie niż dziś:

Choć raport Deloitte kreśli obraz rynku zdrowia w 2040 roku, jest jednocześnie praktyczną mapą drogową zmian w sektorze zdrowia napędzanym cyfryzacją. To nie jest wizja czy teoretyczne dywagacje, ale najbardziej prawdopodobny scenariusz, który wynika z obecnie obserwowanych zmian.

Czytaj także: Jak PZU Zdrowie wykorzystuje innowacje cyfrowe, aby podnieść jakość usług medycznych

W co piątym zaatakowanym przez hackerów szpitalu odnotowało nadmiarowe zgony pacjentów
W co piątym zaatakowanym przez hackerów szpitalu odnotowało nadmiarowe zgony pacjentów

Nowe badanie sugeruje, że w 20% placówek ochrony zdrowia będących ofiarami cyberataków dodatkową konsekwencją jest większa śmiertelność pacjentów.

Nowy raport „Cyber Insecurity in Healthcare: The Cost and Impact on Patient Safety and Care” potwierdza to, o czym mówiło się od dawna – ataki cyberprzestępców na szpitale są zagrożeniem nie tylko dla prywatności pacjentów, ale także ich życia.

Z dokumentu opublikowanego przez organizację zajmującą się badaniem bezpieczeństwa IT, Ponemon Institute, wynika, że 89% badanych organizacji ochrony zdrowia doświadczyło średnio 43 ataków w ciągu ostatnich 12 miesięcy, czyli prawie jednego ataku tygodniowo. Ponad 20% organizacji, które ucierpiały w wyniku czterech najczęstszych typów ataków – kompromitacji chmury, ransomware, łańcucha dostaw oraz kompromitacji biznesowej poczty elektronicznej (BEC)/spoofing phishingu – odnotowało zwiększoną śmiertelność pacjentów.

Najczęstszymi konsekwencjami ataków są opóźnienia w realizacji procedur medycznych i badań, co skutkuje gorszymi wynikami pacjentów w przypadku 57% dostawców usług medycznych oraz większymi komplikacjami podczas wykonywania procedur medycznych w przypadku prawie połowy z nich. Typem ataku, który najprawdopodobniej będzie miał najsilniejszy negatywny wpływ na opiekę nad pacjentami jest ransomware. Doprowadził on do opóźnień procedur lub badań w 64% organizacji i dłuższych pobytów pacjentów w 59% z nich.

Efektem cyberataków są nie tylko ogromne koszty czy stres personelu administracyjnego i medycznego. Na szali jest jakość opieki i leczenia a także życie ludzi. Dlatego bezpieczeństwo danych medycznych w placówkach ochrony zdrowia to pilny priorytet, bo ataków ze strony cyberprzestępców będzie coraz więcej w związku z postępującą digitalizacją.


Aby pobrać pełny raport "Cyber Insecurity in Healthcare: The Cost and Impact on Patient Safety and Care" (język angielski), kliknij w obrazek
Aby pobrać pełny raport „Cyber Insecurity in Healthcare: The Cost and Impact on Patient Safety and Care” (język angielski), kliknij TUTAJ

Innym kluczowym wnioskiem raportu jest słabe zabezpieczenie podłączonych do sieci internetowej urządzeń medycznych przed atakami hackerów. Tylko połowa placówek ochrony zdrowia uwzględnia je w swojej strategii cyberbezpieczeństwa.

72% procent badanych uważa, że ich organizacje są narażone na atak typu ransomware, a 60% twierdzi, że jest to typ ataku, który najbardziej ich niepokoi. Pojedynczy najdroższy cyberatak kosztował średnio 4,4 mln USD (utrata produktywności, kary finansowe, konieczność zatrudnienia dodatkowych ekspertów itd.). Wyzwaniem pozostaje brak funduszy na ochronę danych oraz niedobór odpowiednio wykwalifikowanych ekspertów.

Autorzy raportu wskazują, że dopóki cyberbezpieczeństwo nie jest priorytetem w ochronie zdrowia, świadczeniodawcy będą nadal nieświadomie narażać swoich pacjentów na niebezpieczeństwo.

Czytaj także: Nawet 100 000 zł! Sprawdź, jaka grozi Ci kara za wyciek danych

Dr Joseph Kvedar
Dr Joseph Kvedar jest profesorem w Harvard Medical School

Dr Joseph C. Kvedar jest doradcą ds. wirtualnej opieki w szpitalu Mass General Brigham (USA), redaktorem naczelnym prestiżowego czasopisma npj Digital Medicine, profesorem w Harwardzkiej Szkole Medycznej, autorem książki „The Internet of Healthy Things” (Internet Rzeczy Zdrowotnych). Rozmawiamy o nowych modelach opieki w erze digitalizacji.

Czy mógłby Pan wyjaśnić, jak w praktyce powinna wyglądać tzw. połączona opieka zdrowotna – koncepcja, którą Pan rozwija i promuje od lat?

Chodzi przede wszystkim o zintegrowane, jednolite doświadczenie konsumenta lub pacjenta w ochronie zdrowia, w którym rozwiązania cyfrowe logicznie wspomagają opiekę realizowaną w placówkach ochrony zdrowia. Jeśli pacjent potrzebuje w danej chwili porady zdrowotnej, powinien w pierwszej kolejności odruchowo sięgnąć po urządzenie mobilne. Bo jest ono najbliżej i dzięki niemu może szybko uzyskać pomoc.

W pierwszym etapie, pacjent konsultowany jest przez chatbot. Ma on dostęp do wszystkich kluczowych danych klinicznych, jak również danych konsumenckich z telefonu, trackera aktywności itp. Bot może ocenić, czy potrzebna jest interwencja lekarska, czy też wystarczy porada online i na tej podstawie prowadzi przez kolejne etapy opieki, czy to wirtualnej – w postaci teleporady – czy umawiając termin u lekarza albo wzywając karetkę. Ale nawet jeśli wymagana jest wizyta w gabinecie, cyfrowy doradca pomaga pacjentowi znaleźć lekarza w najbliższej okolicy, wskazuje dojazd, informuje na bieżąco o czasie oczekiwania. Każdy element kontaktu z systemem ochrony zdrowia wspomagany jest z pomocą chatbota.

Jak programy z zakresu zdrowia cyfrowego powinny być projektowane, aby pacjenci z nich chętnie korzystali?

Kluczowe są dwie rzeczy. Po pierwsze, przyjazność technologii. Konsumenci oczekują łatwej w użyciu technologii. Powinna być tak przejrzysta, aby nie była wymówką, jak dzieje się to obecnie. Tyko w ten sposób można skończyć z często słyszanymi argumentami „nie wiem, jak to działa.” Drugą kwestią jest zaangażowanie, które należy perfekcyjnie wkomponować w cyfrową przestrzeń zdrowotną.

Jeśli spojrzymy na takie aplikacje jak Facebook, okazuje się, że potrafią one znacznie lepiej angażować pacjentów niż narzędzia projektowane do celów zdrowotnych. Z mojej praktyki wynika, że kluczowymi elementami są personalizacja, stawianie na profilaktykę (a nie na chorobę), wzmacnianie kontaktów społecznych, stosowanie nagród, wykorzystanie komunikatów podprogowych.

W swojej najnowszej książce „The New Mobile Age: How Technology Will Extend the Healthspan and Optimize the Lifespan” twierdzi Pan, że „innowacje technologiczne w dziedzinie zdrowia stworzą lepszy i bardziej elastyczny system opieki zdrowotnej dla każdego”. Co ma Pan na myśli?

Technologia może pomóc naprawić źle funkcjonujący system opieki zdrowotnej głównie poprzez wprowadzenie modelu opieki „jeden do wielu”. Polega on na tym, że w tym samym czasie jeden system, przykładowo aplikacja medyczna, może świadczyć usługi tysiącom, milionom pacjentów.

Jeśli tylko uda nam się dobrze zaprojektować taki model, pierwszym etapem opieki będzie kontakt z botem lub narzędziem sprawdzającym symptomy. Na podstawie zdalnego monitorowania, systemy będą proaktywnie opiekować się pacjentem, aby utrzymać go na zaprojektowanej ścieżce zdrowia, umożliwiając świadczeniodawcom interwencję tylko wtedy, gdy sytuacja jest na tyle złożona, że wymaga interwencji człowieka.


The New Mobile Age: How Technology Will Extend the Healthspan and Optimize the Lifespan

„Roboty społeczne, sztuczna inteligencja, urządzenia ubieralne do monitorowania biomarkerów – nowe technologie w ochronie zdrowia pozwolą analizować emocje, przewidywać problemy zdrowotne, poprawić jakość życia, zmieniając dotychczasowe relacje pomiędzy pacjentemi a lekarzami.”

Joseph C. Kvedar


Opisuje Pan również, w jaki sposób sztuczna inteligencja, biomarkery głosowe, rozpoznawanie twarzy i roboty społeczne będą analizować emocje, przewidywać problemy zdrowotne, poprawiać jakość życia i umożliwiać lepsze relacje z dostawcami usług medycznych. Czy to przyszłość, jakiej oczekują ludzie? Czy nowe pokolenia będą gotowe na większe monitorowanie i kontrolę zdrowia, a w rezultacie – na mniejszą prywatność?

Jest to kwestia tego, jak zaprojektujemy cały system. Jeśli ludzie będą mieli wrażenie, że ich prywatność jest naruszana, a udostępniając swoje dane nie osiągają żadnych korzyści, takie rozwiązania nie zostaną zaakceptowane. Jeśli jednak zaprojektujemy nowy model zdrowia tak, że pacjent zyska lepszą opiekę, wygodę i dobre zdrowie, ludzie będą skłonni pójść na ten kompromis. To się już stało m.in. w handlu detalicznym, gdzie duże sieci internetowe oferują wygodę, personalizację i łatwość nawigacji, ale w zamian za analizę danych.

Podczas jednego ze swoich wystąpień na wydarzeniu TEDx, zaapelował Pan o stworzenie zintegrowanej opieki wspieranej przez „internet zdrowych rzeczy”, czyli połączonych inteligentnych urządzeń. Opieka nad pacjentem powinna być tak łatwa i dostępna jak Uber…

Podoba mi się analogia z Uberem i tradycyjnymi taksówkami w odniesieniu do opieki zdrowotnej. Przez dziesięciolecia taksówka była jedynym wyborem, jaki mieliśmy chcąc skorzystać z prywatnego transportu. Taksówkarze popadli w samozadowolenie, osiągnęli pozycję monopolistyczną, a w efekcie jakość usług uległa pogorszeniu. Firmy transportowe sięgały do różnych narzędzi, aby utrzymać swoją pozycję, takich jak związki zawodowe itp. I wtedy pojawił się Uber, który dzięki połączeniu technologii cyfrowych i dbałości o wygodę usług, zmienił tę branżę.

Opiekę zdrowotną cechuje wiele punktów wspólnych. Świadczeniodawcy traktują swój rynek jako coś oczywistego, a w efekcie uwaga poświęcona obsłudze klienta i doświadczeniu pacjenta jest niemal zerowa. Można się spodziewać, że to doprowadzi prędzej czy później do transformacji z jaką mieliśmy do czynienia w usługach transportowych czy innych branżach.

Narzędzia niezbędne do stworzenia modelu opieki „jeden do wielu” już istnieją: urządzenia typu wearables, elektroniczne konta pacjentów, aplikacje zdrowotne, teleopieka, roboty, AI itp. Jednak zamiast ciągłości opieki oferują one raczej fragmentaryczne wsparcie. Jak stworzyć nowe, spójne doświadczenie opieki?

To kluczowe pytanie. Wszystkie dane generowane z telefonu lub urządzeń noszonych na ciele nie są ani znormalizowane, ani ustandaryzowane. Gromadzą dane na własne potrzeby, nie dzieląc się nimi. Drugim krokiem są algorytmy AI, które przetwarzają dane i generują prognozy niezbędne do utrzymania zdrowia. Trzecim krokiem jest zrozumienie osobistych motywatorów i wykorzystanie tych dźwigni zmian, aby zachęcić każdą osobę do zdrowego trybu życia i dbania o siebie.

Digitalizacja w opiece zdrowotnej różni się od digitalizacji w innych branżach. Chodzi o wbudowanie empatii, emocji, bliskości, komunikacji, wsparcia na każdym etapie opieki, niezależnie od tego, czy mówimy o pacjentach z chorobami przewlekłymi, czy o osobach starszych. Czy uważa Pan, że teleopieka, napędzana automatyzacją, może zaoferować lepsze doświadczenie niż wizyty w gabinecie lekarskim, które cechuje zupełnie inna dynamika?

Oczywiście tak, chociaż z pewnymi zastrzeżeniami. Jeśli wymagana opieka jest złożona – przykładowo wymaga badania – i zawiera elementy inteligencji emocjonalnej, jak rozmowa i wsparcie, prawdopodobnie lepszym rozwiązaniem będzie wizyta osobista. Z drugiej strony, jeśli są to rutynowe, proste decyzje, a pacjent od dłuższego czasu korzysta z usług u danego świadczeniodawcy, podejście „digital-first” preferujące kontakt cyfrowy będzie lepszą opcją.

Co należy zrobić, aby przedstawiony model opieki zintegrowanej się upowszechnił? Jeśli jesteś świadczeniodawcą, odważnie wdrażaj nowe sposoby opieki nad pacjentami wykorzystujące narzędzia cyfrowe. Jeśli jesteś dostawcą rozwiązań e-zdrowia, rozwijaj innowacje, aby pomóc osiągnąć model opieki „jeden do wielu”. Z kolei jeśli jesteś pacjentem, stań w obronie swoich praw – żądaj dostępu do usług o wysokiej jakości i wygodzie, a także wielokanałowej opieki zdrowotnej oferującej różne opcje dopasowane do indywidualnych potrzeb.

Czytaj także: Szef Microsoftu ds. AI: lekarze nie powinni być urzędnikami

Polska przystąpiła do projektu e-recept elektronicznych w UE w 2022 roku
Polska przystąpiła do projektu e-recept elektronicznych w UE w 2022 roku

Z komunikatu Ministerstwa Zdrowia wynika, że w Polsce elektroniczną receptę transgraniczną mogą zrealizować Estończycy i Chorwaci. Z kolei e-recepta wystawiona w Polsce jest honorowana tylko w Chorwacji.

Tak wynika z komunikatu MZ z 28 października 2022 w sprawie wykazu państw, które nie realizują recept transgranicznych wystawianych w postaci elektronicznej w innym państwie członkowskim Unii Europejskiej lub państwie członkowskim Europejskiego Porozumienia o Wolnym Handlu (EFTA).

Jeszcze na początku tego roku w komunikacie na rządowym portalu e-zdrowia można było się dowiedzieć, że polską e-receptę elektroniczną realizują 4 państwa: Estonia, Chorwacja, Portugalia i Finlandia. Jednak z nowego obwieszczenia dowiemy się, że to tylko Estonia i Chorwacja.

Co istotne, Wielka Brytania nie realizuje recept transgranicznych w postaci papierowej i elektronicznej.

Wykaz państw członkowskich UE i EFTA nierealizujących recept transgranicznych wystawianych w postaci elektronicznej w innym państwie członkowskim UE lub EFTA.

  1. Austria.
  2. Belgia.
  3. Bułgaria.
  4. Chorwacja – realizowane są wyłącznie recepty transgraniczne w postaci elektronicznej wystawione w Finlandii, Estonii, Portugalii, Hiszpanii i Polsce.
  5. Cypr.
  6. Czechy.
  7. Dania.
  8. Estonia – realizowane są wyłącznie recepty transgraniczne w postaci elektronicznej wystawione w Finlandii, Chorwacji, Portugalii.
  9. Finlandia – realizowane są wyłącznie recepty transgraniczne w postaci elektronicznej wystawione w Estonii, Chorwacji, Portugalii.
  10. Francja.
  11. Grecja.
  12. Hiszpania – realizowane są wyłącznie recepty transgraniczne w postaci elektronicznej wystawione w Chorwacji i Portugalii.
  13. Holandia.
  14. Irlandia.
  15. Litwa.
  16. Luksemburg.
  17. Łotwa.
  18. Malta.
  19. Niemcy.
  20. Polska – realizowane są wyłącznie recepty transgraniczne w postaci elektronicznej wystawione w Estonii i Portugalii.
  21. Portugalia – realizowane są wyłącznie recepty transgraniczne w postaci elektronicznej wystawione w Finlandii, Chorwacji, Estonii i Hiszpanii.
  22. Rumunia.
  23. Słowacja.
  24. Słowenia.
  25. Szwecja.
  26. Węgry.
  27. Włochy.
  28. Islandia.
  29. Lichtenstein.
  30. Norwegia.
  31. Szwajcaria.

MZ opublikowało też zestawienie danych niezbędnych do identyfikacji pacjenta realizującego receptę transgraniczną w postaci elektronicznej.

Czytaj także: Porównanie poziomu e-zdrowia w 27 państwach Europy

Czy napływ kilku milionów uchodźców z Ukrainy wpłynął na ilość sprzedaży leków w aptekach?
Czy napływ kilku milionów uchodźców z Ukrainy wpłynął na ilość sprzedaży leków w aptekach?

Liczba uchodźców w Polsce to – według różnych szacunków – ok. 2-3 miliony. Z czego ponad 1,3 mln* osób ma status cudzoziemca według spec ustawy. Czy tak duża grupa osób – mających uprawnienia do korzystania ze służby zdrowia – wpłynęła na ilość sprzedaży leków w aptekach?

Nowa grupa klientów aptek

Mamy do czynienia nie z „miniaturą demograficzno-społeczną” Ukraińców, ale specyficzną grupą ludzi uciekających przed skutkami wojny. Gościmy głównie kobiety, dzieci, wśród nich są też – ale nie jest to znaczący odsetek – osoby starsze. Taka struktura społeczna determinuje potencjał korzystania ze służby zdrowia. Mowa o osobach raczej młodych, zatem także najczęściej cieszących się dobrym stanem zdrowia. Ale nadal mówimy nawet nie o setkach tysięcy, ale milionach osób. Czy taka skala przekłada się na wskaźniki sprzedaży aptecznej?

Sprzedaż rośnie nieznacznie

W firmie analityczno-badawczej PEX PharmaSequence zaprojektowano badanie, którego wyniki mogą posłużyć do wnioskowania w omawianym temacie. Wybrano kilka dużych miast oraz miasta przygraniczne (z Ukrainą) i zbadano wielkość sprzedaży dla różnych grup produktów. Grupy badane wybrane zostały w taki sposób, aby „pasowały” do profilu uchodźców.

W analizie porównano ilość sprzedaży w każdym z miesięcy pierwszego półrocza 2022 w wybranych miastach do średniej apteki w Polsce. Średnia wartość sprzedaży równa jest 1, czyli jeżeli wynik w danym miesiącu dla danego miasta wynosi 1,2, to jest o 20% większy od średniego w Polsce.

Wyniki dla wybranych kategorii: antybiotyki pediatryczne, antykoncepcja i preparaty OTC wykrztuśne są dyskusyjne – 10–15% różnicy między okresem sprzed wojny i w trakcie jej trwania można uznać za duży skok, ale trudno zmierzyć wpływ netto sezonu przeziębień i specyfiki lokalizacji.

Sprzedaż środków antykoncepcyjnych styczeń-czerwiec 2022
Sprzedaż środków antykoncepcyjnych styczeń-czerwiec 2022
Sprzedaż preparatów wykrzuśnych styczeń-czerwiec 2022
Sprzedaż preparatów wykrzuśnych styczeń-czerwiec 2022
Sprzedaż antybiotyków styczeń-czerwiec 2022
Sprzedaż antybiotyków styczeń-czerwiec 2022

Co nas czeka w kolejnych latach?

Wpływ na pewno jest, ale nie jest on tak znaczący jak przewidywano. Ponad 70% uchodźców mieszka przecież w dużych miastach. Co nas zatem czeka? Bardzo wiele zależy od rozwoju sytuacji migracyjnej. Zakończenie wojny może oznaczać nie tylko powroty na Ukrainę, ale łączenie się rodzin w Polsce.

Według badań publikowanych w mediach, nawet 30% Ukraińców zamierza u nas zostać na dłużej lub na stałe. Jeśli tak się stanie, to wpływ tego zjawiska na rynek farmaceutyczny będzie na pewno widoczny. Już teraz zmagamy się z wyzwaniem braku dokumentacji medycznej w przypadku konieczności kontynuacji refundowanej kontynuacji terapii chorób przewlekłych diagnozowanych w Ukrainie. Ilość takich przypadków będzie tylko rosła. A w efekcie będzie też rósł rynek farmaceutyczny.

* Dane na dzień 22.08.2022

Czytaj także: Polacy kupują coraz więcej opioidów. Czy grozi nam kryzys jak w USA?

Wszystkie czynności audytowe należy skrupularnie dokumentować
Wszystkie czynności audytowe należy skrupularnie dokumentować

Przekazujesz dane do chmury? Jako administrator danych musisz sprawdzić, komu powierzasz dane osobowe oraz w jaki sposób będą one przetwarzane. Podpowiadamy, jak spełnić wymagania RODO.

Jednym z elementów, o którym administrator nie może zapomnieć, jest weryfikacja podmiotu przetwarzającego w zakresie stosowanych przez ten podmiot środków mających zapewnić zgodność przetwarzania danych z wymogami RODO. Należy wyraźnie zaznaczyć, że administrator danych osobowych powinien dokonywać przedmiotowej weryfikacji przed zawarciem umowy powierzenia jak również w trakcie jej trwania.

Weryfikacja przed nawiązaniem współpracy

Przed zawarciem umowy administrator danych osobowych musi dokonać weryfikacji czy potencjalny podmiot przetwarzający daje gwarancje bezpiecznego przetwarzania danych osobowych i realizacji innych obowiązków wynikających z RODO. Jeżeli taka weryfikacja wykaże brak zdolności procesora do świadczenia usług zgodnie z RODO, administrator nie powinien korzystać z jego usług. Należy pamiętać, że rozpoczęcie współpracy z podmiotem przetwarzającym, który nie zapewnia odpowiednich gwarancji, jest naruszeniem obowiązków administratora.


POBIERZ: Wytyczne dotyczące pojęć administratora i podmiotu przetwarzającego zawartych

Poradnik European Data Protection Board
Poradnik European Data Protection Board

Co administrator danych osobowych powinien zweryfikować decydując się na powierzenie danych?

Przepisy RODO w art. 28 ust. 1 RODO oraz w motywie 81 Preambuły określają, iż przetwarzanie danych osobowych przez podmiot przetwarzający powinno spełniać wymogi rozporządzenia, w tym powinno chronić prawa podmiotów danych oraz spełniać wymogi bezpieczeństwa.

Dlatego też administrator danych osobowych musi zweryfikować działalność procesora w taki sposób, aby móc ocenić, czy przetwarzanie przez niego danych nie doprowadzi do naruszenia ochrony danych osobowych, naruszenia umowy lub przepisów RODO.

Zgodnie z motywem 81 Preambuły RODO, podmiot przetwarzający musi dawać odpowiednie gwarancje w zakresie:

Na tej podstawie administrator może ocenić gwarancje procesora w zakresie wdrożenia środków technicznych i organizacyjnych zapewniających właściwe stosowanie przepisów RODO.

Jeżeli podmiot przetwarzający stosuje zatwierdzony kodeks postępowania lub zatwierdzony mechanizm certyfikacji, dodatkowa weryfikacja nie jest wymagana. W takim przypadku przyjmuje się, iż spełnia on wymogi, o których mowa w art. 28 ust. 1 RODO.

Weryfikacja procesora po zawarciu umowy

Obowiązek zapewniania przez podmiot przetwarzający zgodności przetwarzania danych z wymogami RODO trwa przez cały okres obowiązywania umowy powierzenia. Administrator jest zobowiązany tę zgodność weryfikować – weryfikacja dokonana przed zawarciem umowy po pewnym czasie może przestać być aktualna z uwagi na zmiany w obowiązujących przepisach prawa, zmieniającym się kontekście organizacji lub w związku z pojawieniem się nowych zagrożeń.

Dlatego też każdy administrator musi podjąć decyzję, z jaką częstotliwością będzie przeprowadzał weryfikację podmiotu przetwarzającego, o ile nie wystąpią okoliczności uzasadniające przeprowadzenie jej przed upływem założonego okresu.

Możliwe sposoby weryfikacji

Przepisy RODO nie określają, w jaki sposób administrator powinien dokonać weryfikacji zapewnienia przez procesora gwarancji przetwarzania danych zgodnie z przepisami. Zadaniem administratora jest zatem podejmowanie takich działań, które pozwolą na jak najdokładniejszą weryfikację podmiotu przetwarzającego.

Stosowanymi przez administratorów rozwiązaniami są m.in. listy kontrole zawierające szereg pytań dotyczących sposobów przetwarzania danych osobowych przez procesora, a także audyty procesora. W przypadku audytu procesora należy pamiętać o zebraniu odpowiednich dowodów przeprowadzonej weryfikacji, np. raportu z przeprowadzonych czynności audytowych.

Można zatem wyciągnąć wniosek, że to nie forma przeprowadzania audytu jest najistotniejsza, lecz fakt zebrania wystarczających dowodów na to, że podmiot przetwarzający zapewnia zgodność przetwarzania danych z wymogami RODO. Dokument stanowiący dowód z przeprowadzonej weryfikacji powinien być na tyle precyzyjny, aby pozwalał administratorowi na uzyskanie szczegółowych informacji w zakresie stosowanych przez podmiot przetwarzający środków technicznych i organizacyjnych, które zapewnić mają zgodność z przepisami RODO oraz bezpieczeństwo danych osobowych przetwarzanych w imieniu administratora.

Czytaj także: RODO – 10 000 zł kary dla CSK WUM. Za co dokładnie?

MZ udostępniło nowe dane na temat cyfryzacji ochrony zdrowia
MZ udostępniło nowe dane na temat cyfryzacji ochrony zdrowia

Ministerstwo Zdrowia opublikowało na Twitterze najnowsze dane dotyczące liczby wystawionych e-recept i e-skierowań w 2022 roku.

Do 17 października 2022 roku lekarze wystawili 378 mln e-recept, co stanowi 96% wszystkich recept w Polsce. To wzrost w stosunku do 2021 roku o 8%.

Statystyka wystawionych e-recept (źródło: MZ)

Kolejna udostępniona statystyka dotyczy e-skierowań. „Polska jest jednym z liderów we wprowadzaniu systemu e-zdrowia w Europie” – czytamy w komunikacie MZ. Liczba e-skierowań wzrosła w 2022 roku w stosunku do roku 2021 o 33,7%. W okresie od 1 stycznia do 30 września wystawiono ich łącznie 43,2 mln.

Statystyka liczby wystawionych recept (źródło: MZ)

Czytaj także: Strategia e-zdrowia na lata 2022-2027

1 86 87 88 89 90 121