Prompt to krótkie polecenie lub pytanie niezbędne do wygenerowania przez systemy AI (ChatGPT) szukanych nas danych.
Prompt to krótkie polecenie lub pytanie niezbędne do wygenerowania przez systemy AI (ChatGPT) szukanych nas danych.

Pierwsze szpitale zatrudniają inżynierów AI do testowania możliwości ChatGPTu i podobnych rozwiązań AI w praktyce klinicznej. Czy wkrótce każdy lekarz będzie musiał nauczyć się, jak rozmawiać ze sztuczną inteligencją?

Bostoński Szpital Dziecięcy (Boston Children’s Hospital) zamieścił ogłoszenie o pracę na stanowisko „AI Prompt Engineer” (czyli specjalista ds. obsługi zapytań AI). Kandydat musi wykazać się doświadczeniem w obszarze sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego. Jego zadaniem będzie testowanie możliwości wykorzystania ChatGPT w opiece i działalności szpitala. Od czasu premiery przełomowego rozwiązania OpenAI (już 1,6 mld użytkowników), rośnie liczba opracowań naukowych na temat jego potencjalnych zastosowań w medycynie.

A to oznacza jedno: narzędzia oparte na AI do przetwarzania tekstu oraz analizy danych wkraczają do ochrony zdrowia. Jeszcze nieoficjalnie, ale coraz więcej lekarzy przyznaje, że testuje ChatGPT.

Obsługa tego typu systemów wymaga odpowiednich kompetencji, w tym przede wszystkim umiejętności formułowania zapytań (ang. prompt). To od nich zależy precyzja odpowiedzi algorytmów. Czy nauka posługiwania się językiem AI wejdzie niebawem do programu studiów medycznych i curriculum kształcenia ustawicznego? To całkiem prawdopodobne.

Jaka wiedza i doświadczenie będą potrzebne, można dowiedzieć się z ogłoszenia o pracę opublikowanego przez Bostoński Szpital Dziecięcy. Inżynier ds. tworzenia zapytań AI będzie odpowiedzialny za:

Czytaj także: Pobierz bezpłatne wydanie OSOZ Polska o AI i ChatGPT w ochronie zdrowia

Jak wygląda stan wdrażania e-recepty i EDM w Europie? Przeanalizowaliśmy dane z 17 krajów Unii Europejskiej , w tym Polski.

Pod uwagę wzięliśmy datę wdrożenia elektronicznej recepty i jaki procent stanowią e-recepty w ogóle wszystkich wystawianych recept (pokrycie). W przypadku EDM, informacje obejmują nazwę portalu dostępu do danych przez pacjentów, datę wprowadzenia i sposób dostępu (aplikacja lub portal internetowy). Aktualność danych: maj 2023 r.

Zobacz i pobierz infografikę w wysokiej rozdzielczości (czasopismo OSOZ Polska, str. 24)

Stan wdrażania e-zdrowia w 17 państwa Europy
Stan wdrażania e-zdrowia w 17 państwa Europy
Prof. Maciej Banach
Prof. Maciej Banach

Wywiad z Prof. Maciejem Banachem, założycielem Think Tanku „Innowacje dla zdrowia”.

Jakie innowacje dla ochrony zdrowia fascynują Pana najbardziej i dlaczego?

Najłatwiej byłoby powiedzieć, że wszystkie, które docelowo mogą poprawić diagnostykę i leczenie. Ale konkretnie, są to różne metody diagnostyczne m.in. związane z nowymi biomarkerami. Do tego nowoczesne metody obrazowe. Tutaj na naszych oczach dokonuje się ogromny przełom, a na horyzoncie są już nowe metody wykorzystujące uczenie maszynowe i sztuczną inteligencję. Idąc dalej – nowoczesne metody genetyczne. Osiągnięcia na tym polu są zapowiedzią leków celowanych na konkretne mutacje genów, które potrafią powstrzymać, a na pewno wyhamować proces nowotworzenia.

To także innowacyjne terapie i leczenie personalizowane, a związane z niedawno odkrytymi procesami, jak chociażby interferencja RNA, za odkrycie której w 2006 roku przyznano nagrodę Nobla.

Dodajmy do tego szczepionki, które potrafią skutecznie pobudzić układ odpornościowy do produkcji autoprzeciwciał przeciwko określonym białkom/receptorom. Nie możemy zapomnieć oczywiście o metodzie CRISPR, która polega na modyfikacji DNA odpowiedzialnego za wybrany proces. Potwierdziła ona już skuteczność w wielu jednostkach chorobowych, choć wiele jeszcze przed nami jeśli chodzi o efektywność, ale przede wszystkim jej bezpieczeństwo. Nie można nie wspomnieć o rozwiązaniach teleinformatycznych, dzięki którym można monitorować na odległość już prawie wszystko, a nasze smartwatche są w stanie zbierać w czasie rzeczywistym setki parametrów.

Często wspomina Pan Profesor, że gdyby odpowiednio wykorzystać dostępne dane, można by poprawić wyniki leczenia i profilaktyki. Może Pan podać kilka przykładów.

To prawda, wszystkie nasze obecne decyzje diagnostyczne, a przede wszystkim terapeutyczne, powinny być oparte na danych. To właśnie dzięki danym wiemy, że średnia długość życia w Polsce i większości krajów na świecie obniża się od 2018/2019 roku, a pandemia to tylko przyspieszyła. To właśnie dane wyraźnie pokazują, że nie jesteśmy zupełnie skuteczni w prewencji chorób sercowo-naczyniowych, które wciąż odpowiadają za nawet 20 mln zgonów rocznie, z czego nawet 2/3 może być do uniknięcia, za które w większości odpowiada miażdżyca.

A jeśli jest tak, to powinniśmy optymalizować diagnostykę i eliminować czynniki ryzyka prowadzące do progresji procesu miażdżycy. Mam na myśli przede wszystkim zaburzenia lipidowe, które są najczęstszym (nawet 70% populacji) i najgorzej monitorowanym czynnikiem ryzyka. To właśnie na podstawie danych z badań randomizowanych, ich subanaliz oraz badań kohortowych, zauważyliśmy, że proces miażdżycy nie postępuje u większości osób przy stężeniu cholesterolu LDL-C poniżej 55–60 mg/dl.

To właśnie na podstawie rejestru TERCET (ponad 22 tys. pacjentów z OZW) potrafiliśmy właściwie zdefiniować pacjentów ekstremalnego ryzyka. To na podstawie danych rejestru PL-ACS (analiza prawie miliona pacjentów) potrafiliśmy potwierdzić, że wprowadzone przez nas w kwietniu 2021 roku rekomendacje natychmiastowego leczenia skojarzonego zaburzeń lipidowych, są jedynymi, które należy stosować u pacjentów bardzo wysokiego i ekstremalnego ryzyka, ponieważ pozwalają zmniejszyć śmiertelność nawet o 50% po 3 latach – w przeciwieństwie do niezrozumiałych wytycznych ESC dotyczących prewencji z roku 2021.

Takie przykłady można mnożyć.

„W digitalizacji warto porównać się do krajów, które nas wyprzedzają o 10–15 lat.”

Skoro analiza danych może dostarczyć takich wniosków, co stoi na przeszkodzie, aby na większą skalę przetwarzać dane z dostępnych w Polsce rejestrów?

Po pierwsze, wszystkie dane pochodzące z rejestrów oraz badań epidemiologicznych, prospektywnych, kohortowych, szczególnie finansowanych ze środków publicznych, powinny być dostępne dla wszystkich. Oczywiście po rozliczeniu danego źródła finansowania i podając w aplikacji jasno sprecyzowany cel pozyskania i analizy tych danych.

Tutaj zwracam szczególną uwagę na dane NFZ, unikalne dane dotyczące polskiej populacji, zbierane od lat, pozwalające na ocenę trendów, które właściwie nie są dostępne. Nawet jeśli nie są optymalne, ponieważ sposób ich zbierania wynika z wyceny procedur i ich kodowania, brakuje w nich wielu danych dotyczących szczegółowych przyczyn zgonów czy informacji na temat dawek leków – wciąż są to dane unikalne.

Następnym elementem jest umiejętność odpowiedniej anonimizacji tych danych, tak by RODO nie stanowiło problemu w ich przekazaniu i łączeniu. Kolejny element to standaryzacja zbierania tych danych w kontekście ich jakości, czego obecnie nie ma i co stanowi realny problem przy chociażby próbie łączenia baz ze sobą.

Należy też wspomnieć, że niestety wciąż mamy mentalność trzymania zebranych danych dla siebie. Nawet jeśli nie dają podstawy do wnioskowania i nie nadają się do publikacji, to wolimy ich nie przekazać. To mentalność, która musi się zmienić, bo nauka w Polsce nigdy nie wyjdzie z zaściankowości.

Właśnie takie umiejętne łączenie danych pozwoliło na ogromny sukces projektu Global Burden of Disease (GBD) z Uniwersytetu Waszyngtońskiego w Seattle, który obecnie dysponuje nawet pól miliardem danych jednostkowych pacjentów, czy NonCommunicable Disease Risk Collaboration (NCDRisC) z Imperial College of London lub trochę mniejszych projektów dotyczących lipoproteiny (a), calcium score, pacjentów z rodzinną hipercholesterolemią (rejestr FHSC) czy pacjentów z long-COVID, a realizowane przez międzynarodowe konsorcja badawcze.

Tylko takie bazy danych pozwalają osiągnąć odpowiednią moc statystyczną analiz, wyciągać odpowiednie wnioski, a na ich podstawie projektować nowe badania, decyzje systemowe lub zmianę czy rozszerzenie rekomendacji.

System zdrowia musi priorytetowo traktować standaryzację, wymianę i dostęp do danych. Od nich zaczyna się droga do optymalizacji procesów, lepszej diagnostyki i personalizowanego leczenia.
System zdrowia musi priorytetowo traktować standaryzację, wymianę i dostęp do danych. Od nich zaczyna się droga do optymalizacji procesów, lepszej diagnostyki i personalizowanego leczenia.

Jakie innowacyjne rozwiązania z innych systemów zdrowia mogłyby pomóc polskim pacjentom, ale nadal nie są u nas stosowane?

To z pewnością systemy informatyczne, które zapewniają ciągłą wymianę danych, bez względu na to, w jakiej placówce medycznej pacjent się znajduje. W Polsce nadal niestety dane są ograniczone do jednej jednostki medycznej, a P1 czy IKP są nadal dalekie w tym zakresie od doskonałości.

Systemy funkcjonujące w Holandii, krajach skandynawskich czy nawet Estonii pozwalają na monitorowanie parametrów i dostęp do nich. Mają mnóstwo dodatkowych funkcji opartych na sztucznej inteligencji umożliwiających stosunkowo łatwe wyszukiwanie pacjentów spełniających kryteria refundacyjne, programów badawczych czy rozpoznania chorób rzadkich.

Pomimo, że w czasie pandemii dokonał się ogromny postęp, wciąż należy w sposób bardzo zdecydowany rozwijać rozwiązania teleinformatyczne. I nie przyjmuję takiego argumentu, że w Polsce to wygląda już lepiej niż w Niemczech. Może warto porównać się do krajów, które nas wyprzedzają w tym zakresie o 10–15 lat?

Wreszcie należy wspomnieć o dostępności do innowacyjnych metod diagnostycznych, szczególnie genetycznych opartych na NGS/WES/WGS czy szybkim dostępnie do najnowocześniejszych leków. To w Polsce wciąż szwankuje – za dużo debatujemy, a wciąż jest za mało efektów.

Co po e-receptach, e-skierowaniach i EDM powinno być priorytetem, aby zbudować nowoczesny sektor zdrowia?

Wydaje się, że obecnie należałoby koniecznie skupić się na innowacyjnych rozwiązaniach digitalizacyjnych umożliwiających ciągłe zbieranie danych pacjentów. To pozwoliłoby na szczegółową ocenę epidemiologiczną stanu zdrowia pacjentów, a w konsekwencji – odpowiednie decyzje systemowe, zwiększanie/zmniejszanie liczby łóżek, większy nacisk na optymalizację działań diagnostycznych i nowych leków w danym obszarze.

Jednocześnie należałoby wesprzeć menadżerów szpitali w tworzeniu i używaniu nowoczesnych szpitalnych systemów informatycznych i rozwiązań typu Command Centre. I znowu – po to, by zbierać dane z każdego obszaru funkcjonowania szpitala, nie tylko z części „białej”, monitorować procesy w trybie rzeczywistym, i podejmować na ich podstawie odpowiednie decyzje. Takie rozwiązania, które nawiązują do pomysłu smart hospital, który zapoczątkowałem i promowałem w ICZMP, umożliwiłyby oszczędności nawet na poziomie 20–25%.

Wspomniany powyżej dostęp do nowoczesnych, refundowanych metod diagnostycznych i terapeutycznych to kolejne elementy, bez których nie zbudujemy nowoczesnego systemu. To podstawa wczesnego rozpoznania choroby, lepszej prewencji, a w konsekwencji mniejsze koszty dla systemu. Na szczęście widzimy już jakieś kroki w tym kierunku, aczkolwiek nadal nasz system przede wszystkim skupia się na chorobie.

Jakie trendy społeczne najbardziej wpłyną na to, jak ochrona zdrowia będzie się musiała zmienić w najbliższych 5–10 latach?

Zacząłbym na pewno od skrócenia przewidywanej długości życia, co musi pociągnąć za sobą procesy związane z prewencją i longevity, czyli skupieniu się nie na chorobach a profilaktyce, czynnikach ryzyka, wczesnej diagnozie i optymalnym postępowaniu niefarmakologicznym i farmakologicznym.

Kolejnym jest starzenie się kadry medycznej, a w konsekwencji ograniczona dostępność lekarzy i personelu medycznego. Za tym musi iść gwałtowny rozwój rozwiązań teleinformatycznych, tak by zmniejszyć liczbę wizyt bezpośrednich i aby realizować część diagnostyki w domu pacjenta. To napędzi rozwój sztucznej inteligencji i różnych aplikacji do diagnostyki i robotyki.

Przeludnienie, a z drugiej strony ogromny niż demograficzny krajów wysokorozwiniętych to kolejne trendy społeczne, które wpłyną na system w kolejnych latach. Pierwsze zjawisko wpłynie na częstość występowania określonych chorób, np. chorób zakaźnych, co będzie musiało wymóc rozwój szybkich testów diagnostycznych, nowoczesnych spersonalizowanych metod leczenia i stworzenie warunków do skutecznego leczenia takich pacjentów.

Z kolei niż demograficzny wymusi na systemie rozwój nowoczesnych metod diagnostycznych, ciągłego monitorowania kobiet w ciąży, z wykorzystaniem tele-KTG, tele-USG, a następnie optymalizację opieki nad noworodkiem i dalszy rozwój metod diagnostycznych. Przykładowo, innowacyjnych metod wykrywania bezdechów oraz testów wykrywających choroby rzadkie, by zmniejszyć chorobowość i śmiertelność dzieci w wieku poniżej 5 r.ż, a szczególnie poniżej 1 r.ż, gdzie wciąż chorobowość i śmiertelność w wielu regionach jest niepokojąca wysoka.

Czyli co konkretnie trzeba zrobić?

Jeśli zadbamy o właściwe zbieranie i monitorowanie danych zdrowotnych i będziemy na tej podstawie podejmowali odpowiednie decyzje, będziemy w stanie niezbędne zmiany wprowadzać stopniowo, zamiast przeprowadzać rewolucję, co miało miejsce w czasie pandemii i wiązało się z brakiem dostępności do systemu dla wielu pacjentów, prowadząc do ponad 120 tys. nadmiarowych zgonów niezwiązanych z Covid-19.

Jeśli już teraz będziemy na podstawie danych epidemiologicznych i geograficznych monitorowali także dostępność do systemu, liczbę lekarzy różnych specjalności, pielęgniarek, ratowników, diagnostów czy farmaceutów, będziemy w stanie do każdej nowej sytuacji się właściwie przygotować. Natomiast, jeśli będziemy działali jak dotychczas, gasząc kolejne pożary, system nie będzie przygotowany, a w konsekwencji pogłębi się dług zdrowotny, który już teraz jest największy od kilkudziesięciu lat.

Słowo klucz to „dane” – ich ciągła analiza w czasie rzeczywistym, monitorowanie, podejmowanie na ich podstawie szybkich decyzji dotyczących optymalizacji ochrony zdrowia w Polsce.

Czytaj także: Innowacji nie wdraża się od święta, ale strategicznie

Awatary, kioski zdrowotne, systemy wspomagania decyzji - sztuczna inteligencja rozwiąże wiele problemów ochrony zdrowia.
Awatary, kioski zdrowotne, systemy wspomagania decyzji – sztuczna inteligencja rozwiąże wiele problemów ochrony zdrowia.

W medycynie wykorzystuje się już tysiące algorytmów AI, a Amerykańska Agencja Żywności
i Leków (FDA) certyfikowała do tej pory 520 z nich. Postępy w rozwoju generatywnej sztucznej inteligencji oznaczają, że ta liczba będzie szybko rosła. Czy AI uzdrowi chorą ochronę zdrowia?

Teoretycznie AI potrafi wiele: diagnozować, leczyć, operować, odkrywać nowe leki. Ma być remedium na niedobory kadrowe i narzędziem umożliwiającym personalizację leczenia; powinna zdemokratyzować dostęp do opieki medycznej i zmniejszyć występowanie chorób cywilizacyjnych.

Brzmi zbyt dobrze, aby było prawdą? Pomiędzy technologią a jej praktycznym zastosowaniem rozciąga się wielka przepaść w postaci akceptacji, zaufania, przepisów prawnych, mechanizmów psychologicznych kierujących zachowaniem ludzi, oporu przed zmianą, wiedzą. Ale nic nie stanowi takiej blokady jak system zdrowia, w którym płaci się za ilość wykonanych usług, a nie ich jakość.

To powoduje, że nawet najlepsze technologie mają pod górkę. Odkładając przeszkody na drodze rozwoju innowacyjności na bok, sprawdźmy, w jakich obszarach AI mogłaby pomóc poradzić sobie z problemami, z jakimi zmaga się ochrona zdrowia.

Wirtualni asystenci zdrowia

Problem: zaniedbania w profilaktyce, wzrost chorób cywilizacyjnych, niski compliance pacjentów.

Rozwiązanie: Wirtualni asystenci zdrowia

Wyobraźmy sobie jedną aplikację mobilną o wielofunkcyjnych zastosowaniach dla zdrowia. Chatbota, który daje nam wskazówki zdrowotne na podstawie informacji z elektronicznej dokumentacji medycznej, przypomina o aktywności fizycznej albo zażyciu tabletki; który sprawdzi, czy wszystko z nami w porządku na podstawie danych zbieranych z urządzeń ubieralnych i serii pytań (symptom checker) oraz porozmawia, aby poprawić nastrój. Do tego zaplanuje wizytę u lekarza, nie zapomni o szczepieniach i regularnych przeglądach zdrowia. Cała opieka w jednym miejscu dzięki algorytmom sztucznej inteligencji analizującym nasze dane i pomagającym podejmować odpowiednie decyzje. I to bez konieczności samodzielnego analizowania danych medycznych dostępnych w aplikacjach jak IKP czy stosowania innego programu do telekonsultacji, a jeszcze innego w charakterze personalnego trenera.

Systemy wspomagania decyzji klinicznych

Problem: błędy medyczne, różne standardy usług w różnych ośrodkach.

Rozwiązanie: Systemy wspomagania decyzji klinicznych

Każdy chce mieć dostęp do leczenia zgodnego z aktualną wiedzą medyczną i najlepszych lekarzy. Dzięki AI jest to możliwe, bo systemy wspomagania decyzji klinicznych mogą porównywać wyniki leczenia pacjentów z całego świata, wybierać najskuteczniejsze metody terapii dopasowane do indywidualnych cech pacjenta i podpowiadać procedury zgodne z wytycznymi towarzystw naukowych. Taka standaryzacja pozwoliłaby leczyć tak samo każdego pacjenta, niezależnie od miejsca. AI uczyłby się od najlepszych – specjalistów i ośrodków – i udostępniał zdobytą wiedzę każdemu lekarzowi. Decyzje lekarzy opierałyby się na najnowszych dowodach klinicznych zestawionych z danymi w elektronicznej kartotece pacjenta.

Prowadzenie elektronicznej dokumentacji medycznej bez klawiatury

Problem: niedobory kadr medycznych, wypalenie zawodowe oraz przepracowanie lekarzy i pielęgniarek, niekompletne zapisy w EDM.

Rozwiązanie: Prowadzenie elektronicznej dokumentacji medycznej bez klawiatury

Lekarze wiedzą, że dostęp do danych pacjenta ma kluczowe znaczenie w podejmowaniu decyzji klinicznych, ale nie lubią wpisywać danych do EDM. Nic dziwnego, bo według różnych badań zabiera im to nawet jedną trzecią czasu wizyty. Systemy rozpoznawania głosu połączone z generatywną AI mogą zamieniać głos na tekst, a następnie uzupełniać dane w EDM korzystając ze standaryzowanych słowników medycznych. Część danych może pochodzić z inteligentnych zegarków noszonych przez pacjentów, uniwersalnych skanerów zdrowia i czujników umieszczonych w gabinecie lekarskim, w tym kamer rozpoznających stan emocjonalny chorego. AI może podsumować krytyczne informacje wyświetlając je na ekranie w formie przejrzystego zestawienia lub alarmując lekarza w przypadku niepokojących sygnałów. Bez pisania i manualnego przeglądania danych, bez klikania.

Zdalny monitoring

Problem: możliwe do uniknięcia powikłania i zgony pacjentów chorych przewlekle, brak nadzoru nad pacjentami po wizycie lekarskiej (punktowa opieka).

Rozwiązanie: Zdalny monitoring

Pomiędzy wizytami kontrolnymi co kilka miesięcy chorzy przewlekle są poza jakąkolwiek opieką. Idealnym modelem jest objęcie każdej zdiagnozowanej osoby stałym monitoringiem z pomocą urządzeń ubieralnych dostępnych w ramach powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego. Przekazane do aplikacji pacjenta dane byłyby analizowane przez AI, a lekarz zostałby poinformowany w przypadku pogorszenia parametrów zdrowia. Dodatkowo pacjent otrzymywałby na bieżąco nowe wskazówki w zależności od rozwoju/regresji choroby. Zbierane dane mogłyby być wykorzystywane wtórnie do badań klinicznych nad nowymi lekami, w tym prowadzonych w pełni w modelu in vitro. Zdalny monitoring pozwala też na leczenie pacjenta w domu i skrócenie pobytu w szpitalu.

Kioski zdrowia (PZU Zdrowie)

Problem: słaby rozwój infrastruktury zdrowia na wsi, braki specjalistów, długie kolejki do lekarzy.

Rozwiązanie: Kioski zdrowia

Różnice pomiędzy dostępem do usług medycznych na obszarach słabo zamieszkałych wynikają przede wszystkim z braku personelu medycznego. Ten problem się zaostrza, bo lekarze emigrują do miast w poszukiwaniu lepszych perspektyw zatrudnienia. Rozwiązaniem są kioski zdrowotne zlokalizowane w marketach lub innych łatwo dostępnych miejscach. Pacjent mógłby skonsultować się z lekarzem i wykonać podstawowe pomiary parametrów zdrowia. I to przy okazji robienia zakupów i za darmo w ramach okresowych, telemedycznych przeglądów zdrowia.

Cyfrowi terapeuci w postaci awatarów (Florence, World Health Organization)

Problem: szybki wzrost występowania chorób psychicznych, izolacja społeczna osób niepełnosprawnych.

Rozwiązanie: Cyfrowi terapeuci w postaci awatarów

Nie ma już specjalizacji, gdzie nie brakowałby lekarzy. Ale to psychiatria mierzy się z największym kryzysem kadrowym. Tymczasem WHO przestrzega przed epidemią chorób psychicznych, której koszty zdrowotne i ekonomiczne będą przytłaczające nawet dla najlepiej rozwiniętych gospodarek. Połączenie systemów AI do generowania obrazów i dźwięku z wiedzą medyczną oraz ubieralnymi urządzeniami pomiarowymi daje szansę na opracowanie nowej generacji chatbotów – empatycznych, reagujących na stan emocjonalny pacjenta, zdolnych do prowadzenia naturalnej rozmowy. Zaletą takich systemów jest to, że jednocześnie mogą pomagać tysiącom, milionom pacjentów, podczas gdy psycholog w tym samym czasie może przyjąć tylko jedną osobę. Rozwój takich systemów wymaga zaangażowania nie tylko inżynierów AI, ale przede wszystkim lekarzy, psychologów, ekspertów od etyki i ochrony danych.

Zautomatyzowane praktyki lekarskie i szpitale

Problem: duże koszty administracyjne opieki zdrowotnej, kolejki do lekarzy, nieefektywne procesy, puste wizyty.

Rozwiązanie: Zautomatyzowane praktyki lekarskie i szpitale

Autonomiczne samochody, samoobsługowe sklepy i do tego autonomiczne gabinety lekarskie? Podczas gdy brakuje pieniędzy na nowoczesne terapie i leczenie, koszty administracyjne pochłaniają od kilku do nawet kilkudziesięciu procent budżetów ochrony zdrowia. Przykładowo, w USA jest to ok. 25% z 4 bilionów USD przeznaczanych na zdrowie. To nie wszystko. Badania sugerują, że 30% wydatków na opiekę zdrowotną jest marnotrawionych. Nadzieja w prostej zależności: im większa automatyzacja wsparta AI, tym niższe koszty administracyjne i większa efektywność. Dzięki AI można przebudować ścieżkę obsługi pacjenta, aby maksymalnie wykorzystać jego obecność w placówce medycznej. Przykładowo, czas oczekiwania na wizytę można by wykorzystać na przesiewowe badania wykonywane przez autonomiczne urządzenia diagnostyczne lub na wstępny triaż. Tak, by lekarz miał już wszystkie dane, gdy pacjent wchodzi do gabinetu, i mógł poświęcić cały czas na rozmowę i przekazywanie informacji.


Jak powiedział Roy Amara, „Mamy tendencję do przeceniania wpływu technologii w krótkim okresie i niedoceniania jej wpływu w dłuższej perspektywie”. Tak samo może być z AI. Choć fascynujemy się możliwościami ChatGPT, okazać się może, że rewolucja AI pozwoli zreformować niewydolną ochronę zdrowia. Aby tak się stało, trzeba będzie najpierw zadbać o standaryzację danych, zrównoważenie ochrony prywatności z korzyściami z dostępu do danych, stworzenie zaufanych algorytmów AI. Ale największym wyzwaniem może okazać się zmiana obecnego systemu zdrowia, który pozostaje daleko w tyle za możliwościami, jakie daje sztuczna inteligencja i nowe technologie.

Czytaj także: ChatGPT jest 10-krotnie bardziej empatyczny niż lekarz – sugeruje nowe badanie naukowe

Apteki internetowe sprzedaż co miesiąc produkty o wartości ok. 130–140 milionów złotych.
Apteki internetowe sprzedaż co miesiąc produkty o wartości ok. 130–140 milionów złotych.

Spośród 200 zarejestrowanych w Polsce aptek online, aktywną sprzedaż prowadzi 150. Statystyczny klient wydaje jednorazowo 112 zł, a hitami sprzedaży są witamy oraz kosmetyki – wynika z analiz PEX PharmaSequence.

Tylko 3% wartości rynku

Apteczny rynek e-commerce jest w Polsce ściśle regulowany. Sprzedaż wysyłkowa nie może dotyczyć leków na receptę i aby prowadzić aptekę internetową, trzeba mieć licencję – podobną jak w przypadku stacjonarnej apteki. Można ją zresztą uzyskać tylko mając stacjonarną aptekę.

Z aptek internetowych klienci korzystają od dawna. W pandemii były takie okresy, w których liczba zamówień przewyższała możliwości logistyczne. Aktualnie to kanał sprzedaży rosnący szybko, ale nadal stanowiący niewiele ponad 3% wartości rynku aptecznego.

Sprzedaży przez Internet nie da się sprowadzić wyłącznie do działalności aptek wysyłających produkty do klientów. Klienci/pacjenci mogą zamawiać przez Internet także leki na receptę i czynią to w tak zwanym modelu „click & collect”. Ta forma sprzedaży pozwala na zamówienie dowolnego produktu dostępnego w aptece – także leku Rx – i odebranie go w wybranej aptece.

Korzystamy z tego typu możliwości coraz częściej. Wspomagamy się też wyszukiwarkami produktów aptecznych takimi jak KtoMaLek (prawie 11 tysięcy aptek) czy GdziePoLek (wedle dostępnych informacji, poniżej 2 tysięcy aptek). Tego typu serwisy umożliwiają rezerwację produktu w aptece bądź kontakt telefoniczny z apteką posiadającą potrzebny medykament na stanie. W sytuacji braków na rynku, takie przeglądarki jak KtoMaLek, monitorujące większość aptek w Polsce, pomagają w znalezieniu miejsca, w którym jest dostępny dany produkt.

W koszyku produkty za 112 złotych

Dominującą formą sprzedaży na rynku aptek internetowych – wartym w cenach detalicznych ok. 130–140 milionów złotych miesięcznie (dane PEX) – jest sprzedaż wysyłkowa. Na polskim rynku aktywnych jest ok. 150 aptek internetowych spośród ponad 200 zarejestrowanych do prowadzenia tego typu działalności. Ponad połowę udziałów tego segmentu rynku wartościowo posiadają 3–4 apteki internetowe. Rynek jest skoncentrowany, ale nadal się rozwija.

W lutym 2023 roku, przeciętna wartość zamówienia w aptece internetowej wyniosła prawie 112 złotych, o 11% mniej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. W statystycznym koszyku znalazło się średnio niemal 5 opakowań produktów. To też mniej o ponad 11% niż w lutym 2022 roku. Warto pamiętać, że sprzedaż aptek internetowych podlega podobnym prawom jak sprzedaż w aptekach stacjonarnych. Ponieważ w ofercie są dostępne leki OTC, poziom sprzedaży waha się czasem mocno w zależności od nasilenia sezonów: przeziębieniowego i alergicznego.

Jednak istnieje zasadnicza różnica w „hitach sprzedaży” w aptekach internetowych prowadzących sprzedaż wysyłkową w porównaniu do aptek stacjonarnych, którą pokazuje wykres.

Najwięcej w aptekach internetowych sprzedaje się produktów z grupy witaminy/minerały/toniki.
Najwięcej w aptekach internetowych sprzedaje się produktów z grupy witaminy/minerały/toniki.

W aptekach internetowych najczęściej sprzedawaną kategorią produktów (wedle kategoryzacji PEX, Grupex, poziom 1 – najbardziej ogólny) są witaminy/minerały/toniki. Stanowią one prawie 19% wartości wszystkich sprzedawanych tą drogą produktów. Niewiele mniej (ponad 17%) sprzedaje się kosmetyków. Na trzecim miejscu, z wynikiem 10,5% wartości sprzedaży, znalazły się preparaty żywieniowe.

Bardziej szczegółowy obraz struktury sprzedaży wysyłkowej wyłania się z analiz podkategorii (Grupex, poziom 3). Na pierwszym miejscu w wartości sprzedaży znalazły się mleka dla dzieci (7,6% rynku wartościowo); na drugim preparaty doustne na włosy i paznokcie (3,4%), a na trzecim – probiotyki (3%).

Dużym popytem cieszą się mleka dla dzieci.
Dużym popytem cieszą się mleka dla dzieci.

Wydaje się, że z prezentowanych analiz wyłania się dość jasny obraz klientów kupujących przez Internet. W dużej mierze są to mamy małych dzieci, w szerszym ujęciu – kobiety. Zapewne zajęte obowiązkami domowo-służbowymi, oszczędzają czas na realizację tego typu zakupów właśnie przez Internet. Nie bez znaczenia jest fakt, że często produkty dostępne w aptekach internetowych są tańsze niż w aptekach stacjonarnych.

Przed rynkiem aptecznej sprzedaży internetowej jest przyszłość. Ale zależy ona nie tylko od zmian w zachowaniach konsumentów, ale regulacji. Czy kiedyś kupowanie leków na receptę przez Internet z dostawą będzie możliwe, tak jak w niektórych krajach?

Źródło danych: PEX PharmaSequence

Czytaj także: Trwa moda na odchudzanie z pomocą leków na cukrzycę. Jak wzrosła ich sprzedaż?

CeZ i MZ radzą, aby sprawdzić sposób logowania jeszcze przed 12 lipca (źródło: CeZ, Twitter)
CeZ i MZ radzą, aby sprawdzić sposób logowania jeszcze przed 12 lipca (źródło: CeZ, Twitter)

12 lipca zmieni się sposób logowania do Rejestru Podmiotów Wykonujących Działalność Leczniczą (RPWDL). Logowanie będzie możliwe wyłącznie poprzez system login.gov.pl, czyli za pomocą profilu zaufanego, e-dowodu albo mojeID w wybranych bankach – informuje Centrum e-Zdrowia.

Zmiana w sposobie logowania do RPWDL ma zwiększyć poziom bezpieczeństwa systemu i ochrony danych osobowych w nim przetwarzanych.

Od 12 lipca jedynym sposobem logowania do RPWDL będzie system login.gov.pl. Centrum e-Zdrowia radzi, aby z wyprzedzeniem sprawdzić, czy podmiot może się zalogować przez login.gov.pl.

Istnieją 3 opcje logowania:

A to oznacza, że zalogowanie się do RPWDL od 12 lipca nie będzie możliwe bez ważnego profilu zaufanego, konta w banku obsługującego mojeID albo e-dowodu. Należy pamiętać, że profil zaufany jest ważny tylko 3 lata.

Co należy zrobić, by zachować możliwość logowania do RPWDL po 12 lipca?

Jeżeli posiadasz profil zaufany, konto w banku obsługującym mojeID albo e-dowód, sprawdź możliwość zalogowania się:

  1. Wejdź na https://rpwdl.ezdrowie.gov.pl/
  2. Kliknij „Zaloguj się”
  3. Zostaniesz przekierowany/a na stronę UEOZ. Kliknij „Zaloguj się przez login.gov.pl”
  4. Wybierz sposób logowania, z którego chcesz skorzystać.

Jeżeli nie posiadasz profilu zaufanego, konta w banku obsługującym mojeID i e-dowodu, należy założyć profil zaufany (kliknij tutaj, aby sprawdzić, jak to zrobić).

Centrum e-Zdrowia radzi także, aby sprawdzisz, czy po zalogowaniu do RPWDL przez login.gov.pl dostępny jest ten sam zakres uprawnień, jak w przypadku dotychczasowego logowania za pomocą loginu i hasła. Jeżeli uprawnienia są inne, należy skontaktować się pod numerem 19 239 lub mailowo pod adresem rpwdl@cez.gov.pl.

Czytaj także: CeZ uruchamia nowy System Monitorowania Zagrożeń

Mija okres przejściowy na wystawianie skierowań do sanatorium w formie elektronicznej

Od 1 lipca skierowania na leczenie uzdrowiskowe mogą być wystawiane już tylko w formie elektronicznej. Mimo, że dobiega końca okres przejściowy, w którym dopuszczona była też forma papierowa, systemy gabinetowe nie są jeszcze gotowe. Powodem są opóźnienia ze strony Centrum e-Zdrowia w opracowaniu środowiska integracyjnego.

Z systemu informatycznego na P1 i do NFZ

Przypomnijmy, że w styczniu 2021 r. weszły już w życie e-skierowania do szpitala, lekarza specjalisty, na zabieg lub badanie, a w listopadzie 2021 r. – również na rehabilitację.

Po wygenerowaniu dokumentu, jest on przesyłany na platformę P1, a następnie automatycznie przekazywany do NFZ. Z uzyskanych przez nas informacji wynika jednak, że ze względu na duże opóźnienia w przygotowaniu dokumentacji integracyjnej przez Centrum e-Zdrowia, trwają jeszcze prace nad dostosowaniem systemów gabinetowych do wystawiania e-skierowania. – Robimy co w naszej mocy, aby zdążyć do końca czerwca – powiedział przedstawiciel KAMSOFT S.A.

Obowiązek wystawiania e-skierowań na leczenie uzdrowiskowe regulują dwa akty prawne:

– E-skierowanie na leczenie uzdrowiskowe jest automatycznie przesyłane do odpowiedniego oddziału NFZ już w momencie wystawienia. Pacjent nie musi więc pilnować terminów i przynosić papierowego wydruku skierowania do oddziału. Dzięki automatycznemu zapisowi załatwienie formalności staje się szybsze i bardziej efektywne – mówi Filip Nowak, prezes Narodowego Funduszu Zdrowia.

Procedura w NFZ

Po zarejestrowaniu w systemie, skierowanie jest rozpatrywane przez lekarza – specjalistę w dziedzinie balneoklimatologii i medycyny fizykalnej, zatrudnionego w NFZ. Ma on 30 dni na zakwalifikowanie pacjenta na leczenie lub odrzucenie jego skierowania z powodów medycznych, liczone od daty rejestracji skierowania w systemie. Jeśli je zatwierdzi, to przekaże do systemu informację o numerze skierowania, sposobie rozpatrzenia i przewidywanym okresie oczekiwania. W przypadku niekompletnego skierowania, lekarz poprosi o jego uzupełnienie.

Powiadomienie o przyznaniu miejsca i terminie turnusu przyszły kuracjusz otrzyma na swoim Internetowym Koncie Pacjenta oraz w formie dokumentu papierowego przesłanego pocztą. Na IKP pacjent zobaczy m.in.: orientacyjny czas oczekiwania na przyjęcie do sanatorium, miejsce w kolejce oczekujących, termin i miejsce leczenia, a także nazwa uzdrowiska i jego adres.

Papierowe skierowania – wyjątki

Rozporządzenie MZ z dnia 16 lutego 2023 r. dopuszcza dwie sytuacje, kiedy skierowanie na leczenie uzdrowiskowe można jeszcze wystawić w formie papierowej:

Czytaj także: Kiedy oprogramowanie jest wyrobem medycznym?

Pierwszym gościem Ligii Kornowskiej jest Paweł Kikosicki, Dyrektor Centrum e-Zdrowia.
Pierwszym gościem Ligii Kornowskiej jest Paweł Kikosicki, Dyrektor Centrum e-Zdrowia.

„Zdrowie w rozmowie” to podcast o rewolucji technologicznej w medycynie. W pierwszym odcinku drugiego sezonu poświęconego cyfrowej ścieżce pacjenta, gościem Ligii Kornowskiej jest Paweł Kikosicki, Dyrektor Centrum e-Zdrowia.

W trakcie rozmowy z Ligią Kornowską – Dyrektor zarządzającą Polskiej Federacji Szpitali – Paweł Kikosicki opowiada o strategii i osiągnięciach Centrum e-Zdrowia, planach rozwoju Internetowego Konta Pacjenta (IKP) oraz wspieraniu pacjentów i placówek medycznych we wdrażaniu innowacyjnych rozwiązań. Jednym z tematów jest cyberbezpieczeństwo w ochronie zdrowia oraz rola algorytmów sztucznej inteligencji.

Dyrektor Kikosicki mówi m.in. o tym, że obecnie ponad 17 mln osób korzysta z IKP, czyli 44% populacji. Przyznał także, że ok. 20-30% podmiotów medycznych prowadzi e-dokumentację medyczną w formie elektronicznej, co jest obowiązkiem od 2021, a zainteresowanie szkoleniami z EDM nie jest zbyt duże.

Podcast "Zdrowie w rozmowie"
Podcast „Zdrowie w rozmowie”

W drugiej części rozmowy tematem głównym jest cyberbezpieczeństwo.

– Codziennie Centrum e-Zdrowia odpiera średnio od kilkunastu do ponad 20 ataków hakerów – zdradził Kikosicki. Dyrektor CeZ opowiedział też o pomyśle stworzenia „karetki cyberbezpieczeństwa” – zespołu ekspertów, który będzie reagować w przypadku ataku hakerów na podmiot medyczny i niwelować negatywne skutki cyberataków.

Oprócz tego przedstawił plany wykorzystania algorytmów AI do przygotowania podsumowania najważniejszych informacji na temat stanu zdrowia pacjenta. Projekt o nazwie Pacjent 360 – rozwijany wspólnie z Fundacją Urszuli Jaworskiej – ma ułatwić lekarzom przeglądanie EDM.


Pierwszy sezon podcastu słuchało ponad 300 tys. osób. Tematem przewodnim nowego sezonu będą “Cyfrowe Ścieżki Pacjenta”. W rozmowie z decydentami, personelem medycznym, dyrektorami, startupami i dojrzałymi spółkami, Ligia Kornowska poszuka odpowiedzi na pytania:

„Zdrowie w rozmowie to podcast stworzony przez Polską Federację Szpitali oraz Koalicję AI. Można go słuchać na najpopularniejszych platformach streamingowych: Spotify, Apple, Google+. Partnerem medialnym podcastu jest czasopismo OSOZ Polska.

Pobierz bezpłatny raport na temat cyberbezpieczeństwa w ochronie zdrowia

Czy EU AI Act spowoduje, że ChatGPT nie będzie dostępny w Europie?
Czy EU AI Act spowoduje, że ChatGPT zostanie zabroniony w Europie?

14 czerwca Parlament Europejski dał zielone światło do dalszych prac nad nową ustawą o sztucznej inteligencji EU AI Act. Najpóźniej na początku 2024 roku odbędzie się głosowanie nad jej końcową wersją. Jeśli zostanie przyjęta, zacznie obowiązywać po upływie 2-letniej karencji. Akt AI przewiduje m.in. cztery poziomy ryzyka AI.

Hamulec czy wentyl bezpieczeństwa dla innowacyjności?

Sztuczna inteligencja (AI) zachwyca umiejętnościami komponowania muzyki, pisania poezji, tworzenia grafik i filmów, naśladowania ludzkiego głosu. Ale wzbudza też obawy. AI może generować na masową skalę trudne do rozpoznania fałszywe wiadomości, manipulować opinią publiczną, dyskryminować podczas ubiegania się o pracę itd.

Dlatego Unia Europejska pracuje nad przepisami regulującymi stosowanie sztucznej inteligencji. Zostaną one ujęte w ambitnym rozporządzeniu AI Act.

16 maja br. komisje Parlamentu Europejskiego zatwierdziły projekt ustawy, a 14 czerwca br. Parlament Europejski opowiedział się za dalszymi pracami nad dokumentem. Zatwierdzenie przez Parlament Europejski jest ważnym krokiem w procesie legislacyjnym, ale ustawa nadal czeka na negocjacje z Radą Europejską, w skład której wchodzą szefowie państw UE. Głosowanie nad końcowym projektem ustawy planowane jest na koniec 2023 lub początek 2024 roku.

Ustawa o sztucznej inteligencji to pierwszy na świecie zestaw zasad zarządzania ryzykiem związanym ze sztuczną inteligencją i próba uregulowania sztucznej inteligencji. Od początku wywołuje ona duże spory. Jej zwolennicy podkreślają, że AI stwarza nowe zagrożenia dotyczące prywatności obywateli i może prowadzić do ukrytych w algorytmach mechanizmów dyskryminacji albo oceny ludzi. Z kolei jej przeciwnicy mówią, że Europa spycha się na margines innowacji, bo kiedy USA i Chiny skupiają się na możliwościach AI i budują na niej nową, cyfrową ekonomię, Stary Kontynent zajmuje się głównie jej regulowaniem.

Twórca ChatGPT, czyli OpenAI, stwierdził niedawno, że firma może nawet zostać zmuszona do wycofania się z Europy – decyzja będzie zależeć od tego, jakie zapisy znajdą się w ostatecznym tekście ustawy.

Cztery poziomy ryzyka

Ustawa wprowadza klasyfikację systemów AI według czterech poziomów ryzyka: od minimalnego do niedopuszczalnego. Poziom niedopuszczalny oznacza, że zastosowanie sztucznej inteligencji jest zakazane. Dotyczy to m.in. systemów podobnych do kredytów społecznych w Chinach, gdzie władze lokalne oceniają obywateli, dzieląc ich na „dobrych” i „złych”. Do tej grupy należą też systemy identyfikacji biometrycznej w czasie rzeczywistym, gdzie sztuczna inteligencja skanuje twarz użytkownika, a następnie automatycznie go identyfikuje. Do systemów niskiego ryzyka zakwalifikowane zostaną m.in. rozwiązania automatyzujące procesy administracyjne oraz te przeznaczone do celów rozrywkowych.

Cztery poziomy ryzyka przewidziane przez AI Act.
Cztery poziomy ryzyka przewidziane przez AI Act.

Oprócz tego unijni parlamentarzyści chcą dostosować korzystanie z chatbotów, takich jak ChatGPT, do prawa UE. Systemy sztucznej inteligencji wykorzystywane w kategoriach wysokiego ryzyka, jak zatrudnienie i edukacja – czyli takie, które mają wpływ na życie danej osoby – będą musiały spełniać surowe wymagania.

Za naruszenia grozić będzie kara w wysokości do 6 procent rocznych globalnych przychodów firmy. Jednak przyjęcie AI Act nie będzie takie łatwe. Jednym z wyzwań jest zdefiniowanie, czym jest sztuczna inteligencja. Chodzi o to, aby nie zdusić w zarodku rozwoju korzystnych innowacji powstających na bazie AI. Do tego technologia rozwija się z zawrotną szybkością, a więc prawo trzeba tak skonstruować, aby było aktualne i skuteczne nawet za 10, 20 lat. Z kolei czas pracy nad przepisami, ich ratyfikacja przez kraje członkowskie i okresy przejściowe sumują się w kilka lat. Dlatego niektóre części EU AI Act będą mogły być modyfikowane w przyspieszonym modelu, nie na poziomie parlamentu EU, ale przez komitety pod przewodnictwem Komisji Europejskiej.

Projekt rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady ustanawiającego zharmonizowane przepisy dotyczące sztucznej inteligencji (akt w sprawie sztucznej inteligencji) i zmieniające niektóre akty ustawodawcze Unii Europejskiej można pobrać tutaj.

Czytaj także: Specjalne wydanie czasopisma OSOZ o AI w ochronie zdrowia [POBIERZ ZA DARMO]

Bez dostępu do Internetu, z pomocą aplikacji moje IKP można m.in. wykupić lek.
Bez dostępu do Internetu, z pomocą aplikacji moje IKP można m.in. wykupić lek.

Jak poinformowało Centrum e-Zdrowia, aby wykupić lek w aptece pokazując kod QR w aplikacji mojeIKP, nie potrzebne jest już połączenie z Internetem. Do tego służby tryb pracy offline.

Aplikacja mojeIKP to mobilna wersja Internetowego Konta Pacjenta. Z jej pomocą można m.in. otrzymać e-receptę i e-skierowanie prosto na telefon, sprawdzić dawkowanie przepisanego leku, przeglądać historię wizyt.

Jedną z najczęściej wykorzystywanych opcji jest wykupienie leku w aptece przez pokazanie kodu QR na ekranie telefonu, bez konieczności podawania farmaceucie numeru PESEL. Aby to zrobić, nie trzeba być połączonym z Internetem.

– Gdy zobaczysz komunikat, że nie masz dostępu do Internetu, nadal możesz skorzystać z dostępu do dokumentów – informuje portal pacjent.gov.pl. Wystarczy kliknąć na „Przejdź do trybu offline”. Jeśli e-recepta, została wcześniej pobrana w aplikacji, można ją otworzyć i dać farmaceucie jej kod do zeskanowania.

Przełączanie między trybem "online" i "offline" w aplikacji mojeIKP
Przełączanie między trybem „online” i „offline” w aplikacji mojeIKP (źródło: Centrum e-Zdrowia)

W trybie offline widoczne są jednak tylko te e-recepty, które widoczne były w aplikacji podczas ostatniego połączenia z Internetem i po zalogowaniu się. W trybie offline nie można jednak wykonywać innych czynności m.in. zarejestrować się na szczepienie.

Czytaj także: Ta aplikacja do darmowa encyclopedia leków w telefonie

1 59 60 61 62 63 116