Telewizyty z użyciem okularów sztucznej inteligencji.
Telewizyty z użyciem okularów sztucznej inteligencji.

Naukowcy pracują nad poprawą doświadczeń lekarza i pacjenta podczas wizyt wirtualnych. Nowa technologia wirtualnej rzeczywistości (VR) może nawet rozpoznawać emocje chorego.

Problem

Badacze z University of Canterbury stworzyli zestaw słuchawkowy wirtualnej rzeczywistości (VR) do konsultacji z pacjentami mieszkającymi na obszarach wiejskich. Nowa technologia ma pomóc na początek prowadzić empatyczne rozmowy z osobami cierpiącymi na choroby zakaźne oraz dolegliwości psychiczne.

Każdy kto umówił konsultację online wie, że to nie to samo co wizyty w gabinecie lekarskim. Choć są wygodne, pacjentom brakuje często osobistego kontaktu z lekarzem. Narzekają też lekarze, którzy nie widzą dokładnie chorego i nie mogą obserwować jego zachowania, co także ma wpływ na sposób prowadzenia rozmowy i diagnozę.

Rozwiązanie

Zadaniem nowego systemu wirtualnej rzeczywistości jest odtworzenie osobistego kontaktu wzrokowego w świecie wirtualnym, aby lekarz i pacjent mogli lepiej się widzieć, obserwować mimikę twarzy i w ten sposób stworzyć środowisko zaufanego kontaktu, podobne do interakcji w gabinecie lekarskim. Jak podkreśla Prof. Rob Lindeman, kierownik projektu, taka udoskonalona forma telewizyty może dostarczyć lekarzom szczegółowych informacji psycho-fizjologicznych, których pacjent nie jest w stanie przekazać werbalnie podczas zdalnej oceny.

W porównaniu z konwencjonalnymi konsultacjami wideo lub telefonicznymi, nowa technologia zapewni pacjentom bardziej angażujące doświadczenie. Dzięki immersyjnemu środowisku wirtualnej rzeczywistości, pacjenci mają wrażenie jakby byli fizycznie obecni w gabinecie lekarskim, a to pozytywnie wpływa na proces komunikacji. Do tego gogle VR mogą być wykorzystywane do wizualizacji danych medycznych, dzięki czemu lekarz nie musi zerkać do elektronicznej dokumentacji w komputerze, ale widzi ją przed oczami. Eksperci są pewni, że to przyszłość telewizyt: technologię VR można dodatkowo uzupełnić o inteligentne urządzenia monitorujące stan zdrowia, aby lekarz miał dostęp do danych w czasie rzeczywistym. W ten sposób specjalista wie, że np. pacjent jest w danej chwili bardzo zdenerwowany i może od razu włączyć relaksacyjną sesję VR.

Ograniczenia

System posiada oprogramowanie do rozpoznawania emocji na podstawie mimiki twarzy tak, aby lekarz mógł je obserwować, gdy pacjent nosi okulary VR zasłaniające jego twarz. Algorytmy AI wytrenowano do identyfikacji podstawowych stanów emocjonalnych na podstawie ruchów mięśni twarzy. Choć technologia znacznie poprawia doświadczenia pacjenta, ma kilka ograniczeń: koszty zakupu gogli VR przez pacjenta, przepisy dotyczące ochrony danych (w tym zbieranie informacji o biomarkerach jak mimika twarzy), infrastruktura szybkiego internetu na obszarach wiejskich. Nikt jednak nie ma wątpliwości, że telewizyty przyszłości będą bazować na wirtualnej rzeczywistości, a nie interakcji lekarza z pacjentem na małym ekranie komputera.

Czytaj także: 7 najbardziej obiecujących technologii 2023 roku

Pracownia 3D w Wojewódzkim Specjalistycznym Szpitalu Dziecięcym im. prof dr. Stanisława Popowskiego w Olsztynie.
Pracownia 3D w Wojewódzkim Specjalistycznym Szpitalu Dziecięcym im. prof dr. Stanisława Popowskiego w Olsztynie.

W Wojewódzkim Specjalistycznym Szpitalu Dziecięcym w Olsztynie oficjalnie otworzono Pracownię Druku 3D. To tutaj będę powstawać trójwymiarowe modele do wysoce precyzyjnych operacji. Koszt inwestycji to 100 tys. zł.

Laboratorium już działa i jako pierwsze na salę operacyjną trafiły wydrukowane szyny operacyjne, które wspomagają pozycjonowanie odłamków kostnych szczęk podczas operacji chorób twarzoczaszki.

Dr. n. med. Krzysztof Dowgierd, kierownik Oddziału Chirurgii Szczękowo-Twarzowej w szpitalu oraz koordynator Pracowni Druku 3D podkreśla, że Pracownia Druku 3D powstała, aby wirtualnie wspomagać projekty operacyjne i przygotowywać się do zabiegów ortognatycznych za pomocą technologii cyfrowych. Szpital chce stosować techniki cyfrowe do precyzyjniejszego wykonywania zabiegów.

Aktualnie Pracowna Druku 3D produkuje m.in. specjalne szyny operacyjne do operacji ortognatycznych, zmieniających kształt twarzy. Chodzi o kostne zabiegi dwuszczękowe (osteotomia szczęki i żuchwy), gdzie do pozycjonowania odłamów potrzebne są specjalne szyn. Do tej były one tworzone przez technika stomatologicznego przy użyciu tradycyjnych modeli.

Pracownia Druku 3D jest obecnie wyposażona w dwie drukarki, które umożliwiają drukowanie szyn operacyjnych i plastikowych elementów kostnych, takie jak żuchwa. Całość uzupełnia myjnia ultradźwiękowa i maszyna do utwardzania modeli. Koszt inwestycji w olsztyńskim szpitalu to ok. 100 tysięcy złotych, a wyposażenie zostało przekazane przez Stowarzyszenie „Pomoc i Wsparcie Dzieciom w Chirurgicznym Szczękowo-Twarzowym i Rekonstrukcyjnym Leczeniu Wad Twarzoczaszki”.

Dr. n. med. Krzysztof Dowgierd podkreśla, że Pracownia Druku 3D ma szerokie możliwości i może obsługiwać różne potrzeby szpitala: „Już teraz korzystaniem z wydruków 3D są zainteresowani m.in. chirurdzy i ortopedzi z naszego szpitala. Także ortodonci potrzebują redukcji liczby magazynowanych modeli gipsowych. Wystarczy je zeskanować i przechowywać jako cyfrowy skan, a w razie potrzeby można je wydrukować”.

Pracownia Druku 3D już drukuje m.in. szyny operacyjne.
Pracownia Druku 3D już drukuje m.in. szyny operacyjne.

Pracownia Druku 3D planuje wzbogacić swoje wyposażenie o tzw. skanery wewnątrzustne, dzięki którym będzie można tworzyć modele dopasowane do każdego pacjenta.

Czytaj także: Implantowalna mini-fabryka insuliny. Czy to nowy sposób leczenia cukrzycy?

Multi-Factor Authentication zalecają m.in. europejskiej agencje bezpieczeństwa danych.
Multi-Factor Authentication (MFA) zalecają m.in. europejskiej agencje bezpieczeństwa danych.

Aplikacja Wizyta Lekarska wspiera uwierzytelnienie wieloskładnikowe zapewniając dodatkową ochronę danych w serwisach internetowych. 

Każdego dnia logujemy się do bankowości elektronicznej, poczty internetowej czy też serwisów dla specjalistów, jak np. Portal Świadczeniodawcy. Jednak nasze loginy i hasła często nie zapewniają dostatecznego poziomu bezpieczeństwa danych.

Biorąc pod uwagę zwiększoną w ostatnich czasach intensywność ataków hackerskich, warto korzystać podczas procesu logowania do wybranych serwisów z dodatkowych zabezpieczeń. Jednym z nich jest uwierzytelnianie wieloskładnikowe MFA, które zapewnia jeszcze lepszą ochronę. Użytkownicy przeprowadzają dodatkową weryfikację tożsamości, np. poprzez wprowadzenie kodu otrzymanego na telefon.

„ENISA – Agencja Unii Europejskiej ds. Bezpieczeństwa Sieci i Informacji – zaleca uwierzytelnianie dwuskładnikowe w celu poprawy bezpieczeństwa cybernetycznego, ochrony przed phishingiem i naruszeniem danych.”

Na czym to polega uwierzytelnienie wieloskładnikowe MFA?

MFA czyli Multi-Factor Authentication to zabezpieczenie, które zdecydowanie utrudnia przejęcie konta użytkownika przez osoby nieuprawnione, nawet jeśli hasło zostanie skradzione lub ujawnione.

Logowanie dwuetapowe wprowadza dodatkową ochronę. W trakcie uwierzytelniania zostaniesz poproszony nie tylko o hasło, ale także o dodatkowe dane, bez których nie otrzymasz do niego dostępu. Może być to być np. kod PIN, jednorazowy kod czy kod SMS. To ochrona przed różnymi rodzajami ataków oraz złośliwym oprogramowaniem mającym na celu przejęcie danych logowania. Korzysta z niego wiele aplikacji bankowych, sklepów oraz portale Świadczeniodawcy i Pracownika NFZ, a wkrótce także system medyczny SERUM. Jego zdecydowaną zaletą jest skuteczność oraz prosta konfiguracja.

Aplikacje mobilne wspierają uwierzytelnienie wieloskładnikowe (MFA) – jak to działa? 

Po pierwsze należy pobrać aplikację na telefon, która wspiera uwierzytelnianie wieloskładnikowe. Tego typu aplikacji jest sporo, wśród nich są także aplikacje dla profesjonalistów medycznych takie jak: Wizyta Lekarska, Wizyta Pielęgniarska czy Wizyta Położnej, a także już niedługo aplikacja dla farmaceutów KS-APTIX, dedykowana do pracy w aptece przy kompletacji leków z e-Recept, inwentaryzacji czy weryfikacji dostaw leków. To szybkie, proste i darmowe zabezpieczenie konta. Po pobraniu aplikacji, należy skonfigurować weryfikację dwuetapową MFA postępując zgodnie z instrukcją aplikacji lub usługi, do której dodajesz uwierzytelnienie wieloskładnikowe.

Jak to działa w aplikacji Wizyta Lekarska?

Aplikacja Wizyta Lekarska jest zgodna ze standardem TOTP (Time-based one-time password), co oznacza, że pomoże Ci zalogować się do internetowych kont użytkownika korzystających z dwuetapowej autentyfikacji (tzw. MFA). Dzięki temu, nawet jeśli ktoś wykradnie Twoje hasło, to i tak nie uzyska dostępu do zgromadzonych danych, bo są one dodatkowo chronione jednorazowymi kodami (OTP). Do tego nie musisz instalować osobnej aplikacji uwierzytelniającej. Uwaga: aplikacja nie ma dostępu do danych, jedynie generuje kod jednorazowy.

Uwierzytelnienie wieloskładnikowe (MFA) jest szczególnie ważne w przypadku logowania do serwisów, w których przechowujemy cenne dla nas dane i informacje. Coraz częściej dochodzi do wycieków danych, kiedy loginy i hasła użytkowników portali zostają upublicznione.

Aplikacja Wizyta Lekarska z funkcją uwierzytelnienia wieloskładnikowego
Aplikacja Wizyta Lekarska z funkcją uwierzytelnienia wieloskładnikowego.

Dlaczego potrzebujesz dodatkowo zabezpieczyć swoje dane? Twoje hasło i login mogą zostać przejęte przez złośliwe oprogramowanie, lub innymi metodami jak np. socjotechnika, odgadywanie haseł czy też podglądnięcie hasła, kiedy użytkownik loguje się do portalu. Niebezpieczeństw jest wiele, dlatego warto zwiększyć bezpieczeństwo danych stosując wieloskładnikowe uwierzytelnianie.

Czytaj także: Jak placówka medyczna może w łatwy sposób zarządzać ścieżką pacjenta?

Sztuczna inteligencja pomaga na przeprowadzanie wyrafinowanych ataków phishingowych.
Sztuczna inteligencja pomaga na przeprowadzanie wyrafinowanych ataków phishingowych (zdjęcie: Midjourney).

Cyberprzestępcy zyskali nową broń: generatywną sztuczną inteligencję. Co trzeba wiedzieć o nowych metodach kradzieży danych i jak się bronić?

Algorytmy AI są już od dawna wykorzystywane do łamania zabezpieczeń systemów IT, ale dopiero generatywna sztuczna inteligencja dała hackerom możliwości, o których marzyli. Dla placówek medycznych mających zaległości w bezpieczeństwie cybernetycznym to bardzo zła wiadomość.

Liczba ataków hakerów na podmioty ochrony zdrowia rośnie systematycznie od kilku lat. Szpitale znajdują się w potrzasku: nie mają środków na inwestycje w cyberbezpieczeństwo, coraz trudniej im znaleźć ekspertów IT, którzy zgodziliby się na pracę za mniejsze pieniądze niż w innych branżach, a do tego o dużo większej odpowiedzialności (stawką jest często życie i zdrowie pacjentów). To oznacza, że obecnie stosowane systemy ochrony danych są zupełnie nieprzygotowane na AI w rękach hakerów.

Wirus napędzany AI zmienia się jak kameleon

Generatywna sztuczna inteligencja, jak ChatGPT, z powodzeniem pomaga hackerom indywidualizować i automatyzować ataki. Może generować miliony maili w różnych językach, dopasowanych do profilu kulturowego regionu świata. Stosowana jest do przygotowywania przekonujących wiadomości e-mail, personalizowanych do stylu osoby lub organizacji, pod którą podszywa się haker.

Coraz powszechniejszą formą ataku jest przykładowo zamieszczanie na YouTube lub w mediach społecznościowych filmów o popularnej tematyce, generowanych przez AI, odsyłających na zainfekowaną stronę www. Jednak największym zagrożeniem są nowej generacji ataki phishingowe. Systemy AI potrafią dzisiaj podrobić nie do poznania głos na podstawie kilkusekundowej próbki i płynnie prowadzić rozmowę telefoniczną. W ten sposób hakerzy są w stanie sfabrykować telefon z NFZ z prośbą o weryfikację danych albo od dyrektora placówki.

Oto cztery grupy cyberataków realizowanych z wykorzystaniem AI:

APT (Advanced Persistent Threat). Wyrafinowany, długotrwały i wielostopniowy cyberatak nakierowany na konkretną organizację lub osobę. Haker wkrada się do sieci, pozostając przez długi czas w ukryciu w celu kradzieży poufnych danych. W tym przypadku system sztucznej inteligencji jest stosowany do maskowania obecności cyberprzestępcy. Systemy AI o dużej mocy mogą szybciej i skuteczniej niż ludzie atakować zasoby informatyczne oraz łamać hasła.

Phishing. Hakerzy stosują systemy AI do przetwarzania języka naturalnego, tworząc doskonale spersonalizowane wiadomości e-mail mające na celu nakłonienie osób do ujawnienia poufnych informacji. To może być też e-mail informujący o konieczności wyjaśnienia sprawy przez telefon – gdy ofiara zadzwoni pod wskazany numer, rozmowę prowadzi system AI.

Ataki typu deepfake. W tym przypadku sztuczna inteligencja jest wykorzystywana do generowania syntetycznych filmów lub nagrań audio. Dzięki tej technologii hakerzy mogą podszyć się pod zaufane osoby, jak administratorów sieci albo osoby z zarządu. Od czasu pojawienia się systemów generatywnej AI, przygotowanie ataków deepfake stało się dziecinnie proste.

Złośliwe oprogramowanie. Najsłabszym ogniwem klasycznych wirusów jest to, że gdy ich istnienie zostanie zidentyfikowane przez ekspertów cyberbezpieczeństwa, szybka aktualizacja programów antywirusowych pozwala skutecznie ograniczyć ich siłę rażenia. Taki program działa podobnie na każdym z milionów komputerów, który infekuje. Jednak wirusy wyposażone w elementy AI uczą się kamuflować i dostosowują sposób działania do określonej sytuacji, komputera, zachowań użytkownika.

Każdy może być hakerem

Jednak największym zagrożeniem bezpieczeństwa może być inny trend: dzięki sztucznej inteligencji każda osoba, która ma złe intencje, może z łatwością wygenerować i spersonalizować złośliwe oprogramowanie, w kilka sekund wygenerować wideo typu deep fake korzystając darmowych programów.

Minęły czasy, kiedy haker był wyjątkowo uzdolnionym informatykiem potrafiącym włamać się do najlepiej zabezpieczonych systemów. Wirusa może dzisiaj wygenerować laik, który uzyska dostęp do Darknetu (ukryta część internetu zawierająca nielegalne zasoby) albo dołączy do grupy hakerów w pozbawionym kontroli komunikatorze Telegram. Nowa generacja hakerów nie ma skrupułów. Nieważne czy atakowany system należy do banku czy szpitala – liczy się szybki zysk.

Do tego jeszcze dochodzi nowa sytuacja geopolityczna. W tle wojny w Ukrainie toczy się wojna w sieci. Liczba ataków rosyjskich lub prorosyjskich grup hakerów – takich jak Killnet czy Crop – na ochronę zdrowia wzrosła kilkukrotnie od lutego 2022, kiedy rozpoczęła się rosyjska inwazja.

AI zagraża i chroni

Z pomocą AI hakerzy doskonalą swoje metody działania. Ale sztuczna inteligencja pozwala jednocześnie lepiej chronić zasoby danych przed atakami.

Programiści korzystają z niej do wykrywania potencjalnych luk bezpieczeństwa. Algorytmy sprawiają, że filtry spamowe są w stanie zidentyfikować najbardziej wyrafinowane ataki phishingowe. Specjaliści bezpieczeństwa i eksperci IT w organizacjach sięgają do systemów cyberbezpieczeństwa opartych na AI, które przeczesują zasoby sieciowe i informatyczne w celu wykrycia słabych punktów bezpieczeństwa, przewidywania ataków oraz identyfikacji prób ataków. Potrafią w trybie ciągłym inwentaryzować i testować szczelność systemu informacyjnego i doskonalić metody obrony.

Możliwości zastosowania AI do wzmocnienia zabezpieczeń nie powinny jednak usypiać czujności. Nawet giganci nowych technologii, jak OpenAI – twórca ChatGPT – padają ofiarą ataków cyberprzestępców i to pomimo dużych inwestycji w systemy bezpieczeństwa cybernetycznego.

Dla podmiotów ochrony zdrowia oznacza to konieczność szybkiej aktualizacji procedur bezpieczeństwa danych. Konieczna staje się intensyfikacja szkoleń dla pracowników, aby wszyscy wiedzieli, jak bronić się przed atakami hakerów korzystających z AI – zwłaszcza typu phishing, które nadal stanowią największe zagrożenie cybernetyczne.

Liczba cyberataków na organizacje opieki zdrowotnej szybko rośnie. Według Check Point Research, w 2022 r.  odnotowano ich średnio 1463 tygodniowo, co stanowi wzrost o 74% w porównaniu z 2021 r. Pierwsze prognozy sugerują, że w 2023 roku wzrost może wynieść 60% w stosunku do 2022 roku.

Czytaj także: Jak chronić się przed hackerami? Zobacz bezpłatny webinar

Ruszył pilotaż programu "Ruch po zdrowie".
Ruszył pilotaż programu „Recepta na Ruch”.

Wszyscy się zastanawiają, kto przejmie stery w Ministerstwie Zdrowia. Jedno jest pewno – osoba ta nie będzie miała łatwego startu. Oprócz tego: recepta na ruch w mojeIKP, nowy portal o chorobach rzadkich, raport o AI, współpraca GIF z Allegro itd.

Aleksandra Kurowska, redaktor naczelna Cowzdrowiu.pl

Na giełdzie nazwisk potencjalnych kandydatów na szefa resortu zdrowia są osoby, które na Miodowej za rządów PO-PSL już były jak i nowe. Ale podobno nikt – poza ewentualnie Lewicą – do tego stanowiska się nie spieszy.

Niektórzy uważają wręcz, że brak kandydata ma obniżyć oczekiwania społeczne. Może i tak być, choć przede wszystkim chodzi o pieniądze. Budżet państwa jest w nienajlepszym stanie, a oczekiwane w zdrowiu zmiany będą kosztować.

Ponadto zalew legislacji i częste zmiany ustaw jeszcze bardziej skomplikowały system niż było to kiedyś, zwłaszcza w zakresie finansów i sieci. Do tego nowy minister będzie musiał podjąć z rządem trudne decyzje dotyczące np. kształcenia na uczelniach niespełniających wymogów. Czy zostawić na lodzie studentów, którzy zainwestowali pieniądze? Czy dociskać i dopłacać, by się doposażyły, choć bez interwencji kadrowych raczej się to nie uda? To jedno z bardzo wielu pytań. Problem mogą mieć studenci kierunków lekarskich na uczelniach, które otrzymały negatywną opinię Polskiej Komisji Akredytacyjnej (PKA). Co ciekawe, w ostatnich dniach października ktoś na stronie PKA zmienił adres linku, tak by nie można było trafić na negatywne opinie z wymienionymi mankamentami programów studiów nowych uczelni, ale Porozumienie Rezydentów te dokumenty wcześniej ściągnęło, a także prześledziło tak stronę, by wskazać ich lokalizację.

Prawo

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że przepisy krajowe, nawet w celu ochrony interesów gospodarczych lekarzy prowadzących, nie mogą obciążać pacjenta kosztami pierwszej kopii jego dokumentacji medycznej. Co więcej, pacjent ma prawo uzyskać pełną kopię dokumentów znajdujących się w jego dokumentacji medycznej, jeżeli jest to konieczne do zrozumienia zawartych w tych dokumentach danych osobowych.

E-zdrowie

Choć choroby rzadkie, jak sama nazwa wskazuje, występują nieczęsto, to jest ich wiele i przez to, jako grupa, obejmują 2-3 mln Polaków. Bywa, że pacjentów w skali kraju jest kilku czy kilkunastu, a bywa, że tysiące. Ministerstwo Zdrowia uruchomiło platformę „Choroby Rzadkie” (chorobyrzadkie.gov.pl), która ma ułatwić dostęp do wiarygodnego źródła informacji o objawach, diagnostyce, leczeniu. To element realizacji Planu Dla Chorób Rzadkich.

Nowy serwis MZ i NFZ o chorobach rzadkich.
Nowy serwis MZ i NFZ o chorobach rzadkich.

W trakcie Konferencji „Zmiany w Ochronie Zdrowia 2023” oficjalnie ukazał się „Przegląd AI – to nie Science Fiction”. Dokument stworzony we współpracy Koalicji AI w zdrowiu, Polskiej Federacji Szpitali oraz zespołu ekspertów w dziedzinie zdrowia zawiera przykłady najnowszych technologii rozwijanych w Polsce. Jak informują autorzy raportu, rola technologii w współczesnej medycynie nieustannie rośnie, a sztuczna inteligencja przestała być jedynie przedmiotem planów i marzeń. Dzięki innowacjom można przyspieszać procesy diagnozowania, leczenia pacjentów oraz efektywnie zarządzać zasobami i kosztami w placówkach medycznych. O raporcie piszemy tutaj.

Pilotaże

Ruszył pilotaż programu „Recepta na Ruch”. Składa się on z 2 modułów: ćwiczeń i diety. Obejmuje treningi stacjonarne prowadzone przez fizjoterapeutę, samodzielne ćwiczenia przy pomocy instruktaży w aplikacji mojeIKP, a dodatkowo zalecenia żywieniowe w Internetowym Koncie Pacjenta i od dietetyka. Jeśli fizjoterapeuta uzna to za potrzebne, do pakietu dołączona będzie konsultacja z psychologiem. Dla kogo jest ten program? Dla osób, które skończyły 25 lat, czyli teoretycznie uprawnionych jest 28 mln Polaków. Ale przewidziano, że skorzystać będzie z niego mogło 15 tys. osób.

Obsługa recepty na ruch w aplikacji mojeIKP.
Obsługa recepty na ruch w aplikacji mojeIKP.

Nowym pilotażem będzie świadczenie kompleksowej opieki nad świadczeniobiorcą z wczesnym zapaleniem stawów. Celem programu jest przede wszystkim poprawa dostępu do ambulatoryjnej opieki specjalistycznej przez wprowadzenie kompleksowej diagnostyki najczęstszych zapalnych chorób reumatycznych wraz z możliwością kompleksowego oraz koordynowanego procesu leczenia w okresie 12 miesięcy. Pilotaż będzie realizować 15 ośrodków. 

Leki

MZ i NFZ wydało przepisy umożliwiające finansowanie wykonywania szczepień w aptekach. Dostępne będą trzy: przeciwko grypie, COVID-19 oraz pneumokokom, tylko dla osób dorosłych. Stawka 31,67 zł obejmuje samodzielne dokonanie kwalifikacji przez farmaceutę, wykonanie zalecanego szczepienia ochronnego, wpis w elektronicznej Karcie Szczepień potwierdzający kwalifikację do szczepienia i jego wykonanie, a w przypadku szczepień ochronnych przeciw COVID-19 – przekazanie informacji dotyczących szczepień ochronnych do systemu Centralnej e-rejestracji.

Światło dzienne ujrzał raport, o którym szeptano od wielu miesięcy – NIK opisał sprawę wadliwych szczepionek przeciwko COVID-19, nad którymi miał nie panować GIF i MZ (nie wycofano partii, nie było do końca wiadomo gdzie trafiły). Problemy dotyczyły też m.in. magazynowania i dostarczania szczepionek. Wśród krytycznych zaniedbań wskazano m.in. przecinanie taśmy zabezpieczającej opakowanie, a tym samym niezapewnienie bezpieczeństwa produktu podczas przechowywania w hurtowni, brak weryfikacji pakowania szczepionek w sposób zabezpieczający je przed uszkodzeniem w trakcie transportu oraz niezapewnienie dostarczania szczepionek osobom upoważnionym do ich odbioru (pewnie część czytelników pamięta zmarnowane partie, gdy kurierzy zostawili szczepionki po prostu na portierni centrum medycznego, co spowodowało przerwanie tzw. zimnego łańcucha). Co do samych wad, o których informowały unijne instytucje, ale na polskim rynku nie mówiono, to według GIF do takiej sytuacji nie doszło, a szczepionki z wadą jakościową nigdy nie trafiły do Polski.  

NIK zauważa m.in., że do przyjęcia przez pacjentów dopuszczono serię szczepionek (ponad 117 tys. dawek) podejrzanych o wystąpienie wady jakościowej.  GIF podkreśla z kolei, że dla serii XD955, którą przyjmowali polscy pacjenci, nigdy nie została stwierdzona wada jakościowa.

Mimo obostrzeń, sprzedaż leków na różnych portalach kwitnie. GIF zacznie współpracę z jednym z nich – a dokładniej z Allegro. – W dobie rosnących w siłę usług e-commerce kontrola nad sprzedażą produktów leczniczych online jest wyzwaniem. Dostrzegając potencjał dla rozwoju nielegalnych praktyk z tym związanych, Główny Inspektorat Farmaceutyczny we współpracy z Allegro rozpoczyna akcję edukacyjną skierowaną do właścicieli sprzedażowych platform internetowych i do pacjentów – poinformowała w komunikacie inspekcja.

Z zagranicy warto wspomnieć, że Belgia, w ślad za Wielka Brytanią, chce tymczasowo zakazać stosowania przeciwcukrzycowego Ozempicu firmy Novo Nordisk w leczeniu odchudzania ze względu na niedobory leku – oznajmił belgijski minister zdrowia. W Polsce były takie pomysły, ale w praktyce się nie przyjęły, więc deficyty są nadal. A Polski GIF ostrzegł, że w niektórych krajach UE, w legalnym łańcuchu dystrybucji, pojawiły się fabrycznie napełnione wstrzykiwacze, fałszywie oznaczone jako lek ozempic. Fałszywki oznaczone są etykietami w języku niemieckim.

Kadry

Krajowym Konsultantem w dziedzinie chorób płuc została dr n. med. Małgorzata Czajkowska-Malinowska. Na co dzień pracuje jako Koordynator Oddział Chorób Płuc i Niewydolności z Pododdziałem NWM i Pododdziałem Zaburzeń Oddychania w Czasie Snu. Jest też Kierownik Centrum Przewlekłej Obturacyjnej Choroby Płuc i Niewydolności Oddychania Kujawsko-Pomorskiego Centrum Pulmonologii w Bydgoszczy.

W dziedzinie diagnostyki laboratoryjnej funkcję konsultanta krajowego objęła dr n. farm Monika Jabłonowska (Medyczne Laboratorium Diagnostyczne, Warszawa), z kolei w dziedzinie pielęgniarstwa psychiatrycznego konsultantem krajowym została 6 września mgr Barbara Syrek (Wojewódzkim Szpitalu Podkarpackim im. Jana Pawła II w Krośnie (Oddział Dzienny Psychiatryczny).

Czytaj także: Nowy raport WHO o e-zdrowiu. Strategie są, brakuje działań

Wydrukowany w 3D mięsień sercowy bijący dzięki tuszowi wypełnionemu włóknami (zdjęcie: Harvard John A. Paulson School of Engineering and Applied Sciences).
Wydrukowany w 3D mięsień sercowy bijący dzięki tuszowi wypełnionemu włóknami (zdjęcie: Harvard John A. Paulson School of Engineering and Applied Sciences).

Naukowcy z Harvard John A. Paulson School of Engineering and Applied Sciences opracowali technologię druku 3D komory serca. Specjalny tusz pozwala komórkom mięśnia sercowego ułożyć się tak, aby mogły kurczyć się i rozwierać. Dzięki temu struktura rytmicznie bije, podobnie jak robi to serce. Technologia umożliwi tworzenie modeli serca do testowania nowych leków, a w przyszłości utoruje drogę do laboratoryjnej produkcji w pełni wszczepialnych komponentów serca.

Jak to działa?

Metoda polega na wykorzystaniu tzw. przędzenia obrotowego do tworzenia małych włókien żelatynowych, które są następnie wprowadzane do drukowanego tuszu hydrożelowego. Technologia przypomina sposób robienia waty cukrowej. Dzięki niej możliwe jest wydrukowanie w 3D funkcjonalnej komory serca, która naśladuje bicie ludzkiego serca.

Po wydrukowaniu 3D, tusz zachowuje swoją wydrukowaną strukturę, a znajdujące się w nim kardiomiocyty układają się wzdłuż kierunku zawartych w nim włókien. Po stymulacji za pomocą energii elektrycznej, struktura bije zgodnie z orientacją włókien. Na zarejestrowanym filmie wideo widać jak komora 3D rytmicznie pompuje w sposób podobny do tego, jak robią to prawdziwe komory serca. Eksperymentując z kierunkami drukowania i formułami atramentu, można generować jeszcze silniejsze skurcze w kształtach przypominających komory.

– W porównaniu do prawdziwego serca, nasz model komory jest uproszczony i zminiaturyzowany – mówi Suji Choi, autor badania z Harvard John A. Paulson School of Engineering and Applied Sciences. Zespół pracuje teraz nad stworzeniem bardziej realistycznych tkanek serca o grubszych ścianach mięśniowych, które mogą silniej pompować płyn. Komora wydrukowana w 3D – pomimo tego, że nie jest tak silna jak prawdziwa tkanka serca – może pompować 5–20 razy większą objętość płynu niż poprzednie modele wydrukowane w 3D.

Przyszłość

Bioinżynierowie od lat pracują nad nowymi możliwościami tworzenia tkanek i struktur serca, które można by zastosować w platformach in vitro do badań nad nowymi terapiami chorób serca. Warto wspomnieć, że choroby serca są główną przyczyną zgonów na świecie – tego typu rozwiązania są potrzebne do testów nowych leków i etycznych ekspetymentów naukowych. Według danych Światowej Federacji Serca, liczba zgonów z powodu chorób sercowo-naczyniowych wzrosła globalnie z 12,1 mln w 1990 r. do 20,5 mln w 2021 r.

Zespół twierdzi, że technika może być również wykorzystywana do m.in. budowy żywych zastawek serca, dwukomorowych miniaturowych serc oraz innych ludzkich tkanek na potrzeby terapii regeneracyjnych.

Czytaj także: Ta implantowalna fabryka insuliny to nowa nadzieja dla milionów cukrzyków

Konferencja CYBERSEC & RODO w Zdrowiu.
Konferencja CYBERSEC & RODO w Zdrowiu.

Jak poprawić poziom cyberbezpieczeństwa placówek medycznych? Tego dowiesz się 29 listopada 2023 r. podczas międzynarodowej konferencji „CYBERSEC & RODO w Zdrowiu” (w formule on-line i stacjonarnej). Udział w wydarzeniu jest bezpłatny.

Współorganizatorami wydarzenia są Polska Federacja Szpitali, zespół ekspertów wZdrowiu, kancelaria DZP oraz Uczelnia Łazarskiego.

Palące kwestie ochrony danych

Tematyka tegorocznej edycji skupia się na pięciu obszarach:

Wraz z rosnącą zależnością od technologii cyfrowych w praktykach medycznych, cyberbezpieczeństwo w ochronie zdrowia staje się kwestią priorytetową. Udany atak hakerów wiąże się z poważnymi konsekwencjami, jak wyciek danych pacjentów, zablokowanie działania systemów IT, blokada działalności operacyjnej. Aby im zapobiec, eksperci radzą stosowanie zabezpieczeń na wielu poziomach organizacyjnych – od barier technicznych do szkoleń personelu.

Dane medyczne. Jak je poprawnie przetwarzać?

Celem konferencji jest podnoszenie kwalifikacji pracowników ochrony zdrowia w obszarze cyberbezpieczeństwa i ochrony danych. Uczestnicy konferencji poznają najnowsze zagrożenia i techniki ochrony danych. Swoim doświadczeniem podzielą się czołowi eksperci bezpieczeństwa cybernetycznego.

Drugim obszarem będzie przetwarzanie danych medycznych do celów pierwotnych i wtórnych, jak prowadzenie badań naukowych, opieka nad pacjentem i tworzenie skutecznych strategii w ochronie zdrowia.

Konferencja skierowana jest do przedstawicieli placówek medycznych, przedsiębiorców, dyrektorów IT placówek medycznych, prawników, administracji publicznej, ośrodków badawczo-rozwojowych oraz pacjentów.

Wydarzenie w formule stacjonarnej odbędzie się na Uczelni Łazarskiego w Warszawie (liczba miejsc ograniczona). Transmisję będzie można śledzić on-line.

Szczegóły i rejestracja na stronie www.rodowzdrowiu.pl. 

Czytaj także: Pobierz bezpłatny poradnik na temat RODO i cyberbezpieczeństwa w medycynie

ChatGPT może pomagać lekarzom m.in. w pracach administracyjnych.
ChatGPT może pomagać lekarzom m.in. w pracach administracyjnych.

Czasopismo OSOZ przygotowało poradnik dla pracowników ochrony zdrowia na temat ChatGPT w medycynie. Tłumaczymy, jak rozpocząć pracę z ChatGPT i pisać tzw. prompty. Podajemy 12 przykładów kreatywnych zastosowań i ważne zasady bezpieczeństwa.

KLIKNIJ TUTAJ, aby pobrać 2-stronicowy poradnik

ChatGPT w pracy lekarza

ChatGPT to najpopularniejsze narzędzie generatywnej sztucznej inteligencji. To rodzaj czatu, gdzie użytkownik może zadać dowolne pytania (tzw. prompt), aby uzyskać odpowiedź napisaną naturalnym językiem. Można z niego korzystać po stworzeniu konta na stronie chat.openai.com. Wersja podstawowa jest bezpłatna.

Stworzone przez OpenAI narzędzie zaskakuje swoimi możliwościami. Można z nim czatować tak jak robimy to ze znajomymi, a uzyskane odpowiedzi trudno odróżnić od tych napisanych przez człowieka.

Lekarze mogą korzystać z ChatGPT, aby m.in.:

Lista potencjalnych zastosowań jest nieskończona, bo ChatGPT posiada ogromną wiedzę uzyskaną z zasobów informacji dostępnych w Internecie. Jednak lekarze korzystający z AI powinni kierować się kilkoma zasadami bezpieczeństwa:

Czytaj także: Wicedyrektor Microsoftu, Peter Lee, radzi jak korzystać z ChatGPT

Dr David Novillo Ortiz (Dyrektor ds. Danych, Analityki i Zdrowia Cyfrowego w Światowej Organizacji Zdrowia) przedstawia wyniki raportu podczas II Sympozjum WHO na temat przyszłości systemów opieki zdrowotnej w erze cyfrowej.
Dr David Novillo Ortiz (Dyrektor ds. Danych, Analityki i Zdrowia Cyfrowego w Światowej Organizacji Zdrowia) przedstawia wyniki raportu podczas II Sympozjum WHO na temat przyszłości systemów opieki zdrowotnej w erze cyfrowej.

Światowa Organizacja Zdrowia przeprowadziła badanie stanu cyfryzacji systemów zdrowia w europejskim regionie WHO. Wnioski można streścić w jednym zdaniu: większość państw ma strategie e-zdrowia i wdraża elektroniczne kartoteki pacjentów, ale za cyfryzacją ciągną się stare problemy jak nieustrukturyzowane dane i brak finansowania. Czy transformację cyfrową można jeszcze uratować?

Najważniejsze wnioski z raportu:

Stan cyfryzacji w krajach WHO/Europa.

Duży postęp w 53 państwach członkowskich WHO/Europa od czasu COVID-19

Pandemia COVID-19 była punktem zwrotnym w rozwoju zdrowia cyfrowego w Europie, co pokazują wyniki ankiety przeprowadzonej przez WHO. Rządy państw zdały sobie sprawę, że cyfrowe zdrowie nie dotyczy wyłącznie technologii, ale jest szansą na wzmocnienie systemów opieki zdrowotnej, poprawę dostępności do opieki i transformację kulturową mającą na celu uratowanie systemów zdrowia uginających się pod niedoborami personelu i szybko rosnącymi kosztami.

Większość państw ma już odpowiednie rozwiązania prawne oraz agencje odpowiedzialne za cyfryzację sektora zdrowia. W czasie pandemii poluzowano restrykcyjne prawo regulujące udzielanie telekonsultacji, wdrożono e-recepty. Coraz lepiej wygląda sytuacja pod względem przejścia z papierowych na elektroniczne kartoteki pacjentów. Ale to tylko podstawy, zdecydowanie za mało, aby mówić o cyfrowej reformacji sektora zdrowia.

Strategia WHO cyfryzacji ochrony zdrowia.

Największe braki występują w interoperacyjności danych – dane są zamknięte w elektronicznych silosach, a informacja o pacjencie jest nadal rozproszona po różnych systemach informatycznych placówek medycznych. Rozwiązania cyfrowe nie doczekały się obiektywnego systemu oceny efektywności kosztowej, w efekcie czego wiele nowości wdrażanych jest od przypadku, a nie na podstawie rzetelnych analiz. I co gorsza – z nowości technologicznych korzystają przede wszystkim ci, którzy w najmniejszym stopniu potrzebują wsparcia tego typu narzędzi. Przepaść cyfrowa powiększa się coraz bardziej, co podważa założenia digitalizacji, czyli poprawę dostępności do świadczeń medycznych.

5 rekomendacji WHO

EDM, telemedycyna, konta pacjenta i e-recepty to miły początek, ale za mało, aby mówić o wyraźnej zmianie dla pacjentów. Ochrona zdrowia cały czas jest w tyle w stosunku do szybkiego postępu technologicznego. Aby to zmienić, WHO sugeruje 5 działań.

Skuteczniejsze zarządzanie cyfryzacją. Wzmocnienie kompetencji agencji zajmujących się cyfryzacją ochrony zdrowia i przyspieszenie działań, nacisk na międzysektorowe polityki i strategie, ponieważ zdrowie nie może pozostawać w swojej bańce regulacyjnej.

Opracowanie wytycznych dotyczących ewaluacji rozwiązań e-zdrowia oraz zwiększenie wiedzy na temat zdrowia cyfrowego. Wdrażanie nowości e-zdrowia musi zostać uporządkowane, aby inwestować w rozwiązania o udowodnionej skuteczności. Sukces cyfryzacji wymaga też wzmocnienia wiedzy cyfrowej wśród pracowników ochrony oraz obywateli.

Zapewnienie zrównoważonego finansowania. Podczas pandemii COVID-19 wiele państw zainwestowało w cyfryzację zdrowia, ale środki te zostały obcięte wraz z tym, jak zagrożenie mijało. Stabilne finansowanie oparte na partnerstwie publiczno-prywatnym jest podstawą, aby zapewnić równomierne wdrażanie nowych rozwiązań e-zdrowia we wszystkich placówkach medycznych, tak aby dostęp do innowacji mieli wszyscy pacjenci.

Interoperacyjność i standaryzacja danych zdrowotnych. Wdrożenie standardów wymiany danych zdrowotnych i nacisk na interoperacyjność systemów i danych, np. poprzez ustanowienie systemu certyfikacji albo stworzenie krajowej strategii dotyczącej danych zdrowotnych. Interoperacyjność jest warunkiem budowania nowych usług e-zdrowia i wdrożenia narzędzi analitycznych opartych na sztucznej inteligencji.

Promowanie opieki skoncentrowanej na pacjencie. Stworzenie strategii, które pozwolą zintegrować rozwiązania cyfrowe z systemem opieki zdrowotnej. Obecnie świat technologii i medycyny rozwijają się obok siebie, zamiast przenikać się. Wdrożenie działań mające na celu zniwelowanie przepaści cyfrowej wśród pacjentów i podmiotów medycznych.

Stan wdrażania elektronicznych kartotek medycznych w krajach WHO/Europa.

Co dalej?

Autorzy raportu przyznają, że znajdujemy się w ekscytującym momencie rozwoju technologii cyfrowych i że transformacja cyfrowa już się dzieje. Powstaje coraz więcej przełomowych technologii – od sztucznej inteligencji do aplikacji mobilnych – ale wiele z nich jest na tyle nowych, że należy ostrożnie podchodzić do ich wdrażania. Stąd konieczne jest zarządzanie transformacją cyfrową, wprowadzenie mapy drogowej w postaci standardów i systemów oceny skuteczności rozwiązań e-zdrowia. Bez jasnych wytycznych dotyczących wdrażania interwencji zdrowia cyfrowego, grozi nam inwestowanie dużych pieniędzy w rozwiązania bez korzyści dla pacjentów lub personelu medycznego.

WHO wzywa kraje członkowskie do stworzenia międzysektorowych polityk i strategii, które pozwolą włączyć cyfryzacją do struktur ochrony zdrowia. Podkreśla także, że technologie e-zdrowia – o czym wiemy z pandemii COVID-19 – są elementem wzmacniania gotowości na wypadek kolejnych zagrożeń dla zdrowia publicznego. Transformacja cyfrowa wymaga też podnoszenia kompetencji cyfrowych pracowników ochrony zdrowia i obywateli. WHO mówi tutaj wprost o konieczności opracowania strategii integracji cyfrowej, promującej powszechny dostęp do technologii cyfrowych. Niedoinwestowanie cyfryzacji odbija się na zdrowiu pacjentów. Ponieważ technologie są drogie, WHO proponuje rozwój partnerstwa publiczno-prywatnego.

Należy dążyć do integracji danych z EDM w ramach spójnej infrastruktury, stworzenia i przestrzegania ram interoperacyjności, aby dane swobodnie krążyły w krwiobiegu ochrony zdrowia.

I w końcu to ostatni dzwonek, aby stworzyć podstawy legislacyjne i techniczne do wykorzystania dużych zbiorów danych np. do ich wtórnego wykorzystania do badań nad nowymi lekami, terapiami i rozwiązaniami opartymi na sztucznej inteligencji. Cyfryzacja jest sztuką adopcji nowych technologii. Pojedyncze rozwiązania e-zdrowia nie przyniosą żadnej zmiany, jeśli nie zostaną włączone do ekosystemu zdrowia. WHO kończy swój raport jasnym przesłaniem: to najlepsza chwila, aby wykorzystać możliwości, jakie daje zdrowie cyfrowe i ruszyć naprzód w przyszłość lepszej, zintegrowanej i odpornej opieki zdrowotnej.

Kliknij na okładkę, aby pobrać cały raport WHO.

Raport WHO. Stan cyfryzacji 2023.

Czytaj także: Wszystkie wnioski z raportu? Pobierz bezpłatnie nowe e-wydanie OSOZ Polska

Dr Katarzyna Kolasa, Profesor Ekonomiki Zdrowia na Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie.
Dr Katarzyna Kolasa, Profesor Ekonomiki Zdrowia na Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie.

Rozmowa z Dr Katarzyną Kolasa, Profesor Ekonomiki Zdrowia na Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie, założycielką ISPOR Digital Health oraz autorką książki „The Digital Transformation Of The Healthcare System”.

Artur Olesch, czasopismo OSOZ: W swojej nowej książce opisuje Pani model opieki zdrowotnej 5.0. Czym różni się on od obecnego?

Dr Katarzyna Kolasa: Opieka zdrowotna 5.0 to opieka oparta na ekosystemach skoncentrowanych na pacjencie, zaprojektowanych wokół indywidualnych potrzeb pacjenta. Mówimy o nowej erze opieki zdrowotnej napędzanej przez transformację cyfrową, którą wyróżnia przejście od tradycyjnych wizyt w gabinecie lekarskim do dostępnych pod ręką rozwiązań opartych na aplikacjach mobilnych.

W książce przedstawiam przyszły krajobraz opieki zdrowotnej – globalny, wirtualny system opieki lub sieć składającą się z wielu indywidualnych ekosystemów, których rdzeniem jest dostępność danych.

Model 5.0 stawia w centrum dane. Dane są krytycznym źródłem informacji na temat stanu zdrowia, skuteczności leczenia i efektywności profilaktyki. Z tego punktu widzenia, technologie cyfrowe wykraczają poza zwykłą diagnostykę i terapię; dostarczają cennych informacji.

W jakim stopniu taka wizja jest realistyczna? Systemy opieki zdrowotnej to w końcu ogromne molochy zakotwiczone w modelach opracowanych przed erą cyfrową, nieelastyczne, często upolitycznione.

Zbliżające się bankructwo obecnego systemu opieki zdrowotnej jest analogiczne do katastrofy związanej ze zmianami klimatycznymi. Mam na myśli to, że znaczna część populacji pozostaje nieświadoma jednego i drugiego zagrożenia i ich wpływu na nasze życie.

Statystyki nie pozostawiają złudzeń. Po pierwsze, żyjemy dłużej. Prognozy przewidują, że w 2050 r. już 10% populacji krajów OECD będzie w wieku ponad 80 lat. Po drugie, nasze oczekiwania dotyczące poprawy opieki zdrowotnej rosną. I po trzecie, zaostrza się niedobór pracowników służby zdrowia. Szacuje się, że do 2030 r. na całym świecie będzie potrzebnych 18 milionów dodatkowych pracowników służby zdrowia.

Czynniki te spowodują dalszy wzrost kosztów opieki zdrowotnej – w krajach OECD wzrosną one do 2050 roku do 10% PKB. Najwyższy czas, abyśmy zaczęli planować nowe strategie w celu wyeliminowania nieefektywności w systemie opieki zdrowotnej.

Ale o kryzysie opieki zdrowotnej wiemy od lat i w zasadzie nic się nie zmieniło.

Nie do końca, bo jesteśmy świadkami fali innowacyjnych metod leczenia, takich jak terapie CAR T, technologie interfejsów mózg-maszyna ułatwiających stworzenie „cyfrowego mostu” pomiędzy mózgiem a rdzeniem kręgowym dla sparaliżowanych pacjentów. Albo jeszcze inny przykład: testy genetyczne w celu zidentyfikowania ryzyka związanego z 52 genami skojarzonych z guzami litymi.

Mimo to, dostęp do wspomnianych innowacji pozostaje ograniczony, głównie ze względu na przestarzałą strukturę systemu opieki zdrowotnej sięgającą lat 70. ubiegłego wieku.

Co – z perspektywy ekonomiki zdrowia – musimy zmienić w opiece zdrowotnej w ciągu najbliższych 5 lat i jak technologia cyfrowa może w tym pomóc?

Po pierwsze, niezbędna jest zmiana sposobu myślenia w kierunku priorytetowego traktowania autonomii pacjenta. Obywatele powinni mieć dostęp do narzędzi i zasobów opieki zdrowotnej, które umożliwią im podejmowanie świadomych decyzji dotyczących ich potrzeb zdrowotnych.

Aby to osiągnąć, musimy przekształcić tradycyjną relację między lekarzem a pacjentem. Lekarze powinni ewoluować w kierunku konsultantów, a pacjenci – przejąć rolę decydentów.

Po drugie, system opieki zdrowotnej powinien kłaść większy nacisk na profilaktykę. Wymaga to większych inwestycji w proaktywne środki mające na celu zapobieganie, opóźnianie rozwoju lub eliminowanie chorób.

Łatwo powiedzieć, ale wiemy, że kultura zjada zmiany na śniadanie.

W mojej książce kładę silny nacisk na potrzebę zmiany sposobu myślenia. Poprawa będzie niemożliwa, jeśli będziemy trzymać się starych nawyków. Mam nadzieję, że twórcy polityki zdrowotnej uznają to za cenną okazję, jeśli ich misją jest naprawdę usprawnienie systemu opieki zdrowotnej. Wierzę, że moja książka dostarczy wskazówek, jak to zrobić.

Technologii na rynku nie brakuje, problemem jest ich wchłonięcie przez sektor zdrowia. Jak usunąć lukę między dostępnością innowacji a ich adaptacją w praktyce klinicznej?

Dostęp do innowacji powinien być finansowany w oparciu o wyniki, jakie przynoszą, w ramach analizy ryzyka i korzyści, niezależnie od tego, czy mowa o rozwiązaniu farmaceutycznym, czy cyfrowym.

Wymaga to znacznych zmian w przepisach prawnych i skupienia się na korzyściach dla zdrowia, efektywności, a także na ryzyku, jakie może nieść ze sobą wykorzystanie technologii. Techniczne lub biologiczne aspekty innowacji są w tym podejściu na drugim planie.

W książce „Cyfrowa transformacja systemu opieki zdrowotnej” pisze Pani, że rosnące wykorzystanie danych pozwoli spojrzeć na problemy zdrowotne, jak i rozwiązania w zakresie opieki zdrowotnej w bardziej holistyczny sposób. Co ma Pani na myśli?

Punkt ciężkości gromadzenia danych przesunął się poza system opieki zdrowotnej. Elektroniczna dokumentacja medyczna (EDM) była początkowo postrzegana jako przełomowe osiągnięcie, które zapoczątkowało erę medycyny opartej na rzeczywistych dowodach. Jednak w dobie cyfrowej transformacji, głównym miejscem gromadzenia danych jest pacjent.

Firma badawcza ARM przewiduje, że do 2035 roku na świecie będzie bilion urządzeń Internetu Rzeczy. Oznacza to, że każdy człowiek będzie fabryką danych, zwłaszcza kiedy zostaną zintegrowane z EDM. To wymaga jednak zachęcania ludzi do udostępniania danych.

Dane mogą uratować życie, czego dowodzi projekt FINDATA, w ramach którego fińskie dane zdrowotne są dostępne do celów badawczych i rozwojowych. Wyobraźmy sobie scenariusz, w którym każdy dobrowolnie udostępnia swoje dane zebrane za pomocą urządzeń mobilnych do celów badawczo-rozwojowych. Potencjalne korzyści są ogromne, zwłaszcza dla przyszłych pokoleń, bo mogą zainspirować naukowców do nowych odkryć.

Pisze Pani również o potrzebie zmiany definicji systemu opieki zdrowotnej z systemu „skoncentrowanego na biurze” na „dostępnego wszędzie”.

Ponieważ dane zdrowotne są gromadzone przez urządzenia Internetu Rzeczy, których używają pacjenci, maleje potrzeba fizycznego kontaktu lekarza z pacjentem. Jeśli uda nam się zagwarantować standardy interoperacyjności, wymiana informacji będzie natychmiastowa, umożliwiając świadczenie usług opieki zdrowotnej „wtedy, gdy trzeba”, eliminując niepotrzebne opóźnienia związane z czasem oczekiwania na wizytę u lekarza.

Niemniej jednak zdrowie to nie tylko decyzje oparte na faktach i danych, ale także osobisty kontakt z lekarzem, wsparcie i empatia.

W mojej książce przedstawiam koncepcję sieci pacjentów, która jest silnie zakorzeniona w idei przynależności do społeczności ze wspólnymi problemami i wspólnymi zainteresowaniami.

Wierzę, że ludzie mogą odnieść znaczące korzyści z dyskusji zarówno z osobami o podobnych problemach medycznych, jak i specjalistami medycznymi. Specjaliści medyczni powinni być w pierwszej kolejności angażowani do pomocy osobom z poważniejszymi przypadkami. Takie podejście stanowi formę równego dostępu opartego na potrzebach, gdzie osoby z najbardziej krytycznymi schorzeniami są obsługiwane w pierwszej kolejności.

Przekierowując mniej poważne przypadki do innego modelu niewymagającego interwencji lekarzy, możemy mieć pewność, że pracownicy medyczni będą mieli więcej czasu i empatii na opiekę nad poważnie chorymi pacjentami.

Mogę wymienić całą listę przeszkód na drodze do wizji opieki zdrowotnej 5.0: braki w zakresie interoperacyjności danych, duże różnice w dostępie do technologii, obawy o bezpieczeństwo danych, koszty nowych technologii, takich jak sztuczna inteligencja. Jak sobie z nimi poradzić?

Właśnie dlatego napisałam moją książkę! Musimy współpracować w celu sformułowania nowych przepisów, które będą akceleratorem przejścia do cyfrowej opieki zdrowotnej.

Wiele osób poniosło porażkę na próbach wprowadzenia poważnych reform opieki zdrowotnej, a partykularne interesy nie sprzyjają dialogowi.

Podważanie ustalonych norm wymaga odwagi. W mojej książce jest wiele odważnych pomysłów, które mogą pomoc liderom cyfrowej opieki zdrowotnej.

Przetestowała Pani założenia modelu opieki zdrowotnej 5.0 w badaniu proof of concept z udziałem 320 przedstawicieli pokolenia Millenialsów i Z. Jak wyglądało to badanie i jakie są jego wyniki?

Millenialsi są otwarci na wirtualne systemy zdrowia. Okazuje się też, że wcześniejsze doświadczenia z systemem opieki zdrowotnej odgrywają kluczową rolę w wyborze cyfrowego modelu opieki zdrowotnej.

Analiza preferencji respondentów testowanych w różnych hipotetycznych scenariuszach wykazała, że na preferencje co do preferowanego modelu opieki nie wpływają przyszłe, potencjalne korzyści, ale przeszłe doświadczenia. Osoby, które nie wyraziły zainteresowania zmianą obecnego modelu opieki zdrowotnej, miały też problem z zaufaniem do technologii cyfrowych.

Wspomina też Pani o zmianie paradygmatu opieki zdrowotnej podczas pandemii COVID-19. Można jednak odnieść wrażenie, że w miarę jak zagrożenie pandemią mija, wracamy do starego sposobu myślenia. Co zrobić, aby rozpęd cyfrowej transformacji nie osłabł?

Uważam, że pandemia ujawniła wiele nieefektywności w systemie opieki zdrowotnej. A to daje szansę na wdrożenie niezbędnych zmian. Przykładowo, rosnące zainteresowanie refundacją technologii cyfrowych jest krokiem we właściwym kierunku.

Czy zatem potrzebny jest kolejny kryzys, który zmusi decydentów do dalszych zmian?

Miejmy nadzieję, że nie będziemy musieli czekać do kolejnej pandemii, aby wyciągnąć wnioski z naszych dotychczasowych doświadczeń. Bankructwo systemu opieki zdrowotnej jest realne przy średnim rocznym wzroście wydatków na opiekę zdrowotną o 6% – znacznie powyżej inflacji w wielu krajach. Zegar tyka.

Wraz z tym, jak dane będą miały kluczowe znaczenie dla opieki zdrowotnej, musimy zadać sobie pytanie, jak je sprawiedliwie przetwarzać – z korzyścią dla wszystkich. Czy ma Pani pomysł na uczciwą gospodarkę danymi zdrowotnymi?

Wolność danych powinna opierać się na nowej kulturze dzielenia się nimi dla wspólnej korzyści. Na początek musimy wprowadzić koncepcję własności danych, doprowadzić do tego, że każda osoba będzie w pełni świadoma swojej roli właściciela danych.

Udostępnianie danych działa na zasadzie wzajemności – ta zasada musi się zakorzenić w społeczeństwie. Nie chodzi tylko o przekazywanie naszych danych; chodzi też o otrzymywanie danych od innych w formie wspólnych doświadczeń lub osiągnięć naukowych.

A co z AI? Dane będą paliwem dla nowych algorytmów.

Ponad 10 000 algorytmów uczenia maszynowego zaprojektowanych do zastosowań medycznych zostało już opublikowanych w recenzowanych czasopismach naukowych.

Sztuczna inteligencja jest obecnie integralną częścią praktyki klinicznej i prędzej czy później większość osób otrzyma leczenie wspomagane przez AI. Weźmy pod uwagę, że autopilot obsługuje średnio 90% lotu bez wywoływania większego strachu. Czas najwyższy wyruszyć w podróż w kierunku bardziej zaawansowanego cyfrowego systemu opieki zdrowotnej wspomaganego AI.

Kluczowe jest jednak ustanowienie solidnych procedur bezpieczeństwa. Tak jak personel pokładowy jest przeszkolony do reagowania i przejęcia inicjatywy w nagłych, nieoczekiwanych wypadkach podczas lotów, podobne podejście należy zastosować w cyfrowej opiece zdrowotnej.

Kliknij tutaj, aby kupić książkę „The Digital Transformation Of The Healthcare System”.

Czytaj także: Czy zdrowotne aplikacje mobilne zlikwidują analfabetyzm zdrowotny?

1 56 57 58 59 60 127