Sprzedaż leków na trawienie lekko spada, utrzymując się w na poziomie 7-8 mln opakowań rocznie
Sprzedaż leków na trawienie lekko spada, utrzymując się w na poziomie 7-8 mln opakowań rocznie

Nieprawidłowa dieta, zbyt obfite posiłki, jedzenie w pośpiechu, nadużywanie alkoholu i palenie papierosów, niewystarczająca ilość płynów mogą prowadzić do związanych ze stylem życia zaburzeń trawienia. Aby pozbyć się nieprzyjemnych objawów, wystarczy sięgnąć po tabletkę – zachęcają reklamy. I robią to skutecznie, bo w 2023 roku Polacy kupili w aptekach prawie 7,5 mln opakowań leków na trawienie. Mimo to, popyt na nie spada.

SPRZEDAŻ LEKÓW NA TRAWIENIE W APTEKACH (2023 r.)
Wartość sprzedaży: 190 444 794 zł
Ilość sprzedaży: 7 492 832 opakowań
Liczba produktów na półkach aptecznych: 101
Średnia cena: 24,42 zł

Leki na trawienie nadal chętnie kupowane

Nasza analiza obejmuje kategorię ATC o kodzie A09A, w której około połowa leków dostępna jest bez recepty.

W ostatnich 5 latach, sprzedaż środków wspomagających trawienie utrzymywała się na wyrównanym poziomie prawie 8 mln opakowań rocznie. Rekordowy poziom 8,2 mln opakowań zanotowano w pandemicznym roku 2020 (przebiegowi COVID-19 czasami towarzyszyły dolegliwości żołądkowo-jelitowe).

Maksimum sprzedaży mamy za sobą – 20 lat temu (2003 r.), Polacy kupili aż 10 mln opakowań środków z tej grupy. Jednak mimo malejącego popytu, przychody firm farmaceutycznych w tym segmencie rosną dzięki dużym podwyżkom cen – aż o 180% w okresie 2003–2023.

Sprzedać leków na trawienie w aptekach: ilościowa w liczbach opakowań (pomarańczowe słupki) i wartościowa w mln zł (niebieskie słupki)
Sprzedać leków na trawienie w aptekach: ilościowa w liczbach opakowań (pomarańczowe słupki) i wartościowa w mln zł (niebieskie słupki)

Zaskakujące wnioski przynosi analiza popytu w poszczególnych miesiącach. Środków na trawienie kupujemy najmniej w okresie od maja do sierpnia. Wiąże się to prawdopodobnie z lżejszymi posiłkami w czasie lata i wakacjami oraz ogólnie spadającą liczbą klientów w aptekach. Swoje maksimum sprzedaż osiąga w w grudniu. Jak można się domyślać, stoją za tym Święta.

Miesięczna wartość sprzedaży leków na trawienie. Najwięcej leków z tej grupy kupujemy w grudniu, a najmniej - w czerwcu
Miesięczna wartość sprzedaży leków na trawienie. Najwięcej leków z tej grupy kupujemy w grudniu, a najmniej – w czerwcu

Popyt maleje, ale ceny – wręcz przeciwnie. Za jedno opakowanie leku na trawienie trzeba zapłacić średnio 25,42 zł, aż o 25% więcej niż przed pandemią COVID-19. W 2024 roku ceny nadal będą rosły.

W ofercie aptek jest aż 101 produktów z tej grupy. Oczywiście nie wszystkimi dysponuje statystyczna apteka, ale taki asortyment był dostępny na całym rynku aptecznym w 2023 roku.

Prognoza sprzedaży i trendy

Prognozy globalne sugerują, że rynek ten będzie rósł w kolejnych latach w tempie ok. 8% rocznie. Popyt napędza popularność środków na bazie składników roślinnych oraz coraz większe upowszechnienie problemów trawiennych powodowanych niezdrowym i nieregularnym odżywianiem się.

W Polsce obserwujemy jednak trend spadkowy: Eksperci OSOZ szacują, że w 2024 roku ilościowa sprzedaż ponownie spadnie i osiągnie poziom 7,39 mln opakowań. Pamiętajmy jednak, że leki na trawienie bez recepty to często suplementy diety sprzedawane również w marketach i drogeriach. I właśnie rosnąca sprzedaż w sklepach może stać za malejącą sprzedażą w aptekach.

Na reklamy leków na wątrobę i trawienie firmy farmaceutyczne przeznaczają ogromne sumy. Pod względem wielkości budżetu, wyprzedzają je jedynie reklamy środków na przeziębienie i grypę, środków przeciwbólowych, witamin i suplementów diety.

Complete Anatomy (Kompletna Anatomia) to aplikacja wykorzystywana przez wiodące uniwersytety medyczne na świecie
Complete Anatomy (Kompletna Anatomia) to aplikacja wykorzystywana przez wiodące uniwersytety medyczne na świecie

Najbardziej zaawansowana anatomia człowieka z modelami 3D i ruchomymi obrazami, dostępna na komputer i urządzenia mobilne. Testujemy Complete Anatomy.

Complete Anatomy 2024

Aplikacja Complete Anatomy od Elsevier jest niezaprzeczalnym liderem wśród platform edukacyjnych w zakresie anatomii ludzkiego ciała i narzędziem wykorzystywanym na wykładach na najlepszych uniwersytetach medycznych na całym świecie.

Zawiera precyzyjne do ostatniego detalu modele ciała człowieka, interaktywne animacje, obrazy 3D narządów ilustrujące ich pracę (np. bijące serce albo ruchy mięśni w czasie rzeczywistym).

Przeglądanie obrazów można personalizować poprzez ich obracanie, odkrywanie kolejnych warstw, filtrowanie wybranych struktur (mięśnie, kości, układ nerwowy).

Aplikacja pozwala przedstawia najmniejsze szczegóły każdej warstwy ciała człowieka
Aplikacja pozwala przedstawia najmniejsze szczegóły każdej warstwy ciała człowieka

To atlas złożony z 700 grafik, w tym kursy, np. anatomii kobiety, ultrasonografii przyłóżkowej albo dyssekcji. Przeglądanie struktur ciała ułatwiają dynamiczne przekroje, mapowanie powierzchni kości, znaczniki nerwów i dopływu krwi.

Oprócz tego lekarze i studenci mają do dyspozycji:

Aplikacja jest najczęściej wykorzystywana do nauki anatomii, ale może być też stosowana do edukacji pacjentów. Na podstawie realistycznego modelu, lekarz może wytłumaczyć urazy albo sposób przeprowadzenia zabiegu.

Do indywidualnego użytku wystarczy licencja studencka dająca dostęp do wszystkich modeli 3D, kursów, filmów i materiałów edukacyjnych (cena ok. 39,99 USD/rok). Licencja PRO pozwala na wykorzystanie apki w praktyce klinicznej do edukacji pacjentów oraz podczas wykładów w szkołach i na uniwersytetach (99,99 USD/rok). Można też skorzystać z bezpłatnej wersji próbnej, która po założeniu konta użytkownika aktywna jest przez 3 dni.

Pobierz aplikację Complete Anatomy w App Store albo Google Play.

Po udanym cyberataku, szpitale potrzebują średnio 40 dni na przywrócenie podstawowej sprawności organizacyjnej.
Po udanym cyberataku, szpitale potrzebują średnio 40 dni na przywrócenie podstawowej sprawności organizacyjnej.

Agencja ds. Cyberbezpieczeństwa Unii Europejskiej (ENISA) przeanalizowała incydenty cybernetyczne w ochronie zdrowia od stycznia 2021 r. do marca 2023 r. Co mówią nowe dane?

Hakerzy kradną dane pacjentów dla chaosu i pieniędzy

Ataki cybernetyczne na ochronę zdrowia stanowią już 53% wszystkich incydentów, z tego aż 42% dotyczy szpitali. Na celowniku hakerów są też organizacje ochrony zdrowia (14%) oraz przemysł farmaceutyczny (9%). Liczby mówią za siebie – pandemia COVID-19 i atak Rosji na Ukrainę doprowadziły do wyraźnego zintensyfikowania ataków na ochronę zdrowia. Coraz częściej stoją za nimi grupy hakerów z Rosji, a celem nie jest już tylko uzyskanie okupu, ale działania destabilizacyjne.

Liczba ataków na poszczególne rodzaje organizacji ochrony zdrowia pośród wszystkich 215 ataków zarejestrowanych w okresie od stycznia 2021 r. do marca 2023 r. (źródło: ENISA Threat Landscape: Health Sector, 2023)
Liczba ataków na poszczególne rodzaje organizacji ochrony zdrowia pośród wszystkich 215 ataków zarejestrowanych w okresie od stycznia 2021 r. do marca 2023 r. (źródło: ENISA Threat Landscape: Health Sector, 2023)

Ransomware pozostaje głównym narzędziem ataków w sektorze zdrowia, odpowiadając za 54% wszystkich cyberataków. Co trzeci atak wymierzony jest w dane pacjentów.

80% ankietowanych organizacji opieki zdrowotnej zadeklarowało, że ponad 61% incydentów związanych jest z lukami w zabezpieczeniach sprzętu i programów (nieaktualne systemy, brak zabezpieczeń technicznych).

43% wszystkich incydentów to naruszenia lub kradzież danych, 22% miało na celu zakłócenie usług opieki zdrowotnej. Ofiarami hakerów najczęściej padają szpitale (89 ataków z wszystkich zarejestrowanych 215 w okresie od stycznia 2021 r. do marca 2023 r.), organizacje ochrony zdrowia (30), przemysł farmaceutyczny (18). Ataków na placówki podstawowej opieki zdrowotnej zanotowano w tym okresie 9. Jeśli jednak wziąć pod uwagę trzy największe zagrożenia – czyli ataki AlphV, LockBit i Vice Society – wówczas różnica między szpitalami i przychodniami maleje (stosunek 6:4).

Kto najczęściej stoi za atakiem cybernetycznym?
Kto najczęściej stoi za atakiem cybernetycznym?

Katastrofalne konsekwencje cyberataków

Badanie ENISA NIS Investment 2022 sugeruje, że mediana kosztów poważnego incydentu związanego z bezpieczeństwem w sektorze opieki zdrowotnej wynosi 300 000 euro. Cyberataki prowadzą dodatkowo do sankcji i kar nakładanych przez organizacje rządowe (w Polsce to Urząd Ochrony Danych Osobowych) oraz uszczerbku na reputacji.

Jednak najgroźniejszym skutkiem ubocznym są zagrożenia dla bezpieczeństwa pacjentów: opóźnienia w leczeniu, brak dostępu do krytycznych danych, konieczność przekładania planowanych operacji itd. Cyberataki to ogromny stres dla personelu medycznego i administracyjnego.

Co jest celem ataków cybernetycznych w ochronie zdrowia?
Co jest celem ataków cybernetycznych w ochronie zdrowia?

Kiedy już dojdzie do skutecznego ataku hakerów, szpitale potrzebują średnio 40 dni na przywrócenie podstawowej sprawności organizacyjnej. Poradzenie sobie z wszystkimi skutkami trwa kilka miesięcy, a nawet ponad rok.

Pobierz raport "Cyberbezpieczeństwo w ochronie zdrowia"

Niski poziom cyber-ochrony w placówkach zdrowia

Niestety, placówki zdrowia są nadal bardzo słabo chronione – jedynie 27% ankietowanych organizacji w sektorze opieki zdrowotnej ma dedykowany program obrony przed ransomware. 40% wszystkich organizacji nie ma programu podnoszenia umiejętności pracowników z zakresu cyberbezpieczeństwa.

Z kolei z ankiety przeprowadzonej przez grupę współpracy NIS wynika, że 95% ankietowanych organizacji ochrony zdrowia ma kłopot z przeprowadzeniem oceny ryzyka. Wykonała ją niecała połowa wszystkich placówek zdrowia.

Skutki ataków cybernetycznych
Skutki ataków cybernetycznych

Raport ENISA uświadamia, że podmioty opieki zdrowotnej muszą podnieść poziom higieny cybernetycznej. Wśród rekomendowanych działań są m.in.:

ENISA prognozuje, że w następnych latach rosnąć będzie liczba ataków na dane gromadzone przez cyfrowe urządzenia medyczne i urządzenia ubieralne (np. smartwatche), co stanowi dodatkowe zagrożenie dla bezpieczeństwa pacjentów.

81% pacjentów stwierdziło, że dzięki AI lekarz spędził mniej czasu patrząc w ekran komputera niż podczas normalnych wizyt
81% pacjentów stwierdziło, że dzięki AI lekarz spędził mniej czasu patrząc w ekran komputera niż podczas normalnych wizyt

Badanie naukowe na próbie 3442 lekarzy potwierdza, że dzięki AI tworzenie EDM jest znacznie łatwiejsze. Lekarz podkreślają, że dzięki sztucznej inteligencji spędzają mniej czasu przed komputerem, co doceniają też pacjenci.

AI w EDM to mniej pisania i szukania w komputerze

Chodzi o transkrypcję rozmów z pacjentem w czasie rzeczywistym na gotowe wpisy w EDM z pomocą rozwiązań tzw. inteligencji otoczenia (ambient intelligence). W październiku 2023 r., Permanente Medical Group (USA) udostępniła tę technologię 10 000 lekarzom i pracownikom medycznym. W ciągu 10 tygodni od wdrożenia, narzędzie ambient AI było używane przez 3 442 lekarzy różnych specjalności podczas 303 266 wizyt pacjentów.

Technologia AI wykorzystuje uczenie maszynowe do transkrypcji zapisów z wizyt lekarskich w czasie rzeczywistym. System konwertuje rozmowę nagraną za pomocą smartfonów na tekst. Zebrane dane trafiają do chmury danych. Dzięki systemowi przetwarzania języka naturalnego NLP, dane są następnie przyporządkowane do odpowiednich kategorii w EDM, a w ostatnim etapie zatwierdzane lub edytowane przez lekarzy.

AI słucha rozmowy lekarza z pacjentem i automatycznie tworzy EDM

Opinie lekarzy korzystających z AI były w większości pozytywne – technologia poprawiła komunikację z pacjentami oraz zmniejszyła obciążenie czynnościami administracyjnymi po godzinach pracy. Niektórzy lekarze podkreślali „transformacyjny” charakter technologii w opiece nad pacjentem. Pacjenci zwrócili uwagę na lepsze interakcje z lekarzami. Wczesne analizy sugerują, że rozwiązania AI do automatycznego tworzenia EDM pozwalają uzyskać wysoką jakość dokumentacji medycznej oraz skracają czas niezbędny na jej uzupełnienie. Większość transkrypcji wygenerowanych przez AI uzyskała prawie maksymalną liczbę punktów pod względem dokładności (48 na 50).

Niektórzy lekarze komentowali, że wizyta wspomagana AI jest o wiele przyjemniejsza, ponieważ mogą poświęcić więcej czasu na rozmowę z pacjentem i skoncentrować się na jego obawach. Z kolei pacjenci chwalili fakt, że lekarz ich słuchał zamiast pisać na komputerze. AI okazała się szczególnie przydatna podczas bardzo długich wizyt, kiedy trzeba było stworzyć obszerną dokumentacją medyczną.

Większość pacjentów czuje się komfortowo w obecności AI

Tylko niewielki odsetek pacjentów nie wyraził zgody na zastosowanie AI. 81% pacjentów stwierdziło, że ich lekarz spędził mniej czasu patrząc w ekran komputera niż podczas poprzednich wizyt. Wszyscy pacjenci byli zgodni, że AI albo nie miała żadnego wpływu ma przebieg wizyty albo ją usprawniła. Wszyscy pacjenci zgłosili, że czują się neutralnie lub bardzo komfortowo, gdy AI słucha rozmów podczas wizyty. Wyniki badania Ambient Artificial Intelligence Scribes to Alleviate the Burden of Clinical Documentation opublikowano w prestiżowym czasopiśmie NEJM Catalyst.

Jak podkreślają jego autorzy, duże znaczenie podczas wdrażania AI miały szkolenia złożone z webinariów, filmów instruktażowych oraz sesji edukacyjnych w placówkach zdrowia. Lekarze korzystający z systemu musieli uzyskać od pacjentów pisemne zgody na wykorzystanie AI (cały proces trwał ok. 30 sekund). Dodatkowo opracowano ulotki informacyjne dla pacjentów, które udostępniono w klinikach korzystających z AI. Jedną z konkluzji badania jest łatwość realizacji pilotażu, który może być formą tworzenia kultury akceptacji dla sztucznej inteligencji w medycynie.

W numerze 7/2024 OSOZ Statystyki m.in. badanie preferencji cenowych klientów aptek oraz analiza sprzedaży leków na nadciśnienie. Do tego, jak zawsze, najświeższe dane z rynku zdrowia i farmacji.

OSOZ Statystyki 7/2024

W numerze 7/2024 OSOZ Statystyki:

Wpływ cen leków na decyzje zakupowe pacjentów

Z ankiety przeprowadzonej przez PEX na próbie 1128 dorosłych Polaków wynika, że 41% osób nie kupuje leków przepisanych na receptę. 25% wybrało zamiennik, 6% twierdzi, że wróciło do lekarza po receptę na tańszy lek, a 10% zrezygnowało z zakupu.

W przypadku produktów bez recepty – 14% twierdzi, że zrezygnowało z zakupu ze względu na cenę a 14%, że zamieniło produkt na tańszy odpowiednik. Okazuje się, że 30 złotych za produkt jest barierą cenową dla 17% osób, 50 złotych już dla blisko 50%, a 100 zł dla 86%.

Jak interpretować te wyniki, skoro np. realny poziom substytucji w aptekach wynosi ok. 5%, a nie deklarowane 25%?

Sprzedaż ciśnieniomierzy w aptekach nadal w górę

Jeszcze kilkanaście lat temu, aby zmierzyć ciśnienie, trzeba było iść do lekarza. Dopiero gdy pojawiły się elektroniczne ciśnieniomierze (1973 rok), samodzielny pomiar ciśnienia krwi zaczął był powszechnie praktykowany. W polskich aptekach co roku sprzedaje się coraz więcej ciśnieniomierzy. Dla porównania: w 2002 roku ich apteki sprzedały ich 63 772 sztuki, a w 2023 roku – już 555 880 sztuk, czyli prawie 9-krotnie więcej. Do tego należy doliczyć sprzedaż pozaapteczną, np. w marketach z elektroniką. Tak jak kiedyś ciśnieniomierz z pompką i rękawem zostały zastąpione przez łatwe w obsłudze odpowiedniki elektroniczne, rynek czeka kolejna rewolucja. Do sprzedaży wchodzą nowej generacji ciśnieniomierze w formie inteligentnych zegarków.

Wzrost popytu wynika z rosnącej liczby pacjentów chorych na nadciśnienie tętnicze oraz poprawiającej się opiece nad nimi.

Statystyczny ciśnieniomierz kosztuje w aptece ok. 130 zł (dane z 2023 roku). Poznaj dokładne statystyki sprzedaży ciśnieniomierzy z trendami na kolejne lata.

Ponadto w numerze:
Najlepiej sprzedające się produkty (maj 2024)
Monitor epidemiologiczny (sierpień 2024)
Struktura dystrybucji leków (maj 2024)

Archiwum czasopism OSOZ
Peter Gocke (Dyrektor ds. Cyfryzacji w Charité, Niemcy) oraz Margrietha Greet Vink (Dyrektor Smart Health Tech Center w Erasmus Medical Center, Holandia)
Peter Gocke (Dyrektor ds. Cyfryzacji w Charité, Niemcy) oraz Margrietha Greet Vink (Dyrektor Smart Health Tech Center w Erasmus Medical Center, Holandia)

Jak z sukcesem przeprowadzić transformację cyfrową placówki medycznej? Rozmowa ekspertami z dwóch największych szpitali w Europie – Margriethą Greet Vink (Dyrektor Smart Health Tech Center w Erasmus Medical Center, Holandia) oraz Peterem Gocke (Dyrektorem ds. Cyfryzacji w Charité, Niemcy).

Testuj i eksperymentuj z rozwiązaniami e-zdrowia

– Szpitale powinny aktywnie współtworzyć innowacje, których potrzebują, zamiast pasywnie być odbiorcą rozwiązań dostępnych na rynku, które nie zawsze pasują do wyzwań w danej placówce medycznej – twierdzi Greet Vink.

To dlatego holenderski Erasmus MC stworzył Centrum Inteligentnych Technologii dla Zdrowia (Smart Health Tech Center), gdzie startupy i firmy technologiczne – we współpracy z lekarzami i pacjentami – mogą razem opracowywać i testować i rozwiązania e-zdrowia. Taki model pozwolił szpitalowi uporządkować współpracę z firmami oraz wprowadzić mechanizmy ewaluacji innowacji zanim trafią one do użytkowników końcowych, czyli personelu medycznego i pacjentów.

Jak przyznaje Greet Vink, rozwiązań e-zdrowia przybywa bardzo szybko, a wszystkie z nich obiecują pomoc w likwidacji najbardziej palących problemów jak rosnące obciążenie administracyjne pracowników służby zdrowia, brak koordynacji opieki, niska jakość opieki i błędy medyczne. Wiele z nich opiera się na sztucznej inteligencji i trudno ocenić je na pierwszy rzut oka.

– Zbyt często szukamy ładnie wyglądających produktów. Kupujemy je, mając nadzieję, że ich wdrożenie od razu uszczęśliwi wszystkich – dodaje Peter Gocke. Takie podejście sprawdzało się w przeszłości w przypadku prostych aplikacji stosowanych do refundacji świadczeń medycznych i zadań administracyjnych.

Jednak w miarę jak przechodzimy na wyższe poziomy dojrzałości cyfrowej, złożoność procedur organizacyjno-klinicznych rośnie – szpitale muszą dokładnie przeanalizować swoje procesy i przemyśleć je, zanim zostaną utrwalone wprowadzeniem systemu IT.

O wiele większym problemem w wielu placówkach jest niezrozumienie transformacji cyfrowej. Wielu menedżerów tkwi w bańce błędnych przekonań co do roli systemów e-zdrowia albo traktuje je w kategoriach technologii, a nie rozwiązań transformujących całą organizację. Dlatego pierwszym krokiem, jakim zaleca Gocke, jest zweryfikowanie nastawienia do cyfryzacji zdrowia i jego konfrontacja z wyzwaniami, przed jakimi placówka stoi dzisiaj i z którymi będzie się mierzyła za 5–10 lat.

Uniwersyteckie Centrum Medyczne Erasmus (Erasmus MC) z siedzibą w Rotterdamie to ważne medyczne centrum naukowe, zajmujące pierwsze miejsce wśród najlepszych europejskich instytucji medycyny klinicznej. Zdjęcie: Erasmus MC
Uniwersyteckie Centrum Medyczne Erasmus (Erasmus MC) z siedzibą w Rotterdamie to ważne medyczne centrum naukowe, zajmujące pierwsze miejsce wśród najlepszych europejskich instytucji medycyny klinicznej (zdjęcie: Erasmus MC)

Technologie się zmieniają, dane zostają

– Gdyby szpital Charité był hotelem, byłby hotelem jednogwiazdkowym – żartuje Gocke, podkreślając rosnącą rozbieżność pomiędzy oczekiwaniami pacjentów a rolą placówek medycznych. Nawet jeśli zapewnimy wysokiej klasy usługi medyczne, z perspektywy pacjenta może to nie wystarczyć. Zwłaszcza w przypadku chorych ze schorzeniami niezagrażającymi ich życiu, opieka nie ogranicza się tylko do operacji, wizyt lekarskich i zabiegów, ale także obejmuje elementy miękkie jak komunikacja z podmiotem, organizacja przyjęć do szpitala itd. I właśnie w tym zakresie cyfryzacja oferuje ogromne możliwości, godząc rozbieżne cele pacjentów, płatników i świadczeniodawców.

Pierwszy punkt kontaktu z systemem opieki zdrowotnej powinien być cyfrowy, aby skutecznie triażować pacjentów, koordynować opiekę oraz unikać marnowania ograniczonych zasobów opieki zdrowotnej i czasu pacjentów. Na tym etapie automatyzacja może ułatwić pracę na kolejnych poziomach opieki. Każdy podmiot powinien zastanowić się, jak harmonijnie połączyć opiekę wirtualną i fizyczną.

Charité – największy w Europie szpital i pierwsza placówka europejska w nowym rankingu Newsweeka inteligentnych szpitali – stworzył kilka lat temu strategię transformacji cyfrowej Charité 2030. Wśród najważniejszych założeń są m.in. koncepcja szpitala w domu, wirtualna opieka, integracja danych z różnych punktów opieki w ramach elektronicznej dokumentacji medycznej, likwidowanie silosów danych.

– Dobra opieka zdrowotna to nauka oparta na danych – podkreśla Gocke. Sztuka cyfryzacji polega na zdolności do ekstrapolacji, myślenia z wyprzedzeniem i wykorzystywania już istniejących środków do osiągnięcia założonych w przyszłości celów.

Należy przy tym pamiętać, że technologie szybko się zmieniają, a te, których używamy dzisiaj, staną się przestarzałe w ciągu 10 lat. Technologie przemijają, dane zostają – mówi Gocke, dodając, że sporo danych pozostaje niewykorzystanych. Przykładowo, z urządzeń do noszenia, jak smatwatche. Nawet jeśli nie są to urządzenia medyczne i dane nie są idealnie dokładne, to mogą sugerować problemy pacjenta jak zbyt niska aktywność fizyczna albo zaburzenia snu. Jak twierdzi Greet Vink, informacje z systemów spoza elektronicznej dokumentacji medycznej powinny być uwzględniane przez lekarzy, bo często są one ważne z perspektywy pacjenta. Mogą one służyć jako sygnał ostrzegawczy, tworzyć pętlę sprzężenia zwrotnego po leczeniu lub być składnikiem tzw. wyników raportowanych przez pacjentów (PROMs – Patient-Reported Outcomes).

Transformacja cyfrowa to niewdzięczna robota

Transformacja, paradoksalnie, często zaczyna się od zastoju. Jest on niezbędny, aby zrewidować istniejące procesy, zakwestionować kultywowane od lat błędne przekonania i dostroić organizację do aktualnej sytuacji i nowych wyzwań.

Taki audyt przed-transformacyjny wymaga m.in. zadania sobie szczerych pytań na temat istniejących problemów i spekulowania na temat alternatywnych scenariuszy. Gocke poleca zadawanie pytań „dlaczego” tak długo, jak to konieczne, aby zidentyfikować źródło wąskich gardeł w przepływie pracy. Kluczowe są trzy rundy pytań:

Także Charité przechodzi obecnie głęboką fazę transformacji obejmującą m.in. wymianę systemu IT do tworzenia elektronicznej dokumentacji medycznej.

– Technologia to najłatwiejszy etap zmiany. Trudniejsza część zaczyna się, gdy trzeba zmienić nawyki i zrestrukturyzować procesy. Aby odnieść sukces, potrzebna jest praca zespołowa – tutaj każdy pracownik musi zostać zaangażowany. To nigdy nie jest tylko i wyłącznie zadanie działu IT, ponieważ specjaliści IT nie są końcowymi użytkownikami technologii – podkreśla Gocke.

Kluczowa może okazać się cierpliwość, konsekwencja i kontynuowanie przebudowy przepływów pracy, mimo zakłóceń. Jest to niepopularna praca i bolesny proces. Jednak w końcu każda placówka osiąga punkt krytyczny, w którym korzyści z transformacji cyfrowej przewyższają wysiłki.

Nigdy nie czekaj na lepsze technologie

Zarządzanie zmianą w szpitalu jest złożone i wymaga wielu kompromisów, pogodzenia ze sobą sprzecznych interesów działu IT, menedżerów, lekarzy i pacjentów. To może się udać tylko wtedy, gdy dyrektor szpitala jest liderem, który wie, jak komunikować się z pracownikami i negocjować zmiany.

– W Charité wdrożyliśmy podejście oparte na jasnych celach i wynikach – mówi Gocke. Zarząd wyznacza cele i dzieli ich realizację na poszczególnych pracowników. W ten sposób każdy może się zaangażować i pracować nad projektem.

Charité w Berlinie to największy szpital uniwersytecki w Europie. W zeszłym roku przyjął 787 757 pacjentów w opiece ambulatoryjnej i 137 825 szpitalnej (zdjęcie: Charité, Janine Oswald
Charité w Berlinie to największy szpital uniwersytecki w Europie. W zeszłym roku przyjął 787 757 pacjentów w opiece ambulatoryjnej i 137 825 szpitalnej (zdjęcie: Charité, Janine Oswald

Opór przed cyfryzacją jest często źle rozumiany. Jeśli ludzie mieli złe doświadczenia z istniejącym oprogramowaniem, prawdopodobnie będą żywić negatywne uczucia wobec nowych systemów e-zdrowia. Niestety, wiele z nich jest przestarzałych: na bazie starej, nieprzyjaznej architektury były rozbudowywane stopniowo do realizacji coraz to nowszych zadań. Lekarze się do nich przyzwyczaili, bo musieli, co jednak nie oznacza, że są one dobre.

Zapytani o najgorszą radę, jaką kiedykolwiek otrzymali w odniesieniu do cyfrowej transformacji w opiece zdrowotnej, Gocke i Greet Vink są zgodni: „nie wdrażaj teraz, poczekaj na lepsze rozwiązanie”. Ta obietnica lepszej, stabilniejszej, nowocześniejszej technologii jest złudna. Czekając, placówka medyczna szybko traci dystans do ewolucji technologicznej i jest skazana na nadrabianie zaległości, zamiast wykorzystywać możliwości stwarzane przez innowacje cyfrowe. Obydwoje twierdzą też, że technologia przetwarzania głosu na tekst i zapisy w EDM to największa szansa na to, aby elektroniczna dokumentacja medyczna odzyskała dobre imię w grupie jej użytkowników, czyli lekarzy.

4 strony z wyczerpującymi informacjami o postępach wdrażania rozwiązań e-zdrowia w Polsce
4 strony z wyczerpującymi informacjami o postępach wdrażania rozwiązań e-zdrowia w Polsce

W 2022 roku WHO przeprowadziło badanie cyfryzacji ochrony zdrowia w 52 krajach regionu europejskiego WHO. Mimo ostatnich postępów e-zdrowia, nadal nie dogoniliśmy liderów. Gdzie są największe braki?

Europejska mapa e-zdrowia

Przeprowadzone po pandemii koronawirusa badanie miało pokazać, jak poszczególne kraje europejskiego regionu WHO wykorzystują potencjał cyfryzacji do wzmocnienia odporności systemu zdrowia na kryzysy, unowocześnienia sektora i poprawy dostępności usług medycznych. Wyniki pozwalają się zorientować w dojrzałości cyfrowej 52 państw oraz porównać poziom rozwoju e-zdrowia.

Aby przygotować raport, WHO wysłało do ministerstw zdrowia ankietę złożoną z 95 pytań dotyczących rozwoju infrastruktury cyfrowej, wdrożenia usług e-zdrowia na poziomie krajowym, strategii wymiany i przetwarzania danych.

Wypełniły ją wszystkie 53 państwa, a do ostatecznego raportu zaakceptowano 52. Badanie ma też swoje braki – koordynatorzy odpowiedzialni za udzielenie odpowiedzi często wskazywali, że nie mają wiedzy dotyczącej danego zakresu e-zdrowia. Na podstawie ankiet, WHO opublikowała raport „The ongoing journey to commitment and transformation: digital health in the WHO European Region 2023”, a w kwietniu 2024 – dane krajowe przedstawione w formie graficznych profili.

Polska: Ocena dobra z wieloma minusami

Po wdrożeniu e-recepty i Internetowego Konta Pacjenta (IKP, także w wersji mobilnej), poprawiliśmy znacznie wyniki w zakresie rozwoju krajowych usług cyfrowych oraz dostępu pacjentów do danych zgromadzonych w elektronicznej dokumentacji medycznej – nawet jeśli IKP umożliwia wgląd tylko do wąskiego zakresu danych z EDM. Plusem jest też wdrożenie EDM. Analizując odpowiedzi w tym zakresie, można się szybko zorientować, że ówczesne Ministerstwo Zdrowia trochę podkolorowało poziom wdrożenia EDM.

Duże niedociągnięcia mamy w zakresie wymiany danych, systemu nadzoru epidemiologicznego, a także ram prawnych i strategii dla różnych obszarów e-zdrowia. Czego dokładnie brakuje?

Wytycznych ewaluacji inicjatyw z zakresu zdrowia cyfrowego (np. telemedycyny i m-zdrowia) Prezentujemy przetłumaczony, 4-stronicowy profil e-zdrowia dla Polski. Choć opiera się on na danych z 2022 roku, jest on aktualny. Na infografice pokazano, czy dany element systemu e-zdrowia został wdrożony (kolumna ODPOWIEDŹ) oraz ile badanych państwa odpowiedziało pozytywnie (kolumna % odpowiedzi TAK).

Szczepionki mRNA - znane z pandemii COVID-19 - programują układ odpornościowy do walki z chorobą
Szczepionki mRNA – znane z pandemii COVID-19 – programują układ odpornościowy do walki z chorobą

W Wielkiej Brytanii rozpoczęła się 3 faza badań klinicznych nad szczepionką mRNA na czerniaka – najbardziej śmiertelnego raka skóry. Wyniki fazy drugiej badań sugerują zmniejszenie ryzyka nawrotu raka u zaszczepionych osób.

Szczepionka na raka

Szczepienia mRNA triumfowały podczas pandemii COVID-19, ale prace nad nimi zaczęły się znacznie wcześniej właśnie z myślą o leczeniu nowotworów. Naukowcy wierzą, że dzięki „programowaniu” układu odpornościowego można zmobilizować go do skutecznego namierzania i eliminowania komórek nowotworowych. Technologia szczepień mRNA polega na wprowadzeniu do organizmu fragmentów mRNA, których zadaniem jest kopiowanie i przenoszenie informacji genetycznej z naszego DNA do innych komórek.

W przypadku szczepionki przeciwnowotworowej, odpowiednio zaprojektowane fragmenty mRNA transportują informacje o antygenach specyficznych dla nowotworu. Dzięki nim, układ odpornościowy potrafi szybko rozpoznać i zniszczyć komórki raka, gdy zaczynają się one tworzyć w organizmie. Sekwencje mRNA pacjenta są zamykane w nanocząsteczkach lipidowych (tłuszczowych), a po ich wprowadzeniu do organizmu, wysyłają komórkom sygnał do wytwarzania antygenów nowotworowych, wywołując odpowiedź immunologiczną.

Szczepionki mRNA są formą treningu układu odpornościowego w rozpoznawaniu i aktywowaniu celowej odpowiedzi immunologicznej przeciwko tym komórkom, które mają określone antygeny.

Obiecujące badania kliniczne

Zebrane dotąd dane sugerują, że szczepionka mRNA przeciwko czerniakowi działa najlepiej, gdy jest stosowana razem z innymi terapiami przeciwnowotworowymi. Wstępne wyniki badań fazy 2 wykazały, że pacjenci, którzy stosowali spersonalizowaną szczepionkę mRNA wraz z lekiem immunoterapeutycznym, mieli o 49% niższe ryzyko zgonu lub nawrotu czerniaka w okresie trzech lat w porównaniu z osobami, które przyjmowały tylko lek immunoterapeutyczny.

Naukowcy mają nadzieję, że badania kliniczne fazy 3 na dużej grupie osób pozwolą potwierdzić skuteczność szczepionki. Byłby to zupełnie nowy sposób leczenia wykorzystujący naturalne mechanizmy obronne organizmu, pozbawiony poważnych skutków ubocznych naświetlania albo chemioterapii. Trwają już badania nad innymi terapiami mRNA dla m.in. raka płuc, trzustki i mózgu.

Największą zaletą mRNA jest możliwość jej personalizacji do unikalnego profilu genetycznego raka występującego u pacjenta. Poprzez sekwencjonowanie DNA nowotworu, można określić rodzaj mutacji i na tej podstawie zaprojektować szczepionkę idealnie dopasowaną dla każdego chorego. Badania dotyczą szczepionek, które mogłyby być aplikowane u chorych w ramach terapii albo zapobiegania nawrotom, a nie u zdrowych osób w celu profilaktyki raka. W 2022 roku, w Polsce czerniaka zdiagnozowano u ponad 3500 osób. Liczba ta podwaja się co 10 lat. To wyjątkowo agresywna forma nowotworu, szybko atakująca także inne organy. Choć w ostatnich latach dokonano wielu postępów w leczeniu, rak nadal cechuje się dużą śmiertelnością.

Granty dla POZ w ramach programu Feniks będą przyznawane w 4 naborach
Granty dla POZ w ramach programu Feniks będą przyznawane w 4 naborach

W ramach programu „Wsparcie podstawowej opieki zdrowotnej (POZ)”, NFZ przyzna w formie grantów 1,25 mld zł na inwestycje w sprzęt medyczny, infrastrukturę, systemy e-zdrowia i sprzęt IT. Oto najważniejsze informacje o programie wsparcia, który potrwa do 2028 roku.

Terminy, nabory i wysokość grantów

Pieniądze w projekcie FEnIKS (skrót od urzędowej nazwy Priorytet FENX.06 Zdrowie) pochodzą ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Fundusze Europejskie na Infrastrukturę, Klimat, Środowisko 2021-2027. Mogą po nie sięgnąć placówki posiadające umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia na realizację usług POZ albo te, które dopiero planują się otworzyć (pod warunkiem, że będą miały umowę z NFZ w dniu podpisania umowy o udzielenie grantu).

NFZ planuje cztery nabory: lipiec 2024, 2025 r., 2026 r. i 2027 r. W pierwszym do rozdysponowania jest pula środków 180 mln zł. Na wsparcie może liczyć łącznie 2000 podmiotów: 476 dużych, 1764 średnie i 7039 małe. Dofinansowanie ma charakter grantu, a więc nie jest potrzebny wkład własny.

Wysokość wsparcia zależy od rocznej liczby pacjentów na liście aktywnej POZ-tu.

Podmioty, które otrzymają wsparcie, muszą wydać środki do 30 czerwca 2028 roku oraz zapewnić trwałość projektu na okres 5 lat, liczony od daty płatności końcowej.

Premiowane mają być placówki działające na obszarze o niskiej dostępności usług medycznych. Efektem projektów w ramach FEnIKS ma być m.in.

Na co można przeznaczyć grant?

Nabory będą dotyczyć trzech obszarów inwestycyjnych:

Jakie inwestycje w rozwiązania e-zdrowia kwalifikują się do programu?

Na dofinansowanie czekają m.in. POZ-ty, które od dawna planują większe inwestycje IT, ale zawsze brakowało im pieniędzy. FEnIKs razem ze środkami z Krajowego Planu Odbudowy to największa od lat okazja na podniesienie dojrzałości cyfrowej. Tak duży zastrzyk pieniędzy szybko może się szybko nie powtórzyć.

Inwestycje w e-zdrowie zdefiniowano szeroko i zaliczają się do nich sprzęt, oprogramowanie, serwery i sieć teleinformatyczna. Zakładając, że większość placówek ma już hardware (sprzęt IT) – co sugerują wyniki najnowszego badania Centrum e-Zdrowia – placówki medyczne ostrzą apetyty na systemy IT (software).

I tutaj pierwsza uwaga: największą szansę mają projekty e-zdrowia, które wpasowują się w główny cel FEnIKSa, czyli zagwarantowanie pacjentom równego dostępu do świadczeń w ramach POZ, AOS i opieki psychiatrycznej oraz niwelowanie „białych plam”, czyli  obszarów o zagrożonej lub wykluczonej dostępności do realizacji środowiskowej opieki zdrowotnej.

W praktyce oznacza to takie projekty jak sprzęt, oprogramowanie do usług telemedycznych, centrale telefoniczne, systemy IT wspomagające opiekę koordynowaną, rozwiązania serwerowe do archiwizacji bazy danych.

Lista kwalifikowanego sprzętu i oprogramowania IT udostępniona przez NFZ:

Ograniczenia i szanse FEnIKSa

Z informacji NFZ wynika, że będzie kilka ograniczeń. Przykładowo, mówiąc o sprzęcie serwerowym NFZ ma na myśli serwery lokalne, a nie usługi chmurowe. Eksperci krytykują takie podejście, bo to inwestowanie pieniędzy w technologie o krótkim terminie ważności. Trend przechodzenia na chmurę wynika z bezpieczeństwa danych, lepszego zarządzania danymi, agregowania danych do rozwiązań sztucznej inteligencji. Przykładowo, szacuje się, że do 2026 roku, 80% szpitali w USA przejdzie na chmurę.

Aktualizacja: w naborze ogłoszonym przez NFZ, znalazły się usługi chmurowe w zakresie kopii bezpieczeństwa

Zawiodą się też ci, którzy myśleli o zasileniu budżetu na wdrożenie systemów do prowadzenia elektronicznej dokumentacji medycznej EDM. A takich placówek jest nadal wiele. Na liście kwalifikowanych rozwiązań IT nie ma systemów do EDM.

Są za to systemy do komunikowania się z pacjentami, chat boty do rejestracji pacjentów oraz systemy wspierające opiekę koordynowaną. Zwłaszcza ostatni obszar powinien zainteresować POZ-ty, które już wdrożyły lub wdrażają OK i planują lepszą obsługę informatyczną ścieżki pacjenta. Zwłaszcza, że dostawcy IT zaoferowali od czasu uruchomienia OK nowe funkcjonalności pomagające w koordynacji.

National Health Service (NHS) to system służby zdrowia w Wielkiej Brytanii finansowany ze środków publicznych
National Health Service (NHS) to system służby zdrowia w Wielkiej Brytanii finansowany ze środków publicznych

Brytyjska Służba Zdrowia (NHS) otwiera publiczną e-klinikę z cyfrowymi terapeutami AI. Jest to odpowiedź na wydłużające się kolejki do fizjoterapeutów, spowodowane niedoborami personelu i zwiększonym zapotrzebowaniem na usługi rehabilitacyjne.

Wirtualny fizjoterapeuta bez kolejki

Platforma Flok Health otrzymała zielone światło od organu regulacyjnego Care Quality Commission i może świadczyć usługi opieki zdrowotnej. Nie jest to jednak fizyczna, ale w pełni cyfrowa platforma rehabilitacyjna zapewniająca personalizowany coaching. Wirtualny fizjoterapeuta zleca ćwiczenia, uczy technik radzenia sobie z bólem, monitoruje objawy i na bieżąco dostosowuje leczenie do postępów.

Choć podobne aplikacje istnieją już od dawna, jest to pierwsza platforma, która zostanie uruchomiona w ramach publicznej ochrony zdrowia. To oznacza, że pacjenci z bólem pleców będą mogli być kierowani do cyfrowych terapeutów przez swoich lekarzy rodzinnych lub skorzystać z nich indywidualnie w razie potrzeby. Sesje ćwiczeniowe są dobierane na podstawie informacji podanych podczas e-triażu.

Serwis ma przede wszystkim zapewnić szybką opiekę oraz rozładować kolejki. Liczba osób na listach oczekujących na leczenie dolegliwości układu mięśniowo-szkieletowego wzrosła o 27% w ciągu ostatniego roku. Usługi zdrowotne w zakresie leczenia m.in. bólu pleców, odcinka szyjnego i kolan stanowią już 30% konsultacji lekarskich w Anglii. Odbija się to na gospodarce kraju – schorzenia układu mięśniowo-szkieletowego są odpowiedzialne za 30 milionów dni roboczych zwolnień lekarskich rocznie.

E-rehabilitacja to jedyna alternatywa

Zatwierdzenie działalności kliniki wywołało dyskusje, czy sztuczna inteligencja powinna pełnić rolę rehabilitanta. Przeciwnicy są zdania, że AI może być uzupełnieniem usług świadczonych przez wykwalifikowanych pracowników ochrony zdrowia, ale nie jest w stanie ich zastąpić. Potrzebne są dalsze badania nad jakością i bezpieczeństwem tego typu rozwiązań cyfrowych.

Z kolei zwolennicy argumentują, że nie ma innego wyjścia: popyt na usługi rehabilitacyjne rośnie głównie za sprawą starzejącego się społeczeństwa i zwiększającego się odsetka osób otyłych – nadwaga i otyłość są jednymi z wiodących czynników ryzyka chorób narządów ruchu. Według twórcy platformy, takie rozwiązanie jest o wiele lepszą alternatywą niż pozostawienie cierpiących pacjentów bez jakiejkolwiek opieki.

Fizjoterapeuci AI z dobrymi ocenami

Wyniki trzymiesięcznego pilotażu e-rehabilitacji, w których wzięło 1000 pracowników NHS, są obiecujące. Wszyscy stwierdzili, że doświadczenia z AI-fizjoterapeutą było co najmniej takie same jak w przypadku fizjoterapeuty-człowieka, a 57% – że było nawet lepsze. Dane z badania przeprowadzonego w szpitalach uniwersyteckich w Cambridge wskazują, że cyfrowa klinika pomogła skrócić czas oczekiwania na fizjoterapię.

Flok to pierwszy i na razie jedyny cyfrowy dostawca usług rehabilitacyjnych zatwierdzony na rynku. Jest też certyfikowany jako wyrób medyczny w zakresie pełnej automatyzacji selekcji, oceny i leczenia bólu pleców. System nie może diagnozować pacjentów, ale jedynie przeprowadzać triaż, decydując, czy chory powinien zostać umówiony do fizjoterapeuty, czy wystarczy wizyta u lekarza rodzinnego albo terapia on-line.

1 26 27 28 29 30 117