Model 3D narządów i części ciała mają wiernie odwzorowaną strukturę
Model 3D narządów i części ciała mają wiernie odwzorowaną strukturę (zdjęcie: Stratasys)

Nowa drukarka Stratatys pozwala tworzyć niedrogie, precyzyjne i personalizowane modele anatomiczne 3D o właściwościach biodynamicznych odpowiadających żywym organom.

Nie każdy szpital albo instytut badawczy mogą sobie pozwolić na stworzenie laboratorium 3D, w którym drukowane są modele części ciała do celów edukacyjnych albo jako element procesu przygotowania do zabiegów. Niewielkich rozmiarów drukarka J5 Digital Anatomy ma wypełnić tę lukę, oferując tani druk 3D i prostotę obsługi, bez konieczności używania skomplikowanego oprogramowania do projektowania trójwymiarowego. Nowe urządzenie do produkcji realistycznych, personalizowanych modeli anatomicznych jest skierowane do szpitali, producentów urządzeń medycznych i instytucji badawczych.

Model 3D serca
Model 3D serca (zdjęcie: Stratasys)

Medyczne modelowanie 3D wykorzystywane jest m.in. do planowania przedoperacyjnego, przykładowo w zabiegach wymiany stawu kolanowego albo biodrowego i operacjach serca, skracając czas i koszty przygotowania operacji. Badania firmy Ricoh sugerują, że wydruki 3D narządów pozwalają na redukcję czasu operacji o 7,8%. Innym zastosowaniem jest edukacja pacjenta. Lekarz, korzystając z personalizowanego modelu, może dokładnie wytłumaczyć, jak będzie wyglądać zabieg i dlaczego jest konieczny.

Firma Stratasys twierdzi, że urządzenie drukuje modele 3D z materiałów biomechanicznie-podobnych, dzięki czemu naśladują one strukturę oraz zachowanie ludzkich tkanek, struktur kostnych i naczyń krwionośnych. Tak realistyczne, haptyczne sprzężenie zwrotne – czyli odpowiedź modelu na dotyk – pozwala chirurgowi skrupulatnie przygotować się do procedur szycia, nacinania i wprowadzania śrub w operacjach implantacji. Modele dokładnie odzwierciedlają rzeczywistą tkankę, gdy są oglądane za pomocą urządzeń do obrazowania medycznego, takich jak rentgen.

Drukarka J5 Digital Anatomy 3D (zdjęcie: Stratasys)
Drukarka J5 Digital Anatomy 3D (zdjęcie: Stratasys)

Dzięki wielokolorowym i bio-podobnym tuszom drukować można nie tylko całe modele narządów jak serce, wątroba, nerki, ale także strukturę naczyń krwionośnych albo kości. Drukarka 3D kosztuje około 230 tys. zł (60 tys. USD).

18. edycja konferencji MEDmeetsTECH odbędzie się 5 grudnia br.
18. edycja konferencji MEDmeetsTECH odbędzie się 5 grudnia br.

5 grudnia 2024 r. w Warszawie odbędzie się 18. edycja konferencji MEDmeetsTECH. Wśród tematów m.in. nowe technologie w ochronie zdrowia, AI oraz rozszerzona rzeczywistość. Blog OSOZ jest patronem medialnym wydarzenia.

Konferencję otworzy sesja trendy, do której zaproszono m.in.:

W sesji poświęconej wirtualnej rzeczywistości, Bartłomiej Lubiatowski opowie o tym, czy i kiedy rozszerzona rzeczywistość ma sens w ochronie zdrowia. Adriana Złahoda-Huzior zaprezentuje możliwości wykorzystania rozszerzonej rzeczywistości w praktyce klinicznej, a dr Przemysław Korzeniowski przedstawi, jak VR, AR, AI i robotyka razem zmienią medycynę.

W sesji na temat sztucznej inteligencji, lek. Łukasz Durajski przybliży zastosowania AI w medycynie, a Mikołaj Stryja podpowie, jak wdrażać rozwiązania oparte o sztuczną inteligencję w praktyce klinicznej.

W programie znalazły się dwa panele dyskusyjne:

W sesji StartUp będą mogły się zaprezentować młode polskie firmy sektora medtech (zgłoszenia przyjmowane są do 4 listopada br.). Konferencja odbędzie się w Centralnym Domu Technologii przy ul. Kruczej 50 w Warszawie.

Program konferencji i bilety – kliknij tutaj.

Dziennikarka Aleksandra Kurowska wybrała najważniejsze wydarzenia sierpnia
Dziennikarka Aleksandra Kurowska wybrała najważniejsze wydarzenia sierpnia

Pilotaż Centralnej e-Rejestracji, pierwszy nabór do FEnIKSa z problemami, kolejne regulacje zmieniające wypisywanie recept, ustawa dotycząca restrukturyzacji szpitali i dużo zmian kadrowych – podsumowanie sierpnia w ochronie zdrowia okiem redaktor Aleksandry Kurowskiej.

E-zdrowie

Po opóźnianiach i przesuwaniu kolejnych terminów, w końcu zaczyna się pilotaż tzw. Centralnej e-Rejestracji (CeR). Obejmie świadczenia kardiologiczne oraz badania w ramach programów profilaktycznych: mammografię i cytologię.

W rozporządzeniu dotyczącym centralnej elektronicznej rejestracji na wybrane świadczenia opieki zdrowotnej w zakresie ambulatoryjnej opieki specjalistycznej oraz programów zdrowotnych ustalono, że pilotaż ma potrwać niecały rok. Placówki będą dostawać bonus na start, a potem za każdą umówioną wizytę poprzez platformę P1. To czy wejdą w pilotaż, będzie do ich decyzji. Uruchomienie pilotażu Centralnej e-Rejestracji i późniejsze bonusy dla placówek mają kosztować 56 mln zł. Trafią na szkolenia, uruchomienie interfejsów i wypłatę bonusu dla placówek w formie ryczałtu.

Ruszył nabór wniosków do programu wsparcia POZ o nazwie FEnIKS. Około 2 tys. placówek otrzyma granty w łącznej kwocie 1,25 mld zł m.in. na rozbudowę działalności i cyfryzację. Zainteresowanie było tak duże, że wysiadły serwery NFZ-tu. Przypomnijmy, że w naborze liczy się czas złożenia wniosku. O sytuacji pisał na platformie X m.in. Tomasz Zieliński, Wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego: „Niemożliwe wg NFZ stało się możliwe. Setki osób siedzą nad stroną i czekają kiedy zadziała. Czy kiedyś można poważnie potraktować świadczeniodawców?” Mimo, że NFZ informował o przywróceniu działania portalu do składania wniosków, kłopoty nie zniknęły.

Od 1 stycznia 2026 roku, karta diagnostyki i leczenia onkologicznego DILO będzie wystawiania wyłącznie w formie elektronicznej – przewiduje projekt ustawy o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw opublikowany 9 sierpnia.

UODO nałożył karę 1,5 mln zł na American Heart of Poland. UODO zarzuca AHP niski poziom bezpieczeństwa danych i zaniedbania w analizie ryzyka, które ułatwiły hakerom kradzież danych 21 tys. osób.

Finanse

Według danych GUS w zeszłym roku nastąpiło coś, czego raczej się nie spodziewano, a mianowicie wyraźnie spadły prywatne wydatki na zdrowie. Przyczyn zapewne jest wiele, może to być efekt np. rosnących wydatków publicznych na refundację leków, bo o skróceniu kolejek do lekarzy „na NFZ” statystycznie trudno mówić. Wydatki publiczne rosły, ale jak wiadomo w przeważającej mierze pochłaniał je wzrost kosztów prowadzenia placówek ochrony zdrowia.

Według wstępnych szacunków GUS, wydatki bieżące w 2023 r. wyniosły 241,6 mld zł (stanowiły 7,1 proc. PKB) i były wyższe niż rok wcześniej o ok. 45,4 mld zł (w odniesieniu do danych wstępnych za 2022 r.). Wydatki prywatne zmniejszyły się o 7,8 mld zł i wyniosły w 2023 r. 43,8 mld zł. Nieznacznie wzrosły wydatki gospodarstw domowych, które wyniosły 38,6 mld zł, tj. o 1,6 mld (4,4 proc.) więcej niż w 2022 r.

Rada Narodowego Funduszu Zdrowia wyraziła zgodę na pokrycie z funduszu zapasowego straty netto, wykazanej sprawozdaniu finansowym za 2023 r. Łączna kwota to ponad 16 mld zł.

Ten rok wygląda nadal źle i coraz częściej pojawiają się postulaty by choć częściowo zamrozić przyznawane co roku podwyżki dla pracowników ochrony zdrowia. Ile wynosi luka w ochronie zdrowia? To regularnie wyliczają eksperci Federacji Przedsiębiorców Polskich. Ustawa zapewniająca wzrost wydatków na zdrowie – tzw. 7 proc. PKB na zdrowie – wymaga dodatkowo co najmniej 53,6 mld zł do roku 2027. Tymczasem tylko 28,6 mld zł z tego wzrostu jest zagwarantowane w ramach obecnych parametrów składki zdrowotnej oraz finansowania budżetowego.

Ustawa o szpitalach

W poprzednim numerze OSOZ opisywaliśmy przedstawione przez MZ założenia zmian dla szpitali pisząc m.in. o oddłużeniu. Jednak w ustawie skierowanej do konsultacji wpisano, że będzie realizowana bezkosztowo. O żadnym wsparciu mowy nie ma, to może będzie w innych przepisach.

Mają być przekształcenia, zmiany kwalifikowania placówek do sieci, a w przypadku profili zabiegowych w sieci ma być dodatkowo wymagany próg udziału świadczeń. W przypadku profilu położnictwo i ginekologia minimalna liczba odebranych porodów rocznie ma wynosić 400 porodów.

Recepty

Ograniczenie możliwości „zdalnego” uzyskiwania recept na niektóre szczególnie ryzykowne (pod kątem ewentualnych uzależnień) substancje kontrolowane, wprowadzenie, poza wyjątkiem opisanym w projekcie, możliwości uzyskiwania recept na te środki tylko po osobistym zbadaniu przez wystawiającego receptę – takie rozwiązania zawiera nowy projekt MZ.

Resort chwalił się wcześniej, że nowe zasady wypisywania opioidów ustala z lekarzami, ale ci po zobaczeniu projektu stwierdzili, że z jednej strony nie obejmuje m.in. medycznej marihuany, a z drugiej zagraża jakości życia pacjentów hospicjów. Zmiana ma dotyczyć leków zawierających fentanyl, morfinę, oksykodon, tramadol, tapentadol oraz buprenorfinę.

Od 1 sierpnia system P1 wymaga wprowadzenia informacji o okresie stosowania i ilości leku do podania przy wystawianiu recept rocznych. Wytyczne o przyjmowaniu leków dotychczas były podawane łącznie i w sposób opisowy, uniemożliwiający systemom teleinformatycznym wyliczenie ilości leku, niezbędnej do kontynuacji kuracji lub wydania. Ponadto okres stosowania i sposób przyjmowania  leku rzadko był podawany na recepcie, co przyczyniało się do różnej interpretacji przez pacjentów (np. o przyjmowaniu leku do wyczerpania zawartości opakowania).

Pracownicy medyczni

Zakończył się pierwszy w historii spis ratowników medycznych. To krok do wyborów i powołania samorządu tej grupy zawodowej. W sumie spisało się blisko 8 tys. ratowników medycznych.

Świadczenia i pacjenci

W ustawie dotyczącej zmian dla szpitalnictwa dopisano dwie ważne zmiany: do psychologa oraz do optometrysty będzie można udać się bez skierowania. Optometrystów nie ma teraz w systemie refundowanym przez NFZ jako osobne świadczenia, a mają być dostępni w ramach ambulatoryjnej opieki specjalistycznej. O zmianę apelowali okuliści, do których kolejki zapełniają osoby potrzebujące okularów. Optometrysta ma m.in. ocenić, czy stan oczu jest fizjologiczny, czy faktycznie wymaga konsultacji u lekarza specjalisty.

Ministerstwo Zdrowia poszerzyło grupę wiekową objętą programem bezpłatnych szczepień przeciw HPV. Od 1 września 2024 roku będą mogły je przejść dzieci nie od 11. roku życia, jak jest obecnie, ale od 9. do 14. roku życia.

Rada Ministrów przyjęła Plan dla Chorób Rzadkich na lata 2024-2025. Poprzedni dokument wygasł z końcem ubiegłego roku, ale i tak prace bardzo się wydłużały. Rządowy dokument dotyczy m.in. działalności Rady do spraw Chorób Rzadkich, opracowania krajowych zaleceń powoływania Ośrodków Eksperckich Chorób Rzadkich, do dnia 31 marca 2025 r.; powołania specjalistycznych Ośrodków Eksperckich Chorób Rzadkich, do końca 2025 r.; analizy w celu uzupełnienia wykazu świadczeń gwarantowanych oraz określenia sposobu finansowania badań genetycznych, do końca tego roku, opracowania zasad i wdrożenie kontroli jakości laboratoriów wykonujących wielkoskalowe badania genomowe mające zastosowanie w diagnostyce genetycznej chorób rzadkich.

Kadry na rynku zdrowia

Pełnomocnikiem do spraw bezpieczeństwa cyberprzestrzeni w Ministerstwie Zdrowia został Mariusz Grabek.

Anna Kowalczuk zostanie wiceszefową Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Była wcześniej m.in. dyrektor Narodowego Instytutu Leków, a w ostatnim czasie pracowała w AstraZeneca.

Ireneusz Staroń wygrał konkurs na wiceprezesa Agencji Badań Medycznych.

Prof. Mariusz Kuśmierczyk, specjalista kardiochirurgii i transplantologii klinicznej, kierownik Kliniki Chirurgii Serca, Klatki Piersiowej i Transplantologii WUM został konsultantem krajowym w dziedzinie kardiochirurgii.

Konsultantem w dziedzinie chorób wewnętrznych została w czwartek prof. Ilona Kurnatowska z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, a w dziedzinie neurologii – prof. Bartosz Karaszewski z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

Prof. Agnieszka Neumann-Podczaska została odwołana przez MZ z funkcji dyrektor z Narodowego Instytutu Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji w Warszawie, nową dyrektor będzie prof. Brygida Kwiatkowska.

Nowym dyrektorem generalnym Ipsen Polska został Arkadiusz Budziński. Wcześniej pracował w takich firmach, jak Novartis, GSK i Haleon.

Prof. dr hab. inż. Tomasz Ciach stanął na czele Rady Naukowej, która powstała przy spółce NanoSanguis (grupa NanoGroup). Nowo powołany zespół ma skupiać czołowych ekspertów z dziedzin transplantologii, farmacji, weterynarii i biotechnologii, którzy wesprą firmę przy realizacji systemu do perfuzji organów NanOX.

Do POZ płyną pieniądze z programu dofinansowania FENiKS, a do szpitali wkrótce trafią pierwsze miliardy z KPO
Do POZ płyną pieniądze z programu dofinansowania FENiKS, a do szpitali wkrótce trafią pierwsze miliardy z KPO

Ministerstwo Zdrowia planuje przeznaczyć ponad 17 mld zł z Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na modernizację, cyfryzację, rozwój badań oraz doposażenie ośrodków dydaktycznych – poinformowało PAP. 4,3 mld ma trafić na cyfryzację szpitali. Wkrótce rozpocznie się nabór wniosków.

Miliardy na ochronę zdrowia

Przypomnijmy, że w ramach KPO Polska ma otrzymać prawie ok. 268 mld zł, czyli 60 mld euro, w tym 113,28 mld zł w postaci dotacji i 54,81 mld zł w formie preferencyjnych pożyczek.

Na rozwój i modernizację infrastruktury centrów opieki wysokospecjalistycznej oraz innych podmiotów leczniczych przeznaczone ma pójść 7,9 mld zł: na onkologię, kardiologię oraz szpitale ogólne. Największa część, 5,2 mld zł, ma wesprzeć rozwój onkologii, natomiast 2,7 mld zł – kardiologię i szpitale ogólne.

Transformacja cyfrowa

Dość spore pieniądze pójdą na informatyzację szpitali. Na przyspieszenie transformacji cyfrowej ochrony zdrowia, poprzez rozwój usług cyfrowych, przewidziano 4,3 mld zł. Środki te zostaną rozdysponowane w ramach części konkursowej i pozakonkursowej, co ma na celu wsparcie innowacyjnych rozwiązań w sektorze medycznym.

Edukacja i badania naukowe

Ministerstwo Zdrowia zainwestuje 3,2 mld zł w modernizację i doposażenie obiektów dydaktycznych, co jest związane ze zwiększeniem limitów przyjęć na studia medyczne.

Dodatkowo, 1,4 mld zł zostanie przeznaczonych na rozwój badań w naukach medycznych i naukach o zdrowiu. Środki te będą podzielone na projekty dla jednostek naukowych i przedsiębiorców oraz na Centrum Wsparcia Badań Klinicznych (CWBK).

Planowane nabory wniosków

Ministerstwo Zdrowia poinformowało PAP, że nabory wniosków o środki z KPO dla szpitali zostaną ogłoszone „w najbliższym czasie”. Pierwszy będzie dotyczył dofinansowania rozwoju opieki długoterminowej poprzez modernizację infrastruktury podmiotów leczniczych w powiatach, a jego ogłoszenie planowane jest na trzeci kwartał 2024 roku.

Kolejne nabory będą skierowane do szpitali należących do Krajowej Sieci Onkologicznej oraz współpracujących z nimi ośrodków opieki ambulatoryjnej. Środki te mają być przeznaczone na zakup lub modernizację sprzętu oraz inwestycje w infrastrukturę. Planowane jest także ogłoszenie naborów związanych z kardiologią oraz restrukturyzacją szpitali.

Nie wiadomo dokładnie, kiedy zostaną ogłoszone nabory na cyfryzację i jaki zakres obejmą. Pewne jest jednak, że będą skierowane do szpitali. Jest to zgodne z celami KPO w zakresie zdrowia, zgodnie z którymi 74 szpitale otrzymają nowy sprzęt i zmodernizują swoją infrastrukturę.

Harmonogram i realizacja

Informacje o ogłoszonych naborach będą publikowane na stronie internetowej Ministerstwa Zdrowia oraz na stronie KPO (www.kpo.gov.pl). Realizacja KPO ma zakończyć się z końcem sierpnia 2026 roku.

Rząd planuje złożyć drugi i trzeci wniosek o płatność środków z KPO do 13 września. Wnioski te dotyczą co najmniej 30 mld zł. Uruchomienie transz zależy jednak od decyzji KE, która oceni, czy Polska osiągnęła wymagane kamienie milowe w ramach realizacji KPO.

Źródło: PAP

W wyniku cyberataku rosyjskich hakerów, londyńskie laboratorium mogło zrealizować jedynie 10% normalnego wolumenu badań
W wyniku cyberataku rosyjskich hakerów, londyńskie laboratorium mogło zrealizować jedynie 10% normalnego wolumenu badań

Rosyjscy hakerzy zaatakowali prywatne laboratorium obsługujące badania krwi dla londyńskich placówek zdrowia. W efekcie trzeba było przesunąć ponad 1300 operacji i 4900 wizyt ambulatoryjnych. Analizujemy co się stało i jak zabezpieczyć się przed skutkami podobnych ataków.

Niebezpieczny efekt domina

Tym razem cyberprzestępcy wzięli na muszkę nie szpital, ale podwykonawcę. Chodzi o laboratorium Synnovis wykonujące badania krwi dla kilku placówek Narodowej Służby Zdrowia w Wielkiej Brytanii (NHS). Atak – prawdopodobnie przeprowadzony przez rosyjskich hakerów z grupy Qilin – dotknął prawie wszystkie systemie IT dostawcy, uniemożliwiając identyfikację próbek i paraliżując bieżącą realizację badań oraz przekazywanie wyników do zleceniodawców. Hakerzy dokonali podwójnego ataku ransomware blokując i kradnąc dane. W zamian za ich odblokowanie zażądali zapłaty 40 mln funtów okupu, na co NHS się nie zgodził.

Sytuacja przypominała efekt domina: paraliż działalności laboratorium doprowadził do opóźnienia realizacji badań, co z kolei spowodowało konieczność utylizacji tysiąca próbek krwi pacjentów, których nie można było przeanalizować w wymaganym czasie. Placówki musiały skontaktować się z pacjentami i powtórzyć badania. NHS, nie wiedząc ilu chorych w szpitalach potrzebuje transfuzji krwi, na oślep zaapelowało o oddawanie krwi. Zamiast elektronicznie, wyniki badań były zapisywane ręcznie, co zwiększyło ryzyko popełnienia błędu. Narządy do przeszczepów trzeba było przekierować do innych placówek.

Tysiące odwołanych wizyt

NHS szybko wdrożył procedury zarządzania kryzysowego, przekierowując badania do innych laboratoriów oraz koordynując opieką nad najbardziej pilnymi przypadkami. Mimo to, incydent doprowadził do zakłócenia bieżącej działalności placówek zdrowia współpracujących z Synnovis. Laboratorium mogło zrealizować jedynie 10% normalnego wolumenu badań. W pierwszym tygodniu po cyberataku, trzeba było przełożyć ponad 800 planowanych operacji i 700 wizyt ambulatoryjnych, w tym 97 operacji onkologicznych. W kolejnych tygodniach liczby te wzrosły do 1391 operacji i 4913 wizyt w opiece ambulatoryjnej.

Cyberatak na londyńskie szpitale spowodował konieczność przełożenia ok. 1391 operacji. Według doniesień Bloomberga, londyńskie szpitale od lat miały zastrzeżenia co do standardów bezpieczeństwa danych w laboratorium Synnovis
Cyberatak na londyńskie szpitale spowodował konieczność przełożenia ok. 1391 operacji. Według doniesień Bloomberga, londyńskie szpitale od lat miały zastrzeżenia co do standardów bezpieczeństwa danych w laboratorium Synnovis

Kryzys szybko rozlał się także na inne placówki, powodując zamieszanie z wizytami pacjentów i uniemożliwiając podejmowanie decyzji klinicznych. Wychodzenie z chaosu zajęło kilka tygodni, odbijając się na zdrowiu pracowników poszkodowanych placówek i pacjentów. To pokazuje, że ataki cybernetyczne na placówki zdrowia są atakami na ludzi, którzy w nich pracują oraz chorych, którzy się w nich leczą.

Jak się przygotować na podobne incydenty?

Czerwcowy indycent to jeden z największych ataków cybernetycznych na brytyjską służbę zdrowia od 2017 roku, kiedy to ransomware WannaCry i NotPetya spowodowały ogromne zakłócenia. Od tego czasu, NHS zainwestował łącznie 350 mld funtów w cyberbezpieczeństwo. Jak się okazuje – nadal za mało. Eksperci od cyberzagrożeń podkreślają, że liczba ataków będzie rosła i należy pilnie zwiększyć nakłady na bezpieczeństwo danych.

Szpitale muszą nie tylko wzmacniać wewnętrzne systemy i procedury ochrony, ale wymagać wysokich standardów bezpieczeństwa danych w całym łańcuchu dostaw, w tym od podwykonawców. Zarządzanie dostawcami obejmuje m.in. przeprowadzanie regularnych audytów zgodności z wymaganiami dotyczącymi ochrony danych. W umowach należy zawrzeć klauzule nakazujące powiadamianie o incydentach cybernetycznych i sposób reagowania na nie w kontekście zapewniania płynności usług medycznych.

NHS szybko zareagowała, bo miała plan reagowania na incydenty cyberbezpieczeństwa. Bez niego chaos byłby jeszcze większy. Jeśli już dojdzie do ataku, dobry i regularnie ćwiczony plan zarządzania kryzysowego pozwala przywrócić płynność działania, redukując negatywne skutki cyberataku. Równie ważna jest transparentna komunikacja. Synnovis i NHS od początku podawali do wiadomości publicznej przebieg wydarzeń oraz skalę zakłóceń w działalności.

Miesiąc po cyberataku Synnovis nadal nie mógł normalnie pracować, o czym informował w publikowanych co kilka dni komunikatach. Dotyczyły one uruchomionych procedur (współpraca z innymi laboratoriami), współpracy z organizacjami ds. cyberbezpieczeństwa i informacji o danych, które zostały wykradzione i co to oznacza dla pacjentów.

Przy okazji tego typu ataków podkreśla się znaczenie podstawowych zasad cyberbezpieczeństwa jak regularne szkolenia, symulacje phishingu, na bieżąco aktualizowana polityka bezpieczeństwa danych, regularne inwestycje w infrastrukturę IT, aktualizacje systemów IT, tworzenie bezpiecznych kopii zapasowych danych pozwalających szybko przywrócić płynność działania, monitorowanie potencjalnych zagrożeń oraz wdrażanie najlepszych praktyk np. zalecanych w kodeksach branżowych.

Prof. Marlies P. Schijven jest zwolenniczką racjonalnego podejścia do wdrażania nowych technologii
Prof. Marlies P. Schijven jest zwolenniczką racjonalnego podejścia do wdrażania nowych technologii

Wirtualna rzeczywistość i AI mają poprawić precyzję operacji i wygodę pracy chirurga. A jak jest w praktyce? Wywiad z Prof. dr med. Marlies P. Schijven, chirurgiem, kierownik Katedry Zdrowia Cyfrowego na Uniwersyteckim Centrum Medycznym w Amsterdamie (Amsterdam University Medical Center, UMC) w Holandii.

Cyfryzacja wchodzi do gabinetu lekarskiego. Na salę operacyjną także?

Chirurg musi się maksymalnie koncentrować podczas zabiegu lub operacji, dlatego zbyt duża ilość technologii może rozpraszać jego uwagę. Na sali operacyjnej najważniejsze jest zintegrowanie technologii w taki sposób, aby wspierała ona pracę w tle i można było na niej polegać.

Co to oznacza w praktyce?

Weźmy przykład sztucznej inteligencji, która obecnie wzbudza wiele emocji. AI, podobnie jak człowiek, też popełnia błędy. Musimy zaakceptować ten fakt i nauczyć się radzić z ograniczeniami AI i potencjalnymi błędami zamiast czekać na perfekcyjne modele AI. Żadna technologia nie jest idealna, ale mimo to, możemy czerpać z niej korzyści, jeśli nauczymy się minimalizować ryzyka.

Punktem wyjścia jest sklasyfikowanie technologii jako urządzenie medyczne, co daje bazę zaufania do innowacji, nawet wówczas, jeśli – jak już wspomniałam – nie będzie ona w 100% dokładna. Na przykład: prawidłowo zbudowane algorytmy mogą przewyższać umiejętnościami ludzi w rozpoznawaniu wzorców choroby, ale czasami mogą się mylić. Nie będzie to problemem, jeśli ustalimy akceptowalny margines błędu i utrzymamy człowieka w pętli decyzyjnej, aby miał możliwość weryfikacji poprawności działania AI.

Które technologie już dzisiaj pomagają lekarzom pracującym w szpitalach?

Jest wiele takich rozwiązań. Przykładem są algorytmy stosowane w radiologii i na oddziałach intensywnej terapii (OIOM). Na przykład, algorytm wspomagania decyzji PacMed Critical pomaga określić, którzy pacjenci z OIOM mogą zostać wypisani wcześniej, co jest nieocenioną pomocą w sytuacji deficytu wolnych łóżek. Algorytm nie tylko optymalizuje wykorzystanie zasobów, ale także zapewnia wysoki poziom opieki, poprawiając wyniki pacjentów.

Jeśli chodzi o AI na sali operacyjnej, dostępne są już algorytmy optymalizujące planowanie i prognozowanie czasu trwania operacji. Pozwalają one zwiększyć wydajność pracy. W 2016 roku, nasz szpital uniwersytecki jako pierwszy zainstalował na sali operacyjnej tzw. czarną skrzynkę. Obecnie pracujemy nad jej nową wersją, aby jeszcze dokładniej zbierać wszystkie dane i mapować procesy. Tego rodzaju technologia analizuje procedury chirurgiczne, pomagając zidentyfikować obszary wymagające poprawy i redukując prawdopodobieństwo wystąpienia błędów.

Profesor Schijvens prowadzi badania nad zastosowaniem technologii i innowacji cyfrowych optymalnie w opiece zdrowotnej i edukacji medycznej (zdjęcie: Davy Rietbergen@dutchmedicalmedia)
Profesor Schijvens prowadzi badania nad zastosowaniem technologii i innowacji cyfrowych optymalnie w opiece zdrowotnej i edukacji medycznej (zdjęcie: Davy Rietbergen@dutchmedicalmedia)

A takie rozwiązania jak wirtualna i rozszerzona rzeczywistość oferujące dostęp do danych podczas zabiegów?

Niektóre z tych rozwiązań, jak gogle VR, dobrze prezentują się na scenie (red.: podczas pokazów na konferencjach), ale mają nikłe zastosowanie w praktyce. Chirurg nie może pracować z systemem VR na głowie, bo musi wyraźnie widzieć, co robi w danym momencie. I tutaj nie pomogą ani nowoczesne ekrany 4K, ani kamery 3D.

Nie znam żadnego chirurga operującego przy użyciu okularów VR. Może poza specjalistami wykorzystującymi rozszerzoną rzeczywistość (AR) do nakładania obrazów na pole robocze w zabiegach neurochirurgii lub chirurgii ortopedycznej, podczas których głowa lub kończyna są unieruchomione, więc pole operacji nie może się poruszać. Są to jednak wciąż zabiegi pilotażowe. Ale takie podejście nie sprawdzi się na przykład w przypadku chirurgii jamy brzusznej, ponieważ pacjent oddycha, a jelita się poruszają.

Jednak VR i AR są przydatne do szkoleń i symulacji oraz planowania operacji. Miałam już okazję pracować z Google Glass, komunikując się z innym chirurgiem w czasie rzeczywistym znajdującym się w innej lokalizacji.

VR ma też zastosowanie w edukacji pacjentów, bo możesz im bardzo dobrze wyjaśnić to, o czym zazwyczaj tylko opowiadamy. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że użytkowanie takiego systemu w opiece ambulatoryjnej jest bardzo kosztowne: sprzęt musi być bezpiecznie przechowywany, ładowany, dezynfekowany i konserwowany. Wymaga to czasu, którego nie mamy.

Najważniejsza z punktu widzenia chirurgów jest płynna integracja wszystkich otaczających ich technologii. Technologie muszą wspierać pracowników służby zdrowia, a nie przytłaczać ich.

A co z robotyką chirurgiczną?

Zacznijmy od tego, że robot chirurgiczny nie działa samodzielnie. Pozwala jedynie chirurgowi wykonującemu operację laparoskopową poruszać się w wąskich przestrzeniach z eliminacją drżenia rąk.

Chirurg operujący za pomocą robota nie ma już „czucia” tkanki, co jest dużym ograniczeniem. Zastosowanie robotów ma swoje plusy w operacjach urologicznych, gdy chirurg musi operować na małym obszarze miednicy. Takie rozwiązania stały się popularne wśród pacjentów, którzy są przekonani, że robot jest dokładniejszy.

Pracę z robotami polubili też chirurdzy – pod względem ergonomii, to świetne rozwiązanie. I to jest na plus, bo chirurgów jest mało i musimy przyciągać nowych pracowników atrakcyjnymi warunkami pracy. Jednak korzystanie z robota jest drogie – sam robot kosztuje miliony, a jego producent wymaga utylizacji niektórych narzędzi po sześciu cyklach pracy. Koszty szkolenia chirurgów i personelu szpitalnego, wraz z wykorzystaniem materiałów jednorazowego użytku, sięgają kilku milionów euro rocznie.

W sytuacji bardzo ograniczonego budżetu musimy rozważnie wydawać pieniądze. Operacja usunięcia pęcherzyka żółciowego przy użyciu robota nie ma praktycznie żadnej wartości dodanej w porównaniu ze standardową operacją laparoskopową wykonaną przez doświadczonego chirurga. W chwili obecnej nie możemy jednoznacznie stwierdzić, że chirurgia robotyczna prowadzi do lepszych wyników, mimo że badania prowadzone są od wielu lat. Ale jeśli pojawią się wyniki na korzyść zabiegów robotycznych, na pewno warto z nich częściej korzystać.

Gdzie jeszcze?

Musimy zawsze analizować zalety i wady. Roboty dobrze sprawdzają się w symulacji operacji i szkoleniu personelu oraz w przypadku powtarzalnych zabiegów, jak chirurgia stomatologiczna lub chirurgia zaćmy.

Roboty mogą też być stosowane do szkolenia personelu w zakresie procedur, które muszą być wykorzystywane często, ale brakuje personelu medycznego – wówczas do przeprowadzenia stosunkowo prostego i nieskomplikowanego zabiegu nie potrzeba wysoko wykwalifikowanego chirurga okulisty. I jeszcze jedna refleksja: moim zdaniem, posiadanie robota stało się dla niektórych szpitali zabiegiem marketingowym.

Jednak technologia nie powinna być celem samym w sobie. Należy zacząć od pytania „dlaczego?”, aby nie dochodziło do sytuacji, w których szpital kupił robota korzystając z dofinansowania i dopiero potem zastanawia się, co z nim zrobić. Technologia ma służyć realizacji określonego celu, a nie odwrotnie.

Wizualizacja robota z wyhodowanym w laboratorium mózgiem. Tak dosłowne zobrazowanie bio-robotów wzbudziło mieszane uczucia (zdjęcie: Uniwersytet Tianjin)
Wizualizacja robota z wyhodowanym w laboratorium mózgiem. Tak dosłowne zobrazowanie bio-robotów wzbudziło mieszane uczucia (zdjęcie: Uniwersytet Tianjin)

Dzięki połączeniu komórek mózgu wyhodowanych w laboratorium z chipem komputerowym powstała syntetyczna inteligencja dla robotów przyszłości.

Nadchodzi era inteligencji hybrydowej

Badawcze z Uniwersytetu Tianjin i Południowego Uniwersytetu Nauki i Technologii (Chiny) opracowali pierwszy na świecie „mózg na chipie”. Składa się on z żywych neuronów połączonych z układem elektronicznym. Bio-chip reaguje na informacje zewnętrzne dzięki mechanizmowi sprzężenia zwrotnego. Gdy został wbudowany do miniaturowego robota, ten nauczył się reagować na otoczenie, omijając przeszkody i chwytając przedmioty.

Wynalazek nazwany MetaBOC został upubliczniony w modelu open-source, dzięki czemu badacze na całym świecie mogą go teraz udoskonalać i tworzyć kolejne jego wersje. Zespół z Uniwersytetu Tianjin zgłosił dotychczas 15 patentów na interfejsy mózg-komputer. Naukowcy mają nadzieję, że dzięki połączeniu właściwości ludzkiego umysłu z chipami wysokiej wydajności oraz sztuczną inteligencją, będzie można stworzyć super-inteligentne komputery wykorzystywane m.in. w robotyce.

Takie humanoidy zyskałyby zdolność płynnego dostosowywania się do zmieniającego się otoczenia. Nie posiadają jej obecnie dostępne algorytmy AI – jeśli robot napotyka na sytuację, która nie została zaprogramowana, gubi się i nie wie, co zrobić.

Robot jak Frankenstein

Inteligencja hybrydowa jest na razie na bardzo wczesnym etapie rozwoju. Głównym wyzwaniem jest zbudowanie bardziej zaawansowanych struktur bio-chipów oraz utrzymanie przy życiu żywych komórek.

Naukowcy twierdzą, że wynalazek mógłby znaleźć zastosowanie w leczeniu osób z chorobami neurodegeneracyjnymi oraz sparaliżowanych w wyniku udaru mózgu. W przeciwieństwie do interfejsów mózg-komputer – nad jakimi pracuje m.in. Nauralink, firma-córka Elona Muska – bio-chipy mogłyby być wszczepianie bezpośrednio do mózgu pacjenta.

Organoidy mózgowe wykorzystane w badaniu wyhodowano in vitro. Prof. Ming Dong z Uniwersytetu Tianjin twierdzi, że organoid połączony z chipem za pomocą elektrod sprawia, że „układ może wchodzić w interakcje ze światem zewnętrznym poprzez kodowanie, dekodowanie i sprzężenie zwrotne”. W przeciwieństwie do poprzednich badań, naukowcom udało się stworzyć trójwymiarowy układ, co z kolei umożliwiło stworzenie bardziej zaawansowanej sieci neuronowej.

Wcześniejsze eksperymenty skupiały się na sieciach 2D. Przykładem jest „DishBrain” opracowany w październiku 2022 roku przez Cortical Labs (Australia). Neurony wyhodowane na płytce i połączone z chipem komputera nauczyły się w 5 minut zasad gry w Ponga – gry polegającej na odbijaniu piłeczki od ściany za pomocą elektronicznej paletki. Takie układy nazywane są syntetyczną biologiczną inteligencją.

Dlaczego niektóre kraje szybko wdrażają rozwiązania e-zdrowia, a inne mają z tym problem? Według ekspertów McKinsey, decydujące jest skupienie się na kilku czynnikach
Dlaczego niektóre kraje szybko wdrażają rozwiązania e-zdrowia, a inne mają z tym problem? Według ekspertów McKinsey, decydujące jest skupienie się na kilku czynnikach

McKinsey zbadał, co stoi za sukcesem wdrażania e-zdrowia w krajach będących liderami cyfryzacji. Jak się okazuje, sama technologia to za mało jeśli brakuje odpowiedniej strategii skalowania innowacji.

Systemowe podejście do e-zdrowia

Według ekspertów agencji konsultingowej McKinsey, pełne wykorzystanie cyfrowych technologii w ochronie zdrowia może przyczynić się do zmniejszenia wydatków na opiekę zdrowotną nawet o 8–12%. Wśród innych korzyści jest redukcja liczby błędów medycznych, ułatwienie dostępu do krytycznych danych podczas diagnozy i leczenia, unikanie kosztownego dublowania badań i zabiegów.

Jednak, o czym przekonało się wiele krajów, wdrażanie rozwiązań e-zdrowia jest procesem złożonym, wychodzącym daleko poza technologię – czytamy w raporcie „Scaling national e-health: Best practices from around the world”. Najważniejszymi czynnikami sukcesu jest:

Jednym z błędów jest adaptacja rozwiązań, które rozmijają się z oczekiwaniami użytkowników. Pacjenci i pracownicy ochrony zdrowia chcą, aby systemy e-zdrowia były tak proste w obsłudze jak rozwiązania znane z bankowości albo smartfonów. Tymczasem otrzymują skomplikowane aplikacje albo kilka rozwiązań zamiast jednego, bo brakuje integracji danych.

Trzy fazy transformacji cyfrowej

Jeśli potraktować digitalizację jako projekt, można wyróżnić 3 kluczowe etapy realizacji: konfigurację systemu e-zdrowia (projektowanie), skalowanie (zwiększanie skali wykorzystania) i maksymalizacja korzyści.

Faza konfiguracji polega na stworzeniu mapy drogowej cyfryzacji i zachęcaniu pacjentów oraz pracowników ochrony zdrowia do stosowania rozwiązań e-zdrowia poprzez promowanie najlepszych praktyk, tworzenie sprzyjających regulacji i zachęt finansowych. Na tym etapie główną rolę odgrywa elastyczny plan oraz komunikacja do użytkowników końcowych.

W fazie skalowania, nacisk kładzie się na zwiększenie poziomu korzystania z aplikacji cyfrowych poprzez poprawę doświadczenia użytkownika i integrację rozwiązań (zasada jednej platformy dla lekarza).

Faza zwiększania korzyści polega z kolei na rozwoju ekosystemu e-zdrowia poprzez wprowadzanie kolejnych innowacji opartych na danych do np. zarządzania zdrowiem populacji czy analiz predykcyjnych, rozszerzanie oferty e-usług oraz optymalizację doświadczeń użytkownika.

Co Dania robi lepiej niż inni?

Jednym z najbardziej dojrzałych systemów e-zdrowia może pochwalić się Dania, gdzie dane zdrowotne pacjentów są automatycznie integrowane z krajowym portalem zdrowia, sundhed.dk. System jest obecnie obowiązkowy dla wszystkich pracowników służby zdrowia, a pacjenci nie mogą z niego zrezygnować. Wyróżnia go transparentność pod względem sposobu przetwarzania danych pacjentów. Pacjenci mogą sprawdzić, którzy lekarze zażądali dostępu do EDM.

Dania zaoferowała spore zachęty dla pracowników służby zdrowia do korzystania z rozwiązań e-zdrowia – na ich wdrażanie lekarze otrzymali 1500 euro rocznie. Placówki podłączone do krajowej infrastruktury e-zdrowia otrzymywały szybszy zwrot refundacji.

Miniaturowe USG pozwoli jeszcze lepiej kontrolować parametry zdrowia
Miniaturowe USG pozwoli jeszcze lepiej kontrolować parametry zdrowia

Wyobraź sobie plaster USG, dzięki któremu możesz obserwować pracę serca i płuc, przepływ krwi przez tętnice i ruchy mięśni. Naukowcy twierdzą, że tzw. obrazowanie w czasie rzeczywistym będzie możliwe za ok. 5–10 lat i zrewolucjonizuje diagnozowanie chorób.

USG: dokładne badanie o dużym potencjale

Obecnie stosowane urządzenia ubieralne – jak inteligentne zegarki albo opaski fitness – mierzą podstawowe parametry jak liczba kroków, tętno, temperatura ciała albo EKG, pozwalając lepiej zrozumieć stan zdrowia i zachęcając do zdrowego trybu życia. Mają jednak spore ograniczenie – zbierają dane dostępne jedynie na skórze albo kilka milimetrów pod nią, wykorzystując do tego obarczoną wieloma błędami technologię odbijania światła i analizy widma. Nie są jednak w stanie zajrzeć do wnętrza ciała i zbadać pracy narządów wewnętrznych, jak w przypadku zaawansowanych aparatów medycznych USG. Dzięki nim, lekarz może wykonać szereg badań, w tym m.in. serca i innych narządów wewnętrznych. Choć badanie USG nie jest tak precyzyjne jak rezonans magnetyczny czy badania rentgenowskie, w zupełności wystarczy, aby pozyskać wiele wartościowych danych.

Ultradźwięki działają na zasadzie sonaru wysyłającego fale dźwiękowe o wysokiej częstotliwości do wnętrza ciała. Odbijając się od tkanek o różnej gęstości i strukturze, tworzą w czasie rzeczywistym obraz dynamicznych procesów, takich jak bicie serca lub przepływ krwi. Do tego fale ultradźwiękowe są stosunkowo łatwe do wygenerowania, nieinwazyjne i bezpieczne.

Inteligentne zegarki pozwolą monitorować zdrowie narządów

Zespół naukowców z Massachusetts Institute of Technology (MIT) opracował mające zaledwie kilka centymetrów urządzenie USG w formie plastra naklejanego na skórę, połączone przewodami z kieszonkową baterią i systemem transmisji danych. System przesyła dane do smartfona lub na komputer, pozwalając uzyskać wysokiej jakości obrazy tkanek.

Plaster USG (zdjęcie: Chonghe Wang)
Plaster USG (zdjęcie: Chonghe Wang)

Według badaczy, miniaturyzacja USG oznaczałaby duży krok do przodu w monitoringu zdrowia w czasie rzeczywistym i profilaktyce. Technologia mogłaby być stosowana m.in. do monitorowania chorych z nadciśnieniem tętniczym, wczesnej diagnostyki niewydolności serca, tętniaków aorty brzusznej i zakrzepicy żył głębokich. Dzięki ciągłym pomiarom, lepiej zrozumiemy złożone procesy fizjologiczne zachodzące w ciele.

Pierwsze ubieralne USG powinno być dostępne na rynku za ok. 5–10 lat – twierdzą naukowcy, powołując się na pierwsze osiągnięcia m.in. w miniaturyzacji. Przykładowo, firma Butterfly Network stworzyła kompaktową platformę ultradźwiękową na chipie dla małego ręcznego urządzenia ultradźwiękowego do użytku klinicznego. Mimo to, do pokonania pozostaje kilka wyzwań jak m.in. poprawa elastyczności i wygody noszenia oraz wydłużenie żywotności baterii.

Plastry USG wspomagane AI

Aby skutecznie przesyłać i odbierać fale dźwiękowe, sonda ultradźwiękowa musi dobrze przylegać do skóry. To dlatego podczas badania USG stosuje się specjalny żel do wypełnienia szczeliny między sondą a skórą. Naukowcy z Massachusetts Institute of Technology stworzyli w tym celu tzw. bio-adhezyjne USG z warstwą wykonaną z hydrożelu i elastomeru. Zapewnia ona solidne i elastyczne połączenie między sondą a skórą, utrzymując dobry interfejs akustyczny dla wysokiej jakości obrazowania.

Dużą nadzieją na szybkie postępy w tej dziedzinie wiąże się ze sztuczną inteligencją. AI może w czasie rzeczywistym interpretować uzyskane dane i ostrzegać o potencjalnych problemach zdrowotnych. Algorytmy AI dla ubieralnych USG będą musiały mieć mechanizm korekty szumów wynikających m.in. z zakłóceń spowodowanych poruszaniem się człowieka podczas noszenia plastrów USG. Ten problem mogą potencjalnie rozwiązać sieci neuronowe i generatywne modele AI poprawiające przejrzystość obrazu. Do tego dochodzi jeszcze problem transmisji dużych ilości danych, co wymaga zastosowania bardzo wydajnych baterii.

Oprócz kwestii technologicznych, ostatnim wyzwaniem może okazać się dopuszczenie ubieralnego USG na rynek. Obecnie nie ma jeszcze standardów i ścieżek regulacyjnych w tym obszarze. Może się okazać, że jak w przypadku większości inteligentnych zegarków, najbezpieczniejszą ścieżką – ale nie pozwalającą na zastosowanie urządzenia do diagnozowania i monitorowania chorób – będzie kwalifikacja jako urządzenie typu fitness. Naukowcy są zgodni, że to już tylko kwestia czasu, aby naklejane na ciało USG zrewolucjonizowało pomiary parametrów zdrowia, pozwalając zrozumieć procesy zachodzące w organizmie człowieka i zapobiegać wielu chorobom.

Nawigator e-Zdrowia to cykliczne e-konferencji KAMSOFT o postępach e-zdrowia i nowościach w systemach IT
Nawigator e-Zdrowia to cykliczne e-konferencji KAMSOFT o postępach e-zdrowia i nowościach w systemach IT

Bezpieczeństwo danych, Centralna e-Rejestracja, wiedza o lekach, recepta 365, przegląd lekowy oraz rozliczanie refundowanych usług farmaceutycznych w aptekach – najważniejsze fakty z VI edycji Konferencji Nawigator e-Zdrowia.

Nawigator e-Zdrowia to cykliczna konferencja on-line organizowana przez KAMSOFT i kierowana do przedstawicieli środowisk medycznych i farmaceutycznych. Dwa razy w roku eksperci cyfryzacji omawiają zmiany prawne dotyczące cyfryzacje i podpowiadają, jak podnosić dojrzałość cyfrową.

Bezpieczeństwo danych w placówkach ochrony zdrowia

Podczas konferencji zaprezentowano najnowsze trendy oraz rozwiązania technologiczne, które podnoszą poziom bezpieczeństwa danych. Eksperci KAMSOFT omówili popularne metody działania hakerów i przedstawili narzędzia zapewniające ochronę przed atakami oraz minimalizujące ich skutki.

Uczestnicy dowiedzieli się, jak ważne jest tworzenie kopii zapasowych danych, aktualizowanie oprogramowania oraz cykliczna zmiana haseł dostępowych. Omówiono również mechanizm uwierzytelniania wieloskładnikowego (MFA), który zapewnia dodatkową ochronę podczas logowania. Temat ten można było zgłębić podczas warsztatów, gdzie krok po kroku pokazano, jak włączyć dodatkową autentykację w systemie medycznym SERUM i jak do tego procesu wykorzystać aplikacje mobilne KAMSOFT, takie jak Wizyta Lekarska.

Wystawianie recept rocznych i eksperymentalne wsparcie sztucznej inteligencji

Temat wystawiania recept 365 z uwzględnieniem najnowszego schematu dawkowania wymaganego przez Centrum e-Zdrowia (CeZ) cieszył się ogromnym zainteresowaniem lekarzy. Omówiono wprowadzane przez CeZ zmiany oraz pokazano, jak w praktyce korzystać z narzędzi wspierających wystawianie recept i planowanie terapii.

W trakcie warsztatów profesjonaliści medyczni mogli zapoznać się z możliwościami PHARMINDEX OPEN – profesjonalnej i kompletnej bazy wiedzy o lekach, dostępnej z poziomu systemów medycznych KS-SOMED, KS-PPS i SERUM. Dzięki temu narzędziu lekarze mogą szybko sprawdzić dawkowanie leku, ocenić jego wpływ na sprawność psychomotoryczną pacjenta, sprawdzić wskazania refundacyjne oraz zweryfikować wymaganą przez CeZ jednostkę dawkowania dla recept 365.

Uczestnicy konferencji mogli także poznać nową funkcjonalność opartą na technologii sztucznej inteligencji, która ułatwia lekarzom korzystanie z wiedzy o lekach, przygotowuje czytelne, skrócone opisy leków oraz proponuje przykładową listę pytań do pacjenta.

Opieka koordynowana

Wątek Opieki Koordynowanej poruszany był już na wielu szkoleniach, w których udział wzięło tysiące użytkowników systemów medycznych KS-SOMED, KS-PPS i SERUM. Nie zabrakło go i tym razem, ponieważ systemy informatyczne KAMSOFT są na bieżąco dostosowywane do potrzeb klientów, aby optymalizować ich pracę i zwiększać efektywność. Podczas praktycznych warsztatów zaprezentowano nowe funkcjonalności, z których personel placówki medycznej może korzystać, aby skuteczniej realizować procesy związane z prowadzeniem Opieki Koordynowanej w systemie medycznym.

Krajowy System e-Faktur i pilotaż rozwiązania Pharmind EDI XF

Ważnym zagadnieniem poruszanym na czerwcowym wydarzeniu był Krajowy System e-Faktur (KSeF). Omówiono status projektu oraz wyniki pilotażu rozwiązania Pharmind EDI XF. Pokazano, jak systemy medyczne KS-SOMED i KS-PPS będą zintegrowane z KSeF.

Opieka Farmaceutyczna i Przegląd Lekowy

Apteki, od momentu realizacji świadczeń takich jak szczepienia ochronne, zaczęły pełnić rolę podobną do innych placówek specjalistycznych i muszą rozliczać usługi z NFZ. Wiąże się to z wdrożeniem odpowiednich narzędzi, jak KS-PPS, znanych świadczeniodawcom od lat. O tym, jak ewidencjonować i rozliczać świadczenia zdrowotne w aptekach, farmaceuci mogli dowiedzieć się z warsztatów.

Dużym zainteresowaniem cieszył się temat przeglądów lekowych. Farmaceuci mogli zapoznać się szczegółowo z innowacyjnym, kompleksowym narzędziem do realizacji przeglądów lekowych. Eksperci KAMSOFT pokazali na konkretnych przykładach, jak narzędzie wspiera farmaceutów w zakresie zbierania wywiadu z pacjentem, analizy jego farmakoterapii oraz komunikacji z lekarzem.

Obejrzyj nagrania z konferencji Nawigator e-Zdrowia

1 26 27 28 29 30 120