MZ chce zainwestować pieniędzy z KPO w rozwiązania AI. Wyzwaniem może być 2-letnia perspektywa finansowania – za krótka, aby wdrażane systemy AI zyskały certyfikację jako urządzenia medyczne
MZ chce zainwestować pieniędzy z KPO w rozwiązania AI. Wyzwaniem może być 2-letnia perspektywa finansowania – za krótka, aby wdrażane systemy AI zyskały certyfikację jako urządzenia medyczne

Wspólne posiedzenie Sejmowej Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii oraz Komisji Zdrowia skupiło się na dyskusji o publicznym finansowaniu rozwiązań cyfrowych w polskim systemie zdrowia oraz zastosowaniu sztucznej inteligencji. Jakie konkrety padły podczas dwugodzinnej debaty? I jak się one mają do zaprezentowanej z końcem października Strategii Cyfryzacji Polski?

MZ chce sięgnąć po AI. Na stole duże pieniądze

Podczas posiedzenia Ministerstwo Zdrowia podkreślało, że sztuczna inteligencja odgrywa coraz większą rolę w sektorze ochrony zdrowia. AI pozwala na automatyzację niektórych czynności, co znacząco zwiększa efektywność pracy personelu.

– Sztuczna inteligencja usprawnia procesy diagnostyczne, odciążając lekarzy i dając im więcej czasu na bezpośrednią pracę z pacjentem – mówił Wojciech Demediuk, Dyrektor Departamentu e-Zdrowia w Ministerstwie Zdrowia.

W ramach Naczelnej Izby lekarskiej powstała nawet grupa robocza do spraw AI, z którą współpracuje Ministerstwo Zdrowia, a na stronie MZ dostępny jest formularz, za pomocą którego można zgłaszać innowacje cyfrowe dla ochrony zdrowia. Kilka z nich weryfikuje MZ.

Przykładem jest EmbryoAid, system wspomagający ocenę zarodków podczas procedur in vitro. Narzędzie oparte na sztucznej inteligencji automatycznie analizuje parametry zarodków i rekomenduje te najbardziej obiecujące, co zwiększa obiektywność i efektywność decyzji medycznych. Wspomniano też m.in. o LabPlus – automatycznej interpretacji wyników badań laboratoryjnych wspomaganej AI, dzięki której pacjent ma od razu przejrzysty opis, zamiast tylko suchych liczb.

W ramach monitorowania innowacji, Ministerstwo Zdrowia prowadzi tzw. „Mapę Innowacji”, która obejmuje obecnie ponad 20 projektów związanych z AI. Koncentrują się one głównie na głębokim uczeniu maszynowym i narzędziach telemedycznych. Przykładem jest rozwiązanie, które automatycznie tworzy ustrukturyzowane notatki z wizyt pacjentów, co odciąża personel medyczny i zwiększa wydajność pracy.

– Chcielibyśmy dofinansować z KPO polskie startupy medtech, aby Polska mogła się liczyć w wyścigu technologicznym – mówił Demediuk. Ministerstwo Zdrowia planuje przeznaczyć 1,26 mld zł z Krajowego Planu Odbudowy na rozwiązania oparte o sztuczną inteligencję.

Wdrażenie AI będzie wymagało gimnastyki legislacyjnej

Demediuk zwrócił uwagę, że obecnie w Polsce nie ma definicji prawnej sztucznej inteligencji medycznej, a przepisy są rozproszone. Wprowadzenie odpowiednich regulacji jest konieczne, aby system ochrony zdrowia mógł w pełni korzystać z potencjału AI.

– Nasza interpretacja jest taka, że sztuczną inteligencję można zakwalifikować jako wyroby medyczne – dodał Demediuk.

Unijny Akt o Sztucznej Inteligencji (EU AI Act), który ma zostać wdrożony również w Polsce, przewiduje klasyfikację systemów AI stosowanych w ochronie zdrowia jako „systemów wysokiego ryzyka”. Oznacza to, że każde rozwiązanie AI wykorzystywane w diagnostyce i leczeniu będzie musiało przejść rygorystyczne testy i certyfikacje.

Jednym z kluczowych elementów regulacji jest Europejska Przestrzeń Danych dotyczących Zdrowia (EHDS). Celem EHDS jest umożliwienie transgranicznego dostępu do danych pacjentów, co pozwoli lekarzom w Europie na bezpieczniejsze podejmowanie decyzji medycznych. Z kolei dane dostępne w ramach EDHS wesprą prowadzenie badań naukowych i prac nad nowymi lekami. Ministerstwo Cyfryzacji zapowiedziało, że wdrożeniu EHDS będzie towarzyszyć szereg nowych przepisów dotyczących zarządzania danymi i ochrony prywatności pacjentów.

Podczas dyskusji pojawił się również temat regulacji w zakresie nadzoru nad rynkiem rozwiązań AI. Przedstawiciele rządu zapowiedzieli powołanie organu, który będzie miał możliwość wydawania interpretacji prawnych dotyczących nowych technologii, co ułatwi ich wdrażanie na polskim rynku ochrony zdrowia. Ministerstwo Cyfryzacji zapewniło, że będzie ściśle współpracować z Ministerstwem Zdrowia, aby stworzyć regulacje, które wspomogą wdrożenie AI, nie tylko w kontekście klinicznym, ale także administracyjnym.

Tak, ale… Etyczne wyzwania i zagrożenia związane z AI w medycynie

Podczas posiedzenia pojawiły się także poważne obawy dotyczące etyki sztucznej inteligencji w medycynie.

– Sztuczna inteligencja nie może decydować o życiu i zdrowiu pacjenta bez nadzoru człowieka – stwierdził jeden z parlamentarzystów. System EmbryoAid, który automatyzuje wybór zarodków, a o którym wspomniał Dyrektor Demediuk, stał się szybko przedmiotem debaty etycznej.

– Sztuczna inteligencja będzie automatyzować pracę i rekomendować najbardziej obiecujące zarodki, co oznacza, że to algorytmy będą decydować o ich dalszej implantacji. To niesamowita rewolucja, ale zarazem to przerażające, bo może prowadzić do sztucznej selekcji zarodków, co jest bardzo niebezpiecznym kierunkiem – mówił poseł i lekarz Czesław Hoc, zwracając uwagę na potrzebę zachowania balansu między technologią a ludzką kontrolą.

Kolejnym tematem poruszonym podczas debaty było powołanie Komisji Etyki przy Ministerstwie Zdrowia, która miałaby oceniać i certyfikować rozwiązania AI przed ich wdrożeniem w polskiej służbie zdrowia. Komisja będzie monitorowała, czy nowe technologie spełniają najwyższe standardy etyczne i nie naruszają prywatności pacjentów. Dodatkowo, uczestnicy posiedzenia zaproponowali realizację programów pilotażowych, które pozwoliłyby na testowanie nowych narzędzi AI w bezpiecznym środowisku przed ich masowym wdrożeniem.

Kwestie etyki zastosowania AI w medycynie znalazły też odbicie w znowelizowanym Kodeksie Etyki Lekarskiej. Na nadzwyczajnym zjeździe lekarzy w maju 2024 roku, prawie 500 delegatów zatwierdziło nowe przepisy dotyczące AI, które wejdą w życie 1 stycznia 2025 roku. Zgodnie z nimi, lekarze muszą informować pacjentów o korzystaniu z AI w diagnostyce i terapii, uzyskiwać ich zgodę oraz stosować wyłącznie certyfikowane algorytmy. Kluczowy jest zapis, że ostateczną decyzję diagnostyczną zawsze podejmuje lekarz, co zabezpiecza kwestie odpowiedzialności zawodowej.

Z czasem może być konieczna aktualizacja tego kodeksu, ale już teraz środowisko lekarskie podejmuje działania, aby przygotować się na zmiany technologiczne.

Zakończone sukcesem pilotaże nie są wdrażane na dużą skalę

Sporo czasu poświęcono finansowaniu projektów związanych z wdrażaniem sztucznej inteligencji i innowacji w polskim systemie ochrony zdrowia. Mimo że wiele projektów AI jest obiecujących, brakuje ścieżki ich rozwoju i wsparcia finansowego.

– Bez wsparcia finansowego te innowacje nie trafią do pacjentów – zwrócił uwagę jeden z uczestników.

Przykładem innowacji mającej potencjał zastosowania na szeroką skalę jest program mający na celu zmniejszenie umieralności na raka piersi poprzez zastosowanie AI do analizy mammografii. Rekomendację jego wdrożenia zaproponowała grupa robocza ds. AI przy Ministerstwie Cyfryzacji. Wyniki pilotażowych badań wskazują na możliwość zmniejszenia umieralności o połowę, co uratowałoby życie 3200 kobiet rocznie. Jednak brak odpowiedniej ścieżki refundacji blokuje wdrożenie tego rozwiązania na szeroką skalę.

Kolejnym przykładem jest „Cyfrowy Lekarz”, który umożliwia jednemu lekarzowi obsługę kilku zespołów ratownictwa medycznego dzięki zastosowaniu AI. Pomimo pozytywnych wyników pilotażu, projekt ten wciąż nie ma podpisanego kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia.

Profesor Katarzyna Kolasa, Dyrektor Centrum Zdrowia Cyfrowego na Akademii Leona Koźmińskiego podkreśliła, że brakuje mechanizmów, które wynagradzałyby twórców rozwiązań e-zdrowia za oszczędności, jakie generują dla systemu ochrony zdrowia. W Niemczech oraz Stanach Zjednoczonych funkcjonują już systemy, w których refundacja zależy od efektu terapeutycznego.

Finansowanie i implementacja AI

Podczas posiedzenia zaprezentowano wyniki spotkania zainagurowanego przez Akademię Leona Koźmińskiego we współpracy z Siecią Lekarzy Innowatorów Naczelnej Izby Lekarskiej (NIL IN), pod patronatem Rynku Zdrowia. Eksperci wypracowali trzy hipotezy dotyczące wdrażania innowacji cyfrowych w polskim systemie ochrony zdrowia.

Pierwsza wskazuje, że wdrożenie sztucznej inteligencji w ochronie zdrowia w Polsce wymaga silniejszego wsparcia dla partnerstw publiczno-prywatnych (PPP). Zdecydowana większość uczestników opowiedziała się za tym, że skuteczne wdrażanie AI w medycynie nie może się obyć bez współpracy między sektorem publicznym a prywatnym. Partnerstwa te pozwalają na połączenie zasobów, know-how oraz infrastruktury, co w praktyce oznacza szybsze wdrożenie technologii oraz większą elastyczność finansową w rozwoju innowacji.

Drugą hipotezą jest konieczność uruchamiania pilotażowych programów sztucznej inteligencji w ochronie zdrowia. Aż 93% uczestników warsztatów wskazało, że wdrażanie nowych technologii powinno odbywać się etapami, poprzez stopniowe testowanie w mniejszych, kontrolowanych warunkach. Takie podejście minimalizuje ryzyko związane z ewentualnymi błędami w działaniu systemów AI, a także pozwala na ocenę ich wpływu na bezpieczeństwo pacjentów. Pilotażowe wdrożenia umożliwiają również testowanie technologii w różnych kontekstach medycznych, co jest szczególnie ważne w przypadku systemów diagnostycznych i terapeutycznych.

Trzecia hipoteza dotyczy elastyczności regulacyjnej, a w niektórych przypadkach nawet deregulacji niektórych przepisów, aby umożliwić szybsze wdrażanie innowacji. Przedstawiciele Akademii Leona Koźmińskiego zwrócili uwagę, że obecny system prawny nie nadąża za tempem rozwoju technologii, co prowadzi do opóźnień we wdrażaniu sztucznej inteligencji. W ramach dyskusji padła propozycja stworzenia nowych ram prawnych, które byłyby bardziej dostosowane do dynamicznie zmieniającego się rynku technologii medycznych. Przykładem może być uproszczenie procesu certyfikacji wyrobów medycznych opartych o AI, co pozwoliłoby na szybsze wdrażanie innowacyjnych narzędzi.

– Z powodu rosnących potrzeb zdrowotnych Polaków oraz topniejącej kadry medycznej, czas lekarzy jest coraz cenniejszy. Dlatego kluczowe w dyskusji o innowacyjnych wyrobach medycznych jest to, ile czasu lekarze mogą oddać do dyspozycji pacjentów. Trzeba liczyć, ile kosztuje płatnika to, że nie leczymy chorób, albo zbyt późno je diagnozujemy – mówiła Prof. Kolasa.

Polityka nie nadąża za technologiami

Niestety, debata nad konstruktywnym planem zmian finansowania rozwiązań cyfrowych szybko zeszła na polityczne potyczki.

Poseł Bolesław Piecha wyraził duży sceptycyzm wobec rosnącej roli sztucznej inteligencji w medycynie, obawiając się, że AI może stopniowo zastąpić lekarzy. Zwrócił uwagę, że algorytmy diagnostyczne mogą wykluczyć lekarzy z procesu leczenia, co budzi jego wątpliwości, szczególnie w kontekście standaryzacji leczenia. Poseł Demediuk skomentował, że MZ nie ma absolutnie żadnych planów, aby AI zastąpiło lekarzy.

Piecha dodał, że młodsze pokolenie nie dostrzega zagrożeń związanych z AI. Jego zdaniem, AI może przynieść efekty finansowe, ale nie zdrowotne. Zwrócił też uwagę, że trzeba stworzyć ramy prawne określające, kto ponosi odpowiedzialność za błędy AI.

– Kto będzie odpowiadał za błędy sztucznej inteligencji? Błędy się będą zdarzać, tak jak dzisiaj zdarzają się błędy lekarskie. […] Dzisiaj mamy fundusz, który pokrywa odszkodowania bez dochodzenia winy lekarza, ale jak będzie wyglądać odpowiedzialność w przypadku AI? – pytał poseł Piecha.

Ligia Kornowska, dyrektor zarządzająca Polskiej Federacji Szpitali i liderka Koalicji AI w Zdrowiu, przypomniała, że algorytmy sztucznej inteligencji są już legalnie stosowane w polskim systemie ochrony zdrowia. Według statystyk Centrum Zdrowia, na koniec 2023 roku 5% polskich szpitali stosowało AI, głównie w radiologii. Kornowska zwróciła uwagę na konieczność stworzenia ścieżki finansowania publicznego dla certyfikowanych algorytmów AI, zaznaczając, że Polska może wzorować się na praktykach brytyjskiego NHS. Dodała również, że Polska powinna aktywnie uczestniczyć w pracach unijnych nad regulacjami dotyczącymi AI, aby wspierać dalszy rozwój technologii w ochronie zdrowia.

Strategia Cyfryzacji Polski. A jednak będzie refundacja rozwiązań cyfrowych?

Kilka nowych szczegółów dotyczących cyfryzacji sektora zdrowia zawiera Strategia Cyfryzacji Polski, którą z końcem października przedstawił ją wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski, a która ustala ramy transformacji cyfrowej państwa na kolejne 10 lat. Dokument zakłada m.in. wsparcie sektora zdrowia poprzez zwiększenie cyberodporności placówek medycznych i przyspieszenie wdrażania e-dokumentacji medycznej.

Minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski prezentuje projekt Strategii Cyfryzacji Polski (zdjęcie:  PAP/Leszek Szymański)
Minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski prezentuje projekt Strategii Cyfryzacji Polski (zdjęcie:  PAP/Leszek Szymański)

Jednym z elementów strategii jest stworzenie Ogólnopolskiej Sieci Medycznej (OSM), na wzór Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej, zbudowanej przez NASK. OSM ma zapewnić placówkom medycznym dostęp do szybkiej sieci telekomunikacyjnej, wyposażonej w zaawansowane narzędzia ochrony danych. NASK, jako instytut badawczy, miałby kontrolować ruch między siecią wewnętrzną a sieciami zewnętrznymi oraz blokować niebezpieczne połączenia, co pozwoliłoby zwiększyć ochronę przed cyberatakami. Badanie Centrum e-Zdrowia sugeruje, że aż 81% placówek zdrowia nie ma planu zarządzania podatnościami, a 68% nie wykonuje bezpiecznych kopii danych. Strategia zakłada też dofinansowanie szkoleń dla kadry zarządzającej oraz programów wsparcia cyberbezpieczeństwa wspieranych przez sektorowy zespół CSiRT w Centrum e-Zdrowia.

Rząd chce też przyspieszyć wdrażanie elektronicznej dokumentacji medycznej (EDM). Podczas prezentacji strategii, Krzysztof Gawkowski wspomniał, że planowane są zachęty dla podmiotów, które w kompleksowy sposób prowadzą EDM. Nie znamy jednak szczegółów, o jakie bonusy chodzi.

Minister cyfryzacji zapowiedział wykorzystanie nowoczesnych technologii opartych na sztucznej inteligencji do diagnozowania i leczenia. W planie jest m.in. wykrywanie 100 jednostek chorobowych przy pomocy AI do 2035 roku.

Strategia zakłada ponadto mechanizmy refundacji i ocenę koszto-efektywności technologii AI przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Możliwe będzie współpłacenie pacjentów za korzystanie z aplikacji zdrowotnych a nawet ich współfinansowanie przez firmy technologiczne w zamian za dostęp do danych.

Zgodnie z nowym artykułem 12 KEL, lekarz może w postępowaniu diagnostycznym, leczniczym lub zapobiegawczym korzystać z algorytmów sztucznej inteligencji pod warunkiem uzyskania świadomej zgody pacjenta 
Zgodnie z nowym artykułem 12 KEL, lekarz może w postępowaniu diagnostycznym, leczniczym lub zapobiegawczym korzystać z algorytmów sztucznej inteligencji pod warunkiem uzyskania świadomej zgody pacjenta 

Koalicja AI i Innowacji w Zdrowiu wraz z Ogólnopolską Izbą Gospodarczą Wyrobów Medycznych POLMED mają duże wątpliwości co do proponowanych zmian w Kodeksie Etyki Lekarskiej (KEL) dotyczących wykorzystania AI w diagnostyce i leczeniu. W piśmie do przewodniczącego Komisji Etyki Lekarskiej NRL Artura de Rosier postulują uwzględnienie kilku ważnych zmian.

Kontrowersyjny artykuł 12 KEL

Chodzi o interpretację artykułu 12 KEL, który nakłada na lekarzy obowiązek uzyskania świadomej zgody pacjenta na zastosowanie AI w procesie diagnostycznym lub terapeutycznym. Koalicja AI w Zdrowiu popiera ideę regulacji w tej dziedzinie, ale jednocześnie zwraca uwagę, że proponowana interpretacja jest zbyt restrykcyjna i może stwarzać „ryzyko potencjalnych nadużyć ze szkodą dla lekarzy, w których brak poinformowania o zastosowaniu systemu AI nawet o trzeciorzędnym w procesie opieki nad pacjentem znaczeniu stanowić będzie naruszenie zasad deontologii zawodowej.”

Autorzy pisma proponują rozróżnienie dwóch sytuacji:

  1. Gdy AI ma kluczowe znaczenie dla świadczenia medycznego, np. samodzielnie stawia diagnozę – wtedy pacjent powinien być poinformowany i wyrazić zgodę.
  2. Gdy AI pełni jedynie rolę pomocniczą, np. poprawia jakość obrazów medycznych – wtedy, zdaniem Koalicji, nie ma potrzeby uzyskiwania osobnej zgody pacjenta.

– Nie ma w naszej ocenie podstaw do przyjęcia, że o AI każdorazowo należy informować pacjenta tylko i wyłącznie dlatego, że to właśnie AI – argumentują Ligia Kornowska, Liderka Koalicji AI i Innowacji w Zdrowiu oraz Arkadiusz Grądkowski, Prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Wyrobów Medycznych POLMED.

Zupełnie inne stanowisko przedstawiła Komisja Etyki Lekarskiej NIL w niedawno opublikowane interpretacji: „Jedną z podstawowych zasad wynikających z Kodeksu etyki lekarskiej jest poszanowanie autonomii pacjentów. Jej wyrazem jest spoczywający na lekarzach obowiązek uzyskania uprzedniej świadomej zgody na udzielenie świadczenia zdrowotnego (wynikający z art. 16 KEL) i obowiązek respektowania prawa pacjenta do świadomego udziału w podejmowaniu decyzji dotyczących ich zdrowia, w tym informowania pacjenta o korzyściach i ryzyku proponowanych działań diagnostycznych i leczniczych, a także o możliwościach zastosowania innego postępowania medycznego (wynikający z art. 14 KEL).”

Obawy o nadmierną biurokrację

Eksperci Koalicji obawiają się, że dosłowne rozumienie nowego przepisu mogłoby w praktyce oznaczać konieczność informowania pacjenta i pobierania od niego zgody na zastosowanie AI przed każdym standardowym badaniem obrazowym. Taki dodatkowy obowiązek administracyjny, niezwiązany z procesem leczenia, może wydłużyć czas wizyty pacjenta, bez wpływu na jakość opieki.

Koalicja podkreśla, że informowanie pacjentów o zastosowaniu AI powinno odbywać się zgodnie ze standardem wynikającym z obowiązującego prawa, które bazuje na zasadzie neutralności technologicznej.

„Kluczowe jest wzajemne zrozumienie pomiędzy lekarzem a pacjentem, a nie szczegóły techniczne wykorzystywanego systemu IT. AI stosowana w sposób wspierający proces diagnozowania czy leczenia może być traktowana po prostu jako kolejny wkład w proces rozumowania lekarza” – czytamy w stanowisku Koalicji AI w Zdrowiu i POLMED.

Propozycje zmian

Koalicja AI w Zdrowiu proponuje uzupełnienie komentarza do artykułu 12 KEL. Sugeruje m.in. wyraźne rozróżnienie sytuacji, w których zgoda pacjenta na zastosowanie AI jest wymagana, od tych, w których nie jest to konieczne.

„W naszej ocenie art. 12 KEL należy rozumieć w ten sposób, że obejmuje te sytuacje, w których lekarz intencjonalnie wykorzystuje systemy sztucznej inteligencji lub poleca pacjentowi wykorzystanie systemów sztucznej inteligencji w rozumieniu obowiązujących przepisów prawa w sposób, w którym proponowany przez lekarza algorytm AI ma kluczowy dla udzielanego świadczenia charakter, w tym samodzielnie wykonuje zadanie o charakterze klinicznym charakterystyczne dla wykonywania zawodu lekarza” – wskazują autorzy pisma.

Koalicja AI i POLMED proponują ponadto rezygnację z zapisu o udostępnianiu pacjentom instrukcji wyrobu medycznego AI, argumentując, że mogą one być niezrozumiałe dla odbiorców. Chodzi dokładnie o zapis „jeżeli pacjenci zażądaliby dodatkowych informacji, lekarz powinien udostępnić im informacje dostarczone przez producenta w instrukcji wyrobu medycznego AI”.

Przedstawiciele Koalicji AI w Zdrowiu oraz POLMED deklarują chęć spotkania i dokładniejszego omówienia tematu z Przewodniczącym Komisji Etyki Lekarskiej Naczelnej Rady Lekarskiej.

Niewyjaśnione kwestie AI

Wątpliwości wokół artykułu 12 KEL pokazują, jak złożonym i delikatnym tematem jest wprowadzanie sztucznej inteligencji do medycyny w obliczu braku jasnych regulacji prawnych. Z jednej strony, AI może znacząco poprawić jakość diagnostyki i leczenia, z drugiej – rodzi obawy o autonomię pacjenta i odpowiedzialność lekarza.

Koalicja AI w Zdrowiu i POLMED słusznie zwracają uwagę na potrzebę znalezienia równowagi pomiędzy prawami pacjenta i rozwojem technologii oraz wypracowania podejścia, które nie będzie hamować postępu technologicznego w medycynie, a jednocześnie zapewni pacjentom pełną transparentność procesu leczenia.

Ostateczny kształt regulacji etycznych dotyczących AI w medycynie będzie miał ogromne znaczenie dla podejście i zaufanie do sztucznej inteligencji, zarówno ze strony pacjentów jak i lekarzy.

W październikowym OSOZ dowiesz się, jak sztuczna inteligencja już dziś zmienia ochronę zdrowia i jak Ministerstwo Zdrowia planuje wykorzystać AI. Ponadto w numerze:

OSOZ 10/2024
OSOZ 10/2024

Spis treści:

Wszystkie wydania archiwalne dostępne są na zakładce POBIERZ.

Archiwum czasopisma OSOZ
Do ataku cybernetycznego na Super-Pharm doszło 21 października 2024 r
Do ataku cybernetycznego na Super-Pharm doszło 21 października 2024 r

Sieć drogerii i aptek Super-Pharm poinformowała użytkowników swojego sklepu internetowego o ataku hakerskim. Cyberprzestępcy zyskali dostęp do bazy danych tysięcy klientów.

Co wiemy o ataku?

Według informacji przekazanych przez Super-Pharm, hakerzy uzyskali dostęp do danych personalnych klientów serwisu oraz osób dokonujących zakupów bez rejestracji, w tym:

Na razie nie ma dowodów, że wyciekły też dane dotyczące zamówień i rezerwacji, jak adres dostawy i numery telefonów. Jednak eksperci ostrzegają, że sam fakt uzyskania dostępu do tych informacji stanowi poważne zagrożenie dla prywatności klientów.

Reakcja firmy na incydent bezpieczeństwa

Super-Pharm zapewnia, że natychmiast po wykryciu ataku podjęto szereg działań zabezpieczających. Zablokowano dostęp do systemu, usunięto lukę bezpieczeństwa i wdrożono dodatkowe zabezpieczenia. Incydent został zgłoszony do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, CERT Polska oraz na policję.

„Traktujemy tę sprawę z najwyższą powagą” – podkreśla rzecznik Super-Pharm. „Bezpieczeństwo danych naszych klientów jest dla nas priorytetem.”

Co powinni zrobić klienci Super-Pharm?

Istnieje ryzyko, że wykradzione informacje mogą zostać wykorzystane do ataków phishingowych czy nawet prób wyłudzenia kredytów. Dlatego eksperci cyberbezpieczeństwa zalecają klientom Super-Pharm:

  1. Zmianę hasła w serwisie Super-Pharm oraz do kont powiązanych z adresem e-mail użytym w Super-Pharm
  2. Monitorowanie online swojego konta w serwisie Super-Pharm
  3. Zachowanie ostrożności w przypadku wiadomości e-mail zawierających niepokojące treści i przychodzące od nieznanych nadawców lub od nadawców podszywających się pod Super-Pharm
  4. Sprawdzenie w serwisie https://bezpiecznedane.gov.pl, czy dane wyciekły do sieci
  5. Uważne monitorowanie kont bankowych i kart kredytowych
  6. Skorzystanie z funkcji „zastrzeż PESEL”, która może uchronić przed wyłudzeniem kredytów
Aleksandra Kurowska co miesiąc podsumowuje najważniejsze wydarzenia miesiące w ochronie zdrowia

Od lat NFZ nie był w tak złej sytuacji finansowej. Brak zapłaty za nadwykonania – zwłaszcza tzw. limitowe – powoduje, że szpitale asekuracyjnie ograniczają liczbę przyjęć, kolejkując pacjentów. Warto też odnotować, że rząd szykuje się do podsumowania roku i „wypycha” projekty ustaw i rozporządzeń, których brak wytknie mu opozycja. Niektóre projekty są kompleksowe, inne to „ogryzki” wobec tego co zapowiadano.

E-zdrowie

Centrum eZdrowia chce uruchomić informacje o zwolnieniach lekarskich w aplikacji mojeIKP. Testowało już to rozwiązanie na niewielkiej grupie (15 osób). Dostęp do informacji o tzw. L4 jest teraz tylko przez www.

Cyfryzacja będzie jednym z priorytetów Polskiej Prezydencji w Radzie UE. Choć nadal nie są znane szczegóły, to ten wątek przewija się w wielu deklaracjach polityków. Ma to związek z wchodzącą w życie podczas Prezydencji tzw. Europejską Przestrzenią Danych dotyczących Zdrowia (EHDS).

Ministerstwo Zdrowia chce część pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy (KPO) przeznaczyć na wdrożenie AI w ochronie zdrowia. Na stole jest 1,26 mld zł z ok. 4,33 mld zł zadeklarowanych na cyfryzację ochrony zdrowia. O tym mówił w Sejmie Wojciech Demediuk, Dyrektor Departamentu e-Zdrowia w MZ.

Do pilotażu e-Rejestracji zgłasza się coraz więcej placówek, ale nadal mniej niż oczekiwano. W połowie października było ich poniżej 100.

Wojna z receptomatami trwa, nie tylko na polu legislacyjnym. Rozwiązanie jest dyskusyjne, ale często służy tez za protezę niewydolnej publicznej ochrony zdrowia. Stosowane przez receptomaty metody – początkowo było to po prostu wystawienie recepty, teraz częściej z wypełnieniem ankiety medycznej – namierza i karze Rzecznik Praw Pacjenta. W październiku zapadło korzystne dla RPP orzeczenie  Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie . Stwierdzono w nim, że Rzecznik słusznie i zgodnie z prawem nałożył karę w wysokości ponad 230 tys. zł na placówkę oferującą recepty na leki wyłącznie na podstawie wypełnianej przez pacjenta ankiety online. Ankieta to nie badanie, więc nie wystarcza zdaniem RPP do wystawienia recepty na leki.

Finanse

Poprzedni rząd regularnie płacił za nadwykonania, ale m.in. wykorzystując wcześniej niż zwykle rezerwy finansowe NFZ. To, w połączeniu z rosnącymi kosztami choćby płac, spowodowało, że w NFZ nie ma pieniędzy. Rząd ich trochę dosypał, ale sytuacja nie była tak zła od wielu, wielu lat. Zwłaszcza, że szefowie placówek, zachęceni płaceniem za to, co zrobili ponad wartość umowy oraz słyszący wciąż o redukcji covidowego długu, byli bardziej otwarci na realizację dodatkowych świadczeń.

Jaki ma być ratunek? Ministerstwo Finansów ma dosypać znów pieniędzy, ale tylko na to, co jest nielimitowane, czyli np. programy lekowe. Tu był już dramat, bo pacjentów onkologicznych, z osteoporozą, stwardnieniem rozsianym itp. szpitale zaczęły przesuwać lub odsyłać, bo Fundusz miał problem z zapłaceniem za leki.

Równocześnie obecna koalicja obiecała przed wyborami cięcie składki zdrowotnej od przedsiębiorców. To oznacza jeszcze większe uszczuplenie zasobów finansowych, jakimi NFZ dysponuje. Na razie, na szczęcie dla Funduszu i pacjentów, zgody wokół tego nie ma, więc na koniec października trwały prace nad nowelizacją przepisów w bardzo okrojonej wersji. Zwalnia ona z płacenia składki zdrowotnej od sprzedaży środków trwałych takich jak biuro czy samochód po leasingu.

Federacja Przedsiębiorców Polskich zaproponowała pakiet ratunkowy obejmujący m.in. ulgę podatkową w PIT przy komercyjnych świadczeniach, podniesienie składki zdrowotnej od pracowników i części rolników (ale nie przedsiębiorców).

Inny dyskutowany wątek – też na przyszłość a nie obecne kłopoty – to zamrożenie lub okrojenie stosowania ustawy o najniższych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia. Parę miesięcy temu zaczęły mówić o tym szpitale, zwłaszcza powiatowe, a potem temat nieśmiało podchwyciło Ministerstwo Zdrowia i eksperci. Czy taka zmiana nastąpi – to będzie zapewne zależało od oporu pracowników szpitali i przychodni. Jeśli projekt miałby się pojawić, to raczej na ostatnią chwilę, po wyborach prezydenckich, by uniknąć protestów i spadku poparcia.

Warto też odnotować ogłaszanie kolejnych konkursów na wykorzystanie pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. Konkursy te są m.in. na rozwój onkologii, opieki długoterminowej, badania leków.

Legislacja

Światło dzienne ujrzały projekty ustaw m.in. o Krajowej Sieci Kardiologicznej, projekt ustawy o zmianie ustawy o opiece zdrowotnej nad uczniami, nowelizacje rozporządzeń o kilku programach pilotażowych czy nowelizacja ustawy ze wspomnianą zmianą składki zdrowotnej. Ale nie tylko MZ aktywniej działa w legislacji. Np. Ministerstwo Cyfryzacji zaprezentowało projekt ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa.

W sprawie restrukturyzacji szpitali, na koniec października nie było jeszcze nowszej wersji projektu, choć czas goni (jest on potrzebny, by wywiązać się z zobowiązań wobec UE w ramach Krajowego Planu odbudowy).

Trwa też próba wywiązania się zapowiedzi ograniczeń rynku używek. Projekt zakazu e-papierosów jednorazowych, w tym e-papierosów aromatyzowanych bez względu na formę przyszykowało MZ. Do tego ukazał się projekt podniesienia akcyzy na wyroby tytoniowe. W odrębnym projekcie procedowane jest opodatkowanie urządzeń do waporyzacji.

Po burzy wokół alkotubek, przygotowano regulację, z której wynika, że alkohol może być sprzedawany w szkle i puszkach. W planach jest zakaz sprzedaży alkoholu przez internet i reklamy piwa. W sprawie tzw. małpek, decyzje jeszcze nie zapadły.

Z ciekawych projektów warto wspomnieć przygotowaną przez resort pracy rewolucję w orzecznictwie i przepisach o zwolnieniach lekarskich ZUS. To, że lekarze nie chcieli pracować jako orzecznicy, wiadomo od dawna. W projekcie zawarto m.in. zmiany zasad zatrudniania lekarzy (będą mogli wybrać kontrakt, nie tylko etat), nowe zasady wynagradzania (podobne jak w ustawie o minimalnych wynagrodzeniach w podmiotach leczniczych), rezygnację z trzyosobowych zespołów orzeczniczych w II instancji (w razie odwołania od decyzji) i wprowadzenie możliwości wystawiania części orzeczeń przez fizjoterapeutów i pielęgniarki.

Leki i apteki

Sieci apteczne wygrały sprawę w Trybunale Konstytucyjnym, ale Prezydent podpisując tzw. ustawę AdA 2.0, czyli przepisy uszczelniające ograniczenia działalności sieci, skierował te przepisy do Trybunału. Chodziło o tryb ich przyjęcia wrzutką poselską do ustawy o ubezpieczeniach eksportowych. Trybunał uznał w wyroku, że nie można było tak zrobić. No i mamy problem, bo w dużej mierze te same środowiska, które cieszyły się ze zmiany władzy i liczyły na poprawę sytuacji, teraz cierpią z powodu nieuznawania przez rząd wyroków TK w składzie z neosędziami. Wyroku nie publikowano w Dzienniku Ustaw, a więc sytuacja wygląda tak, jakby go nie było.

Prace nad kolejną nowelizacją ustawy refundacyjnej, m.in. cofającą część zmian wprowadzonych w zeszłym roku, nadal trwają.

Ukazała się pierwsza lista leków, które są ważne i mogłyby wejść do refundacji szybszą i prostszą ścieżką. Chodzi o takie, o których finansowanie z publicznych pieniędzy nie wystąpiły same firmy. Na pierwszy rzut zajęto się kardiologią i w tym obszarze na liście leków o ugruntowanej skuteczności znalazło się 14 leków.

Trwają też prace nad kolejnymi zmianami w wystawianiu recept.

W połowie października do aptek trafiły szczepionki Pfizera przeciwko COVID-19, ale komercyjne. Nigdy wcześniej nie można było ich samodzielnie kupić. To pokłosie ciągnącego się sporu o zapłatę za szczepionki, które kupiła, ale nie wykorzystała Polska w czasie pandemii. Z kolei do aptek i przychodni darmowe szczepionki (kupione przez resort zdrowia) zaczęto rozsyłać 25 października. A gdy już o szczepieniach mowa, to MZ postanowiło też zrealizować obietnicę i zapłacić za szczepionki przeciwko krztuścowi, bo mamy lawinowy wzrost zachorowań. Choroba jest szczególnie niebezpieczna dla niemowląt i seniorów, a darmowe szczepionki będą dla kobiet w ciąży.

Pracownicy medyczni

Poza ciekawymi planami ZUS, warto odnotować ciągnące się zamieszanie wokół fizjoterapii domowej. W obszarze tym były nadużycia, ale reakcja Ministerstwa Zdrowia i NFZ w formie legislacyjnego „wywrócenia stolika” może być nieadekwatna. Wiele z firm realizujących teraz domowe usługi obok opieki ambulatoryjnej, może stracić tą możliwość. Czy pacjenci na tym zyskają? To więcej niż dyskusyjne.

Kadry

O ile na początku roku można było się emocjonować ogłaszanymi i nierozstrzyganymi konkursami na prezesów agencji i instytutów m.in. GIF, ABM, GIS, w wakacje i we wrześniu wcześniejsze tematy kadrowe przebiły kolejne informacje o wyborach rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Czegóż tam nie było: blokowanie kontrkandydatki, wyciąganie brudów, odwołanie wyborów, szantaże, wprowadzanie w błąd, np. że inny kandydat zrezygnuje i odda głosy. W tygodniu wyborczym było sześciu kandydatów, a następnego dnia już tylko trzech. Ostatecznie rektorem został prof. Rafał Krenke, który chyba najmniej angażował się w te rozgrywki. Krenke jest kierownikiem Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych, Pneumonologii i Alergologii oraz dziekanem Wydziału Lekarskiego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Wiele zamieszania jest też z CMKP, czyli Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego. Rząd postanowił, że dość już wyborów i minister zdrowia po prostu zrobi konkurs, a potem wskaże szefa lub szefową tej instytucji. Protestują m.in. organizacje lekarskie, pracodawców. Faktycznie z wyborami  w CMKP był w tym roku problem, ale niewielki w porównaniu z innymi instytucjami. Do pierwszych nie zgłosił się żaden kandydat. W drugich był jeden i wygrał.  

Dagmara Korbasińska-Chwedczuk objęła stanowisko dyrektor Departamentu Zdrowia Publicznego w Ministerstwie Zdrowia. Z kolei Michał Dzięgielewski i Maciej Karaszewski zamienili się pracodawcami. Dzięgielewski był w NFZ, potem został dyrektorem Departamentu Lecznictwa w Ministerstwie Zdrowia, a teraz wraca do pracy w Funduszu.  Maciej Karaszewski zajął jego stanowisko w MZ (wcześniej był wicedyrektorem Departamentu Świadczeń Opieki Zdrowotnej NFZ).

Ostre zapalenie ucha środkowego (AOM) jest często mylone z często mylone z wysiękowym zapaleniem ucha środkowego
Ostre zapalenie ucha środkowego (AOM) jest często mylone z często mylone z wysiękowym zapaleniem ucha środkowego

Naukowcy z University of Pittsburgh School of Medicine stworzyli aplikację na smartfony, która wykorzystując sztuczną inteligencję diagnozuje infekcje ucha oraz ostre zapalenie ucha środkowego. I to z zaskakującą dla lekarzy precyzją.

Trudna diagnoza zapalenia ucha

Ostre zapalenie ucha środkowego (AOM) jest jedną z najczęstszych infekcji wieku dziecięcego. Przed pierwszymi urodzinami przechodzi ją ok. 70% dzieci. Jednocześnie jest trudna do odróżnienia od innych chorób ucha. AOM jest często mylone z wysiękowym zapaleniem ucha środkowego, za które nie są odpowiedzialne bakterie, dlatego stosowanie antybiotyków nie przynosi żadnych korzyści. A to prowadzi albo do niepotrzebnego leczenia dzieci antybiotykami, albo do ich nieskutecznego leczenia.

Opracowane na University of Pittsburgh School of Medicine (UPMC) rozwiązanie AI stawia diagnozę poprzez automatyczną analizę krótkiego nagrania wideo błony bębenkowej ucha wykonanego przez otoskop podłączony do kamery telefonu komórkowego. Przeprowadzone badanie sugeruje, że taki sposób rozpoznania jest dokładniejszy niż diagnoza stawiana przez lekarzy.

Model AI wyszkolony na setkach filmów

Aby stworzyć model AI, naukowcy zebrali 1151 filmów wideo błony bębenkowej od 635 dzieci, które odwiedziły gabinety pediatryczne UPMC w latach 2018–2023. Do każdego z nich przyporządkowano diagnozę. W przebiegu AOM, błona bębenkowa wybrzusza się z pominięciem centralnego obszaru wgłębienia, przypominając obwarzanek. Takiego efektu nie ma w przebiegu zapalenia ucha środkowego z wysiękiem. Do szkolenia dwóch modeli zakwalifikowano 921 filmów, a 230 wykorzystano do ich testów.

Bębenek pacjenta zdrowego (po lewej) i z ostrym zapaleniem ucha (po prawej). Zdjęcie: Alejandro Hoberman, UPMC

Oba modele uzyskały czułość i swoistość na poziomie przekraczającym 93%, czyli miały bardzo niski wskaźnik fałszywie negatywnych i fałszywie pozytywnych ocen. Wcześniejsze badania wykazały, że dokładność diagnozy AOM przez lekarzy waha się od 30% do 84% w zależności od doświadczenia i wieku dziecka.

– Nagrane filmy mogą być dalej wykorzystane do szkoleń albo przykładowo pokazane rodzicom, aby lepiej wytłumaczyć diagnozę – mówi Alejandro Hoberman, profesor pediatrii i dyrektor Wydziału Pediatrii Ogólnej w Pitt’s School of Medicine oraz prezes UPMC Children’s Community Pediatrics. Naukowcy z UPMC mają nadzieję, że technologia zostanie wkrótce wdrożona na szeroką skalę w gabinetach POZ w celu poprawy diagnozy AOM.

ChatGPT świetnie się sprawdza m.in. w podsumowywaniu obszernych informacji
ChatGPT świetnie się sprawdza m.in. w podsumowywaniu obszernych informacji (zdjęcie: AI, Midjourney)

Generatywna sztuczna inteligencja (GenAI) pozwala tworzyć teksty i obrazy, streszczać wyniki badań klinicznych i analizować dane. Do tego służą takie narzędzia jak Gemini AI, Microsoft Co-Pilot, ChatGPT czy Perplexity. Jak bezpiecznie i efektywne z nich korzystać?

Według najnowszych danych, z ChatGPT korzysta regularnie ok. 180 mln osób na całym świecie. Gemini AI zanotował w maju 2024 r. 313,9 mln odsłon. Liczby te szybko rosną, bo AI otwiera zupełne nowe możliwości, pozwalając zaoszczędzić czas i poszerzyć kompetencje – bez konieczności programowania, jedynie za pomocą tzw. promptów (poleceń użytkownika).

Z GenAI korzysta też coraz więcej pracowników ochrony zdrowia, tworząc podsumowania informacji dla pacjentów albo nakierowując na diagnozę. GenAI może wspomagać podejmowanie decyzji klinicznych i zarządzanie placówką medyczną. Na podstawie przewodnika „Generatywna sztuczna inteligencja w służbie pracowników administracji publicznej – pierwsze kroki” opracowanego przez Ministerstwo Cyfryzacji, przygotowaliśmy wskazówki temat korzystania z genAI w ochronie zdrowia.

Oto 3 przykładowe zastosowania GenAI w ochronie zdrowia:

Tworzenie materiałów informacyjnych

Lekarze często przygotowują prezentacje na konferencje, artykuły naukowe, czy informacje dla pacjentów jak ulotki, broszury oraz porady na stronę internetową. ChatGPT pozwala wygenerować wstępne szkice tekstów, które później można dostosować do własnych potrzeb. Kreatywność AI czasami imponuje, przykładowo gdy zapytamy o przygotowanie wiersza dla dziecka, które boi się leczenia zęba.

Należy jednak pamiętać, że AI opiera się na danych, które nie zawsze są dokładne lub może wymyślać nieistniejące fakty (tzw. halucynacje). Dlatego wygenerowane treści należy dokładnie analizować zanim zostaną użyte. Płatna wersja ChatGPT pomaga też generować grafiki (alternatywnym narzędziem, choć bardziej skomplikowanym w obsłudze, jest Midjourney).

Analiza danych

Narzędzia GenAI dobrze sprawdzają się w opracowywaniu podsumowań np. długich artykułów naukowych, co może zaoszczędzić sporo czasu, gdy trzeba zapoznać się z wynikami nowych badań klinicznych. Należy zachować jednak dużą ostrożność i nie wpisywać do ChatGPT oraz podobnych narzędzi danych pacjentów, prosząc o diagnozę czy podpowiedzi dotyczące leczenia. Jedynym wyjątkiem są pozbawione cech osobowych dane anonimowe bez znaczników pozwalających na identyfikację chorego. Niezależnie od tego, genAI nie jest urządzeniem medycznym i podawane wskazówki opierają się na danych z internetu, które mogą być niewiarygodne.

Pomoc w monitorowaniu postępów w medycynie

GenAI może pomóc w zbieraniu informacji na temat najnowszych trendów i wyników badań naukowych. Jeśli lekarz potrzebuje danych dotyczących nowego sposobu leczenia lub protokołów terapeutycznych, GenAI może szybko wygenerować przegląd literatury na dany temat. Do tego celu najlepiej sprawdzi się Gemini AI od Google, który dodatkowo przeszukuje internet, uzupełniając wyniki o najnowsze dane.

Jak korzystać z GenAI w praktyce medycznej?

Poradnik Ministerstwa Cyfryzacji zwraca uwagę na kilka ważnych apektów korzystania z genAI:

1. Precyzja poleceń

Twórz precyzyjne polecenia/pytania. Jeśli potrzebujesz informacji na temat nowej metody leczenia w danej specjalizacji, nie wystarczy zadać pytania: „Jak leczyć chorobę X?”. Sformułuj szczegółowy kontekst, np. „Jakie są najnowsze podejścia do leczenia opornego na antybiotyk X szczepu bakterii Y?” Precyzja poleceń wpływa bezpośrednio na jakość wygenerowanych treści. Jak podpowiada MC, jeśli odpowiedź nie jest satysfakcjonująca, należy zadać kolejne pytania uszczegółowiające: „Zaproponowane przykłady są zbyt mało konkretne. Podaj więcej informacji na temat użytych metod i opisz je w punktach”.

Aby uniknąć długich odpowiedzi, określ, jaką formę powinna mieć, np. w 10 punktach albo 100 słowach.

2. Weryfikacja źródeł

Zawsze weryfikuj informacje uzyskane za pomocą GenAI. Niezależnie czy to ChatGPT, Gemini AI czy Perplexity, mają one tendencję tzw. „halucynacji” – treści mogą sprawiać wrażenie prawdziwych, ale czasami nie mają one nic wspólnego z rzeczywistością (kiedy AI nie może znaleźć informacji w danych, wymyśla je). Dlatego każda odpowiedź wygenerowana przez AI powinna być porównana z innymi, wiarygodnymi źródłami, a w przypadku tematów medycznych – skonsultowana z ekspertami i zweryfikowana w literaturze medycznej.

3. Zasady etyki i bezpieczeństwa danych

Czatując z narzędziami GenAI, należy bezwzględnie przestrzegać zasad ochrony danych osobowych, zwłaszcza danych medycznych. Wprowadzanie informacji wrażliwych, takich jak danych pacjentów, może wiązać się z ryzykiem naruszenia prywatności.

Ministerstwo Cyfryzacji zaleca, aby do narzędzi GenAI nie wpisywać informacji, które są niejawne lub zawierają dane wrażliwe; zawierają wewnętrzne informacje nieprzeznaczone do upublicznienia; zawierają dane osobowe, których ujawnienie narusza przepisy o ochronie danych osobowych.

Korzystając z AI trzeba mieć też na uwadze ochronę praw własności intelektualnej lub przemysłowej. Zaleca się, aby wygenerowane przez GenAI teksty i grafiki oznaczać krótką informację: „Treść została wygenerowana przez GenAI [nazwa narzędzia i data wygenerowania]”.

4. Stronniczość algorytmów

GenAI jest trenowana na dużych zbiorach danych, które mogą zawierać nieświadome uprzedzenia (tzw. bias). Wygenerowane odpowiedzi mogą faworyzować pewne grupy pacjentów lub podejścia terapeutyczne i ignorować nowe, ale istotne wyniki badań.

Należy zwracać szczególną uwagę na neutralność i obiektywność podpowiedzi oraz unikać podejmowania decyzji klinicznych na ich podstawie bez wcześniejszej weryfikacji w innych źródłach, w tym przede wszystkim badaniach naukowych i wskazaniach klinicznych.

5. GenAI a odpowiedzialność zawodowa lekarza

ChatGPT będzie coraz bardziej przydatnym narzędziem w codziennej praktyce lekarskiej, ale odpowiedzialność za decyzje medyczne spoczywa na lekarzu. AI należy traktować jako wsparcie. Każdą informację wygenerowaną przez sztuczną inteligencję należy traktować jako inspirację, uzupełnienie i wskazówkę, a nie gotowe zalecenie, z którego można bezkrytycznie skorzystać.

6. Ćwiczenie pisania poleceń

Warto eksperymentować z generatywną AI na niemedycznych zagadnieniach, ucząc się w ten sposób interakcji z tym nowym narzędziem. W internecie można znaleźć wiele bezpłatnych poradników, jak poprawnie formułować prompty. Im lepsza wiedza na temat precyzyjnego pisania poleceń, tym lepszej jakości odpowiedzi GenAI. Możliwości interakcji są nieograniczone. Przykładowo, można poprosić o wiedzę podaną w punktach, o napisanie kompletnego tekstu na wybrany temat; o styl dopasowany do grupy docelowej (np. pacjentów), określony ton, poziom trudności języka itd. Pytając o napisanie wiersza, możemy zasugerować styl konkretnej osoby albo poprosić GenAI o wcielenie się w rolę „specjalisty z zakresu chorób X”.

Powyższe zasady pozwolą rozpocząć bezpieczną współpracę z GenAI i odnaleźć zastosowania AI, które pomogą w codziennej pracy.

Archiwizacja bazy w chmurze to najpewniejsza opcja chroniąca przed utratą danych. Mogą z niej też skorzystać apteki
Archiwizacja bazy w chmurze to najpewniejsza opcja chroniąca przed utratą danych. Mogą z niej też skorzystać apteki

Baza danych i zawarte w niej dane są krwiobiegiem placówki farmaceutycznej. Dzięki niej możliwa jest sprzedaż, rozliczenia, zarządzanie stanami magazynowymi. Dlatego na wypadek awarii sprzętu, dobrze mieć w gotowości aktualną kopię zapasową.

JAk RepoCloud i CopyCloud zwiększają bezpieczeństwo danych?

Baza danych jest strategicznym zasobem apteki – jej uszkodzenie lub zablokowanie zawsze ma poważne konsekwencje: od paraliżu sprzedaży do zaburzenia bieżącej działalności. Najgroźniejsze dla baz są cyberataki, złośliwe oprogramowanie blokujące dostęp do komputerów, ale również uszkodzenia na skutek zdarzeń losowych (zalanie, pożar, kradzież) albo awarii sprzętu. Nie zawsze można im zapobiec, ale można się zabezpieczyć przed ich skutkami, posiadając bezpieczną kopię zapasową tworzoną automatycznie w chmurze danych.

Mając na uwadze, jak ważną rolę odgrywają apteki w systemie ochrony zdrowia, firma KAMSOFT S.A. oferuje dwie dedykowane usługi chmurowe: CopyCloud i RepoCloud. Ich zadaniem jest zapewnienie ciągłości działania apteki w przypadku ewentualnego cyberataku lub zdarzenia losowego, w wyniku którego dane zostaną utracone lub uszkodzone. Sposób zapisu danych w chmurze jest zgodny z ustawą o ochronie danych osobowych RODO, a właściciel placówki nie musi się martwić o dane wrażliwe, bo wszystkie dokumenty w chmurze są odpowiednio zabezpieczone – zaszyfrowane specjalnym kluczem szyfrującym, do którego dostęp ma tylko apteka.

Jak działa przechowywanie w chmurze danych z apteki?

CopyCloud – kopia baz danych w chmurze – to usługa, która zabezpiecza dane przed ewentualną utratą lub uszkodzeniem. Jak to działa? Co godzinę tworzona jest kopia danych zgromadzonych w systemie aptecznym (KS-AOW). Oznacza to, że dane w zaszyfrowanej postaci są automatycznie wysyłane do chmury. Co ważne, klucz dostępowy posiada tylko apteka, dzięki czemu w przypadku ewentualnej awarii lub cyberataku apteka może szybko odzyskać utracone dane.

RepoCloud – repozytorium dokumentów elektronicznych w chmurze – zabezpiecza dokumenty realizacji recepty (DRR) i e-Recepty zgromadzone w bazie danych systemu KS-AOW. Pobrane z Systemu Informacji Medycznej (SIM) e-Recepty oraz wytworzone DRR na bieżąco są wysyłane do chmury w zaszyfrowanej postaci. Dzięki temu lokalna baza danych systemu aptecznego posiada mniejszą objętość, bo przechowywane są dokumenty tylko z trzech ostatnich miesięcy. Ma to swoje praktyczne uzasadnienie: przeciążony sprzęt pracuje wolniej, co nieraz prowadzi do awarii i negatywnie wpływa na wydajność pracy. Co ważne, każdy przekazany do chmury dokument farmaceuta może w każdej chwili wyświetlić w systemie aptecznym. RepoCloud w przyszłości będzie także repozytorium dla informacji przekazanych z SIM o stanie realizacji recepty, dokumentacji z przeglądów lekowych oraz szczepień realizowanych w aptekach.

Apteki, które korzystają równocześnie z dwóch usług CopyCloud i RepoCloud mogą praktycznie bez ponoszenia straty odzyskać dane ze sprzedaży, zakupów i stanów magazynowych.

Dobry antywirus to podstawa na komputerze lekarza
Dobry antywirus to podstawa na komputerze lekarza

Program antywirusowy i aktualny system operacyjny to absolutne minimum ochrony danych. Tłumaczymy, jak szybko zadbać o wysoki poziom cyberbezpieczeństwa bez zawracania sobie głowy informatyką.

Dane medyczne to łatwy łup dla hakerów

„Informatyka jest skomplikowana i nie mam na nią czasu” – wielu lekarzy, którzy często są menedżerami indywidualnych praktyk nie korzysta nawet z podstawowych zabezpieczeń danych medycznych.

Dlaczego? Bo albo są zapracowani, nie wiedzą, jak się do tego zabrać, albo myślą, że hakerzy interesują się tylko dużymi placówkami. Prawdą jest, że hakerzy nie biorą na muszkę indywidualnych praktyk, bo potencjalny zysk jest za mały w stosunku do czasu potrzebnego na włamanie się do systemu. Ale małe placówki powinny bać się ataków „na ślepo”, czyli masowo wysyłanego spamu ze złośliwym oprogramowaniem albo zainfekowanych stron w Internecie.

Brakuje dokładnych badań pokazujących skalę stosowania programów antywirusowych na komputerach u lekarzy, w przychodniach i szpitalach. Ale można się domyślać, że dobrze nie jest. Z najnowszego badania przeprowadzonego na zlecenie serwisu ChronPESEL.pl i Krajowego Rejestru Długów pod patronatem Urzędu Ochrony Danych Osobowych wynika, że tylko 35 proc. mikroprzedsiębiorców ma zainstalowane na firmowych komputerach pełne wersje programów antywirusowych. W przypadku indywidualnych praktyk lekarskich skala może być podobna. A to oznacza, że w większości mikro-placówek zdrowia, dane są zagrożone.

Przekonanie, że ochrona danych medycznych to jakaś wyższa szkoła jazdy, jest błędne. Dobry system ochrony można zredukować do pięciu elementów:

Słowo kluczowe w filozofii ochrony danych to „aktualny” – aktualny system i antywirus, aktualna wiedza i kopia zapasowa. Skupmy się na pierwszych dwóch elementach – systemie operacyjnym i oprogramowaniu antywirusowym.

A może wystarczy sam Windows?

Zdecydowana większość placówek medycznych i lekarzy korzysta z systemu operacyjnego Windows. Jeśli jest aktualny, zyskujemy już bardzo mocną ochronę danych. Statystyki z lipca 2024 roku pokazują, że nadal prawie 70% komputerów w Polsce korzysta z Windows 10, podczas gdy najnowszy Windows 11 jest już dostępny od 2 lat. Nie wspominając o 2% osób mających jeszcze archaicznego Windowsa 7.

Pamiętajmy, że od października 2025 roku, Windows 10 nie będzie już aktualizowany, a więc korzystanie z niego będzie po prostu niebezpieczne. Dobrze o tym wiedzieć, bo przejście na Windows 11 czasami będzie wymagać wymiany starego komputera na nowy.

Dlaczego Windows 11? Bo daje solidną ochronę, nawet jeśli na komputerze nie ma antywirusa. W systemie jest zaszyty Microsoft Defender, czyli mocne rozwiązanie antywirusowe, które jest aktualizowane na bieżąco. Jeśli użytkownik nie wyłączył automatycznych aktualizacji Windows – czego nie powinno się robić w żadnym wypadku – komputer jest chroniony. Windows ma też zaporę ogniową, która uniemożliwia hakerom lub złośliwemu oprogramowaniu uzyskanie dostępu do komputera za pośrednictwem Internetu lub sieci.

W przypadku pracy zdalnej (wizyty domowe), w Win 11 łatwo zainstalować VPN do szyfrowania danych. Windows ma też system zabezpieczeń haseł i zarządzania nimi. Według danych Microsoft, w każdej sekundzie dochodzi do ponad 920 ataków na hasła. Nowe komputery umożliwiają logowanie się odciskiem palca albo na podstawie skanowania twarzy.

Jaki antywirus dla lekarza?

Microsoft zrobił ogromny postęp w ochronie danych użytkowników Windowsa. Osobom, które nie mają na komputerach wrażliwych danych, nowy system może wystarczyć. Ale w ochronie danych medycznych zalecana jest dodatkowa warstwa w postaci programu antywirusowego. Najlepiej takiego, który będzie automatycznie wykonywał konserwację komputera, pełniąc rolę cyfrowego mini-informatyka.

Najważniejsza informacja jest taka, że każdy z najpopularniejszych antywirusów gwarantuje dobry poziom ochrony. Z kilkoma wyjątkami. Jednym z nich jest system Kaspersky, z którego korzysta ok. 400 mln osób na świecie. Jednak nie dlatego, że źle chroni dane, ale ze względu na to, że firma ma siedzibę w Rosji. Administracja Prezydenta USA Joe Bidena nałożyła na Kaspesky’ego sankcje, w wyniku czego w lipcu 2024 r. firma rozpoczęła wychodzenie z amerykańskiego rynku. Ze względów etycznych, z recenzowania i reklamowania antywirusa wycofało się wiele portali internetowych. Dlatego także w naszej analizie nie będziemy brać pod uwagę tego programu.

Komunikat z Avast o przeprowadzonej konserwacji. Obsługa systemu jest maksymalnie prosta, ale denerwują częste komunikaty sugerujące konieczność zakupu opcji dodatkowych
Komunikat z Avast o przeprowadzonej konserwacji. Obsługa systemu jest maksymalnie prosta, ale denerwują częste komunikaty sugerujące konieczność zakupu opcji dodatkowych

W najnowszym teście portalu Komputer Świat najlepiej wypadły trzy płatne systemy:

Koszt zakupu mieści się pomiędzy 100 a 150 zł w licencji rocznej, najczęściej na 1 komputer. Alternatywą są bezpłatne systemy, które też oferują całkiem dobrą ochronę. Według portalu Antyweb.pl, najlepsze to Avast Free Antivirus, AVG AntiVirus Free oraz Aviva Free Security – wykrywają one złośliwe oprogramowanie, zagrożenia sieciowe, analizują podejrzane pliki, skanują pocztę e-mail, sprawdzają i blokują w razie zagrożenia niebezpieczne strony internetowe. Ale brakuje im wielu funkcji jak VPN, ukrywanie adresu IP albo wsparcie techniczne.

Przewagą antywirusów dostawców zewnętrznych nad Microsoft Defender wbudowanym w Windows jest przejrzysty interfejs użytkownika. Oferują też dodatkowe opcje jak ochrona tożsamości, menedżer haseł oraz funkcje serwisowe. Przykładowo, Avast Cleanup (dodatkowa płatna licencja) oferuje wsparcie techniczne, automatycznie serwisując komputer, naprawiając uszkodzone rejestry, usuwając niepotrzebne pliki systemowe albo pliki śledzące cookie.

Zwycięzca testu Komputer Świata, czyli Norton 360 Advanced, posiada wiele dodatkowych zalet jak np. nie spowalnia komputera, oferuje dobry VPN zwiększający bezpieczeństwo przesyłania danych. Jaki program antywirusowy ostatecznie wybrać? Różnice pomiędzy liderami rankingów – czyli Norton 360 Advanced, Bitdefender Premium Security, Avast One, Avira Premium – są niewielkie. Każdy zwiększy bezpieczeństwo danych przy maksymalnej prostocie obsługi.

Debata "Wyzwania menedżerów rynku zdrowia w dobie digitalizacji" podczas Forum Rynku Zdrowia (21 października 2024)
Debata „Wyzwania menedżerów rynku zdrowia w dobie digitalizacji” podczas Forum Rynku Zdrowia (21 października 2024)

Bezpieczeństwo danych, wykorzystanie środków z KPO na przyspieszenie wdrażania EDM, integracja danych w systemie zdrowia i sztuczna inteligencja – to główne tematy debaty „Wyzwania menedżerów rynku zdrowia w dobie digitalizacji” zorganizowanej podczas Forum Rynku Zdrowia.

Bezpieczeństwo danych

Dr Klaudia Rogowska, dyrektor Górnośląskiego Centrum Medycznego, otwierając dyskusję podkreśliła, że największym wyzwaniem jest obecnie bezpieczeństwo i ochrona danych wrażliwych pacjentów.

– Niepewność związana z przetwarzaniem danych naszych pacjentów, powoduje, że nie mamy możliwości realizowania projektów, które byśmy chcieli i to jest olbrzymi problem – powiedziała Dr Rogowska. Ekspertka zwróciła uwagę na ograniczenia prawne, które utrudniają efektywne wykorzystanie danych medycznych. Szpital może przekazywać zanonimizowane dane pacjentów wyłącznie uczelniom wyższym bądź instytutom naukowym i to tylko do celów badawczych. To znacznie utrudnia realizację wielu projektów i współpracę z podmiotami zewnętrznymi.

Michał Szabelski, dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie, zaznaczył, że przed wdrożeniem nowych systemów informatycznych należy najpierw zoptymalizować istniejące procesy organizacyjne i „nie ma sensu informatyzować nieefektywnych procedur”.

– Najpierw należy dokładnie przeanalizować i usprawnić sposób funkcjonowania placówki, a dopiero potem dobierać odpowiednie narzędzia informatyczne. Wybierając rozwiązania IT, warto stawiać na sprawdzone systemy, które zostały już przetestowane w podobnych placówkach i wykazały swoją skuteczność – dodał Szabelski.

Jednym z pomysłów na zwiększenie poziomu ochrony danych jest outsourcing usług IT i przejście na chmurę danych. Wówczas bezpieczeństwo przechowywania danych jest po stronie dostawcy zewnętrznego i szpital „nie musi się już o to troszczyć”.

Integracja danych

Tomasz Zieliński, wiceprezes Federacji Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia „Porozumienie Zielonogórskie”, zwrócił uwagę na problemy z dostępem do danych pacjentów w podstawowej opiece zdrowotnej. Podał przykład opóźnionego wglądu do danych przekazywanych na platformę e-zdrowia: „Zarejestrowane dla pacjenta świadczenia są widoczne w IKP dopiero po kilku miesiącach”. Zieliński podkreślił potrzebę stworzenia platformy do sprawnego rozwiązywania problemów z dostępem do danych pacjentów, proponując powrót do modelu repozytoriów centralnych i regionalnych.

Wspomniał też o absurdach cyfryzacji. Mimo iż teoretycznie dokumentację medyczną można prowadzić elektronicznie, to niektóre instytucje nadal wymagają raportów papierowych.

– Druki moglibyśmy zredukować prawie do zera. Natomiast w praktyce to jest niemożliwe, bo mamy chociażby Komisje Lekarskie w ZUS-ie albo w KRU-sie, które gdzieś zostały zapomniane w dobie cyfryzacji – mówił Zieliński. Zwrócił też uwagę na problem z integracją systemów i koniecznością korzystania z wielu różnych platform. W ramach Polskiej Izby Informatyki Medycznej (PIIM) powstał nawet projekt pod nazwą „jedna klawiatura”. Chodzi o to, aby dostępne były tzw. API (red.: Interfejs Oprogramowania Aplikacji), dzięki czemu lekarz mógłby pracować na jednym systemie, a dane przepływałyby bez przeszkód do innych aplikacji. Brak API utrudnia m.in. wdrażanie innowacyjnych rozwiązań, takich jak systemy eksperckie i systemy sztucznej inteligencji.

Kolejnym problemem jest niedofinansowanie działów IT w szpitalach oraz przeciążenie personelu IT zadaniami związanymi z bieżącym utrzymaniem systemów i ich dostosowywaniem do nowych regulacji prawnych. To powoduje, że informatycy są zajęci rozwiązywaniem najbardziej palących problemów, nie mając czasu na optymalizację systemów i ich rozbudowę. Oprócz zwiększenia nakładów na IT, trzeba też stworzyć program zachęt dla placówek medycznych do inwestowania w nowoczesne rozwiązania informatyczne poprawiające jakość usług.

Kliknij tutaj, aby pobrać bezpłatny, 196-stronicowy poradnik „Cyfrowa placówka zdrowia”

Krajowy Plan Odbudowy (KPO)

Centralnym punktem debaty były środki z Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Eksperci zgodnie stwierdzili, że KPO stwarza szanse na przyspieszenie cyfryzacji ochrony zdrowia, a zwłaszcza na dokończenie wdrażania elektronicznej dokumentacji medycznej. Ministerstwo Zdrowia planuje przeznaczyć na ochronę zdrowia aż 17 mld zł z KPO, przy czym 1,3 mld zł ma iść na sztuczną inteligencję.

Menedżerowie placówek medycznych mają nadzieję, że dzięki KPO otrzymają wsparcie na wdrożenie rozwiązań poprawiających bezpieczeństwo pacjentów i jakość leczenia. Wielokrotnie padały słowa, że ważne jest nie tylko wdrażanie nowych technologii, ale także poprawa procesów organizacyjnych i edukacja personelu.

Aby dobrze wydać pieniądze z KPO, Ministerstwo Zdrowia przeprowadziło ankietę wśród 200 placówek. Obecnie trwa analiza danych, a wyniki posłużą do przygotowania strategii dystrybucji pieniędzy. W Ministerstwie Zdrowia odbyło się też spotkanie z dostawcami systemów informatycznych i placówkami medycznymi, którego celem było ustalenie priorytetów finansowych dla KPO.

Sztuczna inteligencja

Sztuczna inteligencja ma duży potencjał w poprawie jakości opieki medycznej, ale jej skuteczne wykorzystanie wymaga odpowiedniego przygotowania organizacyjnego i prawnego. Algorytmy AI mogą służyć m.in. jako wsparcie w podejmowaniu decyzji klinicznych oraz do optymalizacji procesów pomocniczych w szpitalach, takich jak zarządzanie personelem czy planowanie posiłków.

Dr Klaudia Rogowska podkreśliła, że szpitale muszą być bardzo ostrożne w udostępnianiu danych pacjentów, co może ograniczać możliwości rozwoju i testowania systemów AI. Tomasz Zieliński zaznaczył, że skuteczność AI zależy od jakości i dostępności danych, a z tymi nie jest dobrze. Bez takich podstaw, AI pozostanie w Polsce jedynie odległą teorią. Taka jest rzeczywistość: podczas Forum Rynku Zdrowia wielokrotnie padały deklaracje o konieczności wdrażania AI, ale dla placówek medycznych AI jest nieosiągalne. Problemem są zawiłe kwestie prawne dotyczące bezpieczeństwa danych, koszt wdrożenia, brak odpowiedniego know-how oraz inne prioretety informatyzacji.

1 14 15 16 17 18 113