Rządowy system do analizy wyników USG i TK? MZ na „nie”

Dodano: 19.08.2025


Interpretacja wyniku USG powinna być automatyczna, podobnie jak to ma miejsce w aparatach EKG
Interpretacja wyniku USG powinna być automatyczna, podobnie jak to ma miejsce w aparatach EKG

Do Ministerstwa Zdrowia wpłynęła petycja o opracowanie centralnego oprogramowania intepretującego wyniki badań medycznych, aby skrócić czas oczekiwania pacjentów na diagnozę. Ministerstwo Zdrowia takich planów nie ma i wysuwa racjonalne argumenty. W poczekalni czekają dziesiątki innych pomysłów, w tym m.in. umieszczenie numeru telefonu pacjenta na e-recepcie.

Co roku do Ministerstwa Zdrowia trafiają setki petycji w różnych kwestiach. Czasami to ciekawe propozycje usprawnień w systemie zdrowia, a czasami prośby o interwencje w konkretnej sprawie. W samym roku 2024 roku było ich aż 191, rok wcześniej – 178. W tym roku będzie podobnie, bo do 17 lipca ich liczba osiągnęła 110.

MZ nie może narzucać oprogramowania

Od samych petycji, o wiele ciekawsze są często odpowiedzi udzielane przed Ministerstwo Zdrowia, bo stanowią stanowisko w sprawach, o które jeszcze nikt wcześniej nie zapytał. A każdą z nich MZ musi rozpatrzyć i udzielić odpowiedzi. Tak też jest w przypadku petycji z 26 stycznia 2025 r. w sprawie „zwiększenia jakości usług medycznych” (identyczna pojawiła się też 12 czerwca). Znalazła się w niej propozycja wprowadzenia oprogramowania interpretującego wynik takich badań jak ENG, EMG, KTG, USG, UKG, tomografii komputerowej i rezonansu magnetycznego.

Takie podejście mogłoby skrócić czas oczekiwania pacjentów na wynik badania. W uzasadnieniu podano, że przecież już teraz wyniki takich badań realizowanych przez aparaty EKG, kardiomonitory oraz analizatory laboratoryjne są podawane automatycznie. Do tego istnieje szereg innych systemów jak np. oprogramowanie do automatycznej detekcji guzków (CAD) w tomografii komputerowej wysokiej rozdzielczości HRCT. 

Dlaczego więc USG czy TK lekarz musi interpretować samodzielnie?

Z odpowiedzi Ministerstwa Zdrowia jasno wynika, że resort nie planuje takiego systemu. Po pierwsze, na rynku jest już szereg komercyjnych rozwiązań informatycznych oferujących taką możliwość, wykorzystujących algorytmy porównawcze, analizę wzorców oraz AI do generowania wyników na podstawie obrazów medycznych. Placówki medyczne mogą je wdrażać w zależności od potrzeb i możliwości budżetowych. Po drugie, jak czytamy w uzasadnieniu, „MZ nie ingeruje w dobór konkretnych narzędzi informatycznych stosowanych przez szpitale i inne jednostki ochrony zdrowia.” Po trzecie, wprowadzenie ustawowego obowiązku stosowania określonego typu oprogramowania naruszałoby zasadę swobody organizacyjnej i mogłoby prowadzić do nieproporcjonalnych obciążeń finansowych oraz ograniczenia innowacyjności.

Kolejny pomysł: numer telefonu pacjenta na e-recepcie

Na liście petycji, która publikowana jest na stronie Ministerstwa Zdrowia, znalazły się m.in. postulaty wprowadzenia kar finansowych za nieodwoływanie wizyt, zmian w triażu na SOR, kontroli podmiotów medycznych czy mierzenia jakości usług.

Jedną z ciekawszych jest ta z 6 czerwca dotycząca umieszczenia numeru telefonu pacjenta na e-recepcie. To postulat zgłaszany przez środowisko farmaceutów od lat, który miałaby zwiększyć bezpieczeństwo pacjentów. Chodzi o sytuacje, kiedy farmaceuta popełni błąd wydając lek choremu i nie może się z nim skontaktować, co może prowadzić do zagrożenia utraty życia lub zdrowia. Zdarzają się też błędy dawkowania, które – choć mniej groźne – też mogłyby być skorygowane jednym telefonem do pacjenta. Do tego niektóre leki są wycofywane z obrotu przez GIF, a o tym pacjent już się nie dowiaduje.

Numer telefonu do placówki zdrowia, w której wystawiono receptę nie wystarczy, bo apteki są czynne praktycznie cały czas, a placówki nie i niekiedy kontakt jest niemożliwy. Do tego dochodzą przepisy RODO utrudniające komunikację i uzyskanie numeru pacjenta. To prowadzi do kuriozalnych sytuacji, kiedy farmaceuci muszą czasami szukać pacjentów w mediach społecznościowych, a na wsiach korzystać z uprzejmości sołtysów albo straży pożarnej.

Poprzednia, analogiczna petycja została przez MZ odrzucona. W uzasadnieniu napisano, że nr telefonu jest informacją możliwą do uzyskania z pozycji Internetowego Konta Pacjenta IKP. MZ jest świadome możliwych do wystąpienia negatywnych scenariuszy i błędów realizacji recepty, jednak „uzasadnionym działaniem w celu ich przeciwdziałania jest w pierwszej kolejności rozpowszechnienie dostępu do Internetowego Konta Pacjenta”. Taka zmiana wymagałaby nowelizacji ustawy i na pewno wzbudziłaby duże pytania pod kątem ochrony danych osobowych. W nowej petycji autorka argumentuje, że IKP nie jest rozwiązaniem, bo farmaceuci nie mają przecież do niego dostępu. Odpowiedzi na to pismo MZ jeszcze nie udzieliło.

Jakie jeszcze petycje trafiają do Ministerstwa Zdrowia? Kliknij tutaj, aby przejrzeć pełną listę.