LONGEVITY. Naukowcy już wiedzą, jak spowolnić starzenie

Dodano: 17.09.2025


Dr Andrew Steele jest autorem książki "Wieczna młodość: nowa nauka o starzeniu się bez starzenia się"
Dr Andrew Steele jest autorem książki „Wieczna młodość: nowa nauka o starzeniu się bez starzenia się”

W bestsellerowej książce „Ageless” („Wieczna młodość”) naukowiec dr Andrew Steele podważa pogląd, że starzenie się jest czymś nieuniknionym. W specjalnym wywiadzie dla OSOZ rozmawiamy o najbardziej obiecujących terapiach spowalniających proces starzenia się, roli sztucznej inteligencji w walce z chorobami, konsekwencjach dłuższego życia i kontrowersjach wokół trendu długowieczności.

  • Starzenie się można „leczyć” farmakologicznie.
  • Sama profilaktyka nie jest w stanie nam dodać 50 lat życia.
  • Najbardziej obiecujące terapie skupiają się na rapamycynie, senolitykach i przeprogramowaniu epigenetycznym.
  • Długowieczność to dziedzina nauki, choć w mediach społecznościowych jest spłycana.
  • Sztuczna inteligencja wspiera badania nad terapiami anty-aging, ale wymaga ogromnych baz danych.
  • Wydłużenie życia w zdrowiu daje szansę na pokonanie wielu chorób, ale stawia też nowe pytania społeczne i etyczne.

Twierdzisz, że proces starzenia się nie jest czymś naturalnym.

Społeczeństwo i medycyna traktują starzenie się jako naturalny, nieunikniony proces. Jednak kiedy przyjrzymy się z bliska biologii starzenia się, okazuje się, że jest ono podstawową przyczyną niemal wszystkich poważnych chorób: raka, chorób serca, demencji i udaru mózgu. Wszystkie, bez wyjątku, są efektem starzenia się.

Podam przykład: wysokie ciśnienie krwi podwaja ryzyko zawału serca. Jednak u osoby w wieku 80 lat jest ono już dziesięciokrotnie większe niż u 40-sto latka. Nawet jeśli dobrze się odżywiasz, ćwiczysz i dbasz o swoje zdrowie, starzenie się i tak cię dopadnie.

Uświadomienie sobie, że starzenie się powoduje choroby i że możemy spowolnić lub nawet odwrócić niektóre jego aspekty, prowadzi do zupełnie innego podejścia do medycyny. Tak, starzenie się nie jest czymś nieuniknionym – można je potencjalnie „leczyć”.

Długowieczność to już globalny trend. Rośnie liczba startupów pracujących nad tabletką przedłużającą życie, w mediach społecznościowych na popularności zyskują influencerzy podpowiadający, co robić, aby żyć dłużej. Czy longevity to nauka czy nadal tylko złudne marzenia?

Długowieczność jest zarówno nauką jak i koncepcją społeczną. Ostatnio wokół niej narosło zrobiło się dużo szumu, jednak kryje się za nią również prawdziwa, ekscytująca nauka.

Zapisz się do newslettera OSOZ - bądź na bieżąco z innowacjami w medycynie
Zapisz się do newslettera OSOZ – bądź na bieżąco z innowacjami w medycynie

A dokładnie?

W eksperymentach laboratoryjnych opracowano dziesiątki sposobów na spowolnienie, a nawet odwrócenie procesu starzenia się. Możemy już przedłużyć życie myszy, poprawić ich zdrowie, uchronić je przed chorobami i zniedołężnieniem; spowodować, aby dłużej cieszyły się młodością. Istnieje tak wiele różnych podejść, że byłbym zaskoczony, gdyby żadne z nich nie sprawdziło się u ludzi. Oczywiście badania na myszach nie zawsze są reprezentatywne. Jednak pośród 20 terapii, jakie mamy do dyspozycji, istnieje duże prawdopodobieństwo, że przynajmniej jedna z nich się sprawdzi u ludzi.

Z drugiej strony ten szum przyciągnął influencerów, którzy po prostu korzystają na fali popularności, nadużywając słowa „długowieczność” mówiąc nawet o tak banalnych sprawach jak regularne ćwiczenia, zdrowy sen i zdrowe odżywianie się. Weźmy za przykład ćwiczenia fizyczne, które nie tylko wzmacniają mięśnie i serce, ale także zmniejszają ryzyko demencji, niektórych nowotworów i innych chorób związanych z wiekiem, a więc dosłownie spowalniają proces starzenia się. Kiedy więc influencer fitness nazywa aktywność fizyczną „poradą dotyczącą długowieczności”, nie myli się.

Problem pojawia się w momencie promowania suplementów diety lub drogich badań diagnostycznych, które nie są oparte na solidnych badaniach naukowych. Trudno jest znaleźć równowagę: większość tego, o czym czytasz na temat longevity w mediach społecznościowych, to bzdury. Mimo to, nauka o długowieczności może naprawdę zrewolucjonizować medycynę.

Wspomniałeś ćwiczenia fizyczne. Ludzkość już dysponuje najprostszym i najtańszym sposobem na przedłużenie życia: profilaktyką. Dlaczego więc poszukujemy leków na długowieczność zamiast kierować się uniwersalnymi radami znanymi od lat? Czy to oznacza, że profilaktyka poniosła porażkę?

W pewnym sensie tak. Ale nie dlatego, że ludziom brakuje silnej woli. Prawda jest taka, że profilaktyka wymaga infrastruktury, czasu i pieniędzy.

Przykładowo, w niektórych miastach łatwo jest poruszać się po mieście na rowerze, bo do dyspozycji są ścieżki rowerowe. Ale nie wszędzie tak jest. Do tego dochodzi kwestia czasu. Jako ojciec ośmiomiesięcznego dziecka znam to dobrze – wiem, że powinienem więcej ćwiczyć, ale tego nie robię, bo ciągle brakuje mi czasu. Dla osób wielodzietnych, pracujących na zmiany lub mających więcej niż jedną pracę, znalezienie czasu na zdrowe odżywianie i regularne ćwiczenia jest czasami nierealne.

Tak więc mimo iż profilaktyka działa, nie zawsze jest dostępna. To kwestia infrastruktury i stylu życia, a nie tylko osobistych wyborów. Jestem wielkim zwolennikiem zdrowia publicznego: zdrowszego środowiska życia, dostępności zdrowszej żywności, większego wsparcia dla aktywnego trybu życia. Odnieśliśmy na tym polu prawdziwe sukcesy. Przykładowo, dzięki podatkom i edukacji spadła liczba palaczy, a wraz z nią liczba zachorowań na raka płuc.

Jednak to, co mnie najbardziej ekscytuje w nauce o długowieczności, to fakt, że jest ona tania, a mimo to znacznie niedofinansowana. Weźmy na przykład amerykański Narodowy Instytut Starzenia się. Od lat 70. XX wieku przeznaczył on około 7 mld USD na badania nad starzeniem się. Porównajmy to z brytyjską służbą zdrowia NHS, która wydaje ponad 100 mld funtów rocznie na leczenie.

Zdrowie publiczne i opieka zdrowotna są niezwykle kosztowne i często mają charakter reaktywny. Wyobraźmy sobie teraz, że mielibyśmy 100 mld funtów rocznie do zainwestowania w badania nad starzeniem się. Moglibyśmy opracować wiele terapii, które znacząco wydłużyłyby długość życia w zdrowiu. Przeznaczając te same pieniądze na NHS, nie przedłużymy życia nawet o pięć lat.

Zainwestowanie ułamka kwoty przeznaczanej na ochronę zdrowia w badania nad starzeniem się mogłoby doprowadzić do opracowania leku, który wydłużyłby życie o wiele lat i potencjalnie przyniósłby zyski rzędu bilionów dolarów. Powinniśmy robić jedno i drugie: profilaktykę i badania naukowe w obszarze longevity. Jednak pod względem wpływu i opłacalności największy zwrot mogą przynieść te drugie.

Wspomniałeś, że w laboratoriach udało się już spowolnić lub zatrzymać proces starzenia się. Jakie konkretnie są to sposoby?

Podam trzy przykłady. Po pierwsze, rapamycyna – lek odkryty w latach 70. XX wieku i stosowany w celu zapobiegania odrzucaniu narządów po przeszczepach i do powlekania stentów serca. W eksperymentach na myszach spowalnia proces starzenia się i pomaga im dłużej zachować zdrowie.

Jeden z najbardziej niezwykłych wyników uzyskano w 2009 roku w ramach programu Intervention Testing Program, który jest praktycznie złotym standardem w badaniach nad starzeniem się myszy. Naukowcy podali rapamycynę starym myszom. Spodziewali się, że może być już za późno, aby zaobserwować jakikolwiek pozytywny efekt. Jednak okazało się, że żyły o 10–20% dłużej i były też zdrowsze.

Od tego czasu przeprowadzono dziesiątki eksperymentów: podawanie leku wcześnie, późno, krótkoterminowo lub długoterminowo – wszystkie warianty dają widoczne efekty i to nawet u naczelnych małp szerokonosych pochodzących z Ameryki Południowej, marmozet, a więc bliższych nam ewolucyjnie zwierząt. Skuteczność sprawdzono też na innych gatunkach: drożdżach, robakach, muchach, myszach, małpach.

Pamiętajmy też, że rapamycyna jest już stosowana u ludzi, dlatego wiemy, że jest bezpieczna. Jednak nadal nie przeprowadzono badań klinicznych nad jej wpływem na długość życia zdrowych ludzi. Dlaczego? Ponieważ nie ma patentu. Żadna firma farmaceutyczna nie zarobi na tym. Potrzebujemy więc finansowania publicznego. Szacuję, że zaledwie 100 mln USD mogłoby dać nam odpowiedzi na pytania o wpływ rapamycyny na proces starzenia się u ludzi.

Po drugie, senolityki, czyli leki usuwające starzejące się komórki – komórki, które przestały się dzielić, ale nie umierają. Po prostu pozostają w organizmie, powodując stany zapalne i przyczyniając się do starzenia się i chorób.

W 2018 roku naukowcy podali senolityki myszom i zaobserwowali zaskakujące efekty: zmniejszenie występowania nowotworów, zdrowsze serce, poprawę funkcji mózgu i lepszą sprawność fizyczną. Myszy nie tylko czuły się młodsze, ale także wyglądały młodziej.

Trwają już badania na ludziach, początkowo w przypadku chorób, w których znana jest rola komórek starzejących się. Istnieje jednak nadzieja, że pewnego dnia będziemy mogli podawać te leki zdrowym osobom starszym, aby spowolnić proces biologicznego starzenia się, tak jak w przypadku myszy.

Po trzecie – przeprogramowanie epigenetyczne. To bardziej odległa perspektywa, ale o dużym potencjale. Wraz z wiekiem nasze markery epigenetyczne – sygnały chemiczne kontrolujące ekspresję genów – ulegają zaburzeniu. Komórki zaczynają zapominać, czym powinny być, co prowadzi do ich dysfunkcji.

Shinya Yamanaka odkrył cztery geny, które mogą przeprogramować dorosłe komórki do stanu podobnego do komórek macierzystych. Na tej podstawie naukowcy przeprowadzili eksperymenty polegające na krótkotrwałej aktywacji tych genów u myszy, nie na stałe, tylko przez kilka dni w tygodniu. Wyniki były zaskakujące. Myszy były zdrowsze, a w niektórych przypadkach żyły dłużej. Efekt zaobserwowano też na komórkach pobranych od 114-letniej kobiety – niektóre oznaki starzenia się zostały odwrócone.

Czy takie podejście można już stosować u ludzi? Nie, jeszcze nie. Nie jesteśmy w stanie bezpiecznie dostarczyć genów do każdej komórki ludzkiego ciała. Jednak w tę dziedzinę inwestuje się ogromne środki.

Pobierz nowe, bezpłatne wydanie czasopisma OSOZ z raportem o longevity
Pobierz nowe, bezpłatne wydanie czasopisma OSOZ z raportem o longevity

To obiecujące eksperymenty laboratoryjne, ale bez dowodów na skuteczność i bezpieczeństwo stosowania u ludzi. Czy istnieją jakieś metody, tu i teraz, aby spowolnić proces starzenia się, poza standardowymi poradami w zakresie stylu życia?

Tak, ale na początek zastosujmy te standardowe porady: Regularne ćwiczenia, higiena snu i zdrowa dieta spowalniają proces starzenia się, co potwierdzają badania naukowe.

Ale jest też kilka niespodzianek. Jedną z moich ulubionych jest mycie zębów. W latach 90. naukowcy zaczęli zauważać, że u osób dbających o zdrowie jamy ustnej występuje mniejsze ryzyko chorób serca. Wówczas nie było jeszcze jasne, czy to korelacja, czy tylko efekt dobrych nawyków zdrowotnych.

Dziś wiemy, że zdrowe zęby to też metoda na długowieczność. Jednym z kluczowych wyzwalaczy procesu starzenia się jest przewlekły, niskopoziomowy stan zapalny, a jego głównym źródłem są zaniedbania w higienie jamy ustnej. Bakterie powodujące próchnicę lub choroby dziąseł wywołują stan zapalny, z którym walczy układ odpornościowy, ale nigdy tej walki nie wygrywa. Taka ciągła reakcja immunologiczna utrzymuje organizm w stanie przewlekłego stanu zapalnego, który może przyspieszać starzenie się.

Znaleziono nawet bakterie powodujące choroby dziąseł w mózgach osób chorych na demencję. Nie wiemy jeszcze, czy jest to związek przyczynowo-skutkowy, czy tylko korelacja, ale na podstawie dowodów, które mamy, mogę śmiało powiedzieć: szczotkuj zęby i używaj nici dentystycznej. To może być jedna z najprostszych metod przeciwdziałania starzeniu się.

Teraz mamy do dyspozycji AI, która przyspiesza badania nad nowymi lekami. Także tymi nad długowiecznością?

Oczywiście, sztuczna inteligencja będzie miała ogromne znaczenie dla przyszłości medycyny długowieczności. Już teraz naukowcy wprowadzają znane leki przedłużające życie do modeli sztucznej inteligencji, aby szukać nowych powiązań. AI sprawdza się też bardzo dobrze w zrozumieniu złożonej biologii.

Weźmy na przykład AlphaFold, model sztucznej inteligencji przewidujący trójwymiarową strukturę białek z większą dokładnością niż kiedykolwiek wcześniej. Białka mają fundamentalne znaczenie dla funkcjonowania naszego organizmu, więc zrozumienie ich kształtu pozwala dowiedzieć się, jak działają, jak wzajemnie oddziałują na siebie i jak mogą ulegać zaburzeniom w wyniku chorób i starzenia się.

Jest jednak pewien haczyk: AlphaFold działa, ponieważ ma dostęp do ogromnego zbioru danych wysokiej jakości. Przez dziesięciolecia naukowcy starannie określili i wprowadzili do globalnej bazy danych o nazwie Protein Data Bank ponad 200 000 struktur białek. To właśnie z nich uczył się AlphaFold – bez danych, nie ma przełomu. To samo dotyczy dużych modeli językowych, takich jak ChatGPT.

Jeśli chodzi o AI w nauce o starzeniu się, nie mamy jeszcze wystarczającej ilości dobrych danych; potrzebujemy danych zbieranych w długim okresie czasu od tysięcy osób z różnych krajów, z różnych grup etnicznych i o różnym stanie zdrowia. Musielibyśmy zebrać dane o DNA, badania krwi, dane epigenetyczne, dane dotyczące mikrobiomu, informacje o stylu życia itd. Do tego obserwować te osoby przez wiele lat, aby zobaczyć, jak zmieniają się wraz z wiekiem. Tego rodzaju zbiór danych po prostu nie istnieje jeszcze w skali wymaganej przez AI.

Na początku swojej książki wspominasz o zwierzętach, które starzeją się dużo wolniej niż człowiek. Czy nie jest frustrujące, że pomimo całej naszej inteligencji ludzie żyją średnio 73,3 lata, podczas gdy żółwie dożywają 150 lat a rekiny polarne nawet 400 lat?

To rzeczywiście wydaje się nieco niesprawiedliwe. Jeśli mierzymy starzenie się jako wzrost ryzyka śmierci wraz z upływem czasu, to w przypadku ludzi wzrasta ono mniej więcej dwukrotnie co osiem lat. Na początku jest niewielkie, poniżej 1 na 1000 w wieku 20 lub 30 lat. Jednak w wieku 90 lat roczne ryzyko śmierci wynosi około 1 na 6. Ten wskaźnik wzrostu nazywany jest czasem podwojenia śmiertelności.

Niektóre zwierzęta starzeją się znacznie szybciej. Na przykład, u myszy ryzyko śmiertelności podwaja się co kilka miesięcy. Ale inne zwierzęta starzeją się wolniej, a niektóre wydają się w ogóle nie starzeć.

Klasycznym przykładem jest żółw z Galapagos, u którego ryzyko śmierci pozostaje na stałym poziomie przez cały czas. Istnieją nawet zwierzęta, których ryzyko śmierci maleje wraz z wiekiem. Stają się większe i silniejsze, ewolucja sprzyja przedłużaniu ich życia, ponieważ pomaga im to przetrwać i rozmnażać się.

Dlaczego więc ludzie nie ewoluowali w ten sposób?

Jedna z teorii sięga 65 milionów lat wstecz. Kiedy asteroida uderzyła w miejsce obecnej Zatoki Meksykańskiej, zabiła większość dużych zwierząt żyjących na powierzchni Ziemi, w tym dinozaury. Ocalały tylko małe, kopiące nory stworzenia – nasi pierwsi przodkowie, czyli ssaki. Ale jednocześnie były one bezbronne; często narażone na urazy, infekcje i zimno. Ich najlepszą strategią przetrwania było szybkie dorastanie, wczesne i częste rozmnażanie się, bez inwestycji energii w długowieczność – szanse na długie życie były u nich i tak niewielkie.

Od tamtego czasu przeszliśmy długą i złożoną drogę ewolucyjną. Ludzie żyją obecnie znacznie dłużej niż myszy czy nasi pierwsi przodkowie, ale mimo to nadal jesteśmy ograniczeni przez historię ewolucji. W międzyczasie gady i ryby podążyły innymi ścieżkami rozwoju, a niektóre z nich rozwinęły tzw. nieistotne starzenie się.

To pokazuje, że starzenie się nie jest nieuniknione. Nie jest to jakaś uniwersalna zasada życia na ziemi albo reguła biologiczna, ale cecha, która jest efektem ewolucji. A jeśli ewolucja rozwiązała ten problem u niektórych gatunków, być może da się to też zrobić u ludzi.

Czy marzenia o długowieczności nie są pułapką, którą zastawiamy na samych siebie? Jeśli przedłużymy życie do 100 lat, nie poprzestaniemy na tym. Kolejnym celem będzie 150, 200, 300 lat i w końcu nieśmiertelność.

Nie sądzę, że rodzi to jakieś niebezpieczeństwo. To, czego tak naprawdę chcemy, to lepsze zdrowie. Często poruszamy ten temat w kontekście długości życia, ponieważ łatwo ją zmierzyć: „Chcę dożyć 80 lat”, „Chcę dożyć 100 lat”. Jednak to, co fascynuje mnie w nauce o długowieczności to długość życia w zdrowiu.

Nie chciałbym na starość tylko mierzyć się chorobami. Ale z drugiej strony, nie chciałbym umrzeć w dobrym zdrowiu. Chcę cieszyć się czasem spędzanym z rodziną, realizować swoje hobby, podróżować i uczyć się nowych rzeczy.

Czy pragnienie uniknięcia demencji jest egoistyczne? Czy egoistyczne jest marzenie, aby nasi rodzice, partner lub partnerka i przyjaciele cieszyli się sprawnością umysłową i fizyczną do późnej starości? Nie sądzę. To po prostu ludzkie.

A co z potencjalnymi efektami ubocznymi długowieczności: przeludnieniem, zapaścią systemu emerytalnego, nudą, kiedy doświadczyło się już wszystkiego, czy nawet samotnością?

Nuda często wynika ze złego stanu zdrowia, izolacji i utraty kontaktów społecznych. Ale jeśli ludzie będą dłużej cieszyć się zdrowiem i nadal będą mogli podróżować, uprawiać sport i spotykać się z innymi w wieku 80 lat lub później, nie sądzę, aby nuda była poważnym problemem. Oczywiście, jeśli dożyję 150 lat, być może doświadczę wszystkiego i będę się nudzić. Ale to luksusowy problem.

Jeśli chodzi o kwestie etyczne, takie jak przeludnienie lub przeciążenie systemów emerytalnych, musimy na nie spojrzeć z szerszej perspektywy. Efektem długowieczności będzie przede wszystkim drastyczne ograniczenie występowania demencji, nowotworów i chorób przewlekłych. Jeśli to osiągniemy, dopiero wtedy będzie czas na przemyślenie systemu emerytalnego.

Są i tacy, którzy obawiają się, że jeśli „wyleczymy” starzenie się, dyktatorzy będą żyć wiecznie. Pamiętajmy, że rzadko kiedy umierają oni spokojnie ze starości; większość z nich traci władzę w wyniku zamachów stanu lub konfliktów zbrojeniowych. Nawet gdyby udałoby się wyeliminować starzenie się, badania sugerują, że wydłużyłoby to życie statystycznego dyktatora tylko o 5 pięć lat. Czy rozsądne jest skazywanie milionów ludzi na chorobę Alzheimera i niewydolność serca tylko po to, aby skrócić życie dyktatora o kilka lat? Oczywiście, że nie.

Wyobraź sobie świat, w którym ludzie mogą żyć do 150 lat, bez raka i demencji. Jeśli wtedy staniemy w obliczu problemu przeludnienia lub załamania klimatu, czy zdecydujemy się ponownie przywrócić starzenie się, aby rozwiązać te problemy? Ja bym tego nie zrobił. Skupiłbym się na redukcji emisji CO2, ograniczaniu marnotrawstwa żywności i projektowaniu nowych systemów emerytalnych. Nie możemy wstrzymywać badań nad starzeniem się z obawy przed potencjalnymi problemami, które mogą nigdy nie wystąpić.

Pobierz najnowszy, bezpłatny raport o sztucznej inteligencji w medycynie
Pobierz najnowszy, bezpłatny raport o sztucznej inteligencji w medycynie

A więc musimy więcej inwestować w długowieczność. Dlaczego mimo to nie robią tego rządy poszczególnych państw, skupiając się na leczeniu chorób?

Jest to złożony problem i nie ma na niego prostej odpowiedzi. Właśnie dlatego niedawno zająłem się polityką i założyłem think tank Longevity Initiative.

Większość polityków, a nawet wielu naukowców i lekarzy, po prostu nie zdaje sobie sprawy, że biologia starzenia się jest już dziedziną nauki. Pomimo całego szumu wokół długowieczności, większość ludzi nadal uważa, że chodzi tylko o dietę i ćwiczenia fizyczne. Częściowo wynika to z komunikacji w internecie. Influencerzy w social mediach często przedstawiają znane porady zdrowotne jako „długowieczność”, co wprowadza zamieszanie. Nawet wybitni naukowcy z powiązanych dziedzin nie znają najnowszych osiągnięć nauki o starzeniu się.

Moja żona jest lekarką. Kiedy ją poznałem, uważała, że jestem szalony mówiąc o spowolnieniu starzenia się za pomocą leków. A była wtedy studentką medycyny. Jest na tyle młoda, że pewnego dnia prawdopodobnie będzie przepisywać takie terapie, ale ani jeden wykład, ani strona podręcznika na studiach nie dotyczyły biologii starzenia się. Szkolimy lekarzy i naukowców, aby byli sceptyczni, co jest ważne. Jednak sceptycyzm staje się przeszkodą, gdy nigdy nie przedstawiono im wiarygodnych dowodów naukowych.

Pierwszym krokiem jest więc po prostu podniesienie świadomości: longevity to poważna nauka bazująca na wiarygodnych badaniach. Badanie profesora Andrew Scotta z London Business School z 2021 r. sugeruje, że spowolnienie starzenia się o zaledwie jeden rok może przynieść gospodarce USA oszczędności w wysokości 38 bilionów dolarów. To dwukrotność obecnego PKB Stanów Zjednoczonych.

Nie boisz się, że umrzesz tuż przed przełomem w dziedzinie długowieczności i stracisz szansę na 20 lub 50 lat dłuższego życia?

Nie boję się tego… ale byłoby to bardzo irytujące [śmiech]. W skali globalnej, średnia oczekiwania długość życia wynosi około 73 lat. W bogatych krajach przekracza 80 lat. Przeciętny mieszkaniec Ziemi ma obecnie mniej niż 40 lat. Oznacza to, że większość ludzi ma przed sobą jeszcze co najmniej 40 lat życia – to długi czas, w którym nauka może dokonać wielu postępów.

Jeśli uda nam się zatwierdzić pierwsze leki przedłużające życie i poprawić stan zdrowia publicznego, ludzie mogą zyskać dodatkowe 50 lub 60 lat. To wystarczająco dużo czasu, aby dokonać przełomowych odkryć, zrewolucjonizować badania dzięki sztucznej inteligencji i przeprowadzić długoterminowe badania na ludziach.

Dlatego staram się dbać o zdrowie – ćwiczę, myję zęby, stosuję się do porad w dziedzinie profilaktyki. Angażuję się też w kampanię na rzecz finansowania badań nad długowiecznością.

Wydłużenie życia to ekscytujący cel. Być może nigdy nie uda się go nam osiągnąć. Ale jeśli nie spróbujemy, nigdy się nie dowiemy. Myślę, że warto spróbować.

Dr Andrew Steele jest naukowcem, działaczem społecznym i autorem bestsellerowej książki „Ageless: The New Science of Getting Older Without Getting Old” (Wieczna młodość: nowa nauka o starzeniu się bez starzenia się).