Dostajemy alerty o burzy. A dlaczego nie o profilaktyce?

Dodano: 16.04.2025


 Prof. dr hab. n. med. Piot Rutkowski jest przewodniczącym Polskiego Towarzystwa Onkologicznego w kadencji 2022-2026
Prof. dr hab. n. med. Piot Rutkowski jest przewodniczącym Polskiego Towarzystwa Onkologicznego w kadencji 2022-2026

Centrum Zdrowia pracuje nad Platformą Usług Inteligentnych, która umożliwi lekarzom dostęp do algorytmów wspomagających diagnostykę obrazową. Czy to jest rozwiązanie, na które czekają onkolodzy?

Musimy znać więcej szczegółów, ale oczywiście algorytmy wspomagania decyzji oraz analizy badań obrazowych to jest coś, na co liczymy. Takie specjalizacje jak radiologia, patomorfologia czy też radioterapia są już częściowo wspierane przez AI. Przykładowo, na najnowszych aparatach do radioterapii korzystamy z AI do konturowania pól do napromieniania.

W przypadku onkologii nie spodziewam się, że AI w najbliższym czasie zastąpi pełną ocenę badań obrazowych, choć w wybranych przypadkach może być dużym wsparciem. Największe możliwości widzę w ocenie badań mammograficznych. Mammografia jest stosunkowo wystandaryzowana, a w Polsce wszystkie mammografy są cyfrowe. Jeśli Centrum e-Zdrowia chciałoby szybko wdrożyć nowe rozwiązania, analiza badań mammograficznych mogłaby być pierwszym krokiem. Oczywiście AI nie może w pełni zastąpić radiologa, ale może znacząco wspierać jego pracę.

Innym obszarem, gdzie AI mogłoby być pomocne, jest diagnostyka histopatologiczna. Tutaj nie wszystkie typy tkanek i nowotworów nadają się do automatycznej analizy, ale w przypadku np. raka piersi AI mogłoby znacząco usprawnić proces diagnostyczny. Takie rozwiązania już istnieją i czekamy na ich rozwój.

Czy polscy pacjenci mają dostęp do najnowocześniejszych metod diagnostyki i leczenia na poziomie światowym?

W około 90–95% przypadków – tak. Jednak mamy kilka problemów. Przede wszystkim ścieżka pacjenta w Polsce jest nadal nieskoordynowana. Dlatego wszyscy czekamy na Krajową Sieć Onkologiczną, która ma to poprawić. Kluczowe jest również wystandaryzowanie protokołu diagnostyki patomorfologicznej, obejmującego także diagnostykę molekularną. Tylko 40% zakładów patomorfologicznych w Polsce przeszło akredytację, co oznacza, że 60% działa bez odpowiedniego nadzoru.

Jeśli chodzi o diagnostykę molekularną, mamy w Polsce stosunkowo dobry dostęp, ale brakuje refundacji dla niektórych procedur, np. całościowego profilowania genomowego, które jest kluczowe w przypadku raka jajnika, płuca czy nowotworów rzadkich. Ministerstwo od ponad roku próbuje je wprowadzić, ale na razie bez sukcesu.

Chirurgia onkologiczna w Polsce nie jest tak dobrze rozwinięta, jak powinna być, głównie przez rozproszenie ośrodków. Leczenie za pomocą robotów chirurgicznych nie zawsze odbywa się tam, gdzie powinno. Tymczasem chirurgia robotyczna powinna być skoncentrowana w najlepszych ośrodkach zajmujących się nowotworami urologicznymi i nowotworami układu pokarmowego.

Na koniec jeszcze dodam, że na plus należy ocenić dostęp do nowoczesnego sprzętu, który jest na poziomie europejskim. Do tego ok. 60–70% innowacyjnych terapii onkologicznych dostępnych w Europie jest refundowanych przez NFZ. Problemem pozostaje nowoczesna diagnostyka onkologiczna, w tym diagnostyka molekularna.

To dlatego Polskie Towarzystwo Onkologiczne wprowadziło aplikację wspierającą lekarzy w doborze badań molekularnych?

Tak. Diagnostyka molekularna staje się coraz bardziej skomplikowana i nie każdy lekarz jest w stanie na bieżąco śledzić wszystkie zmiany w zaleceniach. W naszej aplikacji lekarz wpisuje rodzaj nowotworu i otrzymuje informację, jakie badania powinien zlecić oraz jak je rozliczyć. To eliminuje błędy i oszczędza czas.

Około 50% nowotworów wymaga od razu wykonania panelu molekularnego. Nasza aplikacja znacznie to ułatwia: po prostu klika się rodzaj nowotworu i od razu wiadomo, jaka jest dalsza ścieżka postępowania.

Aplikacja PTO wspierająca lekarzy w diagnostyce molekularnej
Aplikacja PTO wspierająca lekarzy w diagnostyce molekularnej

Czy podobne aplikacje mogłyby wspierać lekarzy w podejmowaniu decyzji klinicznych?

Cyfryzacja medycyny to nieunikniona przyszłość i już dzisiaj cała wiedza medyczna mieści się w komputerze albo na smartfonie. My już wprowadziliśmy aplikację wspierającą zarządzanie działaniami niepożądanymi w immunoterapii. Lekarze mogą dzięki niej szybko znaleźć rozwiązania dla pacjentów, co skraca czas hospitalizacji i ogranicza konieczność angażowania dodatkowych specjalistów. Ta apka jest pierwszą tego typu w Europie. Z tego co wiem, podobna jest tylko w USA.

Onkologia jest bardzo skomplikowaną i szybko rozwijającą się dziedziną. W związku z tym lekarze – zwłaszcza ci, którzy nie są onkologami – potrzebują wsparcia w diagnozie i decyzjach terapeutycznych.

W USA dużą popularność zyskuje tzw. test Galleri – proste badanie krwi pomagające rozpoznać do 50 rodzajów nowotworów. Czy to przyszłość onkologii, czy jest jeszcze za wcześnie na ogłaszanie sukcesu i wprowadzanie tego typu badań na szeroką skalę?

Może to jest przyszłość. Na razie wiemy, że wszystkie dostępne testy krwi częściowo okazały się nie do końca wiarygodne.

A inne metody screeningowe?

To, że potrzebujemy nowych metod diagnostycznych, nie podlega dyskusji. Chodzi o testy biomarkerowe, testy krwi oraz inne metody oparte na wydzielinach ciała, jak np. ślina. W Polsce szczególnie brakuje testów FIT do diagnozy raka jelita grubego. To bardzo nowoczesny test do wykrywania krwi utajonej w stolcu, który wciąż nie został wprowadzony na szeroką skalę.

Drugą kwestią jest wprowadzenie niskodawkowej tomografii komputerowej dla osób przewlekle palących. Została ona zapowiedziana na ten rok, ale trudno mi sobie wyobrazić jej skuteczne wdrożenie bez odpowiedniego systemu diagnostyki i leczenia raka płuca. Nie zapominajmy, że prawie 30% dorosłych Polaków pali papierosy. Gdybyśmy ten odsetek ograniczyli do 5%, moglibyśmy uniknąć około 30% zachorowań na nowotwory. To oczywisty kierunek działań profilaktycznych.

Dobrą wiadomością jest to, że niedawno wprowadzono nowe badanie przesiewowe w kierunku raka szyjki macicy – test HPV-DNA, który od tego miesiąca jest refundowany w Polsce. To krok w dobrym kierunku, jednak skuteczność takich działań zależy także od odpowiedniego wykorzystania narzędzi cyfrowych.

Czy tutaj mogłaby pomóc cyfryzacja, aby zwiększyć dostępność badań przesiewowych?

Zdecydowanie. AI mogłaby proaktywnie przypominać pacjentom o badaniach przesiewowych. Jeśli kobieta nie wykonała mammografii przez ostatnie pięć lat, system mógłby automatycznie wysyłać jej powiadomienie z informacją o najbliższych dostępnych terminach. To samo dotyczy cytologii czy kolonoskopii.

Obecnie w aplikacji mojeIKP pacjent może znaleźć informacje o profilaktyce, ale brakuje praktycznych funkcji, takich jak możliwość zapisania się na badanie czy przypomnienie o terminie wizyty. AI mogłaby także wspierać osoby chcące rzucić palenie, oferując im kroki, które mogą podjąć, oraz motywujące powiadomienia.

W kilku krajach europejskich są już dostępne aplikacje na receptę oparte na sztucznej inteligencji. Przykładowo, wspomagają one psychologicznie pacjentów onkologicznych.

Jeśli odpowiednio wdrożymy rozwiązania cyfrowe, możemy znacząco zmniejszyć obciążenie systemu ochrony zdrowia. Świat zmierza w stronę wykorzystywania smartfonów jako osobistych doradców zdrowotnych. AI może stać się pozytywnym „opiekunem” zdrowia, pomagając obywatelom w podejmowaniu świadomych decyzji.

Jeśli możemy otrzymywać powiadomienia o nadchodzącej burzy, to dlaczego nie możemy dostawać przypomnień o konieczności wykonania badań przesiewowych?

A co z pacjentami? Na rynku są już aplikacje mobilne pozwalające na np. wstępną ocenę zmian skórnych pod kątem czerniaka. Oferują nawet szczegółowy opis i teleporadę. Co sądzi Pan Profesor o takiej diagnostyce z pomocą rozwiązań telezdrowia?

Diagnostyka chorób skóry wymaga wysokiej jakości obrazów. Standardem jest wideo-dermatoskopia, która powiększa obraz 20-krotnie i stosuje specjalne oświetlenie. Aplikacje dla pacjentów często bazują na zdjęciach z telefonów, co nie zapewnia takiej dokładności. Natomiast aplikacje dla lekarzy POZ mogłyby być bardzo przydatne, pomagając w klasyfikacji zmian i wskazując, które wymagają dalszej konsultacji ze specjalistą.

Czy korzystał Pan Profesor z ChatGPT lub podobnych narzędzi AI?

Tak, testowałem je w kontekście onkologii. Muszę przyznać, że ChatGPT radzi sobie dobrze z analizą tekstów i opracowywaniem danych. Jeśli zaś chodzi o pytania kliniczne, to nie jest to zadanie dla ChatGPT. Moim zdaniem, AI może w przyszłości odpowiadać na podstawowe pytania pacjentów. Wyobraźmy sobie takiego zaufanego doradcę zdrowia na zawołanie w aplikacji mObywatel. To wyeliminowałoby duży problem jakim są alternatywne i niesprawdzone terapie rozpowszechniane w Internecie.