Czy aplikacje mobilne zlikwidują analfabetyzm zdrowotny?


 Dr Kristine Sørensen od lat zajmuje się badaniem umiejętności zdrowotnych i ich wpływu na system zdrowia.
Dr Kristine Sørensen od lat zajmuje się badaniem umiejętności zdrowotnych i ich wpływu na system zdrowia.

Szacuje się, że 50% Europejczyków nie ma wystarczających umiejętności zdrowotnych – mówi dr Kristine Sørensen, założycielka Globalnej Akademii Wiedzy o Zdrowiu Global Health Literacy Academy. Rozmawiamy o tym, w jaki sposób cyfrowe technologie zdrowotne mogą pomóc walczyć z problemem prowadzącym do nierówności zdrowotnych oraz ogromnych kosztów społecznych i finansowych.

Alfabetyzm zdrowotny (ang. health literacy) to zdolność do znajdowania, zrozumienia i wykorzystywania informacji do podejmowania decyzji i działań związanych ze zdrowiem. Przeciwieństwem jest analfabetyzm zdrowotny, czyli brak tego typu umiejętności. Każdego dnia stajemy w obliczu wyborów, które mają wpływ na nasze zdrowie. Na przykład, podczas zakupów produktów spożywczych, gotowania, pracy, spędzania wolnego czasu, przyjmowania leków.

Setki takich mikro-decyzji mają znaczący wpływ na nasze życie i samopoczucie. Jednak w dobie Internetu i bombardujących nas zewsząd informacji trudno jest stosować się do rzetelnych zaleceń, dopasowanych do naszych indywidualnych potrzeb i sytuacji.

Koszty braku umiejętności zdrowotnych sięgają do 20% budżetu ochrony zdrowia

– Według najnowszych badań, osoby z niskimi umiejętnościami zdrowotnymi mają wyższą śmiertelność. Odnosi się to do pacjentów z chorobami przewlekłymi, ale także do tego, jak obywatele stosują się do zaleceń dotyczących zapobiegania chorobom – wyjaśnia dr Sørensen.

– Zanim opublikowano pierwsze badania w tej dziedzinie, nie spodziewaliśmy się, że edukacja zdrowotna jest tak zaniedbywanym tematem, nawet w najbogatszych społeczeństwach Europy ze świetnie działającymi systemami edukacji i opieki zdrowotnej.

Konsekwencje braku wiedzy są poważne: obniżony poziom zdrowia, wzrost zachorowań na choroby niezakaźne, niestosowanie się do zaleceń dotyczących przyjmowania leków, opóźniona diagnoza oraz możliwe do uniknięcia straty finansowe dla służby zdrowia i gospodarki. Szacuje się, że w Wielkiej Brytanii ok. 5-20% rocznego budżetu Narodowego Systemu Zdrowia (NHS) jest marnowane z powodu niskiego poziomu wiedzy na temat zdrowia.

– Nie powinniśmy winić obywateli za to, że nie wiedzą, jak poruszać się w systemach opieki zdrowotnej. To systemy, usługi i produkty zdrowotne muszą ulec zmianie, aby ludzie mogli znaleźć się na właściwej drodze – podkreśla dr Sørensen. Sektor zdrowia publicznego musi się wiele nauczyć , jak wspierać obywateli w procesie zmiany zachowań, edukować społeczeństwo i przekazywać informacje w zrozumiały sposób. Jednym z elementów rozwiązania może być również zdrowie cyfrowe.

Aplikacje mobilne pełnią rolę cyfrowych asystentów, którzy przypominają nam o wizycie u lekarza, przyjmowaniu leków lub wykonywaniu ćwiczeń. Wierzę, że znajdujemy się w fazie wielkiej transformacji.

Dziś jest o wiele łatwiej wziąć zdrowie w swoje ręce

Podczas gdy Internet demokratyzuje dostęp do wiedzy, rozwiązania cyfrowe mogą demokratyzować zdrowe nawyki, wzmacniając rolę obywateli w ochronie zdrowia. Powodują, że rośnie dostęp do wskazówek zdrowotnych, liczba cyfrowych asystentów podpowiadających jak poprawić aktywność fizyczną lub lepiej się odżywiać.

– Przed marcem 2020 r. technologie cyfrowe były wykorzystywane głównie przez osoby szukający nowinek technologicznych. Przykładem są mobilne aplikacje zdrowotne. Ostatnio jednak ćwiczenie w domu stało się nową normą, a cyfrowe rozwiązania w tym pomagają – mówi dr Sørensen.

Wiele osób zdało sobie sprawę, że są odpowiedzialne za swoje zdrowie, mogą wiele zdziałać zmieniając swoje osobiste zachowania, czy to nosząc nosząc maski w miejscach publicznych w związku z pandemią, czy też zwracając uwagę na zdrowe odżywianie.

Rozwiązania cyfrowe także mogą przyczynić się do poprawy świadomości zdrowotnej. Dr Sørensen zwraca jednak uwagę na jeden podstawowy warunek: zamiast tworzyć cyfrowe produkty i usługi dla ludzi, należy je tworzyć z ludźmi.

Projektowanie skoncentrowane na człowieku zakłada bardziej integracyjne podejście, w którym użytkownicy końcowi są zaangażowani na każdym etapie rozwoju, od projektu, poprzez prototypowanie, testowanie, aż po ostateczne wprowadzenie na rynek. Dr Sørensen ma nadzieję, że to podejście, które już jest powszechnie stosowane przez innowacyjne firmy, stanie się normą w sektorze publicznym.

Aplikacje cyfrowe pełnią rolę przewodników po zdrowiu

– Obserwujemy duże zmiany w tym, jak realizowana jest samoopieka. Obecnie łatwiej jest zadbać o indywidualne zdrowie, bo do dyspozycji mamy aplikacje typu fitness i trackery zdrowia, a także internetowe platformy pomagające zapobiegać chorobom przewlekłym. Aplikacje mobilne pełnią rolę cyfrowych asystentów, którzy przypominają nam o wizycie u lekarza, przyjmowaniu leków lub wykonywaniu ćwiczeń. Wierzę, że znajdujemy się w fazie wielkiej transformacji. Narzędzia zdrowia cyfrowego staną się nową normą, zwłaszcza w krajach posiadających odpowiednią infrastrukturę IT, która umożliwia dzielenie się indywidualnie gromadzonymi danymi – dodaje dr Sørensen.

Jej zdaniem, aby uniknąć cyfrowych nierówności, należy poprawić infrastrukturę cyfrową i dostęp do internetu. Ponadto, musimy stale wzmacniać cyfrowe umiejętności zdrowotne, czyli zdolność do korzystania z nowych technologii. Ponadto, nie powinniśmy zaniedbywać grupy osób, do których nie można dotrzeć za pomocą narzędzi cyfrowych. Systemy opieki zdrowotnej muszą takim osobom zaoferować alternatywne rozwiązania.

Dr Kristine Sørensen podsumowuje: “Jeśli technologie cyfrowe mają pozytywnie wpłynąć na zdrowie społeczeństwa, ich twórcy muszą zrozumieć potrzeby ludzi, sprawić, że systemy i aplikacje będą tak łatwe w użytkowaniu, że staną się niewidzialną, integralną częścią naszego codziennego życia. Do tego stopnia, że nie będziemy już mówić o “terapiach cyfrowych”, “e-zdrowiu” czy “zdrowiu cyfrowym”, a jedynie o zdrowiu.”

Czytaj także: Terapie cyfrowe, czyli aplikacja 2x dziennie po 30 minut