Musimy dokończyć „depapieryzację” medycyny


Prof. dr hab. n. med. Paweł Ptaszyński, Z-ca Dyrektora ds. Medyczno-Organizacyjnych Centralnego Szpitala Klinicznego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi

Medycyna zawsze była nauką, która szybko się zmieniała. Za sprawą cyfryzacji i sztucznej inteligencji te zmiany będą jeszcze szybsze. Nie możemy sobie pozwolić, aby za nimi nie nadążać – mówi prof. dr hab. n. med. Paweł Ptaszyński, Z-ca Dyrektora ds. Medyczno-Organizacyjnych Centralnego Szpitala Klinicznego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

Co w cyfryzacji dzieje się obecnie w CSK w Łodzi?

Centralnym elementem kampusu Centrum Kliniczno – Dydaktycznego w Łodzi jest 17-piętrowy gmach Centralnego Szpitala Klinicznego. Budowane od lat i stopniowo oddawane do użytku staje się jednym z największych centrów medycznych w Polsce. Wspominam o tym, ponieważ tworzenie czegoś od nowa daje nam komfort zaplanowania i wdrożenia od podstaw całej infrastruktury cyfrowej. Jednym z procesów, na którym się skupiamy, jest „depapieryzacja” placówki poprzez rozwój centralnego systemu informatycznego. HIS musi obsługiwać wszystkie procesy wewnętrzne, pomagając pracownikom w pracy i poprawiając standard opieki nad pacjentami.

Ponieważ jesteśmy szpitalem klinicznym, dochodzi do tego jeszcze jeden cel – gromadzenie i przetwarzanie danych do celów naukowych. Dlatego od początku postawiliśmy na cyfryzację opieki ambulatoryjnej, bo to ona będzie pełniła w najbliższych latach kluczową rolę w systemie zdrowia. Większość poradni specjalistycznych działa już bez papieru, na biurku lekarzy nie ma żadnych wydruków, a z czasem pacjenci przyzwyczaili się do info-kiosków i systemu kolejkowego. To był proces, który przynosi efekty.

Często podkreślam, że placówki medyczne zbyt często zakładają, że pacjenci sobie nie poradzą z technologiami e-zdrowia albo że niektóre grupy – jak seniorzy – zostaną wykluczone. To często błędne myślenie, bo pacjenci także szukają ścieżek rozwiązania swojego problemu zdrowotnego i jeżeli komputery albo smartfony im w tym pomagają, to z nich skorzystają. Smartfon posiada już prawie każdy, niezależnie od wieku. Czasami zaskakuje mnie jak szybko pacjenci przyzwyczaili się do e-recept albo jak aktywnie korzystają z IKP.

Oprócz tego bierzemy udział w pilotażach, aby nasi pracownicy mogli testować najnowsze rozwiązania. Teraz priorytetem jest rozbudowa HIS-u, aby jeszcze dokładniej kontrolować procesy finansowe, usprawnić obieg dokumentacji i jednocześnie gromadzić dane, które będziemy mogli wykorzystywać do dalszych analiz.

Wiele placówek medycznych pozostaje w tyle transformacji cyfrowej. Przykładem jest nierówne tempo wdrażania elektronicznej dokumentacji medycznej. Z czego to – oprócz kosztów i czasami tak prozaicznych problemów jak brak szybkiego internetu – wynika?

Musimy pamiętać, że wszystkie skomplikowane procesy wymagają czasu i konsekwencji. Trzeba wyznaczyć sobie cele oraz trzymać się ich realizacji. Cyfryzacja jest droga – nie da się tanio informatyzować, bo stawką jest jakość pracy. Do tego jeszcze dochodzi kwestia zapewnienia cyberbezpieczeństwa, co też kosztuje. Kolejną sprawą są przepisy. Mamy wiele nieścisłości wymagających wyprostowania, jak chociażby te dotyczące anonimizacji danych. Jako zarządzający szpitalami chcielibyśmy mieć jasne wytyczne dotyczące planów digitalizacji, w tym formatów interoperacyjności.

Dla wielu wyzwaniem jest zmiana organizacyjna. Wymaga ona znalezienia pasjonatów technologii cyfrowych, którzy zmotywują innych. Młodzi lekarze albo pielęgniarki są zazwyczaj bardziej otwarci na zmiany. Trzeba też przygotować się na to, że digitalizacja wymaga czasami zrobienia kroku w tył, aby możliwe było wykonanie dwóch kroków do przodu – po wprowadzeniu rozwiązań cyfrowych, pracy jest jeszcze więcej i na korzyści trzeba poczekać. Dobrym przykładem jest e-recepta albo e-zwolnienie. Na początku było trudno przestawić się lekarzom i pacjentom, a teraz każdy sobie chwali wygodę.

Dodam jeszcze mało poruszany aspekt kadrowy. Moim zdaniem w Polsce mamy zbyt mało dostawców IT, aby obsłużyć zapotrzebowanie rynku. Działające na rynku firmy IT też mają problemy kadrowe, brakuje informatyków.

Cyfryzacja to też kwestia pewnej ciekawości. CSK chętnie testuje nowości e-zdrowia, bo to pomaga w doborze rozwiązań potrzebnych w codziennej pracy. Ale jesteśmy też ostrożni, bo każdy nowy system powinien być zintegrowany z HIS-em, co czasami wymaga dodatkowych nakładów finansowych. Liczę na to, że informatyzację ochrony zdrowia przyspieszą środki z KPO. I na koniec: często obserwuję błędne podejście do cyfryzacji, która nie polega przecież na zamianie papieru na elektroniczny odpowiednik, ale na zaprojektowaniu zupełnie innych procedur pracy i wykorzystaniu zbieranych danych np. do monitoringu procesów, poprawy bezpieczeństwa leczenia, zgłaszania działań niepożądanych itd.

Czy placówki zdrowia nadążają za tempem cyfryzacji?

Ono zawsze było duże i nic nie wskazuje na to, aby spowalniało, ponieważ zmieniają się technologie i ich możliwości. Wystarczy spojrzeć na to, co dzieje się wokół generatywnej sztucznej inteligencji. Pamiętajmy, że pośród wszystkich dziedzin nauki, medycyna zawsze była najbardziej nowatorska. Wynika to z oczekiwań pacjentów, którzy chcą być leczeni najnowszymi metodami, zgodnie z aktualną wiedzą. Lekarze i pielęgniarki należą do najbardziej ambitnych i otwartych na innowacje grup zawodowych.

Zarząd placówki musi jednak ostrożnie planować wdrożenie systemów IT, aby nie przeciążyć pracowników – to oni muszą z nich korzystać. Jako szpital jesteśmy zasypywani przez startupy ofertami współpracy. Wybieramy jednak bardzo skrupulatnie tylko te, które wiążą się z realnymi korzyściami. Razem z Uczelnią Łazarskiego od lat realizujemy projekt szpitalnej oceny innowacyjnych technologii medycznych. Chodzi o to, abyśmy mogli wymieniać się doświadczeniami i podpowiadać sobie, które nowinki są warte wdrożenia. Prawda jest taka, że w mojej ocenie tylko około 2% testowanych rozwiązań jest na stałe wprowadzanych do szpitala.

Mam też wrażenie, że brakuje nam konsensusu w bazowych sprawach jak przykładowo jakie funkcje powinien mieć HIS, aby był jakiś minimalny standard, który następnie można by było rozbudowywać o kolejne elementy, klocki infrastruktury IT.

– AI może automatyzować wiele procesów sprawozdawczych i finansowych, analizować dane i podsumowywać najważniejsze informacje z obszernej dokumentacji pacjenta – mówi prof. dr hab. n. med. Paweł Ptaszyński (zdjęcie: European Health Data and Innovation Summit)
– AI może automatyzować wiele procesów sprawozdawczych i finansowych, analizować dane i podsumowywać najważniejsze informacje z obszernej dokumentacji pacjenta – mówi prof. dr hab. n. med. Paweł Ptaszyński (zdjęcie: European Health Data and Innovation Summit)

Wspomniał Pan o AI. Czy czeka Pan na sztuczną inteligencję dla ochrony zdrowia?

Oczywiście. AI może automatyzować wiele procesów sprawozdawczych i finansowych. Może też analizować dane i podsumowywać najważniejsze informacje z obszernej dokumentacji pacjenta. Od dawna czekamy na takiego asystenta AI lekarza, który tworzyłby elektroniczną dokumentację medyczną na podstawie rozmowy z pacjentem. Problemem jest cały czas fakt, że AI nie radzi sobie tak dobrze z językiem polskim jak z angielskim, dlatego ryzyko błędów jest większe.

W Polsce nie mamy tradycji tworzenia tzw. listów klinicznych, które np. w USA przygotowuje szpital dla lekarza prowadzącego, a które są podsumowaniem najważniejszych danych medycznych i wskazówek. Generatywna AI świetne sobie radzi z ich pisaniem. Może także u nas trzeba by przemyśleć sens wprowadzenia takiego mechanizmu skoro nie musi już tego robić lekarz.

Z bardziej konkretnych projektów AI szykujemy się na wdrożenie ogłoszonej przez Centrum e-Zdrowia Platformy Usług Inteligentnych. Na razie nie znamy jeszcze szczegółów, ale moim zdaniem to potrzebne rozwiązanie.

Rusza projekt Europejskiej Przestrzeni Danych Zdrowotnych, EHDS. Czy Centralny Szpital Kliniczny UM w Łodzi czeka na szerszy dostęp do danych do badań naukowych?

Nie tylko czeka, ale już pracuje nad tym, aby go mieć. W CSK, a dokładnie w kampusie Uniwersytetu Medycznego, powstaje jedno z 18 Regionalnych Centrów Medycyny Cyfrowej finansowych w ramach grantu z Agencji Badań Medycznych.

Dane mają ogromną wartość kliniczną i nie wyobrażam sobie, że moglibyśmy nie brać udziału w tym wyścigu o postęp w medycynie. Ten postęp zawsze opierał się na danych – kiedyś analizowaliśmy je w Excelu, potem na komputerze przeglądając historię leczenia, a wkrótce standardem stanie się sztuczna inteligencja. AI połączy punkty w danych, proponując nowe ścieżki leczenia. Musimy przy tym być szczególnie ostrożni, bo każdy błąd AI w medycynie może mieć fatalne konsekwencje. Dlatego wdrożenie AI będzie wymagało utrzymania człowieka w centrum wszystkich decyzji.

To dobrze, że Europa – która ma tendencję do regulowania – zdecydowała się na taki projekt jak EHDS z myślą o rozwoju innowacji opartych na danych. Skorzystają na tym nasi naukowcy, pacjenci i ochrona zdrowia ogółem.