Te wnioski z “momentu Nokii” powinien znać każdy menedżer


Zamykając oczy na trendy społeczno-technologiczne, można przeoczyć duże przemiany
Zamykając oczy na trendy społeczno-technologiczne, można przeoczyć ważne przemiany

Ignorując trendy technologiczne, możemy szybko znaleźć się na bocznym torze postępu, z którego nie ma odwrotu. Z historii Nokii czy Kodaka płyną wnioski ważne także dla placówek ochrony zdrowia.

Historia

15 lat temu miało miejsce jedno z najważniejszych we współczesnej historii wydarzenie. Mowa o premierze iPhone’a firmy Apple.

Jest rok 2007. Duże miasta oklejono wielkimi plakatami stylowego telefonu nazywanego smartfonem. W tym czasie w kieszeniach królują małe „komórki” – proste w obsłudze dzięki poręcznej klawiaturze, z baterią ładowaną raz na tydzień, stosunkowo tanie. Konkurencja na rynku telekomunikacyjnym doprowadziła do znacznych obniżek cen abonamentów telefonicznych, dzięki czemu można tanio rozmawiać, wysyłać SMS-y a nawet obrazki graficzne, tzw. MMS-y. Wiele osób zadaje sobie pytanie o sens posiadania smartfona, krytykując go za mały ekran dotykowy utrudniający wpisywanie tekstu czy krótką żywotność baterii.

Tymczasem kilka miesięcy po premierze iPhone’a, w Sztokholmie Nokia świętuje swój najlepszy pod względem sprzedaży rok. A jest ku temu okazja: Nokia posiada 50% udziałów na rynku telefonów komórkowych. Dystrybucja w 2007 roku sięgnęła 435 mln urządzeń, a konkurenci tacy jak Motorola, Samsung, Sony Ericsson czy LG pozostali daleko w tyle.

Ale to tylko pozory. Najnowsze dane sprzedażowe za pierwsze dwa kwartały 2008 roku są powodem do niepokoju. Sprzedaż powoli spada. Nikt jeszcze nie spodziewa się, że za 5 lat, z 50% udziału w rynku pozostanie jedynie kilka procent, by w 2021 spaść do 3%.

Udział Nokii w rynku - sprzedaż telefonów komórkowych I kw. 2007- II kw. 2013

Jak to się mogło stać?

Menedżerowie Nokii od dawna wiedzieli o planach Apple. Na kilka miesięcy przed premierą nie brakowało przecieków o innowacji Steve’a Jobsa. Nokia jednak była przekonana, że iPhone – zwłaszcza ze względu na wysoką cenę – nie ma szans dotrzeć do klienta masowego, a do tego klienci cenią sobie przede wszystkim bazową funkcjonalność, jaką jest telefonowanie i wysyłanie wiadomości SMS. Dostęp do Internetu mobilnego był wówczas drogi i mało powszechny. Takie skupienie się na twardych funkcjonalnościach okazało się dla Nokii śmiertleną pułapką. Konsumenci pokochali iPhony za ich design, możliwość robienia wysokiej jakości zdjęć, dotykowy ekran. iPhone zaoferował coś, czego nie miały inne telefony mobilne: nowy styl życia.

Co z tego wynika?

Zamknięcie się w bańce własnych przekonań i ignorowanie trendów może być zgubne. I nawet jeśli twarde fakty, jak przykładowo spadający poziom sprzedaży w końcu przemówią do wyobraźni, zazwyczaj jest za późno, aby nadrobić zaległości. Cyfryzacja powoduje, że nowe modele biznesowe albo pojedyncze innowacje mogą szybko zakłócić dotychczasowy porządek gospodarczy i biznesowy.

Ochrona zdrowia nie jest wyjątkiem. W wyniku pandemii COVID-19 widać szybki zwrot pacjentów w kierunku teleusług, telemedycyny i konsultacji on-line. Placówki ochrony zdrowia ignorujące ten długofalowy trend, który obecnie mocno przyspiesza, mogą utracić zaufanie pacjentów. Oczywiście usługi zdrowotne to zupełnie coś innego niż usługi telekomunikacyjne. Ale już dziś obserwujemy wczesne sygnały zmian, jak szybko rosnący udział prywatnych abonamentów medycznych oraz rosnący udział usług telezdrowia. Czy w związku z tym ochronie zdrowia grozi upowszechnienie się konkurencyjnego modelu opieki oferowanego dzięki technologiom cyfrowym? Czy rynek zdrowia znajduje się w „momencie Nokii”? Choć to sektor mocno regulowany, takiego scenariusza nie można wykluczyć.

Pobierz raport “Bezpieczeństwo danych w placówkach ochrony zdrowia” i sprawdź, czy dobrze chronisz dane pacjentów >