Jak stworzyć nowoczesny szpital, o jakim marzą pacjenci?


Maciej Malenda
Maciej Malenda

Raport „Dziecięce Szpitale Przyszłości” jest jednym z najlepszych poradników dla menedżerów polskich placówek medycznych, jaki powstał w ostatnich latach. O tym jak zbudować nowoczesny, stawiający w centrum pacjenta szpital rozmawiamy z Maciejem Malendą, Prezesem Fundacji K.I.D.S., innowatorem od ponad 10 lat związanym z technologiami w obszarze ochrony zdrowia.

Co zaskoczyło Cię, kiedy zobaczyłeś wyniki raportu Fundacji K.I.D.S.?

Największym zaskoczeniem Raportu Fundacji był fakt, jak wiele wiedzy udało nam się wyciągnąć ze spotkań, warsztatów i analiz, które przeprowadzaliśmy przez 13 miesięcy pracy. Poświęciliśmy na raport kilka tysięcy godzin ponad dwudziestu osób i trudno jest wskazać jeden, szczególnie zaskakujący element.

W trakcie warsztatów wchodziliśmy często w bardzo delikatne historie ludzi, którzy poświęcają całą swoją energię małym pacjentom i przez ich pryzmat staraliśmy się zobaczyć perfekcyjną, wyidealizowaną wizję szpitala przyszłości.

To chyba największe zaskoczenie, że pracownicy, rodzice, dzieci patrzą w przyszłość z ogromem pomysłów na zmiany, często prostych, zawsze potrzebnych. Dla mnie ważne jest też to, że raport stał się strategiczną wizją Fundacji. Jego 7 głównych obszarów zmian jest teraz siedmioma obszarami zmian, jakie wprowadza Fundacja K.I.D.S.

Które z wniosków powinni sobie szczególnie wziąć do serca menedżerowie szpitali, aby wyjść naprzeciw oczekiwaniom małych pacjentów?

Nie wiem czy wystarczająco wybrzmiewa ten wniosek z samego Raportu, ale tym bardziej warto go podkreślić – warto słuchać. Słuchać pracowników, rodziców, pacjentów. Każdy nasz projekt, który inicjujemy po Raporcie, zaczynamy od pytania „Dlaczego?” i słuchania grup, których ma on dotykać.

Często poświęcamy godziny i dni na zbadanie prawdziwych potrzeb i dopiero na tej podstawie zaczynamy budować rozwiązania. W dzisiejszych czasach doświadczenia użytkownika (UX) są trochę nadmuchaną bańką – staramy się zdejmować z nich stereotypy i stosować je w praktyce.

O jakich innowacjach technologicznych marzą pacjenci? I czy myślisz, że ich wdrożenie jest realne w polskich warunkach ochrony zdrowia?

Marzenia są różne, czasem bardzo przyziemne, co wyszło nam również w ostatnim Wielkim Badaniu Szpitali Dziecięcych. Realizacja niektórych z nich wymagałaby ogromnych systemowych zmian. Przy tym każde marzenie jest ważne, bo  jest w stanie rozwiązać problemy wielu stron. Pracownicy mówią nam o nowoczesnych systemach, które ułatwią im pracę i pozwolą się skupić na pomocy pacjentom. Rodzice opowiadają o komunikacji i jasności informacji – szczególnie w przypadkach ciężkich sytuacji z dzieckiem. Dzieci chcą czuć się bezpiecznie i szukają sposobów, aby – technologicznie lub społecznie – wyłączyć się, chociaż na chwilę, i nie myśleć o ich chorobie. Dodatkowo, najczęściej powtarzającym się elementem było budowanie bliższej, cieplejszej atmosfery pobytu w szpitalu.

Co dla Ciebie oznacza koncepcja „smart hospital” i czy można ją wprowadzić w polskich warunkach ochrony zdrowia?

Smart hospital to dla mnie miejsce, w którym pacjenci, rodzice i pracownicy czują się bezpiecznie. To miejsce, gdzie technologie pomagają oszczędzać czas, skupiać się na najważniejszej części pobytu – leczeniu małych pacjentów. To miejsce uśmiechu, spokoju i jak najmniejszej ilości niepotrzebnego stresu.

Miałeś okazję pracować w IBM, dla polskiego startupu Infermedica, w Medicoverze, Fundacji K.I.D.S., a teraz rozwijasz swój startup – wirtualną przychodnię Doctor.One. Jako przedsiębiorca i innowator, jak pokierować digitalizacją ochrony zdrowia w Polsce, aby przyniosła one maksymalne korzyści dla pacjentów?

Niestety nie ma na to prostej odpowiedzi. Z Doctor.One mamy pomysł na wprowadzanie asynchroniczności i zmiany paradygmatu wizyty jako podstawowej jednostki komunikacji z pacjentem. Jest to jedno z rozwiązań, które ma na celu zwiększyć dostępność do opieki zdrowotnej.

Podobnie Infermedica, z którą miałem okazję współpracować przez wzmacnianie pozycji pacjentów i ich samo-decyzyjności, też rozwiązuje problem dostępności i ograniczeń czasowych.

Wszędzie szukamy sposobów na wprowadzenie nowoczesnej opieki zdrowotnej, bardziej zorientowanej na skuteczną pomoc doraźną i pomoc w utrzymaniu zdrowia, a nie leczeniu chorób.

A co radziłbyś menedżerom placówek ochrony zdrowia, którzy chcieliby, aby zarządzane przez nich placówki były innowacyjne, ale nie wiedzą, od czego zacząć?

Jeśli miałbym to powiedzieć w jednym zdaniu: Nie bójcie się popełniać błędów. Z moich doświadczeń to największa różnica – poza samą materią, o której się uczymy – pomiędzy studiami inżynierskimi, a medycznymi. W medycynie błąd to największy problem; coś, za co jesteśmy karani i często poniżani. W IT oraz technologiach błąd to element procesu, a im szybciej go popełniamy, tym lepiej. Innowacji nie da się wprowadzić bez błędów, musimy tylko uważać, żeby nigdy nie zagrażały życiu i zdrowiu naszych pacjentów.

Pobierz raport „Dziecięce szpitale przyszłości” >