Pacjentocentryzm: Dlaczego to tylko ładne słowo bez pokrycia?


Cyfryzacja to największa szansa, aby odzyskał centralne miejsce w systemie zdrowia. Ale do tego potrzebna jest zmiana kultury.
Cyfryzacja to największa szansa, aby odzyskał centralne miejsce w systemie zdrowia. Ale do tego potrzebna jest zmiana kultury.

Pacjenci pozostają trybikami w systemie zdrowia. Aby to zmienić, trzeba dokonać „resetu w kulturze medycyny.”

Wszyscy bez wyjątku – politycy, świadczeniodawcy, firmy branży farmaceutycznej – deklarują, że pacjent jest dla nich najważniejszy. Chociaż o pacjentocentryzmie mówi się od lat, bariery pozostają takie same: kultura pracy w silosach, ograniczenia związane z gromadzeniem i przetwarzaniem danych, rosnący brak zaufania pomiędzy pacjentami a świadczeniodawcami opieki zdrowotnej oraz system zdrowia niepasujący do dzisiejszych realiów.

Opieka zdrowotna utknęła w modelu z biurokracją w centrum i pacjentami na orbicie, a wiele organizacji nadal wychodzi z założenia, że na opiece zdrowotnej znają się lepiej niż pacjenci. Czy można wyjść z tego impasu?

O tym rozmawiali eksperci podczas dyskusji na temat zaangażowania i roli pacjenta w systemie zdrowia zorganizowanej przez szwajcarski hub innowacji DayOne.

Przejście od szlachetnych deklaracji do czynów

– Musimy sobie uświadomić, że rzadko kiedy stosujemy technologie do angażowania pacjentów i wspierania kontinuum opieki – twierdzi prof. Ronni Gamzu, dyrektor Centrum Medycznego Sourasky Medical Center – Ichilov Hospital w Tel Awiwie.

Gamzu podkreślił, że opieka zdrowotna zorganizowana jest w staroświecki sposób i czas najwyższy, aby zmienić kulturę w placówkach medycznych, odchodząc od traktowania pacjentów jako „biernych odbiorców opieki”. Aby tak się stało, trzeba dążyć do równowagi informacyjnej pomiędzy świadczeniodawcami a pacjentami, czyli cyfryzować procesy i udostępniać pacjentom dane.

– Planując samodzielnie wakacje bez biura podróży, bierzesz na siebie odpowiedzialność, ale wiesz, że dzięki temu twój urlop będzie taki, jaki sobie wymarzyłeś. Podobnie może być w ochronie zdrowia za dziesięć lat. Pacjenci wiedzą, czego potrzebują i dzięki dostępowi do wiedzy będą w stanie sami dyrygować własną opieką – mówił prof. Gamzu.

Technologia zmienia pozycję pacjenta

Nowy, cyfrowy ekosystem zdrowia sprawia, że stare schematy myślenia o roli pacjentów dezaktualizują się. Mając dostęp do wiedzy w elektronicznych kartotekach medycznych oraz internecie, pacjenci stają się równoprawnymi partnerami lekarzy, pielęgniarek i farmaceutów.

– Czas zacząć mówić o „partnerstwie z pacjentami”, a nie angażowaniu ich, bo już samo słowo „angażowanie” zakłada nierówność stron – twierdzi Belinda von Niederhaeusern, Chief Product Officer w startupie DHC – Digital Health Companion. Taka filozofia dotyczy nowych rozwiązań projektowanych na szczeblu ministerstw zdrowia czy e-rozwiązań rozwijanych przez startupy. Dotyczy też firm farmaceutycznych i świadczeniodawców, którzy – jak powiedział Gonzalo Linares z Novartis – muszą przejść lekcję pokory i pozbyć się myślenia, że wiedzą wszystko lepiej.

Koncepcja zaangażowania pacjentów ewoluuje wraz z transformacją opieki zdrowotnej.

– Pacjenci mają dziś do dyspozycji nowe e-rozwiązania, które ułatwiają samodzielne dbanie o zdrowie – nie jest to już tylko lek lub urządzenie medyczne. W takiej rzeczywistości, rolą pracowników służby zdrowia jest wspieranie pacjentów w poruszaniu się po cyfrowym ekosystemie zdrowia – powiedział Florian Rossiaud-Fischer, dyrektor ds. innowacji i partnerstw strategicznych w Hôpital de La Tour w Szwajcarii.

Jednak sama technologia to za mało. Zmiana wymaga „zresetowania kultury” działania placówek ochrony zdrowia i przełamania schematu myślenia pacjentów, którzy przyzwyczaili się do opieki zdrowotnej, w której to lekarz podejmuje decyzje i wydaje instrukcje. I nawet jeśli ten model ma wiele wad, tkwimy w nim głęboko po uszy.

Placówki zdrowia i decydenci muszą zdać sobie sprawę, że coraz więcej rozwiązań dla zdrowia powstaje poza ekosystemem opieki zdrowotnej, mając ogromy wpływ na pacjentów. Na przykład, Google ułatwia szukanie informacji o chorobach, a ChatGPT potrafi wyjaśniać złożone kwestie za pomocą łatwego do zrozumienia języka. Najnowocześniejsze technologie, takie jak sztuczna inteligencja, urządzenia ubieralne i smartfony mają ogromny potencjał przedefiniowania roli pacjentów. Musimy jednak wyposażyć ludzi w wiedzę, jak korzystać z technologii, aby podejmować bardziej świadome decyzje – powiedziała Belinda von Niederhaeusern. Wiele podmiotów ochrony zdrowia niesłusznie boi się tego przetasowania ról a wszechobecny sceptycyzm jest barierą dla korzyści, które już są dostępne dla pacjentów.

Dyskusja o zaangażowaniu pacjenta w ochronie zdrowia odbyła się w Pawilonie Novartisa w Bazylei (Szwajcaria).
Dyskusja o zaangażowaniu pacjenta w ochronie zdrowia odbyła się w Pawilonie Novartisa w Bazylei (Szwajcaria).

Cyfrowe zaangażowanie w zdrowie

Angażowanie pacjentów zderza się z rzeczywistością: jak lekarz ma prowadzić pacjenta i edukować, jeśli wizyta trwa zaledwie kilka minut? Obecny system jest nastawiony na naprawianie organów człowieka, ale nie na tłumaczenie, jak zadbać o nie.

Paradoksalnie, w systemie zdrowia cierpiącym chronicznie na nierównowagę pomiędzy popytem na usługi medyczne a podażą pracowników medycznych, taka filozofia jest drogą w przepaść. Przepełnione poczekalnie i długie kolejki do lekarzy można by zlikwidować, bo od dawna wiadomo, że wiele problemów w ogóle nie wymaga wizyty u lekarza. Jeśli tylko zapewnimy pacjentom odpowiedni coaching i damy im poczucie, że ktoś się o nich troszczy za pomocą narzędzi cyfrowych, są w stanie wiele problemów ze zdrowiem rozwiązać samodzielnie.

Wizyta w gabinecie lekarskim jest tylko „jednym z wielu dostępnych punktów opieki”, który powinien być rozszerzony o nowe cyfrowe modele świadczenia opieki. Prof. Gamzu podkreślił, że ta transformacja będzie wymagała od lekarzy zmiany sposobu pracy, ale ostatecznie wyjdzie to wszystkim na zdrowie.

Pacjenci oczekują więcej niż wizyt

Ten nowy paradygmat opieki nad pacjentem wymaga jednak – oprócz dalszej cyfryzacji – wzmacniania zaufanych relacji z pracownikami ochrony zdrowia. Te w ostatnich latach znacznie ucierpiały, a powodem jest poszerzające się przepaść kulturowa pomiędzy bardziej świadomymi pacjentami a pracującymi w tradycyjnych modelach lekarzami.

Pacjenci nie ufają już jednemu źródłu informacji, jak to było kilkanaście lat temu, gdy był nim tylko lekarz. A to nakłada na świadczeniodawców konieczność aktualizacji swoich strategii opieki i komunikacji z chorymi. Na przykład, szwajcarski Hôpital de La Tour stworzył panele ekspertów z różnych dziedzin, którzy omawiają każdy przypadek kliniczny, szukając najlepszej opcji leczenia uwzględniającej potrzeby chorego.

Według Prof. Gamzu, kończą się czasy, gdy szpitale pełniły rolę „naprawiaczy zdrowia” w modelu „zoperuj i pożegnaj”. Po operacji lub zabiegu, pacjenci są wypisywani ze szpitala i pozostawiani na łaskę losu – ze swoimi wątpliwościami i obawami. Lekarze nie mają żadnych informacji zwrotnych, czy powrót do zdrowia przebiega prawidłowo. Stworzenie sprzężenia informacyjnego oraz monitoring zdrowia rozwiązałyby wiele problemów.

– Jeśli nie zadbamy o kontynuację opieki poza szpitalem, nie będziemy w stanie rozwijać zaufanych więzi – dodał Prof. Gamzu. Von Niederhaeusern zakończyła dyskusję prowokującym do myślenia stwierdzeniem: pacjenci „nie chcą randek z lekarzami; chcą długotrwałych relacji”.

Czytaj także: Nie bójmy się technologii – testujmy ją!