Boty AI zmarłych. Nowa, kontrowersyjna technologia


Moda na ghostboty dociera także do Europy
Moda na ghostboty dociera także do Europy

Na opublikowanym na Facebooku wideo, 21-letnia Bao Rong tańczy, śpiewa i pozdrawia swoich przyjaciół. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby Rong nie zmarła w 2021 roku na rzadką chorobę krwi. Jej ojciec, nie mogąc pogodzić się ze stratą, wykorzystał AI, aby stworzyć awatara córki. To nie wyjątek – powstaje coraz więcej systemów pozwalających generować tzw. ghostboty. Lekarze ostrzegają, że ta technologia może być niebezpieczna dla zdrowia psychicznego.

AI tworzy kopię osoby z danych

Ghostboty, czyli boty zmarłych, można tworzyć odkąd na rynku pojawiły się duże modele językowe, jak ChatGPT. Wystarczy wczytać do systemu AI zdjęcia, filmy wideo, nagrania głosu i e-maile lub posty z mediów społecznościowych pisane i publikowane przed śmiercią.

Na ich podstawie, algorytmy AI – korzystając z technologii deep fake – są w stanie stworzyć awatara wyglądającego, mówiącego i poruszającego się tak samo, jak osoba zmarła. A nawet idealnie kopiujące osobowość oryginału. Dzięki AI, mogą rozmawiać ze swoimi bliskimi i odpowiadać na ich pytania, z wiernym zachowaniem mimiki twarzy i intonacji głosu. Oczywiście to tylko złudzenie.

Dla niektórych brzmi to jak horror, dla innych jest szansą na zachowanie w pamięci bliskich osób, które odeszły. Czasami to pomoc, gdy trudno pogodzić się ze śmiercią. Ale psychologowie ostrzegają: ghostboty są niebezpieczne dla zdrowia psychicznego. Nie bez przyczyny natura w toku ewolucji wyposażyła ludzki mózg w mechanizm ochronny, jakim jest umiejętność zapominania.

Deep fake niebezpieczny dla zdrowia psychicznego

To, co do niedawna było możliwe w filmach fantastycznych, staje się realne. Ghostboty mogą być pocieszeniem dla osób pogrążonych w żałobie. Ale czasami mogą prowadzić do efektu wyparcia rzeczywistości.

Nigel Mulligan, adiunkt w dziedzinie psychoterapii w Szkole Pielęgniarstwa, Psychoterapii i Zdrowia Społecznego na Uniwersytecie w Dublinie w rozmowie z The Conversation twierdzi, że wirtualne wskrzeszanie zmarłych może przynieść więcej szkody niż pożytku, pogłębiając uczucie smutku i straty, czasami prowadząc do paranoi, a w skrajnych przypadkach – psychozy. Bot-duch tylko odracza w czasie żałobę i może spowodować emocjonalne uzależnienie od cyfrowej kopii.

Osoby korzystające z tej technologii tracą poczucie co jest realne, a co złudzeniem stworzonym przez AI. Wirtualna osoba jest tylko symulacją algorytmów. To tak jakby ChatGPT nagle przybrał twarz bliskiej osoby. Można sobie wyobrazić, jaką moc przekonywania i manipulowania by zyskał, nawet jeśli jego działanie byłoby błędne.

Technologia nie zna granic etycznych

Przez wieki ludzie mieli po zmarłych tylko wspomnienia, potem doszły zdjęcia, następnie filmy, a teraz cała masa danych pozwalających wskrzesić zmarłego w świecie cyfrowym. To wpisy z mediów społecznościowych, e-maile, nagrania wideo i zdjęcia ze smartfona. Można je przechowywać w nieskończoność, wczytać do systemu AI i następnie na przykład czatować ze zmarłą osobą tak, jak przed śmiercią danej osoby. Technologia ghostbotów będzie coraz doskonalsza. Dziś można wygenerować osobę w mediach społecznościowych jako chatbota. Wkrótce możliwe stanie się stworzenie trójwymiarowych awatarów, które będą mogły dosłownie powrócić do codziennego życia.

Istnieją już systemy do tworzenia awatarów zmarłych osób w mediach społecznościowych, które po śmierci publikują zdjęcia, filmy i nawet czatują ze znajomymi, jak gdyby nadal żyły. Jeszcze inne systemy umożliwiają prowadzenie rozmowy ze zmarłym podczas pogrzebu, zadawanie pytań o minione życie. Awatara swojego zmarłego w 2003 roku ojca Roberta dostała w 2020 roku na 40 urodziny celebrytka Kim Kardashian.

Niesmaczna i nieetyczna technologia „cyfrowego zmartwychwstania” czy innowacja pozwalająca zachować pamięć o zmarłych jeszcze lepiej niż zdjęcia i pamiątki? Opinie co do tej innowacji są bardzo podzielone.